właśnie ostatnio o tym myślę...
od pewnego czasu spadło na mnie kilka decyzji, dość poważnych, które są na przyszłość. Otaczam się wokół budowlańców, którzy dość dziewnie patrzą na mnie kiedy pracuje fizycznie, wiadomo jak każda praca fizyczna, jest czasami ciężka, czasami za ciężka jak dla kobiety. więc trzeba się pomęczyć. a to że ja jestem takim typem dziewczyny która nie potrafi usiedzieć w miejscu tylko chodzi i szuka sobie zajęcia- miny na twarzy mieli dosć zaciekawione...
ponadto te decycje o tych planowych sprawach, co jak gdzie... cała organizacja- jak to na budowie- jest ciężko wszystko orarnąć... zasady oraz pytania "znasz się na tym" ...
nic dziwnego skoro o takim czyms decyduje dziewczyna która ledwo skończyła 18 lat.
między innymi naprawić kran, wykosić trawę, zorganizować całą swoją pracę, wszystko poustawiać tak żeby nie kolidowało z innymi pracami czy osobami, przybić gwoździa, naprawić stół, zadbać o ogród, zrobić przetwory na zimę, dogadać sie z robotnikami kiedy będą, gdzie bedzie ścianka, czy wogóle będzie, kiedy przyjedzie dostawa... itd itd
w moim wieku daleko do rozwodu
tak więc pytam o coś takiego.
jeszcze sie uczę, ale dzieki swojemu ojcu poznaje życie osoby pracującej...
uczył mnie od małego jak, co, gdzie i kiedy...
jestem teraz takim jego mózgiem, pamięć przenośna w postaci córki
tak więc bardzo proszę o wasze zdanie... jak mężczyźnie widzą siłę kobiety w związku.
Czy takie zdecydowane, uparte babsko może liczyć że jakiś facet ją zechce?? piszcie 