Zaczął pisać do mnie ponad rok temu - w kwietniu. Ja kilka miesięcy po nieudanym związku, on - jak się określił bez zobowiązań. Mieszkaliśmy na dwóch końcach Polski ? ja w Małopolsce, on w zachodniopomorskim. Pisaliśmy jak para znajomych - na początku. Szybko zwykła sympatia przekształciła się w coś pięknego. Pisaliśmy ze sobą codziennie, rozmawialiśmy bez umiaru - o wszystkim i o niczym, ponieważ rozmowa i bliskość z niej wynikająca była po prostu i bez przymusu piękna. Tak na prawdę nie musieliśmy mówić - co moment wyławialiśmy sobie myśli z naszych ust. Spotkaliśmy się w czerwcu - na koncercie Stinga w Gdańsku, na który mnie zaprosił. Zakochaliśmy się w sobie na zabój. Wydawałoby się, że na dobre i na złe. Ja nie mogłam się doczekać jego przyjazdu do mnie, po jakimś czasie on zaprosił mnie do siebie do domu rodzinnego. Jak mi się wydawało uczucie kwitło. On pisał, że nie może się doczekać, kiedy się do niego przeprowadzę. Powywracaliśmy sobie nasze życia w bardzo krótki czas do góry nogami. On co moment wysyłał mi zdjęcia domku, który budowali mu jego rodzice, snuł plany jak to pięknie będzie ze sobą zamieszkać. Było cudownie ? co noc, kiedy kładłam głowę na poduszkę łza kręciła mi się na oku ze szczęścia.
Od czasu do czasu zdarzały się sprzeczki i kłótnie. On miał dyktatorski charakter, wybuchowy. Wystarczyło nie zrobić czegoś wg. jego planu ? robiło się nieprzyjemnie. Po ostatnim związku przyrzekłam sobie, że nie będę mówiła niczego, za co w późniejszym czasie będę żałowała. Niestety nie mogłam liczyć na to samo z jego strony. Padały ostre słowa. Zawsze jednak dochodziło do porozumienia, pomimo, że coraz częściej zapominał słowa ?przepraszam?? .
Mijały miesiące. Widzieliśmy się co miesiąc, zdarzało się, że i częściej. Ustaliliśmy, iż początkiem lipca zamieszkamy ze sobą. Liczyło się to z wielkimi zmianami ? dla niego i dla mnie. Dla niego ? ja, na stałe już. Dla mnie to wypowiedzenie obecnej pracy i poszukiwania nowego wakatu na drugim końcu Polski, wypowiedzenie umowy najmu mieszkania, zostawienie na drugim końcu Polski rodziców, znajomych i przyjaciół. Z dużego miasta, które znałam na wylot i kochałam przenosiłam się do niewielkiej miejscowości. Czego się jednak nie robi dla tego jedynego.
W czerwcu korzystając z dłuższego weekendu i zaproszenia jakie dostałam od mojego chłopaka i jego rodziców odwiedziłam jego strony. Było pięknie. Siedzieliśmy na balkonie smakując pyszne piwo, planując Nasze wspólne bycie razem. Usłyszałam, że byłoby pięknie, gdyby do 2 lat po domu kręcił się mały szkrab. Wyjechaliśmy na Dni Morza. Były koncerty, romantyczna kolacja, chwile cudownej bliskości, czułe gesty. Czułam się jak w niebie. Nie widziałam na jego twarzy kłamsta, widziałam szczęśliwych Nas. Usłyszałam, że jestem cudowną kobietą, że mnie kocha. ?Jesteś dla mnie wszystko?. W oczach miałam łzy, ze szczęścia. Zapowiadały jak się okazało niestety ból.
Po powrocie do siebie rozpoczęłam planowaną przez Nas przeprowadzkę. Postanowiłam jednak, iż przed wyjazdem odwiedzę jeszcze rodziców. Łatwiej mi było przejechać 220km niż 900. Kiedy Łukasz dowiedział się o tym, przestał się do mnie odzywać. Robił to półgębkiem. Poinformował mnie, iż wybiera się na ?męską imprezę?. Baw się dobrze ? usłyszał. Po niej coś się zmieniło. Przestał się odzywać. Zaczęły mnie nachodzić bardzo złe przeczucia. Nie wiedziałam, o co chodzi. Kiedy rozmawiając przez telefon pytałam ? co się dzieje ? słyszałam suche ?nic, a co ma się dziać?. 30 czerwiec ? kilka dni przed moim przyjazdem, w dniu moich urodzin telefon milczał. Nie usłyszałam głupiego ?najlepszego?, zabolało. Zaczęły nachodzić mnie dziwne obawy, nie do końca dla mnie jasne. Zadzwoniłam i zapytałam, czy chce mojej do Niego przeprowadzki, czy mam się do niego przeprowadzić ? odpowiedział ?a czy usłyszałaś, że nie??. Po tym telefonie nastała cisza. Nie doczekałam się w dniu wyjazdu pytania, o której będę. W telefonie cisza. Byłam ciekawa kiedy się ocknie? . Odpowiedź na to pytanie, jak się okazało poznałam w dniu następnym.
Do pociągu pomimo, że z obawami wsiadałam z tym, co w sercu ma każda zakochana na zabój kobieta. Rozpoczęłam swą podróż ? do ukochanego.
Moja podróż trwała 17 godzin. Mój ukochany późno w nocy ? kiedy nie dawał znaku życia od 2 dni zapytał, o której przyjadę. Byłam zła. Nie odpisałam. Na stacji nie czekał o godzinie przyjazdu pociągu. Spóźnił się godzinę. Do poczekalni wszedł jak gdyby nic się nie stało. W samochodzie rozegrała się kłótnia. On nie widział nic w tym złego, zresztą jak to powiedział, nie poinformowałam go, o której będę ? dla mnie było to nie do przyjęcia. Patrzyłam na człowieka, którego kochałam całym sercem nie rozpoznając go zupełnie.
Po przyjeździe na miejsce czekało mnie bardzo ciepłe przyjęcie ? niestety jednak nie ze strony mojego mężczyzny. Ten nawet mnie nie przytulił, nawet nie uścisnął. Stał obok mnie jak obcy. Wszyscy w domu starali się, abym czuła się jak u siebie. Z Jego strony biła oschłość, oziębłość, obojętność. Nie było już czułości.
2 dni później, w drodze do Szczecina usłyszałam ? nie kocham Cię i nie wiem czy kiedykolwiek kochałem. Nie dowiedziałam się dlaczego jeszcze w połowie czerwca słyszałam ?kocham Cię, jesteś dla mnie wszystko? a teraz to. Nie dowiedziałam się od niego, czy jest jakaś kobieta, nie dowiedziałam się dlaczego, nic, żadnych wyjaśnień. Na żadne pytanie nie odpowiedział. Śmiał się pod nosem. To było uwłaczające. Zatrzymał się jeszcze w pobliskim punkcie gastronomicznym w połowie lasu. Jak gdyby nigdy nic zaproponował obiad. Nie mogłam nic przełknąć ? on zajadał ze smakiem.
Po przyjeździe do domu zaczęłam się pakować ? chociaż jeszcze dobrze nie rozpakowałam się po przyjeździe. Pomimo, że nie chciałam łzy lały mi się po policzkach. On wszedł, zapytał co robię, wpadł w szał widząc mnie. Stwierdził, że przesadzam. Ze złością trzasnął za sobą drzwiami i wyszedł. Później usłyszałam jeszcze, że on nie poświęci się, że nie wyobraża sobie Naszego bycia razem bo będzie nieszczęśliwy.
Upokorzenie boli? .
Wróciłam do domu, do rodziców. Nie rozumiem, co się stało i jak to wszystko mogło się stać. Jak można mówić, że się kogoś kocha, po czym zmieniać zdanie. Nie rozumiem niczego. Na domiar wszystkiego dostałam kilka razy wiadomość, że chciałby mnie zobaczyć na kamerce (i nie chodzi tu o ?co u Ciebie słychać?, chodzi o podtekst erotyczny). Najnormalniej na świecie nie rozumiem z tego nic. Jedno jest pewne ? nie wierzę w miłość dwojga ludzi. Zawsze kocha tylko jedno.
Chciałabym tylko dowiedziec się dlaczego ...