Hej.
Chciałabym poznać zdanie innych na temat zachowania pewnej kobiety- jest to moja teściowa.
Mieszkamy od siebie bardzo daleko, bo ponad tysiąc kilometrów.
Mama mojego męża od początku nie okazywała sympatii do mnie, nie dało się tego nie zauważyć. Jeśli coś kręciło się wokół mnie i mojego męża to Ona koniecznie chciała by wszyscy swoją uwagę skierowali w jej stronę.
Zaczęło się to już na początku mojego związku z Jej synem, gdy miałam przyjechać do niego za granicę.
Ale opiszę teraz dwie ostatnie sytuację.
Rok temu, postanowiliśmy wziąć ślub. Im bliżej wyznaczonej daty tym bardziej teściowa była niedysponowana-tak to nazwę.
Kilka dni przed naszym przyjazdem do PL oznajmiła Nam,że Ona to chyba na ślub nie przyjdzie bo ją biodro boli i nie będzie mogła i tak tańczyć więc po co Ona tam.
Potem kolejny problem,sukienki nie ma więc też nie przyjdzie na wesele...koniec końców i tak była.
Kilka dni temu dowiedzieliśmy się,że jestem w ciąży. Po pierwszej wizycie u lekarza postanowiliśmy podzielić się tą informacją. I co?
Teściowa stwierdziła,że ją ręka i bark boli i, i tak nie będzie mogła dziecka nosić. Potem,że co z tego jak wnuka/wnuczkę i tak będzie dwa razy w roku może widziała ( przez dzielącą nas odległość, a teściowa nie pracuje i ma duuuużo wolnego czasu).
Nie pogratulowała Nam, nie cieszyła się w ogóle.
A na koniec oznajmiła mojemu mężowi,że On powinien był już 6 lat temu postarać się o dziecko )
Taaak, wtedy się nie znaliśmy jeszcze.
Jak ja mam to wszystko odebrać?