Zraniona po raz n-ty - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 158 ]

1

Temat: Zraniona po raz n-ty

Chciałabym wam opowiedzieć moją historię o chłopaku z internetu może pomożecie mi ogarnąć jego zachowanie . Otóż poznaliśmy się w lipcu na jednym z portali randkowych. Od razu przypdaliśmy sobie do gustu, wszystko było pięknie. Miłe słowa, wspólne rozmowy godzinami, komplementy. Okazało się że mamy wiele ze sobą wspólnego. Bardzo lubiłam z nim rozmawiać on z resztą ze mną też. Był człowiekiem, który miał o sobie bardzo wysokie mniemanie. Uważał, że może mieć wiele kobiet ale teraz szuka tej jedynej bo już zdążył się wyszaleć i chce wreszcie się ustatkować. Często mówił mi, że chce się mną zająć, dbać o mnie, starać się , mówił, ze lubi kobiety znające swoją wartość, takie typowe zołzy. Ja ogólnie jestem kobietą o niestety zaniżonej samoocenie ze wzgledu na moje byłe porażki jednak nie dałam tego absolutnie po sobie poznac. Dzwonił do mnie codziennie po pracy i bardzo często opowiadał mi historie ze swojego życia. Lubilismy się ze sobą przekomarzać i droczyć on czasem nawet mi cisnął oczywiście w żartach.Ja owszem często udawałam, że strzelam fochy ale to było dla żartów. Dziwił mnie tylko jeden fakt. Na samym poczatku pisał że chce mnie wreszcie poznać a kiedy już się poznaliśmy był bardzo zadowolony ze spotkania. Po jakichś dwóch tygodniach przyjechał znowu. A póżniej się długo nie widzieliśmy bo pracował do późna i bardzo lubił sobie pospać. Zaczęło mnie to niestety smucić że aż tak długo nie ma potrzeby się spotkać ale tłumaczyłam to sobie pracą.Owszem ja spotkania nie chciałam proponować bo wychodzę z założenia, że to facet na poczatku znajomosci powinien je inicjować a jestem osobą która nie lubi sie narzucać.  Temat seksu też się pojawiał w naszych rozmowach. nawet w żartach proponował, że jest chętny na zapakajanie moich potrzeb na co ja odpowiadałam, że może owszem ale nie tylko tych jednych dając do zrozumienia, że nie zależy mi na niezobowiązującym seksie. Niestety wczorajszy wieczór był przełomowy i nie bardzo wiem jak to ogarnąć co takiego złego zrobiłam, że on po długiej obiecującej znajomości postanowił ją zakończyć. Może wy podpowiecie mi co zrobiłam nie tak. Wieczór ten wyglądał w ten sposób że jak codzień zadzwonił do mnie i rozmawialismy ok godzine czasu potem powiedział, że idzie zakończyć prace i potem zadzwoni. Ja w między czasie zobaczyłam na fb coś co mnie lekko poirytowało. On do mnie zadzwonił jak wyszedł z pracy ale ja nie odbierałam wiec zapytał co sie dzieje a ja że nic i ze ide na rolki (była póżna noc) no to on ze z kim ide itd wiec ja że sama bo noca ulice puste i sie dobrze jeźdźi. Napisal mi ze ok i zebym dala znac jak wroce bo sie bedzie martwil wiec ja ze nie chce go budzic (wiem że lubi spac) i wtedy sie uniósł ze mam mu dac znac itp potem napisalam mu ze mam dola i ze nie lubie jak ktos sie na mnie obraza gdy ide spac. Wiec odpisal ze nie jest obrażony i ze ja mam jakieś chore zagrania wiec pytam jakie a on że nie ważne. Próbowałam zadzwonić żeby sie dowiedziec ale mnie rozłączył i napisal ze idzie spac . Generalnie widac bylo ze był zły. Napisalam mu ze przepraszam jesli czyms go urazilam i odpisal tylko ze mam napisac jak wroce i dobranoc. Napisalam mu smsa ok 5.30 że wróciłam i zmarzłam i że ide spac a dziś widze że zostałam usunięta z jego znajomych. Może wy powiecie mi czym mpgłam go tak bardzo urazić bo ja naprawde tego pojąc nie potrafię

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Zraniona po raz n-ty

Ale ta Twoja irytacje z oglądania fejsa była związana z Nim?

3

Odp: Zraniona po raz n-ty

Nie. To był zupełnie błahy powód, który na tamten moment mnie zirytował ale teraz mie ma żadnego znaczenia. Niestety nieopatrznie wyzyłam sie na nim za co z resztą go przeprosiłam. o ile można to nazwać wyżyciem, że po prostu byłam dla niego oschła

4

Odp: Zraniona po raz n-ty

Dziwne to wszystko jest. Może Facet nie lubi jak kobieta fochuje?

5

Odp: Zraniona po raz n-ty

On wiedział, że moje dotychczasowe obrażanie było z przekomarzania się. A jesli chodzi o ten wieczór to napisalam mu dziś wiadomosc że miałam gorszy wieczór i dlatego się na nim wyżyłam ale jeżeli to powód by usuwać kogoś ze znajomych to przykro mi. sama nie wiem co o tym sądzić ciągle zbiera mi się na płacz i nie potrafi e sobie tego logicznie wytłumaczyć że ktoś kto pokazuje że mu zalezy nagle nie chce mnie znać przez takie coś co w zasadzie nie było jakimś karygodnym zachowaniem

6

Odp: Zraniona po raz n-ty

Napisz do Niego sms'a z zapytaniem, o co Mu chodzi.

7

Odp: Zraniona po raz n-ty

Napisałam. Zapytałam czy aż tak się obraził a potem dodałam, że miałam wczoraj ciężki wieczór (z reszta o tym wiedział bo pisałam mu wtedy w nocy że mam doła) i faktycznie się na nim wyżyłam, ale jezeli to powód żeby wypieprzać kogoś ze znajomych i udawać że się nie znamy to jest mi bardzo przykro

8

Odp: Zraniona po raz n-ty

Czyli rozumiem, że się nie odezwał od tej pory?

9

Odp: Zraniona po raz n-ty

No niestety....

10

Odp: Zraniona po raz n-ty

Bardzo dziwny facet, nie przejmuj się nim, bo to wszystko o czym mówił to była ściema aby cię zaciągnąć do łóżka. Jak można wypiąć się na kogoś bo ten ktoś miał gorszy dzień i nie był w nastroju? Zupełnie tego nie rozumiem... Ciesz się, że to początek znajomości a nie związek bo byłoby ci trudniej. Przede wszystkim musisz podbudować swoje poczucie wartości i uzmysłowić sobie, że nie powinno ono być zależne od żadnego faceta (ten najwyraźniej nie jest ciebie wart).

11

Odp: Zraniona po raz n-ty

Niestety moje poczucie wartości radykalnie spadło mimo ze nie czuje się winna ani go nie uraziłam ani niczego złego nie zrobiłam wręcz napisąłam mu że nie chce go budzić. Nawet gdyby uwazał mnie za osobe humorzastą piszać że mam "chore zagrania" to chyba nie jest aż taki powód żeby nie chcieć się znać . No żałosne po prostu a ja czuje się po prostu zamurowana pomijając to jak mnie potraktował

12

Odp: Zraniona po raz n-ty

Powinnaś zadać sobie pytanie dlaczego opinia obcej osoby (bo on jest obcy) jest dla ciebie tak ważna. To nie w tobie jest problem tylko w nim. Zrób coś aby poczuć się lepiej samej ze sobą (zastanów się co by to mogło być, coś nie związane z facetem, zmiana fryzury a może coś bardziej radykalnego o czym zawsze marzyłaś?), spróbuj robić coś dzięki czemu poczujesz się spełniona a byle kto nie wpłynie na twoje samopoczucie.

13

Odp: Zraniona po raz n-ty

Żal mi po prostu tych kilku miesięcy znajomości, godzinnych rozmów, poczucia że ktoś jest mimo że spotkaliśmy się tylko kilka razy. Czuje się fatalnie bo zaufałam mu jak pisał że się mną zaopiekuje, że będzie . I nagle to wszystko prysło i już tego nie ma. Dodatkowo mam teraz cięzki okres gdyż za kilka dni czeka mnie obrona pracy dyplomowej a jego zachowanie nie ułatwia mi tego bynajmniej

14

Odp: Zraniona po raz n-ty

Szkoda czasu i energii na rozmyslanie, dlaczego on zakonczyl znajomosc.
Facet humorzasty i tyle.Zawsze musialabs sie pilnowac, zeby czegos nie palnac, bo sie wielce obrazi.
Moze chodzilo o seks, ktorego nie dostal, moze rownolegle flirtowal z inna ?
  Bylo, minelo, Ty nic zlego nie zrobilas.Zamiast analizowac swoje i jego postepowanie, zadbaj o siebie i czekaj na tego wymarzonego.

15

Odp: Zraniona po raz n-ty
mmmsss napisał/a:

Żal mi po prostu tych kilku miesięcy znajomości, godzinnych rozmów, poczucia że ktoś jest mimo że spotkaliśmy się tylko kilka razy. Czuje się fatalnie bo zaufałam mu jak pisał że się mną zaopiekuje, że będzie . I nagle to wszystko prysło i już tego nie ma. Dodatkowo mam teraz cięzki okres gdyż za kilka dni czeka mnie obrona pracy dyplomowej a jego zachowanie nie ułatwia mi tego bynajmniej


Dziewczyno zajmij się sobą, teraz najważniejsza jest obrona pracy dyplomowej!!!
Powodzenia!!!:))))))

16

Odp: Zraniona po raz n-ty

A co Ci szkodziło normalnie odebrać ten tel pogadać i powiedzieć ze idziesz na rolki? Co zrobiłaś źle ? Ano to że sfochałaś sie kompletnie. Facet  stwierdził że po co mu kolejna księżniczka...  Na odległość relacje i stan uczuć nie są tak oczywiste i łatwo przekroczyć granicę dobrego porozumienia. Rozumiem że miałaś dola ale może nie koniecznie dobrze to rozegrałaś . Być moze facet jeszcze sobie coś przemyśli...albo i bezpowrotńie usunął Cie ze znajomych. Co uważam nie masz czego żałować. Bo on też swoje za uszami ma.

17 Ostatnio edytowany przez verdad (2015-09-19 08:23:36)

Odp: Zraniona po raz n-ty
Mishia napisał/a:

Facet  stwierdził że po co mu kolejna księżniczka....



I vice versa.
Po co autorce posta obrazalski hrabia ?
To jest zycie.Sa lepsze i gorsze dni.Nie tym razem, to  w innym czasie by sie obrazil o co innego



A moze on pomyslal, ze nie bylas na rolkach, tylko z na  imprezce ? I byl zazdrosny ?
Ale to w tej chwili nie istotne.Nie ma co gdybac.
Gdzies czytalam, ze u faceta nie jest wazne jak zaczyna, ale jak konczy.Cokolwiek to by mialo znaczyc.Czy w lozku, czy w zyciu.

18 Ostatnio edytowany przez mmmsss (2015-09-19 19:14:10)

Odp: Zraniona po raz n-ty

Mishia owszem masz rację i teraz pluje sobie w brodę, że nie odebrałam ale jak napisałam byłam poirytowana więc nie miałam ochoty na rozmowę. Może i zachowałam się jak rozkapryszona księżniczka ale przeprosiłam go za to dukrotnie. Nie będe go przecież przepraszała setki razy jak bym nie wiadomo co odwaliła. Co nie zmienia faktu, że chyba nie jest to aż taki powód żeby nie chcieć się znać. Wszystko można sobie wyjasnić. Napisałam mu wtedy, że mam doła i prawda jest taka że nawet nie zapytał co się stało i jaki jest powód tylko od razu urażony nie wiadomo czym.
Niestety aktualnie ledwo funkcjonuje, analizuje, rozmyślam, płączę, patrze jak głupia na telefon i żałuję, że to się własnie tak skończyło. Mógł przynajmniej jak człowiek zakończyć tę znajomośc pisząc chociaz że to nie to czy brutalnie, że ma mnie dość i nie chce kontynuowac znajomości a nie robić takich scen po kryjomu. No ale cóż gdyby faktycznie mu zależało to odpisałby chociaz na wiadomość

19

Odp: Zraniona po raz n-ty

Mnie się wydaje ze to jest taki facet który lubi mieć nad wszystkim kontrole. A Ty byłaś nie posłuszna i on Cię za to skarcił. Nie płaszcz sie przed nim, nie przepraszaj 2 razy, nie tłumacz juz nic , bo on wtedy utwierdza sie w przekonaniu ze musi mieć zawsze ostatnie słowo do powiedzenia. On nie jest na tyle głupi zeby nie wiedział ze jest Ci teraz po tej akcji źle i to wykorzystuje- milcząc. Prawdopodobnie on w każdej sytuacji która bedzie miała miejsce nie po jego mysli zachowa sie w taki sam sposób. Jest  ciężkim typem, i nie wiem czy jest sens tkwić przy kimś takim kto sprawia że czujesz sie źle.
Nie analizuj niczego , spróbuj sie zdystansować i schłodzić w głowie mysli o nim . pamiętając tylko te które Są na jego niekorzyść...to moj sposób na małe odizolowanie  :-)

20

Odp: Zraniona po raz n-ty

No powiem Ci szczerze, że poznając go przez te kilka miesięcy zdecydowanie jest typem, który lubi mieć nad wszystkim kontrolę. Jest facetem dominującym i musi mieć ostatnie zdanie. Nie mam zamiaru już absolutnie nic pisać jesli stwierdzi, że on też  przesadził (bo ja już do swoich sie przyznałam i przeprosiłam) i postanowi się odezwać w co bardzo wąpię to wtedy możemy porozmawiać. Chociaz nie wiem czy będe tego chciała skoro potraktował mnie jak lalkę do zabawy, której sie pozbył jak mu się nie spodobała. Dziwi mnie tylko to że napisał wtedy "Nie obraziłem się" a nagle okazuje się że mnie znać nie chce.
Niestety analizowanie i rozkładanie tego na cześci pierwsze, przemyślanie każdego słowa nadal będzie mi jeszcze towarzyszyć bo nie jest tak łatwo zapomnieć.
Owszem myślę ja jego niekorzyść i jak przypomina mi się rozmowa w której opowiadał mi o swoich byłych jak je potraktował ale twierdził, że teraz juz taki nie jest i się zmienił to wszystko mi się wydaje oczywiste....

21 Ostatnio edytowany przez Mishia (2015-09-20 10:35:06)

Odp: Zraniona po raz n-ty

Nie ma to jak wysłuchać w jaki sposób facet kończył swoje związki...:-) dla mnie to one są kopalnią wiedzy o nim, o tym jaki był i najważniejsze jak postąpi w przyszłości.
mówisz facet jest dominujący...tak jak myślałam ...
Narzucał Ci wcześniej swoje zdanie?

22

Odp: Zraniona po raz n-ty

Owszem jest dominujący ma wysokie ego ( po tym też sądzę, że raczej się juz nie odezwie)i bardzo często opowiadał mi różne sytuacje, kiedy nie dał sobie przysłowiowo w kasze dmuchać. A o związkach opowiadał mi w ostatni wieczór kiedy jakoś tam mimowolnie podczas rozmowy napomknął o moim byłym i chciał zebym mu o swoich związkach opowiedziała co ja skwitowałam tylko że nie mam zamiaru, nie chce bo to przeszłość i po co do tego wracać. Zatem on powiedział, że mi o swoich opowie a ja, że NIE JA NIE CHCE O TYM SŁUCHAĆ bo im mniej wiem tym lepiej spię.
Być może ma nadzieję że ja teraz go będe przepraszać, biegać za nim, prosić o wybaczenie co podbudowałoby jeszcze bardziej jego oego

23

Odp: Zraniona po raz n-ty

To akurat najbardziej prawdopodobny scenariusz.....ze czeka na TW ruch. Pomysł sobie jakbys mu utarła nosa gdyby doczekał sie jedynie ciszy :-D i olewania . Może spróbuj z taką taktyką....

24

Odp: Zraniona po raz n-ty

Dobrze ze po pytaniu o chore zagrania nie napisał "domyśl sie ".

25

Odp: Zraniona po raz n-ty

No w sumie nie zdziwiłabym się. Ale kiedy go zapytałam:
-"Co ??
-Nic już
-Jakie znowu chore zagrania
-(Moje imię)nie ważne już rozumiesz
Moja próba dodzwonienia się zakończona rozłączeniem i wiadomość od niego
-śpię !
-No dobrze, to jeśli coś zrobiłam nie tak to przepraszam Cię za to.Już Ci nie truję. Dobranoc
-Napisz jak wrócisz. Dobranoc"

Więc generalnie zakończyło się na tym, że chcąc nie chcąc musiałam się domyślać.

26

Odp: Zraniona po raz n-ty
Mishia napisał/a:

To akurat najbardziej prawdopodobny scenariusz.....ze czeka na TW ruch. Pomysł sobie jakbys mu utarła nosa gdyby doczekał sie jedynie ciszy :-D i olewania . Może spróbuj z taką taktyką....

No nie mam innego zamiaru bo błagać o wybaczenie nie będę. Wiem, że to jest ogólnie dziecinna sytuacja i zachowanie nas obojga ale za facetem i za autobusem się nie biega. Tym bardziej, ze nie czuje się na tyle winna, bo nie uważam, żebym zrobiła coś niewybaczalnego, gdzie ktoś ma prawo nie chcieć mnie znać. Mogę jedynie to skomentować cytowanymi przez niego słowami "Your life Your choice"

27

Odp: Zraniona po raz n-ty

A nie pomyślałaś ze wasze oczekiwania sie jakoś rozchodzą? Może on liczył że będziesz powiedzmy troche łatwiejsza...i coś niezobowiązującego mu sie trafi? A Ty inne przedstawiłaś stanowisko. Miał jakiegoś wkur.a na Ciebie i teraz zachowuje sie jak cham bo mu przestało zależeć?

28

Odp: Zraniona po raz n-ty
verdad napisał/a:

I vice versa.
Po co autorce posta obrazalski hrabia ?

Dokładnie - księżniczka i hrabia - arystokraci, kurna big_smile Dwa razy się widzieli w ciągu dwóch miesięcy, nawet się nie przespali,a skecze walą (oboje!) jak 12-latki big_smile

29

Odp: Zraniona po raz n-ty

No mogło i tak byc skoro od jakiegoś czasu twierdził w żartach, że jak coś to on może mi pomóc zaspokajać moje potrzeby na co ja mu odpowiadałam zawsze, że zalezy jakie bo jesli chce zaspokajać wszystkie lub wiekszość to zgadzam się ale jesli tylko zalezy mu na jednej to poradze sobie sama. Jeśli chodziło mu tylko o to to trudno, się biedny rozczaruje bo nie mam zamoaru być koleżanką do łozka. Ja myslałam (chociaz pewnie źle myślałam), że aktualnie nie koniecznie uległe kobiety sa w dzisiejszych czasach lepiej postrzegane.

Zastanawia mnie tylko jedno: Czy jemu to zakończenie znajomości jest faktycznie tak bardzo obojętne ? Myślicie, że naprawdę nie rusza go to, że po tygodniach codziennych rozmów, żartów, pokazywania że nam na sobie poniekąd zależy, ba! nawet że o siebie zazdrośni jesteśmy... że po tym wszystkim on żyje jak by się nigdy nic nie stało ? Nie żal mu, że nie zadzwoni, nie porozmawia, nie pożartuje ? Czy to ja jestem dziwna i za bardzo się przywiązuje do ludzi

30

Odp: Zraniona po raz n-ty

Nie mam pojęcia czy mu to obojętne. ale z drugiej strony chyba nie traciłby czasu  na Ciebie skoro może sobie przebierać w panienkach. Może Ty jestes dla niego jakimś wyzwaniem..albo byłaś nim...juz sama nie wiem. Coś z tym seksem musi być na rzeczy...:-)
Pewnie poudaje  troche obrażonego ...ale jeśli go kręci gonienie króliczka to nie odpuści raczej.

31

Odp: Zraniona po raz n-ty

Z tego co opowiadał to nie ma problemu z poderwaniem kobiety a teraz szukał jak to twierdził kobiety na stałe, którą może do domu na obiad zaprosić, rodzinie przedstawić.(piszę w czasie przeszłym ze względu na sytuację). No chyba, że zakończenie znajomości typu usunięcie ze znajomych jest oznaką focha, który z czasem mu przejdzie w co raczej wątpie chociaz nie znam go az tak żeby wiedzieć jak zachowa się w sytuacji wielkiego obrażenia majestatu. Być może przemyśli być może aż tak go uraziłam że nie warto mnie znać.
Pisał, że lubi kobiety o które on się musi starać więc może zmądrzeje po x czasie a jak nie to niech szuka kobiety bardziej uległej z tym raczej cięzko nie będzie

32

Odp: Zraniona po raz n-ty

A ile już wielmożny milczy?

33

Odp: Zraniona po raz n-ty
EeeTam napisał/a:
verdad napisał/a:

I vice versa.
Po co autorce posta obrazalski hrabia ?

Dokładnie - księżniczka i hrabia - arystokraci, kurna big_smile Dwa razy się widzieli w ciągu dwóch miesięcy, nawet się nie przespali,a skecze walą (oboje!) jak 12-latki big_smile

No tak faktycznie- gdybyśmy się przespali to wtedy sytuacja byłaby zupełnie..... taka sama tylko miałby satysfakcję, że mnie nie oszukujmy się "zaliczył". Nie twierdzę, że nasze zachowanie jest dojrzałe i mi samej jest głupio, że tak wyszło ale tak jak napisałam wyżej nie będe go przepraszała tysiąc razy jakbym nie wiadomo co zawiniła. Napisałam mu że miałam gorszy dzień, przeprosiłam a on nawet słowem sie nie odezwał. Nie twierdzę, że jestem bez winy ale uważam ze to on przesadził z reakcją.

Misha- nie odzywa się od nocy z 16/17 września kiedy to ostatni raz smsowaliśmy

34

Odp: Zraniona po raz n-ty

Co za gość...teraz to on mi wygląda jak taka rozkapryszona sfochowana księżniczka. Jestem ciekawa rozwoju tej sytuacji. Dałabym sobie powiedzmy pare dni - tydzień , a jeśli koleś sie nie odezwie to sajonara  z nim! Wszelkie namiary kasuje bezpowrotnie smile

35 Ostatnio edytowany przez kwadrad (2015-09-20 18:06:04)

Odp: Zraniona po raz n-ty
EeeTam napisał/a:
verdad napisał/a:

I vice versa.
Po co autorce posta obrazalski hrabia ?

Dokładnie - księżniczka i hrabia - arystokraci, kurna big_smile Dwa razy się widzieli w ciągu dwóch miesięcy, nawet się nie przespali,a skecze walą (oboje!) jak 12-latki big_smile

PunBB bbcode true story

36

Odp: Zraniona po raz n-ty

Wątpię, żeby się odezwał, żeby zalezało mu na tej znajomości tak jak mi tym bardziej skoro już się nie znamy. Powinnam mu chyba podziękować, że na kilka dni przed obroną pracy dyplomowej dołożył mi dodatkową rozterkę.
sam jeszcze jakiś tydzien temu przedstawił podobną sytuację, gdy nie zadzwonił jak to zwykle bywało po pracy (godz 23) więc ja się zastanawiałam co się dzieje a on odezwał się o 5.30 dzwoniąc kompletnie nie w stanie i twierdząc że wraca z pracy i potem opowiadał jak to z kolegami zabalowali. Ja jakoś po takiej akcji nie stwierdziłam, że nie chce go znac chociaż też wkurzona byłam.

37

Odp: Zraniona po raz n-ty

Eee...to se do tego wszystkiego nieźle pogrywał...no egoista. Zapatrzony w siebie goguś.
Jakaś porządna wiącha by mu się na odchodne przydała. smile

38

Odp: Zraniona po raz n-ty

ja bym na twoim miejscu zlała temat i jego totalnie. ostatnio tez sie  zkims spotykalam ponad miesiąc. jednego dnia pojechalam do niego na kolacje i bylo jakos nijako. posiedzialam moze z 2 gdziny, jakoś temat sie nie kleił i po prosru w pewnym momencie wstalam i pojechalam do domku. pocalowalam go, powiedziaalm ze jadę. on na to nic. i tak minał jakieś czas, on sie nie odzywa ja tym bardziej milczę. ja zlewam, co on mysli to nie wiem. a tez zapowiadalo sie że może cos  z tego być.
Tylko ja jakos nie analizuje, ja olewam wszystko bo szkoda mi energi marnować na zastanawianie się "a dlaczego tak robi" albo "czemu nie dzwoni"
nie dzwoni bo może ma wyje*** może cos mu sie nie spodobalo, a może czeka na mój ruch. nie wiem i sie nie dowiem bo nie zamierzam sie wcale odzywać. i Ty tez tak zrob, ni staraj sie zrozumieć tylko żyj sobie swoim życiem. jak bedzie chcial sam sie odezwie, jak nie to będzie inny smile

39 Ostatnio edytowany przez mmmsss (2015-09-20 18:47:15)

Odp: Zraniona po raz n-ty

Takaja87 ale czy "Twój" po jakimś czasie się odezwał czy też jak gdyby nigdy nic zakończył znajomość ?

Wiem,ze nie powinnam analizować i rozmyslać ale to jest silniejsze ode mnie bo to tak jakby ktoś dał mi w twarz a ja nie wiem dlaczego . Na moje nieszczęscie jestem bardzo uczuciową osoba, mieszkam zupełnie sama w dużym miescie więc potrzebuje bliskości itp i on o tym wiedział a co do nastepnego to z pewnością długo nie. Za bardzo się zawiodłam na facetach żeby komus zaufac.

Kiedyś pewnego wieczoru był też trochę oburzony kiedy pisalismy coś na temat seksu a ja na koniec napisałam "Ze mną to nie jest tak, że dzisiaj mnie chcesz jutro mnie masz" odpisał "Aha spoko" napisał oschłe "Dobranoc" i poszedł spać ale nie był az do tego stopnia obrazony bo zadzwonił wieczorem na drugi dzień.

40

Odp: Zraniona po raz n-ty
kwadrad napisał/a:

Dobrze ze po pytaniu o chore zagrania nie napisał "domyśl sie ".

No te jego "Chore zagrania" to też pozostawiały wiele pytań... bo nie wiem jakie można mieć chore zagrania pisząc komuś, ze mam doła, że idę na rolki i że nie chce mu pisac w nocy, że wróciłam bo nie chciałabym go obudzić.  Faktycznie tak bardzo CHORE to było z mojej strony. Może chodziło mu o tą wiadomość o 5.30 ale równie dobrze mógł napisać rano "Tak długo Ci zeszło?", "Gdzie Ty byłaś" czy coś w ten deseń a nie od razu won ze znajomych i dziękuję

41

Odp: Zraniona po raz n-ty

Strasznie rozpamiętujesz...i wiercisz sobie coraz większą dziurę w głowie. Jak Cie to tak wnerwiło ze Cie olał to albo go wykasuj z pamięci . Albo daj upust swoim emocją i odwal mu takiego smsa zeby mu poszło w pięty a tobie ku poprawie humoru. I bedzie po sprawie.

42

Odp: Zraniona po raz n-ty
mmmsss napisał/a:

Takaja87 ale czy "Twój" po jakimś czasie się odezwał czy też jak gdyby nigdy nic zakończył znajomość ?

Wiem,ze nie powinnam analizować i rozmyslać ale to jest silniejsze ode mnie bo to tak jakby ktoś dał mi w twarz a ja nie wiem dlaczego . Na moje nieszczęscie jestem bardzo uczuciową osoba, mieszkam zupełnie sama w dużym miescie więc potrzebuje bliskości itp i on o tym wiedział a co do nastepnego to z pewnością długo nie. Za bardzo się zawiodłam na facetach żeby komus zaufac.

Kiedyś pewnego wieczoru był też trochę oburzony kiedy pisalismy coś na temat seksu a ja na koniec napisałam "Ze mną to nie jest tak, że dzisiaj mnie chcesz jutro mnie masz" odpisał "Aha spoko" napisał oschłe "Dobranoc" i poszedł spać ale nie był az do tego stopnia obrazony bo zadzwonił wieczorem na drugi dzień.

minął tydzień odkad sie nie odzywamy, z tym że ja nie mysle o tym jak Ty. caly weekend imprezowalam, dzis odpoczywam nawet by mi do glowy nie przyszlo żeby zadzwonić, ale fajnie by bylo gdyby on sie odezwał.
ale widzisz z drugiej strony to pierwsza taka sytuacja u mnie, zawsze to raczej ja cos konczylam, albo razem dochodzilismy do wniosku że nie ma sensu czegos dalej ciągnąć. Tylko że ja to biore na chłodno, nie przywiązuje sie szybko do ludzi, nie pokazuje uczuc dopoki ktoś ich nie pokaze. jestem raczej chlodna. raz w zyciu tylko kochalam, więc teraz jakoś nie za specjalnie "oplaca" mi sie pokazywać uczucia. czekam sobie spokojnie na tego wlasciwego a jak z kims nie wyjdzie to po prostu idę dalej. przecież jest tyle ludzi w życiu i tyle do zrobione że nie warto marnować czasu na taka jednostkę która nie widaomo czemu sie nie odzywa.

43 Ostatnio edytowany przez kwadrad (2015-09-20 20:13:11)

Odp: Zraniona po raz n-ty
mmmsss napisał/a:
kwadrad napisał/a:

Dobrze ze po pytaniu o chore zagrania nie napisał "domyśl sie ".

No te jego "Chore zagrania" to też pozostawiały wiele pytań... bo nie wiem jakie można mieć chore zagrania pisząc komuś, ze mam doła, że idę na rolki i że nie chce mu pisac w nocy, że wróciłam bo nie chciałabym go obudzić.  Faktycznie tak bardzo CHORE to było z mojej strony. Może chodziło mu o tą wiadomość o 5.30 ale równie dobrze mógł napisać rano "Tak długo Ci zeszło?", "Gdzie Ty byłaś" czy coś w ten deseń a nie od razu won ze znajomych i dziękuję

Daj spokój jaka kobieta idzie w nocy na rolki ? smile
Słaba komunikacja nie wymieniacie sie emocjami a w pokera to chyba tez grac nie umiecie .

Ale jak chcesz pograć w te komedie dalej to proponuje :
Wyslij mu prosbe o dodatnie do znajomych i napisz ze chcesz mu dac szanse zeby znowu poczul sie lepiej.
I dopisz ze robisz to bo  wiesz jak lubi wyrzucac ze znajomych.
Chcesz zeby znowu mial mozliwosc  Cie wyrzucic poczuł ze ma  ma cos z zycia i cos moze.

44

Odp: Zraniona po raz n-ty

Haha...to by było coś w sam raz dla tego buca big_smile

45

Odp: Zraniona po raz n-ty
kwadrad napisał/a:

Wyslij mu prosbe o dodatnie do znajomych i napisz ze chcesz mu dac szanse zeby znowu poczul sie lepiej.
I dopisz ze robisz to bo  wiesz jak lubi wyrzucac ze znajomych.
Chcesz zeby znowu mial mozliwosc  Cie wyrzucic poczuł ze ma  ma cos z zycia i cos moze.

Hah rozwaliłes system ale uwierz mi, że jest na tyle człowiekiem złośliwym i sarkastycznym, że bez najmniejszego problemu by mi się odszczeknął. Jak to mi kiedyś powiedział jego ciężko jest zagiąć

46

Odp: Zraniona po raz n-ty
mmmsss napisał/a:
EeeTam napisał/a:
verdad napisał/a:

I vice versa.
Po co autorce posta obrazalski hrabia ?

Dokładnie - księżniczka i hrabia - arystokraci, kurna big_smile Dwa razy się widzieli w ciągu dwóch miesięcy, nawet się nie przespali,a skecze walą (oboje!) jak 12-latki big_smile

No tak faktycznie- gdybyśmy się przespali to wtedy sytuacja byłaby zupełnie..... taka sama tylko miałby satysfakcję, że mnie nie oszukujmy się "zaliczył". Nie twierdzę, że nasze zachowanie jest dojrzałe i mi samej jest głupio, że tak wyszło ale tak jak napisałam wyżej nie będe go przepraszała tysiąc razy jakbym nie wiadomo co zawiniła. Napisałam mu że miałam gorszy dzień, przeprosiłam a on nawet słowem sie nie odezwał. Nie twierdzę, że jestem bez winy ale uważam ze to on przesadził z reakcją.

Chodzi o to, że tak w rzeczywistości jesteście dla siebie ludźmi obcymi, więc ciekawe co by było gdybyście się naprawdę związali - foch na fochu, fochem poganiany? Inna rzecz, że powinnaś zawalczyć, pasujecie do siebie.

47

Odp: Zraniona po raz n-ty
EeeTam napisał/a:

Chodzi o to, że tak w rzeczywistości jesteście dla siebie ludźmi obcymi, więc ciekawe co by było gdybyście się naprawdę związali - foch na fochu, fochem poganiany? Inna rzecz, że powinnaś zawalczyć, pasujecie do siebie.

No albo bysmy się pozabijali albo kochali na zabój. Ja odpuszczam, jesli on (cytując jego slowa) "Chce kobiete o którą on się będzie starał a nie ona o niego" no to wedle  życzenia...

48

Odp: Zraniona po raz n-ty

Niestety każdego spotyka w życiu wiele rozczarowań, trzeba to akceptować

49

Odp: Zraniona po raz n-ty

Wiem, że musze jakoś z tym żyć chociaz nie ukrywam, że czasem łapią mnie kryzysy i patrzę jak głupia na telefon czy się przypadkiem nie odezwał. Mimo to zauwazyłam, że z kazdym kolejnym rozczarowaniem ból jest krótszy (chyba już przywykłam do takich sytuacji). Myślę, że najlepiej będzie mi samej i nie jest mi dane po prostu nikogo mieć.

50

Odp: Zraniona po raz n-ty

A było by Ci lepiej gdyby on się odezwał? ... Z tego  co pisałaś to można sie spodziewać po czasie kolejnych takich jego dziwnych zagrań, pasowało by Ci to?  Lepiej teraz zamknąć ten rozdział z tym panem w roli głównej , poboli i przestanie. Nie Ty jedna spotykasz porażki po raz enty smile tak na pocieszenie.

51

Odp: Zraniona po raz n-ty

Może to głupio i chamsko zabrzmi ale chciałabym mieć tą satysfakcję, że mu z tym źle, że czuje się winny, że zachował się jak ostatni dupek. Powoli zamykam ten rozdział ale nie jest łatwo z dnia na dzień zapomnieć jak mimowolnie czeka się na czyjś telefon żeby opowiedzieć jak minął dzień. Pewnie ma gdzies to co ja myślę i czuję dlatego milczę jak grób.
Tak Mishia wiem, że mnie skrytykujesz za moje masochistyczne podejście do własnej osoby ale swoje musze przecierpieć
Serio są jeszcze takie kobiety które mają ewidentnego pecha do facetów ?

52 Ostatnio edytowany przez Mishia (2015-09-22 16:47:01)

Odp: Zraniona po raz n-ty

Wiem o co chodzi ,to taki typek po którym prawdopodobnie to znajomość spłynęła jak po kaczce..więc TW chęć satysfakcj jest dla mnie zrozumiała...ale co mozesz zrobić? ...ja jestem taka ze bym mu wygarnęła co nieco, ale każdy jest inny.
Przecierpisz ...jak sama mówisz te porażki też wzmacniają więc dasz radę, tylko to ciut potrwa,za jakiś czas bedziesz zerkać coraz mniej na ten tel smile.
Dużo jest beznadziejnych facetów więc nic dziwnego że są kobiety które mają pecha i na nich trafiają. Ja też nie mam szczęścia , co rusz jacyś niezdecydowani, albo dominanci... smile nawet teraz wykluwa sie u mnie pewna znajomość...ale kto wie co bedzie dalej ...

53

Odp: Zraniona po raz n-ty
Mishia napisał/a:

ja jestem taka ze bym mu wygarnęła co nieco, ale każdy jest inny.

Ale co byś mu na moim miejscu napisała ? "Jesteś ch**m i złamasem i zachowałeś się jak ostatni buras ale mam nadzieję, że poczułeś cień satysfakcji i czujesz się już fajny"? Skoro nie ruszyło go to że rzucił swoją pierwszą miłość to wątpię żeby wzruszyło go to, że zranił mnie po 2 miesiącach znajomosci no chyba, że się aż tak radykalnie zmienił. Co ja mówię, tacy ludzie się nie zmieniają....
Dlatego lepiej nie zadawać się z facetami i uniknąc pecha ot najlepsze rozwiązanie smile
Mam nadzieję, że chociaz Tobie się powiedzie jak najlepiej smile

54

Odp: Zraniona po raz n-ty

A chociażby ...to co napisałaś , i żeby wiedział że nie myslisz o nim słodko. Skąd to sie takie buractwo bierze...jak on...on sie w życiu nie zmieni , a przy nowej bedzie jedynie krył prawdziwe oblicze do momentu  az straci kontrole nad sobą.
Nie zadawać się z facetami mówisz...:) ...to za bardzo radykalne wink, lepiej omijać chamów....tylko znowu oni sie na początku ładnie maskują...i tak w kółko...
Nie dziękuje żeby nie zapeszyć, ale trzymam raczej dystans narazie w tej znajomości nie ma co szaleć , nie popędzam jej, chodź jestem w gorącej wodzie kompana...czas pokaże smile

55

Odp: Zraniona po raz n-ty

Nie, nie będe pisała do niego już. Może i poczuję się przez chwilę lepiej że mu pocisnęłam ale jak on mi sie odszczeknie to sprawi mi kolejną przykrość i będzie mi jeszcze gorzej dlatego chyba wolę zostawić sprawę tak jak jest.
Tak ,chce odizolowac się od wszelkich bliższych kontaktów z facetami(Każda taka znajomość kończy się rozczarowaniem więc po co ?), wyleczyć się z niego, żebym za jakiś czas mogła sobie powiedzieć, że jest mi on zupełnie obojętny a ja żyję sobie szczęśliwie.

56

Odp: Zraniona po raz n-ty

Z drugiej strony po rozczarowaniu dobrze zrobić sobie przerwę od facetów i zająć się tylko sobą i o siebie zadbać wręcz porozpieszczać.
Kiedyś też po 2 miesiącach urwał mi się kontakt z facetem, były codzienne rozmowy także wiem że to troche boli bo przecież angażujemy się w znajomość i chciałoby się ją dalej rozwijać. Przeżyłam to trochę ale postanowiłam być twarda i się udało , więc Ty też dasz radę:)

57

Odp: Zraniona po raz n-ty

No dziś naszedł mnie ewidentny kryzys. Cholernie mi przykro że jutro mam egzamin a nawet nie mam do kogo zadzwonić, powiedzieć, że strasznie się boję i nie wiem czy sobie poradzę. Chce mi się płakać i stwierdzam, że tak naprawdę nie mam bliskiej sercu osoby, której mogę się zwierzyć, pozalić czy dzielić radość. Mam ochotę do niego napisać żeby trzymał za mnie kciuki ale pewnie nie odbije się to echem lub odpisze "ok będe trzymał" i na tym się skończy albo co gorsze napisze "Czy Ty nie rozumiesz, że to koniec naszej znajomości..." bla bla bla.
Łzy same cisną się do oczu. Wahania nastrojów i huśtawki emocjonalne z godziny na godzinę sad

58

Odp: Zraniona po raz n-ty

Wiem że to może marne pocieszenie..ale ja będę trzymać za Ciebie kciuki smile! Na pewno sobie poradzisz! Tak jak poradzisz sobie z tym małym kryzysem...po prostu musisz to przejść .po burzy wychodzi słońce - pamiętaj! Wbij sobie do głowy że to był cham i miał Cie w dupie- sorry ale na to wychodzi. I pomyśl sobie że dobrze się stało że ten gnojek zniknął z Twojego życia...bo dalej psułby Ci tylko nerwy.

59 Ostatnio edytowany przez kwadrad (2015-09-23 20:54:27)

Odp: Zraniona po raz n-ty
mmmsss napisał/a:

No dziś naszedł mnie ewidentny kryzys. Cholernie mi przykro że jutro mam egzamin a nawet nie mam do kogo zadzwonić, powiedzieć, że strasznie się boję i nie wiem czy sobie poradzę. Chce mi się płakać i stwierdzam, że tak naprawdę nie mam bliskiej sercu osoby, której mogę się zwierzyć, pozalić czy dzielić radość. Mam ochotę do niego napisać żeby trzymał za mnie kciuki ale pewnie nie odbije się to echem lub odpisze "ok będe trzymał" i na tym się skończy albo co gorsze napisze "Czy Ty nie rozumiesz, że to koniec naszej znajomości..." bla bla bla.
Łzy same cisną się do oczu. Wahania nastrojów i huśtawki emocjonalne z godziny na godzinę sad

Zaproponowałbym Ci skupić sie na tym co robisz dla siebie bez patrzenia sie na kogoś.
Po prostu robisz coś dla siebie bo to jest dla Ciebie ważne i tyle.
Im ważniejsze to jest dla Ciebie tym wazniejsza jestes dla samej siebie.
To chyba bardziej naturalne niz ogladanie sie na jakies domki na piasku.

60

Odp: Zraniona po raz n-ty

Tak tak wykształcenie już mam tylko radość jakoś połowiczna z wiadomych względów. Wiem, że powinnam się teraz głownie zająć sobą i swoimi problemami dlatego konsekwentnie nadal milczę ale żal od środka rozdziera bo nie ma z kim radości dzielić. Smutne to, że człowiek sobie robi nadzieję, wierzy jak ktoś mu zapewnia, że będzie  a tu nagle go nie ma i już wiadomo, że nie będzie.
Dziś się wszyscy cieszą, znajomi gratulują a jutro człowiek znowu zostaje sam z własnymi myślami i czeka nie wiadomo na co
Tak, wiem, że był dupkiem, że nie warto się nim przejmować , że byłoby gorzej bo ciągle by był jakiś problem(to taki typ człowieka) tylko niestety przypominają mi się słowa że prawdziwy mężczyzna zniesie wszystko

61

Odp: Zraniona po raz n-ty

Gratulacje smile
Byłam ciekawa jak u Ciebie...i widze dobrze poszło. smile
Za jakiś czas będziesz z tej swojej konsekwencji dumna. Uwierzyłaś zaufałaś my kobiety już tak mamy ,tylko nie zawsze jest tak jak myślimy . To że Ty tak czułaś nie znaczy że on czuł to samo i tego samego oczekiwał. A żeb y było śmiesznie to ja już na tą swoją nową i krótką znajomość nie liczę, zweryfikowałam co i jak i zdusiłam w zarodku...także dziś bez szału...

62

Odp: Zraniona po raz n-ty

Dziękuję Ci bardzo już jako inżynier smile
Widzisz niby człowiek po każdej kolejnej porażce jest mądrzejszy mnie ufa a tu guzik prawda, facet zamydlił oczy a ja uwierzyłam, że tak będzie .
A może ja po prostu sie do tego nie nadaje. Nie potrafię stworzyć z kimś dłuższej relacji i każdy prędzej czy później się nudzi lub coś mu nie pasuje.

Dlaczego Twoja znajomość nie ma racji bytu ?Miałam nadzieję, że chociaż Tobie wyjdzie

63

Odp: Zraniona po raz n-ty

Wiedzę że nie tylko "lipa po raz enty" nas łączy ale też tytuł.... big_smile
Ufasz bo jesteś normalną kobietą która daje facetowi kredyt zaufania na start. A to że ktoś to ma w dupie i wykorzystuje na Twoją niekorzyść to inna bajka.Teraz może będziesz trochę ostrożniejsza, albo w porę po dziwnych akcjach zapali Ci sie czerwone światło że lepiej zastopować.

Moja znajomość ledwo raczkowała w powijakach...bo trwała tydzien smile dopiero sie rozwijała. Był codzienny kontakt na gg, a nawet pobudki na SMS  hehe. Rozmowy przez tel. Ale pan wykazywał po paru dniach dość nieobiecujące zapędy...tzn miał w zwyczaju nie odpowiedzieć na pytanie które kończyło naszą konwersację( to były pierdoły ale jest zasada jezeli ktoś pisze to sie odpisuje), ogólnie inicjował codzienny kontakt ale postanowiłam to urwać po jego ostatnim telefonie do mnie...

64

Odp: Zraniona po raz n-ty

Też nie cierpie jak kogos pytam o cos a ktos pozostawia odpowiedź bez echa a jeszcze bardziej gdy pyta mnie co u mnie a potem nie chce znac odpowiedzi i odpisuje po 3 dniach.
Generalnie w sprawie otrzymałam opinie że w dużej mierze jego foch to moja wina bo ja się niepotrzebnie obrażałam i on po prostu miał mnie dosyć a ja sobie myślałam, że będzie za mna biegał. Nie wiem, bije się z myslami czy napisać do niego po raz 3 z przeprosinami, że może faktycznie przesadziłam tylko jesli dostanę odpowiedź w stylu "Daj mi święty spokój" etc to się załame calkowicie. Niby z jednej strony warto walczyc do samego końca ale czy w tym przypadku warto...

65

Odp: Zraniona po raz n-ty

Szczerze uważam że sprawa nie była by warta przepraszania po raz trzeci. Niby po co miała byś to robić i jakbyś się po tym czuła sama z sobą? Pomyśl o tym. I czy mogłabyś tłumić swoje emocje żeby tego faceta nie urazić? Bo trzeba by było się kontrolować . Czy tak miała by wyglądać fajna relacja z której powinno czerpać się wspólnie przyjemność?

Posty [ 1 do 65 z 158 ]

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024