Właśnie dziś po kilku latach związku, wiem co mnie tak przydusiło...
Mój facet to typowy 'bluszcz'. Mogłabym wymieniać i wymieniać ale podam Wam kilka przykładów.
Na początku związku pełno pytań, nawet o moje intymne kontakty z poprzednimi facetami- dokładnie ile razy, gdzie, co czułam etc. uwierzcie za dużo by wymieniać. Telefon sprawdzany, historia w Internecie, poczta nawet kilka lat wstecz wszystkie wiadomości plus oczywiście do każdej pytania- kto, skąd znam, czy długo pisaliśmy, czy się podoba etc. wszystko dosłownie wszystko.
Dodam, że NIGDY nie dałam mu powodu żeby tak się zachowywał, jak już wspomniałam, tak było od samego początku. Oczywiście plus każda chwila spędzana ze mną, czułości, zero prywatności, wiecie o co chodzi, nie chcę się za bardzo rozpisywać.
Teraz trochę się pokłóciliśmy i ja się po prostu boję, że mój telefon chyba będzie jego, a on będzie go używał jako ja..
Jeszcze dodam. Jak ja nie czytam mu sms-ów albo nie sprawdzam poczty to jest zły i mówi, że mi na nim nie zależy etc.
Proszę Was o jakieś rady, czy taki związek ma w ogóle prawo bytu, czy taki ktoś może się zmienić...