Witam mam problem z mężem mam33 lata a on 36 mam już dość pracuje 6 dni w tygodniu po 9 godzin na noc fizycznie dużo dzwigam rano specjalnie chalasuje i rzuca przedmiotami. Mówi że tylko śpię choć sypiam do godz 11.00 potem wstaje robię obiad sprzątam odrabiam lekcje z synem zakupy, szykuje syna do szkoły i idę do pracy tak wygląda moje życie... Jestem zmęczona bolą mnie ręce i plecy. Często choruje a on krzyczy że wszystkich pozarazam. Najgorze jest jak teście do nas przyjdą wtedy strasznie się popisuje i poniza mnie. Zarabiam dość dużo a nic nie mogę odłożyć wszystko jest na mojej głowie robię opłaty zakupy wszystkie szkolne potrzeby dzieci a on odkłada i zawsze słyszę że nic nie jest moje. Mam już tego dość nie chce mi się żyć. Gdyby nie dzieci które bardzo kocham.....
Rozumiem, że twoje zarobki idą w całości na zaspokajanie potrzeb rodziny, a mąż swoje dochody odkłada, z których ty nie możesz korzystać.
Czy tak?
Powinnaś się temu przeciwstawić i wprowadzić zasadę ponoszenia wspólnie kosztów utrzymania.
Mąż gnębi cię psychicznie i stosuje przemoc finansową.
Musisz się temu przeciwstawić.
Praca na nocną zmianę jest bardzo wykańczająca dla organizmu, dlatego często chorujesz. Nie ma możliwości, abyś pracowała w innym systemie?
A jak reagują jego rodzice na zachowanie męża, czy masz w nich jakieś oparcie?
Witaj;to co napisałaś brzmi przerażająco,nie możesz tak żyć,piszesz,że bardzo kochasz swoje dzieci,a więc właśnie dla ich dobra powinnaś odejśc od męża,im prędzej tym lepiej;może na początek separacja,aby nabrać dystansu do całej sytuacji,skorzystaj z porady osoby neutralnej,któta obiektywnie oceni twoje położenie,może to byc psycholog,prawnik,przyjaciółka,krewni nie będą dobrymi doradcami,bowiem też są jakoś uwikłani w tę sytuację,chyba że nic nie widzą,masz pawo walczyć o siebie i dasz radę,pozdrawiam.
Znam ten bol tez pracowalam non stop on wyjechal w delegacje przyjezdzal tylko na weekendy i non stop pretensje mial ja musialam ze swojej malutkiej pensji przelewac mu po 300 zl dziecko nocowal u moich rodzicow ale to ja chodzilam do nich o 7 rano i go szykowalam bo chcialam go zobaczyc mialam dosc bo sasiedzi gadali glupoty ze chodzilam gdzies to nie byla prawda zarzadalam rozwodu mialam serdecznie dosc psychicznego nekania mnie .. I dlatego wiem co czujesz ..
Hej nie możesz się poddawać takiemu terrorowi.... powinniście wspólnie opłacać rachunki i łożyć na utrzymanie rodziny.... Wiadomo że jak dzieci są o jest trudniej, ale prawda jest taka że czasem dla dzieci lepszy jest rozwód rodziców niż patrzenie jak jedno z rodziców poniża drugiego....