Lwica_ napisał/a:Zdrowe podejście rodziców w ogromnym stopniu może przyczynić się do dokonywania właściwych wyborów przez dziecko. Nie zakazy, a rozmowa. Czy to się rodzicom podoba, czy nie - dzieciak i tak zrobi, co zechce, niezależnie od ich opinii.
Ja interesowałam się seksem mając zaledwie 7-8 lat. Znałam podstawy "robienia dzidziusia", wiedziałam, na czym to polega i czym się kończy. Nie mogłam nawet doczekać się pierwszej miesiączki, by móc stać się "prawdziwą kobietką"
Ale to wszystko było naturalne, żadnego niezdrowego zainteresowania "zakazanymi tematami", bo mama nigdy nie zbywała moich pytań i zawsze tłumaczyła wszystko na tyle, bym była w stanie zrozumieć.
Swojego partnera poznałam w wieku 13 lat. Rok później zostaliśmy parą, a w wieku 16 lat straciliśmy oboje dziewictwo. I, wierzcie lub nie, to było bardzo przemyślane z każdej strony. Zabezpieczaliśmy się na różne sposoby, zabezpieczamy się i dziś.
I choć nie należałam do nastolatek lubujących się w przygodnym seksie, nie mam nic przeciwko takiej aktywności. To, że mam od tylu lat jednego faceta i kocham się z nim z miłości, sprawia, że nie wyobrażam sobie uprawiać seksu z kimś, kogo nie darzę uczuciem. Nie oznacza to jednak, iż nie popieram takiej formy wyładowania napięcia w przypadku, gdy dwie osoby tego chcą, są świadome konsekwencji i robią to z przyjemnością.
Nikomu do łóżek nie zaglądam. Ja chwalę sobie seks dopełniający uczucie. Inni chwalą sobie seks bez zobowiązań. Każde rozwiązanie jest ok, pod warunkiem, że robimy to zgodnie z własnymi potrzebami.
Zgadzam się z każdym zdaniem. No i też podobnie straciłam dziewictwo- 15 lat. Też z partnerem. Wprawdzie nasz związek nie przetrwał, ale to nie jest powód bym miała się samobiczować. Nie można generalizować. Każdy może mieć inne podejście do seksu- co nie znaczy gorsze. Ważne, by to było przemyślane, by zabezpieczyć się itp. No i jak dwoje ludzi się na coś zgadza, to nikomu krzywdy nie robią, nie mamy na to większego wpływu. No, ale oczywiście ważna jest edukacja i by samemu coraz więcej się dowiadywać, wiedzieć skąd biorą się dzieci i ogólnie wiedzieć coś o biologii. Ja gdy zaczynałam współżyć w wieku 15 lat, to nie byłam jak te nastolatki tutaj, które nie zabezpieczą się, potem panikują albo pieszczą się np przez spodnie, a potem pytają czy są w ciąży
Miałam odpowiedni poziom tej wiedzy, by wiedzieć jak to wygląda. Było to przemyślane, tego chciałam i widocznie dla mnie to był wtedy odpowiedni moment. A nawet jakby nie był, to czasu już nie cofnę, ale i tak jestem przeciwna generalizacji, że np ten czy ten wiek jest zły na seks.
Jasne, zabezpieczenia mogą zawieść, ale gdyby mnie zawiodły, to wiedziałam np, że mimo 15 lat czy potem jak dalej współżyłam np 17 lat (no więc nadal młodziutki wiek),nie usunę dziecka, ale wychowam. Tzn na początku musieliby rodzice, ale potem stanęłabym na własne nogi, zrobiłabym dla dziecka wtedy wszystko. No jakbym zaszła w ciążę w wieku 17 lat to na pewno byłoby łatwiej niż 15 lat, ale mimo wszystko nie demonizowałabym 15 czy 16 latek współżyjących, bo po swoim przykładzie, ale nie tylko wiem, że różne są osoby.Nie mogę pewnie powiedzieć, żebym była bardzo dojrzała, bo tak to może nie, ale byłam dosyć dojrzała, do niczego złego nie doszło, to była świadoma decyzja, a ja nie miałam siana w głowie, wiele innych młodych dziewczyn podobnie,. A to, że niektóre 15 latki współżyjące są niemądre i nic nie wiedzą na temat biologii i współżycia,a seks uprawiają, a potem takie tematy np na forum zakładają, to nie znaczy, że każda 15 latka czy 16 latka jest taka.Z tym, że zabezpieczałam się i nie miałam "pecha", że tak powiem, bo rozumiem, że w pewnych przypadkach może to być pech. No, ale to nie powód, by kogoś oceniać w taki sposób, że nie ma 18 lat, a współżył, to od razu degenerat czy degeneratka
Ja jak piszę uprawiałam seks już w wieku 15 lat, ale z kimś, kogo darzyłam uczuciem, bo sama akurat nie wyobrażam sobie seksu, z kimś kogo nie kocham, tak bez zobowiązań, takie coś nie kręci mnie. No, ale osoby, które sypiają bez zobowiązań też nie są złe, uważam, że każdy ma inne podejście, dlatego nie uważam, żeby robili coś złego. Ważne, żeby to też było przemyślane, że np sypia bez zobowiązań wprawdzie, ale dobre zabezpieczenie itp. Ja mam takie podejście do seksu, że tylko z miłości, ktoś inny i żadne z tych podejść nie jest gorsze, szanuje innych, nie zaglądam ich do łóżka czy lubią np seks bez zobowiązań czy sado maso, to ich sprawa, mnie interesuje jaki jest człowiek ogólnie, a nie jego życie łóżkowe. To co kto lubi w łóżku nie wpływa czy jest dobrym człowiekiem czy nie. Póki obie strony godzą się na seks, nikt nikogo nie krzywdzi, to jest ok, a czy się kochają czy po prostu tak chcą uprawiać seks bez zobowiązań- to wyłącznie ich sprawa 
A jakby mnie moje np nastoletnie dziecko pytało o te sprawy Catwoman, to po prostu wytłumaczyłabym, że są różni ludzie, różne podejście do seksu, że nie mogę mu powiedzieć jakich ma w tym względzie dokonywać wyborów. Mogę powiedzieć jak będzie ciekawy, że ja mam podejście takie, że jak seks to z miłości, ale że inne podejścia też szanuje i nie są gorsze od mojego podejścia, więc to będzie jego decyzja. No, ale najważniejsze rzeczy, żeby pamiętał, że niezależnie z kim będzie współżył i czy z miłości czy tak bez zobowiązań, to żeby najpierw zabezpieczał się czy zabezpieczała itp, czyli edukacja.
Moja mama zaszła w ciążę w wieku 17 lat z moją przyrodnią siostrą. Potem bała się mojego wczesnego współżycia, pod tym kątem czy nie zajdę w ciążę. Nie zaszłam. Wiem, że gdybym zaszła, to i tak bym sobie poradziła, nie, łatwo by nie było, ale poradziłabym sobie, wiem, że początkowo jeśli bym np miała 15 lat, to miałabym wsparcie rodziców, a potem jak najszybciej sama bym zaczęła zarabiać itp, by dziecko miało ode mnie zapewnione co tylko mogę. Jednak wytłumaczyłam mamie, że zabezpieczam się, że mimo wszystko teraz są lepsze zabezpieczenia. Ona zrozumiała, generalnie zawsze była matką, która nie stosuje ciągle jakichś zakazów czy nakazów (oczywiście jak trzeba tak, ale że generalnie rozumiała prawo do samodzielnej decyzji) i rozmawiała ze mną. Ja będę chciała podobnie. Nie chcę oceniać dziecka, nawet jak będzie chciało współżyć w wieku 15-16 lat, to jeśli będzie to przemyślana decyzja, jak będzie u mnie, jak będzie niegłupie, o biologii coś będzie wiedzieć, to czemu nie?
Nie uważam, bym w tej kwestii generalnie i tak mogła zakazywać, bo wątpię, by w takim przypadku nawet zakazy by coś dały. Seksualność to intymna sfera, każdy sam powinien decydować kiedy jest gotowy. A rodzic moim zdaniem zamiast zakazów czy nakazów w tej kwestii powinien rozmawiać, bo zakazy nic nie dają. Dziecko powinno mieć dobre zaplecze, być wysłuchane itp, wtedy jest mniejsze prawdopodobieństwo też, że zrobi jakąś głupotę w sprawie seksu. Wtedy może współżyć w wieku i 15 lat i w wieku 18 lat, zależnie od jego gotowości, ale w obu przypadkach z głową. Także, ja nie potępiam tak bardzo seksu nastolatków, nawet jak mają 15-16 lat, jak pisałam wszystko zależy od osoby i sytuacji.
Wiem, że wielu z Was też może uznać, że co wiedziałam wtedy o miłości.że jak miałam 15 lat i współżyłam ze swoim, już byłym chłopakiem,a byłam z nim tak w ogóle 2 lata, i oczywiście wiązałam z nim swoje plany życiowe, chciałam z nim w przyszłości założyć rodzinę (ślub, dzieci itp) itp, bo myślałam poważnie już o tym mimo młodego wieku A myślę, że wiedziałam, bo miłość może i być nastoletnia, też może być piękna, choć jest inna niż u dorosłego człowieka. Jasne, że to nie było jeszcze takie dojrzałe uczucie, bo jednak byliśmy nastolatkami, ale nie uważam, bym zrobiła coś strasznego współżyjąc mając 15 lat. Natomiast współżyć z kimś, kogo nie kocham, kogo pierwszy raz widzę czy nawet z kolegą, bym nie mogła, bo seks to dla mnie dopełnienie miłości właśnie. Natomiast każdy ma inne podejście, jak już wspominałam i rozumiem to 
Teraz mam innego chłopaka, z nim już 4 i pół roku, tamten związek nie wypalił, widzę co nie grało, jednak nie byliśmy dla siebie, a z obecnym chłopakiem też mam poważne plany, że założymy rodzinę, weźmiemy ślub, partner też. No, ale mam oczywiście parę lat więcej, trochę więcej rozumiem, więc i związek jest inny, lepszy, wiadomo
Oczywiście mam nadzieję, że nam dalej będzie się tak układać, ale jak pisze, więcej rzeczy rozumiem, więc zawsze większe szanse na powodzenie. Jak wiemy, rzadko ten pierwszy związek (w moim przypadku to mój były) jest tym ostatnim w życiu. Częściej udaje się za drugim lub za dalszym razem, ja mam nadzieję, że ten drugi teraz to ostatni
Podsumowując krótko, bo się rozpisałam strasznie, sporo przemyśleń miałam w tym temacie i ech, tak wyszło
Moim zdaniem nie ma co generalizować, nie warto oceniać dojrzałości do seksu tylko po wieku, bo dużo ludzi jest dojrzałym mimo młodego wieku i odwrotnie. Różnie to bywa. Najważniejsze, by samemu przy rozpoczęciu współżycia, czuć, że ten moment, zabezpieczyć się, nabyć trochę wiedzy, by potem nie pisać np że ciąża może wyniknąć z samych pieszczot itp.