Kurs koresponencyjny ESKK - projektowanie ogrodów - Netkobiety.pl

Trudno mi się wypowiadać, ponieważ moja działalność artystyczna ograniczyła się do kółka i krzyżyka, natomiast u mnie w rodzinie kursy ESKK zrobiły swojego rodzaju furorę. Z tym tylko, że wykupowaliśmy kursy językowe, a nie zawodowe.

Jeśli rzeczywiście odsyłasz swojemu nauczycielowi prace, to myślę, że może jest to jakiś sposób, żeby nauczyć się rysunku - przecież nie musisz patrzeć w oczy n-lowi, aby ocenił, czy to, co narysowałaś spełnia pewne normy czy nie. Zresztą o ile dobrze pamiętam, można swoje uwagi wraz z pracą domową przekazywać n-lowi, więc jest możliwość, żebyś poinformowała go, że planujesz studia podyplomowe na architekturze krajobrazu i poprosić, by oceniał Cię pod tym kątem.
Myślę, że jeśli finansowo jest to najbardziej dostępny dla Ciebie kurs, warto spróbować. Na pewno będzie to skuteczniejsze niż nauka na własną rękę. ESKK bardzo dobrze opracowuje swoje kursy (kursy językowe, zwłaszcza "wyjątkowych" języków, nierzadko opracowują nauczyciele akademiccy, tak było m.in. z duńskim), odwołując się do wiedzy fachowców. Tak więc powodzenia

Nie mam zielonego pojęcia.
Moja mama regularnie wykupywała swoje pakiety (angielski najpierw dla początkujących, potem dla średniozaawansowanych) i była tak nimi zachwycona, że ani myślała o rezygnacji
Ja wykupiłam kurs początkujący hiszpańskiego, ale kupiłam cały od razu. Dla mnie metoda nauki korespondencyjnej średnio się sprawdziła, nigdy nie byłam tak systematyczna, jak mama, która codziennie dziobała pół godziny, nieważne, czy padała z nóg, czy tryskała energią Ja mam zrywy, podczas których robię więcej w miesiąc niż moja mama przez rok.
Wolę uczyć się języków z "żywym" nauczycielem i grupą do konwersacji i na kolejne języki zapisywałam się już do szkół językowych.

To naprawdę świetne, że tak walczysz o swoje marzenia Jak się czegoś mocno chce to dostaje się takiego "kopa" energetycznego, że można góry przenosić, a co dopiero rysować

Mam bardzo podobnie. Mi też brakuje kontaktu z hiszpańskim, chociaż mam o tyle dobrze, że moja mama już od kilku lat mieszka w Andaluzji
Wykorzystuję każdą wizytę u niej (choćby na Boże Narodzenie), żeby poćwiczyć swój język. Mam przez to andaluzyjską wymowę (co już jest wyrazem pewnego językowego lenistwa z mojej strony!).
Przyznam uczciwie, że u mnie różnie z systematycznością bywa. Potrafię się zmobilizować, ale wolę nagłe zadania wymagające ogromnej mobilizacji w krótkim czasie niż powolne, wieloletnie robienie "małych kroczków"
Nie wiem, czy przystojny Hiszpan powinny stać razem w zdaniu Taki przynajmniej jest mój wniosek po obserwacjach Hiszpanów w ich "naturalnym środowisku" Chociaż zdarzali się wyjątkowi przystojniacy, nie powiem, że nie, ale typowy Hiszpan jest często niestety z metra cięty
W ogóle uwielbiam różnice kulturowe pomiędzy ludźmi, zajmowałam się tą tematyką na studiach A Hiszpania jest krajem, do którego zawsze będzie ciągnąć moje serce, jeśli nie z powodu kultury i mentalności (które umiarkowanie dawkowane mnie wciągają), to z uwagi na mamę

Siostra mojej mamy miała w Hiszpanii koleżankę. A moja mama akurat w tamtym okresie została bez pracy i ten wyjazd to była jakaś szansa na zmianę
Hiszpanie z urody nie słyną... Niestety, ubolewam Chociaż jak na razie zadowalałam się naszą swojską krwią słowiańską i też nie narzekałam na nudę