Hej wszystkim,
nimfomania - przeszkadza wam, fajny jest czy powinno się to leczyć?
Jaki macie doświadczenia, przygody ?
Chętnie poczytam:)
Edit: Zmieniłam nazwę tego zaburzenia na poprawną. Mod. Anemonne
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » nimfomania?
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Hej wszystkim,
nimfomania - przeszkadza wam, fajny jest czy powinno się to leczyć?
Jaki macie doświadczenia, przygody ?
Chętnie poczytam:)
Edit: Zmieniłam nazwę tego zaburzenia na poprawną. Mod. Anemonne
Ja myślę, że "fajny" jest, dopóki osoba nim "dotknięta" nie jest w związku...
Czasami bowiem jest tak, że takiej osobie i w związku jest seksu "za mało", a wtedy to już nie jest na pewno fajnie...
No ja niestety jestem w związku.. i niestety seksu jest za mało i nie jest taki jak bym go chciała czasem, ale sobie radzę innymi przyrządami. (dla jasności nie zdradziłam ale fantazjuje na ten temat )
Czasem słyszę że nimfomanizm się leczy, ale są nimfomanki które jakoś sobie radzą i są wierne partnerom.
Choć ja jestem osobą która ciągle się uczy nowych rzeczy w seksie i ciągle mi mało więc może też kiedyś zdradzę jak będzie mi brakowało nowych doznań, przygód
Trzeba odróżnić nimfomanizm od seksoholizmu.
Nimfomanka to osoba, która nie potrafi utrzymać swojego popędu w ryzach i uprawia seks z byle kim, gdzie popadnie.
Seksoholizm z kolei z reguły zdarza się w związkach, kiedy to jedna strona ma ciągłą chęć, wręcz zmusza partnera do zbliżeń.
Trzeba odróżnić nimfomanizm od seksoholizmu.
Nimfomanka to osoba, która nie potrafi utrzymać swojego popędu w ryzach i uprawia seks z byle kim, gdzie popadnie.
Seksoholizm z kolei z reguły zdarza się w związkach, kiedy to jedna strona ma ciągłą chęć, wręcz zmusza partnera do zbliżeń.
Nimfomanka z byle kim wątpię, przecież nie bzyka wszystkiego co się rusza Myślę że są nimfomanki które powstrzymują się przed zdradą, potrafią być wierne temu jedynemu (choć może tylko na początku). Chcą po prostu kochać i być kochane - a nie bawić się życiem i bzykać wszystko
Seksoholizm - hm, ja nie zmuszam, jak nie chce jego strata
ale dziękuję za opinie JagaBaba
Nimfomanka z byle kim wątpię, przecież nie bzyka wszystkiego co się rusza .
Oj tak, bzyka wszystko, co się rusza. Nie potrafi się powstrzymać.
Myślę że są nimfomanki które powstrzymują się przed zdradą, potrafią być wierne temu jedynemu (choć może tylko na początku). Chcą po prostu kochać i być kochane - a nie bawić się życiem i bzykać wszystko
To jest seksoholizm, jeżeli powstrzymujesz się przed zdradą i masz stałego partnera. Ale może w Twoim przypadku to zbyt wielkie słowo??
ale dziękuję za opinie JagaBaba
Ależ proszę, zawsze do usług .
A partner zawsze był mało zainteresowany seksem? Czy to od jakiegoś czasu się dzieje?
O nimfomanii możemy mówić wtedy, kiedy sfera seksualna jest ewidentnie przesadzona, utrudnia normalne funkcjonowanie i nawiązywanie uczuciowych relacji damsko-męskich, przesłania inne sfery życia. Wątpię, KamciuDiabliczko, czy jesteś nimfomanką. Po prostu lubisz seks i tyle.
JagoBabo, trochę naciągnęłaś definicje seksoholizmu. Seksoholizm to uzależnienie, nie zmuszanie Ciocia Wiki mówi tak: seksoholizm to jednostka chorobowa, obejmująca przymus zachowań, takich jak angażowanie się w zachowania o podłożu seksualnym, które mają destrukcyjne skutki dla życia społecznego i emocjonalnego jednostki, kompulsywna masturbacja, natręctwa seksualne, częsta zdrada, częste oglądanie pornografii.
Nie jest to najbardziej naukowe źródło, ale jako taki obraz daje
O nimfomanii możemy mówić wtedy, kiedy sfera seksualna jest ewidentnie przesadzona, utrudnia normalne funkcjonowanie i nawiązywanie uczuciowych relacji damsko-męskich, przesłania inne sfery życia. Wątpię, KamciuDiabliczko, czy jesteś nimfomanką. Po prostu lubisz seks i tyle.
JagoBabo, trochę naciągnęłaś definicje seksoholizmu. Seksoholizm to uzależnienie, nie zmuszanie Ciocia Wiki mówi tak: seksoholizm to jednostka chorobowa, obejmująca przymus zachowań, takich jak angażowanie się w zachowania o podłożu seksualnym, które mają destrukcyjne skutki dla życia społecznego i emocjonalnego jednostki, kompulsywna masturbacja, natręctwa seksualne, częsta zdrada, częste oglądanie pornografii.
Nie jest to najbardziej naukowe źródło, ale jako taki obraz daje
No to już wszystko wiem to może dobrze ze nie bzykam wszystkiego co się rusza hehe
więc jestem seksoholiczką uzależnioną od seksu masturbacja tak, zbyt częste oglądanie filmów porno tez, czytanie książek o seksie, gwałtach tez, doskonalenie się ciągle w nowych doznaniach tez - wiec już wszystko jasne
choć nimfomanka lepiej brzmi niż seksoholiczka
Kamcia, a Ty koniecznie musisz mieć jakąś diagnozę? Nie, nie jesteś seksoholiczką. Czy za wszelką cenę chciałabyś realizować swoje fantazje? Czy zostawiłabyś swojego faceta, gdyby nie chciał się zgodzić na jeden rodzaj seksu (np. anal)? Czy nie poszłabyś do pracy, żeby pooglądać sobie porno?
Jedyna pewna diagnoza w Twoim przypadku to: otwarta, wyzwolona kobieta, która lubi seks. I nie doszukuj się zaburzeń. Bo seksoholizm to jest zaburzenie i to akurat powinno się leczyć.
KamciaDiabliczka napisał/a:Nimfomanka z byle kim wątpię, przecież nie bzyka wszystkiego co się rusza .
Oj tak, bzyka wszystko, co się rusza. Nie potrafi się powstrzymać.
KamciaDiabliczka napisał/a:Myślę że są nimfomanki które powstrzymują się przed zdradą, potrafią być wierne temu jedynemu (choć może tylko na początku). Chcą po prostu kochać i być kochane - a nie bawić się życiem i bzykać wszystko
To jest seksoholizm, jeżeli powstrzymujesz się przed zdradą i masz stałego partnera. Ale może w Twoim przypadku to zbyt wielkie słowo??
KamciaDiabliczka napisał/a:ale dziękuję za opinie JagaBaba
Ależ proszę, zawsze do usług .
A partner zawsze był mało zainteresowany seksem? Czy to od jakiegoś czasu się dzieje?
Jaga Baba07
Jak go poznałam to był bardzo zainteresowany seksem, robiliśmy to ciągle jak króliczki na baterie Duracell . Ale teraz dużo innych problemów jest, męcząca praca, późne powroty do domu po pracy, odpowiedzialny jest za mnie i naszą córeczkę, więc już nie ma tyle czasu na seks niestety co na początku i tyle
Kamcia, a Ty koniecznie musisz mieć jakąś diagnozę? Nie, nie jesteś seksoholiczką. Czy za wszelką cenę chciałabyś realizować swoje fantazje? Czy zostawiłabyś swojego faceta, gdyby nie chciał się zgodzić na jeden rodzaj seksu (np. anal)? Czy nie poszłabyś do pracy, żeby pooglądać sobie porno?
Jedyna pewna diagnoza w Twoim przypadku to: otwarta, wyzwolona kobieta, która lubi seks. I nie doszukuj się zaburzeń. Bo seksoholizm to jest zaburzenie i to akurat powinno się leczyć.
ok, więc już nie wnikam
choć
- chciałabym realizować swoje fantazje
- nie zostawiłabym, ale bym z nim tak długo o tym rozmawiała, że go namówiła
- poszłabym, ale na pewno bym się spóźniła i trochę obejrzała
Dziękuję za diagnozę otwarta, wyzwolona kobieta z gorącym temperamentem, która lubi seks
Dziękuję wszystkim za wypowiedzi.. dobrej nocki :*
otwarta, wyzwolona kobieta z gorącym temperamentem, która lubi seks
My faceci marzymy o takich kobietach, bynajmniej ja
Nimfomania to choroba i powinno się ją leczyć moim zdaniem - jak każde uzależnienie, jest to bardzo autodestrukcyjna przypadłość. Nie samym sexem człowiek żyje.
Spotkałem prostytutkę -- mówiła ciągle o Bogu. Spotkałem księdza -- mówił ciągle o seksie. Tak to w życiu bywa. Zatem, Iguana, trochę dyskusyjne do osób spragnionych seksu mówić, że nie samym seksem się żyje. Tak jakbyś głodnemu powiedziała, że jedzenie nie jest najważniejsze.
Modne jest być seksoholikiem albo nimfomanką...? Fajnie jest być tą osobą, która lubi seks lubi bardziej niż przeciętny człowiek.
Dopóki nie miałem czasu i okazji oglądać pornoli to mogłem o sobie powiedzieć, że jestem seksoholikiem, bo wydawało się, że oglądałbym je ciągle i ciągle. Ale w końcu doszedłem do normalnego podejścia do pronoli. Dlatego te parę cech seksoholizmu nie można kwalifikować jako diagnozy... To chyba musi fachowiec ocenić.
otwarta, wyzwolona kobieta z gorącym temperamentem, która lubi seks
My faceci marzymy o takich kobietach, bynajmniej ja
Dziękuję za opinię Ciebie już coraz częściej tu widzę
Spotkałem prostytutkę -- mówiła ciągle o Bogu. Spotkałem księdza -- mówił ciągle o seksie. Tak to w życiu bywa. Zatem, Iguana, trochę dyskusyjne do osób spragnionych seksu mówić, że nie samym seksem się żyje. Tak jakbyś głodnemu powiedziała, że jedzenie nie jest najważniejsze.
Modne jest być seksoholikiem albo nimfomanką...? Fajnie jest być tą osobą, która lubi seks lubi bardziej niż przeciętny człowiek.
Dopóki nie miałem czasu i okazji oglądać pornoli to mogłem o sobie powiedzieć, że jestem seksoholikiem, bo wydawało się, że oglądałbym je ciągle i ciągle. Ale w końcu doszedłem do normalnego podejścia do pronoli. Dlatego te parę cech seksoholizmu nie można kwalifikować jako diagnozy... To chyba musi fachowiec ocenić.
Dziękuję :*
Dziękuję za opinię Ciebie już coraz częściej tu widzę
Przyciągasz uwagę...
Przyciągasz uwagę...
hahaha ja?
będę już grzeczna
brunet84, KamicaDiabliczka -- umówcie się poza forum np. mailami
brunet84, KamicaDiabliczka -- umówcie się poza forum np. mailami
spoko spoko my tylko się udzielamy
KamciaDiabliczka- nie jestem pewien ale być może mylisz u siebie nimfomanje z hipersexualnością. Być może urzywasz sexu aby czuć pewien rodzaj emocji ,rozluźnić się ,zapomnieć o czyms przykrym,doznać chormonalnego kopa. Jeśli się do tego przyzwyczaisz a wręcz od tego uzależnisz to będizesz mogła uprawiać sex i 10 razy dziennie aby tylko dostać swoja dawkę "czagoś czego potrzebujesz"...
KamciaDiabliczka- nie jestem pewien ale być może mylisz u siebie nimfomanje z hipersexualnością. Być może urzywasz sexu aby czuć pewien rodzaj emocji ,rozluźnić się ,zapomnieć o czyms przykrym,doznać chormonalnego kopa. Jeśli się do tego przyzwyczaisz a wręcz od tego uzależnisz to będizesz mogła uprawiać sex i 10 razy dziennie aby tylko dostać swoja dawkę "czagoś czego potrzebujesz"...
nie, myślę że nie jest to hipersexualność ;D hehe pierwszy raz słyszę takie określenie
ale na pewno nie uprawiam po to żeby o czymś zapomnieć, rozluźnić się - to atakuje mnie nagle - mam ochotę i już, chcę obojętnie gdzie jesteśmy, lubię adrenalinkę wiec np szybki seks w windzie nie byłby dla mnie w żaden sposób niedowykonania, nie interesują mnie np kamery w windzie - niech sobie popatrzą hehe
czasami myślę że jestem jakaś nie wyżyta seksualnie ale co poradzę jak to uwielbiam
Jak byłam w ciąży to chciałam codziennie, mąż wracał do domu i bał się do łóżka wchodzić bo już wiedział co będzie - tęsknił za "kobiecą migreną" a ja tylko seks, seks i seks
Chętnie bym Cie zamienił na swoją żonę choć tak na jedną noc
Ale tak wracając do zagadnienia hipersexualności nam samym trudno może być znaleźć bodziec dla którego wciąż czujemy potrzebę uprawiania sexu. Może psycholog by to potrafił określić.
Ale może się myle i jesteś tylko zwykłą nimfomanką
Chętnie bym Cie zamienił na swoją żonę choć tak na jedną noc
hehe lepiej nie bo się jeszcze zakochasz i będziemy mieć problem (żartuje:D)
Ale może się myle i jesteś tylko zwykłą nimfomanką
Wcześniej było poruszane co to nimfomania, seksoholizm i szczerze ci powiem, że nie chcę tego leczyć, ani chodzić do psychologa. Życie jest krótkie więc będą korzystać z seksu dopóki będę młoda bo po 50tce może już mi się odechce hehe
Ja sobie żartowałem z tą "zwykłą nimfomanką".
Jeśli lubisz częsty sex ze swoim stałym partnerem i nie są to jakieś niebezpieczne dla zdrowia i życia praktyki to tylko pogratulować temperamentu
PS. Bez obaw .Ja się nie zakochuję tak szybko w kobietach. No chyba że tak na "godzinkę" a później sie szybko odkochuję i wracam do domu
PS. Bez obaw .Ja się nie zakochuję tak szybko w kobietach. No chyba że tak na "godzinkę" a później się szybko odkochuję i wracam do domu
Nie grzeczny chłopczyk z Ciebie Do nieba nie pójdziesz, więc w piekle się spotkamy hehe
ps. odświeżyłam wątek o Fantazjach erotycznych, mógłbyś dodać coś od siebie i innych też zapraszam do tego wątku
Jak byłam w ciąży to chciałam codziennie, mąż wracał do domu i bał się do łóżka wchodzić bo już wiedział co będzie - tęsknił za "kobiecą migreną" a ja tylko seks, seks i seks
Powinnaś mieć kilku facetów na stałe. Wszyscy byliby szczęśliwi.
Powinnaś mieć kilku facetów na stałe. Wszyscy byliby szczęśliwi.
Ale raczej się tak nie da no chyba że zdradzę męża, ale to wtedy po małżeństwie
sam22 napisał/a:Powinnaś mieć kilku facetów na stałe. Wszyscy byliby szczęśliwi.
Ale raczej się tak nie da no chyba że zdradzę męża, ale to wtedy po małżeństwie
Da się -- zobacz wątek "wierność nade wszystko, swingowanie, związek otwarty". http://www.netkobiety.pl/t44945.html
Poczytaj posty Iguana.
Za sto lat będzie może inaczej w społeczeństwie -- może wtedy będziesz żyć kolejny raz. Nic się nie martw. Takie to marne pocieszenie... hihihiih!
Kamcia, w sumie możemy sobie podać ręce.
Tzn. ja aż tak temperamentna nie jestem, ale miło by było tak codziennie, czasem nawet tak ze dwa- trzy razy, gdy się widzimy. A widujemy się rzadko.
Czasem mam wrażenie, że jestem nimfomanką, a Jego zachowanie jest normalne.
On przebąkuje coś o zaręczynach, a ja się zastanawiam, czy kiedyś nie będzie tak, że seks w ogóle przestanie istnieć, a ja będę szukała gdzie indziej spełnienia.
Zastanawiam się też nad tym, czy kiedyś po prostu nie zacząć się przy Nim onanizować, może Go ruszę ? Wibrator by się przydał .
Zastanawiam się też nad tym, czy kiedyś po prostu nie zacząć się przy Nim onanizować, może Go ruszę ? Wibrator by się przydał .
Ja lubię żonie pomóc jak to sama robi, więc pewnie to dobry pomysł. Wielu facetów podnieca widok dziewczyny/kobiety, która jest otwarta na pieszczoty.
Jaga Baba07 napisał/a:Zastanawiam się też nad tym, czy kiedyś po prostu nie zacząć się przy Nim onanizować, może Go ruszę ? Wibrator by się przydał .
Wielu facetów podnieca widok dziewczyny/kobiety, która jest otwarta na pieszczoty.
potwierdzam możesz spróbować. Co do wibratora to myślałam że każda kobieta ma go Musisz obowiązkowo zakupić, zawsze można "pobawić się w trojkę" może będzie zazdrosny o wibrator kto wie heheh
Do niedawna nie musiałam o wibratorze myśleć. Bez wibratora też potrafię się zaspokoić, praktykuję to czasem . Do tej pory, gdy się nie widzieliśmy, to czasem mnie nachodziła tak wielka ochota, ale teraz nawet, gdy się widujemy, muszę chyba zacząć się zaspokajać, żeby zrozumiał, że jest za mało seksu.
No ja nie mam, ale gdy Mu powiedziałam, że myślę o takim prezencie, to stwierdził, że On mi samozaspokajacza nie sprezentuje i mam sobie sama tego typu prezenty kupować. Najpierw zażartowałam mówiąc, że może spróbujemy z wibratorem, ale mój żart zamienił się w kłótnię, w której powiedziałam mu, że w naszym łóżku wieje nudą. Taka prawda.
Aha, a przed przyjazdami moimi do niego lub Jego do mnie, często mnie nakręca, mówi, że jest spragniony mojego ciała. Oczywiście robię sobie nadzieję, że może tym razem coś z Niego wykrzeszę, jakąś iskierkę chociaż, a potem wracam do domu lub snuję się po swoim po Jego wyjeździe wściekła, że znowu było tak samo. I odbijam sobie na Nim te braki.
Wczoraj też rozmawiał ze mną, że przed snem lubi sobie pomyśleć i pofantazjować, a ja Mu już nie wierzę w tej kwestii.
Krowa, która dużo ryczy, mało mleka daje- to się sprawdza . Mam taką krowę.
Wczoraj też rozmawiał ze mną, że przed snem lubi sobie pomyśleć i pofantazjować,
a pytałaś się go kiedyś o te fantazje, gdzie by chciał jak?
Oczywiście, ale Jego fantazje już zostały spełnione, a te nowe są..hmm...w żadnym stopniu nie podchodzą nawet pod lekką perwersję, są po prostu zbyt łatwe do spełnienia- seks w samochodzie, seks hiszpański.
Podam przykład- dwa tygodnie temu był u mnie, przed przyjazdem zaczął mi opowiadać, że gdy Go odbiorę z dworca, nie jedziemy od razu do domu, tylko mamy się zatrzymać w ustronnym miejscu, potem jeszcze niby czekała nas długa noc- w nocy kochaliśmy się tak samo, jak zawsze.
Nic z tego nie zostało spełnione. Nakręcił mnie i "zostawił" niezaspokojoną.
A my robimy w kółko te same rzeczy i jesteśmy zadowoleni od wielu lat. Nie mam fantazji typu w windzie, na dachu, w kiblu, w takim lub innym stroju, na plaży, przy świecach, w basenie, itd. Najlepiej jak jest po prostu czas i można odpłynąć i o niczym nie myśleć. Nie mogę powiedzieć, że nie mieliśmy urozmaicenia (typu seks w morzu, orgazm w szpitalu), ale to jest trochę odchodzenie od sedna sprawy, czyli czerpania z bycia blisko siebie. Przygody są fajne, ale chyba najlepsze są w głowie, bo w realu jest trochę inaczej.
Wiesz, JagaBaba07 -- wydaje mi się, że co innego jeśli brakuje seksu, orgazmów mówiąc wprost, skóry przy skórze, a co innego jeśli chcesz jakiś dodatków.
A my robimy w kółko te same rzeczy i jesteśmy zadowoleni od wielu lat. Przygody są fajne, ale chyba najlepsze są w głowie, bo w realu jest trochę inaczej.
Eee tam, przygody są fajne i w realu czasem nawet lepsze niż w głowie jak się partnerzy dobrze dobiorą.
Jak robicie to w kółko i jesteście zadowoleni to bardzo dobrze. Ale są związki gdzie wchodzi w łóżko rutyna i zaczynają się problemy, nikt chyba nie chce się kochać klasycznie przez całe życie
Ja nie chcę i nie oczekuję jakiś dodatków- minetka chyba nie jest jakimś wygórowanym oczekiwaniem? Namiętny, nieco ostrzejszy seks również. My mamy za sobą tylko przygodę na konarze w lesie, a tak poza tym nic.
Chodzi mi o to, że nakręca mnie swoim gadaniem, wizualizuje mi, co będziemy robić, a potem wychodzi na to, że po pierwsze- seksu praktycznie nie ma, a gdy jest, to pieszczoty kończą się na moich piersiach, gdzie kiedyś potrafił zejść niżej. Wszystko się sprowadza do, przepraszam za wyrażenie- włożenia penisa.
Zwykle to ja inicjuję seks, no chyba że jesteśmy po jakimś weselu, gdzie On trochę więcej wypił, to na drugi dzień chodzi za mną, jakbym cieczkę miała, co mi się podoba. Nie ma czegoś takiego, jak dominacja z Jego strony.
Naprawdę, oddaleni jesteśmy od siebie prawie 500 km, więc fajnie by było nasycić się sobą w trakcie spotkań.
A inaczej to wyglądało, gdy zaczynaliśmy wkraczać w życie seksualne.
Kamcia ma rację- w łóżku nie może być mowy o jakiejkolwiek rutynie, a ja dokładnie wiem, jaki będzie Jego następny krok.
Chyba nie o to chodzi w sypialni.
Hmmm... nie ma rutyny... to tak jakby ktoś lubił biegać rano po parku... można to robić kilkanaście lat i nigdy się nie znudzi, bo zawsze jest tak samo fajnie jak na początku. Może to jak z dobrą kawą, która też nigdy się nie nudzi. Oczywiście co para to inni ludzie, więc chciałem Wam dziewczyny tylko powiedzieć, że jak coś jest dobrego i ciągle i ciągle się do tego wraca, to niekoniecznie jest to złe i niekoniecznie się nudzi. Żadne z nas nigdy nie wie jaki będzie nastepny krok, ani w jakiej pozycji skończymy.
PS. Jaga Baba -- 500km to straszny dystans... na pewno jest Wam trudno
PS. Kamcia -- dwa ciała w uniesieniu nieograniczające się niczym i jest bosko... tak mi się wydaje; fajnie napisałaś w wątku "ostrys seks" o Waszych postępach
więc chciałem Wam dziewczyny tylko powiedzieć, że jak coś jest dobrego i ciągle i ciągle się do tego wraca, to niekoniecznie jest to złe i niekoniecznie się nudzi.
Rozumiem, coś w tym jest.
PS. Kamcia -- [...] fajnie napisałaś w wątku "ostrys seks" o Waszych postępach
taaa ja zawsze za szybko mowie zanim pomyśle dokładnie
Kamcia ma rację- w łóżku nie może być mowy o jakiejkolwiek rutynie, a ja dokładnie wiem, jaki będzie Jego następny krok. Chyba nie o to chodzi w sypialni.
hihi ja kiedyś swojego uczyłam robić minetkę, że najpierw tak lubię potem tak i w ogóle krok po kroku, wiec przez kilka dni próbował robić tak jak mówiłam -ale to nie było już takie podniecające bo trzymał się ściśle planu, który mu przedstawiłam i nawet nie zamienił je miejscami, nic nie dodał od siebie, wiec za chwile wiedziałam co zrobi hehehe i już raczej mnie to nie kręciło :D:D
W seksie powinien być jakiś spontan adenalinka
Oczywiście, ale Jego fantazje już zostały spełnione, a te nowe są..hmm...w żadnym stopniu nie podchodzą nawet pod lekką perwersję, są po prostu zbyt łatwe do spełnienia- seks w samochodzie, seks hiszpański.
Podam przykład- dwa tygodnie temu był u mnie, przed przyjazdem zaczął mi opowiadać, że gdy Go odbiorę z dworca, nie jedziemy od razu do domu, tylko mamy się zatrzymać w ustronnym miejscu, potem jeszcze niby czekała nas długa noc- w nocy kochaliśmy się tak samo, jak zawsze.
Nic z tego nie zostało spełnione. Nakręcił mnie i "zostawił" niezaspokojoną.
Oj!!! Co to za koleś? Zakala męskiego gatunku
Jak można rozpalić ,podniecić kobietę a potem sie wycofywać???
Niegrzecznie , niegodziwie, nieelegancko.
Twój facet musi sie jeszcze wiele nauczyć...
Oj!!! Co to za koleś? Zakala męskiego gatunku
Jak można rozpalić ,podniecić kobietę a potem sie wycofywać???
Niegrzecznie , niegodziwie, nieelegancko.
Dużo jest takich facetów Kobiet również niestety
PS. Jaga Baba -- 500km to straszny dystans... na pewno jest Wam trudno
Miałam chłopaka w moim mieście i to było trudne. Ani chwili dla siebie.
hihi ja kiedyś swojego uczyłam robić minetkę, że najpierw tak lubię potem tak i w ogóle krok po kroku, wiec przez kilka dni próbował robić tak jak mówiłam -ale to nie było już takie podniecające bo trzymał się ściśle planu, który mu przedstawiłam i nawet nie zamienił je miejscami, nic nie dodał od siebie, wiec za chwile wiedziałam co zrobi hehehe i już raczej mnie to nie kręciło big_smilebig_smilebig_smile
W seksie powinien być jakiś spontan smile adenalinka big_smile
Po dobroci nauka już była, teraz już mu wypominam, ale muszę zastosować inną taktykę. Wymyśliłam onanizowanie się przy Nim, o czym już wspomniałam.
Oj, tak mi brak tej adrenalinki.
Oj!!! Co to za koleś? Zakala męskiego gatunku
Już Mu nie dam poczytać forum po tym wpisie .
Jak można rozpalić ,podniecić kobietę a potem sie wycofywać???
Niegrzecznie , niegodziwie, nieelegancko.
Twój facet musi sie jeszcze wiele nauczyć...
A może ja się zajmę tak ostro Jego nauką ? Bo to, że musi się jeszcze uczyć, ja wiem.
A próby rozmowy zawsze kończą się tym, że to ja jestem niewyżyta, a związek nie opiera się tylko na seksie- nasz na pewno nigdy się nie opierał, a teraz w szczególności.
sam22 napisał/a:PS. Jaga Baba -- 500km to straszny dystans... na pewno jest Wam trudno
Miałam chłopaka w moim mieście i to było trudne. Ani chwili dla siebie.
??????????????? Chyba żartujesz, że lepiej mieć chłopaka daleko. To straszne. Lepiej mieć go blisko, bardzo blisko i wywalczyć czas dla siebie.
PS. ja nie mam czasu dla siebie, bo są małe dzieci i zero pomocy z zewnątrz; opiekunki też żona nie zatrudni, ale gdybyśmy byli bez dzieci to na pewno nie byłoby z tym problemu; podsumowując -- dystans to nie tędy droga
Jaga Baba07 napisał/a:sam22 napisał/a:PS. Jaga Baba -- 500km to straszny dystans... na pewno jest Wam trudno
Miałam chłopaka w moim mieście i to było trudne. Ani chwili dla siebie.
??????????????? Chyba żartujesz, że lepiej mieć chłopaka daleko. To straszne. Lepiej mieć go blisko, bardzo blisko i wywalczyć czas dla siebie.
PS. ja nie mam czasu dla siebie, bo są małe dzieci i zero pomocy z zewnątrz; opiekunki też żona nie zatrudni, ale gdybyśmy byli bez dzieci to na pewno nie byłoby z tym problemu; podsumowując -- dystans to nie tędy droga
Ja tylko piszę z perspektywy czasu. Tamten nie dawał mi nawet chwili oddechu.
A związku na odległość nie planowałam.
Napisałam niby-pomyłkowego smsa do chłopaka z drugiego końca Polski. Pisaliśmy ze sobą, a ja nawet nie przypuszczałam, że On tak się zakocha, a w późniejszym czasie mnie też trafi strzała Amora.
Oczywiście, że teraz ta odległość mi bardzo przeszkadza. Ale mnie wiążą studia w moich stronach, a Jego praca.
Ale jeszcze niecałe dwa lata i mamy być razem 24h przez 7 dni w tygodniu.
Ale powiem Ci, że może dzięki tej odległości, jeszcze się sobą nie znudziliśmy, chociaż sprawy alkowy są do podreperowania.
Fajnie jest być razem ale najfajniej jest kiedy potrafimy być razem a jednocześnie mieć możliwość bycia osobno. Dopiero taki układ jest w pełni satysfakcjonujący. Nie wytrzymałbym z nikim kto okupowałby cały mój czas wyjątkiem od tej reguły jest mój syn ale to chyba jest zrozumiałe. Naszczęście moja żona podziela mój pogląd w tej materii.
Fajnie jest być razem ale najfajniej jest kiedy potrafimy być razem a jednocześnie mieć możliwość bycia osobno.
Dokładnie.
Każdy człowiek ma chwile, kiedy chciałby mieć możliwość odpoczynku od drugiej osoby. Niekoniecznie w samotności, ale chodzi o chwile bez drugiej osoby, z którą spędzamy większość czasu.
U mnie tym wyjątkiem jest mama, z Nią mogę być cały czas.
otwarta, wyzwolona kobieta z gorącym temperamentem, która lubi seks
My faceci marzymy o takich kobietach, bynajmniej ja
Mój facet też twierdził, że marzy o takiej kobiecie. Dostał i nie docenia ;-))). Przeszło mu po czasie?
brunet84 napisał/a:otwarta, wyzwolona kobieta z gorącym temperamentem, która lubi seks
My faceci marzymy o takich kobietach, bynajmniej ja
Mój facet też twierdził, że marzy o takiej kobiecie. Dostał i nie docenia ;-))). Przeszło mu po czasie?
mało facetów docenia to co ma, chyba dopiero jak to starci. Chociaż z kobietami jest tak samo.
Do dupy to całe życie... eh... jakiegoś doła jeszcze dziś złapałam
mało facetów docenia to co ma, chyba dopiero jak to starci. Chociaż z kobietami jest tak samo.
Może i doceniają, ale nie szanują. Problem jest w gwarancji jaką daje przysięga. Gdyby każdy był na tyle wolny, że mógłby w każdej chwili odejść, to wtedy szacunek dla męża/żony byłby najwyższej próby. Ale nie jesteśmy tak wolni. Więc mąż/żona może sobie pozwolić na zaniedbania, bo przecież i tak ma gwarancję.
Witam ponownie, (tym razem na swoim wątku, trochę go zmienimy)
Kobietki, macie jakieś pomysły, doświadczenia, sztuczki żeby uwieść faceta ale tak żeby chciał więcej i więcej?
Po prostu sprowokować go swoim zachowaniem i na maksa podniecić?
ps. Panowie też mogą się wypowiadać jak mieli kobietki które zrobiły na nich duże wrażenie
Mój plan który przyszedł mi teraz na myśl - Czy wystarczy ubrać się seksi duży dekolt piersi mocno ściśnięte by tworzyły taki ładny rowek Facet przede mną, patrzymy na siebie, mamy na siebie ochotę - Ja biorę jego dłoń, jednego palca wkładam go do mych ciepłych ust, liże jak loda patrząc na niego, lekko ssam a potem wkładam go (tego paluszka) miedzy moje ściśnięte piersi oczywiście patrząc na niego wzrokiem pożądania potem rzucam go na łózko i zabieram się do robienia mu dobrze ustami... (czyli tzw loda)
Co wy na to piszcie, piszcie - mam nadzieje że fajna lektura nam wyjdzie
Zapraszam do wspomnień, fantazjowania itd
ps. Panowie też mogą się wypowiadać jak mieli kobietki które zrobiły na nich duże wrażenie
Wystarczy spojrzeć prosto w oczy - faceci w temacie wiedzą co mam na myśli.
KamciaDiabliczka napisał/a:ps. Panowie też mogą się wypowiadać jak mieli kobietki które zrobiły na nich duże wrażenie
Wystarczy spojrzeć prosto w oczy - faceci w temacie wiedzą co mam na myśli.
Taaak...On spojrzy w jej oczy, ona w jego, w których dostrzeże pożądanie i od razu wiadomo, co się święci .
Błyski, chochliki, iskry, itd.
Ok wiec mamy już coś
Wzrok pożądania
a jeśli już się trochę znudzi, pewnie się nie znudzi hehehe ale może ktoś coś innego doda
Ja najpierw całuję go namiętnie, a potem moje rączki, które już mnie "swędzą" wędrują w okolice krocza. Nie, nie rozpinam spodni, na razie przez spodnie, przechodzę do szyi, podgryzam uszka, rączki dalej na jeansach masują tamte okolice. Czekam cierpliwie, aż z podniecenia sam się zacznie rozbierać, a potem przechodzę w tamte okolice i "pracuję" ustami.
Ja najpierw całuję go namiętnie, a potem moje rączki, które już mnie "swędzą" wędrują w okolice krocza. Nie, nie rozpinam spodni, na razie przez spodnie, przechodzę do szyi, podgryzam uszka, rączki dalej na jeansach masują tamte okolice. Czekam cierpliwie, aż z podniecenia sam się zacznie rozbierać, a potem przechodzę w tamte okolice i "pracuję" ustami.
Więc lubisz się nim bawić, droczyć się. On myśli, weź go już do ust, a ty nie, niech się trochę nakręci Nie grzeczna z ciebie kobietka
więc mamy
wzrok, droczyć się z nim, co jeszcze.. opowiadajcie swoje doświadczenia..
a może zaskoczenie? Próbował ktoś zaskoczyć swojego mężczyznę
np. Wraca z pracy a ty stoisz nago lub w seksi bieliźnie w rajstopach samonośnych, szpilkach i masz na niego ochotkę
albo
Idziesz z nim gdzieś na jakąś domówkę w gości i nie zakładasz bielizny na dole. Siedząc przy stole, bierzesz jego dłoń i pokazujesz mu niespodziankę gołą swoją cipcie myślę że by był mega zaskoczony i szybko by chciał wyjść z tej imprezy by móc cię bzyknąć
Piszcie piszcie...
Dziewczyny w spojrzeniu zawarte jest wszystko - cała potencjalna reszta to tylko konsekwencja tego co zobaczyliśmy. Nie ma uniwersalnej kombinacji bo każdy ma swoje preferencje. Ja lubię nutę przemocy i dominacji, moja żona też więc za każdym razem walczymy o prymat - dla wielu to nie do zaakceptowania. Ja nie lubię tych wszystkich "romatycznych" ochów i achów bo moim zdaniem to dobre dla .........
Dziewczyny w spojrzeniu zawarte jest wszystko - cała potencjalna reszta to tylko konsekwencja tego co zobaczyliśmy. Nie ma uniwersalnej kombinacji bo każdy ma swoje preferencje.
No wiem wiem. Ale niektórzy nie mają ochoty patrzeć. Jak np mój mąż on nie lubi np jak robię mu dobrze ustami i na niego patrze, co mnie to zajeb***ie podnieca. Albo jak się całujemy ja mam ochotę go całować z otwartymi oczami a on od razu przestaje i strzela focha hehe
Ja lubię nutę przemocy i dominacji, moja żona też więc za każdym razem walczymy o prymat - dla wielu to nie do zaakceptowania. Ja nie lubię tych wszystkich "romatycznych" ochów i achów bo moim zdaniem to dobre dla .........
Wiem o czym mówisz. Fajnie że się dobraliście pod tym względem, ja walczę ze swoim partnerem o taki seks ale raczej nic nie wywalczę (nawet wątek o tym napisałam)
Jak np mój mąż on nie lubi np jak robię mu dobrze ustami i na niego patrze, co mnie to zajeb***ie podnieca.
Ba kontakt wzrokowy w takim momencie to podstawa, zwłaszcza w finale!
Wiem o czym mówisz. Fajnie że się dobraliście pod tym względem, ja walczę ze swoim partnerem o taki seks ale raczej nic nie wywalczę (nawet wątek o tym napisałam)
Fakt, jest nam o tyle łatwiej że oboje mamy otwarty stosunek do seksu i łatwo było nam wypracować modus operandi. Elementy bdsm dobrze wpływają na erotykę pod warunkiem jednak iż są "wisienką na torcie" a nie filozofią życia.
Nie wiem na ile można kogoś przekonać do lekkiej przemocy bo wydaje mi się, że to trzeba mieć we krwi.
Nie wiem na ile można kogoś przekonać do lekkiej przemocy bo wydaje mi się, że to trzeba mieć we krwi.
No i z tym masz na pewno coś racji
Kamcia tak jak sama napisałas rajstopy.. pończochy.. wysokie obcasy potrafią nieźle namieszac w męskiej głowie spójrz na mój awatar.. i wszystko jasne co lubię .. np. dziś spotkałem w galerii dziewczyne w lekkiej bluzce która odsłaniala zalotnie lewe ramię.. o tatuażu nie wspomnę.. nie powiem wyglądało to bardzo efektownie a tym bardziej o takiej porze roku .. no i oczywiście obcisle spodnie na zgrabnym tyłeczku i udach !..
Kamcia tak jak sama napisałas rajstopy.. pończochy.. wysokie obcasy potrafią nieźle namieszac w męskiej głowie spójrz na mój awatar.. i wszystko jasne co lubię
czyżby stópeczki, nóżeczki hehe rozumiem rozumiem
.. np. dziś spotkałem w galerii dziewczyne w lekkiej bluzce która odsłaniala zalotnie lewe ramię.. o tatuażu nie wspomnę.. nie powiem wyglądało to bardzo efektownie a tym bardziej o takiej porze roku .. no i oczywiście obcisle spodnie na zgrabnym tyłeczku i udach !..
czyli nie koniecznie mini, spódniczka musi być, wystarczą kobietki zakupić rureczki i już mężczyznom się ciepło robi
Ciepło to się i moze robi, ale kobietom między nóżkami, jak przytulą się do nagiego męskiego torsu i spojrzą w oczy swojego mężczyzny
Ciepło to się i moze robi, ale kobietom między nóżkami, jak przytulą się do nagiego męskiego torsu i spojrzą w oczy swojego mężczyzny
hehe czasem się przytulają ale patrzą patrzą i tam nic nie widać
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » nimfomania?
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024