Od niedawna mieszkam na wsi w ktorej niema sklepu...Na zakupy trzeba dojechac 6 km do najblizszej miejscowosci( w której znajduje sie Biedronka). Pomyślalam ze moze warto by spróbowac otworzyc wlasny sklepik,kiedys ktos juz probowal jednak w kiepskim miejscu,w wiekszosci zaopatrzony byl w alkohol i ten nieszczesny zeszycik sprawil ze sklep zamknieto...
Znajduje sie u nas dobrze prosperujaca firma drobiarska,jest spory ruch-naprzeciwko naszego domu rowniez ta firma ma konie,barany-duzo osob przyjezdza-zatrzymuje sie z dziecmi zeby maluchy mogla popatrzec na zwierzaki... pracownicy,którzy z tymi zwierzakami pracuja... No i mieszkancy wsi-bo niewierze ze jak komus zabraknie smietany do zupy to bedzie zasuwal do Biedrony-Myśle ze potencjalnych klientów jest sporo... To byly plusy;) A teraz wady,watpliwosci
Poniewaz niemam odpowiedniego pomieszczenia a zalezy mi zeby sklep byl przy głownej drodze pomyslalam o zakupie pawilonu handlowego(koszt ok.12 tys) i to zjadloby polowe ewentualnego dofinansowania...
Niemam doswiadczenia absolutnie zadnego jesli chodzi o handel(do tej pory bylam opiekunem w dps),wgl niewiem czy nadaje sie-raczej w to watpie ale mam wrazenie ze pieniadze leza na ziemi trzeba tylko wiedziec jak je podniesc...
Niemam zadnego wkladu wlasnego i to chyba najwieksza wada ;/
Co o tym myślicie?? Czy wg Was ma to jakies powodzenie?