od pewnego czasu byłam uciążliwa dla mojego chłopaka ciągle się o coś czepiałam i robiłam mu afery O NIC !! dziś przebrałam miarkę i powiedział mi co myśli powiedział że mogę go stracić bo on już nie wytrzymuje. robię to dlatego że moje życie jest nudne !! nic poza pracą i szkołą dla mnie nie istnieje i denerwuje mnie że on ma czas na wszystko że on chodzi gdzieś ja nie że on robi coś ja nie że on idzie na grill a ja nie. ciągle jesteśmy osobno i to mnie wykańcza a on teraz się już boi ze mną mieszkać bo boi się że będę tak samo despotyczna i aferowa nawet wtedy !! zazdroszczę mu że on ma tylu znajomych i ma co robić a ja przez moją pracę nie mam czasu na nic !! ;(( czuję się beznadziejnie on tak daleko odemnie mieszka a ja ciągle mu zazdroszczę że robi wszystko sam a mogli byśmy robić to razem a nie robimy ;(( stracę go jak czegoś nie zrobię boże wiem że to moja wina ale nie umiem sobie z tym poradzić co mam zorbić ze sobą boże ;((
To nie jest tylko Twoja wina... Dlaczego Twój facet nie zrobi czegoś z Tobą?? Dlaczego razem nie wychodzicie?? Ok, rozumiem masz pracę, ale wieczory możecie razem spędząc chyba, co? Może zaproponuj wspólne oglądanie filmów... Zrób coś pysznego do jedzenia. Pokaż mu, że Ci zależy.. bądź miła, powiedz, że kochasz.. Wiesz jak to działa na naszych facetów...
no tylko ze szrina mieszka bardzo daleko od swojego faceta niestety, i to jest utrudnieniem
Kurcze a może mógłby czasem wpaść na noc?? Lub wolny dzień jakoś sobie razem zaplanować.. Szrina pomyśl może o jakiejś niespodziance dla swojego chłopaka... zrób dla niego coś fajnego.
Hopeforlife, nie obraź się ale nie znasz chyba historii Sziriny-ona nie może spędzać wieczorów ze swoim chłopakiem bo tworzą związek na odległość i nie widują się zbyt często. a na dodatek on teraz nie ma pracy..
Szirina, po pierwsze nie siej znowu paniki na forum zawsze Twoje posty są takie smutne, i wszystko dzieje się wokół Twojego związku.. wiesz ja na Waszym miejscu po prostu bym ze sobą zamieszkała, jak się chce to wszystko się da załatwić. bo fakt faktem zamęczacie sie teraz nawzajem, a Ty chyba nawet go bardziej. on am trudna sytuację życiową, nie chce byś to widziała, a Ciebie jeszcze gorzej to martwi.. i kółko sie zamyka.. poza tym takie życie jak twoje dotyczy większej grupy osób-. nie jesteś przez nikogo krótko trzymana, możesz gdzieś pójść ale tego nie robisz, gdyby Ci to aż tak przeszkadzało to byś na pewno coś z tym zrobiła. mi się wydaje że Ty po prostu masz kryzys związku na odległość, tęsknisz za chłopakiem, on ucieka w swoje problemy, nie chce Cię zawodzić więc stara się Ciebie w to nie mieszać. nie o nudę życiową tu chodzi ale o niejasność sytuacji. dopóki sami RAZEM nie zastanowicie się co dalej, co z Wami, wspólnym mieszkaniem itd to będziesz wciąż miała te swoje czarne myśli. a nie o to chodzi w związku pełnym miłości.
Hopeforlife, nie obraź się ale nie znasz chyba historii Sziriny-ona nie może spędzać wieczorów ze swoim chłopakiem bo tworzą związek na odległość i nie widują się zbyt często. a na dodatek on teraz nie ma pracy..
Przepraszam, chciałam pomóc...
nie nie nie chodziło mi o to że coś źle napisalaś, nie przepraszaj. po prostu czasem lepiej zaangażować się w czyjś problem, poczytać więcej i wtedy próbować pomóc
przecież Szirina nie będzie w każdym poście pisała jak jest!
a pomóc zawsze możesz ) zresztą ja też się nie raz z czymś mylę albo zbytnio spieszę!
Nie wiem, czy do końca zrozumiałam. O co Ty robisz mu te afery? O to, że wychodzi i spotyka się ze znajomymi? Powinien siedzieć w domu?
nie nie
nie chodziło mi o to że coś źle napisalaś, nie przepraszaj. po prostu czasem lepiej zaangażować się w czyjś problem, poczytać więcej i wtedy próbować pomóc
przecież Szirina nie będzie w każdym poście pisała jak jest!
a pomóc zawsze możesz
) zresztą ja też się nie raz z czymś mylę albo zbytnio spieszę!
Masz rację... nie znam całej historii...
Też nie mieszkam blisko swojego chłopaka, mieszkamy w innych miejscowościach.. plusem jest to, że w mojej miejscowości pracuje.. Wiem jak ciężko jest nie móc się z nim spotkać i rozumiem Szirinę.. współczuję.. Ale jeśli jest możliwość wspólnego zamieszkania to życzę żeby się udało.. to wspaniała rzecz
.
TAK NOELLE MI NAPISAŁAŚ I TERAZ MAM MYŚLI CZY NA PEWNO JESTEM SZCZĘŚLIWA I CZY TO FAKTYCZNIE MOJA WINA I TO JA JESTEM TAKA BEZNADZIEJNA ( ON MÓWI MI ŻE TO NIE JEST TAK ŻE ON TEŻ SWOJE MA JAZDY ALE JA ROBIĘ AFERY NAWET O TO ŻE NIE ODPISUJE NA SMS ;(( EHH
Kiedyś też byłam zazdrosna że moj facet ma wielu kolegów, swoje zainteresowania, jest go wszedzie pełno, chodzi gdzie chce itd.
Tyle ze ja miałam swoje zycie - calkieminne od niego,ja ułozona, wykształcona zawsze ppod kontrola rodziców itd.
Po prostu "weszłam" w jego Swiat:) Pozwolilamsie "wprowadzić" do jego świata, razem ustalalismy co robimy itd. Masz otyle trudniej ze dzieli was odległość, niestety tego nie zmienisz, ale umawiajcie sie ze weekend spedzacie raz u ciebie razu niego Zaakceptuj jego wyjscia bez Ciebie,on ma prawo do swojego życia tak samo jak i ty
Nie wierze ze nie masz ani jednej kolezanki zeby gdzies sie umowić i milo spedzac czas
bo ja własnie uważam Szirino że powinniście razem w końcu coś zrobić dla siebie, nawet najlepsza praca Twoja czy jego nie zmienią relacji między Wami! a może właśnie to że on nie może znaleźć pracy to jest dla Was jakaś szansa- niech poszuka jej u Ciebie w mieście(nie wiem czy juz szukał) i może udałoby się Wam wtedy zamieszkać razem??
poza tym nie chcę byś się CIĄGLE zadręczała, znamy się z forum, z postów już kilkunastu i sądzę że naprawdę powinnaś się zastanowić co tak w tym wszystkim jest najważniejsze, czy to że on nie odpisał na smsa na czas(faceci tak mają że nie przywiązują wagi do pewnych spraw, a taego nawet największe nasze awantury nie zmienią!) czy to ze z jakiegos powodu nie odpisał( pewnie myślisz że Cie zdradza z jakąś laską, upija się z kumplami, łamie prawo i ściga go policja). mi sie wydaje-wybacz jesli sie mylę, że Ty nie masz do niego zaufania. właśnie czytając Twoje posty wygląda to tak że Ty ciągle panikujesz, piszesz jaka jesteś beznadziejna, brzydka, masz nudne życie,a w tym wszystkim w ogóle nie patrzysz na niego. może to nie jest chłopak z bajki, może ma wiele swoich wad, jakąś trudną przeszłość za sobą ale z jakiegoś względu cię docenił i z Tobą jest cały rok. teraz nie ma pracy, życie stoi w miejscu, nie wie co robić i spotyka się z kumplami. To Wasza decyzja że jesteście ze sobą na odległość. takie są tego uroki, nikt nie mówił że będzie łatwo, aczkolwiek taki związek wymaga wielkiego zaufania i wielkiej dojrzałości. musisz się zastanowić, może napisz sobie to na kartce co tak naprawdę Cię boli. i skąd bierze się w Tobie ten wewnętrzny dramat. czy ten związek ostatnimi czasy nie przynosi więcej smutku i cierpienia niż szczęścia? poza tym wydaje mi się że powinniście pogadać, nie przez tel, nie przez sms. nazywo w 4 oczy. bo takie chwilowe łagodzenie spraw, zapominanie nie ma sensu, bo sprawa sama się nie załatwi. dziećmi nie jesteście, kochacie się? chcecie być razem? to trzeba dojrzeć i wziąć sprawy w swoje ręce!
Noelle87 ma racje ;D
14 2009-05-12 20:32:52 Ostatnio edytowany przez noami24 (2009-05-12 20:33:42)
Jesli naprawde uwazasz, ze problemem jest twoje nudne zycie, to to zmien. Znajomi, spacer, ksiazka, jakis kurs, dyskoteka, dobry film, relaksujaca kapiel, nowe hobby albo pielegnowanie starego. Jesli bedziesz szczesliwa sama ze soba, dasz szczescie swojemu ukochanemu. Nie rob mu awantur, wydaje mi sie, ze ma dosc problemow, ktore stara sie rozwiazywac np. w obecnosci swoich kumpli. To sa metody facetow i uszanuj to.
Jesli cie najdzie handra, nie dzwon i nie wyzywaj sie na nim. Sprobuj poprawic sobie humor.
nie wiem jak mogła bym to zrobić bo pracuję każdego dnia od 15 do 23 w nocy. wstaje rano zjem i idę do pracy wolne mam tylko na szkołę i to też nie zawsze ;(( to jakiś dramat.
chciałam się umówić z koleżanka na piwo na jutro, to ona pracuje też bo ma nockę inne koleżanki mam daleko bo wyjechały na studia
( to jakiś obłęd ......
Noelle ja też mam dość ciągle pisać o tym jak mi źle bo chcę być nareszcie szczęśliwa a nie tylko płakać i myśleć. czy mu ufam hmm ?? z tym ciężko jest. mój facet płaci za błędy mojego ex wiem że to nie normalne aby tak wkładać facetów do jednego wora i mówić że tamten zdradził to ten też zrobi, ale związek na odległość tak właśnie mi robi wodę z mózgu. powoli się wypalam przez to wszystko (
to do jasnej ciasnej weź sprawy w swoje ręce i spraw że Wasz związek ze związku na odległość będzie związkiem na stałe, blisko! Szirino użalanie się nad soba nic nie da.
poza tym piszesz że pracujesz od 15 do 23, a do tej 15 to co? weź dzień wolnego i spotkaj sie z lubym , podejmijcie jakąś w końcu dorosłą decyzję i rozmowę! a z tym zaufaniem to nikt poza Tobą samą Ci nie pomoże, jeśli nic z tym nie zrobisz to w końcu któreś z Was nie wytrzyma i się rozejdziecie.. on jest pod Twoją presją, ciągnie Cię do niego wtedy gdy on potrzebuje spokoju.. nie dogadacie sie w ten sposób..
nawet jakbym chciała to nie mogę brać wolnego bo pracuję w hotelu i nie da rady bo nie ma komu za mnie pracować. czasem chcę wziąć sprawy w swoje ręce jak mówisz ale nie wiem jak od czego zacząć ??
od początku! zacznij od zastanowienia się nad sobą samą. ustal szczerze wobec siebie na czym stoisz i co oferujesz swojemu związkowi, czego oczekujesz, czego wymagasz, obok postaw wszystko co teraz się dzieje- wszystkie dobre i złe relacje miedzy Wami i z czego wynikają, gdzie widzisz swoją winę gdzie jego-zapisz to sobie jesli będzie Ci łatwiej. a potem na spokojnie w ciszy przeczytaj to. już serce na pewno Ci podpowie co dalej. na pewno z taką wiedzą MUSISZ się spotkać ze swoim facetem. bezwzględnie musisz mu powiedziec o tym jak jest i otwarcie przedstawić sytuację. myślę że czasem trzeba "mieć jaja" i jak facet nic nie robi to zrobić to za niego. poza tym czasem warto ustąpić i się poświęcić się.. bo nie dla byle czego-ale dla miłości! zastanów sie na jakie zmiany jesteś gotowa-bo jakieś muszą zajśc, ja rozumiem przejściowe życie w związku na odległośc ale nie permanentne. zreszta sama widzisz co się dzieje... życzę Ci odwagi do zmian, i dużo szczerości ze sobą samą.. :*
Ja tez mam nudne życie, nie mam za duzo znajomych z moim facetem spotykam sie 2, razy w tyg. to i tak nie tak zle ale on ma wieksze zycie towazyskie koledzy popijawy to co 2 dzien, a ja siedze w domu sie ucze. Na noc tez nie mamy jak sie spotkac bo nie ma gdzie.beznadzieja.
anuska, a dlaczego tak się dzieje??? Nauka zajmuje tyle czasu, czy jest coś poważniejszego??
dziewczyny jak tak można? Szirina tylko praca i praca, Anuska nauka i nauka, no to ja się nie dziwię że Wasi faceci ida na piwo z kolegami!! tu nie ma nudy ale jakiś brak entuzjazmu! przecież nie trzeba widywać się codziennie by móc wspólnie cudownie się bawić i spędzać czas!
22 2009-05-12 22:24:23 Ostatnio edytowany przez szirina (2009-05-12 22:26:08)
wykupiłam dla nas na rocznice wycieczkę do Dani miała być niespodzianka i okazało się że przyjedzie dzień później do mnie czyli nic z mojego entuzjazmu starań i i w ogóle mojej radości że może coś naprawię .wszystko idzie nie tak !!!!! ;(((( a już przez godzinę chodziłam szczęśliwa !!
chyba mam zły dzień ehh
Jedz sama na ta wycieczke, albo zapros jakas kolezanke :-) Rozerwij sie, dziewczyno.
24 2009-05-13 00:17:26 Ostatnio edytowany przez anuska (2009-05-13 00:18:20)
Nie tylko chodzi o nauke jeszcze 2 tyg.i koniec nauki na szczescie,tak jest po prostu on pracuje pozniej jest juz pozno na przyjezdzanie bo i tak musze wrocic do domu o 21 bo tak mam ostatni autobus . Ale powinno sie zmienic pojde do pracy no i bedzie pewnie jeszcze gorzej no chyba ze pojdziemy na stancje jak cos znajdziemy jeszcze w sezonie.A jak nie to po wakacjach na pewno no o ile jeszcze bedziemy razem.ale pesymistka jestem przez te moje ostatnie nie udane związki. Ja nie wiem przeciez nie jest tak zle, widzimy sie do 3 razy w tyg. mieszkamy około 20 km od siebie a ja narzekam, bo ja taka maruda jestem. koniec z marudzeniem.
Szirina a dlaczego on dzien pozniej przyjedzie,mogłby sie bardziej postarac.ehhh ci faceci
bo musi tatę zawieść na badania do innego miasta, jego tata choruje na serce
Szirina, a nie może ktoś inny zawieść jego tate na te badania? Czy to czasem nie jest jakaś wymówka z jego strony ? Hmm ja Ciebie rozumiem Jak już wykupiłaś ta wycieczkę to jedź nawet sama, będziesz miała czas dla siebie, aby sobie wszystko przemyśleć
nie jest wymówka, nie chcę tu opowiadać o jego sytuacji rodzinnej. więc dziewczyny nie piszcie tu czarnych scenariuszy że on słabo się stara czy ma kogoś na boku bo to nie tak
Aha nie to ok bo myslałam ze tak po prostu jakis byle powod znalazł,ale to cos powazniejszego.Widzisz zawsze cos..... tak juz jest kurcze.
29 2009-05-13 13:15:47 Ostatnio edytowany przez robaczek2105 (2009-05-13 13:23:00)
szirinka - a moze idzie przelozyc ten wyjazd na dzien pozniej..?albo moze mu powiesz prawde ze masz wycieczke i koniecznie chcesz z nim tam jechac?
Bo samemu to tak troche przykro jechac..a wiadomo kolezanka to nie to samo co on,prawda?:)
a taka uwazam,ze romantyczna Kopenhaga to tylko z ukochanym heh:)
moze powiesz mu prawde,ze jest wycieczka itd moze cos zrobi,w koncu to ,,meska,, głowa
a np do poludnia ,mozesz wykupic sobie aerobik tam jest pelno dziewczyn,rozerwiesz sie itd:)
a co o wymowek to mysle ze tu jest przyczyna,zazdrosc,ze on jest z nimi a nie z Toba,moze powiedz mu aby zalagodzic sytuacje ,ze te wymowki afery to tylko zazdrosc bo oni Ciebie maja a ja Ciebie tu i teraz nie..
Pogadaj z nim,o tym zamieszkaniu razem,moze niech poszuka pracy u Ciebie w miescie itd - ale powiem Ci szczerze,jesli podejdzie na nie..to chyba bedzie dla Ciebie skonczyc taki zwiazek ( przepraszam za takie slowa,jesli Cie urazilam) bo widzisz chyba nie ma sensu..
ale wiesz co ? ja jestem dobrej mysli,wierze ze chłopak i Ty pokonacie te Wasze przeciwnosci losu:))
aa jeszcze cos,na nude to Ci powiem,ze jakbym ja siedziala do poludnia w domu,to bym chodzila po second handach hehehhehe fajna rzecz,wciaga a najlepiej isc do poludnia i kupowac sobie cos za przyslowiowe grosze:D
i głowa do góry :*:))) wiosna,jest:)
nie uraziłaś mnie robaczek:)
wycieczkę przeniosłam na inny termin, dobrze że mam znajomości w biurze gdzie wykupiłam wycieczkę.
aerobik hmm ?? dobra rzecz tylko schudnę bardziej a ja już mam zadatki na anorektyka hehe no ale pomyślę nad tym
jak przyjedzie jutro to pogadam z nim znów nie widzieliśmy się miesiąc czasu i przez te nieobecności obok siebie wiele się przykrych spraw wydarzyło ..... nie widzę już tego by on pojechał i znów musiała bym czekać kolejny miesiąc na spotkanie z nim. zbyt wiele zdrowia mnie to kosztuje oj zbyt wiele, a jestem młoda i potrzebuje tego by mieć coś z życia i zasługuję na to by być szczęśliwą.
zobaczymy wszystko zależy od tego jak to rozegram. chcę dla nas jak najlepiej ale jeśli mam kolejny rok tak żyć i tyle emocji na raz przeżywać to ja dziękuje ......
31 2009-05-13 13:31:08 Ostatnio edytowany przez robaczek2105 (2009-05-13 13:33:31)
własnie!!! ooo tak lepiej,jak nie aerobik to basen badz silownia,a widzisz ja Ci ,,zazdroszcze,, ze masz te zadatki,bo nie musisz sobie odmawiac batonikow,kurczaczkow z maca gdy sie usmiechaja,itd bo ja mam opone juz hehehheh ale co tam.Jestes co prawda farbowana brunetka ale Ci pasuje ,a ja jasna blondynka:D a mi sie podobaja brunetki bo uwazam,ze im to wszystkie kolory pasuja co na siebie wloza..:D
i w ogole pracujesz w hotelu to juz cos,swiadczy:)
a chłopak?pogadasz,zobaczysz na czym stoisz..Jak nie?to bedziesz sie usmiechac do innych:):)
ps. przepraszam moderatorki ,byc moze cos napisalac w swoim poscie nie na temat..
szirina ja juz ze swoim facetem 4 rok jestem tak na odległość i teraz robie mu takie jazdy jak Ty w pierwszym poście pisałaś też już nie wytrzymuję czasem z tej odległości, w tym roku mielismy byc razem a tak sie potoczylo ze razem nie uda sie zamieszkac, praca niepewność z nia itp a ja brak kasy i pracy a życie drogie
staram sie dawac rade, to ciezkie, ale tak go kocham ze wytrzymam, wiem ze warto
więc przemysl, chcesz sie meczyć czy nie, żeby potem niczego nie żałować
szirina, ja ze swoim chlopakiem przez całe studia żyłam na odległość, jak tylko się obroniłam znalazłam pracę w jego mieście, przeprowadziłam się i zamieszkaliśmy razem.
cierpienie jest wynagrodzone niewiarygodnym szczęściem. cierpliwości. przechodziłam takie same katusze jak ty - najlepiej zachować spokój i myśleć o przyszłości. robienie awantur nic dobrego nie przynosi -lepiej spokojnie, szczerze porozmawiać, snuć wspólnie plany
34 2009-05-13 13:55:06 Ostatnio edytowany przez szirina (2009-05-13 13:56:48)
bliźniaczko podziwiam że cztery lata dajesz radę. każdy jest inny mniej lub bardziej odporny ja wiem że jestem słaba jeśli chodzi o poczucie bezpieczeństwa i przywiązania w związku muszę mieć to wszystko i koniec !! przez pól roku nie przeszkadzało mi to że on tam ja tu. ale od drugiej połowy roku zaczęły się kłótnie i to właśnie przez te tęsknotę. my też nie mamy kasy i on teraz pracy znaleźć nie może ale wiem że wszystko jest możliwe WSZYSTKO !! wiem że życie jest drogie bo mimo iż mieszkam z rodzicami muszę tez kupić coś do jedzenia dać na rachunki zapłacić sobie za czesne a to też nie jest mało. ale ja nie chcę czekać aż jedno z nad wygra w totka aby dopiero wtedy zamieszkać ze sobą bo będzie za co. wystarczy się uprzeć odkładać co miesiąc aby chociaż było na start .....
mama mi zawsze mówi że nie ma sytuacji bez wyjścia są tylko ludzie co nie umieją z tej sytuacji wyjść. za rok kończę studia (o ile zaliczę wszystko) ale do tego czasu należy mi się też coś od życia i chcę być szczęśliwa a nie tylko płakać w poduszkę.
robaczek nawet jeśli on nie będzie chciał mieszkać już ze mną to nie będę szukać innych skupie się na sobie i na swoich marzeniach bo mam ich całą listę spisaną i co gorsza już jest maj a ja nie zrealizowałam ani jednego z nich. do niczego zmuszać nie chcę to musi być świadoma decyzja
35 2009-05-13 19:19:15 Ostatnio edytowany przez karmelka24 (2009-05-13 19:22:20)
szirina, dziewczyno- uspokój się Przestań myśleć cały czas o tym, że on gdzieś wychodzi, spójrz na to w ten sposób- powiedział Ci gdzie wychodzi, nie ściemniał, wiesz gdzie jest i co robi- to bardzo pozytywny sygnał. Spójrz na pozytywne strony waszej sytuacji, a to, że jesteście osobno i zapewne obydwoje fixujecie z tego powodu- pomyśl, że to tylko tymczasowe, trzeba to przeżyć, przeczekać.
Ale wycieczka się odbędzie? Dojedzie tam jakoś do Ciebie?
Bliźniaczka22 o matko! Jak Ty to wytrzymujesz, 4 lata?! Ja bym się bała, że tak bardzo przyzwyczaję się do życia "razem-na odległość", że nie będę potrafiła z nim później mieszkać w jednej przestrzeni.
Póki co- tylko zaciskać zęby- alleluja i do przodu!!!
wycieczka się nie odbędzie. została odwołana. trudno innym razem
37 2009-05-13 19:45:35 Ostatnio edytowany przez elviska18 (2009-12-07 22:08:28)
...
Spójrz na pozytywne strony waszej sytuacji, a to, że jesteście osobno i zapewne obydwoje fixujecie z tego powodu- pomyśl, że to tylko tymczasowe, trzeba to przeżyć, przeczekać.
Jak to robię? Właśnie tak jak napisałaś i teraz ostatnio postanowilismy robic częstsze spotkania
jak sie uda:) poza tym szukam sobie jakis zajęc to jestem na necie
czytam ksiażki i chodze na rozmowy w sprawie pracy ale jak na razie bezskutecznie he he, jest czasem cięzko i tez nie czekamy tu na wygranę w lotka, moj facet co moze to odklada a reszta na zycie, rachunki, itp
jakoś to bedzie, mamy skype, gg, minuty na telefon
to nie takie trudne, jakos radę dajemy
wiadomo sa nieporozumienia jak to w związkach bywa ale tak sie kochamy że w ten sam dzień wyjasniamy sobie i jest ok
no a nasze pozytywne strony to to
że jak zamieszkamy razem i przyjdzie nam np pracowac w delegacji...(marzenia he he) to tesknota nie bedzie taka straszna
i pare innych