Porno, kłamstwa... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Porno, kłamstwa...

Strony 1 2 3 8 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 520 ]

1

Temat: Porno, kłamstwa...

PISZĘ, BO POTRZEBUJE RADY, A NIE WMAWIANIA MI, ŻE NORMALNE JEST COŚ CZEGO JA ZA NORMALNE NIE UWAŻAM smile
Otóż, jestem w związku ze swoim narzeczonym od dwóch lat, już na samym początku związku wyraziłam swoje poglądy na temat porno i całego tego syfu- uważam, że jest rzeczą nienormalną 'walenie sobie przed ekranem' (wybaczcie wyrażenie), nie akceptuję tego, a fe. Myślałam więc, że skoro sprawa jest jasna, to w Naszym związku jestem Ja i On, nie ma nic trzeciego, ani nikogo. Nasz związek od początku był udany, mój facet wydawał mi się osobą bardzo szczerą, sto procent zaufania. Oboje bardzo chcieliśmy mieć dziecko, zamieszkaliśmy razem no i nie musieliśmy długo się starać, obecnie jestem w 9miesiącu ciąży. Swój stan błogosławiony przechodzę świetnie, w zasadzie dopiero od ok. 2-3 miesięcy mam widoczny brzuszek, przytyłam raptem kilka kilo, regularnie uprawialiśmy sex, który był bardzo udany. Na początku tego roku całkiem przypadkowo w telefonie mojego lubego znalazłam w historii strony porno, masę stron porno-SZOK. Dosłownie dla mnie to był szok. Łzy, nerwy, coś strasznego. Porozmawialiśmy, wyjaśniłam mu jeszcze bardziej radykalnie swoje poglądy, obiecał przestać, sytuacja powtórzyła się po dwóch dniach, zapomniał zamknąć ostatnio oglądanej strony w laptopie i tu już było ciężej. Mega awantura, czułam się oszukana, zdradzona, zawiedziona. Uważam porno za zdradę, albo ma mnie, albo pakuje walizki i niech sobie siedzi gdzie chce i ogląda co chce, z kim chce. Tak na prawdę nie wiele brakowało do rozstania, ale pokazał, że żałuje i to bardzo, płakał, błagał, przepraszał... I tak po jakimś czasie powiedziałam-dobra daję Ci szansę, w końcu dziecko w drodze, każdy ma prawo do błędu... Postarałam się znowu zaufać, nie sprawdzałam go, powiedziałam sobie - kocha mnie i na pewno zrozumiał swój błąd. I tak około dwa tygodnie temu poszedł się kąpać, strasznie chciało mi się do toalety, ciąża ma swoje prawa.. Łapię za klamkę do łazienki, zamknięte, więc pukam i mówię otwórz, po kilku chwilach otworzył drzwi, przy wannie leżał telefon, instynkt... Wzięłam go do ręki no i nie muszę chyba mówić co zobaczyłam. Obrazek - dziwki ciągnącej jakiemuś podrzutkowi.. I teraz pytanie co zrobić? Co mi z tego,że on żałuje, że się stara, co mi z tego... Co mi z tego, że widzę,że mnie kocha, jak w sercu jest potężna zadra? Czy związek z takim człowiekiem w ogóle ma sens. Porno i zdrada(dla mnie) to jedno, a drugie kłamstwo, oszukiwanie... Jak ponownie zaufać wierzyć, że się zmieni? Będziemy mieli dziecko, On powtarza, że nie wyobraża sobie życia bez Nas itd. Chociaż dla mnie to wyssane frazesy, nie wiem co mam robić, jak rozwiązać tę sytuacje, zwłaszcza, że nie jestem jakąś typową matką polką co to zaszła w ciąze, wskakuje w kapcie i się obżera, jestem zadbaną kobietą, nie mam żadnych rozstępów, nie jęczę, nie marudzę, dbam o siebie, swoje ciało.. a przed ciążą to już w ogóle na powodzenie, czy brak zainteresowania mężczyzn nie mogłam narzekać. Jestem rozbita kompletnie...

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Teo (2014-04-24 20:41:54)

Odp: Porno, kłamstwa...

Pytasz, co zrobić? Odejdź, albo idź się leczyć, bo Twoje podejście i pojęcie o porno jest co najmniej chore. Ale masz prawo do swoich poglądów. Skoro jesteś tak radykalna, to musisz odejść. Nie ważne, że w 95% facet się sprawdza. Ważne, że kuleje te 5%, bo Ty sobie ubzdurałaś, że porno to zdrada.

A może zamiast załamywać ręce nad swoim "nieszczęściem" zwyczajnie go zapytaj, czemu to ogląda tak dużo i często. Ale bez wyrzutów i obrzydzenia, tylko normalnie i spokojnie.

3

Odp: Porno, kłamstwa...

Każdy ma prawo do swoich poglądów, wybacz, dla mnie nie jest normalne bycie w związku, i trzaskanie sobie takich udogodnień to moje zdanie. Skąd wnioskujesz moją radykalność? W kwestii porno ona występuje, owszem, ale w kwestii uczuć, związku i miłości nie jest taka oczywista. Ale dziękuję za radę mimo wszystko smile

4

Odp: Porno, kłamstwa...

A i podane przez Ciebie pytanie zadawałam i usłyszałam, że w zasadzie poniekąd mnie rozumie i, że chyba też by nie chciał, abym takie rozrywki uprawiała. Dlatego tu jest pies pogrzebany, bo jeśli sam robi coś czego w moim wykonaniu by nie akceptował...

5

Odp: Porno, kłamstwa...
Keliss napisał/a:

Każdy ma prawo do swoich poglądów, wybacz, dla mnie nie jest normalne bycie w związku, i trzaskanie sobie takich udogodnień to moje zdanie. Skąd wnioskujesz moją radykalność? W kwestii porno ona występuje, owszem, ale w kwestii uczuć, związku i miłości nie jest taka oczywista. Ale dziękuję za radę mimo wszystko smile

Oczywiście, że występuje, ponieważ stawiasz nic nie znaczące "trzaskanie sobie takich udogodnień" ponad wszystko co facet robi i co do Ciebie czuje.

On doskonale wie, dlaczego to ogląda, ale nie chce Ci powiedzieć.

6

Odp: Porno, kłamstwa...

Witaj, ja Cię doskonale rozumiem. U mnie też wystąpił taki problem,odkryłam to w grudniu przez przypadek, jesteśmy razem 12 lat, 2 dzieci. Rozumiem Twoje obrzydzenie, ból, wściekłość, brak szacunku dla partnera, bezsilność i pytanie "dlaczego"? Ja czułam się okropnie, jakbym otrzymała policzek lub nakryła męża na prawdziwej fizycznej zdradzie. Mój mąż zawsze takie rzeczy uważał za wulgaryzm a tu proszę, niespodzianka, dwa oblicza. Ja również zrobiłam ogromną awanturę, płakał, przepraszał ale brak zaufania pozostał. Zaczęłam po kryjomu szpiegować, sprawdzać historię w internecie, telefonie i ponownie się natknęłam na pornole w tym razem w telefonie. Jak to przeżyłam z pewnością się domyślasz ale nie powiedziałam mu o tym, nie przyznałam się że grzebię mu w tel. Jestem jak pies ogrodnika, od dłuższego czasu nic nie znalazłam ale zawsze jestem czujna i przeglądająca historię. I nikt mi nie wmówi że takie zachowanie jest normalne. Większość forumowiczów uważa nas, nasze zachowanie za coś abstrakcyjnego, za wariatki, przesadzamy, wyolbrzymiamy. Ale nikt nie zapytał jak to nas boli, jak cierpimy, skoro kochający nas mężczyzna robi takie wstrętne rzeczy. Ja nie uważam się za jakąś zakonnicę, sex mamy urozmaicony ale tego nie jestem i nigdy nie będę w stanie zaakceptować. Poobserwuj swojego partnera i poczytaj trochę o uzależnieniu od internetowej pornografii, bo zbyt często to mu się zdarza. Ja od 3 mies mam spokoj ale myślę że to pozorny spokój i jestem czujna. Żaden mąż czy partner nie byłby zachwycony gdyby postawił się w naszej sytuacji, no ale mężczyźnie wolno a kobiecie nie przystoi. I proszę nie piszcie dziewczynie że to ona ma problem bo tak nie jest. To jej partner ma problem a dziewczyna bardzo cierpi.

7

Odp: Porno, kłamstwa...

Nie daj sobie wmówić, że oglądanie porno jest normalne, zdrowe a tym bardziej potrzebne.
Masz prawo czuć się zdradzona, nikt nie może Ci mówić, co masz czuć. Twoje podejście w cale nie jest chore i nie wymaga leczenia, już bardziej leczyć się powinien partner jeżeli nie jest w stanie żyć bez pornografii.
Od pornografii można się uzależnić! Powinnaś szczerze porozmawiać z partnerem, jak długo to trwa, co go do tego prowokuje, czy w ogóle on rozumie dlaczego Cię to boli i Ci to przeszkadza.

8

Odp: Porno, kłamstwa...

A moze zamiast narzekac na to, jakie jestescie cierpiace i ponizone, sprobujecie obejrzec jakies porno razem z Waszymi partnerami? Takie soft-porno? Wiem, wiem, to dla Was wstretne, ale gdybyscie sie postaraly otworzyc na taki maly wspolny seans, to moze Waszym partnerom by to wystarczylo? Ograniczyliby ogladanie? Moj maz nie oglada zbyt czesto takich filmow, ale nieraz razem ogladalismy. Tylko takie bardziej "kobiece". A jaki to fajny poczatek gry wstepnej... Od razu przychodzi ochota na seks smile. Ja bym sie nie martwila az tak tym, ze ogladaja pornole, ale tym, ze Wy, kobietki, nie macie do swych mezow zaufania. "Zupelnie przypadkiem odkrylam w jego tel strony z filmami porno"- taaa jasne... Przegladanie telefonow, konputerow- co to ma byc? Czy to normalne, ogladanie filmow dla doroslych? Mysle, ze tak (oczywiscie w odpowiedeniej ilosci). Dlaczego? Bo naprawde duzy procent kobiet rowniez lubi ogladac takie filmy. Ja sama nieraz ogladam i gwarantuje, ze jak kocham sie z mezem, to nie mysle o aktorach pornusow... Malo tego- ZAWSZE, gdy wyobrazam sobie seks, glownym aktorem jest moj maz.

9

Odp: Porno, kłamstwa...

Nie chcę tu nawet roztrząsać kwestii porno jako takiej, ale... dla wielu osób to jest normalne. Dla Twojego partnera, jak widać, również. Dla Ciebie nie, okej, masz oczywiście takie prawo. Tylko że hm... nie masz już chyba prawa do zakazywania mu tego.

Nie chcę, żeby to zabrzmiało za ostro, chodzi mi po prostu o to, że jeśli to jest dla niego coś normalnego, to nie będzie widział żadnych powodów, żeby zrobić tak, jak Ty chcesz. To jak zakazy rodziców - zabronią nastolatkowi wypić piwo na imprezie, a ci, dla których to jest normalne, zgodzą się dla świętego spokoju, a potem i tak wypiją i nie będą w tym widzieć nic złego.

On nie robi Ci na złość, nie zdradza Cię, po prostu ogląda filmy porno tak, jak do tej pory. A z tego, co piszesz, to Ty po prostu zaczęłaś od przedstawienia swojego zdania w kwestii filmów porno i zażądałaś, żeby się do tego dostosował. Dla niego to może być równie abstrakcyjne, jak gdyby on był np. wegetarianinem i zabronił Ci jedzenia mięsa, bo by sobie życzył, żebyś była taka sama jak on.

10 Ostatnio edytowany przez Ewika99 (2014-04-24 21:57:47)

Odp: Porno, kłamstwa...

Ot to to...

11

Odp: Porno, kłamstwa...

Jeżeli dla Ciebie porno to zdrada to ok, takie masz poglądy. Uprzedziłaś o tym faceta, a on nie stosując się do ustalonych przez Was zasad Cię zdradził. Wyjść jest kilka
-rozstać się- jeżeli czujesz się zdradzona to w moim odczuciu to jedyne wyjście
-pogodzić się z tym i udawać że nie widzisz, jak dalej ogląda- długo tak nie wytrzymasz zresztą Twój związek też nie
-zaakceptować fakt oglądania porno- i ja osobiście nie namawiam, bo to kwestia przekonań. Po prostu dla mnie to jest normalne, że czasami ludzie oglądają, jak partner jest daleko, lub nie może np z powodów zdrowotnych.
Może Twój narzeczony wcześniej nie oglądał, a teraz boi się uprawiać z tobą seksu ze względu na dziecko, faceci często uważają, ze to może wyrządzić jakąś krzywdę dziecku.
Najlepsza zawsze jest szczera rozmowa.

12

Odp: Porno, kłamstwa...
Nirvanka87 napisał/a:

Może Twój narzeczony wcześniej nie oglądał, a teraz boi się uprawiać z tobą seksu ze względu na dziecko, faceci często uważają, ze to może wyrządzić jakąś krzywdę dziecku.
Najlepsza zawsze jest szczera rozmowa.

Raczej nie, ponieważ autora napisała, że w trakcie ciąży uprawiali seks normalnie.
Poza tym, co to za facet, który nie potrafi się powstrzymać przed masturbacją, skoro wie, że to w jakiś sposób rani jego partnerkę? Jesteśmy już tak hedonistycznie nastawieni do życia, że nasze potrzeby nadstawiamy ponad zranienie drugiej osoby?  Kobieta mu wielokrotnie mówiła, że jej się to nie podoba, dodatkowo on deklarował zmianę, to chyba ma jakiś problem skoro nie potrafi wytrzymać we własnym postanowieniu i musi to robić.

13

Odp: Porno, kłamstwa...

Wg mnie przesadzasz.. nie wiem czy znajdziesz tu wiele osób, które myślą podobnie do Ciebie. wg mnie porno to nic złego. sama oglądam to od czasu do czasu, albo i z moimi facetami. jeśli mój mężczyzna mówił mi kiedykolwiek, że właśnie robi sobie dobrze, NIGDY nie poczułam się w jakikolwiek sposób zdradzona, upokorzona... mówiłam mu, by odpisał jak skończy big_smile
nigdy nie zrozumiem chyba kobiet, które w porno widzą wszystko co złe.

14

Odp: Porno, kłamstwa...

W sprawie porno wyluzuj bo za ostro podchodzisz do tematu. Gdy zobaczylem Twoj watek myslalem ze bedzie a nie jest tak zle.

15 Ostatnio edytowany przez Tegan (2014-04-24 23:38:57)

Odp: Porno, kłamstwa...

Ja mam co do porno mieszanie odczucia, nieraz zdarzylo mi się obejrzec, wiem że mojemu mężowi także. Boli mnie jak o tym pomyśle że np. może oglądac gdy ja do późna pracuje ale postanowiłam sobie że nie będę o tym myśleć, sprawdzac historii czy z nim o tym rozmawiac, zastosowalam zasade czego oczy nie widzą tego sercu nie żal i jak na razie się sprawdza. Jednak co do ogólnego poglądu na ten temat to podzielam zdanie autorki.


Aha i mimo kiedyś szczerych chęci nie dałam rady obejrzec nawet soft porno z partnerem, mnie nie jara seks innych ludzi jeśli jestem ze sowim partnerem/partnerką i uważam to za jakieś zezwierzęcenie żeby patrzyć na innych a potem kochać się z osobą z którą się jest dla mnie to obrzydliwe i czułabym się jak seks lalka do wyżycia się przez drugą osobę.

16

Odp: Porno, kłamstwa...

Liczyłam się z tym, że oczywiście usłyszę 'to jest normalne'. W takich czasach żyjemy, że porno i erotyka opanowała świat, ludzi, internet. Dla mnie jest to osobiście przerażające. Cieszę się, że jest chociaż kilka osób, które podchodzą do sprawy podobnie jak Ja :-) . Roztkliwiałam się nad kwestią pornografii dość długo i sporo w swoim życiu, ponieważ zaszczepiono mi od dziecka ogromny szacunek do swojego ciała. Uważam swoją nagość za coś mocno prywatnego, i wyrażam sama do siebie ogromny szacunek, w moim odczuciu nagość, sex i bliskość powinna łączyć dwoje ludzi, powinno to być coś co cenią w sobie i od siebie i zostawiają tę sferę tylko dla siebie. Kobiety często wmawiają sobie, że fakt iż facet ogląda takie filmy i masturbuje się przy nich to nic złego, to normalne, że nie zapamiętuje tych kobiet, nic dla niego nie znaczą. G. prawda. Zapamiętują je dosyć dobrze, a dowodem na to może być np. fakt, że prawie każda porno gwiazda słynnej firmy braazers posiada swoje fp na facebooku, czy inne strony wyrażania uwielbienia dla nich. Jeśli jakimś kobietom pasuje fakt, że ich facet podnieca się na widok innej kobiety i staję się ona dla niego obiektem pożądania.. To w porządku-ja nie. Kiedy więc zaczyna się dla Was zdrada? Pójście do klubu go-go też jest w takim razie w porządku, bo to tylko patrzenie, czy już nie, bo to na żywo? Ponadto dla zwolenników pornografii- nauka coraz częściej dowodzi o jej negatywnych skutkach oddziaływania na ludzki mózg.
A co do mojego problemu, albo jak ktoś dobrze powiedział problemu mojego partnera zastanawiam się nad tym, czy to faktycznie On nie powinien skorzystać z pomocy specjalisty.. Coraz częściej niestety w mojej głowie pojawiają się myśli, które nakłaniają do rozstania... Bo po prostu nie wiem, jak znowu zaufać, a związek bez zaufania nie ma najmniejszego sensu, to oczywiste.

17

Odp: Porno, kłamstwa...
nin00a napisał/a:
Nirvanka87 napisał/a:

Może Twój narzeczony wcześniej nie oglądał, a teraz boi się uprawiać z tobą seksu ze względu na dziecko, faceci często uważają, ze to może wyrządzić jakąś krzywdę dziecku.
Najlepsza zawsze jest szczera rozmowa.

Raczej nie, ponieważ autora napisała, że w trakcie ciąży uprawiali seks normalnie.
Poza tym, co to za facet, który nie potrafi się powstrzymać przed masturbacją, skoro wie, że to w jakiś sposób rani jego partnerkę? Jesteśmy już tak hedonistycznie nastawieni do życia, że nasze potrzeby nadstawiamy ponad zranienie drugiej osoby?  Kobieta mu wielokrotnie mówiła, że jej się to nie podoba, dodatkowo on deklarował zmianę, to chyba ma jakiś problem skoro nie potrafi wytrzymać we własnym postanowieniu i musi to robić.

Tutaj racja. Mógłby postarać trochę przystopować, zwłaszcza, że obok partnerka chętna na seks.
Ażeby nie było, ja nie uważam porno za zdradę. Sama porno nie oglądam, nie kręci mnie- serio, mimo tego nie uważam, że jak ktoś ma inaczej jak ja i ogląda, to to zdrada. Od czasu do czasu ok. Jednak jak ją to bardzo rani, to mógłby chociaż postarać się ograniczyć, a nie, że przyłapuje go obok masturbującego się. Jak na wyjazdach, jak daleko, no ok, ale tak to po prostu może to być przykre dla kogoś. No i tutaj abstrahuje co kto uważa za zdradę. Chociaż uważam takie podejście pt "Każdy ogląda, nie powinnaś być zła" też za przesadę, bo moim zdaniem każdy ma prawo do swoich odczuć i nie każdy jest taki sam. Ja nie oglądam porno, a nie jestem dziwolągiem, a czasem mam wrażenie, że obecne czasy chcą wmówić, że jak ktoś nie ogląda porno, to jest dziwny.

A proponujecie jest film z mężem, też może spróbować. Mnie jak pisałam porno nie kręci, więc to by u mnie by nie było podniecające, tylko sam fakt, że facet jest obok, porno to dla mnie nic podniecającego. No, ale jakbym miała to scena jakaś w filmie, wiadomo, nie uciekam z krzykiem, gdy widzę. Jednak ogólnie nie czuję potrzeby i nie widzę w tym nic złego. Nie każdego porno kręci- mnie po prostu niei. Autorko, pogadajcie szczerze, wytłumacz mu co czujesz. Jesteś w ciąży i albo się jakoś dogadacie albo ciężko. Ja rozumiem, że każdy jest inny i że to może przeszkadzać. No, ale nie myśl też, że specjalnie chciał Cię zranić. Mam nadzieję, że kolejna rozmowa będzie już ostatnią, bo wszystko już wyjaśni i dogadacie się.Powodzenia!

18

Odp: Porno, kłamstwa...

Chyba lepiej jak ogląda porno niż gdyby ciebie zdradzał?

19

Odp: Porno, kłamstwa...

A może po prostu nie jesteś dla niego podniecająca będąc w ciąży ? Dużo takich stwierdzeń słyszałam...

Jeśli dla Ciebie zdradą jest oglądanie filmów porno to co by było jakby Twój partner zdradził by Cię fizycznie, o matko i córko, a niektóre kobiety wybaczają zdradę. Z Twojego postu wywnioskowałam, że jesteś trochę histeryczką w tym temacie.

20

Odp: Porno, kłamstwa...

Wspólne oglądanie w moim wypadku nie wchodzi w grę. Mnie to odrzuca i przykre jest dla mnie,że kobiety potrafią tak się 'sprzedawać',jak nisko musiał opaść ich moralność,zresztą jaka moralność.. Nie jestem histeryczka,nigdy nie byłam,ale nie wmawiajcie Mi,że mam żyć z czlowiekiem,który nie potrafi się powstrzymać od takich rozrywek i to jest w porządku? Klamstwo,zlamane obietnie są w porządku? Mój związek staje się dla mnie kolejnym przykładem negatywnego wpływu całego porno świata na ludzi i społeczeństwo.

21

Odp: Porno, kłamstwa...
LadyAnette napisał/a:

A może po prostu nie jesteś dla niego podniecająca będąc w ciąży ? Dużo takich stwierdzeń słyszałam...

Jeśli dla Ciebie zdradą jest oglądanie filmów porno to co by było jakby Twój partner zdradził by Cię fizycznie, o matko i córko, a niektóre kobiety wybaczają zdradę. Z Twojego postu wywnioskowałam, że jesteś trochę histeryczką w tym temacie.

Akurat braku zainteresowana i porzadania z jego strony nie zauważam,wręcz bardzo przeciwnie. Tym bardziej wiem,że On ma problem.

22

Odp: Porno, kłamstwa...

To ja chyba jestem jakaś inna, jestem w szczęśliwym związku i mam świadomość tego że mój facet czasem też to ogląda a my nie zawsze mamy okazję się spotkać i uprawiać seks i nic do niego nie mam. To tylko fizjologicznośc mężczyzny a przecież wiem że kocha tylko mnie i tylko ja jemu się podobam. Ty nigdy w internecie nie widziałas np nagiego mężczyzny? Dla mnie to nic złego ale to moje zdanie.

23

Odp: Porno, kłamstwa...
nin00a napisał/a:
Nirvanka87 napisał/a:

Może Twój narzeczony wcześniej nie oglądał, a teraz boi się uprawiać z tobą seksu ze względu na dziecko, faceci często uważają, ze to może wyrządzić jakąś krzywdę dziecku.
Najlepsza zawsze jest szczera rozmowa.

Raczej nie, ponieważ autora napisała, że w trakcie ciąży uprawiali seks normalnie.
Poza tym, co to za facet, który nie potrafi się powstrzymać przed masturbacją, skoro wie, że to w jakiś sposób rani jego partnerkę? Jesteśmy już tak hedonistycznie nastawieni do życia, że nasze potrzeby nadstawiamy ponad zranienie drugiej osoby?  Kobieta mu wielokrotnie mówiła, że jej się to nie podoba, dodatkowo on deklarował zmianę, to chyba ma jakiś problem skoro nie potrafi wytrzymać we własnym postanowieniu i musi to robić.

Po co te wielkie słowa?
Autorka jest w 9-tym miesiącu - naprawdę myślisz, że robią to codziennie?
Facet ma potrzeby, masturbuje się, by je zaspokoić, czy to coś złego?
Lepiej, żeby tłumił w sobie, albo poszedł na bok? No kurde, nie rozumiem Was, dziewczyny.

Mój mąż czasem ogląda. Nasz seks absolutnie na tym nie cierpi. Ja sama lubię sobie czasem obejrzeć. Tobie, Autorko, chyba wpojono, że masturbacja jest czymś złym i dlatego tak reagujesz. Ale nie masz racji.

Tak czy inaczej - wyjścia są dwa:
- akceptujesz sytuację: przed Tobą poród i połóg - to minimum 2 miesiące bez seksu dla Twojego faceta. To egoistyczne wymagać od niego wstrzemięźliwości. Takie bycie psem ogrodnika.
- nie akceptujesz sytuacji i odchodzisz - niszczysz swój związek, a za kilkanaście lat powiesz swojemu dziecku, dlaczego nie ma ojca. Bo tata oglądał porno.

Ktoś słusznie napisał, że nie masz prawa wymagać od niego, zabraniać mu - to podchodzi pod dyktatorstwo, nie miłość.

24

Odp: Porno, kłamstwa...
Keliss napisał/a:

PISZĘ, BO POTRZEBUJE RADY, A NIE WMAWIANIA MI, ŻE NORMALNE JEST COŚ CZEGO JA ZA NORMALNE NIE UWAŻAM smile
Otóż, jestem w związku ze swoim narzeczonym od dwóch lat, już na samym początku związku wyraziłam swoje poglądy na temat porno i całego tego syfu- uważam, że jest rzeczą nienormalną 'walenie sobie przed ekranem' (wybaczcie wyrażenie), nie akceptuję tego, a fe. Myślałam więc, że skoro sprawa jest jasna, to w Naszym związku jestem Ja i On, nie ma nic trzeciego, ani nikogo. Nasz związek od początku był udany, mój facet wydawał mi się osobą bardzo szczerą, sto procent zaufania. Oboje bardzo chcieliśmy mieć dziecko, zamieszkaliśmy razem no i nie musieliśmy długo się starać, obecnie jestem w 9miesiącu ciąży. Swój stan błogosławiony przechodzę świetnie, w zasadzie dopiero od ok. 2-3 miesięcy mam widoczny brzuszek, przytyłam raptem kilka kilo, regularnie uprawialiśmy sex, który był bardzo udany. Na początku tego roku całkiem przypadkowo w telefonie mojego lubego znalazłam w historii strony porno, masę stron porno-SZOK. Dosłownie dla mnie to był szok. Łzy, nerwy, coś strasznego. Porozmawialiśmy, wyjaśniłam mu jeszcze bardziej radykalnie swoje poglądy, obiecał przestać, sytuacja powtórzyła się po dwóch dniach, zapomniał zamknąć ostatnio oglądanej strony w laptopie i tu już było ciężej. Mega awantura, czułam się oszukana, zdradzona, zawiedziona. Uważam porno za zdradę, albo ma mnie, albo pakuje walizki i niech sobie siedzi gdzie chce i ogląda co chce, z kim chce. Tak na prawdę nie wiele brakowało do rozstania, ale pokazał, że żałuje i to bardzo, płakał, błagał, przepraszał... I tak po jakimś czasie powiedziałam-dobra daję Ci szansę, w końcu dziecko w drodze, każdy ma prawo do błędu... Postarałam się znowu zaufać, nie sprawdzałam go, powiedziałam sobie - kocha mnie i na pewno zrozumiał swój błąd. I tak około dwa tygodnie temu poszedł się kąpać, strasznie chciało mi się do toalety, ciąża ma swoje prawa.. Łapię za klamkę do łazienki, zamknięte, więc pukam i mówię otwórz, po kilku chwilach otworzył drzwi, przy wannie leżał telefon, instynkt... Wzięłam go do ręki no i nie muszę chyba mówić co zobaczyłam. Obrazek - dziwki ciągnącej jakiemuś podrzutkowi.. I teraz pytanie co zrobić? Co mi z tego,że on żałuje, że się stara, co mi z tego... Co mi z tego, że widzę,że mnie kocha, jak w sercu jest potężna zadra? Czy związek z takim człowiekiem w ogóle ma sens. Porno i zdrada(dla mnie) to jedno, a drugie kłamstwo, oszukiwanie... Jak ponownie zaufać wierzyć, że się zmieni? Będziemy mieli dziecko, On powtarza, że nie wyobraża sobie życia bez Nas itd. Chociaż dla mnie to wyssane frazesy, nie wiem co mam robić, jak rozwiązać tę sytuacje, zwłaszcza, że nie jestem jakąś typową matką polką co to zaszła w ciąze, wskakuje w kapcie i się obżera, jestem zadbaną kobietą, nie mam żadnych rozstępów, nie jęczę, nie marudzę, dbam o siebie, swoje ciało.. a przed ciążą to już w ogóle na powodzenie, czy brak zainteresowania mężczyzn nie mogłam narzekać. Jestem rozbita kompletnie...

Koleżanko kiedyś czytałam artykuł na temat męskiej masturbacji. Do tego czyny przyznało się 99% mężczyzn. Podobno pozostały 1% kłamał :-)

25

Odp: Porno, kłamstwa...
Keliss napisał/a:

Roztkliwiałam się nad kwestią pornografii dość długo i sporo w swoim życiu, ponieważ zaszczepiono mi od dziecka ogromny szacunek do swojego ciała. Uważam swoją nagość za coś mocno prywatnego, i wyrażam sama do siebie ogromny szacunek, w moim odczuciu nagość, sex i bliskość powinna łączyć dwoje ludzi, powinno to być coś co cenią w sobie i od siebie i zostawiają tę sferę tylko dla siebie.

Fajnie, czyli uważasz, że skoro Ty masz takie przekonania, to wszyscy powinni takie mieć? A skoro nie mają, to zło i zepsucie? Przecież Tobie nikt się nie każe rozbierać i pornola nagrywać, a to, że inni to robię, to co Ciebie obchodzi?
Seks jest aktem, dosłownie prokreacji. Oczywiście, że można dorobić do niego teorie wielkiego uduchowienia i bliskości, bo to też jest ważne, ale nie zmienia to faktu, że uprawiamy seks, aby się rozmnażać, bo po to został "wymyślony".

Keliss napisał/a:

Kobiety często wmawiają sobie, że fakt iż facet ogląda takie filmy i masturbuje się przy nich to nic złego, to normalne, że nie zapamiętuje tych kobiet, nic dla niego nie znaczą. G. prawda. Zapamiętują je dosyć dobrze, a dowodem na to może być np. fakt, że prawie każda porno gwiazda słynnej firmy braazers posiada swoje fp na facebooku, czy inne strony wyrażania uwielbienia dla nich.

Pierdoły opowiadasz, moja droga. Aktorki porno tak jak zwykłe aktorki są bardziej lub mniej rozpoznawalne. Są faceci, którzy je pamiętają, a są tacy, którzy w ogóle nie patrzą na twarz tongue Jest kilka porno-gwiazdek, ktore nawet ja znam i pamiętam i co to oznacza? Że znam je i pamiętam, a nie, że się podniecam na ich widok.
Czy widziałaś kiedykolwiek ILE jest pornosów w internecie? Naprawdę myślisz, że facet jest w stanie zapamiętać twarz aktorki?! Biorąc pod uwagę fakt, że najpierw jest podniecony więc nie myśli, a potem spuszczony wiec mu się nie chce myśleć?

Keliss napisał/a:

Jeśli jakimś kobietom pasuje fakt, że ich facet podnieca się na widok innej kobiety i staję się ona dla niego obiektem pożądania.. To w porządku-ja nie.

Moja droga smile Fakt może Ci nie pasować, ale fakt jest faktem. Mężczyźni to wzrokowcy i jeśli faktycznie myślałaś, że jesteś jedynym obiektem pożądania swojego faceta i jedyną kobietą na którą patrzy, to jesteś baaaardzo naiwną osobą, żyjącą w swoim wyimaginowanym świecie. smile

Mój mężczyzna mnie uwielbia, wiem to na milion procent. Myślisz, że się nie obejrzy za fajną laską na ulicy? Oczywiście, ze się obejrzy. Myślisz, ze mu nie stanie jak zacznie patrzeć na pornola? Oczywiście, że mu stanie. To wszystko jest automatyczne, odruch bezwarunkowy. Tak było, jest i będzie.

Keliss napisał/a:

Kiedy więc zaczyna się dla Was zdrada? Pójście do klubu go-go też jest w takim razie w porządku, bo to tylko patrzenie, czy już nie, bo to na żywo? Ponadto dla zwolenników pornografii- nauka coraz częściej dowodzi o jej negatywnych skutkach oddziaływania na ludzki mózg.

Zdrada jest wtedy, kiedy partner zaczyna bliższe kontakty z drugą osobą. Kiedy poświęca jej czas, swoje zainteresowanie, kiedy ona staje się priorytetem, kiedy w końcu dochodzi do spotkań mniej lub bardziej intymnych i do seksu. To jest zdrada, a nie fapowanie do monitora komputera.

Negatywnie działa, ale na rozwój młodego człowieka, który się dopiero kształtuje i uczy o świecie. Myślisz, że dla "starego" faceta to coś zmienia? Nic.

Keliss napisał/a:

A co do mojego problemu, albo jak ktoś dobrze powiedział problemu mojego partnera zastanawiam się nad tym, czy to faktycznie On nie powinien skorzystać z pomocy specjalisty.. Coraz częściej niestety w mojej głowie pojawiają się myśli, które nakłaniają do rozstania... Bo po prostu nie wiem, jak znowu zaufać, a związek bez zaufania nie ma najmniejszego sensu, to oczywiste.

Mi to się wydaje, że Tobie za dobrze było i zaczęłaś wymyślać problemy. Może to hormony, może za dobrze ciąże przeszłaś, nie wiem. Może jak faktycznie się z nim rozstaniesz, zostaniesz samotną matką z całym majdanem na głowie, a on sobie znajdzie inną kobietę i stworzy szczęśliwy związek, to dojdzie do Ciebie, że jednak oglądanie pornolków to nie była taka zła sprawa...

26 Ostatnio edytowany przez adamajkis (2014-04-25 08:54:29)

Odp: Porno, kłamstwa...
wiolka1936 napisał/a:

To ja chyba jestem jakaś inna, jestem w szczęśliwym związku i mam świadomość tego że mój facet czasem też to ogląda a my nie zawsze mamy okazję się spotkać i uprawiać seks i nic do niego nie mam. To tylko fizjologicznośc mężczyzny a przecież wiem że kocha tylko mnie i tylko ja jemu się podobam. Ty nigdy w internecie nie widziałas np nagiego mężczyzny? Dla mnie to nic złego ale to moje zdanie.

Wszystko pieknie, gdyby nie skutki uboczne. Oglądanie pornografii i masturbacja prowadzą do szeregu zmian w organizmie i życiu człowieka. Przede wszystkim zmniejszona aktywnosć fizyczna czeste siedzenie przyu kompie (zagrożenie chorobami serca, otyłosc itd), zwiekszona poządliwosc prowadzi do zmian w mózgu czyli zmniejszenia ostrości myslenia, co prowadzi do zatrzymania rozwoju kariery zawodowej, problemów w relacjach z ludźmi, osamotnienie. Ludzie poddający się temu procederowi są coraz bardziej samotni i skryci, trudno się z nimi rozmawia. Krótko mówiąc problemy narastają. Choroba sie rozwija i uniemozliwia normalnie funkcjonowanie, prowadzi to do zaniedbywania swoich obowiazków i kłamstw - w każdej sferze zycia.

27

Odp: Porno, kłamstwa...
adamajkis napisał/a:
wiolka1936 napisał/a:

To ja chyba jestem jakaś inna, jestem w szczęśliwym związku i mam świadomość tego że mój facet czasem też to ogląda a my nie zawsze mamy okazję się spotkać i uprawiać seks i nic do niego nie mam. To tylko fizjologicznośc mężczyzny a przecież wiem że kocha tylko mnie i tylko ja jemu się podobam. Ty nigdy w internecie nie widziałas np nagiego mężczyzny? Dla mnie to nic złego ale to moje zdanie.

Wszystko pieknie, gdyby nie skutki uboczne. Oglądanie pornografii i masturbacja prowadzą do szeregu zmian w organizmie i życiu człowieka. Przede wszystkim zmniejszona aktywnosć fizyczna czeste siedzenie przyu kompie (zagrożenie chorobami serca, otyłosc itd), zwiekszona poządliwosc prowadzi do zmian w mózgu czyli zmniejszenia ostrości myslenia, co prowadzi do zatrzymania rozwoju kariery zawodowej, problemów w relacjach z ludźmi, osamotnienie. Ludzie poddający się temu procederowi są coraz bardziej samotni i skryci, trudno się z nimi rozmawia. Krótko mówiąc problemy narastają. Choroba sie rozwija i uniemozliwia normalnie funkcjonowanie, prowadzi to do zaniedbywania swoich obowiazków i kłamstw w każdej sferze zycia.

tak chyba jak to się robi nałogowo

chyba nie powiesz że facet który nie uprawia  seksu powiedzmy przez 3 -4 tygodnie,bo nie ma możliwości,będzie normalnie funkcjonował bez masturbacji?
to dopiero jest szkodliwe,życ w napięciu i sobie nie ulżyć

28

Odp: Porno, kłamstwa...
lena812 napisał/a:

tak chyba jak to się robi nałogowo

A gdzie jest granica robienia tego nałogowo? Kiedy mozna powiedzieć że to nałóg?

29

Odp: Porno, kłamstwa...

Moje przekonania mnie nie myliły czułam, że zaczniecie negować moje poglądy, no, ale każdy ma prawo do własnych. Nie wiele z Was chyba przeczytał, gdy napisałam, że w trakcie szczerej rozmowy On sam, FACET przyznał, że nie chciałby, żebym ja to robiła, tzn. oglądała, podniecała się i zaspokajała na widok facetów z ekranu, więc czy to jest tak do końca w porządku? Czy faktycznie pornografia jest tak naturalną rzeczą, skoro przyznał, że jego by to zabolało? A sam jak widać nie potrafi przestać tego robić... I problemu nie ma?
A jak już tak dalej się zagłębić, rozmawiałam z kilkoma znajomymi, facetami na temat pornografii, mam kilku dobrych kolegów i usłyszałam bardzo ciekawe opinie.. 'Fajnie mieć dziewczyne, która obejrzy ze mną porno, ale z taką nie zakładałbym rodziny, bo co potem zaszczepiałaby moim dzieciom, szczególnie córkom? Że pokazywanie dupy publicznie jest w porządku?' I to dało Mi do myślenia, bo wcześniej kiepsko rozumiałam te wyzwolone kobiety, teraz wiem, jak patrzy na tę kwestię część mężczyzn.
I nie potrzebuję, żeby ktoś na mnie naskakiwał, że jestem taka, siaka, czy owaka.. Albo rozgraniczał mi zdrady, nie zdrady, bo są ludzie, którzy zamieniają się partnerami i nie widzą nic w tym złego, świat upada pod względem moralności, brakuje jeszcze bigamii w Polsce, wtedy to już zupełnie wszystko zgłupieje. No, ale dla niektórych życie w 3,4,5 również będzie w porządku, bo czemu nie? Skoro wg. wielu ludzi facet nie potrafi skupić się na jednej kobiecie to niech ma ze 3,albo ze 4, jak woli.

30

Odp: Porno, kłamstwa...
adamajkis napisał/a:
lena812 napisał/a:

tak chyba jak to się robi nałogowo

A gdzie jest granica robienia tego nałogowo? Kiedy mozna powiedzieć że to nałóg?

Też bym chciała wiedzieć, kiedy jest to nałogiem... Mi się wydaje, że nałóg jest już wtedy, kiedy nie potrafimy z czegoś zrezygnować i rządza staje się silniejsza od Nas.

31

Odp: Porno, kłamstwa...
Teo napisał/a:
Keliss napisał/a:

Roztkliwiałam się nad kwestią pornografii dość długo i sporo w swoim życiu, ponieważ zaszczepiono mi od dziecka ogromny szacunek do swojego ciała. Uważam swoją nagość za coś mocno prywatnego, i wyrażam sama do siebie ogromny szacunek, w moim odczuciu nagość, sex i bliskość powinna łączyć dwoje ludzi, powinno to być coś co cenią w sobie i od siebie i zostawiają tę sferę tylko dla siebie.

Fajnie, czyli uważasz, że skoro Ty masz takie przekonania, to wszyscy powinni takie mieć? A skoro nie mają, to zło i zepsucie? Przecież Tobie nikt się nie każe rozbierać i pornola nagrywać, a to, że inni to robię, to co Ciebie obchodzi?
Seks jest aktem, dosłownie prokreacji. Oczywiście, że można dorobić do niego teorie wielkiego uduchowienia i bliskości, bo to też jest ważne, ale nie zmienia to faktu, że uprawiamy seks, aby się rozmnażać, bo po to został "wymyślony".

Keliss napisał/a:

Kobiety często wmawiają sobie, że fakt iż facet ogląda takie filmy i masturbuje się przy nich to nic złego, to normalne, że nie zapamiętuje tych kobiet, nic dla niego nie znaczą. G. prawda. Zapamiętują je dosyć dobrze, a dowodem na to może być np. fakt, że prawie każda porno gwiazda słynnej firmy braazers posiada swoje fp na facebooku, czy inne strony wyrażania uwielbienia dla nich.

Pierdoły opowiadasz, moja droga. Aktorki porno tak jak zwykłe aktorki są bardziej lub mniej rozpoznawalne. Są faceci, którzy je pamiętają, a są tacy, którzy w ogóle nie patrzą na twarz tongue Jest kilka porno-gwiazdek, ktore nawet ja znam i pamiętam i co to oznacza? Że znam je i pamiętam, a nie, że się podniecam na ich widok.
Czy widziałaś kiedykolwiek ILE jest pornosów w internecie? Naprawdę myślisz, że facet jest w stanie zapamiętać twarz aktorki?! Biorąc pod uwagę fakt, że najpierw jest podniecony więc nie myśli, a potem spuszczony wiec mu się nie chce myśleć?

Keliss napisał/a:

Jeśli jakimś kobietom pasuje fakt, że ich facet podnieca się na widok innej kobiety i staję się ona dla niego obiektem pożądania.. To w porządku-ja nie.

Moja droga smile Fakt może Ci nie pasować, ale fakt jest faktem. Mężczyźni to wzrokowcy i jeśli faktycznie myślałaś, że jesteś jedynym obiektem pożądania swojego faceta i jedyną kobietą na którą patrzy, to jesteś baaaardzo naiwną osobą, żyjącą w swoim wyimaginowanym świecie. smile

Mój mężczyzna mnie uwielbia, wiem to na milion procent. Myślisz, że się nie obejrzy za fajną laską na ulicy? Oczywiście, ze się obejrzy. Myślisz, ze mu nie stanie jak zacznie patrzeć na pornola? Oczywiście, że mu stanie. To wszystko jest automatyczne, odruch bezwarunkowy. Tak było, jest i będzie.

Keliss napisał/a:

Kiedy więc zaczyna się dla Was zdrada? Pójście do klubu go-go też jest w takim razie w porządku, bo to tylko patrzenie, czy już nie, bo to na żywo? Ponadto dla zwolenników pornografii- nauka coraz częściej dowodzi o jej negatywnych skutkach oddziaływania na ludzki mózg.

Zdrada jest wtedy, kiedy partner zaczyna bliższe kontakty z drugą osobą. Kiedy poświęca jej czas, swoje zainteresowanie, kiedy ona staje się priorytetem, kiedy w końcu dochodzi do spotkań mniej lub bardziej intymnych i do seksu. To jest zdrada, a nie fapowanie do monitora komputera.

Negatywnie działa, ale na rozwój młodego człowieka, który się dopiero kształtuje i uczy o świecie. Myślisz, że dla "starego" faceta to coś zmienia? Nic.

Keliss napisał/a:

A co do mojego problemu, albo jak ktoś dobrze powiedział problemu mojego partnera zastanawiam się nad tym, czy to faktycznie On nie powinien skorzystać z pomocy specjalisty.. Coraz częściej niestety w mojej głowie pojawiają się myśli, które nakłaniają do rozstania... Bo po prostu nie wiem, jak znowu zaufać, a związek bez zaufania nie ma najmniejszego sensu, to oczywiste.

Mi to się wydaje, że Tobie za dobrze było i zaczęłaś wymyślać problemy. Może to hormony, może za dobrze ciąże przeszłaś, nie wiem. Może jak faktycznie się z nim rozstaniesz, zostaniesz samotną matką z całym majdanem na głowie, a on sobie znajdzie inną kobietę i stworzy szczęśliwy związek, to dojdzie do Ciebie, że jednak oglądanie pornolków to nie była taka zła sprawa...

Majdanem? Dziecko to majdan, ja myślałam, że wielkie szczęście i radość, wolę, żeby miał samotną mamę, a szczęśliwą, niż żyjącą z tatusiem w nieszczęściu.

32

Odp: Porno, kłamstwa...
Keliss napisał/a:
adamajkis napisał/a:
lena812 napisał/a:

tak chyba jak to się robi nałogowo

A gdzie jest granica robienia tego nałogowo? Kiedy mozna powiedzieć że to nałóg?

Też bym chciała wiedzieć, kiedy jest to nałogiem... Mi się wydaje, że nałóg jest już wtedy, kiedy nie potrafimy z czegoś zrezygnować i rządza staje się silniejsza od Nas.

Jest taka granica, to kłamstwo. Tutaj niestety w tytule padł ten termin.

33

Odp: Porno, kłamstwa...
adamajkis napisał/a:
Keliss napisał/a:
adamajkis napisał/a:

A gdzie jest granica robienia tego nałogowo? Kiedy mozna powiedzieć że to nałóg?

Też bym chciała wiedzieć, kiedy jest to nałogiem... Mi się wydaje, że nałóg jest już wtedy, kiedy nie potrafimy z czegoś zrezygnować i rządza staje się silniejsza od Nas.

Jest taka granica, to kłamstwo. Tutaj niestety w tytule padł ten termin.

Otóż to, kłamstwo. Widzę, że jesteś facetem, więc chyba nie każdy facet uważa te kwestie za takie 'normalne'. Huraa big_smile JEST DLA MNIE NADZIEJA!

34

Odp: Porno, kłamstwa...

nałóg? no chyba różnica jest masturbować się 4 razy w tygodniu,a 5 razy dziennie?
Keliss za chwilę urodzisz dziecko,potem przynajmniej 4 tygodnie  bez seksu,więc powiedz czy Twój mąż nie będzie miał prawa sobie ulżyć?
tak naprawdę to Ty sama na siłę się unieszczęśliwiasz,Ty nie Twój mąż

35

Odp: Porno, kłamstwa...
lena812 napisał/a:

nałóg? no chyba różnica jest masturbować się 4 razy w tygodniu,a 5 razy dziennie?
Keliss za chwilę urodzisz dziecko,potem przynajmniej 4 tygodnie  bez seksu,więc powiedz czy Twój mąż nie będzie miał prawa sobie ulżyć?
tak naprawdę to Ty sama na siłę się unieszczęśliwiasz,Ty nie Twój mąż

Będę miała cc akurat, więc połóg nie będzie taki straszny. :-) Ponadto On bardzo chciał mieć dziecko, ja z wielu rzeczy dla tej decyzji potrafiłam zrezygnować, bo ciąża zmienia życie. On też by mógł. A zagłębiając się, nie tylko przez sex mogę mu ulżyć, i dziś nasz sex nie zawsze jest klasyczny ;-)

36

Odp: Porno, kłamstwa...

a wiesz przy cesarskim cięciu to tak z 6 tygodni bez seksu
wiadomo że można ulżyć inaczej,nie tylko uprawiając klasyczny seks

37

Odp: Porno, kłamstwa...
lena812 napisał/a:

a wiesz przy cesarskim cięciu to tak z 6 tygodni bez seksu
wiadomo że można ulżyć inaczej,nie tylko uprawiając klasyczny seks

Jasne, że wiem i On też o tym był doskonale uświadomiony decydując się na dziecko. :-)

38

Odp: Porno, kłamstwa...
Keliss napisał/a:

Moje przekonania mnie nie myliły czułam, że zaczniecie negować moje poglądy, no, ale każdy ma prawo do własnych. Nie wiele z Was chyba przeczytał, gdy napisałam, że w trakcie szczerej rozmowy On sam, FACET przyznał, że nie chciałby, żebym ja to robiła, tzn. oglądała, podniecała się i zaspokajała na widok facetów z ekranu, więc czy to jest tak do końca w porządku?

A jesteś pewna, że z jego strony była to faktycznie szczera rozmowa? Bo ja mam wrażenie, że z Twoim nastawieniem, to powiedział Ci to, co chciałaś usłyszeć.


Keliss napisał/a:

I nie potrzebuję, żeby ktoś na mnie naskakiwał, że jestem taka, siaka, czy owaka.. Albo rozgraniczał mi zdrady, nie zdrady,

Sama zapytałaś, czym jest dla nas zdrada. Znowu spodziewałaś się usłyszeć to, co chciałaś usłyszeć?

Keliss napisał/a:

Majdanem? Dziecko to majdan, ja myślałam, że wielkie szczęście i radość, wolę, żeby miał samotną mamę, a szczęśliwą, niż żyjącą z tatusiem w nieszczęściu.

A Tobie się wydaje, że co, to lalka? Urodzi się i będzie? Majdan to nie dziecko samo w sobie, ale życie jakie ma samotna matka, czyli praca, brak wsparcia, podwójne obowiązki, zmęczenie, samodzielne trzymanie na barkach swojego życia i życia dziecka.

Keliss napisał/a:
lena812 napisał/a:

nałóg? no chyba różnica jest masturbować się 4 razy w tygodniu,a 5 razy dziennie?
Keliss za chwilę urodzisz dziecko,potem przynajmniej 4 tygodnie  bez seksu,więc powiedz czy Twój mąż nie będzie miał prawa sobie ulżyć?
tak naprawdę to Ty sama na siłę się unieszczęśliwiasz,Ty nie Twój mąż

Będę miała cc akurat, więc połóg nie będzie taki straszny. :-) Ponadto On bardzo chciał mieć dziecko, ja z wielu rzeczy dla tej decyzji potrafiłam zrezygnować, bo ciąża zmienia życie. On też by mógł. A zagłębiając się, nie tylko przez sex mogę mu ulżyć, i dziś nasz sex nie zawsze jest klasyczny ;-)

Im dłużej Cię czytam, tym bardziej mam wrażenie, że Ty, tak naprawdę o życiu niewiele wiesz... Po CC możesz wstać na 3 dzień, a możesz wstać na 3 miesiąc. Oczywiście miałaś za sobą już tyle cesarek, że doskonale wiesz, że zagoisz się w mgnieniu oka, że nie dostaniesz powikłań, że nic Cię nie będzie bolało, że naciągnięte mięśnie i pozszywana macica w ogóle nie dadzą o sobie znać?

Bardzo mnie zastanawia ile Ty właściwie masz lat...

39 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2014-04-25 09:48:19)

Odp: Porno, kłamstwa...
adamajkis napisał/a:
lena812 napisał/a:

tak chyba jak to się robi nałogowo

A gdzie jest granica robienia tego nałogowo? Kiedy mozna powiedzieć że to nałóg?

A wtedy, kiedy się to robi non stop i cierpi na tym życie seksualne małżeństwa.
U Autorki tak NIE jest.

Keliss, Ty sobie chyba nie zdajesz sprawy, że po porodzie być może w ogóle stracisz ochotę na seks. Po cc dochodzisz do siebie ok. 6 tygodni. Bierzesz pod uwagę, że możesz być zmęczona opieką na dzieckiem, zmęczona wszystkim innym? I co, mąż ma 2 bite miechy nie odczuwać przyjemności żadnych, bo Ty sobie nie życzysz? Zachowujesz się jak dziecko. Egoistyczne, rozkapryszone dziecko.

40 Ostatnio edytowany przez vinnga (2014-04-25 10:41:40)

Odp: Porno, kłamstwa...

Proponuję to samo przesłanie napisać językiem dostosowanym do naszego forum. Mod. Vinnga

41

Odp: Porno, kłamstwa...

Keliss rozumiem Cię w 100%, przerabiałam już to wszystko co Ty teraz kilka lat temu i całkiem niedawno miałam powtórkę z rozrywki- która omal nie pogrzebała mi małżeństwa.(i w tym momencie bardzo mi pomógł psycholog)A dałabym sobie rękę i nogę uciąć,że mąż od kilku lat nie widział na oczy porno.I teraz bym była bez ręki i nogi.

Niektórzy mówią,że to on ma problem.. on pewnie tak nie uważa, tak nie czuje ale nie chce Cię ranić- to dobrze że zależy mu na Twoich uczuciach.Niestety mężczyznom ciężko z tego zrezygnować bo poniekąd wynika to z natury męskiej.A kobiety takie jak Ty i ja mają potrzebę i poczucie bycia tą jedyną,najważniejszą i niezastąpioną dla swojego męża.To poczucie jest tak bardzo silne,że oglądanie innych gołych panien, sprawia że wali nam się cały świat, bo odczuwamy to bardzo indywidualnie i tego niestety nie da się zmienić ot tak.

Wiesz co i najgorsze jest nawet już nie to,że facet to obejrzy raz na jakiś czas tylko to,że nam przez mózg nie chce przejść taka ewentualność. Bo niestety ale nie zrobimy z męża ideału,każdy mężczyzna jest inny.Jeden będzie potrafił się z tym pożegnać(pewnie minimalny odsetek) inny będzie wykorzystywał każdą wolną chwilę samotności a jeszcze inny najprawdopodobniej tak jak mój mąż raz na kilka tygodni skusi się podczas mojej nieobecności na jakiś filmik.

Wiesz co jest najgorsze,że to właśnie my mamy większy problem niż oni.teraz tak nie myślisz, ale z czasem zdasz sobie z tego sprawę. Z drugiej strony jeżeli Twój mąż bardzo dobrze wie,że nie tolerujesz tego w waszym małżeństwie i bardzo Cię to rani powinien dla waszego wspólnego dobra wyrzucić to z waszego życia, a przynajmniej ograniczyć do takiego stopnia żeby stało się to niezauważalne dla Ciebie.Tak, inaczej można do tego podejść gdy nie ma seksu lub z jakichś przyczyn jest on bardzo rzadko-nie oszukujmy się w takich przypadkach trudno oczekiwać od kogoś gromadzenia nasienia,prędzej czy później wyszło by uszami... Najgorsze jeszcze w tym wszystkim staje się kłamstwo i brak zaufania mnie osobiście to chyba najbardziej dotknęło.

całkiem niedawno przeszłam swoją 3 miesięczną terapię u psychologa i tak jak na początku słabo w nią wierzyłam tak z czasem czułam jak stawia mnie na nogi, jak wychodzę bardziej pewna siebie i z poczuciem że jestem bardziej świadoma, że jestem w stanie radzić sobie sama ze sobą i swoimi emocjami. Fajnie było zrobić coś dla siebie,tak jakby wydobyć jeszcze raz swoją wartość i przestać idealizować męża tylko zaakceptować to że nigdy nie będzie idealny i pornografia która jest dosłownie wszędzie może mieć miejsce. Więc terapia dała mi świadomość, pozwoliła zaakceptować,że mój mąż najprawdopodobniej od czasu do czasu też jara się jakimś filmikiem. Wcześniej taka myśl nie przeszłaby mi przez głowę. Teraz pogodziłam się że tak może być i już nie rwę włosów z głowy i czuje tak ogromną ulgę jakby mi spadł jakiś kamień z serca.Staram się go nie sprawdzać, cieszę się że tego nie widzę oczywiście. Wyrzucam ze swojej głowy wszelki myśli i ufam że nawet jeśli to robi to jest to w sposób mechaniczny. Dla mnie bardzo ważne jest to,że nie odczuwam żadnych skutków ubocznych przewijającej się od czasu do czasu pornografii w swoim życiu intymnym, w naszym życiu.. Jestem bardzo zadowolona z pożycia z mężem i wiem że on też. i na tym się skupiam. Ale muszę przyznać,że mąż pewnie jeśli będzie chciał obejrzeć coś to zrobi to tak,żebym tego nie widziała bo wie,jak ciężko było mi z tym walczyć. i tak niech zostanie.Amen smile

42 Ostatnio edytowany przez vinnga (2014-04-25 10:44:50)

Odp: Porno, kłamstwa...

Jak wyżej

43 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2014-04-25 10:42:40)

Odp: Porno, kłamstwa...

Zrozum, Kellis, że to Ty masz problem. Nie on.

Szitari ;p zapewne chodziło o zdanie ''Nie jestem pewien czy gardzę Tobą, i chciałbym Cię utopić, czy po prostu Tobie współczuję.'', które jest niewątpliwie obraźliwe.

44

Odp: Porno, kłamstwa...
adamajkis napisał/a:
Keliss napisał/a:
adamajkis napisał/a:

A gdzie jest granica robienia tego nałogowo? Kiedy mozna powiedzieć że to nałóg?

Też bym chciała wiedzieć, kiedy jest to nałogiem... Mi się wydaje, że nałóg jest już wtedy, kiedy nie potrafimy z czegoś zrezygnować i rządza staje się silniejsza od Nas.

Jest taka granica, to kłamstwo. Tutaj niestety w tytule padł ten termin.

Autorka traktuje faceta jak dziecko, dając mu zakaz oglądania porno, więc on się dostosowuje do sytuacji i podchodzi do niej jak niesforne dziecko do matki - powie, co chce słyszeć dla świętego spokoju (albo dlatego, że uważa to za jedyne wyjście), a potem zrobi swoje.

Droga autorko, przewija się tu co jakiś czas tekst "on obiecał" - obiecał, bo go do tego niejako zmusiłaś. Wiesz, co warte takie obietnice? wink

45

Odp: Porno, kłamstwa...
Cynicznahipo napisał/a:
adamajkis napisał/a:
lena812 napisał/a:

tak chyba jak to się robi nałogowo

A gdzie jest granica robienia tego nałogowo? Kiedy mozna powiedzieć że to nałóg?

A wtedy, kiedy się to robi non stop i cierpi na tym życie seksualne małżeństwa.
U Autorki tak NIE jest.

Tu nie chodzi o robienie czy nie. Tu chodzi o kontrole nad zyciem. Tracisz ta kontrolę, przy pierwszym kłamstwie. Kłamstwie przed sobą. A potem juz leci, wrasta w człowieka i chce z niego zrobić kompletnego wraka. Na "szczęscie" są zasłony i pozory by to ukryć. Tak jak alkoholik ukrywa swoje buteleczki.

46

Odp: Porno, kłamstwa...
Sith'ari napisał/a:

"Powinien dla Waszego wspólnego dobra..."
Zabawne jak niektóre kobiety rozumieją wspólne dobro. Zabawne, że postrzegają związek, jako wampiryzm. Zabawne że ukochanego, traktują jak własność, jak Gollum swój pierścień. A podobno to męska przypadłość...
To wszystko jest zabawne, ale jakoś w ogóle mi nie jest do śmiechu. Współczuje Waszym facetom kobiet które gigantyczny problem zrobią z głupoty. Przypomina mi to Gazelę, która w poradni psychologicznej narzeka na swojego męża, Lwa:
- Nie mogę tego znieść, on pożarł już dwie moje przyjaciółki!
Jeśli nie możecie pogodzić się z czymś co jest, uwaga bo teraz pada bardzo ważne słowo, NATURALNE, to nie natura ma problem, tylko Wy.

Mało jeszcze wiesz.. odezwij się jak parę lat pożyjesz w małżeństwie lub konkubinacie,
Wampiryzm?.. dobre. Ciężko Ci zaakceptować fakt że takie problemy istnieją bo nie masz o nich zielonego pojęcia.
A ty przepraszam uważasz za bardzo normalne że w wieku 22 lat masz dosłownie(jak to napisałeś) miliony filmików porno na koncie?? to ja ci współczuje bardziej, ciekawe ile dziennie godzin tracisz na pornole skoro aż tyle tego.. to już podchodzi pod uzależnienie. Nie zdziw się jak ci kiedyś fred przy dziewczynie nie stanie skoro go tyle razy własną ręką molestujesz

47 Ostatnio edytowany przez Kamil_1986 (2014-04-25 10:46:31)

Odp: Porno, kłamstwa...

Autorka napisała, że jest w 9 miesiącu ciąży... czyli w okresie, gdy on musi wykazać się wstrzemięźliwością seksualną z Tobą. Mimo wszystko jego potrzeby dalej są takie same. Lepiej jak on zadawala się przed ekranem, by rozładować napięcie, niż odbija swoją nerwowość na Tobie, bądź dopuszcza się zdrady w rzeczywistości. Oglądanie porno to nie zdrada, a jedynie dla Ciebie znak, ze Twój partner nie jest zaspokojony seksualnie. Nawet będąc w ciąży jesteś w stanie dać mu odrobinę przyjemności... Facet to nie zabawka, którą można włączyć i wyłączyć gdy Ci się chce... To naturalna fizjologia, szczególnie u ludzi z wysokim libido. Oczywiście jeśli Twój partner zadawala się sam nawet gdy uprawia seks z Toba, to czas najwyższy pogadać o tym poważnie, bądź jest konieczna wizyta u seksuologa.

48

Odp: Porno, kłamstwa...
wiolka1936 napisał/a:

To tylko fizjologicznośc mężczyzny a przecież wiem że kocha tylko mnie i tylko ja jemu się podobam.

Mhm, taaa.


Autorko- twoja postawa jest jak najbardziej dla mnie zrozumiała. Nie przejmuj się tymi wywodami co ci tu wypisują ci "proliberalni" w tym względzie, bo i tak nie przestaną wypisywać;). Weź się za tego swojego chłopa i mu co nieco wyperswaduj.

49 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2014-04-25 10:46:55)

Odp: Porno, kłamstwa...
Abizer napisał/a:
wiolka1936 napisał/a:

To tylko fizjologicznośc mężczyzny a przecież wiem że kocha tylko mnie i tylko ja jemu się podobam.

Mhm, taaa.


Autorko- twoja postawa jest jak najbardziej dla mnie zrozumiała. Nie przejmuj się tymi wywodami co ci tu wypisują ci "proliberalni" w tym względzie, bo i tak nie przestaną wypisywać;). Weź się za tego swojego chłopa i mu co nieco wyperswaduj.

A najlepiej obetnij mu penisa, to już nigdy nie zwali konia.
Aha, oczy u wydłub, to nie będzie oglądał porno.
No ale jest szansa, że może słuchać, więc nie wiem.. Może od razu gościa odstrzelić? Jak śmie mieć takie potrzeby!!

Poly,  a skąd wiesz, że nie żyje w konkubinacie? Zakładasz, że 23 lata to za mało na jakikolwiek związek? Nie żartuj. Masz monopol na prawdę, czy jak?

50

Odp: Porno, kłamstwa...
Eileen napisał/a:

Autorka traktuje faceta jak dziecko, dając mu zakaz oglądania porno, więc on się dostosowuje do sytuacji i podchodzi do niej jak niesforne dziecko do matki - powie, co chce słyszeć dla świętego spokoju (albo dlatego, że uważa to za jedyne wyjście), a potem zrobi swoje.

Droga autorko, przewija się tu co jakiś czas tekst "on obiecał" - obiecał, bo go do tego niejako zmusiłaś. Wiesz, co warte takie obietnice? wink

To tak jak obietnice żony zafascynowanej swoim bogatym szefem, można krzyczeć, mozna prowadzić rozmowy - kłopot w tym, żeby druga osoba zechciała to usłyszeć. Takie rozmowy mozna porównać do mozliwosci zatrzymania dzwieku dzwonu - jak zatrzymać ten dźwiek gdy on już rozbrzmiewa?

51

Odp: Porno, kłamstwa...
Kamil_1986 napisał/a:

Autorka napisała, że jest w 9 miesiącu ciąży... czyli w okresie, gdy on musi wykazać się wstrzemięźliwością seksualną z Tobą. Mimo wszystko jego potrzeby dalej są takie same. Lepiej jak on zadawala się przed ekranem, by rozładować napięcie, niż odbija swoją nerwowość na Tobie, bądź dopuszcza się zdrady w rzeczywistości. Oglądanie porno to nie zdrada, a jedynie dla Ciebie znak, ze Twój partner nie jest zaspokojony seksualnie. Nawet będąc w ciąży jesteś w stanie dać mu odrobinę przyjemności... Facet to nie zabawka, którą można włączyć i wyłączyć gdy Ci się chce... To naturalna fizjologia, szczególnie u ludzi z wysokim libido.

zgadzam się, facet to nie zabawka, jego potrzeby zostają, ale czy przez wzgląd chociażby na odmienny stan żony,na hormony które w niej buzują,na zmiany jakie w niej się dokonały nie mógłby zatrzeć za sobą ślad na tyle skutecznie by jej nie denerwować, by czuła spokój?No przecież to nie takie trudne.." czego oczy nie widzą tego sercu nie żal"

52

Odp: Porno, kłamstwa...

To ja mam pytanie. Co miał zrobić ten  facet, jeśli nie chciał przestać oglądać porno? Jak wiemy, autorka już na wstępie przedstawiła swoje zdanie w tym względzie, co równało się z tym, że on ma przestać oglądać porno, bo ona przecież tak sobie życzy. To jest związek? Ona każe/wymaga, a on nie ma nic do powiedzenia?   
Nie chciał przestać oglądać, nie chciał jej zostawić... miał oznajmić przekornie "a ja tam lubię i będę oglądał niezależnie od twojego zdania"? Można sobie wyobrazić, jakie kazanie by się tam pojawiło ze strony autorki, patrząc po jej postach.
Co więc robi facet? Nie chce bronić swojego zdania, bo autorka "wie swoje i to jest nienormalne" itd. itp., nie zostawi jej ot tak, ale czy to znaczy, że musi spełniać jej fanaberie? Bo dla kogoś, dla kogo porno to nic złego, właśnie tym jest ten zakaz. Robi więc to, co mu zostało - uspokaja partnerkę, żeby odpuściła, a robi swoje, bo uważa, że ma rację.

53 Ostatnio edytowany przez Abizer (2014-04-25 10:47:15)

Odp: Porno, kłamstwa...

No i oto właśnie są pierwsze przykłady na potwierdzenie tej tezy:)

54 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2014-04-25 10:50:35)

Odp: Porno, kłamstwa...
poly28 napisał/a:
Kamil_1986 napisał/a:

Autorka napisała, że jest w 9 miesiącu ciąży... czyli w okresie, gdy on musi wykazać się wstrzemięźliwością seksualną z Tobą. Mimo wszystko jego potrzeby dalej są takie same. Lepiej jak on zadawala się przed ekranem, by rozładować napięcie, niż odbija swoją nerwowość na Tobie, bądź dopuszcza się zdrady w rzeczywistości. Oglądanie porno to nie zdrada, a jedynie dla Ciebie znak, ze Twój partner nie jest zaspokojony seksualnie. Nawet będąc w ciąży jesteś w stanie dać mu odrobinę przyjemności... Facet to nie zabawka, którą można włączyć i wyłączyć gdy Ci się chce... To naturalna fizjologia, szczególnie u ludzi z wysokim libido.

zgadzam się, facet to nie zabawka, jego potrzeby zostają, ale czy przez wzgląd chociażby na odmienny stan żony,na hormony które w niej buzują,na zmiany jakie w niej się dokonały nie mógłby zatrzeć za sobą ślad na tyle skutecznie by jej nie denerwować, by czuła spokój?No przecież to nie takie trudne.." czego oczy nie widzą tego sercu nie żal"

Przepraszam bardzo... ciąża to normalny stan, taki, jak każde inne. Nie widzę powodu robienia z Autorki jakiejś królewny zasmarkanej, bo jest w ciąży. To spotyka większość kobiet na świecie. Ciężarna ma prawo do jakichś tam wątów tłumaczonych hormonami, a facet ma się chować po kątach? Co będzie dalej, może jedzenie za pozwoleniem i spanie w kojcu? BEZ PRZESADYYYYYY


Autorko, może chociaż odpowiedz, co jest większym problemem - masturbacja, czy oglądanie porno?

55

Odp: Porno, kłamstwa...

Coś w tym jest. Zakazywanie na pewno mija się z celem. Autorka ma prawo poczuć się nieatrakcyjna w oczach swojego partnera i to jest zrozumiałe, jednak nie wystarczy tylko robić awantury, a trzeba o tym szczerze porozmawiać. Rozmowa to podstawa każdej relacji międzyludzkiej. Zakazy wywołują tylko niepotrzebne presje, a jak doskonale znamy z naszego dzieciństwa... co zakazane bardziej kusi. Jeśli autorka tylko wymaga, a nie stara się nic z tym zrobić, bądź zupełnie ignoruje potrzeby seksualne swojego partnera, to bardzo łatwo zmienić ten związek na toksyk, który będzie eskalował na całe ich życie.

56

Odp: Porno, kłamstwa...
Cynicznahipo napisał/a:

Przepraszam bardzo... ciąża to normalny stan, taki, jak każde inne. Nie widzę powodu robienia z Autorki jakiejś królewny zasmarkanej, bo jest w ciąży. To spotyka większość kobiet na świecie. Ciężarna ma prawo do jakichś tam wątów tłumaczonych hormonami, a facet ma się chować po kątach? Co będzie dalej, może jedzenie za pozwoleniem i spanie w kojcu? BEZ PRZESADYYYYYY

W kojcu ale z netem i laptopikiem. tongue

57

Odp: Porno, kłamstwa...
Kamil_1986 napisał/a:

Autorka ma prawo poczuć się nieatrakcyjna w oczach swojego partnera

Ale niby dlaczego? Sama utrzymuje, że ich seks jest UDANY.

58

Odp: Porno, kłamstwa...
Eileen napisał/a:

To ja mam pytanie. Co miał zrobić ten  facet, jeśli nie chciał przestać oglądać porno? Jak wiemy, autorka już na wstępie przedstawiła swoje zdanie w tym względzie, co równało się z tym, że on ma przestać oglądać porno, bo ona przecież tak sobie życzy. To jest związek? Ona każe/wymaga, a on nie ma nic do powiedzenia?   
Nie chciał przestać oglądać, nie chciał jej zostawić... miał oznajmić przekornie "a ja tam lubię i będę oglądał niezależnie od twojego zdania"? Można sobie wyobrazić, jakie kazanie by się tam pojawiło ze strony autorki, patrząc po jej postach.
Co więc robi facet? Nie chce bronić swojego zdania, bo autorka "wie swoje i to jest nienormalne" itd. itp., nie zostawi jej ot tak, ale czy to znaczy, że musi spełniać jej fanaberie? Bo dla kogoś, dla kogo porno to nic złego, właśnie tym jest ten zakaz. Robi więc to, co mu zostało - uspokaja partnerkę, żeby odpuściła, a robi swoje, bo uważa, że ma rację.

ok. to niech robi skoro dla niego ważniejsze jest porno niż uczucia swojej ciężarnej żonki ale jeśli już musi to niech się  z tym nie obnaża tak jak już napisałam wcześniej.

59 Ostatnio edytowany przez Sith'ari (2014-04-25 10:58:32)

Odp: Porno, kłamstwa...
poly28 napisał/a:
Sith'ari napisał/a:

"Powinien dla Waszego wspólnego dobra..."
Zabawne jak niektóre kobiety rozumieją wspólne dobro. Zabawne, że postrzegają związek, jako wampiryzm. Zabawne że ukochanego, traktują jak własność, jak Gollum swój pierścień. A podobno to męska przypadłość...
To wszystko jest zabawne, ale jakoś w ogóle mi nie jest do śmiechu. Współczuje Waszym facetom kobiet które gigantyczny problem zrobią z głupoty. Przypomina mi to Gazelę, która w poradni psychologicznej narzeka na swojego męża, Lwa:
- Nie mogę tego znieść, on pożarł już dwie moje przyjaciółki!
Jeśli nie możecie pogodzić się z czymś co jest, uwaga bo teraz pada bardzo ważne słowo, NATURALNE, to nie natura ma problem, tylko Wy.

Mało jeszcze wiesz.. odezwij się jak parę lat pożyjesz w małżeństwie lub konkubinacie,
Wampiryzm?.. dobre. Ciężko Ci zaakceptować fakt że takie problemy istnieją bo nie masz o nich zielonego pojęcia.
A ty przepraszam uważasz za bardzo normalne że w wieku 22 lat masz dosłownie(jak to napisałeś) miliony filmików porno na koncie?? to ja ci współczuje bardziej, ciekawe ile dziennie godzin tracisz na pornole skoro aż tyle tego.. to już podchodzi pod uzależnienie. Nie zdziw się jak ci kiedyś fred przy dziewczynie nie stanie skoro go tyle razy własną ręką molestujesz

Już!
Dawno temu zauważyłem, że ludzie bez argumentów, a powyżej 30tki, pierwsze  co atakują to wiek. "A co ty tam wiesz, gówniarzu, wszystkie rozumy pozjadałeś..."
Nie zjadłem wszystkich, nie wiem wszystkiego, ale na pewno wiem o życiu setki razy więcej od Ciebie. Ponieważ w przeciwieństwie do Ciebie, jak i wielu kobiet, rozważam fakty, nie swoje wyobrażenia o faktach.
Jeśli traktujesz faceta jak przedłużenie samej siebie, wymuszasz na nim pożądane zmiany i zachowania szantażem, to to jest WAMPIRYZM. Zapytaj psychologa, kiedy go znowu odwiedzisz.
Zaakceptować że takie problemy istnieją... Owszem, ciężko mi zaakceptować, że niektórzy ludzie żyją w takiej ułudzie, że nie dostrzegają prawdziwego świata i go w ogóle nie rozumieją. Ciężko mi zaakceptować wegan nie dających swojemu psu mięsa, bo "to zdrowe!", albo twierdzących że musimy kategorycznie skończyć z zabijaniem zwierząt... Czy gazeta "The Guardian" która chce przy pomocy inspektoratu BHP skończyć ze śmiercią w ogóle.
Ciężko mi zaakceptować fakt, że jako człowiek, który widzi rzeczy takimi jakimi są, i nie wmawia sobie jakichś szlachetnych idei i mrzonek, jestem w mniejszości.
Uzależnienie? Widzisz, nie masz pojęcia jak obejrzałem w życiu tyle pornosów, ponieważ nic nie wiesz o tym jak oglądam pornosy! Nie masz pojęcia tak ogólnie w sumie, ale to szczegół.
Większość facetów wybierając film "przyrodniczy" jest wybredna i zanim się zdecyduje obejrzy kilka-kilkanaście filmów, z których każdorazowo łącznie obejrzy mniej niż minutę. Teraz sobie pomnóż, np tysiąc razy akt onanizmu pomnożyć przez średnio 12 filmików, i wychodzi 12 tysięcy już! Ale matematyka jest fajna nie?
Nie wypowiadaj się o rzeczach o których nie masz pojęcia, bardzo proszę. Zdarza mi się nie obejrzeć ani jednego erotyka czy pornosa przez np tydzień, co wśród moich rówieśników jest GRUBO poniżej średniej. Co do mojej sprawności w łóżku, moja dziewczyna z przyjemnością potwierdzi, że  jestem bogiem seksu, i że Wasze życie ssie, ponieważ ze mną nie sypiacie.

60

Odp: Porno, kłamstwa...
Cynicznahipo napisał/a:
Abizer napisał/a:
wiolka1936 napisał/a:

To tylko fizjologicznośc mężczyzny a przecież wiem że kocha tylko mnie i tylko ja jemu się podobam.

Mhm, taaa.


Autorko- twoja postawa jest jak najbardziej dla mnie zrozumiała. Nie przejmuj się tymi wywodami co ci tu wypisują ci "proliberalni" w tym względzie, bo i tak nie przestaną wypisywać;). Weź się za tego swojego chłopa i mu co nieco wyperswaduj.

A najlepiej obetnij mu penisa, to już nigdy nie zwali konia.
Aha, oczy u wydłub, to nie będzie oglądał porno.
No ale jest szansa, że może słuchać, więc nie wiem.. Może od razu gościa odstrzelić? Jak śmie mieć takie potrzeby!!

Poly,  a skąd wiesz, że nie żyje w konkubinacie? Zakładasz, że 23 lata to za mało na jakikolwiek związek? Nie żartuj. Masz monopol na prawdę, czy jak?

Zwyczajnie podejrzewam,że skoro ma czas na miliony filmików porno.. to nie miałby czasu dla rodziny..więc najprawdopodobniej jej nie ma.

61

Odp: Porno, kłamstwa...

A może taki kompromis- w kojcu, ale bez kompa, ale ze zdjęciami swojej żony? Jak już rozładować, to "z myślą o swojej partnerce".http://forum.benchmark.pl/public/style_emoticons/default/shifty.gif

62

Odp: Porno, kłamstwa...
Cynicznahipo napisał/a:
Kamil_1986 napisał/a:

Autorka ma prawo poczuć się nieatrakcyjna w oczach swojego partnera

Ale niby dlaczego? Sama utrzymuje, że ich seks jest UDANY.

Raczej był.... bo teraz w ostatnim miesiącu ciąży raczej nie ma o czym mówić... To częsty problem u par spodziewających się dziecka. Wiadome, że w tym okresie seks nie zawsze będzie dobry, bądź nie ma go wcale, a potrzeby zostają. Facet raczej nie przyzna się swojej kobiecie o tym, że już "nie wyrabia" i potrzebuje tego, bo większość kobiet wpada własnie w histerię. Wystarczy tylko aby facet odmówił kobiecie przez kilka miesięcy seksu, to zaraz będą posądy, ze ją zdradza, albo że jest chory... Trzeba myśleć w obie strony!

63 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2014-04-25 10:59:32)

Odp: Porno, kłamstwa...
poly28 napisał/a:
Cynicznahipo napisał/a:
Abizer napisał/a:

Mhm, taaa.


Autorko- twoja postawa jest jak najbardziej dla mnie zrozumiała. Nie przejmuj się tymi wywodami co ci tu wypisują ci "proliberalni" w tym względzie, bo i tak nie przestaną wypisywać;). Weź się za tego swojego chłopa i mu co nieco wyperswaduj.

A najlepiej obetnij mu penisa, to już nigdy nie zwali konia.
Aha, oczy u wydłub, to nie będzie oglądał porno.
No ale jest szansa, że może słuchać, więc nie wiem.. Może od razu gościa odstrzelić? Jak śmie mieć takie potrzeby!!

Poly,  a skąd wiesz, że nie żyje w konkubinacie? Zakładasz, że 23 lata to za mało na jakikolwiek związek? Nie żartuj. Masz monopol na prawdę, czy jak?

Zwyczajnie podejrzewam,że skoro ma czas na miliony filmików porno.. to nie miałby czasu dla rodziny..więc najprawdopodobniej jej nie ma.

Sorry, Poly, ale bzdury gadasz. Przestań się ośmieszać.

Kamil, w 9-tym miesiącu się NIE DA kochać. Raz, że ciężko jest przy bólach przepowiadających, niektóre kobiety mają już małe rozwarcie, puchną nogi, kobieta jest jak balon. Ciężko byłoby wymagać od niej seksu. Do tego chodzi lęk i strach przed porodem. Np. my z mężem kochaliśmy się do końca ósmego miesiąca. Potem przeszkadzał duży brzuch, moja ociężałość, ciągła zgaga, nadciśnienie ;p Czułam się po prostu jak gówno.

Dlatego powtórzę jeszcze raz - facet ma prawo DO POTRZEB. NIE WIDZĘ NIC ZŁEGO w tym, że sobie obejrzy filmik zrobi dobrze. Ja swojego nawet do tego zachęcałam.

64

Odp: Porno, kłamstwa...
Abizer napisał/a:

A może taki kompromis- w kojcu, ale bez kompa, ale ze zdjęciami swojej żony? Jak już rozładować, to "z myślą o swojej partnerce".http://forum.benchmark.pl/public/style_ … shifty.gif

Wątpie czy da sobie fotki strzelic wink

65

Odp: Porno, kłamstwa...
poly28 napisał/a:

jeśli już musi to niech się  z tym nie obnaża tak jak już napisałam wcześniej.

Obnaża? To ona ma fobie i szpieguje historie i sprawdza telefon.. Gdzie tu obnażanie?

Posty [ 1 do 65 z 520 ]

Strony 1 2 3 8 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Porno, kłamstwa...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024