Jestem żoną a kocham jeszcze jednego - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Jestem żoną a kocham jeszcze jednego

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 90 ]

1 Ostatnio edytowany przez Okropna (2012-08-30 13:56:11)

Temat: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego

Witam wszystkich,
musze sie wygadac bo psychicznie jest ze mną coraz gorzej. Historia krótka, mam 30-stke męża od 4 lat i M.Wszytko trwa juz 6 lat. M. znam od czasów liceum, zawsze się bardzo lubiliśmy lecz nigdy nie bylismy para albo on miał kogoś, albo ja. W mężu zakochałam sie bardzo, znamy sie juz prawie 9 lat, ale M. byl zawsze, kolega przy ktorym czułam sie dobrze. 6 lat temu (jeszcze wtedy mój chłopak) wyjechał na kilka miesiecy i zaczeło sie.

Zarówno M. jak i ja byliśmy w tym czasie w naszym rodzinnym miescie, świeżo po studiach, spotykałam się z nim codziennie,śmialiśmy się, spacerowałiśmy, spędzaliśmy każda wolną chwile razem, oczywiście wszystko jawnie, mój mąż znał M. i również bardzo go lubił, nie zgłaszal sprzeciwu. Z M. stracilismy głowe, od pierwszego pocałunku zwariowaliśmy. Trwało to kilka tygodni i wrócił moj chlopak, bylo mi okropnie bardzo zle sie z tym czułam, z M. stwierdzilismy ze dla dobra sprawy musimy to zakonczyc i wrocic do tego co bylo kiedys, tylko przyjazn, wspolni znajomi. Chlopak miesiac po powrocie poprosil mnie o reke,myslalam wtedy od M. co mam zrobic,co wybrac,ale nic nie powiedzialam zgodzilam sie, bylam szczesliwa ze bede zona takiego dobrego czlowieka.

Ale zakonczenie sprawy z M. nie poszlo tak gladko, tesknilam za nim, za rozmowa z nim, jego towarzystwem. Po jakims czasie zaczelismy sie potajemnie spotykac,tyle emocji,wszystko wrocilo.Planowanie slubu nie dawalo mi zadnej radosci, caly czas myslalam jaką decyzje podjac, kilka miesiecy przed slubem wygadalam sie,powiedzialam co miedzy nami zaszlo (nie spałam z M.)ze nie wiem co robic.Jak zobaczylam jak cierpi moj przyszly maz nie moglam obojętnie przatrzec,podjelam decyzje ze to koniec ale nie trwalo to dlugo, M. pisał ze kocha, ze wie jakie to dla mnie trudne  ale czeka.Kilka tygodni przed slubem wspolnie z przyszlym lubym zostanawialismy sie czy nie zrezygnowac ze slubu, ze to zly moment w takiej sytuacji, ale stchórzyliśmy. Ja myslalam ze slub wszystko zmieni, ze to miedzy mna a M. sie wypali. Nie wypalilo sie. Zdradzial go z M.kilka miesiecy po slubie, nie wytrzymalam, to bylo raz, jedyny raz.Maz sie dowiedzial, wybaczyl a postanowilam ze definitywnie zakoncze romans z M. Tylko ze z M. mamy kontakt prawie codziennie, ona nawet wyjechal na drugi koniec swiata zeby zapomniec, wrocil kilka miesiecy temu, musialam sie z nim zobaczyc, bardzo tego chcial zreszta ja rowniez. Z mezem nie mam dzieci bo chce byc pewna ze to z nim na 100% chce zalozyc rodzine, ale przez 4 lata nie jestem na to gotowa bo ciagle mysle o M. Mam 30 lat!!!nie moge czekac wiecznosc. We wtorek mielismy okazję spedzic z M. caly dzien, bylo pieknie, dawno nie mielismy takie okazji, ale to jest jak zdrada, nie moge na siebie patrzec.Co ma zrobic, czuje wiele i do jednego i drugiego, nie chce ranic a i tak to robie. Nie chce zawieść rodziny, mojej, meza. Prosze pomozcie. Czy ja bede kiedy spokojna? czy jak zostane przy meżu to do konca swoich dni bede sie zastanawiac czy nie powinnam byc z M. i to jemu wszystko oddac. Strasznie sie czuje sad

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego
Okropna napisał/a:

Witam wszystkich, musze sie wygadac bo psychicznie jest ze mną coraz gorzej. Historia krótka, mam 30-stke męża od 4 lat i M.Wszytko trwa juz 6 lat. M. znam od czasów liceum, zawsze się bardzo lubiliśmy lecz nigdy nie bylismy para albo on miał kogoś, albo ja. W mężu zakochałam sie bardzo, znamy sie juz prawie 9 lat, ale M. byl zawsze, kolega przy ktorym czułam sie dobrze. 6 lat temu (jeszcze wtedy mój chłopak) wyjechał na kilka miesiecy i zaczeło sie. Zarówno M. jak i ja byliśmy w tym czasie w naszym rodzinnym miescie, świeżo po studiach, spotykałam się z nim codziennie,śmialiśmy się, spacerowałiśmy, spędzaliśmy każda wolną chwile razem, oczywiście wszystko jawnie, mój mąż znał M. i również bardzo go lubił, nie zgłaszal sprzeciwu. Z M. stracilismy głowe, od pierwszego pocałunku zwariowaliśmy. Trwało to kilka tygodni i wrócił moj chlopak, bylo mi okropnie bardzo zle sie z tym czułam, z M. stwierdzilismy ze dla dobra sprawy musimy to zakonczyc i wrocic do tego co bylo kiedys, tylko przyjazn, wspolni znajomi. Chlopak miesiac po powrocie poprosil mnie o reke,myslalam wtedy od M. co mam zrobic,co wybrac,ale nic nie powiedzialam zgodzilam sie, bylam szczesliwa ze bede zona takiego dobrego czlowieka. Ale zakonczenie sprawy z M. nie poszlo tak gladko, tesknilam za nim, za rozmowa z nim, jego towarzystwem. Po jakims czasie zaczelismy sie potajemnie spotykac,tyle emocji,wszystko wrocilo.Planowanie slubu nie dawalo mi zadnej radosci, caly czas myslalam jaką decyzje podjac, kilka miesiecy przed slubem wygadalam sie,powiedzialam co miedzy nami zaszlo (nie spałam z M.)ze nie wiem co robic.Jak zobaczylam jak cierpi moj przyszly maz nie moglam obojętnie przatrzec,podjelam decyzje ze to koniec ale nie trwalo to dlugo, M. pisał ze kocha, ze wie jakie to dla mnie trudne  ale czeka.Kilka tygodni przed slubem wspolnie z przyszlym lubym zostanawialismy sie czy nie zrezygnowac ze slubu, ze to zly moment w takiej sytuacji, ale stchórzyliśmy. Ja myslalam ze slub wszystko zmieni, ze to miedzy mna a M. sie wypali. Nie wypalilo sie. Zdradzial go z M.kilka miesiecy po slubie, nie wytrzymalam, to bylo raz, jedyny raz.Maz sie dowiedzial, wybaczyl a postanowilam ze definitywnie zakoncze romans z M. Tylko ze z M. mamy kontakt prawie codziennie, ona nawet wyjechal na drugi koniec swiata zeby zapomniec, wrocil kilka miesiecy temu, musialam sie z nim zobaczyc, bardzo tego chcial zreszta ja rowniez. Z mezem nie mam dzieci bo chce byc pewna ze to z nim na 100% chce zalozyc rodzine, ale przez 4 lata nie jestem na to gotowa bo ciagle mysle o M. Mam 30 lat!!!nie moge czekac wiecznosc. We wtorek mielismy okazję spedzic z M. caly dzien, bylo pieknie, dawno nie mielismy takie okazji, ale to jest jak zdrada, nie moge na siebie patrzec.Co ma zrobic, czuje wiele i do jednego i drugiego, nie chce ranic a i tak to robie. Nie chce zawieść rodziny, mojej, meza. Prosze pomozcie. Czy ja bede kiedy spokojna? czy jak zostane przy meżu to do konca swoich dni bede sie zastanawiac czy nie powinnam byc z M. i to jemu wszystko oddac. Strasznie sie czuje sad

Ratuj swoje malzenstwo kochana dopoki nie jest za pozno, no chyba ze jestes na 100% pewna ze nic juz nie czujesz do swojego meza. On na pewno Cie bardzo kocha, a z M. nie wiesz jak bedzie- moze byc tak ze przejda Ci uczucia gdy zacznie sie szare zycie....odnow relacje z mezem, wyjezdzcie gdzies razem, zerwij kontakt z tamtym facetem bo on tylko Ci zawraca glowe, wie ze jestes mezatka i miesza Ci w Twoim zwiazku. W taki sposob nigdy nie bedziesz szczesliwa. Mi tez sie wydawalo ze juz chyba nie kocham osoby z ktora bylam, brakowalo mi durnych motylkow, spanikowalam i ucieklam prawie sprzed oltarza i teraz gorzko zaluje, bo byc moze stracilam go na zawsze. Nie popelnij tego bledu. Jesli maz dba o Ciebie, jesli Cie szanuje i kocha to odbuduj wiez z nim dopoki nie jest za pozno sad

3

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego

Dziękuje lagri ze napisałes, tak bardzo chciałam porozmawiac o tym a nie mialam  z kim.
Wiesz ze ja ratuje to malzenstwo jak jeszcze nawet malzenstwem nie bylo. Boje sie ze juz tak zawsze bedzie, i co z zalozeniem rodziny:( A tak pragne juz miec dzidziusia

4

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego

Nie wiem co zrobic. Byl moment kiedy maz powiedzial ze moze zniknac, ale ja wtedy nie wyobrazalam sobie ze mialabym go stracic, mowilam sobie ze jestem durna baba i moglam naprawde wszystko stracic. Ale wszystko z M. zawsze wraca jak bumerang. On tez chce dla mnie, dobrze. Ale zastanawiam sie czy po takich przejsciach mozna z kims stworzyc zdrowy zwiazek hmm

5

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego

Ja sądzę że popełniłaś błąd wychodząc za mąż. Jak widać uczucie twoje do M to nie chwila tylko trwa już parę lat. Męża chyba raczej traktujesz bardziej jak przyjaciela. Krzywdzisz go od samego początku. Oszukujesz samą siebie, że sie ułozy, ale  tak naprawdę sama wiesz jak powinno być

6

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego

Nikt nie powiedział, że życie jest łatwe. Okropna, przeczytaj sobie posty Głupiej. Ona ma podobny problem (i w pewnym sensie - nick oraz jest w podobnym do Twojego wieku). Ja też mam podobny problem. Nikt rozgrzeszenia tu nie daje, a nawet gdyby dawał to byłoby sztuczne i bezwartościowe. Sama wiesz najlepiej, co robić.

7

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego

Bardzo Ci wspolczuje bo musisz sie strasznie meczyc. Sprobuj sobie wyobrazic jakby mialo wygladac Twoje zycie bez meza. Czy bylabys szczesliwa? Zrob sobie moze taki scenariusz co by sie moglo wydarzyc, jakbys sie bez niego czula, czy bys tesknila itd. Wiadomo, pewnych reakcji sie nie przewidzi, ale zastanow sie czy Twoje zycie byloby lepsze czy gorsze bez niego?No i jak bys sobie wyobrazala przyszlosc z M? czy on chce byc z Toba na zawsze?Czy Ty tego chcesz? byc moze jak sobie odpowiesz na te pytania to latwiej Ci bedzie podjac decyzje.

8

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego

DUssia dla mnie sama mysl ze mialabym odejsc od niego jest paralizujaca. To jest straszne uczucie. Przyznam sie wtedy ze zmarnowalam kilka dobrych lat jego zycia. Moze faktycznie popełniłam błąd wychodząc za niego sad

9

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego
trudnodarmo napisał/a:

Nikt nie powiedział, że życie jest łatwe. Okropna, przeczytaj sobie posty Głupiej. Ona ma podobny problem (i w pewnym sensie - nick oraz jest w podobnym do Twojego wieku). Ja też mam podobny problem. Nikt rozgrzeszenia tu nie daje, a nawet gdyby dawał to byłoby sztuczne i bezwartościowe. Sama wiesz najlepiej, co robić.

Przeczytam post Głupiej moze coś wyniosę z niego, dziękuje za pomoc.

10

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego
lagrimasdeamor napisał/a:

Bardzo Ci wspolczuje bo musisz sie strasznie meczyc. Sprobuj sobie wyobrazic jakby mialo wygladac Twoje zycie bez meza. Czy bylabys szczesliwa? Zrob sobie moze taki scenariusz co by sie moglo wydarzyc, jakbys sie bez niego czula, czy bys tesknila itd. Wiadomo, pewnych reakcji sie nie przewidzi, ale zastanow sie czy Twoje zycie byloby lepsze czy gorsze bez niego?No i jak bys sobie wyobrazala przyszlosc z M? czy on chce byc z Toba na zawsze?Czy Ty tego chcesz? byc moze jak sobie odpowiesz na te pytania to latwiej Ci bedzie podjac decyzje.

Wiesz lagri wiele razy o tym myslalam ,mielismy juz z mezem trudne momenty kiedy on czekał az ja podejmę decyzję, zwsze kończyło sie ze zostaje, ze musze urwac kontakt. Ale to do M. jest widocznie bardzo silne, nawet jak nie mielismy kontaktu przed jego wyjazdem na koniec swiata, to i tak wracalam myslami do niego. Kazdy  wyjazd z męzem i tak był pełen chwil kiedy myslalam ze chcialabym zeby M. był przy mnie przy tym zachodzie slonca albo na tej pieknej wyspie itp.
M. powiedział mi kilka razy ze pragnie miec ze mna dziecko i ze to jest jego najwieksze marzenie. On nie chce byc z nikim innym i faktycznie przez ten caly okres nie byl , a wiem ze ma bardzo duze powodzenie u kobiet. Wiem, ze jakiej decyzji nie podejmę ktos bedzie cierpiał, tylko ze odchodzac od meza skrzywde wiecej osob:(

Nie moge tak stac w miejscu i czekac niewiadomo na co, tak chciałabym zeby to sie skonczyło. Moje zycie stoi w miejscu sad Powinnam juz miec dziecko, dom, rodzinę. Tak mi trudno, dziekuje z piszesz ,rozmowa zawsze pomaga.

11

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego

Pierwsze pytanie -- czy jeśli odejdziesz od męża, to zniszczysz go? Czy Ty jesteś dla niego całym światem, kocha Cię nad życie? Czy on będzie w stanie ułożyć sobie życie bez Ciebie?

Czy twój obecny mąż jest czasami dla Ciebie niemiły, czy zdarza mu się nie szanować Ciebie? Pytam, bo te problemy zostaną wyolbrzymione np. po 15 latach małżeństwa i jeszcze małe dzieci będą...

Znasz jakieś idealne małżeństwo? Gdybyś była z M. to może by się coś popsuło. Może on nie byłby miły, może by Cię zdradził. Nie sugeruj się tylko motylkami w brzuchu, bo one miną w każdym małżeństwie.

Chyba łatwiej takie romanse przechodzić, gdy w małżeństwie są dzieci, bo wtedy w ogóle o rozwodzie się nie myśli. Właśnie dlatego, że rodzina jest zaawansowana. 

Czy możesz sama gdzieś wyjechać na 3 miesiące i z żadnym z nich się nie kontaktować? Przemyśleć...?

Jak oglądasz zachód słońca z mężem, to myślisz o M. A gdyby M. był to myślałabyś o mężu?

12

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego

a teraz sadzisz ze nie krzywdzist meza?jakbys go zostawila to by pezynajmniej wiedziaal na czym stoi a tak ?

13

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego

Zdaje sobie sprawę ze motyle są na początku ,ze to przejściowe tylko ze trwa już pare dobrych lat.mój mąż faktycznie jest bardzo dobry,nie krzyczy,nie krytykuje,wspiera mnie w trudnych chwilach.wiedziałam o tym jak to wszystko miedzy mną a M.się zaczynało,dla mnie to nie jest przypadkowy gość,znamy się od lat,wiele o sobie wiemy.myślicie ze ta fascynacja nim przetrwałaby tyle czasu gdyby nie było dużego uczuciami miedzy nami a jedynie zaurocznie?Dawno został by po tym wszystkim tylko popiol a tak nie jest:(
Myśle bardzo dużo co by było gdyby,myśle już pare lat,zabija mnie to powoli i boleśnie.

14

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego

a ja jednak mysle ze tak,pragniesz go a to ze nie jest twoj jeszcze to poteguje,zakazany owoc smakuje najlepiej.skoro jestes przekonana ze bedzie wam z m tak dobrze to nie rozumiem po co utrudniasz sobie i innym zycie,skoro m.chce miec z toba dziecko to chyba jednak myslisz dosc powaznie o waszym zwiazku.a maz skoro sie oferowal ze moze sie usunac to poprostu mu to powiedz,szkodami go jak widac dobroc tez nie zawsze poplaca....przykre ale prawdziwe

15 Ostatnio edytowany przez Olinka (2012-11-21 01:31:44)

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego

Post poniżej poziomu forum

16

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego

chyba troche przeginasz, musiala cie niezle skrzywdzic skoro az tak ostro. ona nie napisala ze wskakuje kazdemu jednemu do lozka

17

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego

Poczytaj o wielokochających. Myślę, że może to to.

Mąż jest dobry i kocha Cię. Jak bardzo?

Czy wyobrażasz sobie, że jesteś z nimi? Mieszkacie w trójkę? Macie dzieci? Umiesz to sobie wyobrazić?

Skoro obaj Cie kochają i chcą Twojego szczęścia, a Ty do szczęścia potrzebujesz ich obu, zaproponuj im takie rozwiązanie i posłuchaj co mają do powiedzenia.

Mój Kochany bardzo poważnie oświadczył, że owszem, boi się takiego układu, ale gdyby było to warunek mojego szczęścia, zgadza się.

18

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego
agnieta1987 napisał/a:

chyba troche przeginasz,musiala cie nie zle skrzywdzic skoro az tak ostro.ona nie napisala ze wskakuje kazdemu jednemu do lozka

a wiesz koleżąnko co znaczy wiesz co to wierność, oddanie? Wy baby patrzycie na to emocjami (o boże przy nim czuje się cudownie inaczej niż z moim obecnym znów to czuje oooooooooooo aaaaaaaaaaaa cudownie aż się rzygać chce) a my głową i nie tą co mamy w spodniach (oczywiście ci wporządku). Jak oceniać babe która zdradza swojego męża? współczuć jej? ona na to liczy że znajdzie się pare osób które ją pocieszą albo na spokojnie powiedzą. I tak do niej to nie dotrze!!!!! Bo jest tępą s..ą która nie umie dochować wierności. I co po ślubie dalej będzie w tym trwała mimo to bo nie wierzę że z tym skończy po prostu nie wierzE. Miejsce takich jak TY OKROPNA JEST NA ULICY TAK JAK I INNYCH KTÓRE ZDRADZAJĄ!!!!!!!!!!!!!!!!

19

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego

Artemida to nie jest zwiazek tylko chory uklad!jak mozna spokojnie patrzec jak ktos np.kocha sie z twoja kobieta i nic sobie z tego nie robic.A do tego jeszcze dzieci to juz chyba przesada

20

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego

popatrz jak facet się zachował mimo wszystko wybaczył a ona pomimo to nie chce tego skończyć i ciągnie to dalej. Jaki szacunek do swojego faceta? Kobieta która raz zdradziła zdradzi po raz kolejny.

21

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego

uspokuj sie!!!!!ty teraz piszesz to emocjami.wyobraz sobie ze wiem co to jest i choc nie rozumiem tych dziewczy to sadze ze pogubily sie troche ale powinny obrac jedna z drug maz albo ten drugi bozwiazek to 2  osoby nie trzy lub wiecej

22

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego

ja to na totalnym spontanie dziewczyno pisze mam ostro wy.....e dzisiejszego dnia a pisać piszę prawdę i to co myśle z tego co tu czytam, ze swojego doświadczenia i doświadczeń moim znajomych oraz podglądania przypadkiem związków(zachowań) ludzi smile

23

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego

no ppowinna zrezygnowac z jednego nawet dla swojego swietego spokoju.a

24

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego

marios, jak facet zdradza to znaczy ze jest macho, je ma powodzenie u kobiet a jak kobieta to od razu jest szmata tak? Jak widac nie tylko o dobrych emocjach autorka postu wspomina ale takze o tym jak zle sie z tym czuje.
Na forum nie chodzi o krytyke z gory ale o dokladne zapoznanie sie z problemem i ewentualna pomoc w jego rozwiazaniu. Jesli nie masz w temacie niczego sensownego do powiedzenia to poszukaj watku w ktorym bedziesz mogl sie wypowiedziec. Oczywiscie w KULTURALNY sposob. Pozdrawiam i proponuje zimny prysznic na ostudzenie emocji.

25 Ostatnio edytowany przez marios34 (2012-08-30 20:59:40)

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego
simpleKarolina napisał/a:

marios, jak facet zdradza to znaczy ze jest macho, je ma powodzenie u kobiet a jak kobieta to od razu jest szmata tak? Jak widac nie tylko o dobrych emocjach autorka postu wspomina ale takze o tym jak zle sie z tym czuje.
Na forum nie chodzi o krytyke z gory ale o dokladne zapoznanie sie z problemem i ewentualna pomoc w jego rozwiazaniu. Jesli nie masz w temacie niczego sensownego do powiedzenia to poszukaj watku w ktorym bedziesz mogl sie wypowiedziec. Oczywiscie w KULTURALNY sposob. Pozdrawiam i proponuje zimny prysznic na ostudzenie emocji.

akurat to twoja ocena:) i każdy ma prawo się wypowiedzieć smile jak powtarzam od dłuższego czasu nie każda kobieta jest taka a tu oceniam jedynie autorke:) troche wyjdz poza schemat w którym oceniasz kogoś kto jest twojej płci smile I będę się wypowiadał bo to wolny kraj a jeśli coś ci się nie podoba to sama sobie poszukaj wątku który będzie dla Ciebie idealny:) a prysznic dziękuje wcześniej brałem smile był orzeźwiający smile No sorry a jakie jej emocje oprócz tych dobrych mogą być? chyba logiczne żę te negatywne mimo to nie może sie od tego uwolnić i dalej w to brnie tym samych robiąc gorszą krzywdę swojemu facetowi któremu mimo to nadal przyprawia rogi:)

26

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego

Ja nie mam zadnych schematow marios. Pierwsze zdanie bylo raczej pytaniem retorycznym napisanym z ironia. To ze czlowiek zdradza, nie znaczy ze jest skonczonym idiota czy tez idiotka. Oczywiscie ja osobiscie nie rozumiem jak autorka postu moze zyc w takim ukladzie, bo to nie jest normalne. Trzeba sie okreslic.Albo w prawo albo w lewo. To juz jest kwestia jej sumienia. Nie chodzi tez o to zeby kogos oceniac bo kazdy moze tak jak Ty zreszta miec swoje zdanie. Ja je szanuje ale kurcze, musisz tak od razu jechac po kobiecie?:)

Watek idealny dla siebie znalazlam juz dawno. Nie ma za co. Ciesze sie ze sie orzezwiles smile!

27

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego

Jadę bo to pewna forma pomocy, dobrym słowem niestety nic się nie zdziała tutaj potrzebny jest wstrząs a nie głaskanie po główce;)

28

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego

Zgadzam się z marios.

Wyszła za niego "bo to dobry człowiek".. żal.
I nie jest dziwne że ten M. jej o rękę nie poprosił gdy była wolna.. wielka miłość - tylko jednostronna.

29 Ostatnio edytowany przez marios34 (2012-08-30 21:14:40)

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego

Wiele się tutaj czyta o tym że nie tylko kobiety zdradzają ale też i faceci. Główne powody : wypalenie związku, wkroczenie osoby trzeciej, czyli zdrada. Jeśli nie ma walki obojga ludzi związek nie ma szans przetrwać.

30

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego

Terapia wstrzasowa, dobry pomysl...
Ale co my mozemy? Pojedziemy po kobiecinie ktorej juz i tak latwo nie jest a ona co zrobi? Sama musi sie okreslic, wybrac. Albo zostaje z mezem i zrywa kontakt z M. DEFINITYWNIE!!! albo wnosi pozew i zyje z M. Jest jeszcze maz, ktory kocha, wybacza, czeka... Nie rozumiem jego postepowania ale w mysl tezy ze milosc jest slepa, dam mu spokoj. No i M. ktory... kocha???? Tez z nim cos nie tak. Jakby mu zle bylo to postawilby ultimatum. Ja albo on a jesli on to ulatniam sie i bye bye forever. Nie ma mnie juz, nie istnieje dla Ciebie.
Ktos tu musi sie za to zabrac a skoro postanowilas Okropna do nas napisac to Ty sie za to zabierz. Latwo nie bedzie ale zeby zyc normalnie trzeba podjac jakas decyzje. Ktos i tak ucierpi czy tego chcesz czy nie...

31

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego
marios34 napisał/a:

Jadę bo to pewna forma pomocy, dobrym słowem niestety nic się nie zdziała tutaj potrzebny jest wstrząs a nie głaskanie po główce;)

Nien potrzebuje glaskania,szczegolnie od osób które nie rozumieją tego co czuje. Wiem,ze to co robie jest do potępienia ale dla mnie to nie jest zabawa tylko poważna życiowa decyzja Panie idealny.

32

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego

Okropna.
Co by się stało jakbyś odeszła od męża i zamieszkała z M?
Myślałaś o tym?

33

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego
simpleKarolina napisał/a:

Terapia wstrzasowa, dobry pomysl...
Ale co my mozemy? Pojedziemy po kobiecinie ktorej juz i tak latwo nie jest a ona co zrobi? Sama musi sie okreslic, wybrac. Albo zostaje z mezem i zrywa kontakt z M. DEFINITYWNIE!!! albo wnosi pozew i zyje z M. Jest jeszcze maz, ktory kocha, wybacza, czeka... Nie rozumiem jego postepowania ale w mysl tezy ze milosc jest slepa, dam mu spokoj. No i M. ktory... kocha???? Tez z nim cos nie tak. Jakby mu zle bylo to postawilby ultimatum. Ja albo on a jesli on to ulatniam sie i bye bye forever. Nie ma mnie juz, nie istnieje dla Ciebie.
Ktos tu musi sie za to zabrac a skoro postanowilas Okropna do nas napisac to Ty sie za to zabierz. Latwo nie bedzie ale zeby zyc normalnie trzeba podjac jakas decyzje. Ktos i tak ucierpi czy tego chcesz czy nie...

To prawda od niej to tylko zależy ale niestety przynajmniej w mojej ocenie będzie dalej w tym tkwiła i dalej będzie ten trójkąt działał. Szacunek dla jej faceta - widać kocha mimo wszystko ale wkurza mnie to że panna go w takie bambuko zrobiła bo gostek wie że go zdradziła i pewnie domyśla się że robi to nadal i też ma dylemat czy znajdzie inną i jak sie odkochać skoro tak bardzo się w to zaangażował.

34

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego
alfaalfa napisał/a:

Okropna.
Co by się stało jakbyś odeszła od męża i zamieszkała z M?
Myślałaś o tym?

No wlasnie OKROPNA...czy M. chce zebys odeszla od meza? Czy ma jakis pomyslna Wasze wspolne zycie?

35 Ostatnio edytowany przez marios34 (2012-08-30 21:36:45)

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego
Okropna napisał/a:
marios34 napisał/a:

Jadę bo to pewna forma pomocy, dobrym słowem niestety nic się nie zdziała tutaj potrzebny jest wstrząs a nie głaskanie po główce;)

Nien potrzebuje glaskania,szczegolnie od osób które nie rozumieją tego co czuje. Wiem,ze to co robie jest do potępienia ale dla mnie to nie jest zabawa tylko poważna życiowa decyzja Panie idealny.

Sama sobie spieprzyłaś życie:) a co? prawda w oczy boli? oj jak mi cie szkoda hahaha. Oby mniej takich kobiet jak ty:) Właśnie świetnie się bawisz i to widać. Facet który cię kocha wybacza ci a ty i tak dalej w to brniesz? to ma być twoja miłość do niego? Jesteś żałosna nie ma słow na Ciebie!!!!

36

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego
marios34 napisał/a:

szmata i tyle w temacie

hahahahaha szczery do bólu  smile

37

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego

to napewno trudna decyzja,ale tak jak jz pisalam ty juz ranisz swojego meza napewno jest to bolesne ze nie ma cie tylko dla siebie.byc moze powinnas zrobic radykalne kroki i zostawic meza skoro go nie kochasz to po co mu robic  zludne nadzieje?

38

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego

Twój mąz ma pecha ze spotkał cie na swojej drodze.... po takich akcjach które mu zrobiłaś powinien cię puścic rynsztokiem......a klapki na oczach które ma ty wykorzystujesz w najbrutalniejszy sposób...cóz  tylko żal faceta...pewnie cie bardzo kocha.... nie dorabiaj sobie ideologii do dziadostwa..... ale to twój cyrk i twoje małpy.....wiesz co to znaczy moralne dno.

39

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego

przeprasza,m za szczerość ale stawiam flaszkę ze to małżeństwo się rozpadnie. Autorka pisze ze ratowała to już zanim było małżeństwem. Hahhaha.Kolejna dziewczyna która ma fajnego partnera , " ale one nie wie............"   Ciekawe jak juz będziesz z tym drugim kolesiem i po roku to sie rozleci. Wtedy będzie "no chyba jednak mój maż to był ten jedyny na całe zycie..."

40

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego
simpleKarolina napisał/a:
alfaalfa napisał/a:

Okropna.
Co by się stało jakbyś odeszła od męża i zamieszkała z M?
Myślałaś o tym?

No wlasnie OKROPNA...czy M. chce zebys odeszla od meza? Czy ma jakis pomyslna Wasze wspolne zycie?

Zastanawiałam się nad tym co by było gdybym zdecydowała sie na bycie z nim. Nie mogę byc przekonana w 100% że byłoby idealnie bo to życie zweryfikuje. Ale wiem, że bylibyśmy wstanie stowrzyć dobry związek.

Karolina on chce byc ze mna, bardzo powaznie i szczerze mi to mowi. Oczywiście jeśli mamy być razem muszę odejść od męża. Ja bardzo rzadko spotykam sie z M. w cztery oczy, bo nie chce w taki sposob tego ciągnąć. Powiedziałam mu, że jeśli chcemy sie spotykac to ja juz nie moge być z mężem. I nie zdradzam męża z M. fizycznie, nie chce utrudniać tego wszystkiego. Ostatnio tylko spedzilismy więcej czasu razem, dowiedział sie ze jestem sama i powiedzial ze tak bardzo chce przyjechac, ja nie powiedziałam nie z tego wzgledu ze nadal mam dylemat czy przypadkiem to z nim nie powinnam spedzic reszty zycia- a wiesz kiedy zaczełam o tym myslec, jak pomyslalam o macierzyństwie, dla mnie to jest bardzo odpowiedzialna decyzja i nie chce pozniej żałować do konca życia ze to może jednak powinnien być M.

41

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego
delikvent napisał/a:

przeprasza,m za szczerość ale stawiam flaszkę ze to małżeństwo się rozpadnie. Autorka pisze ze ratowała to już zanim było małżeństwem. Hahhaha.Kolejna dziewczyna która ma fajnego partnera , " ale one nie wie............"   Ciekawe jak juz będziesz z tym drugim kolesiem i po roku to sie rozleci. Wtedy będzie "no chyba jednak mój maż to był ten jedyny na całe zycie..."

Gdybym zdecydowała sie na bycie z M. nie dopuściłabym do tego zeby związek, który kosztował tyle emocji, bólu i cierpienia miałby sie rozpaść. M. ma takie samo podejscie do tej sprawy.

42

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego
agnieta1987 napisał/a:

to napewno trudna decyzja,ale tak jak jz pisalam ty juz ranisz swojego meza napewno jest to bolesne ze nie ma cie tylko dla siebie.byc moze powinnas zrobic radykalne kroki i zostawic meza skoro go nie kochasz to po co mu robic  zludne nadzieje?

\
Kocham męża, wiele dla mnie znaczy. Nie ma pojęcia co przeżywam, nie chce mu o tym mówic bo nie chce zeby cierpiał. Moze cos sie wydarzy i przejże definitywnie na oczy.

43

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego
Okropna napisał/a:
agnieta1987 napisał/a:

to napewno trudna decyzja,ale tak jak jz pisalam ty juz ranisz swojego meza napewno jest to bolesne ze nie ma cie tylko dla siebie.byc moze powinnas zrobic radykalne kroki i zostawic meza skoro go nie kochasz to po co mu robic  zludne nadzieje?

\
Kocham męża, wiele dla mnie znaczy. Nie ma pojęcia co przeżywam, nie chce mu o tym mówic bo nie chce zeby cierpiał. Moze cos sie wydarzy i przejże definitywnie na oczy.

jesli kochasz meza, to musisz definytywnie zerwac kontakt z tamtym mezczyzna i zaczac z mezem od nowa. na pewno warto o to walczyc

44

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego

Zamiast komentarza.

Aleksander Fredro napisał/a:

Bajeczka o osiołku

Osiołkowi w żłoby dano,
W jeden owies, w drugi siano.
Uchem strzyże, głową kręci.
I to pachnie, i to nęci.
Od któregoż teraz zacznie,
Aby sobie podjeść smacznie?
Trudny wybór, trudna zgoda ?
Chwyci siano, owsa szkoda.
Chwyci owies, żal mu siana.
I tak stoi aż do rana,
A od rana do wieczora;
Aż nareszcie przyszła pora,
Że oślina pośród jadła ?
Z głodu padła.

45

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego
lagrimasdeamor napisał/a:
Okropna napisał/a:
agnieta1987 napisał/a:

to napewno trudna decyzja,ale tak jak jz pisalam ty juz ranisz swojego meza napewno jest to bolesne ze nie ma cie tylko dla siebie.byc moze powinnas zrobic radykalne kroki i zostawic meza skoro go nie kochasz to po co mu robic  zludne nadzieje?

\
Kocham męża, wiele dla mnie znaczy. Nie ma pojęcia co przeżywam, nie chce mu o tym mówic bo nie chce zeby cierpiał. Moze cos sie wydarzy i przejże definitywnie na oczy.

jesli kochasz meza, to musisz definytywnie zerwac kontakt z tamtym mezczyzna i zaczac z mezem od nowa. na pewno warto o to walczyc

Dziękuję lagri, walczę ciągle...będę się starać. Musze sobie wszystko w spokoju przemyśleć. Nawet myślałam o tym żeby się wyprowadzić na jakiś czas, zostać sama, przemyśleć wszystko. Tylko żeby to zrobić musze powiedzieć o tym mężowi a tak bardzo nie chce go ranić. Nie chce żeby jeszcze on cierpiał w tym momencie.

46

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego
Wielokropek napisał/a:

Zamiast komentarza.

Aleksander Fredro napisał/a:

Bajeczka o osiołku

Osiołkowi w żłoby dano,
W jeden owies, w drugi siano.
Uchem strzyże, głową kręci.
I to pachnie, i to nęci.
Od któregoż teraz zacznie,
Aby sobie podjeść smacznie?
Trudny wybór, trudna zgoda ?
Chwyci siano, owsa szkoda.
Chwyci owies, żal mu siana.
I tak stoi aż do rana,
A od rana do wieczora;
Aż nareszcie przyszła pora,
Że oślina pośród jadła ?
Z głodu padła.

Tak, niestety to jest prawda, tylko ze nie tylko osioł-ja w tej całej bajeczce zyje. Ranię jeszcze to "siano" i "owies"

47

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego
Okropna napisał/a:
lagrimasdeamor napisał/a:
Okropna napisał/a:

\
Kocham męża, wiele dla mnie znaczy. Nie ma pojęcia co przeżywam, nie chce mu o tym mówic bo nie chce zeby cierpiał. Moze cos sie wydarzy i przejże definitywnie na oczy.

jesli kochasz meza, to musisz definytywnie zerwac kontakt z tamtym mezczyzna i zaczac z mezem od nowa. na pewno warto o to walczyc

Dziękuję lagri, walczę ciągle...będę się starać. Musze sobie wszystko w spokoju przemyśleć. Nawet myślałam o tym żeby się wyprowadzić na jakiś czas, zostać sama, przemyśleć wszystko. Tylko żeby to zrobić musze powiedzieć o tym mężowi a tak bardzo nie chce go ranić. Nie chce żeby jeszcze on cierpiał w tym momencie.

Pomysl o wszystkich dobrych chwilach z mezem. Nie mow mu o tamtym mezczyznie. Powiedz ze czujesz ze Twoje uczucia zaczynaja slabnac i chcesz cos z tym zrobic. Otworzcie butelke wina, porozmawiajcie o waszych najpiekniejszych chwilach. Kup ladna bielizne, kochajcie sie w nowym miejscu, w nowy sposob, zeby na nowo rozpalic pozadanie, zrobcie cos szalonego razem jakbyscie znowu sie poznali po raz pierwszy:)

48

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego
lagrimasdeamor napisał/a:
Okropna napisał/a:
lagrimasdeamor napisał/a:

jesli kochasz meza, to musisz definytywnie zerwac kontakt z tamtym mezczyzna i zaczac z mezem od nowa. na pewno warto o to walczyc

Dziękuję lagri, walczę ciągle...będę się starać. Musze sobie wszystko w spokoju przemyśleć. Nawet myślałam o tym żeby się wyprowadzić na jakiś czas, zostać sama, przemyśleć wszystko. Tylko żeby to zrobić musze powiedzieć o tym mężowi a tak bardzo nie chce go ranić. Nie chce żeby jeszcze on cierpiał w tym momencie.

Pomysl o wszystkich dobrych chwilach z mezem. Nie mow mu o tamtym mezczyznie. Powiedz ze czujesz ze Twoje uczucia zaczynaja slabnac i chcesz cos z tym zrobic. Otworzcie butelke wina, porozmawiajcie o waszych najpiekniejszych chwilach. Kup ladna bielizne, kochajcie sie w nowym miejscu, w nowy sposob, zeby na nowo rozpalic pozadanie, zrobcie cos szalonego razem jakbyscie znowu sie poznali po raz pierwszy:)

Dobry pomysł, muszę coś koniecznie na jutro zaplanować...

49

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego
Okropna napisał/a:
Wielokropek napisał/a:

Zamiast komentarza.

Aleksander Fredro napisał/a:

Bajeczka o osiołku

Osiołkowi w żłoby dano,
W jeden owies, w drugi siano.
Uchem strzyże, głową kręci.
I to pachnie, i to nęci.
Od któregoż teraz zacznie,
Aby sobie podjeść smacznie?
Trudny wybór, trudna zgoda ?
Chwyci siano, owsa szkoda.
Chwyci owies, żal mu siana.
I tak stoi aż do rana,
A od rana do wieczora;
Aż nareszcie przyszła pora,
Że oślina pośród jadła ?
Z głodu padła.

Tak, niestety to jest prawda, tylko ze nie tylko osioł-ja w tej całej bajeczce zyje. Ranię jeszcze to "siano" i "owies"

Ranisz męża zanim wyszłaś za niego za mąż. Robisz to nadal. Zostaw go i pozwól jemu chociaż być szczęśliwym i ułożyć sobie życie póki ma na to jeszcze czas.

50

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego

Jeśli ranisz, a nie chcesz, to... przestań się zmuszać.

Użalać się nad Tobą, bo ręka Cię boli, gdy bijesz?

51

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego
Dussia napisał/a:

Ranisz męża zanim wyszłaś za niego za mąż. Robisz to nadal. Zostaw go i pozwól jemu chociaż być szczęśliwym i ułożyć sobie życie póki ma na to jeszcze czas.

Jeśli mąż o niczym nie wie to wcale go nie rani, tylko sama się z tym męczy. Poza tym ma szansę wszystko odbudować -- to wino, kolacja, seks.

"Zostaw go i pozwól jemu chociaż..." Załóżmy, że zostawia męża, związuje się z M. Małżeńśtwo z M. wcale nie jest takie cudowne jakby się mogło wydawać, bo spędzili ze sobą mało czasu a różnica charakterów jest zabójcza, do tego jeszcze proza życia, brak szacunku. Mąż czuje się skrzywdzony przez resztę życia bo młoda żona go rzuciła. Ma inną teraz żonę i dzieci, ale nie kocha tej kobiety, bo jedyną jaką kochał była nasza bohaterka. W ten sposób mamy czwórkę nieszczęśliwych ludzi.

Okropna chyba szuka uzasadnienia, że jedno z tych dwóch rozwiązań jest dobre, a takiego uzasadnienia nie da się znaleź. Poza tym Okropna -- powiedz -- czy Ty jesteś teraz nieszczęśliwa, czy szczęśliwa? A twój mąż jest szczęśliwy? Jeśli jesteście szczęśliwi, to chyba lepiej tego nie niszczyć. M. niech poszuka dziewczyny, z którą przejdzie przez resztę życia. Kontakty z M. wtedy wypadałoby ograniczyć do takiego stopnia, aby nie skrzywdzić żadnego małżeństwa. 

Jeśli Okropna zdecydowanie zostanie przy mężu, to może ich małżeństwo będzie szczęśliwe. M. być może trafi na fajną partnerkę. Miłość Orkopnej do M. wcale nie zniknie, a będzie trwać gdzieś na dnie serca. Mąż nie zostanie skrzywdzony, M. też nie zostanie skrzywdzony (musi uszanować małżeństwo).   

Zanim kto zechce we mnie kamieniem rzucić, to niech zastanowi się, czy w jego sercu nie ma rzeczy, które mogłyby zranić jego współmałżonka gdyby tylko o nich wiedział oraz czy jego małżeństwo jest całkowicie transparentne bez stref prywatności. Poza tym, ile z małżeństw jest pewne, że życie spędza z właściwą osobą?

52

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego

kazdy ma prawo do sfery prywatnosci nawet przed  partnerem.Wydaje mi sie ze pierw powinnas zerwac kontakt z M.a dopiero potem dac jeszcze szanse mezowi skoro go kochasz.jak M.bedzie sie krecil gdzies w poblizu to nadal bedzie zaklucal twoje relacje z mezem i nic dobrego z tego nie wyjdzi

53

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego
sam22 napisał/a:
Dussia napisał/a:

Ranisz męża zanim wyszłaś za niego za mąż. Robisz to nadal. Zostaw go i pozwól jemu chociaż być szczęśliwym i ułożyć sobie życie póki ma na to jeszcze czas.

Jeśli mąż o niczym nie wie to wcale go nie rani, tylko sama się z tym męczy. Poza tym ma szansę wszystko odbudować -- to wino, kolacja, seks.

"Zostaw go i pozwól jemu chociaż..." Załóżmy, że zostawia męża, związuje się z M. Małżeńśtwo z M. wcale nie jest takie cudowne jakby się mogło wydawać, bo spędzili ze sobą mało czasu a różnica charakterów jest zabójcza, do tego jeszcze proza życia, brak szacunku. Mąż czuje się skrzywdzony przez resztę życia bo młoda żona go rzuciła. Ma inną teraz żonę i dzieci, ale nie kocha tej kobiety, bo jedyną jaką kochał była nasza bohaterka. W ten sposób mamy czwórkę nieszczęśliwych ludzi.

Okropna chyba szuka uzasadnienia, że jedno z tych dwóch rozwiązań jest dobre, a takiego uzasadnienia nie da się znaleź. Poza tym Okropna -- powiedz -- czy Ty jesteś teraz nieszczęśliwa, czy szczęśliwa? A twój mąż jest szczęśliwy? Jeśli jesteście szczęśliwi, to chyba lepiej tego nie niszczyć. M. niech poszuka dziewczyny, z którą przejdzie przez resztę życia. Kontakty z M. wtedy wypadałoby ograniczyć do takiego stopnia, aby nie skrzywdzić żadnego małżeństwa. 

Jeśli Okropna zdecydowanie zostanie przy mężu, to może ich małżeństwo będzie szczęśliwe. M. być może trafi na fajną partnerkę. Miłość Orkopnej do M. wcale nie zniknie, a będzie trwać gdzieś na dnie serca. Mąż nie zostanie skrzywdzony, M. też nie zostanie skrzywdzony (musi uszanować małżeństwo).   

Zanim kto zechce we mnie kamieniem rzucić, to niech zastanowi się, czy w jego sercu nie ma rzeczy, które mogłyby zranić jego współmałżonka gdyby tylko o nich wiedział oraz czy jego małżeństwo jest całkowicie transparentne bez stref prywatności. Poza tym, ile z małżeństw jest pewne, że życie spędza z właściwą osobą?

Ja juz probowałam zrywac kontakt, przed wyjazdem M. na koniec swiata- myslal ze to mu pomoze, praktycznie nie kontaktowalismy sie przez 3 miesiace.
Ze zdefiniowaniem tego czy jestem szczesliwa to trudo, niby jestem ale tak do konca nie pozwalam zeby to do mnie dotarlo bo jest M. Bardzo to trudne dla mnie, dziękuję za tą odpowiedź, chyba dużo w niej prawdy..

54

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego
franz37 napisał/a:

Twój mąz ma pecha ze spotkał cie na swojej drodze.... po takich akcjach które mu zrobiłaś powinien cię puścic rynsztokiem......a klapki na oczach które ma ty wykorzystujesz w najbrutalniejszy sposób...cóz  tylko żal faceta...pewnie cie bardzo kocha.... nie dorabiaj sobie ideologii do dziadostwa..... ale to twój cyrk i twoje małpy.....wiesz co to znaczy moralne dno.

Zgadza sie........

55

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego

Ty myslisz tylko o sobie

Maz wybaczyl,ale oszukujesz nadal,wykorzystujesz go w jawny sposob.
Twoj kochanek hhmmmm,z autopsji wiem ze jak facet kocha to wlaczy jak lew.
Dlaczego niechcesz zostawic meza? Bo przeciez nie kochasz go?
Kazda osoba ktora zdradza ,mysli o milosci powieszchownie.
Czy ty zdajesz sobie sprawe co przezywal i przezywa Twoj maz dowiadujac sie o zdradzie?
Nie nie masz pojecia ,inaczej dawno dalabys mu szanse na ulozenia zycia z kims ,kto bedzie go kochal.
Jestescie tchurzami Ty i kochanek ,niewinny facet stal sie wasza ofiara.
Bo wy jestescie zbyt niedojrzali zeby podjac jakas decyzje.
Cierpisz?    ,pomyslalas przez chwile o swoim mezu?
Dlaczego dalas sobie prawo niszczenia kogos emocjonalnie?
Obudz sie ,dorosnij i zacznij podejmowac dojrzale decyzje

56

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego
pati31 napisał/a:

Ty myslisz tylko o sobie

Maz wybaczyl,ale oszukujesz nadal,wykorzystujesz go w jawny sposob.
Twoj kochanek hhmmmm,z autopsji wiem ze jak facet kocha to wlaczy jak lew.
Dlaczego niechcesz zostawic meza? Bo przeciez nie kochasz go?
Kazda osoba ktora zdradza ,mysli o milosci powieszchownie.
Czy ty zdajesz sobie sprawe co przezywal i przezywa Twoj maz dowiadujac sie o zdradzie?
Nie nie masz pojecia ,inaczej dawno dalabys mu szanse na ulozenia zycia z kims ,kto bedzie go kochal.
Jestescie tchurzami Ty i kochanek ,niewinny facet stal sie wasza ofiara.
Bo wy jestescie zbyt niedojrzali zeby podjac jakas decyzje.
Cierpisz?    ,pomyslalas przez chwile o swoim mezu?
Dlaczego dalas sobie prawo niszczenia kogos emocjonalnie?
Obudz sie ,dorosnij i zacznij podejmowac dojrzale decyzje

Nie jestesmy TCHÓRZAMI,  wiemy jakie mogą być konsekwencje tej całej historii. Nie zdradzam męza z M. Kocham go ale żywię również uczucie do M. Myślę o swoim mężu codziennie, o nim, rodzinie, przyjaciołach. Mąż o niczym nie wiem w tym momencie, chce mu tego oszczędzić. Najtrudniejsze jest podejmowanie takich decyzji...

57

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego
agnieta1987 napisał/a:

kazdy ma prawo do sfery prywatnosci nawet przed  partnerem.Wydaje mi sie ze pierw powinnas zerwac kontakt z M.a dopiero potem dac jeszcze szanse mezowi skoro go kochasz.jak M.bedzie sie krecil gdzies w poblizu to nadal bedzie zaklucal twoje relacje z mezem i nic dobrego z tego nie wyjdzi

Sfera prywatnosci w zwiazku to nie romans z osoba trzecia!
SFERA PRYWATNOSCI w zwiazku jest potrzebna ,o ile nie kpoliguje to z szacunkiem i miloscia do partnera.

58

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego
Okropna napisał/a:
pati31 napisał/a:

Ty myslisz tylko o sobie

Maz wybaczyl,ale oszukujesz nadal,wykorzystujesz go w jawny sposob.
Twoj kochanek hhmmmm,z autopsji wiem ze jak facet kocha to wlaczy jak lew.
Dlaczego niechcesz zostawic meza? Bo przeciez nie kochasz go?
Kazda osoba ktora zdradza ,mysli o milosci powieszchownie.
Czy ty zdajesz sobie sprawe co przezywal i przezywa Twoj maz dowiadujac sie o zdradzie?
Nie nie masz pojecia ,inaczej dawno dalabys mu szanse na ulozenia zycia z kims ,kto bedzie go kochal.
Jestescie tchurzami Ty i kochanek ,niewinny facet stal sie wasza ofiara.
Bo wy jestescie zbyt niedojrzali zeby podjac jakas decyzje.
Cierpisz?    ,pomyslalas przez chwile o swoim mezu?
Dlaczego dalas sobie prawo niszczenia kogos emocjonalnie?
Obudz sie ,dorosnij i zacznij podejmowac dojrzale decyzje

Nie jestesmy TCHÓRZAMI,  wiemy jakie mogą być konsekwencje tej całej historii. Nie zdradzam męza z M. Kocham go ale żywię również uczucie do M. Myślę o swoim mężu codziennie, o nim, rodzinie, przyjaciołach. Mąż o niczym nie wiem w tym momencie, chce mu tego oszczędzić. Najtrudniejsze jest podejmowanie takich decyzji...

Najtrudniejsze jest objecie steru w zyciu .
Roz\umiem ze jest to ciezka decyzja i ogolnie ,nie mila sprawa dla was wszystkich.
Jedno musisz wiedziec ,nie mozesz miec ich obu (chyba ze maz sie zgodzi na trojkat co sie zdarza).
Nie pozwol tez sobie zeby ktos czy los podjal decyzje za ciebie.
Pomalu tracisz kontrole nad emocjami a to zly znak.
Moze wyjedz gdzies ,bez zadnego z nich,przemysl na chlodno.
Byc moze to zauroczenie ,silne pozadanie -ktore peknie po twoim odejsciu od meza.
Byc moze to milosc prawdziwa ,wiec szkoda by bylo to stracic.
Zdaj sie na kobieca intuicje ,ale na chlodno bez motylkow w brzusiu.
Zadaj SOBIE pytania ,w jakioch sytuacjach zyciowych moglas liczyc na meza , a w jakich na kochanka.
Twoj maz cie kocha wybaczy zdrade,jest trudno trzeba miec niesamowita odwage ,albo kochac za bardzo .
Zacznij myslec prawdziwie ,swiadomie,zaryzykuj jesli jest ci to potrzebne ,ale nie ran swego meza ,bo prawdziwie kochjacy czlowiek zawsze czuje ze jest cos nie tak,kiedys to peka i wybucha z zdwojona sila

59

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego
sam22 napisał/a:

(...)Zanim kto zechce we mnie kamieniem rzucić, to niech zastanowi się, czy w jego sercu nie ma rzeczy, które mogłyby zranić jego współmałżonka gdyby tylko o nich wiedział oraz czy jego małżeństwo jest całkowicie transparentne bez stref prywatności. Poza tym, ile z małżeństw jest pewne, że życie spędza z właściwą osobą?

Nigdy kamieniem nie rzuciłam i znając siebie wiem, że nim w nikogo nie rzucę. I, moim zdaniem, czym innym jest posiadania strefy prywatności, czym innym stan, w którym autorka wątku jest od wielu, bodajże 9, lat. To nie chwilowe zauroczenie, to nie przemijające wątpliwości, to decyzja, by ani być w związku z mężem, ani być w związku z tym drugim. To stan wieloletniego zawieszenia.

By ubiec też kolejne uwagi: rozumiem uczucia autorki do obydwu mężczyzn.

I jestem pewna, że swe życie spędzam z właściwą (ale nie idealną) osobą.

60

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego

Okropna, co ma w sobie M czego nie ma Twoj maz ze tak Ciebie do niego ciagnie pomimo tych wszystkich rozlak, prob zerwania kontaktu? Kochasz meza, tak sama piszesz wiec walcz  o to malzenstwo! Tymbardziej ze widzesz jak wspanialego meza masz, potrafil wybaczyc Ci... Kto wie czy wiazac sie z M nie bedziesz pod wiecznym obstrzalem bo w sumie skoro meza umownie nazwijmy to, zdradzilas, to jego tez bys w przyszlosci mogla. A gdzie tu zaufanie?  Na czym oprzecie tez zwiazek jesli do takowego dojdzie?
Ja nie potępiam Ciebie, ale nie mozna tak zyc. Wykonczysz sie tkwiac w takim ukladzie. Ani Twoj maz, ani M ani Ty nie zaslugujecie na takie meczarnie.
Mysle ze poki nie pozbedziesz sie wszelkich rozterek zwiazanych z M nie ma co odstawiac kolacji, bielizny itd... Nadal przeciez bedziesz tkwila w ukladzie. Zeby zaczas bydowac cos na nowo, pozbadz sie problemu. Przepraszam za brzydkie okreslenie, wkoncu chodzi tu o czlowieka... czy to bedzie M czy to maz to juz Twoja decyzja. Ja z calego serca zycze Ci przemyslanej i dobrej decyzji a takze sily na walke z konsekwencjami tej decyzji...

61

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego
Okropna napisał/a:
marios34 napisał/a:

Jadę bo to pewna forma pomocy, dobrym słowem niestety nic się nie zdziała tutaj potrzebny jest wstrząs a nie głaskanie po główce;)

Nien potrzebuje glaskania,szczegolnie od osób które nie rozumieją tego co czuje. Wiem,ze to co robie jest do potępienia ale dla mnie to nie jest zabawa tylko poważna życiowa decyzja Panie idealny.

tylko widzisz sztuka bycia we dwoje polega na tym że potrafimy czasem poczuć to co czuje druga strona
chcesz żeby ktoś zrozumiał ciebie, zacznij od siebie, zrozum innych

większość nieudanych związków wychodzi z egocentryzmu
udane wychodzą wtedy gdy dwoje osoby skupiają się nie na sobie tylko na stronie przeciwnej
wtedy jest miło (jak na początku miłości)

jest zasadnicza różnica pomiędzy
asertywnością gdy nie dajemy skrzywdzić siebie
a egoizmem, gdzie krzywdzimy innych dla swojego dobra... bo przecież wszyscy chcemy być szczęśliwi

62

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego
simpleKarolina napisał/a:

Okropna, co ma w sobie M czego nie ma Twoj maz ze tak Ciebie do niego ciagnie pomimo tych wszystkich rozlak, prob zerwania kontaktu? Kochasz meza, tak sama piszesz wiec walcz  o to malzenstwo! Tymbardziej ze widzesz jak wspanialego meza masz, potrafil wybaczyc Ci... Kto wie czy wiazac sie z M nie bedziesz pod wiecznym obstrzalem bo w sumie skoro meza umownie nazwijmy to, zdradzilas, to jego tez bys w przyszlosci mogla. A gdzie tu zaufanie?  Na czym oprzecie tez zwiazek jesli do takowego dojdzie?
Ja nie potępiam Ciebie, ale nie mozna tak zyc. Wykonczysz sie tkwiac w takim ukladzie. Ani Twoj maz, ani M ani Ty nie zaslugujecie na takie meczarnie.
Mysle ze poki nie pozbedziesz sie wszelkich rozterek zwiazanych z M nie ma co odstawiac kolacji, bielizny itd... Nadal przeciez bedziesz tkwila w ukladzie. Zeby zaczas bydowac cos na nowo, pozbadz sie problemu. Przepraszam za brzydkie okreslenie, wkoncu chodzi tu o czlowieka... czy to bedzie M czy to maz to juz Twoja decyzja. Ja z calego serca zycze Ci przemyslanej i dobrej decyzji a takze sily na walke z konsekwencjami tej decyzji...

To jest bardzo trudne, dziękuje za wsparcie. Myślę, że jak obie strony chcą żeby było dobrze to osiągnięcie celu jest możliwe.

63

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego

Okropna musisz w końcu dokonać jakiegoś wyboru, bo tego na dłuższą metę nie da się ciągnąć, tym bardziej, że myślisz o dziecku. Dziwię się Twojemu mężowi, że to wszystko toleruje, bo ja już dawno pogoniłabym Cię w cholerę, ale widocznie bardzo Cię kocha skoro to wszystko znosi. Jeśli zdecydujesz się zostać przy mężu to z M. musisz zerwać raz na zawsze kontakt, bo inaczej nigdy się od niego nie uwolnisz. I zastanów się również co oni czują, dlaczego ich ranisz?

64

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego

Sześć lat. Sześć długich lat. I wciąż niezdecydowana. Najsmutniejsze jest chyba to, jak ranisz siebie i ich. A może odejdź od obydwu? Taka myśl mi się nasunęła w miarę czytania tej opowieści, może powodem, dla którego tak Ci ciężko wybrać właściwą ścieżkę jest to, że żadna nie jest Tobie przeznaczona? Może im byłoby wtedy łatwiej, lżej bez Ciebie, może ich życie zaczęłoby być pełne, prawdziwe? Może jedyną osobą, która powinna dalej cierpieć jesteś Ty sama, i nikt więcej?

65

Odp: Jestem żoną a kocham jeszcze jednego

Wydaje mi się że czytam scenariusz podłej telenoweli.
Tkwisz w tym układzie 6 lat, twierdzisz że nie wiesz kogo kochasz tak na całe życie. A może Tobie odpowiada taki układ? Zapytaj męża i M. może zgodzą się na trójkącik. A tak na marginesie stwierdzenie że nie zdradzasz meża fizycznie nie jest żadnym usprawiedliwieniem.

Posty [ 1 do 65 z 90 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Jestem żoną a kocham jeszcze jednego

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024