Depresja i kancerofobia - moja historia. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » Depresja i kancerofobia - moja historia.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 4 ]

Temat: Depresja i kancerofobia - moja historia.

Cześć,
Jest to mój pierwszy post na forum, chciałabym opowiedzieć swoją historię (muszę się wyżalić), może znajdzie się osoba, która przeżywała coś podobnego i będzie mogła mi pomóc? Z góry dziękuję każdemu, kto poświęci chwilę na przeczytanie mojego postu.

Od wielu lat zmagam się z wiecznym uczuciem smutku, do tej pory nie przeszkadzało mi to w codziennym funkcjonowaniu, czasem miałam gorsze dni (chyba jak każdy), czasem sobie popłakałam, ale generalnie było w porządku.
Poważne problemy zaczęły się ok. dwóch miesięcy temu. Pojawiły się dokuczliwe problemy ze zdrowiem - na początku piszczało mi w uchu, pojawił się także lekki niedosłuch. Neurolog podejrzewał nerwiaka (rodzaj łagodnego nowotworu w mózgu), dostałam skierowanie na MRI głowy...i tu zaczął się koszmar. Na badanie czekałam jak na szpilkach, samo badanie wspominam jako koszmar, zwłaszcza moment, gdy lekarz przerwał badanie, usłyszałam, że jest wskazanie do podania kontrastu. Byłam pewna, że podejrzenia neurologa okażą się słuszne, że spełni się mój najgorszy koszmar - guz mózgu. Oczekiwanie na wynik badania to czas wyjęty z życia. Nie spałam, nie jadłam, w kółko płakałam, było mi słabo. Wynik na szczęście wykluczył guza w mózgu, ale wskazał na inną zmianę w twarzoczaszce. Nie było jasne co to jest,   zostałam skierowana na operację, bardzo denerwowałam się oczekując na wynik badania histopatologicznego, obawiałam się, że wycięta zmiana okaże się złośliwą W tym czasie zdecydowałam się na zasięgnięcie pomocy psychologa i psychiatry. Nie byłam w stanie poradzić sobie z emocjami, tak bardzo się bałam. Gdy wynik badania histopat. okazał się pomyślny, byłam pewna, że od tej chwili wszystko będzie w porządku, że wszelkie tematy medyczne mam za sobą i mogę żyć jak dawniej. Niestety do chwili obecnej nie udało mi się oddalić od tematów medycznych, przeraziłam się tym wszystkim do tego stopnia, że ze każdym razem, gdy coś mi dolega, bądź gdy lekarz stwierdzi jakąś nieprawidłowość - rozpaczam, że to może być rak. Nie daje mi to normalnie żyć i funkcjonować.

Kilka lat temu na raka zmarła moja mama, była młoda, miała zaledwie 39 lat. Podejrzewam, że to doświadczenie jest przyczyną moich obecnych problemów. Z jednej strony zdaje sobie sprawę z tego, iż zachowuje się jak hipochondryczka, która ze wszystkim lata do lekarzy, z drugiej strony boje się, że przeoczę jakiś ważny objaw choroby, jeśli od tego odstąpię.

Jestem załamana, nie daje sobie z tym rady. Widzę, że zamęczam swojego partnera. Boje się, że w końcu odejdzie od wiecznie zaryczanej, smutnej wariatki. Eh, mogłabym tak pisać i pisać o tym co się dzieje ):
Może coś doradzicie?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Depresja i kancerofobia - moja historia.

Mam bardzo podobny problem.
Ogólnie jestem hipochondryczką chyba i wiem jakie to może być męczące. Cokolwiek mi dolega od razu przeczuwam najgorsze. Chociaż teraz już nauczyłam się, że nie wszystko może świadczyć od razu, że to rak.

Raz miałam problemy z żołądkiem. Czułam ścisk, nie mogłam nic przełknąć, jak zjadłam nawet małą ilość, to czułam jak wszystko podchodzi mi do gardła. Bolał mnie brzuch etc. Brałam leki przepisane od lekarza, nic nie pomagały. Po jakimś czasie dostałam skierowanie na USG i na gastroskopie. Nie ukrywam, że panikowałam. Spodziewałam się najgorszego, bałam się oczywiście, że mam jakiegoś raka albo inną beznadziejną chorobę.
Gastroskopia wykazała tylko i wyłącznie niewydolność wpustu. To wszystko. Nic groźnego.

Miałam wiele sytuacji, w których podejrzewałam na wstępie najgorsze, ale zawsze okazywała się to choroba prosta do wyleczenia. Teraz chyba się już nauczyłam, że nie ma co przesadzać, bo mój chłopak też miał mnie dosyć, gdyż panikowałam również jak jemu coś dolegało i to chyba jeszcze bardziej niż u siebie.

Nauczyłam się wyluzować

3

Odp: Depresja i kancerofobia - moja historia.

No właśnie, mój problem polega na tym, ze nie potrafię się wyluzować, nie wiem jak to zrobić. Mimo, że tłumacze sobie, że nie każda dolegliwość może od razu oznaczać chorobę to jednocześnie nie potrafię odciąć się od tych natrętnych myśli. Jak sobie z tym poradzić? Jak wyluzować? Najgorsze jest to, ze rzeczywiście notorycznie coś mi dolega i na pewno nie są to kwestie psychogenne, ponieważ potwierdzają to badania, które namiętnie wykonuje przy każdej możliwej okazji hmm

Posty [ 4 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » Depresja i kancerofobia - moja historia.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024