Drogie Kobietki!
Stanę w obronie teściowych!
Dużo słyszę i czytam również na tym forum, że teściowa jest złem wcielonym a biedna synowa aniołkiem z aureolką nad głową wiecznie pokrzywdzonym. Ja nie widzę tego w ten sposób.
Jestem niełatwa synową trudnej teściowej. Na początku małżeństwa moje relacje z teściową były...hmm...nawet nie wiem jak to nazwać, bo powiedzieć, że to koszmarna walka, masakra, wojna z szantażami z najwyższej półki to i tak za mało. Z biegiem lat jednak sytuacja zmieniała się na lepsze, dożo lepsze. Do tego jednak potrzebna była ciężka praca nad sobą - moja i jej, oraz mój i męża wyjazd do innego kraju. Ja nie byłam w tej relacji bez winy, wręcz przeciwnie i dopiero gdy to zrozumiałam mogłam pracować nad jej polepszeniem. Dziś teściowa jest moim wsparciem i również moim wzorem. Ona już wie co mnie boli i umie dać mi to czego potrzebuję. Czerpie z niej bo jest cudownym człowiekiem
Synowe, spróbujcie moich sposobów na poprawę relacji z teściową, naprawdę przepracowałam to wszystko na własnej skórze
Oto one:
-pracuj nad sobą i swoim małżeństwem a nie nad teściową. Moim zdaniem teściowa rozwalająca związek to mit a małżeństwo "rozwalone" przez teściową było słabe i skończyłoby się również bez jej udziału. Jeśli teściowa nastawia syna przeciwko żonie to czy ten syn w zdrowym związku nie utnie tego w 5 minut i nie pozwoli na to nigdy więcej? Każdy może mówić na nasz temat cokolwiek ale w małżeństwie powinniśmy stawać za sobą i nie pozwolić się obrażać
- nie nastawiaj męża przeciwko matce, nawet jeśli wiesz , że teściowa to robi. Bądź ponad tym,nie wciągaj go w żadne gierki, a jeśli masz coś do powiedzenia teściowej, powiedz to jej, a nie mężowi
- stwórz dom. Niech to będzie wynajęta, najskromniejsza nawet klitka. Ważne żebyś miała kawałek przestrzeni w której to Ty jesteś panią i gospodynią. Teściowa jest kobietą taką jak Ty, nie wkroczy na Twój teren
-nie tłumacz się teściowej nigdy i z niczego, jesteś dorosła nie musisz tego robić i nie oczekuj, że ona będzie Ci się z czegokolwiek tłumaczyć
-nie bądź roszczeniowa wobec teściowej, ona nie jest ci nic winna. Nie oczekuj, że zapisze ci mieszkanie, zagospodaruje pięterko w swoim domu, pomoże w remoncie czy też będzie zajmować się Twoimi dziećmi. Ona nie ma obowiązku tego robić
-badaj sytuacje przed ślubem, ale obserwuj narzeczonego a nie jego matkę. Jego postawa jest najważniejsza. Jeśli z jego strony nie widzisz szans na materialną i emocjonalną wyprowadzkę od mamy, przemyśl jeszcze raz decyzję o małżeństwie
- przejrzyj się w teściowej jak w lustrze. Jest duże prawdopodobieństwo, że jesteś do niej podobna. Mężczyźni podobno podświadomie wybierają kobiety podobne do swoich matek.
- nie rozmawiaj z teściową o swoim mężu a jej synu. Nie skarż się na niego ani go nie wychwalaj. Twoje małżeństwo to Twoja sprawa. Teściowa nawet gdyby chciała nie będzie obiektywna. Od małżeńskich problemów są poradnie
-Najważniejsze - nigdy nie rozważaj zamieszkania w domu teściowej. To jest jej teren, jej królestwo i oczekując, że ona Cie tam zaakceptuje, będzie jadła twoje zupki i nie skomentuje sposobu sprzątania, jesteś w błędzie. Jej dom żyje dzięki niej i jest to dom w którym od lat panują pewne zasady i obyczaje. Dlatego jeśli bierzesz taką opcję pod uwagę, nawet jako rozwiązanie przejściowe- zaniechaj tej myśli, to bardzo zły pomysł.
Drogie synowe! Zapraszam Was do dyskusji na ten temat. Chętnie poznam Wasza opinie na temat tej niełatwej relacji.
Drogie teściowe! Wasze zdanie jest dla mnie szczególnie cenne!!! Dlatego wypowiedzcie się proszę w jaki sposób wy pracujecie nad relacją z synowymi i jak w ogóle ta relacje postrzegacie - waszych głosów jest w tej sprawie zdecydowanie mniej.