Od kilku miesiecy mam nowego partnera. Byl 3 lata singlem (tak twierdzi). Jest dla mnie bardzo czuły i dba o mnie. Ostatnio zaczylismy sypiac ze sobą. Podczas bliskich momentów, całowania, przytulania czułam przez spodnie, że jest nazwijmy sprawy po imieniu podniecony... ALE mimo że potrafi miec wzwod długo to jak doszlo do pierwszego zblizenia, jak miało dojść do zbliżenia to oklapł. Przy kolejnej probie sie udalo ale nie skonczyl, po kilku minutach opadl... Ostatnio probowalam 2 razy 'zadziałać' ręką no i prawie mi odpadła.... i nic nie mogł skonczyc. Sugerował mi jak 'to robic' i był to bardzo mocny uścisk. AAAA i jeszcze jedno jego
członek jest z tych mniejszych ( z 10 - 11 cm max). Mi to nie przeszkadza. Wrecz mi bylo milo, z poprzednim partenerem czesto, a w zasadzie zawsze seks był bolesny. Z tym jest mi przyjemnie. Choc przy naszym pierwszym podejściu a w zasadzie drugim też mnie na początku 'bolało'. Wydaje mi się że nie jestem tam lużna. Ostatni chlopak to po 15 sekundach potrafil 'dojsc'.
Mielismy ostatnio znów podejscie i to samo po 1 - 2 minutach zwiedł
CO JA ZLE ROBIE???????????????? Probowalam reka, i w inny sposob aby mial jakas przyjemnosc i nic stał stał i stał i nie doszedl. W koncu ręka juz mnie tak bolala i moja frustracja chyba była widoczna....
Pytalam, czy go nie podniecam, on twierdzi ze bardzo. Zwlaszcza czy tylko go dotkne, delikatnie pocaluje to juz jest gotowy.
Czy możecie mi coś doradzić co może być przyczyną???? Pytanie kieruję głownie do panów.
Czy powodem może być częsta masturbacja? Czy to jednak ja nie jestem dla niego wystarczajao atrakcyjna
Nie jestem maniakiem seksu, ale zalezy mi na zdrowej i normalnej relacji.
Z góry dzięjuje za pomoc.