rozstanie po 15 latach związku - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » rozstanie po 15 latach związku

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 6 ]

1 Ostatnio edytowany przez Kejt777 (2013-03-19 16:07:17)

Temat: rozstanie po 15 latach związku

Takich wątków jest już pewnie mnóstwo i każdy ma swoją osobistą historię, od kilku dni ja mam i swoją, nie mogę sobie poradzić z tym co się wydarzyło, więc postanowiłam się wypisać ze swojego cierpienia i bólu, czasem zdanie osób postronnych pomaga spojrzeć na sprawę z innej strony, nie ukoi bólu, ale może w jakiś sposób pomóc się z nim oswoić...więc od początku ...

Miesiąc temu, po 15 latach związku i roku próby ratowania tego - rozpadło się moje życie - pierwszy cios. Na początku sądziłam, że będzie łatwo się pogodzić z tym, sama proponowałam rozstanie, próbowałam przyzwyczaić się do takiej myśli, że ułożymy się oddzielnie, niezależnie,przecież i tak kiepsko było między nami, a my i tak nie potrafiliśmy tego dźwignąć, chociaż bardzo nam zależało, ale z tej miłości zaczęliśmy się w końcu ranić nawzajem.
Całe życie razem, pierwszy poważny związek, poświęcenie z mojej strony, przeprowadzka do innego miasta, nowe życie z nim, wspólne plany no i ...zaczęło się psuć coś w którymś momencie, a później tylko narastało, zamiast to naprawiać kumulowaliśmy problemy i tyle się tego nawarstwiło, że ciężko było to już później ogarnąć, ja poznałam kogoś, on poznał kogoś, przez chwilę spotykaliśmy się z innymi osobami, później powrót, on walczył, ja walczyłam i tak w kółko.
W końcu do tego doszło, on podjął decyzję, której już nie cofnie, a ja nie umiem i nie potrafię sobie uświadomić, że już tego nie będzie, że nie będzie wspólnego bycia ze sobą, nawet tych masakrycznych kłótni, wracam do naszego wspólnego jeszcze, ale pustego domu i wpadam w rozpacz, nie umiem się odnaleźć. W dodatku parę dni temu dowiedziałam się od niego (chciał być fair), że spotyka się już z kimś innym i świetnie się dogadują - drugi cios. Jego nie ma, a ja od dwóch tygodni chodzę jak cień, próbuję żyć normalnie, pracować, jakoś funkcjonować, ale nie daję rady. Ataki płaczu dopadają mnie co chwilę, próbuję sobie wmówić, że było źle i tak się miało stać, ale nic to nie daje - ciągle płacz i ból, ból podwójny bo nie dość, że go nie ma to jeszcze jest już tak szybko dla kogoś innego ...poznanego przypadkiem ...Obojgu jest nam ciężko to przetrwać, rozmawialiśmy i staramy się jakoś wspierać i przeżyć to wszystko, nawet odseparowaliśmy się na prawie dwa tygodnie od siebie bez kontaktu spotkań, niczego, ale widać, że oboje się męczymy i tak :-(, bo jednak w którymś momencie i jemu i mnie brakuje i chcemy się po prostu przytulić do siebie, mimo, że on rzekomo z tym kimś nowym jest.
To była moja i jego pierwsza i wielka miłość, ponieważ mimo wielu różnic, kochaliśmy się bardzo i nadal coś tam się tli, więc i ból większy :-(
Wiem, że powinnam otworzyć się na ludzi teraz, spotykać ze znajomymi chociażby po to żeby nawet podnieść swoją samoocenę a za jakiś czas próbować ułożyć sobie życie, ale nie potrafię, nie wyobrażam sobie bliskości z inną osobą, bo będzie inaczej napewno, ale to już nie będzie to samo, nie ten dotyk, nie takie odczuwanie siebie, nie taka więź, będzie porównywanie, to nie będzie już nie to.
Są jakieś sprawdzone sposoby jak się wyciągnąć z takiego dołka? To pytanie do osób, które to przeżyły, są i czują się wygrane, bo ten ból obezwładnia mnie całą :-(

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: rozstanie po 15 latach związku

Daj sobie czas,wiem,ze to trudne ale nie ma innego lekarstwa,czas leczy...Zajmij sie czyms,moze zacznij zatapiac sie w dobrej ksiazce,postaw na swoj rozwoj,podniesienie wlasnej swiadomosci.Znam ten bol,bedzie jeszcze dlugo trwac,ale kiedys minie...Tlumacz sobie,ze tam gdzies przed toba cos nowego na ciebie czeka,ten jeszcze lepszy rozdzial twojego zycia!A moze teraz zacznij robic cos czego zawsze sie balas,teraz jest wlasnie twoj czas!!

3

Odp: rozstanie po 15 latach związku

Wiem co czujesz, bylam zdradzana po 6 latach zwiazku... dowiedzialam sie w niedziele. z tego co czytam na forum ludzie sie z roznych tragedii podnosza, mi moj byly narzeczony zrobil cos najgorszego, jednoczesnie spotykal sie ze mna i z nia, perfidnie i z premedytacja.

teraz nie masz sily, chcesz sie obudzic, ja mam tak, ciagle mysle, ze przeciez jestesmy razem, bo tak dlugo i w ogole, ze nie pokocham niczyjego dotyku. wiem, ze tak bedzie. ale czy mam nie dac sobie szansy byc szczesliwa?

ludzie podnosza sie ze smierci matki. ze smierci dziecka, zyja. to nie sa juz te same osoby. ja sie boje co bedzie jutro, co bedzie, jak nie bede mogla na niego liczyc w sytuacjach kiedy zawsze byl. jestem z toba i wierze, ze jak wiele innych przed nami damy rade.

moj byly chcial wrocic, mimo, ze sie zaangazowal w dluga znajomosc z kochanka. nie zgodzilam sie. kocham go, byl moim pierwszym facetem. ciagle przechodza mi przez glowe mysli, co by bylo, jakbym zaryzykowala, pozwolila wrocic, ogladala jego cudowne nawrocenie. i potem szybko mysle, ze to trwaloby krotko. po miesiacu znowu by mu odbilo.

zycze Ci z calego serca powodzenia w dazeniu do wlasnego szczescia i wybrania kogos, kto ci to szczescie da. ja myslalam, ze bedac z kims kto jest nieuczciwy, bede szczesliwa. bo to przeciez ON, jedyny, stała czesc zycia, kocham go. ale to chyba nie tedy droga...

4

Odp: rozstanie po 15 latach związku
halina78 napisał/a:

Daj sobie czas,wiem,ze to trudne ale nie ma innego lekarstwa,czas leczy...Zajmij sie czyms,moze zacznij zatapiac sie w dobrej ksiazce,postaw na swoj rozwoj,podniesienie wlasnej swiadomosci.Znam ten bol,bedzie jeszcze dlugo trwac,ale kiedys minie...Tlumacz sobie,ze tam gdzies przed toba cos nowego na ciebie czeka,ten jeszcze lepszy rozdzial twojego zycia!A moze teraz zacznij robic cos czego zawsze sie balas,teraz jest wlasnie twoj czas!!

Dziękuję, każde słowo podnoszące na duchu, jest teraz na wagę złota, najgorzej to zostać z tym samemu...
Próbuję, próbuję nie myśleć, nie czekać na coś, co się pewnie nie wydarzy, zajmuję głowę czymś innym, ale to ciągle wraca,wszystkie myśli, dobre chwile -  rana jest chyba jeszcze za świeża i( oooo ja głupia!) gdzieś jeszcze ciągle mam nadzieję, że to się zmieni...wiem, że muszę się z tym pogodzić i przetłumaczyć sobie samej, ze bez sensu to było, ale jak człowiek kocha  i zdał sobie sprawę za późno - jak bardzo,to tak teraz jest :-(

5

Odp: rozstanie po 15 latach związku
zdradzana88 napisał/a:

Wiem co czujesz, bylam zdradzana po 6 latach zwiazku... dowiedzialam sie w niedziele. z tego co czytam na forum ludzie sie z roznych tragedii podnosza, mi moj byly narzeczony zrobil cos najgorszego, jednoczesnie spotykal sie ze mna i z nia, perfidnie i z premedytacja.

teraz nie masz sily, chcesz sie obudzic, ja mam tak, ciagle mysle, ze przeciez jestesmy razem, bo tak dlugo i w ogole, ze nie pokocham niczyjego dotyku. wiem, ze tak bedzie. ale czy mam nie dac sobie szansy byc szczesliwa?

ludzie podnosza sie ze smierci matki. ze smierci dziecka, zyja. to nie sa juz te same osoby. ja sie boje co bedzie jutro, co bedzie, jak nie bede mogla na niego liczyc w sytuacjach kiedy zawsze byl. jestem z toba i wierze, ze jak wiele innych przed nami damy rade.

moj byly chcial wrocic, mimo, ze sie zaangazowal w dluga znajomosc z kochanka. nie zgodzilam sie. kocham go, byl moim pierwszym facetem. ciagle przechodza mi przez glowe mysli, co by bylo, jakbym zaryzykowala, pozwolila wrocic, ogladala jego cudowne nawrocenie. i potem szybko mysle, ze to trwaloby krotko. po miesiacu znowu by mu odbilo.

zycze Ci z calego serca powodzenia w dazeniu do wlasnego szczescia i wybrania kogos, kto ci to szczescie da. ja myslalam, ze bedac z kims kto jest nieuczciwy, bede szczesliwa. bo to przeciez ON, jedyny, stała czesc zycia, kocham go. ale to chyba nie tedy droga...

Współczuję, naprawdę, to był bolesny cios ze strony faceta, ułożył sobie po prostu wygodne życie...ale tak to już jest, że jak ktoś raz zdradzi, to zrobi to i drugi i trzeci raz, a w Tobie ciągła obawa, podejrzenia i brak zaufania. W pewnym momencie życia moja sytuacja wyglądała podobnie, tylko nie doszło do zdrady a spotykania się z kimś innym, wróciliśmy do siebie i próbowaliśmy cały rok, pretensje, kłótnie, wypominanie i podejrzenia, sprawdzanie, kontrola, najpierw on chciał wrócić i naprawiać, później ja i taka kołomyja....myśląc o tym mówię, ze dobrze zrobiłaś nie chcą wracać do niego.
Chociaż ja głupia ciągle się łudzę, że to jeszcze wszystko wróci, bo przecież tak bardzo się kochaliśmy, wszystko razem przeżywaliśmy od nastoletnich lat, ja świata poza nim nie widziałam i nie wiem czy potrafię tak racjonalnie podejść do tego jak Ty, czytając Twoje przemyślenia ...

No, ale trzeba wziąć się kiedyś w garść i podnosić jak feniks z popiołów,chociaż ciężko to sobie wyobrazić mając w głowie to wszystko.
Tobie dziękuję i życzę w końcu pełnego miłości, troskliwego i kochającego NAPRAWDĘ faceta :-) Każdy na to zasługuje, chociaż raz w życiu.

Posty [ 6 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » rozstanie po 15 latach związku

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024