Mam Dziewczynę, z którą jestem równo miesiąc.I trochę denerwują mnie jej dziadkowie (rodzina zastępcza).Ma taki rygor,ze ja pierwszy raz taki widzę i przeraża mnie to normalnie.Ma prawie 17 lat.I jak były wakacje to się spotykaliśmy nawet często,ale zazwyczaj widywaliśmy się o 15 a ona już musiała być w domu o 18 równo,bo jak się spóźniła nawet te 5 min to już telefony i dostawała opiernicz,ze jeszcze jej w domu nie ma.Kolejna sprawa często mi się żaliła,ze obrażają ją,że wzięli ją z przymusu i muszą się męczyć,ze woleli by mieć chłopaka zamiast jej,ze nic nie robi itp.A z tego co wiem to robi wszystko,co jej każą bez żadnego "ale".I często płacze przez nich,a jak zobaczą ze płaczę to krzyczą na nią " czemu ty płaczesz?".Albo co mi śmieszy i nie rozumiem tego.Jak się pyta czy może wyjść na dwór to oni do niej z ryjem "czemu głupie pytania zadajesz".To ja nie wiem,ma nie pytać czy może wyjść,i ze ma ciągle w domu siedzieć lub ze ma ochotę iść na dwór ubiera się mówi ze idzie na dwór i wychodzi?,nie rozumiem tego. Teraz się szkoła zaczęła i już pisała ze gdzieś dopiero za 2 tyg się zobaczymy,bo na pewno będą jej kazali się ciągle uczyć.A z drugiej strony jej nie rozumiem też,pisaliśmy ze by chciała iść na te "dni Wałbrzycha",i pozwolili jej,i mówi ze fajnie bo spędzimy dużo czasu razem,a później piszę ze gdzieś dopiero za 2 tyg się zobaczymy.I nie wiem czy w ogóle jest sens ciągnąć to dalej,skoro i tak więcej czasu nie będę jej widział,i nie wiem czy nie będzie lepiej jak to skończę.Choć ciągnie mnie do niej bardzo( i to nie jest ze ją Kocham,tylko bardziej zauroczenie,za krótko razem jesteśmy).Trochę pomęczył bym się jak bym to skończył,ale ona zaś mi piszę ze "jeszcze nigdy nie miała takiego fajnego chłopaka"itp.I trochę szkoda mi ją zranić.I mam tutaj do was pytanie co zrobić,niezły dylemat mam.I nie wiem co zrobić.Pomogli byście .Pozdrawiam .
to chyba musisz powoedzoec,że zalezy ci na niej ale jesli bedziecie sie tak rzadko widywac to sie rozstaniecie i ze musi wyjascic ta sprawe z dziadkami
Za szybko chcesz rezygnować.Świeże to wszystko.
Wysil się troszkę i pomyśl jak możecie się spotkać, nawet na krótko, np. po szkole.
Witam kolegę z mojego miasta.:)
A kiedy ona kończy 18 lat? Wiesz, że w dniu swoich urodzin będzie mogła opuścić ich dom i zacząć samodzielne życie? A w ogóle czemu ona tam mieszka jak jest jej źle? Oni są jej Rodziną Zastępczą, czy ją adoptowali na stałe? Jeśli to pierwsze, to wiesz, że ona w każdej chwili może zrezygnować z mieszkania u nich? A zdajesz sobie również sprawę z tego, że jak będzie już dorosła to dostanie mieszkanie od miasta i będziecie mogli żyć razem i mieszkać? Naprawdę chcesz tak łatwo się poddać? Przecież wystarczy, że te kilka miesięcy będziesz przy niej, a później wam już będzie o wiele łatwiej.
Wiem co piszę, bo też byłam w Rodzinie Zastępczej i po 18-stce się usamodzielniłam.
Jak coś to możesz napisać na maila, chętnie udzielę więcej informacji.
Naprawdę jeśli Ci na niej zależy to zacisnij zęby, bo za kilka miesięcy ten problem zniknie.
Jeżeli Ci na niej zależy, to to przetrzymasz i będziesz ją wspierał. Nie zostawiaj jej dlatego, że ma takich opiekunów jakich ma. Niektózy mogą spotykać się rzadziej niż raz na dwa tygodnie. A zawsze możesz ją po szkole odprowadzać do domu.
Cienias z Ciebie i małolat. Chcesz ją zostawić bo ma taką a nie inną sytuację w domu? Jesteś taki dorosły. Lepiej ją zostaw, znajdzie sobie lepszego.
Anik38,No wiem ze świeże to wszystko.No właśnie myślę jak możemy się spotkać.O tym ze po szkole możemy się spotkać to też myślałem,ale to spotkanie trwało by z 15 min gdzieś bo tyle ma do domu.
Myszeczka23,Również witam koleżankę z naszego miasta .UU 18 kończy dopiero za rok w październiku,teraz w październiku będzie miała 17.No ja tak myślę ze jak skończy 18 będzie mogła opuścić mieszkanie,nawet jej to mówiłem ale ona mówi ze nie da rady bo coś tam musi być u nich do końca do puki szkoły nie skończy,a ze poza tym nie pogodzi z szkoły z pracą.I nie będzie miała jak mieszkania załatwić.No bo musi tam mieszkać przez sąd jest orzeczone,ze musi u nich mieszkać.Wiesz mi się wydaje ze to rodzina zastępcza,bo jej dziadkowie to rodzice jej Ojca.I chyba na stałe jej nie wzięli.No wiem ale wtedy dom dziecka jej zostaje do 18.No zdaje sobie sprawę z tego,ze możemy razem zamieszkać ale mało prawdopodobne to jest.Nie chce się poddawać,ale dziwnie zaczęła się zachowywać,jak szkoła się zaczęła.No zależy mi na niej bardzo.Ok napiszę zaraz ci na meila .
ladyinblue,Nawet bardzo mi na niej zależy,ale wiesz zaczyna mnie denerwować trochę.Bo wiesz teraz na dniach są te "dni" czyli festyn.Mówiła ze super jak by jej pozwolili iść,to byśmy dużo czasu razem spędzili.A po kilku godz piszę ze musi ogarnąć ludzi by iść na festyn.Czyli ze nie idziemy razem,tylko ona idzie ze znajomymi,raz pisze tak a za chwile inaczej.Kurde widzę ze jej bardziej zalezy na znajomych by się spotkać niż ze mną.Jak by tak bardzo tęskniła jak piszę,to by poszła ze mną na festyn a nie z znajomymi.