Mam męża, dzieci, 18 lat w związku małżeńskim. nigdy nie szukałam przygód , ani nie kusiła mnie zdrada. Pracuję, stykam się z różnymi mężczyznami, niektórzy przystojni, że hoo... No i czasem okazujący zainteresowanie- to się czuje. ale nic z "tych" rzeczy się nie zdarzyło. Aż nagle... trach! poznałam faceta, starszy jakieś 14 lat, przeciętnej (albo mniej niż przeciętnej) urody, taki sobie, miły, uprzejmy. A mnie "wzięło". gdyby nie konwenanse, mąż, dzieci itp. po prostu chyba weszłabym mu do łóżka. Jakaś chemia? Fatalne zauroczenie? Ani on się o to nie starał, ani ja o tym nie myślałam. ale pewnego wieczoru myśląc o nim, aż usiadłam na łóżku z wrażenia, tak silne owładnęło mną pożądanie. Co zrobię gdy go znów spotkam?(Za jakieś 2 tyg). Nie wiem, może mi przejdzie. Nie wiem co robić.
Zastanów czy chwile podniecenia stawiasz na równi z małżeństwem i dziećmi.
Chyba, że to zakochanie, wtedy kontynuuj znajomość, rozejdź z mężem, potem bądź z tym co działa. Czasem bardzo późno poznaje się jedyną i wielką miłość.
3 2012-10-14 21:19:44 Ostatnio edytowany przez koteczka (2012-10-14 21:20:23)
Dzięki.Trochę zimnej wody na rozpalony łeb się przyda. Może dodam tylko tyle, że z mężem od dawna nie jest tak, jak powinno. I to nie z mojej winy...chyba...
Co ma ten facet, czego Twoj maz nie ma?
Właśnie nie wiem... Tzn. Wiem czego nie ma mój mąż. W końcu po 18tu latach wiem. Nie ma w sobie tej pasji jaką ja mam. Radości życia, ciekawości. Nie każdy musi mieć tak samo, fakt. Ale to mnie przytłacza. Kiedyś wydawało mi się to rozsądkiem i zrównoważeniem. Teraz po prostu wiem, że on mnóstwo spraw olewa. A tamten? Gdy poznałam mojego męża nie miałam takich odczuć. Ale myślałam, że wszystko jest, jak ma być.
6 2012-10-14 22:29:32 Ostatnio edytowany przez sam22 (2012-10-14 22:37:13)
No czasem tak jest że współmałżonek nas wyniszcza, nie chcemy walczyć z nim, nie chcemy go niszczyć i zdarza się zdradzić. Jak zdradzisz i nie zmieni to twoich relacji w rodzinie to będę dwie osoby szczęśliwsze -- ty i twój kochanek. Jak zdrada wyjdzie na jaw, to będzie wiele osób nieszczęśliwych -- Ty, twój kochanek, mąż, dzieci, żona kochanka. Ryzyko wielkie.
Jednak czasami są ludzie, którzy niszczą osobę, której ślubowali miłość, wierność, uczciwość. Niszczą przez zazdrość, zabijanie pasji, ciągłe pretensje, nieporadność, awanturnictwo, brak szacunku. I co? Rozwalić rodzinę, bo ktoś mnie wyniszcza? Bez sensu. Wtedy zdrada, chwila szczęścia, wydaje się rozwiązaniem, które wszystko "wyrównuje".
Powiecie że bzdury gadam? Niekoniecznie -- wielu wie, że niewykryta zdrada czasami potrafi scementować małżeństwo.
No i poczytaj sobie -- wątki "próbuję się odkochać", "kobiety na zakręcie", blog mojekobiety w onecie. Musisz sama ocenić. Dodatkowo jak nie znasz faceta to choroby ryzykujesz.
Taaak...on jest wdowcem... To przynajmniej jedno z głowy . Poza tym nawet nie wiem czy on by chciał... No ale poflirtować można, nie? Troszkę... Nie wiem, co mnie opętało. Tylko o nim pomyślę i miękną mi nogi...czuję się mokra i rozpalona, aż mnie pośladki mrowią. Dżises, wiem, że głupoty wypisuję, ale nigdy tak nie miałam.
8 2012-10-15 14:16:00 Ostatnio edytowany przez oishi (2012-10-15 14:36:46)
Nie wiem, co mnie opętało. Tylko o nim pomyślę i miękną mi nogi...czuję się mokra i rozpalona, aż mnie pośladki mrowią. Dżises, wiem, że głupoty wypisuję, ale nigdy tak nie miałam.
Oj tak, tak - zdarza się i tak. I nie ma tu nic do rzeczy staż w małżeństwie - bo 18 lat to sporo i można się usprawiedliwiać, że nuda, stagnacja... ale 2 lata na przykład? Tak było u mnie. Ledwo ledwo po ślubie i ogarnęły mną podobne odczucia do tych co piszesz.
I z mężem nie jest tak jak było przed poznaniem tego drugiego - ale kocham męża i nie chcę się z nim rozstać. A z tym drugim... hmmm motylki w brzuchu, gapienie się na siebie, uśmiechy...
Ktoś powie - jak się tak flirtuje i zakochuje w innym to znaczy że nie kocha się męża. Bzdura! Minęło trochę czasu - emocje opadły i wiem, że można kochać jednego a pożądać drugiego. Taki głupi ten świat.
Do mojego męża też nigdy nie czułam takiego pożądania - chodziliśmy ze sobą długą, znaliśmy się też kilka lat zanim zaczęliśmy chodzić, byliśmy kumplami. I to taki kumpelski związek właśnie, a nie kipiący pragnieniem drugiego ciała we własnym łóżku.
Koteczka - pewnie mi teraz nie uwierzysz, ale to mija... z moim niedoszłym kochankiem flirtowałam kilka ładnych miesięcy, wskoczyłabym mu do łóżka na jedno jego skinienie - nie było takiej okazji, nie zdążyliśmy jej stworzyć, bo zaszłam w ciąże i teraz siedzę na zwolnieniu i od prawie 2 miesięcy nie miałam kontaktu z tym moim flirciarzem. I emocje opadły. Niestety.
Dobry tytuł wątku.
W mojej wyobraźni już widziałam jak jadę do niego pod byle pretekstem. Zawieźć kawałek ciasta...pożyczyć książkę... I po prostu mówię, że właściwie nie po to przyjechałam.. ehhh...
Tylko o nim pomyślę i miękną mi nogi...czuję się mokra i rozpalona, aż mnie pośladki mrowią. Dżises, wiem, że głupoty wypisuję, ale nigdy tak nie miałam.
No cóż... flirt prowadzi do seksu, chyba że ktoś w którymś momencie się wycofa z głupią miną. "Mokra i rozpalona" -- fajnie się tak czuć, prawda? Cudownie czuć pożądanie. Ale jak trwa dłużej to jest męczące, dołujące, frustrujące.
Ciekawe rzeczy na tym forum widać -- jak facet ma pożądanie, to raczej na zasadzie, że przeleciałby kogokolwiek. A kobiety raczej opisują, że pożądają konkretnego faceta.
Ciekawe rzeczy na tym forum widać -- jak facet ma pożądanie, to raczej na zasadzie, że przeleciałby kogokolwiek. A kobiety raczej opisują, że pożądają konkretnego faceta.
No i dodatkowo to pożądanie kobiety do faceta poparte jest jakimś uczuciem - tzn. zakochaniem, lub słabiej - zauroczeniem. Zależy od etapu znajomości. Tak to my kobiety chyba mamy, że seks łączymy z psychiką, więc musi nas ktoś zauroczyć żebyśmy go tak intensywnie pożądały.
sam22 załamujesz mnie! To tak jest z facetami że co się rusza to "na talerz"? Nie... Mam nadzieję że nie zawsze. Ale z nami, kobietami w przeważającej większości jest tak, że trzeba jakiegoś, można tak powiedzieć, zauroczenia. No bo i owszem chodzą sobie u mnie w firmie takie ciacha i czasem nawet się pomyśli "jaki byłby w łóżku", ale tak naprawdę to wcale nie chciałabym tego sprawdzać. Nic na zasadzie że świetny towar i trzeba przetestować. Heh, chyba na razie spróbuję flirtu.
sam22 załamujesz mnie! To tak jest z facetami że co się rusza to "na talerz"? Nie... Mam nadzieję że nie zawsze. Ale z nami, kobietami w przeważającej większości jest tak, że trzeba jakiegoś, można tak powiedzieć, zauroczenia. No bo i owszem chodzą sobie u mnie w firmie takie ciacha i czasem nawet się pomyśli "jaki byłby w łóżku", ale tak naprawdę to wcale nie chciałabym tego sprawdzać. Nic na zasadzie że świetny towar i trzeba przetestować. Heh, chyba na razie spróbuję flirtu.
Dlaczego najpierw nie rozstaniesz się z mężem a potem nie zaczniesz flirtować ???
Możesz tez spróbować naprawić wasze relacje w małżeństwie? Po co od razu romans ?
A pomyślałaś co będzie gdy posmakujesz owocu a okaże się zgnity?
Albo co gorsza dowie się mąż, dzieci i wszyscy się od Ciebie odwrócą a Ty zostaniesz całekiem sama ?
Pomyśl o konsekwencjach i o tym jak byś się czuła gdybyś wiedziała, że Twój mąż sobie będzie flirtował ?
Życzę rozsądnych decyzji
Cóż, długo by pisać, ile razy próbowałam naprawiać relacje. Chyba się wypaliłam na tym polu:(. A nie rozstaję się że względu na dzieci i wspólny dorobek. Ale może dojdzie i do tego, jak nie będzie innego wyjścia. Życie potrafi dać w cztery litery.
15 2012-10-15 20:22:21 Ostatnio edytowany przez Remi (2012-10-15 20:23:38)
Heh, chyba na razie spróbuję flirtu.
Gdy czyta się takie teksty kobiece. Myśl jest jedna - Nigdy nie wierz kobiecie, nawet jeśli jest twoją żoną, bo zwiedzie... Cały czas trzeba mieć oko na kobietę, by czegoś nie zmalowała. Cały czas trzeba sprawdzać jaki ma nastrój, czy się zmieniają jej poglądy, co mówi i jak zachowuje i do tego cały czas trzeba dawać jej porządny seks, by nie fantazjowała za dużo.
Ps. Przysięga małżeńska mówi że jest się na dobre i złe. Smutne, że często tylko na dobre...
16 2012-10-15 20:53:05 Ostatnio edytowany przez koteczka (2012-10-15 20:55:47)
koteczka napisał/a:Heh, chyba na razie spróbuję flirtu.
Gdy czyta się takie teksty kobiece. Myśl jest jedna - Nigdy nie wierz kobiecie, nawet jeśli jest twoją żoną, bo zwiedzie... Cały czas trzeba mieć oko na kobietę, by czegoś nie zmalowała. Cały czas trzeba sprawdzać jaki ma nastrój, czy się zmieniają jej poglądy, co mówi i jak zachowuje i do tego cały czas trzeba dawać jej porządny seks, by nie fantazjowała za dużo.
Ps. Przysięga małżeńska mówi że jest się na dobre i złe. Smutne, że często tylko na dobre...
W miejsce "kobieta" wstaw "facet" i też będzie to jakaś prawda. Jedna z wielu. (sam22: dzięki)
17 2012-10-15 20:58:18 Ostatnio edytowany przez sam22 (2012-10-15 21:02:54)
koteczka napisał/a:Heh, chyba na razie spróbuję flirtu.
Gdy czyta się takie teksty kobiece. Myśl jest jedna - Nigdy nie wierz kobiecie, nawet jeśli jest twoją żoną, bo zwiedzie...
Remi, Remi! Czyż nie widzisz, że koteczka już ma martwe małżeństwo? Czy dlatego, że małżeństwo jest do bani, dlatego że ona już próbowała to ma być nieszczęśliwa? Ona flirtuje dlatego, aby przez chwilę się oderwać.
Być na dobre i na złe... A co jeśli przyczyną zła jest osoba, z którą miało się być na dobre i na złe? Jak pije i robi awantury? Jak jest chorobliwie zazdrosna? Jak mu nie zależy i jest niemiłym oprychem? Jak jest arogancki i leniwy? Odejść powiedzą... a dom podzielić na pół? A auta dać do wyceny, aby podzielić majątek? I wyznaczyć kalendarz odwiedzania dzieci? Taka jest rada?
Nie ma prostych spraw... świat jest szary a nie czarno biały. Więc, Remi, nie oceniajmy gdy widzimy tylko z boku. Ta żona chyba nie zawodzi... nawet jak flirtuje.
Mógłym nawet Remi nagiąć zasady -- np. Ty zawodzisz, bo zamiast być ze swoją kobietą piszesz na forum posty, a przecież mógłbyś kupić wino i z nią miło spędzać czas. To też może być zdrada. Tak, wiem Remi, że przegiąłem. Sorry!
sam22 załamujesz mnie! To tak jest z facetami że co się rusza to "na talerz"? Nie... Mam nadzieję że nie zawsze.
Nie zawsze. Nie załamuj się.
Dlaczego najpierw nie rozstaniesz się z mężem a potem nie zaczniesz flirtować ???
Możesz tez spróbować naprawić wasze relacje w małżeństwie? Po co od razu romans ?
Proponuję spróbować przejrzeć blog "mojekobiety onet", czytać od dołu. Otóż nie wyjdzie za mąż za tego gościa z którym flirtuje, bo za kilka lat znowu będzie w takim miejscu jak jest teraz.