Drugie rozstanie, miłość z obojga strony? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Drugie rozstanie, miłość z obojga strony?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 15 ]

1 Ostatnio edytowany przez Agape_88 (2014-04-09 20:45:08)

Temat: Drugie rozstanie, miłość z obojga strony?

*w temacie powinno być: Miłość z obojga stron? mały błąd wink

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Drugie rozstanie, miłość z obojga strony?

A nie slyszalas takiego powiedzenia, ze czasem milosc to za mało? Nie kazdy chce cierpiec, a jednoczesnie kochac.

3

Odp: Drugie rozstanie, miłość z obojga strony?

5 tygodni bez kontaktu.. oj ja dobrze nie wroze. Ale moge sie mylic. Tez czekalem i wierzylem ze potrzebuje czasu i ze mnie kocha bo cały czas wspolna przyjaciolke pytala fejsbuka lukala itp. Po 2,5 miesiacs od rozstania  spotkalismy sie czulem ze jest cos miedzy nami. Na drugi dzien gdy rozmawialismy powiedziala mi ze ma juz kogos jest jej dobrze i ma wszystko juz poukladane i zebym nie robil nic co ma na celu odbicie jej czy cokolwiek bo ona nie chce i zdania nie zmieni. Oby u Ciebie bylo inaczej i zebys byla szczesliwa tego Ci zycze :-)

4 Ostatnio edytowany przez Agape_88 (2014-04-09 20:45:25)

Odp: Drugie rozstanie, miłość z obojga strony?

Kied

5

Odp: Drugie rozstanie, miłość z obojga strony?

Autorko, może czas zamknąć ten rozdział, przeboleć i szukać szczęścia gdzie indziej ? Jeśli się nie dogadywaliście to chociażby nie wiem co to i tak się nie dogadacie. Pomyśl czy warto dalej w to brnąć i ranić się wzajemnie ?

6

Odp: Drugie rozstanie, miłość z obojga strony?

Chemia? big_smile

7

Odp: Drugie rozstanie, miłość z obojga strony?

Skoro on Tobie zadaje takie pytanie, to tak jakby nie widzi po swojej stronie żądnej odpowiedzialności za swoją część, tzn. nie chce brać. Mi to pachnie pretekstem do tego żebyś to Ty zakończyła relację, bo on stwarza pozory możliwości naprawienia tego, ale wyraźnie sam nie zamierza brać w tym czynnego udziału czy inicjować coś. Takie trochę: "Chciałbym, ale boje się", a ja osobiście nie słyszałam o facecie, który kochałby na zabój i jakiś głupi strach mógłby mu przeszkodzić w chwytaniu każdej najmniejszej szansy by to naprawić.
Także dla mnie facet trochę manipuluje.
W najoptymistyczniejszej wersji on się łaskawie zgodzi, ale to TY będziesz się starać, on się będzie biernie przyglądał i wyda ostateczny "wyrok" za jakiś czas. Dla mnie nie warto.

8 Ostatnio edytowany przez Zyczliwy (2014-04-09 20:04:46)

Odp: Drugie rozstanie, miłość z obojga strony?

Ojj dałbym wszystko za taką dziewczynę, która mocno kocha, chce walczyć i chce naprawiać big_smile

Elle88 dobrze mówi smile
Będzie oczekiwał, że to Ty będziesz skakać, ale prędzej czy później znowu się znudzi. Niestety sęk w tym, że obie strony muszą chcieć i zacząc poprawiać to, w pojedynke to może co najwyżej z siebie flaki wypruć i wpieprzyć się w dno, z którego wyjść już nie łatwo, oj nie łatwo ;-)

9 Ostatnio edytowany przez Agape_88 (2014-04-09 20:46:11)

Odp: Drugie rozstanie, miłość z obojga strony?

a

10 Ostatnio edytowany przez Agape_88 (2014-04-09 20:45:47)

Odp: Drugie rozstanie, miłość z obojga strony?

Zyc

11

Odp: Drugie rozstanie, miłość z obojga strony?

Tak Ci się tylko wydaje bo jesteś teraz rozgoryczona, ale uwierz mi, że świat już jest tak zrobiony, że człowiek prze dalej do przodu i jest w stanie znieść niesamowicie wiele, a później sam się dziwi, że to zniósł. Jak dla mnie ten związek już nie ma przyszłości, niestety.

12

Odp: Drugie rozstanie, miłość z obojga strony?

Szkoda, że ja mam tą wiarę cały czas.

13

Odp: Drugie rozstanie, miłość z obojga strony?

Elle88? Właśnie, to nie jest taki facet, jest inny, wyjątkowy, nie manipulował nigdy, kurdę! No nie umiem tego wyjaśnić ot tak. Mieliśmy kilka kryzysów, ale zawsze któreś to ratowało, a staraliśmy się oboje. Nigdy nie zrzucaliśmy nic na siebie.

Jak wczytasz się w forum zobaczysz, że 90% historii tutaj się tak zaczyna.
Wszystko było takie wyjątkowe, inne niż reszta świata i ze świeczką takiego drugiego szukać - finały masz w tytułach.

W tej chwili jedziesz na emocjach/haju, które uniemożliwiają Ci spojrzenie z dystansu na Twojego ex. Dodatkowo fakt ten utrudnia poczucie odrzucenia - to jest zawsze sedno rozchwiania, zwykle ma źródło w dzieciństwie. Im gorzej pod tym względem w domu mieliśmy, tym gorzej radzimy sobie z poczuciem odrzucenia. Tutaj bym skoncentrowała uwagę, ex wbrew pozorom jest postacią wtórną w dramacie jaki przechodzisz.

14 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2014-04-09 21:16:58)

Odp: Drugie rozstanie, miłość z obojga strony?

Agape,

Najpierw, choć być może Cię to zdziwi, chcę Ci podziękować. Nie epatujesz na tym forum swoim uczuciem, nie rozrywasz szat, patrzysz z dwu stron (a nie wyłącznie ze swojej obwiniając tę drugą) i bardzo klarownie przedstawiasz jak było między Wami i jak jest obecnie, w taktowny sposób. Chylę czoła, że potrafisz w takiej sytuacji  "ściągnąć lejce" kobiecej emocjonalności...

Wiem, że nie pomogę rozwiać Twoich wątpliwości, ale ośmielam się podzielić się z Tobą Agape, kilkoma moimi przemyśleniami, które narodziły się w czasie rozstania i tuż po nim...

Nadzieja, kojarzy mi się z czymś pozytywnym, z czekaniem na coś co ma sens, jakąś wartość, czymś, co uskrzydla. Przeżywając rozterki bliźniaczo podobne do Twoich i czytając od kilku tygodni regularnie to forum, zaczynam mieć przekonanie, że słowo nadzieja, dla opisania stanu w jakim się znajduje człowiek po tego typu rozstaniu nie jest słowem właściwym. I sądzę, że żyje się nie tyle w nadziei, ale w pełnym napięcia oczekiwaniu, złudzeniu, pragnieniu odmiany tego stanu, w jakimś zawieszeniu...

Ileż jednak można "dyndać" nad przepaścią? ...

Słowa "potrzebujemy czasu", które tak, jak i Ty usłyszałam, były dla mnie jednymi z najboleśniejszych w czasie naszego pożegnania. To one właśnie spowodowały, że "oszalałam"... Pytałam wtedy ile czasu potrzeba? Dlaczego potrzeba czasu? Co ten czas miałby zmienić, ulepszyć, rozwiązać, przecież sam jego upływ to jedynie obracajce się na tarczy zegara wskazówki, czy mijające kolejne dni w kalendarzu. Przecież one nie mają żadnej "mocy sprawczej". Wynikają jedynie z umowy jaką po wielu debatach ludzie tysiące lat temu zawarli, by móc posługiwać się jednorodnymi jednostkami czasu...

Wiesz Agape, pomyślałam wtedy, że takie niedookreślenie owego czasu jest wyłącznie zabiegiem oddalającym to, co nieuniknione. Mnie od początku kojarzyło się z torturą, której mam być poddana. Wtedy zdruzgotana powiedziałam, że nawet skazańca informuje się o konkretnym czasie "odsiadki" w więzieniu, a ja nie mam nawet prawa wiedzieć ile mam czekać, nie wspominając już o tym na co konkretnie...

I nadal jestem tępa, nadal kompletnie nie rozumiem po co ludzie mówią w sytuacji rozstania: "daj sobie/ nam/jej/jemu czas", a tym bardziej nakazują trwać długie tygodnie czy miesiące w oczekiwaniu...  Czy miłość jest czymś, co można "odwiesić na kołek", a potem zdjąć i używać na nowo? Czy matka może powiedzieć do dziecka :teraz na trochę przestanę Cię kochać, daj mi czas, abym sprawdziła, czy w ogóle i ewentualnie jak bardzo Ciebie kocham? Czy dwoje kochających się ludzi jest w stanie powiedzieć sobie :sprawdzajmy, weryfikujmy swoje uczucia oddalając się od siebie na wiele tygodni, miesięcy..."

Ludzie mówią też: "zatęskni - to wróci"... sorry, tęsknota jest pięknym i wzniosłym uczuciem, ale nie może być fundamentem najważniejszej relacji między ludźmi jaką jest miłość i powodem ich bycia razem...

Chcę Ci zaproponować pewną rzecz:
Wiem, że minęło już kilka tygodni od Waszego ostatniego spotkania, ale spróbuj odezwać się do niego i ustalić jakąś krytyczną datę tego czasu, o który prosił Cię Twój Luby i to jak ma wyglądać przekazanie informacji o tym, co nastąpi dalej. Kto ma się odezwac pierwszy i jakiego hasła użyjecie, by znowu być razem lub by ostatecznie zerwać relację. Może warto dogadać się też nad czym w tym czasie rozłąki warto popracować, tak aby każde z Was indywidualnie mogło wykonać jakąś sensowną robotę, a nie tylko czekać, sprawdzać nadchodzące połączenia czy e-maile.

Powodzenia Agape!

Posty [ 15 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Drugie rozstanie, miłość z obojga strony?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024