moja matka zawsze miała mnie gdzieś, nigdy się mną nie interesowała a potrafiła zawsze tylko krytykować. Zaniżała moje poczucie wartości, zawsze tylko krytyka, wyzwiska. Nigdy jej się nic nie podobało. Często robiła na złość. Ojciec chodził ze mną na spacery, ogólnie spędzał ze mną czas. Matka miała w d***e jego i mnie. Babka też nie lepsza. Od kiedy pamiętam robiła bezsensowne kłótnie o każdą pierdołę. O byle co krzyczała na dziadka, nigdy nie potrafiła zwrócić uwagi spokojnym tonem. Zawsze to był krzyk i wyzwiska. Ojciec nawet nie robił sobie kolacji wieczorami, tylko dopiero jak one spały, wtedy w spokoju mógł zrobić. Czepianie się o nie tak postawiony kubek, czy źle poustawiane pokrywki na suszarce, o kilka kropel wody na ścianie w łazience. Jak miałam 15 lat, to się powiesił. Może wyda się wam to śmieszne ale ona potrafiła inaczej ułożyć np. kubeczek po śmietanie w koszu na śmieci bo jej zdaniem źle wyrzuciłam Teraz mam 28 lat i 2 letnią córkę. Zauważyłam że nie mam ochoty się nią zajmować, bawić a w dodatku mam w sobie takie uczucie żeby jej przywalić. Wiem że to złe i boję się tych emocji ale tak niestety jest. Jest we mnie dużo złości i agresji, nienawidzę ludzi, wszystko mnie drażni i nawet bez wyraźnego powodu chodzę podminowana. Nie mam chęci do niczego, wszystkim jestem znudzona. Po prostu nie chce mi się żyć. Nawet jak nic akurat się złego nie dzieję, ja łapie sie na tym że czuje jakiś dziwny nie pokój. Nie wiem jak to określić. Czy na to wszystko ma wpływ moje dzieciństwo?
Myślę, że tak.
Zabrakło Ci tego, czym byłaś od maleńkiego 'karmiona', więc szukasz dookoła tej 'pożywki', którą żyłaś dotychczas tj. krzyku, kłótni, wyzwisk, agresji, poniżania itd.
Spokój i cisza Cię dobija.....odbierasz to jako nudę.
Powielasz wzorzec wychowywania swojego dziecka od swojej matki, bo choć odczuwałaś to boleśnie, to niestety nasiąkłaś tą trucizną.
Twój obecny stan, to przejście z OFIARY na KATA.
Tyle dobrze, że zdajesz sobie sprawę ze swojego obecnego stanu emocjonalnego.
Zobacz oczami wyobraźni, przyszłość/życie swojej córeczki.....jeśli nie zapanujesz nad swoim zachowaniem, reakcjami.
Bo może się zdarzyć, że ona też, kiedyś, napisze o Tobie podobnej treści wyznanie.
Pozdrawiam.