Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!! - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!!

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 41 ]

Temat: Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!!

Drogie Kobietki!
Stanę w obronie teściowych!
Dużo słyszę i czytam również na tym forum, że teściowa jest złem wcielonym a biedna synowa aniołkiem z aureolką nad głową wiecznie pokrzywdzonym. Ja nie widzę tego w ten sposób.
Jestem niełatwa synową trudnej teściowej. Na początku małżeństwa moje relacje z teściową były...hmm...nawet nie wiem jak to nazwać, bo powiedzieć, że to koszmarna walka, masakra, wojna z szantażami z najwyższej półki to i tak za mało. Z biegiem lat jednak sytuacja zmieniała się na lepsze, dożo lepsze. Do tego jednak potrzebna była ciężka praca nad sobą - moja i jej, oraz mój i męża wyjazd do innego kraju. Ja nie byłam w tej relacji bez winy, wręcz przeciwnie i dopiero gdy to zrozumiałam mogłam pracować nad jej polepszeniem. Dziś teściowa jest moim wsparciem i również moim wzorem. Ona już wie co mnie boli i umie dać mi to czego potrzebuję. Czerpie z niej bo jest cudownym człowiekiem smile
Synowe, spróbujcie moich sposobów na poprawę relacji z teściową, naprawdę przepracowałam to wszystko na własnej skórze smile
Oto one:
-pracuj nad sobą i swoim małżeństwem a nie nad teściową. Moim zdaniem teściowa rozwalająca związek to mit a małżeństwo  "rozwalone" przez teściową było słabe i skończyłoby się również bez jej udziału. Jeśli teściowa nastawia syna przeciwko żonie to czy ten syn w zdrowym związku nie utnie tego w 5 minut i nie pozwoli na to nigdy więcej? Każdy może mówić na nasz temat cokolwiek ale w małżeństwie powinniśmy stawać za sobą i nie pozwolić się obrażać
- nie nastawiaj męża przeciwko matce, nawet jeśli wiesz , że teściowa to robi. Bądź ponad tym,nie wciągaj go w żadne gierki, a jeśli masz coś do powiedzenia teściowej, powiedz to jej, a nie mężowi
- stwórz dom. Niech to będzie wynajęta, najskromniejsza nawet klitka. Ważne żebyś miała kawałek przestrzeni w której to Ty jesteś panią i gospodynią. Teściowa jest kobietą taką jak Ty, nie wkroczy na Twój teren
-nie tłumacz się teściowej nigdy i z niczego, jesteś dorosła nie musisz tego robić i nie oczekuj, że ona będzie Ci się z czegokolwiek tłumaczyć
-nie bądź roszczeniowa wobec teściowej, ona nie jest ci nic winna. Nie oczekuj, że zapisze ci mieszkanie, zagospodaruje pięterko w swoim domu, pomoże w remoncie czy też będzie zajmować się Twoimi dziećmi. Ona nie ma obowiązku tego robić
-badaj sytuacje przed ślubem, ale obserwuj narzeczonego a nie jego matkę. Jego postawa jest najważniejsza. Jeśli z jego strony nie widzisz szans na materialną i emocjonalną wyprowadzkę od mamy, przemyśl jeszcze raz decyzję o małżeństwie
- przejrzyj się w teściowej jak w lustrze. Jest duże prawdopodobieństwo, że jesteś do niej podobna. Mężczyźni podobno podświadomie wybierają kobiety podobne do swoich matek.
- nie rozmawiaj z teściową o swoim mężu a jej synu. Nie skarż się na niego ani go nie wychwalaj. Twoje małżeństwo to Twoja sprawa. Teściowa nawet gdyby chciała nie będzie obiektywna. Od małżeńskich problemów są poradnie
-Najważniejsze - nigdy nie rozważaj zamieszkania w domu teściowej. To jest jej teren, jej królestwo i oczekując, że ona Cie tam zaakceptuje, będzie jadła twoje zupki i nie skomentuje sposobu sprzątania, jesteś w błędzie. Jej dom żyje dzięki niej i jest to dom w którym od lat panują pewne zasady i obyczaje. Dlatego jeśli bierzesz taką opcję pod uwagę, nawet jako rozwiązanie przejściowe-  zaniechaj tej myśli, to bardzo zły pomysł.

Drogie synowe! Zapraszam Was do dyskusji na ten temat. Chętnie poznam Wasza opinie na temat tej niełatwej relacji.

Drogie teściowe! Wasze zdanie jest dla mnie szczególnie cenne!!! Dlatego wypowiedzcie się proszę w jaki sposób wy pracujecie nad relacją z synowymi i jak w ogóle ta relacje postrzegacie - waszych głosów jest w tej sprawie zdecydowanie mniej.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!!

ale fajnie to opisalas.Ja sie z tym zgadzam.
Uwazam , ze trzeba po prostu widziec / dojrzec kobiete w swojej tesciowej.
Bo ona nia jest. Taka , jak my. Ze swoimi zaletami i slabosciami.

To moj sposob na "zycie z tesciowa", ktory stosuje od lat i wszystko jest dobrze. Widujemy sie, odwiedzamy, szanujemy, nikt nikomu nie wchodzi na jego "terytorium" , nie ma przypychanek,kto lepiej ugotowal ten rosol...:-))

I jestem przekonana, ze wiele, wieeeeeeeeeele zalezy od synowej.Nieraz widze, jak znajome ida na bij -zabij
z matkami swoich mezow.I to udawadnianie przed nim, ze zrobila/robi to czy tamto lepiej...

Ja  umiem jakos przyznyc, ze np.:"Twoja mama robi lepsze tymbaliki , smakuja mi zabojczo, daj jeszcze jednego".I jakos nie czuje sie z tego powodu ani gorsza, ani ze ona jest lepsza. To poprostu ludzkie, , ze cos robimy lepiej lub gorzej, tak jak kazdy inny czlowiek. A ze tak oto kobieta jest moja tesciowa ( a wlasciwie trzebaby powiedziec -swiekra ) to przeciez niczego nie zmienia.

3

Odp: Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!!

pomaranczowa1 , rosołek to jest podstawa w każdej wojnie między synową a teściową smile Jak dla mnie to najbardziej czytelny symbol walki o dominacje. Najczęściej występuje gdy teściowa i synowa mieszkają pod jednym dachem lub bardzo blisko.
Masz rację, bardzo wiele zależy od synowej. Przede wszystkim dlatego, że my synowe jesteśmy młodsze i mamy większe możliwości pracy nad sobą.
Ja uwielbiam kuchnię mojej teściowej i nawet nie staram się jej dorównać, bo to stara, tradycyjna szkoła smile Moja kuchnia jest po prostu inna, bo jest moja smile
Gratuluję Ci, twoich świetnych relacji z tesciową smile dobra robota smile

4 Ostatnio edytowany przez niki71 (2014-04-14 12:36:32)

Odp: Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!!

MamaMamusia,wszystko co napisałaś mi się podoba i zgadzam się z tym. Fajnie że założyłaś taki wątek.To co napisałaś ja stosuje ,jakby mi to ktoś z ust wyjął.
Nigdy nie mieszkałam z teściową,wolałam sama z mężem ,choć warunki były na początku tragiczne.Myślę że  mój mąż ma swój rozum ,mamusi słuchać nie musi.Nawet jak coś kiedyś powiedziała na mnie to ja tego nie słyszałam a on mi nie powtórzył.Albo może nie chciał?
Czy jestem do niej podobna? Może trochę,na pewno jestem bardziej wrażliwa i uczuciowa.U niej trochę mnie razi że nie raz była obojętna na problemy swojego dorosłego syna.Ale może to i lepiej ,każdy ma swoje życie.Może to i lepsze  niż gdyby się ciągle wtrącała.
Staram się zrozumieć to co mi się w niej nie podoba.Zresztą każda  ma swój dom,swoje życie.Widzimy się raz na 2,3 tygodnie ,krótko.Nawet jak mówi coś co mi się nie podoba to tłumaczę sobie że ma inne doświadczenia,w innych czasach się wychowywała.
Mam dorosłego syna,partnerka starsza od niego ,rozwiedziona.On 23,ona 30parę.Są ze sobą od trzech lat.Zachwycona nie jestem ale zacisnęłam żeby i złego słowa na nią nie powiedziałam.I nie powiem, nawet staram się ją polubić .Uważam że to jego życie i jego sprawa.
Skoro ona mu się podoba to nie mam prawa się odzywać.Myślę że w ten sposób najłatwiej można sobie zrobić wroga ze swojego dziecka.
Moja mama robiła tak samo:nigdy nie mówiła źle o moim mężu choć ideałem nie był.Kiedy było trzeba to mnie wsparła ,ale dalej mówiła że to moje życie.
Mnie też już nudzi to ciągłe narzekanie tu na forum ,jakie to teściowe niedobre.W końcu to nie z nią braliśmy  ślub.Dorosły facet nawet jeśli mamusia za bardzo go niańczyła, powinien mieć tyle rozumu żeby w porę się od tego odciąć.A jeśli nie potrafi to może nie tylko wina jego matki?

5

Odp: Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!!

Autorko tego postu napisałaś cudownie, masz rację to wszystko jest prawda. A ja teraz przytoczę list do teściowej.


                LIST DO TEŚCIOWEJ

?    Nie wtrącaj się w ich małżeńskie życie ( swojego nie przeżyłaś jak chciałaś), lecz to nie daje ci prawa do życia ich życiem, nie bądź emocjonalnym pasożytem.

?    Nie próbuj zmienić ich decyzji ( to nie twoje decyzje, ciesz się z tego, że są samodzielni).

?    Nie  wymuszaj płaczem i humorami tego co ty chcesz, a oni nie chcą ( wydoroślej, z tych sposobów wyrasta się w przedszkolu).

?    Nie wpadaj w panikę bez zapowiedzi ( kontrole jakości nie są mile widziane).


?    Nie dzwoń po 21oo, a nawet po 20oo ( przypomnij sobie co robi młode małżeństwo o tej porze dnia i nocy ?..).

?    Nie przynoś prowiantu ( twoja synowa potrafi zrobić zakupy, uwierz na słowo).


?    Nie kontroluj co robią i co jedzą ( zaglądnij w swoje kąty tam też jest co robić).

?    Nie wypytuj jak im się ? układa? w małżeństwie ( jeśli masz emocjonalno- fizyczne braki, zgłoś się do swojego męża).


?    Nie wypytuj o sytuację finansową ( jedzenie chleba z wodą miewa swoje zalety).

?    Słuchaj tego co mówią, a nie tego co chcesz usłyszeć, teraz nastał czas na realizację ich marzeń, nie twoich),

6

Odp: Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!!

MamaMamusia bardzo fajnie to napisałaś.
Zgadzam się z tym!
Mieszkałam przez kilka pierwszych lat małżeństwa z teściami, ale nigdy nie doszło między nami do konfliktu. Ja zawsze wiedziałam, że jestem na "terenie" teściowej, nie miałam żadnych roszczeń, a teściowa, pomimo, że zgodziła się dzielić ten teren ze mną, nigdy okiem nie mrugnęła na zmiany, które zdarzyło mi się wprowadzić, o nic nigdy się nie czepiała, nie wtrącała się w nasze małżeństwo. Jestem moim teściom bardzo wdzięczna za ich postawę, która wynika właściwie z ich charakterów.

7

Odp: Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!!

niki71  - kolejna szczęśliwa synowa, która umiała dogadać się z teściową i nie poszła na pozorna łatwiznę zamieszkania w ciepłym kąciku u mamusi tylko poszła na swoje, mimo trudności. Brawo! Czyli jednak da się!!
Myślę, że Twoja teściowa to mądra kobieta i jej postawa, która odbierasz jako obojętność to własnie chęć uniknięcia wtrącania się. Ona wie, że jej syn sobie poradzi, bo nie jest sam - ma dobrą żonę!!
Piszesz, że Twój mąż ma swój rozum i nie musi słuchać mamusi- własnie o to chodzi, że ciągle wini się za rozpad małżeństw teściowe, podczas gdy  przyczyna tkwi gdzie indziej - facet, który ma rozum, nie słucha mamusi i umie sam podejmować decyzje. Małżeństwo z takim mężczyzną nie rozpadnie się z powodu teściowej. Ludzie ogólnie dużo gadają, ale to nie jest przyczyna rozpadu małżeństw

8

Odp: Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!!

Ja mieszkam u teściowej i najczęściej sobie chwalę smile
Żyjemy w zgodzie.

9

Odp: Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!!

Cynicznhipo i Catwomen  - jeśli zdecydowałyście sie na mieszkanie ze swoimi tesciowymi i na dodatek jesteście zadowolone z tej decyzji to myśle, że zarówno wy jak i wasze teściowe macie tzw dobre charaktery lub po prostu sie dobraliście - czasem ludzie tak mają, że zwyczajnie czują się zawsze dobrze w swoim towarzystwie, ale to zdarza się rzadko... Cynicznahipo napisz coś więcej o twoich relacjach z tesciową.

zuzsie - bardzo fajny list smile myślę, że ktoś kiedyś powiedział coś takiego mojej teściowej i ona sobie to wzięła do serca:)

10

Odp: Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!!

Jakie są nasze relacje? Powiedziałabym, że różne.
Często mamy inne zdanie na dany temat, ale szanujemy się wzajemnie, nie ograniczamy i przede wszystkim nie wtrącamy się w nie swoje sprawy!

Wypracowałyśmy obie tą relację, bo początki były średnie - musiałyśmy się po prostu dotrzeć. Reszta to odrobina dobrej woli i kompromisy. Mam lepszy kontakt z teściową, niż z własną matką.

Było troszkę konfliktów, gdy urodził się nasz syn - teściowej było ciężko zrozumieć, dlaczego nie chciałam jej dobrych rad, ale to nie tak - brałam je pod uwagę, ale robiłam po swojemu. Syna ja mam wychować, nie teściowa. Swojego już wychowała.

Co do moich relacji z mężem - teściowa raczej się nie wtrąca, choć było parę poważnych kłótni podczas których potrafiła wstawić się za mną.

To bardzo dobra i dzielna kobieta (wygrywa z nowotworem), chociaż nie umie gotować i ma świra na punkcie porządku. Bardzo ją cenię i szanuję. Nieraz doradziła mi w pewnych kwestiach.


Naprawdę DA SIĘ dobrze żyć z teściami. Tylko czasem to wymaga przyznania się do błędu, odpuszczenia, pójścia na kompromis. Nie każdy to potrafi. Oczywiście piszę o teściach, którzy nie przedstawiają sobą żadnych patologii, bo na patologiczne zachowania nie ma się wpływu.

11

Odp: Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!!

Cynicznahipo, twój ostatni tekst stawiam w opozycji w stosunku do wypowiedzi synowych, które często słyszę lub czytam, a brzmią one mniej więcej tak :

"o ja biedna, nieszczęśliwa, teściowa tak daje mi w kość. Nie wiem jak się ruszyć w jej domu, wszystko robię źle...ale nic to,mają teściowie duży dom, zupełnie im niepotrzebny przecież, zapisany jest na mojego męża (i tu  aż słychać odgłos kamienia spadającego z serca..) więc go sprzedamy i kupimy sobie mieszkanie a mamusi juz podziekujemy skoro taka niedobra i przeniesiemy ją do jakiejś kawalerki"

Ty nie zawsze zgadzasz się z teściową ale ją szanujesz i nie jest dla ciebie zrzędzącym meblem który można przenieść i zapomnieć o jego istnieniu, dlatego dajecie radę mieszkać pod jednym dachem. Podziwiam, bo ja mimo, że teściowa jest mi bliska nie mogłabym z nią mieszkać.

Ty też jesteś dobrą i dzielną kobietą wink

Trzymam kciuki za walkę teściowej z nowotworem.

12

Odp: Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!!
MamaMamusia napisał/a:

Cynicznahipo, twój ostatni tekst stawiam w opozycji w stosunku do wypowiedzi synowych, które często słyszę lub czytam, a brzmią one mniej więcej tak :

"o ja biedna, nieszczęśliwa, teściowa tak daje mi w kość. Nie wiem jak się ruszyć w jej domu, wszystko robię źle...ale nic to,mają teściowie duży dom, zupełnie im niepotrzebny przecież, zapisany jest na mojego męża (i tu  aż słychać odgłos kamienia spadającego z serca..) więc go sprzedamy i kupimy sobie mieszkanie a mamusi juz podziekujemy skoro taka niedobra i przeniesiemy ją do jakiejś kawalerki"

Ty nie zawsze zgadzasz się z teściową ale ją szanujesz i nie jest dla ciebie zrzędzącym meblem który można przenieść i zapomnieć o jego istnieniu, dlatego dajecie radę mieszkać pod jednym dachem. Podziwiam, bo ja mimo, że teściowa jest mi bliska nie mogłabym z nią mieszkać.

Ty też jesteś dobrą i dzielną kobietą wink

Trzymam kciuki za walkę teściowej z nowotworem.

Dziękuję! Ja myślę, że sęk w tym, że... trzeba CHCIEĆ się dogadać.
A niektórzy są negatywnie nastawieni od samego początku.

13

Odp: Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!!

Dokładnie!
Pozytywne nastawienie i dobre chęci zamiast nakręcania się i stereotypów to jest podstawa dobrej relacji!

14 Ostatnio edytowany przez Ewika99 (2014-04-15 11:37:39)

Odp: Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!!

Cyniczna, widze ze mamy podobne tesciowe. Choc moja moze troche za bardzo zyje naszym zyciem. Widze, ze sie stara nie wtracac, probuje, ale z roznym skutkiem wink. Wazne, ze nie ma awantur. Wiesz, zalozylam kiedys w atek, w ktorym zalilam sie na tesciowa dopoki...nie zrozumialam, ze to nie ona jest naszym problemem, ale rodzina meza. Dokladnie corka brata i jej rodzina, ktora nie dokladala sie do rachunkow. W pewnym momencie dom byl przepelniony. Oni tu mieszkali od zawsze, czuli sie u siebie (co jest dosc logiczne) i przyszlam ja- ktora nigdy nie mieszkala w domu wielopokoleniowym- i wszystko mi przeszkadzalo. Teraz, gdy nie ma juz tej corki brata mojego meza, jest o wiele lepiej. Chociaz zasada, ze mlodzi powinni mieszkac osobno jest bardzo wazna i warto ja przestrzagac, albo zaczac przestrzagac;). A Ty  jak dlugo mieszkasz u tesciowej? Nie macie zamiaru sie wyprowadzic?

15

Odp: Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!!

Ewiko, mieszkamy u teściów już trzeci rok.
Oczywiście mamy w planach przeprowadzkę! Jednakże najpierw ja muszę pójść do pracy, ponieważ mąż sam nas nie utrzyma.
Póki co zajmuję się synkiem, ale jak pójdzie do przedszkola (za 2 lata), to natychmiast idę do pracy. Ogólnie rodzice bardzo nas wspierają i chcą pomóc w budowie domu dla nas, ewentualnie w kupnie mieszkania.

Ja bardzo bym chciała iść na swoje, ale wiem, że na chwilę obecną nie poradzilibyśmy sobie.

16

Odp: Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!!
MamaMamusia napisał/a:

Cynicznahipo, twój ostatni tekst stawiam w opozycji w stosunku do wypowiedzi synowych, które często słyszę lub czytam, a brzmią one mniej więcej tak :

"o ja biedna, nieszczęśliwa, teściowa tak daje mi w kość. Nie wiem jak się ruszyć w jej domu, wszystko robię źle...ale nic to,mają teściowie duży dom, zupełnie im niepotrzebny przecież, zapisany jest na mojego męża (i tu  aż słychać odgłos kamienia spadającego z serca..) więc go sprzedamy i kupimy sobie mieszkanie a mamusi juz podziekujemy skoro taka niedobra i przeniesiemy ją do jakiejś kawalerki"

Ty nie zawsze zgadzasz się z teściową ale ją szanujesz i nie jest dla ciebie zrzędzącym meblem który można przenieść i zapomnieć o jego istnieniu, dlatego dajecie radę mieszkać pod jednym dachem. Podziwiam, bo ja mimo, że teściowa jest mi bliska nie mogłabym z nią mieszkać.

Ty też jesteś dobrą i dzielną kobietą wink

Trzymam kciuki za walkę teściowej z nowotworem.

Mieszkam z tesciowa w jednym domu ale na osobnych mieszkaniach
Jaka by nie byla,to nie wyobrazam  sobie wysiedlic jej do innego mieszkania a dom sprzedac
Predzej my bysmy sie wyniesli gdzies a ona z męzem zostalaby w domu w ktorym sie urodzila,wychowala itp
Takie wysiedlenie tescow,rodzicow z ich domu jest po prostu chamskie,niestety znam osoby ktore potrafili dom z rodzicami sprzedac

Jak by nie bylo osobno najlepiej

17

Odp: Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!!

Super tekst, bardzo trafiający w sedno smile.
Ja bym od siebie dodała, by pozbyć się oczekiwań względem teściowej. Nie tylko tych, że zapisze nam kiedyś domek, ale głównie potrzeby bycia przez nią akceptowaną, zwłaszcza wtedy, gdy to ja jestem na "jej" terenie oraz oczekiwań typu, że zajmie się dzieckiem, że coś tam "powinna" zrobić itp. Nic nie musi i nic nie powinna.
Do tego uważam, że absolutnie nie powinnyśmy mieszkać razem, w jednym domu, takim, w którym nie ma wydzielonych dwóch oddzielnych mieszkań. Bo to ona jest tam panią, łazienka i kuchnia należą do niej, a obecność drugiej kobiety z jej przyzwyczajeniami i zasadami traktowana jest jako konkurencja.

18

Odp: Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!!

Ja teściową musiałam sobie wychować i vice versa.
Przeboje były nie z tej ziemi bo to silna kobieta, a i ja do słabych nie należę. Ciężko było jej pogodzić się z moim sposobem prowadzenia domu i tym, że nie jestem sługą jej syna. To jedynak, więc wydawało jej się, że to wokół niego kręci się wszystko wkoło.

Zrozumiała, że wtrącaniem się odpycha nie tylko mnie, ale i jego.
Odpuściła i już teraz jest ok. Zajęło jej to prawie 3 lata, ale warto było czekać.
Generalnie fajna z niej babka, choć nie chciałabym i nie wyobrażam sobie wspólnego mieszkania. smile

19

Odp: Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!!

Dziewczyny! Własnie dlatego tak bardzo razi mnie roszczeniowa postawa niektórych synowych, która na dodatek zakamuflowana jest pod takim nierealnym, dwubiegunowym przedstawianiem sytuacji na zasadzie ja dobra, ona zła i nie ma nic pomiędzy.
Cieszę się, że znalazły się osoby, które postanowiły jednak dostrzec człowieka a nie tylko kasę, spadki i mieszkania.
Emilia - masz w 100% rację, nikt nie ma obowiązku  nas akceptować.
lena812 - nie chcesz wysiedlić teściowej, podziękować mamusi za współprace i mieć z głowy problem?? Jesteś wielka, taka postawa to rzadkość.
Ewika99 - życzę powodzenia w dalszym budowaniu dobrych relacji z teściami
Dziękuję wam pięknie za opinię. Pozdrawiam was i wasze teściowe smile

20

Odp: Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!!

Nataluszek - Twoja sytuacja bardzo przypomina moją sprzed lat, mój mąż to tez tak jakby jedynak bo najmłodszy, a różnica między starszą siostrą a nim to 16 lat smile a i podobna walkę toczyłysmy z teściową
Ja też sobie nie wyobrażam wspólnego mieszkania

21

Odp: Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!!

Powiem Ci, że wychowywany był (według mnie) okropnie.
W wieku 16 lat zjadł jabłko czy mandarynkę pod warunkiem, że były obrane i pokrojone na kawałki na talerzyku.
Ja nie zamierzałam usługiwać mężowi ponad normę, więc stąd zgrzyty między mną, a teściową.

22

Odp: Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!!

MamaMamusia, dziekuje. Ale jesli o relacje chodzi- moge je budowac juz tylko z tesciowa. Tesc zmarl miesiac po naszym slubie sad. Tetniak. Ja na poczatku rowniez mialam swoje wyobrazenia o wspolnym mieszkaniu, przyznam, ze nieco inne, ale musialam sobie pare rzeczy przemyslec. Pomoglo mi to forum. Nadal mam w wyobrazni model mlodego malzenstwa, ktore jest odciete od rodzicow (w sensie, ze nie musze mowic i tlumaczyc sie ze swych decyzji, podejmuje je wspolnie z mezem itd.), ale moja tesciowa ma nieco inne wyobrazenia- chce uczestniczyc w naszym zyciu, wiedziec gdzie wychodzimy, po prostu zyc jak jedna wielka rodzina. Ja tak nie chce- tym bardziej na poczatku. I tu probujemy wypracowac kompromis. Ciezko jest czasem, ale sie nie klocimy, pomozemy sobie, itd. Mamy oczywiscie zamiar isc na swoje, ale niestety, budowa domu troche kosztuje i na razie nie mozemy sobie pozwolic na wyprowadzke. A domow do wynajecia zwyczajnie na wsi nie ma. Poza tym to, co utopilibysmy w wynajmie, odlozymy na wlasny dom. Wiec pozostaje utrzymywanie poprawnych relacji, bo gdyby byly zle, to obie wszyscy bysmy sie zadreczyli. A nie o to chodzi.

23

Odp: Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!!

Droga autorko
nie narażasz się absolutnie bo po prostu nie znasz WSZYSTKICH teściowych.
Moja teściowa jest kobietą złośliwą,oskarżającą każdą swoja synową o najgorsze intencje i różne podłości,które robią ich synkom.Jest o tyle mało rozgarnięta,że do jednej synowej plotkuje na drugą.Gdy któryś z synów pokłóci się żoną ta wylewa na rzeczoną wiadro pomyj- ma przecież okazję podlizać się synkowi. Gdy synowa nie idzie od razu do pracy po urodzeniu dziecka- to jest leniem i biedny synek musi ciężko pracować,gdy idzie- jest podłą matką bo powinna zostać z dzieckiem.Sama więc widzisz,że gubi się biedna w zeznaniach.
Nigdy z teściową nie mieszkałam,nigdy ją w nasze problemy małżeńskie nie mieszałam.Zawsze byłam uprzejma,rozmawiałam z nią,ona się mnie radziła,ja coś jej opowiadałam.Jej synowie- zwłaszcza bracia męża są opryskliwi a jednego z nich ona-matka potwornie się boi.
Zauważyłam,że tych których się boi traktuje bardzo dobrze- mnie,mojego męża i córkę olewa- bo nie ma powodu by traktować nas dobrze.Nie jesteśmy dla niej zagrożeniem- przecież dobrze ją traktujemy.
Dlatego też ja od jakiegoś czasu bardzo ograniczam kontakty z nią.
Nie mam i nigdy postawy roszczeniowej nie miałam bo ja nie wyobrażam sobie by mieszkać z teściami.To raczej ja zawsze dawałam jej jakies fajne ciuchy,kosmetyki,meble.Mąż naszych wspólnych pieniędzy sfinansował swoim rodzicom remont łazienki i kuchni i zakupił meble.Teściowa zachowuje się jakby się jej to należało.Inaczej traktuje dwóch pozostałych synów.Pierdoła w stylu stara szafa,która niepotrzebna była jednemu z nich wywołuje u niej niesamowitą wprost wdzięczność.
Pamiętam,że gdy zachorowałam na cukrzycę,byłam okropnie załamana a ona skomentowała to,że jej synek- mój mąż bardzo zmarniał i na pewno bardzo się tym przejmuje.Ani słowa do mnie,choć byłam w tym samym pomieszczeniu.Ona po prostu współczuła mu chorej żony.

Nie interesuje mnie to,że miała i ma trudne życie z powodu męża tyrana bo to żadne tłumaczenie jej chamskich zachowań. Ja tyranem nigdy nie byłam,zawsze traktowałam ją po ludzku ale widocznie trzeba ją traktować jak jej mąż i synowie bo wtedy ona zachowuje się uprzejmie i jest mega uczynna i słodka.

Nie mam ochoty drążyć tematu bo wiem,że w tym roku będę musiała pojechać na katolickie święta,których nie obchodzę do teściów.I to psuje mi humor.

24

Odp: Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!!

Cóż  może ja mam taki stosunek do teściowej bo nigdy z nią nie mieszkałam.Gdybym była do tego zmuszona to nie wiem jak by było,zresztą nie mogę sobie tego wyobrazić.
Zresztą moja teściowa ujdzie ale teść już nie .Jest gojka dokładnie taki jak twoja teściowa.Po prostu go nie trawię.Zresztą w tej rodzinie idolem jest młodszy synuś,mój mąż jest starszy .Zawsze jest lepszy ,mądrzejszy .My  jesteśmy gorsi bo;
-nie wyjechaliśmy zarabiać za granicę tak jak tamten z żoną
-mamy stary samochód a oni prawie nowy
-meble i sprzęt agd też nie taki jak oni
gojka ja też nie jestem roszczeniowa .Ale czy nie jest przykro  jak  oni się wprowadzali do mieszkania i wzieła im na raty meble i lodówkę.A nam nic.Ale trudno ich sprawa. Jak tam jestem czasem wysłucham zachwytów nad cudownym synuniem,jednym uchem mi wleci ,drugim wyleci .A z  teściem nie gadam. Piszę to dlatego że uważam że jak się razem nie mieszka to jakoś jest.Ale mieszkając razem jest gorzej.Coś na co można nie zwracać uwagi jak się widzimy raz na miesiąc pod wspólnym dachem doprowadzi do konfliktu.

25

Odp: Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!!

Też to miałam na początku napisać: że Autorka wszystkich teściowych nie zna, ale ostatecznie uznałam, że chodziło jej o to, by każda synowa najpierw zrobiła uczciwy rachunek sumienia, czy jej teściowa jest człowiekiem, czy podpada pod heterę wink Bo hetery są; czy są teściowymi, czy synowymi, czy matkami, czy szefami....

26

Odp: Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!!
Catwoman napisał/a:

Też to miałam na początku napisać: że Autorka wszystkich teściowych nie zna, ale ostatecznie uznałam, że chodziło jej o to, by każda synowa najpierw zrobiła uczciwy rachunek sumienia, czy jej teściowa jest człowiekiem, czy podpada pod heterę wink Bo hetery są; czy są teściowymi, czy synowymi, czy matkami, czy szefami....

Dokladnie,hetery to nietylko tesciowe
Moja tesciowa ma 2 corki ktore mieszkaja daleko od nas,ale za kazdym razem kiedy są u matki pytaja mnie jak ja wytrzymuje z nia,bo one po 2 dniach maja dosyc,slysza caly czas a to szklanka nie tu stoi,nie tu gazeta lezy,nie tak buty postawias itd,mi to wisi szczerze modiac bo mieszkam juz po swojemu wiec teraz do takich spraw podchodze bez hmmmm jakis emocji?

27

Odp: Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!!

Gojka tzn Wielkanoc? Nie martw się, Wigilia jest gorsza.
Ja mam za to okropną szwagierkę...dzielenie się opłatkiem, ckliwe, nieszczere życzenia i jeszcze te prezenty...
Masakra! Wielkanoc jest 'fajniejsza' pod tym względem.:)

28

Odp: Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!!
rebel napisał/a:

Gojka tzn Wielkanoc? Nie martw się, Wigilia jest gorsza.
Ja mam za to okropną szwagierkę...dzielenie się opłatkiem, ckliwe, nieszczere życzenia i jeszcze te prezenty...
Masakra! Wielkanoc jest 'fajniejsza' pod tym względem.:)

Boże! Nie trawię mojej szwagierki... Jest typem nadętej damulki, która ma świra na punkcie zdrowego stylu życia.
4 razy w tygodniu zumba, plus bieganie po lesie - nawet kosztem jej 7-letniej córki, która ostatnio chorowała, wymiotowała i leżała z gorączką, a mamusia biegała po lesie.

Nie da się z nią normalnie porozmawiać, wywyższa się praktycznie w każdym temacie, ogólnie wszystko, co przeszkadza jej w dążeniu do własnego zadowolenia, jest be.

29

Odp: Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!!

gojka 102 - oczywiście, że nie znam wszystkich teściowych i zdaje sobie sprawę, że zdarzają się rożne sytuacje. Znam jednak stereotyp, który przez jakiś czas bardzo utrudniał mi realna ocenę rzeczywistości. Ja naprawdę miałam ciężko na początku z teściowa ale w dużej mierze na własne życzenie. Nakręcałam się niepotrzebnie, patrzyłam na nią oczami innych ludzi, zwłaszcza mojej mamy, która całe życie toczyła boje z teściową i miała bardzo wiele do powiedzenia również na temat mojej - po prostu bardzo podkręcała sytuację. Oczywiście wiele osób z mojego otoczenia również utwierdzało mnie w przekonaniu, że moja teściowa jest z piekła rodem a ja mam naprawdę pecha, że na nią trafiłam. To tylko pogarszało sytuację, która w końcu stała się na tyle stresująca, że doprowadziła mnie do poważnych problemów zdrowotnych. Na szczęście od mądrego człowieka usłyszałam, że mogę zmieniać jedynie samą siebie i swoje nastawienie a nie innych ludzi. Posłuchałam, zaczęłam pracować nad sobą, zobaczyłam swoje błędy i dostrzegłam człowieka w swojej teściowej - człowieka z wadami i zaletami, takiego jak ja i każdy z nas. Z czasem narodziła się więź, wyjątkowa bo szczera, bez głaskania i litowania się, ale za to z wsłuchiwaniem się w moje potrzeby i jak trzeba z konkretnym wsparciem. Oczywiście w mojej sytuacji sprawę znacznie ułatwił fakt, że mieszkam baaaardzo daleko od teściowej. A o narażaniu pisałam właśnie z powodu tego stereotypu który tworzy wizerunek biednej synowej i okropnej teściowej. Twoja teściowa rzeczywiście nie należy no najłatwiejszych, ale jeśli w takiej sytuacji umiałaś wypracować poprawne stosunki to już bardzo wiele, więź nie pojawia się zawsze, odpuść sobie i w dalszym ciągu niczego nie oczekuj od teściowej.
Catwomen - dokładnie tak chodziło mi o coś w rodzaju rachunku sumienia, o spojrzenie w swoją własna stronę a nie tylko przyglądanie się teściowym i punktowaniu jakie to są wstrętne i podłe. Synowe też popełniają błędy. Chciałam je zachęcić żeby porzuciły rolę ofiary męczennicy i spróbowały realnie ocenić sytuację, podałam sposoby, które sama wypróbowałam i dały efekt w przypadku naprawdę niełatwym.
A szwagierki to również temat rzeka. Siostra mojego męża jest ok, ale żona mojego szwagra czyli druga synowa mojej teściowej to razem ze swoim mężem mogliby być bohaterami osobnego wątku najlepiej pod tytułem "10 przykazań wampira energetycznego, czyli jak zrujnować psychicznie swoje otoczenie a samemu pozostać zadowolonym"

30 Ostatnio edytowany przez zuzsie (2014-04-16 11:04:14)

Odp: Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!!

Jeszcze tak mądrej młodej osoby jak autorka tego posta to nie widziałam. Z wielka przjemnością przeczytałam twój post i  powiem tak- Sama chętnie bym sie od ciebie uczyła. Jesteś mądra, rozważna i na pewno każdy by chciał mieć taką synową. W tym co piszesz masz rację, jak to niewiele potrzeba do wspólnego zrozumienia. Ale obydwie strony muszą dążyć do zgody, do porozumienia. Dziękuję ci za tak wspaniały post!

31

Odp: Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!!

wow!!! a  ja takich słów o sobie to w życiu nie słyszałam! Dzięki, miło mi bardzo smile

32

Odp: Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!!
MamaMamusia napisał/a:

gojka 102 - oczywiście, że nie znam wszystkich teściowych i zdaje sobie sprawę, że zdarzają się rożne sytuacje. Znam jednak stereotyp, który przez jakiś czas bardzo utrudniał mi realna ocenę rzeczywistości. Ja naprawdę miałam ciężko na początku z teściowa ale w dużej mierze na własne życzenie. Nakręcałam się niepotrzebnie, patrzyłam na nią oczami innych ludzi, zwłaszcza mojej mamy, która całe życie toczyła boje z teściową i miała bardzo wiele do powiedzenia również na temat mojej - po prostu bardzo podkręcała sytuację. Oczywiście wiele osób z mojego otoczenia również utwierdzało mnie w przekonaniu, że moja teściowa jest z piekła rodem a ja mam naprawdę pecha, że na nią trafiłam. To tylko pogarszało sytuację, która w końcu stała się na tyle stresująca, że doprowadziła mnie do poważnych problemów zdrowotnych. Na szczęście od mądrego człowieka usłyszałam, że mogę zmieniać jedynie samą siebie i swoje nastawienie a nie innych ludzi. Posłuchałam, zaczęłam pracować nad sobą, zobaczyłam swoje błędy i dostrzegłam człowieka w swojej teściowej - człowieka z wadami i zaletami, takiego jak ja i każdy z nas. Z czasem narodziła się więź, wyjątkowa bo szczera, bez głaskania i litowania się, ale za to z wsłuchiwaniem się w moje potrzeby i jak trzeba z konkretnym wsparciem. Oczywiście w mojej sytuacji sprawę znacznie ułatwił fakt, że mieszkam baaaardzo daleko od teściowej. A o narażaniu pisałam właśnie z powodu tego stereotypu który tworzy wizerunek biednej synowej i okropnej teściowej. Twoja teściowa rzeczywiście nie należy no najłatwiejszych, ale jeśli w takiej sytuacji umiałaś wypracować poprawne stosunki to już bardzo wiele, więź nie pojawia się zawsze, odpuść sobie i w dalszym ciągu niczego nie oczekuj od teściowej.

Poprawne stosunki staram się mieć ze względu na córkę.Ale coraz częściej zaczynam widzieć bezsens tego. Moja teściowa jest osobą,która dzieli synów na lepszych i gorszych i wnuki także. Od pewnego czasu moja córka jest grupie wnuków "gorszych". Było jej przykro gdy ostatnio babcia wolała pojechać na mszę do swojego miasteczka zamiast z nami do naszego miasta gdzie córka w kościele śpiewała.Ja,mimo,że katoliczką nie jestem jeżdżę na takie msze a moja teściowa- zagorzała katoliczka chciała do swojego kościoła bo jakby się msza przedłużyła to dwóch synków przyjeżdżających do niej z wizytą z jej ulubionymi wnukami musiałoby czekać aż mamusia przyjedzie i poda obiadek. Takich sytuacji było wiele ostatnio- gdy córką zapraszała babcię na górę,gdzie mamy zrobione mieszkanie w którym czasem bywamy w letnie weekendy ta powiedziała,że słyszy ją i tak na dole.Ja tam już nie bywam bo mimo,że mamy osobne wejście i żadnego kontaktu z teściami to jednak nie czuję się komfortowo.Moja córka ostatnio także nie chce tam jeździć choć mąż zrobił jej domek na drzewie,trampolinę i huśtawki.Ma też swój ogródek ale ona woli być z dala od babci.Na pewno przykro jej jest gdy widzi gdy przyjeżdża ulubiona wnuczka babci i ta o świecie zapomina.Często gdy każę jej iść do dziadków i się pożegnać bo akurat wyjeżdżamy to babcia jej w ogóle nie zauważa.Rzuca jej tylko z pokoju cześć,żadnego całusa.A ukochane wnuki do auta odprowadza i macha zanim wyjadą za bramę.Moje dziecko to widzi.I nie rozumie dlaczego tak jest.
Ja nie jestem konfliktowa choć ostatnio ledwo wytrzymałam by nie pójść do niej i nie zrobić awantury za to jak potraktowała moją córkę.Ale wzięłam córkę,psa i poszłyśmy do lasu.Gdy wróciłam zobaczyłam bezsens jakiejkolwiek awantury.
Jakoś zacisnę zęby i chwilę posiedzę na tym świątecznym śniadaniu robiąc dobrą minę.

33

Odp: Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!!

Ja mam wspaniala tesciowa i nie moge na nai zlego slowa powiedziec.

34

Odp: Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!!

Gojka jeśli wytrzymasz, to jeszcze tylko parę lat. Córka dorośnie, jest bystra, więc sama zauważy w czym rzecz.

Jeśli chodzi o dzieci lepsze i gorsze, to mój mąż jest tym 'gorszym' dzieckiem. Aczkolwiek powoli teściowie 'przejrzeli na oczy' i widzą jaką świnią jest moja szwagierka i co robi z naszą rodziną.
Cyniczna moja za to, podrzucałaby dziecko komu się tylko da. W ogóle leń z niej niesamowity.

35

Odp: Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!!

Moja teściowa mnie nie lubiła zanim mnie poznała. Chyba myśli, że  ukradłam jej syna i trzymam w Polsce siłą. Nic na siłę, kochać mnie nie musi... Ale bawi mnie jak mówi o mnie per "ta kobieta".

36

Odp: Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!!
gojka102 napisał/a:
MamaMamusia napisał/a:

gojka 102 - oczywiście, że nie znam wszystkich teściowych i zdaje sobie sprawę, że zdarzają się rożne sytuacje. Znam jednak stereotyp, który przez jakiś czas bardzo utrudniał mi realna ocenę rzeczywistości. Ja naprawdę miałam ciężko na początku z teściowa ale w dużej mierze na własne życzenie. Nakręcałam się niepotrzebnie, patrzyłam na nią oczami innych ludzi, zwłaszcza mojej mamy, która całe życie toczyła boje z teściową i miała bardzo wiele do powiedzenia również na temat mojej - po prostu bardzo podkręcała sytuację. Oczywiście wiele osób z mojego otoczenia również utwierdzało mnie w przekonaniu, że moja teściowa jest z piekła rodem a ja mam naprawdę pecha, że na nią trafiłam. To tylko pogarszało sytuację, która w końcu stała się na tyle stresująca, że doprowadziła mnie do poważnych problemów zdrowotnych. Na szczęście od mądrego człowieka usłyszałam, że mogę zmieniać jedynie samą siebie i swoje nastawienie a nie innych ludzi. Posłuchałam, zaczęłam pracować nad sobą, zobaczyłam swoje błędy i dostrzegłam człowieka w swojej teściowej - człowieka z wadami i zaletami, takiego jak ja i każdy z nas. Z czasem narodziła się więź, wyjątkowa bo szczera, bez głaskania i litowania się, ale za to z wsłuchiwaniem się w moje potrzeby i jak trzeba z konkretnym wsparciem. Oczywiście w mojej sytuacji sprawę znacznie ułatwił fakt, że mieszkam baaaardzo daleko od teściowej. A o narażaniu pisałam właśnie z powodu tego stereotypu który tworzy wizerunek biednej synowej i okropnej teściowej. Twoja teściowa rzeczywiście nie należy no najłatwiejszych, ale jeśli w takiej sytuacji umiałaś wypracować poprawne stosunki to już bardzo wiele, więź nie pojawia się zawsze, odpuść sobie i w dalszym ciągu niczego nie oczekuj od teściowej.

Poprawne stosunki staram się mieć ze względu na córkę.Ale coraz częściej zaczynam widzieć bezsens tego. Moja teściowa jest osobą,która dzieli synów na lepszych i gorszych i wnuki także. Od pewnego czasu moja córka jest grupie wnuków "gorszych". Było jej przykro gdy ostatnio babcia wolała pojechać na mszę do swojego miasteczka zamiast z nami do naszego miasta gdzie córka w kościele śpiewała.Ja,mimo,że katoliczką nie jestem jeżdżę na takie msze a moja teściowa- zagorzała katoliczka chciała do swojego kościoła bo jakby się msza przedłużyła to dwóch synków przyjeżdżających do niej z wizytą z jej ulubionymi wnukami musiałoby czekać aż mamusia przyjedzie i poda obiadek. Takich sytuacji było wiele ostatnio- gdy córką zapraszała babcię na górę,gdzie mamy zrobione mieszkanie w którym czasem bywamy w letnie weekendy ta powiedziała,że słyszy ją i tak na dole.Ja tam już nie bywam bo mimo,że mamy osobne wejście i żadnego kontaktu z teściami to jednak nie czuję się komfortowo.Moja córka ostatnio także nie chce tam jeździć choć mąż zrobił jej domek na drzewie,trampolinę i huśtawki.Ma też swój ogródek ale ona woli być z dala od babci.Na pewno przykro jej jest gdy widzi gdy przyjeżdża ulubiona wnuczka babci i ta o świecie zapomina.Często gdy każę jej iść do dziadków i się pożegnać bo akurat wyjeżdżamy to babcia jej w ogóle nie zauważa.Rzuca jej tylko z pokoju cześć,żadnego całusa.A ukochane wnuki do auta odprowadza i macha zanim wyjadą za bramę.Moje dziecko to widzi.I nie rozumie dlaczego tak jest.
Ja nie jestem konfliktowa choć ostatnio ledwo wytrzymałam by nie pójść do niej i nie zrobić awantury za to jak potraktowała moją córkę.Ale wzięłam córkę,psa i poszłyśmy do lasu.Gdy wróciłam zobaczyłam bezsens jakiejkolwiek awantury.
Jakoś zacisnę zęby i chwilę posiedzę na tym świątecznym śniadaniu robiąc dobrą minę.

Temat teściowych dopiero przede mną, męża jeszcze nie mam, ale powiem Ci Gojko, że jak tak czytam, to mam wrażenie, jakbyś była z tym sama, a tak nie powinno być. Gdzie w tym Twój mąż? On nie widzi problemu? Na tym cierpi Wasza córka. Ja na miejscu Twojego męża, czyli gdybym miała taką matkę, to na siłę nie utrzymywałabym z nią kontaktu i nie chodziłabym do niej na siłę zwłaszcza z córką, która tego nie chce, bo babcia ją olewa itp. Szkoda by mi było utrzymywać kontaktu z taką matką. No a jeśli on chce, bo ma gdzieś wdrukowane, że jego matka itp, to jak woli, chociaż ja mówię- ja bym nie chciała. No, ale niech on idzie, ale po co na siłę córkę ciągnąć, skoro nie chce? Dla niej to jest upokarzające, że jest tak traktowane. A ja mam podejście, że jak ktoś mnie nie chce, to na siłę nie idę. No więc moim zdaniem nie warto wchodzić w jej łaski. Dlatego naprawdę dziwię się postawie Twojego męża, nie opisałaś jej, ale wygląda, jakby on tutaj nic nie zrobił. A przez to się szarpiecie, on nie wyznacza żadnych granic, na siłę bierze córkę. To tak jakby jego matce było wolno wszystko, a gdzie jesteście Wy? Wybacz, może to zbyt szybkie wnioski, ale często tak jest w takich sytuacjach. Ja w takiej sytuacji no naprawdę dążyłabym, by moja córka miała jak najrzadszy lub (w ogóle) kontakt z taką babcią. Oczywiście to żaden przytyk do Ciebie, tylko mówię, że wcale nie musisz na to się godzić. Masz wybór smile Wiem, że nie jestem jeszcze po ślubie itp, mniej wiem, ale takie jest moje zdanie. Nie wymądrzam się oczywiście, bo wiem, że tutaj doświadczenia jeszcze nie mam, tylko wyrażam opinie. Może okaże się pomocna. Trzymaj się ciepło.

Pozdrawiam smile

37 Ostatnio edytowany przez MamaMamusia (2014-04-17 09:38:21)

Odp: Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!!

gojka102, myślę, że zachowanie Twojej teściowej ma jakiś powód i tkwi on albo w czymś co jest między tobą a nią, albo co bardziej prawdopodobne, miedzy nią a synem, twoim mężem. Cokolwiek by to jednak nie było, nie powinna dziecka wciągać w sprawy dorosłych. Na wojnie i w miłości wszystkie chwyty dozwolone, ale posiłkowanie się dziećmi jest słabe. Postaraj się nie odbijać tej piłeczki dla dobra dziecka, Twoja córka wyczuwa wszystko i już jest jej z tym nie najlepiej, jeśli zauważy, że ciebie tez to porusza, poczuje się jeszcze gorzej, będzie chciała, żeby babcia ja polubiła, bo mamusi jest przykro.To będzie podwójna frustracja.  Jeśli nie chce nie zmuszaj jej do kontaktów z babcią. Poświęcaj jej dużo czasu, wychwalaj, ciesz się jej obecnością i niech cię nie porusza zachowanie teściowej.Wytłumacz jej, że nie wszyscy musza się lubić i że nie ma w tym jej winy. Innymi słowy - nie staraj się aby babcia polubiła wnuczkę, nic z tym nie rób, aby oszczędzić córce poczucia winy. Martwią mnie trochę relacje panujące w twojej rodzinie (tej ze strony męża). Myślę, że jest tam dużo smutku i rzeczy niewypowiedzianych wprost. Najbardziej przeraża mnie ten mąż tyran. Mówisz, że cie to nie obchodzi, ale przecież ten człowiek to ojciec twojego męża, prawda? Miał bardzo duży wpływ na niego, pewnie ciągle ma. Dlaczego piszesz, że musisz jechać na święta do teściowej skoro nawet nie jesteś katoliczką? Naginasz się dla świętego spokoju, czy robisz to dla męża?A jak twój mąż postrzega całą sytuację, jaki jest jego stosunek do rodziny?Mam wrażenie, że jednak masz pewne oczekiwania co do teściowej - chcesz aby była ci wdzięczna za pomoc, aby postrzegała cie i traktowała w określony sposób, złościsz się trochę kiedy innych traktuje lepiej jak ciebie.

38 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2014-04-18 11:16:58)

Odp: Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!!

Truskaweczko,
myślę,że mój mąż problem widzi,choć długo do tego dojrzewał.Kiedy w zeszłym roku córka zeszła do babci by pożyczyć iglę i nici bo chciała poszyć ubranka dla lalek ta zrobiła jej jazdę,że jest niewychowana bo w katolickie święto SIĘ NIE SZYJE. Córka przyszła zapłakana.Potem jeszcze powiedziała nam,żebyśmy się zastanowili jak dziecko wychowujemy.Mąż coś tam próbował tłumaczyć,że to nie jest praca zarobkowa tylko zabawa ale święcie oburzona katoliczka nie ustała w oburzeniu.Maż się wściekł i w pięć minut byliśmy spakowani.Nie pożegnał się z rodzicami,nawet nie kazał tego robić córce.Nie znam szczegółów (bo nie pytałam) ale wiem,że zrobił mamie awanturę za takie traktowanie wnuczki.
Czasem moja teściowa próbuje grać konfliktem między nami i wychodzą z tego śmieszne i dziwne rzeczy.Kiedyś,miała pod opieką 14 letniego wnuka,który u babci zwyczajnie się nudził.Przesiadywał więc cały czas u nas- a to pograł na laptopie a to z córką grali w bilard.Niestety- chłopak okropnie smierdział.Wiadomo- nastolatek zrobił sobie wakacje od wszystkiego.Powiedziałam,że może wziąłby prysznic.On na to,że u babci nie ma ciepłej wody.Kazałam mu wziąć u nas i przynieść sobie czyste ciuchy.Zeszłam do teściowej i powiedziałam by tak mu nie odpuszczała bo myć to się powinien.
Nie wiem co teściowa powiedziała mężowi,który stwierdził,że mamusia jest obrażona,że ona przecież jest czysta.Hmm,wytłumaczyłam mężowi o co mi chodziło i co powiedziałam jego mamie.Na to mąż zamilknął i powiedział,że się w to nie miesza.
Teraz kiedy czasem skomentuję zachowanie teściowej ten mówi bym poszła i jej to powiedziała.Ale jest progres: przynajmniej nie mówi,że "ona już nad grobem stoi" i trzeba jej w związku z tym wszelkie chamstwa wybaczać.
Jeśli będę próbować ograniczać kontakty babci z wnuczką to zacznie o tym wokół opowiadać- sama jednak nie zrozumie dlaczego.Gadając do innych na mnie uwierzy w to jak jestem podła.Ale żadnego wniosku nie wyciągnie.Mało tego- będzie jak u jednego z jej synów-gdzie nastawia dzieci przeciw ich mamie.
W zeszłe święta kiedy leżąłysmy już z córką w łóżko ona stwierdziła,że na jutrzejsze śniadanie idzie tylko ze względu na mnie i na tatę.Ja powiedziałam jej to samo.Jakiś czas było tak,że święta spędzaliśmy w pensjonacie,gdzieś w górach.Myślę,że należałoby do tego wrócić...


MamoMamusiu- ja od teściowej oczekuję chłodnej uprzejmości,jaką darzy się ekspedientkę,sąsiada.Nie chcę by piała nade mną jak nad synem,który dał jej starą szafę- mnie wystarczy zwykłe dziękuję.
Ostatnio będąc na wsi upiekłam szarlotkę.Pokroiłam i powiedziałam mężowi,że może zanieść trochę rodzicom.Za chwilę wpada do nas jego mama i rzuca mi talerzem do zlewu.Ani słowa: ani dziękuję ani cześć.I poszła.Skomentowałam to przy mężu.Nic nie powiedział.Następnym razem nie dostanie szarlotki.Wymagam czegoś nienormalnego?- to zwykła norma społeczna- nic więcej.
A co zmieni fakt,że jej mąż tyran mnie obchodzi? Nie miał wpływu na wychowanie swoich dzieci- być z może z wyjątkiem jednego- ulubionego syna,który może idąc za przykładem tatusia leje swoją żonę.Raczej na mojego mężą wpływu nie ma,z tego co wiem przez kilkanaście lat ze sobą nie rozmawiali.Facet ma 85 lat i demencję- nic z tym się nie da zrobić.Trzeba się przemęczyć do jego śmierci.Nie był nigdy dobrym człowiekiem- miły jest wyłącznie dla obcych.Ja traktuję go jak powietrze bo on musi mieć wroga,żeby po nim jeździć więc jak staram się nie dawać mu powodów.
Mąż nie ma dobrego zdania o ojcu.Myślę,ze matce także.Ale krąży nad nim katolickie fatum: czcij ojca swego i matkę swoją.

39

Odp: Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!!
zuzsie napisał/a:

Jeszcze tak mądrej młodej osoby jak autorka tego posta to nie widziałam. Z wielka przjemnością przeczytałam twój post i  powiem tak- Sama chętnie bym sie od ciebie uczyła. Jesteś mądra, rozważna i na pewno każdy by chciał mieć taką synową. W tym co piszesz masz rację, jak to niewiele potrzeba do wspólnego zrozumienia. Ale obydwie strony muszą dążyć do zgody, do porozumienia. Dziękuję ci za tak wspaniały post!

Podpisuję się obiema rękami pod postem zuzsie!!!
MamaMamusia - jesteś wspaniała!!!

40

Odp: Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!!

marena7  --dziękuję za tak miłe słowa smile A Ty jesteś teściową? Jeśli tak podziel się proszę swoją opinią na temat relacji z synową. Jestem bardzo ciekawa jak to wygląda z waszej strony smile

gojka102 - niestety Twój teść miał ogromny wpływ na wychowanie swoich dzieci i podejrzewam, że ma go nadal. Poczytaj trochę na temat dorosłych dzieci z rodzin dysfunkcyjnych (DDD) bo własnie w takiej rodzinie wychowywał się Twój mąż. To jednak temat na osobny wątek, skoro go nie zakładasz to znaczy, że nie czujesz potrzeby o tym rozmawiać, więc nie będę drążyć. Co do teściowej - ja konsekwentnie doradzam pozbycie się wszelkich oczekiwań co do jej osoby. Im mniej oczekiwań tym mniej rozczarowań.  Zyczę Ci żęby wizyta rodzinna udała się na tyle na ile to możliwe.

Posty [ 41 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Narażę się ale...będę bronić tesciowych!!!!

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024