Straciłem do niej jakikolwiek szacunek - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Straciłem do niej jakikolwiek szacunek

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 32 ]

Temat: Straciłem do niej jakikolwiek szacunek

Hej, jestem tu nowy. Witam wszystkie Panie (i panów bo widziałem że też się tu zapuszczają żeby badać kobiecą psychikę). Mam spory problem i chciałbym prosić Was o dyskusję dotyczącą widoków na przyszłość w mojej sytuacji.

Jakiś czas temu będąc u schyłku poprzedniego związku (związek był na etapie zabierania moich rzeczy i przeprowadzki) odezwała się do mnie przez internet dziewczyna (24 lata) którą kiedyś poznałem. Odezwała się z pewną sprawą ale jakoś tak zaczęło nam się fajnie rozmawiać, po krótkim czasie oboje się zaangażowaliśmy i przechodziliśmy do tematów coraz bardziej osobistych i widać było że między nami iskrzy. Pisaliśmy do siebie czule i ciągnęło nas do siebie. Problem był jeden - ona była na stażu za granicą na jakiejś wyspie - jeszcze przez 2 mies. Mnie ona podobała się od zawsze - poznałem ją kilka lat wcześniej, byla zainteresowana moim przyjacielem no ale ja wtedy byłem w związku a jestem facetem pod tym względem do bólu porządnym i zasadniczym więc mimo że ukłuło mnie to że wtedy nawet na mnie nie spojrzala nie mogę oczywiście mieć pretensji bo nic by się nie wydarzyło. Mój przyjaciel z kolei nie był zainteresowany nią i tak przez kilka lat byliśmy nieznajomymi znajomymi aż do czasu. No właśnie. Po rozstaniu i problemach poprzedniego związku byłem dość rozczarowany kobietami (byłem z zasadniczą i zimną kobietą która rzadko okazywała uczucia) i obiecywałem sobie dluuugi detox ale pojawila się ona i nie bylem w stanie. Może trochę o niej - czuła, wrażliwa, delikatna, bardzo kobieca, trochę zagubiona, nieśmiała. Byłem zaskoczony że tak piękna kobieta (a jest naprawdę zjawiskowo piękna) moze mieć jakieś kompleksy. A jednak. W każdym razie byłem szczęśliwy że zwrociła na mnie uwagę i oboje odliczaliśmy dni do jej powrotu kiedy to mieliśmy się spotkać. Jak wróciła i zaczęliśmy się spotykać byłem przekonany ze spotkałem kobietę z którą się ożenię i ze to przeznaczenie jak nic. No a potem dowiedziałem się o sytuacjach które miały miejsce jak się już znaliśmy i pisaliśmy "dobranoc kochanie". A więc:

na stażu na egzotycznej wyspie całowała się po pijaku z: holendrem, rumunem, anglikiem i jeszcze kilkoma innymi łącznie było ich kilkunastu. Straciła dziewictwo z jakimś śniadym kolesiem (zrobiła to na plaży 30 minut po tym jak poznała kolesia) a potem przespała się jeszcze z jakimś miejscowym który za nią chodził przez cały ten wyjazd. To wszystko udało jej się zrobić przez kilka tygodni.. Kiedy wróciła po naszej pierwszej randce godzinę po tym jak się rozeszliśmy po pijaku lizała się z kolesiem którego spotkała na mieście (facet w którym się kochała kiedyś). Dowiedziałem się o tym wszystkim od niej. Sama mi się przyznała ale dopiero jak ją spytałem. Nie chcę przechodzić tu procesu ale rozmawialiśmy o tym wiele razy, to byl cały proces w którym ona się oczyszczała a moje oczy się otwierały. Teraz trochę o tym jak ona tłumaczy swoje zachowanie. Miała 23 lata, nie była wcześniej w poważnej relacji, nie miała szczęścia z facetami (zakochana w facecie który jej nie chciał), miała kompleksy że coś jest z nią nie tak. Wszyscy znajomi w związkach, wszyscy gadają o seksie itd. Zawsze lubiła imprezy, często na nich flirtowała ale zawsze konczyło się to całowaniem i niczym więcej. Jak pojechała na staż, było ciepło, imprezy, koleżanki waliły się jak domy w afganistanie więc udzieliło się jej. Chciała stracić dziewictwo i jak nadarzyla się okazja to zrobila to. Nie miała żadnych wyrzutów sumienia, facet ją po prostu zaliczył w 3 minuty i sobie poszedł a pozniej udawał że jej nie zna. Potem kiedy nadarzyla się druga okazja chciała zobaczyć czy drugi raz te będzie taki beznadziejny. Przespała się z jakimś innym. Też było beznadziejnie jak wróciła to się popłakała. Potem jeszcze zauroczyła się jakimś anglikiem, ale ten jej nie chciał i przespał się z jakąś jej znajomą. Po naszej pierwszej randce kiedy całowała się z tym kolesiem w którym się kochała - twierdzi że chciała zobaczyć czy jeszcze coś do niego czuje.

Aktualnie jest we mnie bardzo zakochana, twierdzi że chce mieć ze mną dzieci, że jestem najwspanialszym mężczyzną jakiego spotkała, że była głupia i niedojrzała. Twierdzi że jej dawne życie było puste i nie wie czemu tak się zachowywała, czemu dawała się wykorzystywać obcym kolesiom. Mówi że po tym jak poznała seks z miłością już nigdy nie dałaby się dotknąć nikomu z kim nie łączy ją obustronne uczucie.

Problem w tym że ja nie chodzę na boki, nie uznaję one night standów, lubię flirt ale unikam jak ognia kobiet ktore sypiają z obcymi 30 minut po poznaniu, kobiet które liżą się z kimś po pijaku, z kimś kogo imienia nawet nie znają. Byłem z 4 poważnych związkach z kobietami, wszystkie były kilkuletnie. Mam swoje zasady. ONA wkradła się do mojego świata fortelem. Kiedy pisaliśmy ze sobą mówiła o swojej wrażliwości, o tym ze nie uznaje seksu bez miłości. Kłamała, albo chciała się widzieć taką, może pobłądziła naprawdę (choć czy błędy popełnia się kilkanaście razy pod rząd)? Wiem na pewno że wszystko to działo się kiedy pisała mi "dobranoc kochanie". I szła na plażę z kolesiem...

I teraz do sedna. Zakochałem się w niej już pisząc z nią, pokochałem jej wrażliwość, to ze jest porządna i myśli dojrzale. A potem okazało się że tego wszystkiego nie ma. Bawiła się mną, dowartościowywała moim kosztem do czasu aż się nie zakochała. Jest mi teraz przykro kiedy na nią patrzę. Widzę biedną, przestraszoną dziewczynę która zrobiłaby dużo żeby wszystko było dobrze. Ale jednocześnie przypominam sobie jak bezdusznie to wszystko traktowała, mnie, siebie, swoje ciało. Nie wierzę w jej wrażliwość, dopatruję się w niej cynizmu i egoizmu i nie jest już dla mnie tą wyjątkową kobietą. Kiedyś chciałem żeby była moja i naprawdę widziałem w niej bratnią duszę. Teraz sam nie wiem co czuję. Ale chyba rozczarowanie wzięło górę. Poprosiłem ją o przerwę, wyprowadziła się ode mnie ale cały czas pisze do mnie, co dodatkowo utrudnia sprawę. Czuję się samotny i myślę że zmarnowałem przez nią dużo czasu i nerwów. Jest to moje ogromne rozczarowanie. Wiem teraz z perspektywy czasu że powinienem był wtedy swój potencjał skupić na przemyśleniu swojego życia i wiem że gdybym to zrobił, w samotności, na spokojnie, to podjąłbym próbę ratowania poprzedniego związku. Moja była jest może zimna i zasadnicza ale jest bardzo wartościową kobietą, z zasadami, jest niezwykle inteligentna i można na niej polegać w każdej kwestii.

Nie wiem co czuję ale magii w tym już nie ma. Niestety :-/ I chyba już nigdy nie będzie.

Na koniec jeszcze uprzedzając komentarze: nie jestem katolickim strażnikiem moralności, seks jest dla ludzi. Każdy ma prawo, nawet nie w stałym związku jeśli tak potrafi. Ale jakieś minimum przyzwoitoiści, nie bawić się kilkoma facetami naraz, nie okłamywać nikogo, szanować siebie i swoje ciało...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Straciłem do niej jakikolwiek szacunek

Widoki na wspólną przyszłość? Żadne.
Zakochałeś się w swych wyobrażeniach na jej temat, te wyobrażenia wziąłeś za prawdę objawioną, rozczarowałeś się po zobaczeniu rzeczywistości, twierdzisz, że masz kompletnie inny system wartości, porównujesz ją z poprzednią partnerką podkreślając zalety poprzedniej i wady obecnej, nie ufasz jej i nie wierzysz jej słowom.

Potrafisz rozstać się z klasą?

3

Odp: Straciłem do niej jakikolwiek szacunek

Nie zakochałem się w wyobrażeniach ale w jej słowach. Rozmawiałem z nią codziennie po kilka godzin przez prawie dwa miesiące. Poruszaliśmy wiele tematów. Ona przedstawiała mi się jako właśnie taka osoba, z takim a nie innym systemem wartości a także wrażliwa, uczuciowa. I rzeczywiście jest taka na co dzień, to jest właśnie moje największe rozczarowanie i tego też nie potrafię zrozumieć że potrafiła się tak zachowywać. Wierzę w to że tam się zagubiła i że przez ten czas nie była sobą. Ale widocznie była kimś kim...chciała być? Nie zrozumiem już pewnie tego jak można być tak piękną i niegłupią dziewczyną i rozmieniać swój potencjał na uleganie popędom.

Co do rozstania - póki co zrobiliśmy sobie przerwę z mojej inicjatywy. Myślę o jej uczuciach mimo wszystko staram się zadbać o jej spokój, nie chcę jej skrzywdzić. Wierzę że ta przerwa to preludium do rozstania właśnie. Wiem że będzie rozpaczać i przykro mi ale to wszystko były jej decyzje. Miała mnie, byłem obok, wystarczyło nie spieprzyć tego wszystkiego :-/

4

Odp: Straciłem do niej jakikolwiek szacunek

A mi szkoda tej dziewczyny. po prostu się pogubiła, straciła szacunek do siebie, zwątpiła w znalezienie tego fajnego faceta, presja otoczenia zrobiła swoje.
A ty jesteś po kilku związkach i sam nie wiesz czego chcesz.

5

Odp: Straciłem do niej jakikolwiek szacunek

Myślę że wiem czego chcę. Chcę porządnej kobiety która potrafi panować nad sobą i swoim popędem. Różnie się w życiu potoczyć może, nie zawsze będzie różowo i wtedy właśnie sprawdza się wartość człowieka. Warto wtedy mieć przy swoim boku kogoś kto ma charakter i potrafi oprzeć się pokusom, potrafi myśleć logicznie i nie ulegać presji otoczenia, modzie czy czemukolwiek innemu. Taką osobą myślałem że właśnie jest Ona. Uwierzcie mi że jest to moje ogromne rozczarowanie bo wiązałem z tym związkiem ogromne nadzieje. Ale po prostu nie potrafie zaufać komuś kto tak traktował swoje życie i siebie. Chyba taka obawa że znowu się zagubi i narobi mi w życiu jakichś hardkorowych sytuacji jest uzasadniona. W koncu w psychologii jest takie powiedzenie "Past behavior predicts future behavior"...

6

Odp: Straciłem do niej jakikolwiek szacunek

Gdybyśmy się nie znali, nie rozmawiali ze sobą, gdyby nie było tego "czegoś" mięczy nami to byłaby to jej przeszłość i o to ciężko mieć pretensje bo każdy jakąś ma. Ale to wydarzyło się w trakcie tego jak nasz związek powstawał...

W związku z czym jak słyszę pytanie "jak się poznaliście" albo o "jaka była Wasza pierwsza randka" to zazwyczaj unikam odpowiedzi.

Odp: Straciłem do niej jakikolwiek szacunek
paulo71 napisał/a:

A mi szkoda tej dziewczyny. po prostu się pogubiła, straciła szacunek do siebie, zwątpiła w znalezienie tego fajnego faceta, presja otoczenia zrobiła swoje.
A ty jesteś po kilku związkach i sam nie wiesz czego chcesz.

Pogubiła się ? Można by tak powiedzieć gdyby zrobiła coś takiego raz... a nie na dodatek pisząc wcześniej do autora kochanie i przygotowując grunt pod nowy związek. Poza tym ja uważam że nie ma ludzi ktorzy kłąmią tylko w okreslonych sytuacjach, tylko czasami, tylko czasami się całują z nieznajomymi - jest to dla kogoś norma zachowania albo nie. Jeżeli potrafiła funkcjonować w takim układzie przypuszczam że będzie umiała nadal. Czytając o niej można by uznać że ma 18 lat a nie 23.

Szkoda że przegapiłeś przez taka niedojrzała osobę szansę na ratowanie związku. Ale może jeszcze nie wszystko stracone.

Odp: Straciłem do niej jakikolwiek szacunek

Znałem kiedys taką. Patrzyłem jej w oczy i myślałem "Boże, piękna jak anioł, do tego mądra, prawdziwy kanon kobiecości". Naprawdę super dziewczyna i jako młody chłopak uznałem ze tak będzie wyglądała matka moich dzieci. Do tego skromna, nigdy nie gwiazdorzyla, a i tak wszyscy na nią patrzyli.

Boże, pisząc to uśmiechnąłem się. Nie wiem, czy to ze wspomnień, czy mojej naiwności.

No właśnie... Byliśmy na kilku imprezach. Zawsze fajnie się bawilismy, na jednej z imprez calowalismy. Nigdy więcej, jednonocne przygody też mnie nie interesowały. Poza tym nie chciałem wierzyć ze ten najinteligentniejszy z aniołów mógłby tak zrobic.
Rzeczywistość okazała się inna. Co z tego, ze ze mną bawiła się najwięcej, spotykała się po lekcjach, godzinami pisaliśmy na gg, skoro w kółko słyszAłem o jej bogatej przeszłości? Przeszłość przeszłością, ona była obiektem westchnień wielu - wmawialem sobie ze kłamią. ale docierały do mnie słuchy o jej zabawach po spotkaniach ze mną. Uwierzyłem, jak zobaczyłem. W międzyczasie pobilem się z kolegą, za to ze ją obrażał.

Nie byliśmy parą, mogła więc robić co chciała. Ale ewidentnie wszystko wskazywało ze będziemy razem.

Bardzo długo się z niej leczylem. Chciałem zerwać naszą relację, a wtedy przychodziła czy pisała ona. I mimo ze bardzo nie chciałem - nie potrafiłem oprzeć się jej anielskiemu, niewinnemu usmiechowi.

Pomogło mi dopiero poznanie innej dziewczyny, z która jestem do dziś. Równie kobieca, piekielnie inteligentna - miałem szczęście poznać drugą kobietę doskonałą. Tyle że ta miała i ma do dziś wysokie zasady. To w niej cenie.

Nie piszę tego żeby się wyzalic, już dawno to zrobiłem. Koledze z którym się pobilem postawilem wódkę, a on nie odwrócił się tylko poklepal mnie po plecach.
Człowieku, na pewno ta dziewczyna jest super. Ale ona jest jak Titanic - chwilę będzie super a później pociągnie Cię na dno, jak mnie tamta. Twoje życie. Ale wg mnie - ratuj się.

9

Odp: Straciłem do niej jakikolwiek szacunek

Ja bym absolutnie nie kontynuowała tej znajomości.
Laska pisała Ci ewidentnie to, co chciałeś przeczytać.

Poszalała i wróciła do Ciebie z prośbą o zaakceptowanie.
Fajnie, że powiedziała prawdę.

Ale jaką masz pewność, że nie zrobi czegoś takiego znowu, przy innej okazji?

Jak można powiedzieć o sobie, że się nie idzie do łóżka bez miłości, a następnie dać się przelecieć obcym facetom?
Dla mnie to chore.

10

Odp: Straciłem do niej jakikolwiek szacunek

Dokładnie. Albo ktoś ma wewnętrzny hamulec i po prostu pewnych rzeczy nie potrafi zrobić albo potrafi i będzie je robił jak mu znowu coś w życiu nie będzie szło tak. W każdym razie ta nieumiejętność radzenia sobie ze sobą, swoim popędem, emocjami itd. wyjść może na różne sposoby. Niekoniecznie będzie to znowu seks z obcym facetem za klubem. Wiem że ona w tej chwili najbardziej na świecie wierzy że nigdy czegoś takiego nie zrobi i stara się przekonać samą siebie że się zmieniła ale jak widać sama nie znała siebie rok temu, twierdzi że to wszystko wydarzyło się "jakoś tak samo" więc skąd może wiedzieć że się zmieniła, że nad tym panuje? Jak minie pierwsza faza zakochania, zacznie się codzienne życie to szybko może jej zabraknąć "sposobu" na podniesienie swojej atrakcyjności, leczenia kompleksów. Oczywiście może się pilnować i walczyć ze sobą ale nigdy nie będzie to coś co jest wbudowane w jej charakter. Zawsze będzie to wymagało od niej pracy nad sobą. I zawsze tę wolę może osłabić alkohol, słabszy moment w życiu, albo ktoś kto umiejętnie ją podejdzie...

11

Odp: Straciłem do niej jakikolwiek szacunek

Piotrek, weź się nie oszukuj takimi durnymi rozważaniami.Patrz na to co ktoś robi a nie co mówi. Istnieje pewien typ kobiet, ja to nazywam słodkie szmaty; one się nie zmieniają. Nawet Casanova się nadział na taka.

12 Ostatnio edytowany przez Jenka (2013-12-29 18:50:35)

Odp: Straciłem do niej jakikolwiek szacunek

A ile ja znałam mężczyzn szmat to nawet trudno policzyć będzie to liczba dwucyfrowa bardzo bliska 40-stki
Co do dziewczyny to nie wiem wibrator by pomógł facet wystarczy że się  regularnie masturbuje i wytrysk na długo niweluje popęd. kobietą wbrew pozorom jest trudniej bo masturbacja wcale nie obniża popędu..

13

Odp: Straciłem do niej jakikolwiek szacunek

Nie rubcie z dziewczyny dziwki, to że ona zagubiła się to nie znaczy że jest najgorszą szmatą.
Więcej szmat macie pod blokiem, obok swojego podwórka czy sklepu.

14

Odp: Straciłem do niej jakikolwiek szacunek

Nikt z niej nie robi, a na pewno nie ja. Chociaż warto wspomnieć że swoim zachowaniem doprowadziła do tego że tam gdzie pracowała ktoś puścił plotkę że sypia ze wszystkimi - jak widać nie do końca plotkę. Temat jest o tym jak łatwo stracić czyjś szacunek a co za tym idzie uczucie i nadzieję na związek. Może jakaś inna zagubiona dziewczyna to kiedyś przeczyta i nie straci dziewictwa pod płotem z obcym facetem albo nie przegapi kogoś ważnego w jej życiu przez słabo rozumianą zabawę.

15 Ostatnio edytowany przez paulo71 (2013-12-29 19:47:48)

Odp: Straciłem do niej jakikolwiek szacunek
PiotrekPiotrek napisał/a:

Nikt z niej nie robi, a na pewno nie ja. Chociaż warto wspomnieć że swoim zachowaniem doprowadziła do tego że tam gdzie pracowała ktoś puścił plotkę że sypia ze wszystkimi - jak widać nie do końca plotkę. Temat jest o tym jak łatwo stracić czyjś szacunek a co za tym idzie uczucie i nadzieję na związek. Może jakaś inna zagubiona dziewczyna to kiedyś przeczyta i nie straci dziewictwa pod płotem z obcym facetem albo nie przegapi kogoś ważnego w jej życiu przez słabo rozumianą zabawę.

A masz do siebie szacunek? Bo wiedocznie nie, bo jako faceta mnie już obrzydzenie bierze, jak opisujesz czy komentują tą dziewczynę.
Sam k....e jesteś po iluś związkach.
K.. e może dziewczyna miała takiego doła, że jej było wszystko jedno.
Moderator proszę zamknąć ten wątek.

16

Odp: Straciłem do niej jakikolwiek szacunek

Tak wątek do zamknięcia bo jednemu rozmówcy podskoczyło ciśnienie...
Nikt tu nie rozmawia o moralności tej dziewczyny tylko o tym czy autor wątku chce się z nią wiązać czy nie, jednemu pasuje taka kobieta innemu nie. Bierze Cie obrzydzenie bo odradzamy autorowi brnięcie w ten związek, dziwne...

17

Odp: Straciłem do niej jakikolwiek szacunek

paulo71 do siebie szacunek mam. Nie mam za to do ludzi ktorzy porównują moje związki oparte na miłości z przygodnym seksem. Byłem też w takiej sytuacji w której po rozstaniu mialem cholernego doła i potrzebowalem się dowartościować ale nie przeleciałem jakiejś panienki ani nie pojechałem do agencji towarzyskiej. Zastanów się zanim coś napiszesz. Po to jest forum żeby rozmawiać z ludzmi o roznych problemach. Mówisz że Cię bierze obrzydzenie. Czemu? To ona robiła te rzeczy nie ja. Ja tylko opisałem to co zrobiła i jak wpłynęło to na moje uczucia do niej. Jak wątek Cię denerwuje to się w nim nie udzielaj. Proste.

18 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2013-12-29 21:27:41)

Odp: Straciłem do niej jakikolwiek szacunek
pitagoras napisał/a:

Piotrek, weź się nie oszukuj takimi durnymi rozważaniami.Patrz na to co ktoś robi a nie co mówi. Istnieje pewien typ kobiet, ja to nazywam słodkie szmaty; one się nie zmieniają. Nawet Casanova się nadział na taka.

Ostro, ale coś w tym jest.

Paulo, łyknij coś na uspokojenie.
Nikt lasce nie zabrania dawać na prawo i lewo, ale niech w tym samym czasie nie obiecuje wiecznej miłości komuś innemu. Proste.
Ja takich ludzi omijam szerokim łukiem. Autor też ma do tego prawo.

19

Odp: Straciłem do niej jakikolwiek szacunek

Cóż... Niestety teraz jest mnóstwo takich panienek, a pózniej jeszcze maja pretensje jak jakiś facet uogolni i nazwie damski gatunek "sz*****i". Uwazam, ze z tego zwiazku nic nie bedzie, mało tego, z tego co piszesz to traktowala Cie jak opcje zapasowa, zeby wrócić "na gotowe" do Polski. Tak jak juz wcześniej wspomniano, raz sie mogło zdarzyć, ale nie rozumiem jednego: Jakim cudem, skoro jej tak bardzo zależało na Tobie, poszła stracić dziewictwo z pierwszym lepszym? To wszystko o niej mówi.

20

Odp: Straciłem do niej jakikolwiek szacunek

@Bordowa - zaczęło jej zależeć dopiero potem. Jak wrociła, poznała mnie bliżej, zakochała się. Jak była tam, flirtowała ze mną w trakcie tych rozmow ale dla niej to nie było nic poważnego. Twierdzi że nie brała tego pod uwagę że ja myślę o niej poważnie, myślała że z mojej strony to tylko takie tam podrywanie. Ale te rozmowy były naprawdę osobiste i jakiś czas temu wrociłem do nich. Uważam że są ewidentne. Przyjmuję taką myśl że robila to świadomie, "chłonęła" to że interesują się nią faceci. Intelektualnie mogła się dowartościować ze mną a fizycznie miejscowi i turyści pomagali. Kto wie, może pisała jeszcze z kimś? Teraz nie wykluczam żadnej możliwości. Niestety. Spać też mogła z większą ilością. Teraz to już bez znaczenia. Jeśli to nie był jeden wypadek/błąd to co za różnica czy było ich 2, 3 czy 9?

21

Odp: Straciłem do niej jakikolwiek szacunek

"poszła stracić dziewictwo z pierwszym lepszym? To wszystko o niej mówi." No właśnie :-/ Pozamiatane.

22

Odp: Straciłem do niej jakikolwiek szacunek

Czujesz wspołczucie do niej ..zwierzyła ci sie ze swoich problemów ..chcesz jej pomoc .
Nie obraz sie ale zostaniesz doktorem frajerem .
Bez wzgledu na to czego ona chce jak dasz to jej łatwo to nic to nie bedzie dla niej znaczyc , jak jej nie dasz to poszuka sobie tego u innego bo boi sie moze samotnosci .
Nei chce mi sie gdybac ale jak szukasz czegos stabilnego to na zbutwiałej desce tego nie zbudujesz.

23 Ostatnio edytowany przez batszeba (2013-12-30 01:26:43)

Odp: Straciłem do niej jakikolwiek szacunek
PiotrekPiotrek napisał/a:

Piotrek, przeczytałam cały wątek i jako kobieta dobrze Ci radzę: daj sobie z tą dziewuchą spokój, tylko broń Boże nie sądź wszystkich kobiet jej miarą i nie popadaj w manię typu "bo każda kobieta to dziwka". Nie każda, uwierz.

Jej zachowanie odbieram w ten sposób: atrakcyjna i inteligentna, ale zakompleksiała panna o gumowym kręgosłupie moralnym poznała jelenia, który stanowi dobry materiał na partnera. Romantyk, z zasadami, poczeka, wesprze itp. A na wymianie (obstawiam, że była w krajach południowych) wyluzowani gości, wszyscy sypiają ze wszystkimi, alkohol leje się strumieniami. No to polazła i na plaży pod gwiazdami się oddała, coby sobie poczucie własnej wartości podbudować smile. A potem się pomiziała z jednym, drugim, trzecim... Rzecz jasna po powrocie zakochała się ponownie w Tobie, tej bezpiecznej przystani. Znam kilka pań, którym dokładnie takie same zachowania nie przeszły nawet w wieku Chrystusowym. I ponoć też miłości czystej i wzniosłej cały czas pragną, co nie przeszkadza im p>>>ć się pod przysłowiowym płotem a potem jęczeć, że faceci to świnie smile


I nie plećcie tutaj o "pogubieniu się". To nie jest gubienie się czy depresja tylko świadome kurewstwo i głupota życiowa. Smutne.


Co do tego "obrzydzenia", które było wałkowane kilka wypowiedzi wyżej: rozumiem Autora wątku. Miałam okazję wysłuchać kilku takich historii, po których w ramach obrzydzenia gotowałam ręczniki i szorowałam całą łazienkę a zwłaszcza toaletę domestosem (bo udostępniłam parę razy swoje mieszkanie takiej wrażliwej i zagubionej pani, z doktoratem, żeby było ciekawiej big_smile)

24

Odp: Straciłem do niej jakikolwiek szacunek

Straciłeś do niej szacunek bo miałeś do tego dobry powód, nie ma szacunku, nie ma zaufania nie ma też i związku. Masz zasady to się ich trzymaj, a dziewczyna może coś z tej sytuacji wyciągnie

25 Ostatnio edytowany przez spider123 (2013-12-30 01:32:52)

Odp: Straciłem do niej jakikolwiek szacunek
PiotrekPiotrek napisał/a:

Nikt z niej nie robi, a na pewno nie ja. Chociaż warto wspomnieć że swoim zachowaniem doprowadziła do tego że tam gdzie pracowała ktoś puścił plotkę że sypia ze wszystkimi - jak widać nie do końca plotkę. Temat jest o tym jak łatwo stracić czyjś szacunek a co za tym idzie uczucie i nadzieję na związek. Może jakaś inna zagubiona dziewczyna to kiedyś przeczyta i nie straci dziewictwa pod płotem z obcym facetem albo nie przegapi kogoś ważnego w jej życiu przez słabo rozumianą zabawę.

...Albo będzie po prostu trzymała język za zębami tongue

Nie wiem, o co takie żale. "Dobranoc kochanie" to już jak obrączka na palcu?

26 Ostatnio edytowany przez kwadrad (2013-12-30 06:55:21)

Odp: Straciłem do niej jakikolwiek szacunek
spider123 napisał/a:
PiotrekPiotrek napisał/a:

Nikt z niej nie robi, a na pewno nie ja. Chociaż warto wspomnieć że swoim zachowaniem doprowadziła do tego że tam gdzie pracowała ktoś puścił plotkę że sypia ze wszystkimi - jak widać nie do końca plotkę. Temat jest o tym jak łatwo stracić czyjś szacunek a co za tym idzie uczucie i nadzieję na związek. Może jakaś inna zagubiona dziewczyna to kiedyś przeczyta i nie straci dziewictwa pod płotem z obcym facetem albo nie przegapi kogoś ważnego w jej życiu przez słabo rozumianą zabawę.

...Albo będzie po prostu trzymała język za zębami tongue

Nie wiem, o co takie żale. "Dobranoc kochanie" to już jak obrączka na palcu?

No ale zaluzmy ze klamstwo i impulsywny ,msciwy facet ktory nie lubi jak ktos z nim popierd.. to idealna dawka adrenaliny dla wyznajacych nieco awangardowe podejscie do zycia kobiet.
Zastepujacy im czasem zel pod oczy.
To powiedz mi po czym poznac ze oszukuje.
Poza tym ze czasem jest rozbiegana, zbyt skupiina na prostych czynnosviach, pod czas sexu zamyka oczy i pewnie mysli o kochanku. To pewnie
poziom nowicjuszka a co robi poziom pro albo level hard. Oswiec mnie jezeli mozesz bo musze sobie jeszcze duzo rzeczy pezemyslec i niejeden bolek pewnie tez.

27

Odp: Straciłem do niej jakikolwiek szacunek

Jak sie mowi mlodosc ma swoje prawa ale sa pewne granice jej zachowania z tymi facetami obrzydliwe....
Zajmij sie soba poszukaj wokol siebie kogos wartosciowego smile

28

Odp: Straciłem do niej jakikolwiek szacunek

rozumiem Cię autorze doskonale, zalezy jakie kto ma na to zapatrywanie ale jakbym czegos takiego dowiedziala się nawet o swoim obecnym mężu to nie chciałabym już z nim byc, uważam że skoro ja się szanuję i nie robię tego z byle kim to chciałabym być w podobna osobą. Trocje lipa że się nie przyznala wtedy jak jeszcze pisaliscie tylko ze soba - mogla Ci nie kochaniowac tylko byc szczera a jak dla mnie tutaj troche za duzo rzeczy ukrywala, dla mnie zwiazek spalony ale zrobisz jak uwazasz, ja osobiscie takich ludzi nie szanuje i nie przemawiaja do mnie argumenty ze ktos sie pogubil czy presja otoczenia. Jak ktos czegos nie chce zrobic to nie zrobi, jak sie szanuje to sie szanuje. I tez nie jestem katolicka oszolomka, uwzam ze seks jest dla ludzi ale nie szmacenie sie po 30 minutach znajomosci, musza byc jakies granice, jak dla mnie seks tylko w zwiazku i nie chcialabym partnera/ki ktory ma takie wyskoki jak Twoja dziewczyna na koncie.

29

Odp: Straciłem do niej jakikolwiek szacunek

Jak dla mnie największa lipa tkwi w tym że to robiła a nie że się nie przyznała. Gdyby po prostu nasze rozmowy były prawdziwe i dla obu stron tak samo ważne byłoby ok. Koło mnie w tamtym okresie kręciły się kobiety ale byłem zainteresowany tylko nią więc grzecznie czekałem. Gdyby robiła to samo nie pisałbym na tym forum.

30

Odp: Straciłem do niej jakikolwiek szacunek

Ale nad czym Ty się zastanawiasz tak naprawdę?
Piszesz w kółko o tym jaka ona jest beznadziejna - więc skończ znajomość i już.

31

Odp: Straciłem do niej jakikolwiek szacunek

Według mnie po prostu zauroczyłeś się w skorupce, po kilku słodkich rozmowach i anielskim uśmiechu nie da się kogoś poznać...
Dziewczyna się pogubiła? Jakoś wątpię, bo co innego popełnić jeden błąd, a co innego robić ciągle to samo.. I jeszcze Tobie to powiedziała. Chciała się wyżalić, czy co? Jak dla mnie to jest dziewczyna bez żadnych zasad, wygląda na to, że leczy kompleksy i lubi zwracać na siebie uwagę. Ale uwagi raczej warta nie jest, bo oprócz urody i umiejętności robienia z siebie słodkiego niewiniątka to nie ma niczego. Szkoda, że zamiast ratować związek poleciałeś za ładnym uśmiechem.. Szkoda, ze faceci są czasem tacy powierzchowni tongue

Posty [ 32 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Straciłem do niej jakikolwiek szacunek

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024