Zainspirowana (a nawet lekko zaniepokojna) niedawno przeczytanym wątkiem, postanowiłam spytać się Was o parę rzeczy. Nadarza się dobra okazja, gdyż zbliża się nam okres świąteczny a co za tym idzie "prezentowy". Mam więc w związku z tym kilka pytań do Was drogie forumowiczki i forumowicze...
Kto z was, zgadza się z poniższymi stwierdzeniami?
-osoby cieszące się z otrzymywanych prezentów, zwłaszcza tych mało wyszukanych, wyjątkowych, takich symbolicznych, są osobami mało pewnymi siebie i przez to mniej wymagającymi
-osoby obdarowujące, kupując taki mało wyszukany prezent, okazują brak szacunku do partnera/partnerki
-prezent, sposób jego wręczenia, jakość i wyjątkowość, jest miarą zaangażowania w związek
Czy często po mikołajkach bądz świętach (urodzinach) czujecie "niedosyt", jesteście zawiedzeni? Czy może nie przywiązujecie uwagi do takich rzeczy? Rozumiem, że ładna oprawa (opakowanie), sposób podarowania, to dość ważne rzeczy. Każdemu jest miło, gdy dostaje prezent z głębi serca a nie "dla zasady". Jednak czy sam prezent, jego wartość, są aż tak istotną rzeczą? Czy naprawdę ciesząc się z przysłowiowych "skarpet", zaniżamy swoją samoocenę i powinniśmy się obawiać o zaangażowanie partnera/partnerki?