Wczoraj byłam w parku,siedziałam na ławce i czytałam książkę,w pewnym momencie usiadł chłopak na oko 16 ,17 lat .Zerknęłam na niego kątem oka i myślę sobie:ok,niech siedzi ,choć obok ławki wolne .Chłopak z wyglądu wydał się normalny ,fajnie ubrany i całkiem przystojny jak na mój gust.Ja sobie czytam i nagle słyszę jak mówi:''przepraszam,mogę panią o coś spytać'' ? Powiedziałam,że może i przyglądnęłam się mu :jak on był zmieszany i wystraszony! Aż się bałam o co spyta albo ile pieniędzy zażąda .Widziałam jak walczył ze sobą i wydusił:''niech pani nic złego nie pomyśli ale ma pani bardzo piękne stopy i czy mogłaby mi pani je pokazać''? Ja siedziałam w japonkach i zaskoczona byłam ,a chłopak nadal był taki przestraszony i skrępowany,że mój początkowy strach i zaskoczenie odeszło i spytałam czego by oczekiwał ode mnie?Powiedział,że chciałby bym położyła stopy na ławce i siedziała z wyprostowanymi nogami .Zrobiłam szybki rachunek i pomyślałam:co mi tam,spełnię jego marzenie,skoro mu tak zależy -i się zgodziłam.Odłożyłam książkę i oparłam nogi na ławce a on siedział obok i patrzył na nie ,oglądał jak jakiś relikt wart miliony potem spytał:''czy może pani poruszać palcami i stopami'' ? Zrobiłam tak jak prosił i przez chwilę zastanawiałam się,czy na głupią nie wychodzę ale swobodnie się czułam i miałam wrażenie,że mu cholernie na tym zależy ,ludzi było mało więc też się nie zastanawiałam czy ktoś patrzy.Potem spytał,czy może mi zdjąć klapki i widziałam,jak się bał a ja się zgodziłam:ręce mu się tak trzęsły jakby pierwszą flaszkę otwierał w życiu,odsłonił moje stopy i zerkał na nie a ja gimnastykowałam sobie palce i było mi całkiem przyjemnie.
Sloneczko na mnie grzało,wiaterek chłodził i byłam muzą dla nieznajomego młodzieńca,który zachwycał się moimi stopami:D
Dziewczyny,co o tym myślicie?Miałyście kiedyś podobną sytuację albo słyszałyście prośbę tego typu od nieznajomego?Doświadczyłyście kiedyś,zeby facet zachwycał się Waszymi stopami ?
Ja zastanawiałam się potem,czy nie przesadziłam i nie było to lekkomyślne z mojej strony,że zgodziłam się na prośbę nieznajomego-jednak nie był absolutnie nachalny,a bardzo miły i kulturalny.No i przyjemnie mi się zrobiło,że jakiś małolat zachwyca się stopami ''starszej pani'' :D Ach,ta moja próżność