Od pół roku myślę o dużo starszym facecie, ja mam 23 lata, a on ma siwe skronie i jest koło 50-tki, jego dzieci są moimi rówieśnikami.
Jestem zafascynowana tą sytuacją bo tak naprawdę nigdy nikt mnie nie zainteresował w ten sposób (serio!), nigdy nie miałam chłopaka.Jestem lękowcem o czym pisze w odpowiednim dziale i nie potrafię z nim normalnie rozmawiać, zbytnio się stresuję.Nigdy nie wierzyłam w te bzdury o reakcjach organizmu na widok osoby która nas zauroczyła, ale teraz wiem jak jest. Gdy on jest jestem kompletnie sparaliżowana, boję sie odezwać, boje się powiedzieć cześć ( jego wiek mnie onieśmiela ) on jest pewną siebie osobą i to tez mnie stresuje . Cały czas łapie się na tym, że marze o tym by z nim flirtować, by go poderwać, chciałabym go poznać, spotkać się nim na osobności. Dzisiaj byłam tak zestresowana, że nawet na niego nie spojrzałam ( nie rozmawiał ze mną) gdy go zobaczę nie wiem co ze sobą zrobić. Pomimo tego, że bardzo mi się podoba z nerwów nie potrafię się uśmiechnąć ani zażartować, sprawiam wręcz wrażenie wrogo nastawionej.
Myślę sobie, że po części to kwestia moich jakiś tam ambicji, że byłabym dumna gdybym go sobą zainteresowała, inną kwestią jest to, ze od dawna podobają mi się starsi mężczyźni ( dużo starsi) na młodych zupełnie nie zwracam uwagi, a on ma to wszystko co ja lubię, po za tym myślę, że byłaby to wspaniała przygoda - nie, nie mam złudzeń ten facet jest żonaty.
Zobaczę go znów wiosną i myślę o tym, że chciałabym załapać z nim dobry kontakt a potem zobaczyć co z tego wyjdzie, marzę o tym by z nim normalnie rozmawiać patrząc mu w oczy, odwzajemniać jego uśmiech, nie mam pojęcia jak to zrobić kontakty z ludźmi zawsze były moją najsłabsza stroną.
Czuje się wkurzona,że mnie sie to przytrafiło - ja która nigdy nie interesowała się chłopakami i nie w głowie były mi związki. Tak na prawdę mam nadzieje, że do wiosny mi przejdzie, ale coś czuję, że nawet jak przejdzie to gdy go zobaczę znów oszaleje...no ludzie co powiedzie na to? Powiedzcie mi jak go poderwać albo jak się go pozbyć z głowy
Od pół roku myślę o dużo starszym facecie, ja mam 23 lata, a on ma siwe skronie i jest koło 50-tki, jego dzieci są moimi rówieśnikami.
Jestem zafascynowana tą sytuacją bo tak naprawdę nigdy nikt mnie nie zainteresował w ten sposób (serio!), nigdy nie miałam chłopaka.Jestem lękowcem o czym pisze w odpowiednim dziale i nie potrafię z nim normalnie rozmawiać, zbytnio się stresuję.Nigdy nie wierzyłam w te bzdury o reakcjach organizmu na widok osoby która nas zauroczyła, ale teraz wiem jak jest. Gdy on jest jestem kompletnie sparaliżowana, boję sie odezwać, boje się powiedzieć cześć ( jego wiek mnie onieśmiela ) on jest pewną siebie osobą i to tez mnie stresuje . Cały czas łapie się na tym, że marze o tym by z nim flirtować, by go poderwać, chciałabym go poznać, spotkać się nim na osobności. Dzisiaj byłam tak zestresowana, że nawet na niego nie spojrzałam ( nie rozmawiał ze mną) gdy go zobaczę nie wiem co ze sobą zrobić. Pomimo tego, że bardzo mi się podoba z nerwów nie potrafię się uśmiechnąć ani zażartować, sprawiam wręcz wrażenie wrogo nastawionej.
Myślę sobie, że po części to kwestia moich jakiś tam ambicji, że byłabym dumna gdybym go sobą zainteresowała, inną kwestią jest to, ze od dawna podobają mi się starsi mężczyźni ( dużo starsi) na młodych zupełnie nie zwracam uwagi, a on ma to wszystko co ja lubię, po za tym myślę, że byłaby to wspaniała przygoda - nie, nie mam złudzeń ten facet jest żonaty.
Zobaczę go znów wiosną i myślę o tym, że chciałabym załapać z nim dobry kontakt a potem zobaczyć co z tego wyjdzie, marzę o tym by z nim normalnie rozmawiać patrząc mu w oczy, odwzajemniać jego uśmiech, nie mam pojęcia jak to zrobić kontakty z ludźmi zawsze były moją najsłabsza stroną.
Czuje się wkurzona,że mnie sie to przytrafiło - ja która nigdy nie interesowała się chłopakami i nie w głowie były mi związki. Tak na prawdę mam nadzieje, że do wiosny mi przejdzie, ale coś czuję, że nawet jak przejdzie to gdy go zobaczę znów oszaleje...no ludzie co powiedzie na to? Powiedzcie mi jak go poderwać albo jak się go pozbyć z głowy
Chcesz rozbić jego rodzinę dlatego tylko, że Ci się podoba?
Rozumiem Cie bo też zawsze stawiałam na dużo, dużo starszych. Tobie się nie dziwę w sumie chłopcy w wieku 20 lat nie mają nic do zaoferowania, ani niczym nie imponują. Nie to co starszy kolega
Wiesz mój obecny facet też jest ode mnie starszy i to jest to. Mężczyzna dużo starszy to klucz do udanego związku. A nie w tym przypadku. Skoro on ma żonę to nawet nie ma o czym mówić.
P.S Ale że tak zapytam, znasz jego żonę? Jaka ona jest, czym się zajmuje? Miałabyś w ogolę z nią szanse?!
Alaneczka napisał/a:Od pół roku myślę o dużo starszym facecie, ja mam 23 lata, a on ma siwe skronie i jest koło 50-tki, jego dzieci są moimi rówieśnikami.
Jestem zafascynowana tą sytuacją bo tak naprawdę nigdy nikt mnie nie zainteresował w ten sposób (serio!), nigdy nie miałam chłopaka.Jestem lękowcem o czym pisze w odpowiednim dziale i nie potrafię z nim normalnie rozmawiać, zbytnio się stresuję.Nigdy nie wierzyłam w te bzdury o reakcjach organizmu na widok osoby która nas zauroczyła, ale teraz wiem jak jest. Gdy on jest jestem kompletnie sparaliżowana, boję sie odezwać, boje się powiedzieć cześć ( jego wiek mnie onieśmiela ) on jest pewną siebie osobą i to tez mnie stresuje . Cały czas łapie się na tym, że marze o tym by z nim flirtować, by go poderwać, chciałabym go poznać, spotkać się nim na osobności. Dzisiaj byłam tak zestresowana, że nawet na niego nie spojrzałam ( nie rozmawiał ze mną) gdy go zobaczę nie wiem co ze sobą zrobić. Pomimo tego, że bardzo mi się podoba z nerwów nie potrafię się uśmiechnąć ani zażartować, sprawiam wręcz wrażenie wrogo nastawionej.
Myślę sobie, że po części to kwestia moich jakiś tam ambicji, że byłabym dumna gdybym go sobą zainteresowała, inną kwestią jest to, ze od dawna podobają mi się starsi mężczyźni ( dużo starsi) na młodych zupełnie nie zwracam uwagi, a on ma to wszystko co ja lubię, po za tym myślę, że byłaby to wspaniała przygoda - nie, nie mam złudzeń ten facet jest żonaty.
Zobaczę go znów wiosną i myślę o tym, że chciałabym załapać z nim dobry kontakt a potem zobaczyć co z tego wyjdzie, marzę o tym by z nim normalnie rozmawiać patrząc mu w oczy, odwzajemniać jego uśmiech, nie mam pojęcia jak to zrobić kontakty z ludźmi zawsze były moją najsłabsza stroną.
Czuje się wkurzona,że mnie sie to przytrafiło - ja która nigdy nie interesowała się chłopakami i nie w głowie były mi związki. Tak na prawdę mam nadzieje, że do wiosny mi przejdzie, ale coś czuję, że nawet jak przejdzie to gdy go zobaczę znów oszaleje...no ludzie co powiedzie na to? Powiedzcie mi jak go poderwać albo jak się go pozbyć z głowyChcesz rozbić jego rodzinę dlatego tylko, że Ci się podoba?
A jaki mógłby być lepszy powód rozbicia rodziny ? Widzisz wiedziałam, że pierwszy zarzut będzie taki, dlatego napisałam, że jest żonaty.Prawdę mówiąc wątpię bym doprowadziła do rozbicia jego rodziny, ale tak masz rację.Powiem ci tak: gdyby nie to, ze jest żonaty nie miałam bym żadnych skrupułów- zastanawiam się czy gra jest warta świeczki. Najczęściej myślę, o tym, że sprawa mogłaby się rypnąć nomen omen i myślę o tym, ze ludzie byliby w szoku... ja do takiej sytuacji nie pasuję jestem porządna i niegłupia, a to by znaczyło co innego
Moze tak najprosciej trzymac sie od niego z daleka, zeby Jego zonie nie zachcialo sie z Toba porozmawiac i wyjasnic sytuacji.
Rozumiem Cie bo też zawsze stawiałam na dużo, dużo starszych. Tobie się nie dziwę w sumie chłopcy w wieku 20 lat nie mają nic do zaoferowania, ani niczym nie imponują. Nie to co starszy kolega
![]()
Wiesz mój obecny facet też jest ode mnie starszy i to jest to. Mężczyzna dużo starszy to klucz do udanego związku. A nie w tym przypadku. Skoro on ma żonę to nawet nie ma o czym mówić.P.S Ale że tak zapytam, znasz jego żonę? Jaka ona jest, czym się zajmuje? Miałabyś w ogolę z nią szanse?!
Tak, to wszystko prawda, moi rówieśnicy na nic się nie nadają, po za tym jestem dla nich bardzo nudna: cały czas albo pracuję albo czytam książki o historii i polityce a chłopaki jeszcze mają pstro w głowie Co do jego żony... Razem z mężem ciężko pracują, prowadzą własny biznes . Raz z nią rozmawiałam ( sprawia wrażenie bardzo ciepłej osoby) jest filigranową blondynką, a ja filigranową brunetką więc myślę, że pod tym względem miałabym szanse
inna sprawa jest taka, że kilka razy złapałam go na tym, że mnie obcinał
Ty chcesz się zabawić, a on ma rodzinę Ale tak serio co jest podniecającego w dziadkach ? rozumiem około 30 ale 50
Ja bym nie dała rady ale różne gusta i guściki Zresztą czy panowie w tym wieku o interesują się jeszcze seksem
,a zwłaszcza a małolatami, on Cię może jak wnuczkę albo córkę traktować.
No to jak tak to nie ma o czym rozmawiać. Daj facetowi spokój. Odpuść.
Ale pociesze Cie tym, że na świecie jest dużo panów wolnych około 50 i mówię to całkiem serio. Po co się katować rówieśnikiem?!
Nie jesteś na nich skazana. Możesz poznać kogoś starszego i to nie będzie dziwne. Ale pod warunkiem, ze kogoś wolnego. Bo w tym przypadku pan nie jest do wzięcia.
W zasadzie nie mam nic przeciw takim związkom ale pod warunkiem ,że oboje jesteście wolni a tak raczej marnie to widzę.
Po pierwsze za stary, po drugie żonaty. Czego jeszcze potrzebujesz, żeby wybić sobie go z głowy?
11 2014-12-20 21:51:31 Ostatnio edytowany przez Ludmiłaa (2014-12-20 21:52:08)
to po pierwsze się nie liczy. Wiek nie ma nic wspólnego.Im starszy tym lepszy. Po drugie-fakt niezaprzeczalny fakt.
No to jak tak to nie ma o czym rozmawiać. Daj facetowi spokój. Odpuść.
Ale pociesze Cie tym, że na świecie jest dużo panów wolnych około 50 i mówię to całkiem serio. Po co się katować rówieśnikiem?!
Nie jesteś na nich skazana. Możesz poznać kogoś starszego i to nie będzie dziwne. Ale pod warunkiem, ze kogoś wolnego. Bo w tym przypadku pan nie jest do wzięcia.
Masz racje, ale z facetami jest tak jak kiblami: albo zasrani albo zajęci
Ty chcesz się zabawić, a on ma rodzinę
Ale tak serio co jest podniecającego w dziadkach ? rozumiem około 30 ale 50
![]()
Ja bym nie dała rady ale różne gusta i guścikiZresztą czy panowie w tym wieku o interesują się jeszcze seksem
,a zwłaszcza a małolatami, on Cię może jak wnuczkę albo córkę traktować.
Ja z tego co zdążyłam zorientowaną on także uważa że bez ryzyka nie ma zabawy wyglada bardzo fajnie i ma fajny charakter.Seksem i owszem interesują się tacy faceci i marzą o młodych dziewczynach- taka prawda. A co jest podniecającego? Ta jego dojrzałośc i sposób bycia i jego normalnośc to dla mnie bardzo wazne...wychowałam się w patologicznej rodzinie i nadal żyję w tych toksynach
Wiesz? Mam dla Ciebie zlota rade...
Rozpedz sie, i uderz porzadnie glowa o sciane. Moze wtedy odzyskasz rozum.
Wiesz dobrze, ze ma zone a Ty sie zastanawiasz czy cos z tym zrobic? Chcesz sie kolo niego zakrecic? Masz jakiekolwiek wartosci moralne? Dzizas...
15 2014-12-20 22:57:57 Ostatnio edytowany przez Ludmiłaa (2014-12-20 23:03:29)
Ludmiłaa napisał/a:No to jak tak to nie ma o czym rozmawiać. Daj facetowi spokój. Odpuść.
Ale pociesze Cie tym, że na świecie jest dużo panów wolnych około 50 i mówię to całkiem serio. Po co się katować rówieśnikiem?!
Nie jesteś na nich skazana. Możesz poznać kogoś starszego i to nie będzie dziwne. Ale pod warunkiem, ze kogoś wolnego. Bo w tym przypadku pan nie jest do wzięcia.Masz racje, ale z facetami jest tak jak kiblami: albo zasrani albo zajęci
A nie koniecznie, trzeba się rozejrzeć, zacząć odwiedzać miejsca w których tacy panowie bywają, jakieś bary, siłownie, mecze, wyścigi, basen, może ten pan ma wolnego np brata, albo jakiegoś kolegę, może jakiś portal randkowy, może na jakiejś imprezie okolicznościowej, musisz dokładnie prześwietlić towarzystwo i ewentualnie gdzie byłby taki pan w tym wieku, wolny. ale że tak zapytam tu na pewno nie chodzi o sponsoring? Tylko o wolny związek przygodę? Czy o stały związek? Musisz dokładnie się określić.
Ten żonaty, (powinnaś się trzymać jak najdalej) może być dla Ciebie pierwowzorem, że szukasz faceta podobnego do niego, na jego wzór, wtedy dokładniej się określisz, kogo szukasz, i kto by odpowiadał. Pomyśl gdzie jego poznałaś, w jakich okolicznościach, może w podobny sposób da się zapoznać kogoś takiego jak on, stanu wolnego. Od żonatych i zajętych łapy precz, ale są jeszcze starzy kawalerowie, wdowcy, rozwodnicy...wystarczy dobrze poszukać.
to po pierwsze się nie liczy. Wiek nie ma nic wspólnego.Im starszy tym lepszy. Po drugie-fakt niezaprzeczalny fakt.
Trzeba mieć poważne braki uczuciowe, żeby chcieć być z kimś kto jest jak ojciec...
Ludmiłaa napisał/a:to po pierwsze się nie liczy. Wiek nie ma nic wspólnego.Im starszy tym lepszy. Po drugie-fakt niezaprzeczalny fakt.
Trzeba mieć poważne braki uczuciowe, żeby chcieć być z kimś kto jest jak ojciec...
Słuchaj a jeżeli komuś ktoś taki odpowiada? Czuje się dobrze z taką osobą? To co na siłę ma rówieśnika szukać, bo ,,tak trzeba'' bo tak zdrowo? Po co się unieszczęśliwiać, tylko dla reguły i standardu?
Takie związki też są udane, ma dziewczyna ochotę spróbować ze starszym w czym problem? Tylko w tym że na razie nie ma odpowiedniego mężczyzny, bo o żonatym trzeba zapomnieć. Ale jak się trafi jakiś jej odpowiadający, chętny wolny, jestem jak najbardziej ZA.
Alaneczka napisał/a:Ludmiłaa napisał/a:No to jak tak to nie ma o czym rozmawiać. Daj facetowi spokój. Odpuść.
Ale pociesze Cie tym, że na świecie jest dużo panów wolnych około 50 i mówię to całkiem serio. Po co się katować rówieśnikiem?!
Nie jesteś na nich skazana. Możesz poznać kogoś starszego i to nie będzie dziwne. Ale pod warunkiem, ze kogoś wolnego. Bo w tym przypadku pan nie jest do wzięcia.Masz racje, ale z facetami jest tak jak kiblami: albo zasrani albo zajęci
A nie koniecznie, trzeba się rozejrzeć, zacząć odwiedzać miejsca w których tacy panowie bywają, jakieś bary, siłownie, mecze, wyścigi, basen, może ten pan ma wolnego np brata, albo jakiegoś kolegę, może jakiś portal randkowy, może na jakiejś imprezie okolicznościowej, musisz dokładnie prześwietlić towarzystwo i ewentualnie gdzie byłby taki pan w tym wieku, wolny. ale że tak zapytam tu na pewno nie chodzi o sponsoring? Tylko o wolny związek przygodę? Czy o stały związek? Musisz dokładnie się określić.
Ten żonaty, (powinnaś się trzymać jak najdalej) może być dla Ciebie pierwowzorem, że szukasz faceta podobnego do niego, na jego wzór, wtedy dokładniej się określisz, kogo szukasz, i kto by odpowiadał. Pomyśl gdzie jego poznałaś, w jakich okolicznościach, może w podobny sposób da się zapoznać kogoś takiego jak on, stanu wolnego. Od żonatych i zajętych łapy precz, ale są jeszcze starzy kawalerowie, wdowcy, rozwodnicy...wystarczy dobrze poszukać.
O przygodę Juz pisałam, że pracuję i na kasę nie narzekam. Ewentualnie rozważałabym przygodę i tylko to nic więcej a najlepiej coś na kształt przyjaźni bez żadnych zobowiązań, pisałam już że związki mnie nie interesują ja nie potrzebuje nikogo na stałe
Ludmiłaa napisał/a:to po pierwsze się nie liczy. Wiek nie ma nic wspólnego.Im starszy tym lepszy. Po drugie-fakt niezaprzeczalny fakt.
Trzeba mieć poważne braki uczuciowe, żeby chcieć być z kimś kto jest jak ojciec...
To nic złego, a braki uczuciowe tak, napisałam, że wychowałam się w patologii i wiesz? Chciałabym miec takiego ojca jak on byłabym szczęśliwa
20 2014-12-20 23:29:44 Ostatnio edytowany przez Ludmiłaa (2014-12-20 23:32:09)
Ja bardzo dobrze akurat rozumiem, Cię, z podejściem do facetów.
Skoro szukasz na przygodę, wiesz to tez musi być wolny facet, nie może być tak, ze ma zonę a z tobą to tylko przygoda. Musi być wolny, nawet byś się źle czuła, z tym jakby miał żonę. Ale pewnie są faceci świeżo po rozwodzie, którzy żon i związków mają dość i chętnie w podobny układ wejdą. A szukałaś już, potencjalnego chętnego? Może ktoś z sąsiedztwa, pan z parku, kolega ojca, ojciec kolegi? Bierz pod uwagę rożne opcje.
Czasem w parku gdzieś na koncercie na basenie, możesz pierwsza zacząć rozmowę, ale radziłabym zanim zaczniesz snuć plany wobec mężczyzny szczerze zapytać ,,ma pan żonę?'' od razu grac w otwarte karty.
Ja bardzo dobrze akurat rozumiem, Cię, z podejściem do facetów.
Skoro szukasz na przygodę, wiesz to tez musi być wolny facet, nie może być tak, ze ma zonę a z tobą to tylko przygoda. Musi być wolny, nawet byś się źle czuła, z tym jakby miał żonę. Ale pewnie są faceci świeżo po rozwodzie, którzy żon i związków mają dośći chętnie w podobny układ wejdą. A szukałaś już, potencjalnego chętnego? Może ktoś z sąsiedztwa, pan z parku, kolega ojca, ojciec kolegi? Bierz pod uwagę rożne opcje.
Czasem w parku gdzieś na koncercie na basenie, możesz pierwsza zacząć rozmowę, ale radziłabym zanim zaczniesz snuć plany wobec mężczyzny szczerze zapytać ,,ma pan żonę?'' od razu grac w otwarte karty.
A widzisz kwestia żony powoduję, że mam hamulce Ale podnieca mnie i przeraża ewentualne schadzki w tajemnicy Widzisz to jest wypadek przy pracy pisałam, że jestem absolutnie zaskoczona tą sytuacją bo ja nikogo nie szukam, ja wiem, że ewentualny związek z jakimś starszym facetem nie zostanie zaakceptowany przez moje otoczenie, jestem zależna od tego otoczenia na razie, wiec to ważne.Może za kilka lat będę miała samodzielne życie i będę mogła swobodnie podejmować decyzje i może wtedy przypadkiem się trafi.Hehe z tym pytaniem ma pan żone to przesadziłaś
powie nie a tak naprawdę bedzie miał, nie można za kogoś byc odpowiedzilnym
Susane napisał/a:Ludmiłaa napisał/a:to po pierwsze się nie liczy. Wiek nie ma nic wspólnego.Im starszy tym lepszy. Po drugie-fakt niezaprzeczalny fakt.
Trzeba mieć poważne braki uczuciowe, żeby chcieć być z kimś kto jest jak ojciec...
To nic złego, a braki uczuciowe tak, napisałam, że wychowałam się w patologii i wiesz? Chciałabym miec takiego ojca jak on byłabym szczęśliwa
Patologia, szukanie na siłę starszego..hmm dzięki ci za ten temat, wiele mi to wyjaśnia
23 2014-12-21 01:33:24 Ostatnio edytowany przez paulo71 (2014-12-21 01:34:35)
Autorko facet lat 50, a ty 23 lata. Przepaść bardzo ogromna.
Dzisiaj cię fascynuje to. posiada firmę, jest zaradny a ty przy nim po prostu bezpieczna. Tylko jedno ale: kto komu zrobi pierwszą krzywdę?
Owszem, jeśli tylko chodzi o przygodę, to facet nawet żonaty na to pójdzie jak jesteś atrakcyjna. Pewnie, będzie ściemniał żonę długo aż w końcu albo rozsypie się małżeństwo albo przygoda się zakończy.
Ze względu na braki uczuciowe w twojej rodzinie taka postawa jest zrozumiala. Po prostu dwa w jednym: ojciec i facet (facet).
Powinnaś sobie wybić faceta z głowy, a poznać kogoś jak chcesz starszego to max 15 lat. To jest jeszcze szansa na fajny związek. Powyżej to naprawdę przepaść.
Masz racje, ale z facetami jest tak jak kiblami: albo zasrani albo zajęci
Jeśłi tak podchodzisz do potencjalnego partnera - bo zakładam z Twojej wypowiedzi, że liczysz na jakiś związek - to odpuść sobie.
Jeśli jednak chcesz go mimo wszystko zainteresować sobą, to powinnas być kims, jakąś indywidualnością, reprezentować sobą jakies unikalne wartosci.
Jeśli jesteś tylko egzaltowaną siuśmajtką, ktora marzy o "starszym" panu, to w przypadku człowieka, który do czegos doszedł, ma stabilną pozycję rodzinną, to raczej wielkich szans nie masz.
I na koniec moja rada - w dzisiejszych czasach nie nazywaj 50-latka starszym panem. Skoro zwrócił Twoją uwagę, to podejrzewam, ze jest zadbanym, wysportowanym i obytym facetem, o wielu innych zaletach, o ktorych nie pisałaś, do którego Twoi rówieśnicy jeszcze kilkanaście lat albo i więcej nie dorosną. Zwłaszcza o kulturę i sposób odnoszenia sie do kobiet mi chodzi.
Gdybys trafiła na przypadek, że "dusi sie" w swoim związku - to masz duże szanse. I wystarczy wtedy koło niego zaistniec, aby bez większego wysiłku wzbudzić jego zainteresowanie.
25 2014-12-21 02:16:36 Ostatnio edytowany przez Ludmiłaa (2014-12-21 02:21:28)
bona-ventura a ty jakby Ci się młodsza trafiła, która by Cie zauroczyła, zaryzykował byś przygodę? Czysto teoretycznie pytam.
Ale co do rady to się zgadzam. 50 latek to jeszcze w tych czasach chłopak do wzięcia. W dużo przypadkach jest starszy niż twój ojciec a wygląda lepiej niż ty.
bona-ventura a ty jakby Ci się młodsza trafiła, która by Cie zauroczyła, zaryzykował byś przygodę? Czysto teoretycznie pytam.
Myśle, ze gdybym był wolny czy moje malżeństwo sie sypało to tak.
Zakładajac poważny, zinstytucjonalizowany związek, nie wiem tylko jakbym się czuł, gdyby mój teść był ode mnie młodszy
Przedstawione tutaj opinie o tym że warto się związać ze starszym mężczyzną, często przy dużej różnicy wieku, są zupełnie odosobniono i niezgodne z poglądami przeważającej większości kobiet. Ja na przykład mam 51 lat (wyglądam na 36 i czuję się na 30), ale jestem kawalerem i mimo bardzo wielu zalet charakteru nie zauważam zupełnie żadnego zainteresowania mną kobiet wokół mnie. Mam kontakt z kilkunastoma w wieku około 30 lat. Te dziewczyny są zupełnie zobojętniałe. Prawdopodobnie trzydziestolatka też by nie chciały.
Poza tym chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na niepokojącą rzecz. Otóż wiele par decyduje się być ze sobą dla seksu bez miłości co uważam za chore i nie mogę tego zrozumieć.
Ludmiłaa napisał/a:bona-ventura a ty jakby Ci się młodsza trafiła, która by Cie zauroczyła, zaryzykował byś przygodę? Czysto teoretycznie pytam.
Myśle, ze gdybym był wolny czy moje malżeństwo sie sypało to tak.
Zakładajac poważny, zinstytucjonalizowany związek, nie wiem tylko jakbym się czuł, gdyby mój teść był ode mnie młodszy
No a to takie dziwne nie do przyjęcia aby było? Zapewne czułbyś się tak samo, gdyby twoja córka, zapoznała Cie z zięciem który byłby od Ciebie starszy. Jak dla mnie to normalność. Ba nawet wole żeby córka spotykała się z jakimś porządnym ogarniętym facetem, niż z jakimś cieniasem w dresach.Takie związki są możliwe, i udane i wiele młodych kobiet chętnie spotyka się ze starszym od siebie facetem nie dla pieniędzy bo to stereotyp, ze tylko sponsoring, nic podobnego. Zazwyczaj teraz to są związki w których młoda kobieta, dobrze zarabia i niczego jej nie brakuje, nie leci na kasę tylko po prostu to jest miłość.
Ja bym powiedziała, że częściej panowie w tym wieku szukają przygody
Dzięki za odpowiedzi
Nie mogę uwolnić moich myśli od niego, mam wrażenie, że to sie tylko pogłębia, niestety mam taką osobowość, ze jak coś mi sie spodoba to mam obsesję i ona może trwać nawet latami.Nadal nie wiem co robić.Tak na prawe to zastanawiam sie czy on jest wart takiej przygody i takiego ryzyka, Z drugiej strony sadzę, że przesadzam- w końcu raz się żyję i warto zaszaleć.
Ludmiłaa napisał/a:No to jak tak to nie ma o czym rozmawiać. Daj facetowi spokój. Odpuść.
Ale pociesze Cie tym, że na świecie jest dużo panów wolnych około 50 i mówię to całkiem serio. Po co się katować rówieśnikiem?!
Nie jesteś na nich skazana. Możesz poznać kogoś starszego i to nie będzie dziwne. Ale pod warunkiem, ze kogoś wolnego. Bo w tym przypadku pan nie jest do wzięcia.Masz racje, ale z facetami jest tak jak kiblami: albo zasrani albo zajęci
A jak jest z kobietami? Albo zdradzają, albo nie maja zadnych zasad, albo głupie, naiwne i oczekujące niewiadomokogo niedojrzale podlotki, jak autorka tego wątku.
Wiesz? Mam dla Ciebie zlota rade...
Rozpedz sie, i uderz porzadnie glowa o sciane. Moze wtedy odzyskasz rozum.
Wiesz dobrze, ze ma zone a Ty sie zastanawiasz czy cos z tym zrobic? Chcesz sie kolo niego zakrecic? Masz jakiekolwiek wartosci moralne? Dzizas...
Brawo!
Swietne podsumowanie.
Takie laski jak autorka to ja bym normalnie rozniosla.
Ja nie wiem skad sie bierze cos takiego w lepetynie
PS. Autorko, jestem od Ciebie mlodsza, rozne rzeczy mozna o mnie mowic, ale do zajetych facetow sie nie kleje.
Znajdz sobie wolnego albo badz sama. Proste.
Miejze choc ciut szacunku dla siebie samej, jak juz nie masz zadnych wartosci, dziewcze drogie.
Wez sie lepiej za naukę a nie na bujanie w obłokach.
On ma żonę i dzieci !
Chcesz komus zniszczyc rodzine bo masz taki kaprys.
Szukaj jakiegoś starszego pana ale wolnego a nie zajętego.