Witam Dziewczyny,
potrzebuje rady lub zwyczajnie waszego zdania w tej sprawie.
Moj mężczyzna ostatnio często wspomina o zaręczynach. Jesteśmy razem bardzo szczęśliwi i często rozmawiamy o przyszłości.
Rzadko mamy sprzeczki. Martwi mnie troche jego podejście do spraw materialnych, jakby to opisac.. liczy się bardzo z pieniędzmi. Jednak może z jednej strony to dobrze..
Zaznacze, że moj luby nie jest polakiem a szwedem. Wyjechał na miesiac w delegacje i kiedy rozmawiamy na skype, często wspomina o oświadczynach, mówi, ze tak bardzo tego pragnie - ślubu, dzieci i całego życia ze mną. Wysłał mi kilka zdjęć modeli pierścionków zaręczynowych i tu pojawił się problem. I jest to problem żenujący mam tego świadomość. On dobrze wie, ze ja nosze tylko złotą biżuterie. Nie lubię srebra. Z reszta uważam, ze w Polsce tradycją jest, że na zaręczyny otrzymuje się zloty pierścionek. Dziewczyny chce, żebyście zrozumialy mnie dobrze i nie wzięly za materialistke.. Gdy przeslał mi te modele wszystkie były srebrne, ale moj mężczyzna powiedzial przy tym, że chciałby znaleźć coś takiego, ale ze złota bo wie, że je lubie. Ucieszyłam się, a do tego podobaja mi się małe, skromne pierścionki. Kilka razy rozmawialiśmy jeszcze o tym, przesłał mi kolejny model, który takze mu sie podoba i chcial wiedzieć moje zdanie i znow srebrny i zaczął mowic, ze to glupie, ze nie lubie srebra, że dziwne, ze tylko złote daje się na zaręczyny. Zapytałam jak jest w Szwecji. Powiedzial, że tam głównie daje się srebrne i pozniej jak jest ślub po prostu sie go zdejmuje, "odkłada do szuflady" i nosi obrączke. Ja powiedziałam, że dla mnie taki pierścionek byłby bardzo cenny i nie chce go odkładac do szuflady , tylko nosic razem z obrączka.. i powiedziałam, ze nie rozumiem różnicy między kupnem srebrnym a złotym. Na to on odpowiedział z wielką ironią - ależ żadna różnica.. może jedynie 3, 4 tysiące. Zamurowało mnie.. Bardzo zle sie poczułam w tym momencie. Czy w takiej chwili kiedy facet wybiera dla ukochanej pierśconek nie powinien mysleć o szczęsciu? W zamian mysli ile wyda? Uwazam, ze to chyba nie jest normalne. Tym bardziej, że sprawdziłam ceny w Polskich jubilerach- można kupic ładny, złoty pierścionek już za 500, 600 czy 1000 zł. Nigdy mu nie mowiłam, że potrzebuje brylantów, a do tego dobrze wie, że lubie skromne.. Wiec, gdy wspomniał o pieniądzach, odpowiedziałam, że nie chce, aby cokolwiek mi kupował.. Więc wyszła oto taka niemiła sytuacja.
Co o tym myślicie? Dla mnie naprawde nie liczy się, czy ten pierścionek będzie drogi czy nie, po prostu od wielu lat nosze złoto.. a on mówiąc o zaręczynach wygarnął mi o pieniądzach.. Napiszcie mi szczerze wasze zdanie.
Pozdrawiam was serdecznie
Vena, z jednej strony zrozumiałe jest, ze jeśli finanse nie pozwalają na jakieś "szaleństwa", to myśli się o pieniądzach.
Z drugiej jednak strony, Twój przyszły narzeczony lekko przesadził. Pierścionek nie musi wcale kosztować parę tysięcy.
A i kupując go, powinien choć po cześć pomyśleć o tym co Tobie się podoba. To że pokazywał Ci przykładowe pierścionki, to jest plus, bo faktycznie o tym pomyślał. Myślę, że zareagował zbyt emocjonalnie, ale nie powinnaś brać tego tak bardzo do siebie. Porozmawiajcie na spokojnie. Powiedz, że Ty nie oczekujesz pierścionka za parę tysięcy, że nie chcesz aby tyle pieniędzy wydawał, że będziesz szczęśliwa gdy dostaniesz złoty skromny pierścionek za kilkaset zł. Nawet za 400 można już na prawdę ładny znaleźć. Przecież liczy się to w jakim celu go się dostaje, a nie ile kosztował. Pogadajcie na spokojnie.
A czy zdarza mu sie wiele innych tego typu ˝przeblyskow skapstwa˝? Bo jesli tak, to moze cie to kiedys strasznie denerwowac. Pogadaj z nim o tym.
ja generalnie nie potrzebowalam ani oswiadczyn z rodzicami, kwiatami, kolacjami, pierscionkami, odswietnymi strojami czy cokolwiek w tym stylu. Po co? Kochamy sie, myslimy racjonalnie, chcemy isc razem przez zycie, do szczescia pierscionek zareczynowy ani wesele nie jest mi potrzebne. Moj chcial kupic , ale... Jak juz mam taki dostac to ja oczekuje w kwocie 18-25 tys zl (czyli dostane na ktoras rocznice slubu). Dlaczego? Bo to ma cos byc wyjatkowego nie symbolika. Jak pierscionek ma byc symboliczny to moze byc nawet z drewna Lepiej zainwestowac w obraczki, to je sie nosi cale zycie, one wyrazaja ta milosc
5 2013-03-20 20:52:59 Ostatnio edytowany przez Margolinka (2013-03-20 20:55:05)
anetqueen, wyjątkowy może być również pierścionek za 500zł, bo dany z miłości i od serca. Każdy do tej sprawy podchodzi inaczej, to normalne. Każdy też dostosowuje swoje podejście do sprawy, do swojego portfela. Jeśli dla autorki pierścionek "choćby symboliczny" jest ważny, to dlaczego miałaby z niego zrezygnować. Ważne jest też, że to sam chłopak wyszedł z propozycją zaręczyn i pierścionka (bo również uważa to za tradycję), a nie sama autorka się jego domaga, dlatego będzie on symbolem miłości. A rozmawiać trzeba. Przy okazji wyszła też sprawa "oszczędności" jej partnera. Jeśli to pierwszy taki przypadek, to jak najbardziej zrozumiały. Jeśli jej partner zawsze się tak zachowuje, to o tym też rozmawiać powinni i dojść do jakiegoś kompromisu.
ja tu skąpstwa nie widzę, tylko rozsądek. Ja dostałam pierościonek zareczynowy na który moj narzeczony wydal 0zl bo byla to pamiatka rodzinna. Troche dziwne te Wasze rozmowy, planujecie przyszlosc a nie mozesz mu wpros przesłać linka z takim jak Ci się podoba pierścionkiem za np. 600zł i zapytac co o takim myśli? Dla faceta pierścionek i jego wygląd to na prawde sprawa niskiej wagi....nie bierz tego tak do siebie, facet po prostu nie rozumie po co na błyskotkę tyle kasy wydawać, pokaż mu po prostu taki jak Ci się podoba w rozsądnej dla Was cenie bo dla mnie nawet te 500zł to masakrycznie dużo jak za jakieś śiecidełko
Zauważyłam właśnie kilka innych sytuacji, które dają mi troche do myślenia. Np rozmowa o wspólnych wakacjach. Z początku rozmawialiśmy, że pojedziemy oboje w romantyczne miejsce itp. Mój M. ma dziadków, którzy mają dużo pieniędzy ( wiadomo w Szwecji jest inaczej, raczej Szwedom ich nie brakuje) i oni jeżdzą co roku na wakacje zapraszając na te wakacje rodzine. Opłacają przelot, pobyt. I niedawno M. powiedział pół żartem, pół serio, że fajnie by było, gdyby nas zabrali w tym roku. Wewnetrznie wkurzyło mnie to, bo dlaczego sami nie moglibysmy po prostu odłożyc jakies kwoty i jechac. Autentycznie zle bym sie czuła, gdyby starsi ludzie za nas płacili... nie wiem, w Polsce jest inaczej, może dlatego ciężko mi to przyswoic. Ale wtedy zapytałam - czy oni będa placic? Jak to bedzie wygladac? Odpowiedzial, ze w jego rodzinie jest juz tak od dawna. Dziadkowie maja spokojne życie, odpoczywają po calym życiu pracy i maja tyle pieniędzy, że chetnie kogos zapraszają.
Jakieś sytuacje w restauracji, kiedy jesteśmy w towarzystwie jego rodzicow czy wlasnie dziadków.. zawsze to oni płacą.
Z drugiej strony kiedy jestesmy w Polsce, idziemy do kina, restauracji, podróż - zawsze płaci M. i nigdy mi niczego nie wypomniał.
Od lipca chcemy wynająć inne mieszkanie i znów słysze, aby najtaniej. Nie chce go stawiać w ciemnym świetle, bo jest dobrym i kochanym facetem i wiem tez, że bardzo przejmuje sie naszym ślubem, który miedzy sobą planujemy za 1.5 roku. Wiem, że bardzo ważne jest dla niego to wydarzenie i chce jak najwięcej pięniedzy odłożyc wlasnie na to i na nasz start.
Jednakże troche mysle o tych sytuacjach.. dlatego tak wkurzyło mnie to co powiedział na temat pierścionka- znowu kasa.
Dobra, nawet jak jest skąpy-oszczędny, to cóż z tego ? Aż tak Ci to przeszkadza ?
Temat pierścionka powinien stanąć tak jak Ty chcesz, to Tobie ma się podobać - ogólnie to całe konsultowanie z Tobą wyboru jest ... niepoważne (jak dla mnie) - już plus minus wie jaki masz gust, wie że nosisz tylko złoto, to po co te dalsze konsultacje.
Powiedz mu,że Ty się już w sprawie wypowiedziałaś i on doskonale wie co Cię uszczęśliwi a co nie.
TiaMaria, oszczędność to nic złego, skąpstwo może w dalszym życiu przeszkadzać, na prawdę. Znam małżeństwo, gdzie mąż wylicza każdą złotówkę żonie (choć ona do niedawna też zarabiała, teraz siedzi z dzieckiem). Każdy nowy ciuszek, butelka, mydełko, krem, pampersy, cokolwiek, musi być konsultowane. Jak kupi coś sama bez jego wiedzy, to już jest kłótnia, bo wydaje pieniądze na głupoty. Taka "oszczędność" nie jest fajna.