hej
Niedawno rozstałam się ze swoim długoletnim facetem.Przedwczoraj dostałam smsa z zaproszeniem do kina od swojego kolegi z czasów liceum,który wówczas mi sie podobał.Nie wiem czy mam to traktowac jako randke,zwazywszy ,ze gdy zapytałam na jaki film,powiedział,że" niewazne na jakim filmie,chciałem się spotkać z Tobą."Czy uwazacie ,że zasugerował randke,czy zwykłe koleżeńskie wyjscie?
Chciałam jeszcze dopowiedziec ,ze nie widzieliśmy się przez cały okres studiów i kontakt odświezylismy jakis miesiac temu(bylismy na spotkaniu klasowym).Co o tym myslicie?Czy zaproszenie do kina ZAWSZE oznacza randkę?
Trudno powiedzieć. Może po porostu chce odświeżyć kontakty z liceum z osobami, które lubił. Najlepiej pójść do tego kina i się przekonać
Nina ma racje. Spotkaj się i pewnie miło spędzisz czas.
Czy definiowanie tego jest konieczne?
Raczej tak,bo on bardzo długo mi się podobał.4lata i zawsze miałam do niego słabość.Chciałabym ,zeby coś z tego wyszło.On jest wolny,ja tez,więc nic nie stoi na przeszkodzie i powiem szczerze ,że się bardzo podekscytowałam-jak mała dziewczynka;p
To zalezy jak spotkanie bedzie wygladalo. Da sie wyczuc o co facetowi chodzi podczas niego.
Niech on widzi, że z Twojej strony jest to miłe koleżeńskie spotkanie, bo jak domyśli się od razu, że spotykasz się, bo jesteś na niego napalona to będzie klapa
Raczej tak,bo on bardzo długo mi się podobał.4lata i zawsze miałam do niego słabość.Chciałabym ,zeby coś z tego wyszło.On jest wolny,ja tez,więc nic nie stoi na przeszkodzie i powiem szczerze ,że się bardzo podekscytowałam-jak mała dziewczynka;p
Cieszyłabym się bardzo gdyby chłopak, który mi się podoba zaproponował by kino.
Ale nie nakręcałabym się. Wyluzuj się Kochana bo on to wyczuje.
eh..szkoda:( ostudziliście moje emocje;/
On może je podgrzać na waszym spotkaniu, ale mężczyzna zabiega o kobietę, gdy nie wyczuwa jej stuprocentowego zainteresowania jego osobą. Będziesz miała większe szanse na powodzenie, gdy on będzie musiał się natrudzić żebyś przestała postrzegać go tylko jako kolegę. Im bardziej mężczyzna musi zabiegać, tym bardziej ma ochotę gonić króliczka. Bądź miła, ładnie się uśmiechaj i niech to on wychodzi z inicjatywą
Nina ma racje. Spotkaj się i pewnie miło spędzisz czas.
Czy definiowanie tego jest konieczne?
dokladnie
Szczerze to liczyłam na potwierdzenie,że to randka.Przecież zazwyczaj do kina umawia się na randkę,gdyby chciał kumpelskiego spotkania to mógłby zorganizować grupowe wyjście.Zaproponował też alternatywę -wyjście do Opery
12 2013-03-02 18:47:18 Ostatnio edytowany przez marchewa91 (2013-03-02 18:48:09)
Ehh, kochana, mi też typ zaproponował kino i też się nakręciłam, a potem się więcej nie odezwał przez całe pół roku, aż teraz nagle wyszedł z propozycją opery, bo "dawno się nie widzieliśmy" - oczywiście odmówiłam. Nie mam ochoty znowu przeżywać tego co w wakacje, gdy ja liczyłam na rozwój znajomości, a on tak po prostu mnie olał.
Najpierw się z nim spotkaj - bo może wcale nie jest taki wspaniały jak myślisz i wyjdziesz ze spotkania przed czasem..
Spotkanie to spotkanie - nie analizuj, baw się
a Wy tez chodzicie z kolegami do kina?
a Wy tez chodzicie z kolegami do kina?
tak
Być może on traktuje to jako randkę, ale tak jak pisałam, nie pokazuj mu, że Ty też to tak traktujesz. Baw się dobrze, podziękuj za miłe spotkanie, a jeśli mu zależy na czymś więcej to będzie dążył żeby to się rozwinęło
Myślę, że nie zawsze spotkanie do kina oznacza randkę. Może to być koleżeńskie spotkanie, pójście na film, po latach. Jednak, z moich obserwacji wynika, że chyba jednak częściej dla facetów jest to jakaś forma randki, także może mu się teraz naprawdę spodobałaś. Nie nakręcaj się jednak jak piszą poprzednicy, wszyscy wyjdzie z czasem Na spotkaniu na pewno dostrzeżesz jakie może mieć "zamiary". A tymczasem miłego seansu i baw się dobrze
Zgadzam się z większością - tak jak np. telefon z zapytaniem o samopoczucie nie oznacza chęci romansu, tak propozycja kina nie oznacza randki.
Nie ma co się nakręcac niepotrzebnie. Co ma być to będzie.
macie rację.Nie ma się co nakręcać,bo się okaże później ,że mu się po prostu nudziło i chciał zabić czas,a ja już szykuje suknię z welonem...i sama sobie zrobię kuku.Szkoda,bo bardzo by mi to pomogło...
bardzo by mi to pomogło...
Jeśli masz na myśli metode "klina klinem", to akurat tym jeszcze większe kuku byś mogła sobie zrobić niż obecnym nakręcaniem się. Po rozstaniu należy dać sobie czas, poukładać siebie samego, a nie od razu rzucac się w wir nowego romansu. Z tego nic dobrego nigdy nie wychodzi.
Dokładnie. Być może chcesz tylko wypełnić pustkę po byłym partnerze, bo przyzwyczaiłaś się do bycia z kimś. Uwierz mi, tak jak napisała nocnalampka, nie jest to dobre.
Myślę, że nie zawsze spotkanie do kina oznacza randkę. Może to być koleżeńskie spotkanie, pójście na film, po latach. Jednak, z moich obserwacji wynika, że chyba jednak częściej dla facetów jest to jakaś forma randki
Propozycja pójścia do kina często oznacza randkę, jednak nie wiem skąd się wziął ten zwyczaj bo pomysł zupełnie nie sprzyja poznawaniu człowieka ani nawiązywaniu więzi. Z jakiegoś głupiego amerykańskiego filmu chyba, bo klasyka literatury sprzed 100 lat zawiera bardziej życiowe informacje o relacjach damsko-męskich, niż wyobrażenia przynajmniej młodych chłopców i mężczyzn.
Oczywiście nie zawsze zaproszenie do kina oznacza randkę, jeżeli dany facet ma dużo koleżeńskich relacji z kobietami to nie należy zakładać od razu że on to traktuje jak randkę. Jednak wydaje mi się, że często po prostu warunki na randkę w kinie są tak złe, że to co ma być randką, nie jest nią, a zniechęcony swoją nieudolnością chłopak kapituluje zanim ktokolwiek połapie się w temacie.
ale z drugiej strony mogł pojsc z kolega..
Powiedzial,ze nie zalezy mu na filmie tylko spotkaniu ze mną..Jakby chciał po kumpelsku pogadac to moze zaproponowałby kino?
miało byc piwo;p
Pan Lewski, masz dużo racji, że tak się po prostu utarło z tym kinem i zazwyczaj już standardowo chłopak zaprasza dziewczynę na randkę do kina, bo tak "się przyjęło" i uważa, że to świetny pomysł.
Czy to świetny pomysł, myślę, że zależy, może faktycznie w wielu przypadkach lepsze jest to miejsce na kolejną randkę, ale wszystko zależy od dwojga ludzi. Fakt faktem, ja krępowałabym się w kinie na pierwszej randce. No, ale u Was autorko to pomyśl sobie, że ot spotkanie, przecież znacie się, a co dalej będzie to zobaczycie się. Jak będzie miło, to zawsze potem można wyjść na spacer czy do knajpki. Z jednej strony kino nie jest takie złe, bo generalnie może poprawić humor, więc ludzie wprowadzają się tak w dobry nastrój też. A potem wyskoczyć na jakąś kawę- to jest całkiem ok
no ale sam powiedział,że chodzi mu o spotkanie ze mną,a nie o film,więc o czymś to świadczy,nie?
Tak, świadczy o tym, że chce się z Tobą spotkać - tak jak powiedział. Nie powiedział, że chce Ci się oświadczyć i mieć z Tobą piątkę dzieci, ale, że chce się spotkać. Po co szukasz podtekstów, które nie istnieją? Naprawdę nigdy nie miałaś chęci się z kimś spotkać, bo go lubisz, bo dawno się z nim nie widziałaś, bo tysiące innych zupełnie nieromansowych powodów? Oj, wieje desperacją.
Może tak, a może nie Sama zobaczysz jak to spotkanie będzie przebiegało. Czas pokaże.
Kiedy masz to spotkanie ? sama jestem ciekawa ale ja bym była pewna na 100% że to randka kto zaprasza dziewczynę do Kina obojętnie na jaki film niedługo po tym jak stała się wolna ?
ja myślę że to randka
za 2 tygodnie.Nie mogę się doczekać o z jednej strony liczę ,że nie będzie to ostatnie spotkanie,a z drugiej boję się napalać,bo boję się zawodu;/
Uuuu to długo myślałam że jakoś na dniach czemu tak późno ? sama ciekawa jestem
A piszecie teraz w między czasie czy coś ?
Przedwczoraj zadzwonil o 12 w nocy ,ale był pod wpływem i gadalismy 1 h.Po tym spotkaniu klasowym w styczniu raz wysłał mi maila z ulubionymi piosenkami.A spotkanie tak poźno bo jest w moim rodzinnym miescie.
no i cos tam pisalismy,ale tylko krecilo się to wokół filmów.Nic zobowiazujacego
I co już niedługo to spotkanie co ? w ten weekend ?
Byłam w ubiegłym tygodniu bo teraz wypadło mi szkolenie i szybciej pojechałam.Generalnie nie wiem co o tym myśleć.Przyjechał po mnie,pojechalismy do kina,obejrzylismy film(zapłacił za bilety),a potem zaprosił na pizze,wiec wrociłam do domu o 1 w nocu.Rozmawiało się genialnie!Czuję,że z mojej strony wróciły dawne uczucia.Czułam sie przuy nim błogo.Nie robił nic w stylu podrywu()chęć pocałunku,łapanie za rękę czy cos podobnego),dlatego wydaję mi się ,że z jego strony to było zwyczajne spotkanie.Odwiózł mnie,podprowadził pod bramę,przytulił a do widzenia i powiedział:Jak bedziesz miała ochotę to jeszcze się wybierzemy do kina na jakiś film.Odpowiedziałam :Daj znać i tyle.Ostatnio napisał do mnie w poniedziałek i od tego czasu cisza.Ani głupi sms co słychac,co robię itp.,więc chyba nici z ego wszystkiego;/
świtezianka88 może taki typ co nie chce być nachalny ? są i tacy napisz może ty czy idziecie na piwo czy coś wiesz na 1 randce że od razu nie chciał Cię zjeść to dobrze akurat o nim świadczy
tak,wiem,ale chodzi o to ,że po pierwszej randce już ten kontakt smsowy mogłby byc częstszygdyby mu zalezało to dawalby znac.A tak to mam wrażenie,ze po prostu nie miał z kim pojsc i poszedł ze mną....Przykro mi jest ,bo liczyłam ,że jakos intensywniej bedzie,a tu lipa.W ten piatek jade znow do domu to cos zorganizuje.Myslisz ,ze lepiej w gronie znajomych czy sam na sam?;)
Mężczyźni lubią grać twardzieli i na początku mogą nie odzywać się przez kilka dni po spotkaniu, aby kobieta nie uznała, że za bardzo im zależy
no ale on juz się nie odzywa tydzien;/Mogłabym to zrozumieć gdybyśmy się nie znali,ale chodziliśmy razem do klasy...
świtezianka88 - idźcie na jakąś popijawę obojętnie czy sami czy ze znajomymi może nawet lepiej ze znajomymi ? przynajmniej będziesz widziała jak on się w stosunku do Ciebie zachowuje przy ludziach czy oleje Cię podczas spotkania i będzie gadał z innymi czy przeciwnie będzie cały czas blisko Ciebie
wiesz nie ma co też za nim latać dajesz sygnały że Cię interesuje bez przesady żebyś musiała mu się na szyje rzucać
Zaprasza facet dziewczynę do kina, płaci za to, potem pizza, jej rozmawia się wspaniale i miło spędza czas. On jednak zainwestował swój czas, swoje pieniądze, mógłby kupić parę piw, albo poleżeć w domu przed tv przecież, po to by poznać bliżej. A każdy sposób jest dobry, nie każdy jest kreatywny ogromnie i wymyśli spotkanie na na plaży, wyciągnie świeczki z kieszeni i zrobi ucztę z 2 bułek...
Ciekawi mnie, jak szybko napisał po spotkaniu i co konkretnie. Tym bardziej, że autorka na koniec spotkania nijako odpowiedziała - daj znać i tyle. Co oznacza - staraj się o mnie, jak chcesz coś więcej.
Świtezianko, a dlaczego Ty sie nie odezwiesz? W końcu znacie się nie od dziś
Remi a co miałam odpowiedziec?:)Rzucic się mu na szyję i powiedziec:SUPER za tydzień znów przyjezdzam i pojdziemy?Przestałam się oszukiwac.Mmay po 25 lat,nie 15 ,jesli by mu na czyms zależało to by się odezwał i coś zaproponował.A on po spotkaniu napisał 2 smsy i od miesiaca prawie jest zupełna cisza.Wiedział przeciez ,że na świeta przyjezdzam do NASZEGO miasta ,wiec mógłby sie ze mna umówic.Ja tez chciałam coś zorganizowac teraz,napisałam do naszych wspolnych znajomych,ale nie byli chetni na spotkanie,bo maja swoich gosci na świeta i nie wypada ich zostawic,a jego samego jest mi głupio zaprosić.Ostatnio sie dowiedziałam ,ze był w sprawach słuzbowych ostatnio w innym mieście i nocował u swej kolezanki ,która poznał niegdyś na Erasmusie.Wiem ,ze nie od razu musieli isc do łózka,ale wiem od niego samego ,ze codziennie rozmawiaja na skypie.
Szkoda ,że tak wyszło,bo na prawde jest świetnym facetem,ale powiem Wam szczerze ,ze mam wrażenie ,że nie jestem zbyt ciekawa dla niego.On ziwedził pól świata,w sumie nie widzielismy sie 6 lat i to on głownie opowiadał co u niego.Ja tylko słuchałam z otwarta buzią.Wydaje mi się,ze on suzka kogos ,kto go zainspiruje i zafascynuje a prawda jest taka ,ze ja nie jestem interesujaca osoba.Przez ten czas mieszkałam ze swoim ówczesnym facetem,gotowałam obiady,sprzatałam i studiowałam.Nie mam pasji,zainteresowań,wiec uwazam ,że ktos kto nie ma apetytu na zycie nie moze zainteresowac kogos takiego.Smutne ,ale prawdziwe;/
....powiem Wam szczerze ,ze mam wrażenie ,że nie jestem zbyt ciekawa dla niego.On ziwedził pól świata,w sumie nie widzielismy sie 6 lat i to on głownie opowiadał co u niego.Ja tylko słuchałam z otwarta buzią.Wydaje mi się,ze on suzka kogos ,kto go zainspiruje i zafascynuje a prawda jest taka ,ze ja nie jestem interesujaca osoba.Przez ten czas mieszkałam ze swoim ówczesnym facetem,gotowałam obiady,sprzatałam i studiowałam.Nie mam pasji,zainteresowań,wiec uwazam ,że ktos kto nie ma apetytu na zycie nie moze zainteresowac kogos takiego.Smutne ,ale prawdziwe;/
Wydaje mi się Autorko, że jesteś dla siebie zbyt surowa i krytyczna. Przecież to nic złego, że spotkałaś się akurat z chłopakiem, który zwiedził kawałek świata i miał dużo do opowiedzenia. Ale to nie znaczy wcale, że to, co Ty masz do powiedzenia jest mało interesujące lub nic nie warte- jest po prostu inne od jego historii.
Co do tej sytuacji z kinem to cóż... Trochę chyba za bardzo się nakręciłaś i za dużo sobie naobiecywałaś. On się zachował w porządku w stosunku do Ciebie, bo Cię nie mamił, nie obiecywał "gruszek na wierzbie", tylko zaprosił na film.
Ja zawsze mówię, że z chłopakiem można iść "do kina" albo wybrać się "na film" Wydaje mi się, że Twój kolega myślał o wspólnym wyjściu na film, Ty potraktowałaś to jako pójście do kina, w którym obejrzenie filmu będzie tylko pretekstem do zawiązania się bliższej znajomości
Pozostaje Ci nic nie robić i poczekać jak sytuacja się rozwinie. Jeśli będzie chciał kontaktu, to Cię odnajdzie, a jeśli nie, to będziesz znała odpowiedź.
a nie możesz po prostu zapytać czy idziecie do kina, czy na film?
nie,bo uważam ,ze to on najpierw powinien:) Poza tym on wogole się nie odzywa ,a ja nagle wyskocze z propozycja kina.Pomyśli,ze cos od niego faktycznie chce.Niech on sie postara,jesli mu zaley.Ja poczekam jeszce troche.Załuję tylko ,ze wtedy się nakreciłam,bo teraz nie ukrywam ,jestem roche rozczarowana;/Na prawde mi zalezało...Ale to musi zalezec i mi i jemu.Szkoda,ze tak się stało
Switezianka, a jesli on mysli tak samo? "Jak chce sie spotkac, to sama sie odezwie"? I tak jak żuraw i czapla będziecie. Szczegolnie, że obecnie - na stopie kolezenskiej to konwenanse randkowe chyba nie bardzo maja zastosowanie? Dlatego jesli chcesz sie z nim spotkac, to nie księżniczkuj, tylko zaproponuj mu spotkanie i juz.
A co jesli faktycznie jestem dla niego za nudna?Poza tym odstrasza mnie ta jego tajemnicza koleżanka z Warszawy ,z która namiętnie rozmawia dzień w dzień na Skypie i jeszce u niej nocuje.Nasza wspolna koleżanka powiedziała mi,ze on nikogo nie ma,ale to nie znaczy ze nie jest zakochany.
No to się z Tobą nie spotka. Ryzykujesz tylko jego odmowę.
Po co tworzysz sobie w głowie dołujące scenariusze, zamiast cieszyć się chwilą?
Swoją drogą może koleżanka z wawy nie ma oporów przed zagadaniem do niego i dlatego ta znajomośc się rozwija? Choć fakt posiadania przez niego koleżanki, nawet nocowania u niej nie oznacza, że jest ona czymś więcej niż koleżanką!
Dlaczego od razu rezygnujesz z sympatycznej znajomości i wolisz sobie wkręcać jakieś dziwne historie?
50 2013-03-31 23:16:14 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2013-03-31 23:17:23)
Powiem Ci co zrobiłabym na Twoim miejscu: odezwałabym, zaproponowałabym spotkanie. Nie rozumiem jak można tak się "czaić". Ja jestem nieśmiałą osobą,ale nie było problemu, bym zaproponowała spotkanie chłopakowi, który mi się podoba i on też widać czuje do mnie sympatię (nie musi być miłość, ale po prostu, że widać, że chociaż mnie lubi). Gdy poznałam mojego chłopaka, to on zaproponował, ale potem też ja proponowałam, bo wiesz faceci też lubią, gdy kobieta powie, że fajnie byłoby się spotkać. Jeżeli on będzie się wykręcał albo na spotkaniu będzie duży dystans czy potem nie będzie się odzywał, to masz odpowiedź, ale przecież zaproponowanie to nic zobowiązującego. Mój chłopak nawet z tego co wiem sam czekał, aż potem ja zaproponuje, bo mówił, że nie chciał być nachalny i też mogłabym myśleć to i owo, ale ja wiedziałam, że ja też muszę mieć inicjatywę. Wprawdzie pisaliśmy sporo między spotkaniami, więc z jego strony nie było ciszy, ale tak jak mówię, to nie będzie zobowiązujące, napisz do niego.
A co do tej koleżanki i erasmusa to sorry, ale za bardzo się nakręcasz. A nie wiesz co ich łączy. To, że on jeździł po świecie, a Ty nie, to nie znaczy, że jesteś gorsza. Masz bardzo niską samoocenę, tutaj jest problem. A uwierz, jak dziewczyna podoba się chłopakowi to nie jest ważne ile świata zwiedziła i czy w ogóle.
Dokładnie nocnalampka, napisałaś: "Switezianka, a jesli on mysli tak samo? "Jak chce sie spotkac, to sama sie odezwie"?"
Uważam tak samo, ludzie często tak mają i tracą szanse. Dlatego obie strony powinny się starać, dlatego i ja się starałam, coś proponowałam, a nie wiecznie czekałam na ruch chłopaka. Przecież to nic nie kosztuje.
napisałam do niego dzis.Umowilam się ze znajomymi i jemu tez napisałam ,ze chcemy sie spotkac.Odpisał ,ze niestety,ale jedzie na snowboard.
Wiem,ze może sobie za duzo wkrecam,ale wydaje mi się,ze on etap liceum i znajomosci z tamtego okresu juz zamknął.Wydaje mi się ,że chce isc na przód i dziewczyny tez sobie tak dobiera.Uwazam ,ze faktycznie tamto spotkanie było zwykłe,koleżeńskie.Po tamtym kinie tak jak mowilam wczesniej napisał dosłownie jednego smsa.Zeby go czymkolwiek oczarowac musze miec z nim kontakt,ale tez nie chce byc nachalna.Pisaniem smsa raz na miesiac i widywaniem sie raz na dwam-ce nic nie zdziałam.Kurcze,strasznie to przezywam wszystko;/
Zamiast żyć teraźniejszością Ty już w swojej wyobraźni przeżyłaś tkliwy romans, porzucenie i teraz opłakujesz stratę. Tyle, że to tylko Twoja wyobraźnia! Dlaczego nie chcesz cieszyć się tym co masz i spokojnie, bez nacisku patrzeć w którym kierunku się to potoczy?
Nocna lampka ewidentnie widac w którym kierunku to idzie...Nie sądzisz?
Mam teraz czekac pól roku az gdzies mnie zaprosi?Chodzi o to,ze on mi się podoba.I nie wiem czy umiałabym TYLKO sie z nim kumplowac.Rozumiesz?
Twój wybór. Skoro Ty jeszcze przed spotkaniem napaliłaś się, że to będzie upojna randka - choć nic na to nie wskazywało - to rozumiem, że teraz dorobiłaś sobie całą historię i jesteś rozczarowana. Tyle, że od takich spotkań koleżeńskich się zaczyna. To tylko w produkcjach made in holyłud ludzie wpadają na siebie przypadkiem i od razu pożera ich szał wielkiej miłości. W prawdziwym świecie ludzie spotykają się, poznają się lepiej, rozmawiają... I czasem faktycznie na przyjaźni budują miłość na całe życie, czasem dzieje się inaczej. Ale na początku drogi trudno to przewidzieć.
No i nie bierzesz pod uwagę jednej jeszcze kwestii - Ty stworzyłaś sobie jakiś tam mocno wyidealizowany obraz tego pana i w tym obrazie się teraz podkochujesz. Jesteś absolutnie pewna, że bliższe poznanie nie przyniesie Ci poczucia, że np. fajny kumpel, ale do wspólnego życia to ten pan się nie nadaje? Może naprawdę różnie się ta wasza znajomość potoczyć. A Ty odpuszczasz na wstępie, bo coś sobie wymyśliłaś i nie dopuszczasz do myśli, że rzeczywistość wcale nie musi iść tak jak Twój wymyślony scenariusz?
Tyle,ze my znamy się już kupę lat...cHCE PO PROSTU,ZEBY POCZUŁ TO CO JA.A przez to,ze rzadko sie widujemy i wogole nie smsujemy na codzien czy gadamy przez tel.mam oganiczone mozliwosci,zeby zainteresowac go soba.Wiem,ze mnie lubi.Ale nie wiem czy widzi we mnie KOBIETĘ..
Sama sobie tworzysz problemy. Ale skoro lubisz. Masz prawo.
CZYLI CO tWOIM ZDANIEM POWINNAM SAMA DO NIEGOPISAC I GDZIES GO ZAPROSIC A POTEM CZEKAC AZ ON ZROBI KROK TAK?
Po pierwsze nie krzycz do mnie, bo i ja głosu nie podnoszę. A odpowiedz na swoje pytanie o moją opinie znajdziesz w moich poprzednich postach.
Ale to tylko moja opinia. Ty podejmujesz decyzje i dokonujesz wyboru.
Przepraszam,po prostu miałam przez przypadek włączonego Capslocka;) Twoje opinie sa bardzo budujace,dlatego wciąż kontynuuje fajną rozmowę:)
P.s Skad jestes?:)
Warto capsa pilnowac, bo niechcacy moze sie zrobic nieprzyjemnie.
nie lubię sie kłócic zwłaszcza z nieznajomymi,,a poza tym gdybym chciała być nieprzyjemna to słuchacz nie miałby co do tego watpliwosci:)Zatem dzieki za rady i spróbuje nie ksiezniczkowac;p zaproponowałam mu spotkanie,ale akurat musiał jechac na snowboard..;/
Myslisz,ze gdybym go zaprosiła do miasta.w którym studiuje i gdzie on kiedys studiował to nie bedzie nic podejrzanego?
Świtezianka, kurcze, a co podejrzanego jest w wyrazeniu chęci spotkania sie z kolega, z którym znasz sie kupe lat, lubicie sie, niedawno odnowiliscie kontakt i calkiem fajnie sie gadało? Chyba nie chcesz spotykac sie z nim w srodku nocy w lesie bo to byloby faktycznie niepokojące.
Zaproponuj spotkanie, baw sie dobrze i nie nakrecaj sie niepotrzebnie. Mówisz, że fajny kolega, więc podejdz do tego jak do spotkania z fajnym kolegą. Moze kiedys czeka Was cudny romans, może fajna przyjazn, a moze mile kolezenskie spotkania, a moze zupelnie co innego. Po prostu ciesz sie chwila i milym towarzystwem zamiast sobie roic jakies scenariusze.
:D:D::D:::DDDD:D:D:D:D
Las-całkiem nieźle kombinujesz
Całkowicie zgadzam się z nocnąlampką Ciesz się chwilą
wyobraźcie sobie ,ze do niego napisałam wczoraj co tam słychać co w pracy i w ogóle..nie odpisywał długo,a potem zadzwonił,niestety nie słyszałam ,bo mialam komorke w torebce i oddzwonilam koło 21 ,on nie odebrał ani nie oddzwonił.Dzis rano napisal ,wymienilismy parę smsow i ZADNYCH propozycji spotkania,ani pytania kiedy bede.NIC!;/;/;/