Hej,
Kilka moich uwag o Zoely - biorę je od ponad roku, wcześniej przez kilka lat z zachowaniem 3-miesięcznej przerwy raz na dwa lata brałam Yasmin. Zmienić musiałam, bo przez ostatnie miesiące bardzo źle reagowałam na Yasmin - kompletny brak ochoty na seks, wręcz antypatia to pikuś w porównaniu do migren, które się nasilały. To dwie najwięszke przyczyny zmiany pigułki, choć było ich więcej. Ginekolog przepisała mi Zoely, kilku innych lekarzy słysząc co biorę, również bardzo pozytywnie się wypowiadało. Generalnie promuje się go jako jedną z bardziej innowacyjnych pigułek o naturalnym składzie. To bardzo ważne, jeśli sobie poczytacie, jakie są konsekwencje długotrwałej antykoncepcji hormonalnej. Kiedy zaczynałam przyjmować pigułki, w ogóle nie myślałam o konsekwencjach, trzymałam kciuki, żeby działały, ale trzydziestka na karku, więc i perspektywa się zmieniła. Do rzeczy: Przyjmując Zoely migreny całkowicie ustąpiły, libido wróciło, w sumie to jest niewiele niższe od tego naturalnego (w czasie kiedy nie przyjmuję pigułek), apetyt bez zmian, nie puchnę (nie zatrzymuje wody w organiźmie). Generealnie nie odczuwam żadnych efektów - skutków ubocznych zażywania pigułek, oprócz jednego, głownego - nie zachodzę w ciążę:):):) - efekt bardzo pożądany:):):) Krwawienie występuje trzeciego dnia placebo, trwa 2-3dni - bardzo skromne. Dla mnie są wręcz idealne. Faktycznie na pierwszej wizycie zrobiono mi badanie, coś tam się działo niedobrego. Lekarka zresztą bardzo mądrze, chcąc wyregulować to co się zaczęło dziać w pierwszej kolejności najmniej inwazyjną metodą (bo i tak pigułki brałam, no i tak chciałam zmienić), zapisała mi najpierw na dwóch receptach po jednym opakowaniu, rozmawiałyśmy o tym jak reaguje mój organizm, zapisała mi dwa kolejne opakowania i dopiero po tym okresie powtórzyłyśmy badania, było ok więc zaczęłam się zaopatrywać w wielopaki. Pamiętajcie o jednej, bardzo istotnej sprawie - pigułki dobiera się bardzo indywidualnie, jednym leżą te, drugim inne. Dlatego ważne jest nie brać jako podstawowego kryterium ceny, w aptece doz.pl można je kupić za ok. 46zł, dużo - mało? Indywidualna ocena sytuacji finansowej, ja zrezygnuję z jakiejś zachcianki raz w miesiącu i jakoś strasznie mi cena nie przeszkadza, powiem tak: wolę tańszą bluzkę i bezpieczniejszą pigułkę. Sugeruję wybierać ze względu na: po pierwsze to, co odpowiada naszemu organizmowi, po drugie: cóż, jak to powiedzieć: jest bezpieczniejsze - czytaj zdrowsze- dla naszego organizmu. Oczywiście pigułki zdrowe nie są, chodzi mi o wybór mniejszego zła. Skutecznego, ale mniej inwazyjnego dla naszego organizmu. Skutki uboczne przyjmowania kiepskiej antykoncepcji mogą pojawić się od razu lub po dłuższym czasie, więc trzeba być ostrożnym i poważnie przedyskutować tą kwestię z lekarzem. Ja np. zaczynam się borykać z niedoczynnością tarczycy, choć jeszcze nie potwierdzono bezpośredniego powiązania z pigułkami (wcześniejszymi) i raczej to nie nastąpi, bo przyczyn może być milion, to jednak daje do myślenia. Pierwszą pigułką był Yasmin, który przyjmowałam ok. 9lat, kiedy byłam jeszcze bardzo młoda, lekarz nie przeprowadził ze mną żadnego wywiadu, nie zrobił żadnych badań. Za to cały gabinet miał wyposażony w gadżety ala Yasmin, przykre - byłam młoda i ufałam lekarzowi. Na szczęście dobrze je znosiłam, do czasu (to też normalne, nasze ciało się zmienia i pigułki też trzeba dopasowywać), dlatego uczulam zwłaszcza młodsze dziewczyny przy tak kluczowej decyzji, żeby się chwilę zastanowić nad wyborem tej właściwej metody antykoncepcji czy samej pigułki.