jak wymazac koszmary z przeszlosci? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MOJA NIESAMOWITA HISTORIA » jak wymazac koszmary z przeszlosci?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 49 ]

Temat: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

Pochodze z rozbitej rodziny,wychowalam sie przy mamie,mam starsza o 7 lat siostre.Nie bardzo pamietam czasow gdy ojciec jeszcze mieszkal z nami.Wiem,ze ma problemy z alkoholem,kochanek mial tez kilka.Rodzice sie rozeszli gdy mialam 6 lat.Czesto mam przed oczami widok naszego malegomieszkania (1 pokoj,kuchnia,lazienka).Od dziecinstwa nie moge zapomniec snu:Mama siedzi w pokoju na wersalce,przy naszej malej lawie,ja jestem malutka,nie umie jeszcze mowic,a i po co przeciez mam smoczka w buzi.Stoje na moich chwiejnych jeszcze nozkach i sie dziwie dlaczego mama placze.Na talezu na lawie cos lezy ale jeszcze nie wiem ze to jest sledz w oleju.Moja siostra siedzi kolo mamy,ale nie wiem czy tez placze czy poprostu siedzi cicho.W pokoju jest zimno,nawet bardzo.Pare lat temu opowiedzialam mojej siostrze o tym snie.Rozplakala sie i mi powiedziala,ze to nie byl sen.To byla Wigilia gdy mialam 2 latka.Ojciec sie zakochal ,szalal z kochanka a my z mama nie mialysmy co jesc,ani opalu na zime.U ojca w pracy co roku byly organizowane paczki Mikolajowe dla dzieci pracownikow.Ojciec nasze paczuszki podarowywal naszym kuzynkom mieszkajacym w tym samym bloku.One pozniej biegaly po podworku i sie chwalily jakie prezenty dostaly od wujka.Mama po urlopie wychowawczym wrocila do pracy,dojezdzala do niej 40 km.Moja siostra zaprowadzala mnie do przedszkola i przyprowadzala do domu.Mama wracala do domu ok.godz.17.30.Siostra tlukla mnie calymi dniami,powod do tego znalazla zawsze.Raz z samego rana tak mnie bila po twarzy,ze zaczelam z nosa krwawic.taka zakrwawiona zaprowadzila mnie do przedszkola.Na twarzy do dzisiaj mam blizny-pamiatki po siostrze.Mialam chyba 5 lat gdy siostra tak mie bila i kopala,ze udalam,ze zemdlalam,aby ona sie wystraszyla i przestala mnie katowac.Raz podrapala mnie na twarzy,a gdy mama przyszla z pracy powiedziala,ze napewno sie w szkole bilam i jeszcze od niej w skore dostalam.Mama bila nas tez do przesady.Ale najgorzej mialam ja bo dostawalam od niej i od siostry.Mama bila czym i gdzie popadnie.Trzepaczka do dywanow,kijem drewnianym,szczotka do mycia plecow,bila tez piesciami po twarzy.A gdy juz lezalam na podlodze to kopala.Siostra nigdy mnie nie pilnowala,zawsze po szkole poszla gdzies do kolezanek,a ja siedzialam pod drzwiami i czekalam na nia albo na mame,klucza do domu nie mialam,bo moglabym go zgubic.Majac 9 lat przeprowadzilysmy sie do miasta w ktorym mama pracowala,juz bylam starsza dostalam klucz do mieszkania,troche sie polepszylo nasze zycie.Bicie mnie pozostalo nadal.Nie raz wstydzilam sie cwiczyc na wf-ie bo bylam cala posiniaczona.Mialam 11-12 lat mama znowu za cos mi wtlukla i tak skopala,ze zlamala mi kosc ogonowa.pamietam jak upadlam na podloge w przedpokoju i z bolu nie moglam wstac wiec zaczolgalam sie do mojego pokoju i prosilam Boga aby mnie do siebie zabral bo juz nie chce zyc.Mama do lekarza ze mna nie poszla.Pierwsze zdjecia RTG tego zlamania zrobilam sobie z ciekawosci pare lat temu.Problemy z ta czescia ciala mam do dzisiaj.Nie moge siedziec na twardym podlozu,dluzsza jazda autem daje mi tez we znaki.Mama robiac mi awantury gdy bylam dzieckiem obojetnie w jakim wieku zawsze krzyczala ty k...,szmato,benkarcie itd.Jak mozna do malego 8 ,9 10 letniego dziecka tak mowic?
Nie wiem czy dalej pisac,mam jeszcze wiecej przezyc,moj obecny los jest bardzo ciekawy.A moze nikt nie chce mojej historii czytac?Prosze o przeczytanie i odpowiedz.Po tylu latach znalazlam miejsce gdzie moge sie zwierzyc.Nie mam z kim porozmawiac.moze jest mi wstyd?Chce przestac plakac.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

Przeczytałam...zastanawiam się ile teraz masz lat , czy masz swoja rodzine , czy utrzymujesz kontakt z mama i siostra.

3 Ostatnio edytowany przez olendraewa (2012-05-09 07:51:43)

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

Dzien dobry.Chce sie wygadac i nie mam komu,a widze,ze tu mozna spokojnie wyrzucic z siebie wiele.Jestemdzieckiem wychowanym w czasach PGR'u.Mój św.p. tato tam pracował moja matka zawsze była w domu niby zajmowala sie mna i dwojka mojego rodzenstwa,a tak naprawde to byly kolezanki,kawki,wodka itp.Gdy tate zwolnili z pracy zaczely sie problemy.Tata zaczął pic matka oczywiscie z nim z roku na rok bylo gorzej my z bracmi chodzilismy glodni po sasiadach chodzilismy po jedzenie.Na swieta nigdy nie dostalam prezentu jak moi znajomi,a swieta koiarzyly mi sie z awanturami i biciem.Matka tak ise nami opiekowała ze moj najmlodszy brat potrzebowal leczenia to ona zaniedbala go strasznie (w tej chwili siedzi w wiezieniu)tak mamusia opiekowala sie nim i nami.Jak zyla mama mojej mamy to jeszcze maiekismy gdzie uciekac w wakacje,zreszta ona tez tam jezdzila,bo jak nie bylo za pic i jesc to i u babci bylo dobrze.Najgorzej wspominam swoje wesele.Zamiast cieszyc sie tym dniem to byl lęk,obawa,ze moi kochani rodzice sie opija.Gdy bylo po weselu zamieszkalismy z mezem u mnie myslalam,ze bedzie lepiej a tu nic maż pracował u siebie na wsi widzialam sie z nim raz w tygodniu.Jak maz zaproponowal zamieszkanie u niego to sie troche ucieszylam bo moja tesciowa byla calkiem inna.Fakt on mial trzy siostry,ktore mieszkaly z tesciowa w dwupokojowym mieszkaniu.Tesciowa na zamieszkanie sie zgodzila,ale nie zapytala o pozwolenie najstarszej corki,ktora moje meza nie nawidzi do tej pory.I jadac do niego myslalam,ze bedzie lepiej a tu zonk siostrunia zrobila taka awanture,ze cala okolica slyszala.i wrocilam spowrotem do siebie.Teraz mieszkam z tesciowa bo tamta sie wyprowdzila,ale to nie koniec.Minelo pare nascie lat moj tato zmarl matka przez 10 lat miala mnie i moich braci w d....e,a gdy zmarl kochanek mamusi to przypomniala sobie o dzieciach.Mieszka w blokach ni ma wody,jedzenia,pracy i nas neka zebysmy jej pomogli.Pomagamy z bratem,bo ja nie mam sumienia (nawet po tym co przeszlam),zeby jej nie pomoc.Woze jej raz na jakis czas jedzenie ubrania i nic po zatym,bo na wiecej mnie nie stac nie pracuje tylko pomagam tesciowej w gosp.ona ma zadluzenia w wodzie,czynszu itp...Chodzi na terapie w lipcu jedzie na leczenie odwykowe wiec mysle,ze bedzie lepiej chce jej pomoc tylko nie wiem jak moge pisac o problemach moich duzo bo troche ich mam jak cos to mowcie.opowiem jeszcze wiecej.Mam 32 lata a przejsciajak nie jeden weteran wojenny.POZDRAWIAM

4

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

Mam 35 lat,od 15 lat jestem mezatka,mam 4 dzieci.
Ciag dalszy mojej historii:Siostra zaczela uciekac z domu,wpadla w zle towarzystwo.Zaczely sie sady dla nieletnich,kuratorzy,milicja-wtedy nie bylo policji.majac 18 lat ustatkowala sie,wyjechala do innego miasta,gdzie dostala prace i mieszkanie.ja zostalam sama z mama.Mama uwazala sie zawsze za kobiete madra i atrakcyjna.Zawsze ubierala sie szykownie,bez makijazu nie wychodzila z domu.A ja?mi nigdy nie kupowala ubran.Nosilam zazwyczaj to co ktos ze znajomych mi podarowal po swoich dzieciach.Bedac nastolatka chcial tez podobac sie chlopcom tak jak moje kolezanki.Zaczelam chodzic na dyskoteki,umawiac sie na randki.ubrania pozyczalam od kolezanek.niestety zmuszona bylam do tego aby mamie podbierac pieniadze z portwela by kupic sobie majtki czy skarpetki.nazbieralam sobie nawet pieniadze aby kupic sobie podpaski,bo mama kupowala tylko wate.A ja sie tej waty tak brzydzilam.Mama znalazla w mojej szafce te podpaski i znowu mi wtlukla krzyczac ze k... jestem.Skad mialam pieniadze na to?Tak mnie bila po twarzy ze w oku musiala peknac mi jakas zylka bo bardzo dlugo moja galka oczna byla gdzies do polowy czerwona.Zaczelam marzyc aby kiedys w przyszlosci mieszkac jak najdalej od niej.Moja mama ,,modelka" dbala o siebie ale oszczedzala na wszystkim innym.nie pamietam aby kiedykolwiek na obiad byly kotlety mielone,schabowego jadlam czasami u kolezanek.Nie wiedzialam co to jest jogurt.pierwszego banana kupilam sobie oczywiscie musialam znowu jej drobniakow nakrasc by za niego zaplacic.Obojetnie o co mame prosilam zawsze uslyszalam:Nie stac mnie na to.Czasami jechala ze mna w odwiedziny do rodziny.Wiozla zawsze prezenty ze soba bo mowila,ze nie wypada gdzies z pusta reka jechac.Na to bylo ja stac.Nas rzadko ktos odwiedzal,a jesli juz to dla mnie nigdy nikt czegos nie przywiozl.co roku jezdzilysmy do kuzyna na urodziny.Mama zawsze kupowala mu prezent.jednego razu bedac tam zauwazylam ze jedna szafka w meblosciance byla pelna slodyczy (kuzyn mial rodzine w niemczech wiec przychodzily tam paczki).Dla mnie nie bylo nigdy nawet cukierka.Mama raz sie wykosztowala musiala mi przeciez kupic sukienke do komuni.Nie powiem,sukienka byla sliczna jak na tamte czasy.Zblizal sie dzien komuni.ja plakalam z radosci.Przyjedzie chrzestny i chrzestna.Wreszcie dostane zegarek i wymarzony rower.Dzien komunii byl porazka.Mama zanim sie wystroila,wymalowala,mnie ubrala minela wiecznosc.Braklo juz czasu aby zjesc i czegos sie napic przed kosciolem.A zapomnialam pic mi nie pozwolila abym przypadkiem nie musiala isc do ubikacji w czasie mszy. W kosciele bylam juz taka glodna,ze az krecilo mi sie w glowie i tak bardzo chcialo mi sie pic.Po kosciele oczywiscie wizyta u fotografa.To wszystko trwalo tak dlugo,a ja juz ledwo na nogach stalam.bylam tak potwornie glodna,ze lzy same cisly mi sie do oczu.Staralam sie aby nie plakac,ale nie potrafilam.wreszcie zdiecia zostaly zrobione i poszlismy do domu na obiad.Moi chrzesni przyjechali, ale bez zegarka i bez rowera.Zlozyli sie na prezent.dali mamie pieniadze na zegarek.Mama owszem zegarek kupila,taki jaki jej sie podobal mnie o zdanie nie pytala.nosila ten zegarek kupe lat....Pare dni po komuni odebrala zdjecia od fotografa.Rozpetalo sie pieklo na ziemi .na kazdym zdieciu mialam zalosna mine bo tlumilam lzy,a zoladek obracal mi sie z glodu na lewa strone.Znowu dostalam lanie,znowu zostalam k...i benkartem.
Bedac w liceum mialam 16 lat na lekcji wf-u gralismy w koszykowke.Dostalam pilka w nos ,sila uderzenia byla tak mocna,ze upadlam na drabinki i zlamalam reke w nadgarstku,nos tez byl zlamany.sala gimnastyczna byla kolo szpitala wiec kolezanki poszly ze mna na izbe przyjec.reka trafila do gipsu,z nosem nic nie zrobiono.Wrocilam do domu.Cieszylam sie ze nie musze pisac w szkole.Jestem leworeczna i zlamalam wlasnie lewa reke.Mama wrocila z pracy otworzylam jej drzwi do mieszkania.Ona zobaczyla moj spuchniety nos,ja jeszcze niesmialo pokazalam reke z gipsem,i od razu uslyszalam:Co k.... bilas sie w szkole?ty benkarcie pier...i jak zwykle nie zdazylam jej wytlumaczyc jak to sie stalo bo juz zaczela mnie bic gdzie popadlo nawet po twarzy,po moim juz polamanym nosie.Ja nawet juz nie plakalam.od dawna przestalam plakac w trakcie bicia,nie wiem czemu.Na drugi dzien rano gdy spojzalam do lusterka przezylam zgroze.pod oczami byly czarne siniaki.One potem zmienialy kolory jak kameleon.fioletowe zielone,zolte.Wszyscy wychodzili z zalozenia ze to od zlamanego nosa.W szkole kolezanka powiedziala mi abym zlozyla wniosek o odszkodowanie jako uczen jestem przeciez ubezpieczona.Moze dostane troche pieniedzy i kupie sobie chociaz nowe buty.Powiedzialam o tym mamie i znowu w ,,pysk" dostalam.,,Nie mam zamiaru isc gdziekolwiek zebrac o pieniadze."
Nasza pralka byla zepsuta juz od kilku lat.Pralam zazwyczaj ja w rekach.reke w gipsie mialam juz od trzech tygodni,moje jedyne spodnie jeans-owe byly juz tak brudne,ze prawie staly w kacie.O bieliznie osobistej juz nie wspomne.spytalam mame czy moglaby mi pare rzeczy wyprac,ona stwierdzila ze jeszcze sa czyste.A ja juz poprostu sama czulam ze smierdze.Nic innego mi nie pozostalo jak samemu jedna reka prac moje rzeczy w misce.Ale dalam sobie rade.Dzieki Bogu ze wirowka jeszcze byla na chodzie.
Ostatni raz od mamy dostalam gdy mialam 18 lat.Mialam chlopaka,bylam zakochana,on zaprosil mnie na swoje 18 urodziny.Mieszkal w innym miescie.powiedzialam ze zostane u niego na noc bo chyba nikt nie bedzie na tyle trzezwy aby mnie do domu zawiezc.wszystko bylo ustalone z jego rodzicami,nie bylo problemu abym tam spala.problem miala tylko moja mama.,,Co k... lajdaczyc sie jedziesz?Tak krzyczala tyle razy powiedziala do mnie ty k....,ty suko,z brzuchem do domu wrocisz?Znowu zlapala swoj drewniany kij i zaczela mnie okladac ciagle wykrzykujac jaka to ja k... nie jestem.W tym momencie nie wiem co we mnie weszlo.Zlapalam ten kij wyrwalam jej go z reki.Trzymalam go w taki sposob aby ona widziala,ze jej zaraz przyloze.Ze stoickim spokojem powiedzialam jej ze moze ma racje moze jestem k... ale ostatnio wyczytalam ze bycie k... jest dziedziczne ,przechodzi z matki na corke.rzucilam w nia tym kijem ,szybko sie ubralam i wyszlam z domu.czekalam pod blokiem az przyjechal moj chlopak po mnie i pojechalam na impreze.poczulam sie taka wolna,bylam tak szczesliwa.Do domu wrocilam na drugi dzien,balam sie wejsc do domu ,liczylam sie z tym ze znowu dostane lanie.Ale o dziwo nie krzyczala,nie bila.Nie odzywala sie do mnie pare dni.Impreza byla super.na koniec bylo nawet bardzo romantycznie.W ciagu nastepnych dziewieciu miesiecy mama babcia nie zostala wiec i brzucha do domu nie przywiozlam.Wreszcie zaczelo sie dla mnie w miare normalne zycie.Cdn....

5

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

chce dalej pisac,ale nie moge jakos mysli pozbierac,nie wiem jak inni reaguja na moja historie,czy ktos w ogole mi wierzy?Czuje sie troche skrepowana.

6

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

Witaj Psotka 181276!
Czytałam Twoją historię wczoraj i jestem b.ciekawa dalszego ciągu.
To co przeżyłaś w swoim życiu to jakiś horror.Aż łzy mi się zakręciły w oczach!Współczuję Ci bardzo.
Nie mogę pojąć jak najbliższe osoby mogą być tak podłe i bez serca!Ciekawa jestem czy udało Ci się wyrwać z tego koszmaru?
Czy Twoje życie jest teraz lepsze?
Wiem po sobie,że b.ciężko jest zapomnieć o złej pszeszłości,że to ciągnie się za nami przez całe życie.
Sama wychowałam się w tzw.zimnym domu,gdzie nie było miłości.Ojca bałam się i nienawidziłam.Nigdy nie usłyszałm od niego dobrego słowa:potrafił mnie tylko dołować,że nic nie osiągnę w życiu,że jestem zerem.To tak bolało i boli nadal.
Zle mi życzył i to się spełniło.Przegrałam swoje życie:mam męża psychopatę i alkoholika i na swoje nieszczęście mieszkam w domu ojca,który lubi się z moim mężusiem i obaj mnie niszczą psychicznie.
Postanowiłam jednak,że się nie dam.Będę walczyć o swoje.Myślę o rozwodzie i wyprowadzce.Nie chcę być całe życie ofiarą.Zapisałam się też na terapię,bo wiem,że sama nie dam rady.
Psotka pozdrawiam Cię i odezwij się koniecznie!:p

7

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

Pisz Psotka! Wyrzuć z siebie to wszystko, to forma autoterapii.
Czekam na dalszy ciąg Twojej hostorii z nadzieją, że Twoje dzisiejsze życie wynagrodziło Ci przeszłość.

8

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

Podpisuje się pod poprzedniczka, ja tez ciekawa jestem twojej historii, choc  nie jestem pewna czy zycie ci wynagrodziło  twoje  dziecinstwo. Ale pisz i nie przejmuj sie czy ktos ci wierzy, Wychodze z załozenia , że jesli ktos kłamie , oszukuje przede wszystkim siebie. Jesli ktos jednak chce podzielic sie swoja historia , zobacz:), jest nas tu kilkoro, zeby wysłuchac.

9

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

Witaj też jestem wzruszona Twoja historiaą i czekam na dalszy ciąg pozdrawiam

10

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

witam,jestem znowu!Bardzo dziekuje za odpowiedzi.Bardzo sie wzruszylam tym ze wy sie wzruszylyscie,az sie poplakalam.Bede probowac dalej pisac.Ale jeszcze dodam fakty do moich ostatnich historii.W trakcie pisania zapominam niektorych faktow.

Mialam 3-4 lata,chyba byly wakacje bo siedzialam z siostra w domu caly dzien.Mama wieczorem przebrala posciel,poszlysmy spac.Pech chcial akurat tej nocy zdarzylo mi sie nasiusiac do lozka.Rano mama wyskoczyla z lozka,zobaczyla ogromny mokry ,,placek" na przescieradle i zaczela wrzeszczec na mnie,ale nie pamietam konkretnych slow,pamietam tylko jak powiedziala,ze pokaze mi jak wroci z pracy.Chyba sie bardzo spieszyla bo mnie w tym momencie nie bila.Ja sie tak balam tego co mnie spotka po jej powrocie.caly dzien przesiedzialam schowana w kacie za wersalka.Caly czas sie trzeslam.Mama wrocila do domu,moja siostra musiala jej cos powiedziec odrazu w drzwiach,ze ze mna jest cos nie tak bo nie bila mnie w tym dniu i nie krzyczala.Miala problemy aby mnie z tego kata wyciagnac bo ze strachu bylam sztywna.
Innym razem mialam ok 10 lat.Mama wykupila obiady w stolowce pracowniczej.Chodzilysmy razem na te obiady.Ale mame jak zwykle nie bylo stac na podwojny abonament,dzielilysmy sie jednym obiadem.ja jadlam zupe,mama drugie danie ,albo na odwrot.Duzo ludzi przychodzilo tam na obiady.Nikt oprocz nas tak nie dzielil posilku na dwie osoby jak moja mama.przewaznie ludzie z politowaniem patrzyli na nas,na mnie,mieli czasami dziwne miny.Mi bylo tak wstyd.pewnego dnia byly nalesniki.Siedzaca obok kobieta przygladala sie temu naszemu jedzeniu i chyba z litosci zaoferowala mi swojego raz nadgryzonego nalesnika.Mi bylo bardzo glupio przyjac go od niej,juz dawno zauwazylam,ze ludzie sie nam przygladaja,wiec odmowilam.moja mama z falszywym spokojem powiedziala wez od pani nalesniczka,znowu odmowilam.Wyszlysmy potem ze stolowki,zaraz przed wejsciem tak mnie w twarz uderzyla,ze zaczela mi krew z nosa leciec.Zaczela mnie szarpac,bic,cala droge do domu mnie bila i krzyczala:bachorze,benkarcie,mialas zrec tego nalesnika,bo przynajmniei i ja najadlabym sie dzisiaj do syta.

Wracam do dalszych przezyc.
Przez mojego chlopaka,o ktorym wspomnialam w poprzedniej historii (nazwe go tutaj SSS) poznalam moja przyjaciolke (nazwe ja LLL).Mieszkala ona w tym miescie gdzie moja siostra.Spedzalam u niej wakacje i weekendy.Bylysmy jak siostry-prawdziwe siostry.LLL chodzila z kumplem SSS.Wszedzie jezdzilismy w czworke.To byl bardzo piekny okres mojego zycia.Bardzo kochalamSSS i on kochal mnie.SSS mieszkal w miescie w ktorym mieszka moj ojciec i cala jego rodzina. SSSpochodzil z bardzo zamoznej rodziny.A moj ojciec alkoholik i polowa jego rodziny jest znana w ich miejscowosci z tej nienajlepszej strony:moczymordy,rozrabiaki i czesciowo margines spoleczny.SSS przyjezdzal czesto do mnie,ale najbardziej odpowiadalo nam spotykanie sie w jego otoczeniu.Umawialismy sie ,ze przyjade do nie go po szkole autobusem,a on wieczorem mnie odwozil do domu.Zawsze czekal na mnie na przystanku autobusowym.Dla mnie byl to powazny klopot bo zazwyczaj nie mialam pieniedzy na autobus.Wpadlam na pomysl.Jezdzilam autostopem do wioski przed jego miejscowoscia i ten ostatni kawalek jechalam autobusem.Wstyd mi bylo ze jezdze stopem do niego.Ale co mialam zrobic?Powiedziec aby mi dal pieniadze na autobus?Nie moglam.bylam juz tym skrepowana,ze on zawsze w kawiarni ,dyskotece i gdziekolwiek za wszystko placil.Nadszedl czas po ok roku,ze SSS zaczal powaznie mowic o zareczynach ,slubie,rodzinie,pokazal mi nawet dom jego babci gdzie bedziemy mieszkac.Wszystko bylo takie piekne,perspektywy cudowne dla mnie prawie jak w bajce.
Ktoregos dnia przyjechalam znowu do niego,siedzielismy wieczorem z cala paczka w naszej ulubionej kawiarence,gralismy w bilarda.Siedzialam przy stoliku tylem do wejscia.Nagle ktos z naszego towarzystwa powiedzial o patrzcie przyszedl nasz pijaczek miejski na bilarda,ha ha ha hi hi hi.Odwrocilam sie i zobaczylam.......mojego ojca ktory stal juz przy barze.Oprocz niego nikt w poblizu na pijaczka miejskiego nie wygladal.Slabo mi sie zrobilo.Zesztywnialam.Prosilam Boga aby ojciec mnie nie poznal i przypadkiem nie podszedl.SSS dziwnie na mnie spojrzal.Moze wiedzial ze to moj ojciec.Znal przeciez moje nazwisko,moj ojciec tez byl w tej miejscowosci znany.Mialam dosyc ale bylo juz pozno i pojechalsmy do domu.Cala noc nie spalam,myslalam o mnie o nas o wszystkim i o niczym.Doszlam do wniosku,ze nie moge sie z SSS zwiazac bo jestem za biedna.wyobrazilam sobie nasze wesele,jego rodzine oplywajaca w bogactwie i moja rodzine konfliktowa mame,ojca pijaczka,kuzynow -moczymordy sklonne do bojek,kradziezy.Balam sie tego,ze bede przez rodzine SSS nie akceptowana do konca.Gdybym wyszla za niego za maz bylabym skazana na mieszkanie w tej miejscowosci gdzie moj ojciec i jego spaczona czesciowo rodzinka.postanowilam zakonczyc moj zwiazek z SSS.Ale nie wiedzialam jak to zrobic.Prawdy powiedziec mu nie chcialam bo sie wstydzilam.Wpadlam na pomysl.Moze pomyslicie ze jestem walnieta,albo ze nie mam serca.Kobiety zrozumcie mnie ,mialam niecale 19 lat.Na taki pomysl wpadla 19-latka.Otoz,poszlam do kolezanki z mojego bloku,opowiedzialam jej w skrocie o co chodzi i poprosilam ja aby napisala list anonimowy do mnie o tym ze SSS ma nowa dziewczyne na boku,ze juz od dawna mnie zdradza,ze on juz nie chce ze mna byc i tylko nie wie jak ma ze mna zerwac.Ten list wzielam nastepnym razem ze soba gdy pojechalam do SSS i wyslalam poczta do mnie.Chodzilo tylko o pieczatke poczty .Pare dni pozniej pokazalam mu ten list.On sie zalamal.Ogladal koperte,znaczek pocztowy.Probowal zgadywac czyje to pismo,tlumaczyl,ze to nie prawda.Prosil blagal abym z nim zostala.Myslalam,ze serce mi peknie.Ja go naprawde kochalam,ale balam sie naszej wspolnej przyszlosci.Z bardzo ciezkim sercem z nim zerwalam.Przezylam to strasznie,nienawidzilam siebie samej.Na tym koncze dzisiaj.Moze jutro bede dalej pisac.
Pozdrawiam was serdecznie.   Psotka

11

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

Witaj Psotka, witam tez serkecznie was wszystki. Jestem w szoku p tym co przeczytalam. Ja mialam tez pieklo w domu, myslalam ze jestem juz ponad 3 lata na terapii to juz sobie poradzilam ze swoimi emocjami, ale po przeczytaniu az mi sie łezka zakręciła. Nie rozumiem jak można byc takim bydlakiem, aby kżywdzic tak własne dziecko, czy rodzeństwo. Słuchaj Psotka, próbowałaś moze jakiejs terapi u psychologa czy terapi DDA. Polecam bardzo pomaga, ja dzięki temu mam kochanego nażeczonego, nie alkoholika, planujemy dzieci i ślub na ktorym będziemy my i świadkowie, bo nie che swoich rodzicow ani pijackiej mojej rodziny. Tak czytałam wasze historie, i mam po dzis podobne obawy co do przyszłosci z moim nazeczonym, nie raz go chciałam zostawic, terapeutka pomogła mi zrozumiec jakim jest dobrym człowiekiem, że moje obawy są normalne, a On zákceptował mnie taka jaka jestem i wzią na plecy bagaż jaki wyniosłam z domu. Nie ukrywam źe jemu też jest cieżko, ale polecam jeszcze raz terapię, ja na niej się uczę zyć na nowo, a moim założeniem jest aby moj dom i rodzina była przeciwieństwem mojego, a ja zeby? nie byla jak moja Matka! a mechanizmow ktorymi sie poslugujemy jestmnostwo. Pozdrawiam cieplutko !!

12

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?
psotka181276 napisał/a:

chce dalej pisac,ale nie moge jakos mysli pozbierac,nie wiem jak inni reaguja na moja historie,czy ktos w ogole mi wierzy?Czuje sie troche skrepowana.

Wierzę, wierzę i bardzo Cie przytulam.

13

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

Ej no bez jaj, Psotka, pisz dalej! Bo się wczytałem, to co napisałaś jest bardzo wzruszające a zarazem odrażające..
Gdy już zakończysz opowiadanie swojego życiowego dramatu, napiszę więcej smile
Jednak chcę byś wiedziała że jestem z Tobą. To że matka i podporządkowana jej siostra, próbowały Cie zgnoić i zeszmacić, nie znaczy że taka jesteś. Piszesz jak ponad przeciętnie inteligentna osoba smile
Pozdrawiam!

14

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

witam,pozdrawiam i dziekuje za podtrzymujeace mnie na duchu odpowiedzi.
Wracam do mojej historii.

Po zerwaniu z SSS bylam bardzo zrezygnowana.Wszystko stracilo dla mnie sens.Szara codiennosc odbierala mi wszelkie sily i motywacje.Zblizala sie studniowka.Mama od razu zaznaczyla ze jesli jakiegos chlopaka na nia zaprosze,to on ma sobie sam za wszystko zaplacic.Siostra zaoferowala sie ze kupi mi sukienke.Zaczelam znowu podbierac mamie pieniadze by uskladac na oplacenie studniowki partnerowi ktorego bym ewentualnie zaprosila.To byl jednak zbyt duzy koszt,szybko sie zorientowalam,ze nie zdaze uzbierac calej kwoty.Dalam sobie spokoj.Powiedzialam mamie,ze nie chce isc na studniowke i ze duzo osob z klasy na nia nie idzie.Powiedziala ze szkoda,oj jaka byla milutka a w glebi serca chyba jej ulzylo,ze nie musi pieniedzy wydawac.Moja siostra w tym czasie do nas nawet nie zajzala.Przyjechala do nas jakies dwa tygodnie po studniowce i nawet na jej temat nie weszla,o obiecanej sukience nie wspomniala.Wiec sukienki tez bym nie miala.
Zaczelam szukac pracy.Szukalam czegokolwiek:sprzatania,opieki nad dziecmi.Nic nie moglam znalezc.Trzy tygodnie przed matura rzucilam szkole.Postanowilam,ze mature bede robic zaocznie,a koniecznie musze zaczac gdzies pracowac.Chodzac po miescie czesto widzialam wywieszki na szybach sklepow z propozycjami pracy.Wchodzilam do tych sklepow,pytalam sie o prace ale nikt mnie nie chcial przyjac chyba ze wzgledu na moj ubior.Moje stare jeansy,adidasy z dziura w przodzie,stara kurtka,robily chyba nienajlepsza reklame.
Przyszlo lato znowu zaczelam jezdzic do LLL.Od czasu do czasu odwiedzalam tez moja siostre.zaczelysmy sie nawet dobrze rozumiec,gdy miala dobry humor to i kieszonkowe mi dala.Nocowalam tez czasami u niej,chociaz siostra czesto dawala mi do zrozumienia,ze musi przeze mnie wiecej za wode,prad i jedzenie placic.Czulam sie niezrecznie,wiec nie jadlam u niej prawie niczego.Bywalo tak ze nie raz dwa trzy dni nic nie jadlam.Nie przejmowalam sie tym czasami bylam nawet zadowolona bo figure mialam niezla.
Pewnego dnia bylam u LLL gdy przyjechali do jej rodzicow znajomi z Niemiec-dwoch facetowJeden duzo starszy od nas i drugi majacy 24 lata.Nocowali tam.Smialysmy sie z LLL jakie to ,,wiesniaki".Stwierdzilam,ze tego 24 letniego nawet przez woreczek bym nie pocalowala.Nie zwracalysmy na nich uwagi,na tej zasadzie ,,szkoda ze przyjechaliscie,fajnie ze wkoncu jedziecie".No i pojechali.Nie bylo to nic dla mnie znaczacego,ani dla LLL.
W ciagu nastepnego roku nic znaczacego sie nie przytrafilo,nie znalazlam pracy,smiertelnie zakochalam sie tez nie,owszem mialam kilka milosnych epizodow,ale co sie zaczelo bardzo szybko sie konczylo,nie bralam nic na powaznie,nie widzialam w tym sensu.Nikt nie byl w stanie SSS dorownac.
Znowu przyszlo lato.Bylam u siostry,z LLL pojechalysmy na dyskoteke.Nagle podeszla do mnie KKK-kuzynka LLL.
-sluchaj Psotka,przyjechali znowu Niemcy (ci sami co w zeszlym roku),ja nie umie sie z nimi dogadac,nie znam niemieckiego,a ty chociaz znasz angielski,choc do nas do stolika.
Ochoty na to zabardzo nie mialam,bo akurat mialam jednego ,,przystojniaczka" na oku ale poszlam z nia do nich.Rozmawialismy o wszystkim,nic szczegolnego.Zauwazylam,ze ten Niemiec(juz 25-letni) - nazwe go FFF jakos wiecej uwagi mi poswieca w trakcie rozmowy.Ale co z tego,gdy on nie podoba mi sie w ogole.Mial wstretna fryzure,blond wlosy,chudy i stanowczo za wysoki dla mnie (1,90 m).Ja nie jestem wysoka mam niecale 1.60 m wzrostu.
KKK bardzo odpowiadalo ich towarzystwo,jakby nie bylo oni przeciez ,,stawiali",a ja znowu czulam sie niezrecznie,siedzialam przy moim drinku caly wieczor.taka juz jestem.LLL w tym czasie bawila sie z jakims chlopakiem.Dyskoteka sie skonczyla,FFF i jego kumpel nazwe go RRR zawiezli mnie do siostry i pojechali na nocleg do KKK.Umowilismy sie wszyscy na nastepny dzien,ze pojedziemy nad jezioro.
Rano opowiedzialam siostrze o moich dyskotekowych przezyciach.Powiedzialam jej ze zaraz jedziemy sie kapac,ona powiedziala ze tez by z nami pojechala.RRR ucieszyl sie nawet ze mam starsza siostre bo ja,LLL i KKK bylysmy dla niego malolatami.Nad jeziorem bylo fajnie.RRR zaczal podrywac moja siostre,ja przebywalam z FFF,z czego nie bardzo zadowolona byla KKK.Nie narzucalam sie FFF bo on ciagle nie byl w moim typie.Traktowalam go jako kumpla.Zauwazylam,ze KKK moglaby na glowie stanac,on nie zwracal na nia uwagi.
Wieczorem pojechalismy znowu na dyskoteke,RRR umowil sie z moja siostra.FFF zaczal sie ,,okrecac" wokol mnie,a KKK zostala na lodzie.nadszedl dzien,gdy FFF i RRR pojechali do Niemiec.Powiedzieli,ze przyjada znowu za tydzien.Rozmawialysmy z siostra duzo na ich temat.Na powaznie nie bralysmy ich,nie chcialysmy nalezec do grona kobiet ktore ciagna od niemcow co sie da a w zamian wiadomo...ida z nimi do lozka.Mi bylo i tak i tak wszystko jedno czy FFF przyjedzie znowu czy nie.ON MI SIE NIE PODOBAL.
FFF i RRR zaczeli przyjezdzac do nas co tydzien na weekend.Milo spedzalismy czas.FFF kupil slownik polsko-niemiecki,nie bardzo wychodzilo nam z tym angielskim.Zerwal sie moj kontakt z KKK bo zabralam jej i jej rodzinie sponsorow.FFF i RRR nocowali u jej rodzicow jeszcze ale caly dzien przebywali ze mna i moja siostra.Zaczelam sie przyzwyczajac do FFF.Pojechalismy na zakupy.Udalo mi sie go przekonac aby obcial wlosy,poszlam z nim do fryzjera,gdzie pracowala moja znajoma.Zrobila mu super fryzure,wybralam mu w sklepie ubrania,calkiem inny styl niz to co do tego czasu nosil.Po kompleksowej ,,odnowie" zrobilam odkrycie,ze FFF jest przystojny.Calkiem inny czlowiek.On zaczal mi sie podobac.
KKK zaprosila FFF i RRR na swoje 18-te urodziny.Na zaproszeniu podkreslila (na swoje nieszczescie) ze ...z osoba towarzyszaca.pojechalismy tam w czworke.FFF i RRR dali jej w prezencie pieniadze na prawo jazdy.Nie odgrywalo to dla mnie rzadnej roli do czasu gdy przylapalam KKK gdy Chwalila sie tym LLL mowiac:,,trzeba wiedziec jakich gosci sie zaprasza".Pomyslalam ,o ty mala zmijo.FFF przyjezdza do Polski ze wzgledu na mnie,ja juz z nim jestem dwa miesiace,przez usta by mi nie przeszlo aby mi cos kupil.Tyle spacerow zaliczylam w tym czasie z FFF co przez cale dotychczasowe zycie nie.Bo spacerki byly dla mnie korzystne.Nie kosztowaly nic.ja nie mialam za co placic czegokolwiek,wybieralam takie miejsca na spacery aby FFF nie mial gdzie za cos placic.A ta mala zmija w beszczelny sposob okazuje wdziecznosc.Do konca imprezy robilam dobra mine do zlej gry.FFF zauwazyl,ze stracilam humor.Pytal co sie stalo.Nie chcialam mu powiedziec o co chodzi aby nie pomyslal ze jestem zazdrosna o te pieniadze.W glebi serca bylam nawet zazdrosna.Zal mi bylo,bo ja nie mialam za co kupic sobie jakiegokolwiek nowego ubrania,o prawie jazdy nawet nie marzylam.Aby zejsc z tematu zaczelam pic z FFF drinka za drinkiem,spilismy sie strasznie.Nie pamietam kto wynajal nam domek kampingowy na nocleg.zawleklismy sie do niego i poszlismy spac.Nad ranem troche wytrzezwielismy i pierwszy raz ze saba spalismy w doslownym tego slowa znaczeniu.rano dostalam potwornego kaca moralnego,czulam sie tania zdzira,ktora po pijaku d...dala.Nie moglam FFF spojrzec w oczy.Unikalam jego wzroku,dotyku.W milczeniu jechalismy do domu.Siostrze to wszystko opowiedzialam:Komentarz KKK na temat prezentu,moja spedzona noc.Siostra powiedziala mi abym porozmawiala z FFF otwarcie.Przypomniala mi historie z SSS powiedziala ze kto wie,moze ulozyloby sie wtedy z SSS gdybym mu cala prawde powiedziala.Prosila abym drugi raz tego bledu nie robila.
Przemyslalam wszystko i poprosilam aby FFF zawiozl mnie do mamy do domu.
Zatrzymalismy sie nad jeziorem,zaproponowalam spacer,poszlismy.Usiedlismy na lawce.Opowiedzialam mu o moich spostrzezeniach co do KKK i jej prezentu,ze bardzo sie wstydze naszej ostatniej nocy bo czuje sie jak k...ewka.Powiedzialam ze nie jestem bogata,i moja obecna sytuacja zyciowa jest wlasnie taka a nie inna i ze w ogole ta rozmowa tez mi przyjemnosci nie sprawia.Nie chce aby kiedykolwiek ktos mi zarzucil ze lapalam bogatego Niemca bo ma kase.Wysluchal mnie cierpliwie i powiedzial, ze jemu jest wszystko jedno czy jestem bogata czy nie,on tez nie jest bogaty,dlugo rozmawialismy on opowiadal tez duzo o sobie,tez nie mial lekkiego zycia.Po tej rozmowie poczulam ogromna ulge.jakos sie uwolnilam.Pojechalismy do mamy.Pierwszy raz zaprosilam go do naszego skromnego mieszkania,przedstawilam go mamie.gdy wyjezdzal do Niemiec powiedzialam mu ze nie chce aby on nocowal u KKK wiec on postanowil w przyszlosci spac w hotelu.pozegnalismy sie i pojechal.Myslalam ze on moze wiecej nie przyjedzie gdy poznal prawde o mnie.Ale w nastepny weekend zapukal do drzwi.Zakochalam sie w jego usmiechu ktory mnie powital.Znowu bylam szczesliwa.

15

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

Witajcie:D
Psotka, wzruszająca historia, ze szczęśliwym zakończeniem, mam nadzieję, że nic złego już się Tobie nie wydarzyło i że nadal jesteś szczęśliwa!!! Pisz kobietko, pisz pomaga, i super jest się cieszyć czyimś szczęściem, a w szczególności jak osoba ma taki bagaż z przeszłości sad
Pozdrawiam !!!

16

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

witam znowu.chce tylko jeszcze raz podziekowac za to ze wy wszyscy zwrociliscie na mnie uwage,zainteresowaliscie sie moim losem,wzmocniliscie mnie duchowo.

Szczegolnie dziekuje Wieczornikowi,bardzo mnie zazenowalo to ze ty majac 20 lat czytasz tu jakas ,,babska historie" i podtrzymujesz mnie na duchu piszac ,,jestem z toba".

Dziekuje bardzo wam wszystkim za mile slowa.

Mysia! bede dalej pisac,to jeszcze nie koniec mojej historii.

Pozdrawiam was goraco i sciskam,buziaczki tez przesylam.   Do nastepnego razu!    Psotka

17

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

Przeczytałam twoją historię i aż coś sie gotuje w człowieku kiedy czyta się że ktoś bije dziecko ja mam 7 miesięczną córkę i nie wyobrażam sobie abym mogła ją udeżyć lub zrobić jej jakąś krzywdę to jest mój aniołek ale za to musze powiedzieć że gdy byłam dużo młodsza też nie raz mi się oberwało pasem najgorzej bylo jak młodsza siostra sobie coś zrobiła a ja zawsze za nią oberwałam że to moja wina więc po trochu wiem jak się czujesz i dla tego ja nigdy nie chcę popełnić takiego samego błędu. Mam nadzieję że w twojej historii końcówka jest szczęśliwa mam nadzieje że mąż jak i dzieci dają ci to czego nie miałaś wcześniej mocno pozdrawiam i wierze że każda z nas choć w jakimś malym stopniu potrafi być taką przyjaciólką która wysłucha i w żaden sposób źle o Tobie nie powie bo ty nie masz się czego wstydzić twoja mama i siostra powinny cie przeprosić za to wszystko co ci zrobiły. Pozdrawiam

18

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

Witaj Psotka:)
Kurcze...Ja czasem narzekam,że życie nie jest takie jak powinno, "że akurat kawa nie jest w odpowiedniej filiżance".
Naprawdę podziwiam Cię, że miałaś w sobie tyle SIŁY, by przezwyciężyć to co najgorsze. Wiele osób, które żyją w podobnej rodzinie jak Ty, wraz z dorastaniem trafiają w niefajne towarzystwo, narkotyki, alkohol.... Ty jesteś inna!! I właśnie to jest powód do dumy, poradziłaś sobie, nie załamałaś się.
Trzymam za Ciebie kciuki i wierzę, że w Twoim życiu żadne ciemne chmury nie przysłonią słoneczka smile
pozdrawiam Cię serdecznie i czekam na dalszą część :*

19

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

Psotka pisz dalej:) Bardzo intryguje mnie twoja historia. Nie wiem jak sobie z tym poradziłaś z takim bagażem życia. Na twoim miejscu napisałabym o tym książkę. Dobrze jest pisać i wyrzucać to z siebie, dzielić sie z innymi swoimi złymi doświadczeniami to też jakiś rodzaj terapi.

Czekam na dalsza część:) i trzymaj się i nie poddawaj! :*

20

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

Ja też czekam na kolejną historie twojego życia:)

21

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

Ja też chciałabym poznać dalszy ciąg twojej trudnej i wztuszającej historii. Jeżeli tylko możesz, to proszę, pisz dalej...

22

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

Oby Twoje dzieci nie przeżywały takiego koszmaru jak Ty. Czytając Twoją historię zaczęłam odczuwać jakiś dziwny,podświadomy lęk...Nie umiem tego niczym wytłumaczyć. Może to strach o Twoje dzieci? Nie wiem.

23

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

Oby Twoje dzieci nie przeżywały takiego koszmaru jak Ty. Czytając Twoją historię zaczęłam odczuwać jakiś dziwny,podświadomy lęk...Nie umiem tego niczym wytłumaczyć. Może to strach o Twoje dzieci? Nie wiem.

24

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

witam,jestem znowu,dziekuje za odpowiedzi.pozdrowienia dla wszystkich.

Dlugo nie pisalam bo corcia mi sie rozchorowala (zapalenie pluc).Ale czuje sie juz lepiej,moze pojutrze wroci ze szpitala.

Dalsza czesc mojej historii:
FFF powital mnie swoim najszczerszym usmiechem.Bardzo sie uradowalam jego przyjazdem.zaczelismy szukac jakiegos w miare taniego hotelu dla niego.Zaskoczyla mnie moja mama,powiedziala,ze nie chceaby FFF spal po hotelach bo to nie bardzo bezpieczne,zaproponowala aby on spal u nas w moim pokoju,ale ja mam spac w jej pokoju...:).nie wiem dlaczego ona nagle zrobila sie taka przystepna.Wczesniej chyba by mnie zatlukla gdybym kogos do domu na nocleg przyprowadzila.Moze wlasnie ona wiazala jakies materialne nadzieje z FFF?Jesli tak to robila to bardzo dyskretnie,bo nie wchodzila nigdy przy FFF na jakiekolwiek finansowe tematy.
przyjemne byly weekendy spedzone z FFF.Chodzilismy po miescie,czasami siedzielismy w kawiarni,dyskoteki nam zaczely sie nudzic.Bardzo szybko zaczelam lapac niemieckie slowa,potem pojedyncze zdania.Nasze rozmowy z dnia na dzien robily sie latwiejsze.W niedziele kolo poludnia FFF wyjezdzal juz do domu.na pozegnanie dal mi mala koperte do reki i poprosil abym ja otwarla dopiero gdy on zniknie za zakretem.Tak tez zrobilam.otwarlam ta koperte.Wyjelam z niej 300 marek i kartke na ktorej pisalo po polsku ,,Prawo jazdy".Bardzo sie ucieszylam,bylam zarzenowana i zaskoczona.Boze jaka ja bylam szczesliwa,plakalam jak male dziecko.Na drugi dzien poszlam do szkoly kierowcow i zapisalam sie na kurs.Wzielam sobie za punkt honoru,ze zdam za pierwszym razem.pare tygodni pozniej FFF przyjechal znowu do mnie,ja akurat mialam godzine jazdy po miescie.Spytalam instruktora czy FFF moze tez z nami jezdzic.Instruktor pozwolil.Biedny FFF siedzial poskladany jak scyzoryk na tylnym siedzeniu ,,malucha".cala droge pekalismy ze smiechu bo FFF mial glowe miedzy kolanami.Po godzinie nie mogl wysiasc z Fiata bo mu nogi scierply.tak jak sobie przyrzeklam,egzamin zdalam za pierwszym razem.
W miedzy czasie wyrobilam sobie paszport.Mama dala mi na niego pieniadze,az mi tchu braklo z zaskoczenia.Moja mama nagle taka chojna?FFF ucieszyl sie ze mam paszport i zaprosil mnie do siebie.Gdy mu powiedzialam,ze jeszcze nigdy nie bylam za granica w srodku nocy kazal mi sie ubierac,powiedzial,ze jedziemy na przejazdzke i zabral mnie do Czech.
Drugiego grudnia pierwszy raz pojechalam do Niemiec.Podroz byla dluga,w koncu zajechalismy,bylajuz noc,nie mialam zielonego pojecia gdzie jestesmy.Wyszlismy z auta,RRR powiedzial ze jestesmy u mamy i dziadka FFF.Ale sie zawstydzilam.balam sie pierwszego kontaktu z rodzina FFF.zadzwonilismy do drzwi,ktore otworzyla bardzo atrakcyjna kobieta,wlosy blond,ladna fryzura,zgrabna,dobrze obdarowana przez nature-mam na mysli biust.ze strachu ledwo co wydusilam z siebie ,,dobry wieczor"Zwatpilam.W sekundzie pomyslalam,ze to chyba jakas porazka,po co FFF mnie tu przywiozl,przeciez on ma juz kobiete.Kolana mi sie ugiely.nagle slysze ,,psotka,to jest moja mama."Nie wiedzialam czy smiac sie czy plakac.FFF zauwazyl chyba panike na mojej twarzy,gdy mu opowiedzialam o co chodzi prawie w portki nie narobil ze smiechu.Jego mama naprawde tak mlodo wygladala,ze moznaby bylo nie raz sie zastanowic czy to jest jego zona.Tej nocy poznalam tez jego dziadka i psa.Wypilismy kawe,zjedlismy cos na szybkiego i pojechalismy do RRR.FFF akurat wynajal mieszkanie ktore remontowal wiec przebywalismy z FFF u RRR,moja siostra przyjechala tez z nami.Pierwszy raz w zyciu zobaczylam tak gustownie urzadzone mieszkanie.Kuchnia olbrzymia z ladnymi meblami,piec z plyta ceramiczna,lazienka z wanna narozna.Bylam pod takim wrazeniem,ze balam sie czegokolwiek dotknac aby przypadkiem nie popsuc.Moja siostra od razu zapanoszyla sie u RRR i zaczela sie rzadzic jakby byla u siebie w domu.Czulam sie nieswojo,zachowanie mojej siostry zaczelo mnie denerwowac.Powiedzialam FFF ze jest mi wszystko jedno czy jego mieszkanie jest wyremontowane czy nie ja mam dosyc mojej siostry i chce byc gdziekolwiek byle nie z nia pod jednym dachem.na drugi dzien pojechalismy wszyscy do mieszkania FFF.on zdazyl tylko pomalowac sypialnie,w ktorej RRR zaczal rozwijac nowa wykladzine dywanowa,meble staly w paczkach w przedpokoju.wszyscy wzielismy sie za robote ,oprocz mojej siostry.latala po pokoju jak czarownica na miotle i pyszczyla do RRR ze on ma FFF nie pomagac bo to nie jego problem.RRR pomogl nam zlozyc do kupy najtrudniejsza czesc mebli i pojechal z moja walnieta siostra do domu.Do poznej nocy skladalismy ta sypialnie,wkoncu poszlismy spac.Na drugi dzien obudzilam sie,FFF juz nie bylo,pojechal do pracy.Wstalam,zaczelam zwiedzac cale mieszkanie.Nie bylo nawet w polowie tak luksusowe jak mieszkanie RRR,ale mi sie podobalo.3 pokoje,kuchnia lazienka.oprocz sypialni,nie bylo tam jeszcze zadnych innych mebli.wszedzie staly kartony z roznymi rzeczami.Ale sie ucieszylam gdy zobaczylam w lazience pralke automatyczna.Super,nie bede musiala prac w rekach.Po zwiedzaniu zabralam sie za malowanie nastepnego pokoju,co mialam robic z nudow.Gdy FFF wrocil z pracy,pojechalismy na zakupy,bo lodowka byla prawie pusta.Dlugo nie moglam przyzwyczaic sie do niemieckiego jedzenia,tesknilam za polskim chlebem,pierogami,wszystko smakowalo inaczej.FFF jest kucharzem z zawodu,ale nie pracuje w tym zawodzie.Ja nie bardzo umialam wtedy gotowac.nauczylo mnie tego samo zycie.moje tamtejsze zdolnosci kulinarne ograniczaly sie do kotletow schabowych i mielonych na przemian,bo tak za nimi tesknilam cale dziecinstwo.FFF gotowal tylko w weekendy,wiec od poniedzialku do piatku byl skazany na moja diete kotletowa,ktora dzielnie znosil przez bardzo dlugi czas.
U FFF bylam do 20 grudnia,na Boze Narodzenie wrocilam do domu.mama powaznie zachorowala,swieta i sylwestra przelezala w szpitalu.Moja siostra spedzila swieta u RRR.Zaraz po nowym Roku przyjechal FFF i znowu zabral mnie do siebie.W miedzyczasie zdazyl juz przewiezc swoje meble,rzeczy od matki do swojego mieszkania.Powoli zaczelo to mieszkanie robic sie przytulne.ja bylam zachwycona.nie wszystkie jego rzeczy byly nowe,piekne,duzo rzeczy mial po babci,ktorej niestety nie zdazylam poznac bo zmarla nagle pol roku przed moim przyjazdem do niego.Niczym nie wybrzydzalam,cieszylam sie kazdym wazonikiem,garnkiem czy szklanka.zawsze mialam na uwadze to,ze ja w domu nic z tych rzeczy nie mialam,ktore FFF juz posiadal.Nie wiem czemu,ale mialam szacunek do tych rzeczy po babci.
Caly styczen spedzilam u FFF.Zadomowilismy sie juz na dobre.W ostatnim tygodniu mojego pobytu u niego zaczelam sie strasznie zle czuc,bolala mnie glowa,bylo mi niedobrze,stwierdzilam,ze zaraz po powrocie do Polski ide do lekarza,bo chyba grypa mnie rozbiera.FFF calkiem spokojnie powiedzial ze zamiast leczyc grype,mam isc do ginekologa,bo on chociaz uwazal-slepymi nabojami nie strzela.zaczal sie smiac.sama wybuchlam smiechem.Chcial pedzic do apteki po test ciazowy,ale przekonalam go,aby ten test zrobic dopiero w Polsce,nie wiem czemu,tak poprostu chcialam.Zaczelismy rozwazac mozliwosc ciazy,strach mnie naszedl.Ja panikowalam,a FFF sie cieszyl.
Wrocilam do domu.zajechalismy nad ranem do mamy.ze strachu przed ciaza nie moglam spac,rano poszlismy do apteki,kupilam test ciazowy.jego wynik chyba bardziej pozytywny nie mogl byc niz byl.nie spodziewalam sie takich wyraznych dwoch rozowych kresek.Faktem bylo -jestem w ciazy.FFF skakal po moim pokoju jakby mu ktos pieprzu do tylka nasypal a ja sie wystraszylam.balam sie wszystkiego,tego,ze FFF mnie moze zostawi,reakcji mamy.Ale gdzies w glebi serca tez sie cieszylam.Zaczelismy myslec jak to powiedziec mamie.Wyslalam FFF aby ta nowine mojej mamie powiedzial.On wzial slownik i poszedl do mamy,pokazal jej slowo babcia,pokazal na nia palcem i usiadl na fotelu na przeciwko niej i czekal na reakcje.Trwala bardzo dluga cisza,wyszlam z mojego pokoju,weszlam do nich stanelam kolo mamy,balam sie oddychac.Mama w miare spokojnie,chociaz mozna bylo wyczuc poddenerwowanie powiedziala,ze widocznie tak chyba musialo byc,tylko szkoda,ze my zaczynamy nasze zycie od pieluszek,zamiast najpierw cieszyc sie soba,cos razem przezyc.Mama mnie przytulila i zauwazylam,ze lzy jej sie w oczach zakrecily.Podeszla do FFF i tez go przytulila.Poszlismy do mojego pokoju,FFF kleknal przedemna i spytal czy wyjde za niego za maz.Obydwoje sie rozplakalismy,odpowiedzialam-tak.Bylam w szoku.Mialam mieszane uczucia z jednej strony cieszylam sie bardzo,z drugiej strony nie dowierzalam temu wszystkiemu.Balam sie mojej nowej  przyszlosci.Balam sie tez reakcji mojej przyszlej tesciowej.Zaczal sie nowy etap mojego zycia.   Cdn....

25

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

Ej, Ty Psotko! Musisz w najlepszym momencie zmykać:) Twoja historia jest jak z jakiegoś filmu...mhhhm. Czekam, czekam, czekam na dalszy ciąg smile:)

26

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

Doładnie psotka pisz dalej nie mogę się doczekąć jak twoja historia się toczy, czekam na dalszą część:)

27

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

Witam!  zanim zaczne pisac dalsza czesc,chce napisac cos wiecej o FFF bo niektore jego przezycia z dziecinstwa maja duzy wplyw na nasza terazniejszosc.Z biegiem lat wylapalam duzo istotnych faktow z zycia jego i jego rodzicow.
Moja tesciowa zaszla z nim w ciaze w wieku 20 lat,akurat studiowala planowanie i budowe ogrodow.Czy byl chcianym dzieckiem nie wiem i zaczynam coraz bardziej w to watpic.nastapil szybki slub z ojcem FFF.FFF jest jedynakiem,gdy mial 5 lat tesciowa wziela rozwod.Przez rok czasu mieszkala sama z FFF,w miedzyczasie poznala ojczyma FFF,ktory nie zaakceptowal jej syna.Ktoregos dnia spytala sie FFF czy chce jechac do babci i dziadka a FFF jak chyba kazde dziecko ucieszyl sie ze jedzie w odwiedziny do dziadkow.tesciowa spakowala wszystkie jego rzeczy i zawiozla go do dziadkow nie mowiac mu nic,ze tam zostanie juz na zawsze.Dziadkowie wychowywali go jak swojego syna.Na poczatku FFF mial kontakt ze swoim ojcem,ale gdy on sie ponownie ozenil z przyjaciolka tesciowej kontakt zaczal zanikac bo macocha tez FFF nie akceptowala.
majac 7 lat FFF zablysnal talentem w lekkoatletyce,mial bardzo duze osiagniecia,dostal sie do szkoly sportowej.Wwieku gdzies 16 lat nagle zaczely malec jego osiagniecia,zaczal chorowac nikt nie wiedzial co mu jest.Tracil sily,znikal w oczach.Dopiero po naszym slubie otrzymal pierwsza diagnoze:Choroba Crohna,a 6 lat temu Choroba Bechterewa (sztywniejace zapalenie stawow kregoslupa).
FFF zrezygnowal ze szkoly sportowej,a z faktu,ze tesciowa z ojczymem prowadzili restauracje wybral zawod kucharza.
jakim jest czlowiekiem FFF?Energiczny,spontaniczny,bardzo wyrozumialy,zyczliwy,czasami az za bardzo.ma duze poczucie humoru,potrafi cos ,,palnac",albo sobie jaja z kogos robic.dam przyklad.ostatnio pare tygodni temu naszej sasiadce zaginal kot.Szukala go pare dni i przyszla tez do nas w nadziei ze moze my go gdzies widzielismy.FFF rozmawiajac z nia ciagle dlubal sobie w zebie ,oblizywal sie i ,,bekal",glaskal sie po brzuchu.Przekonujaco opowiadal jej jak go piekl na grilu i ze wlasnie skora z jej kota tak mu pomaga na reumatyzm.Wszyscy sie smialismy,siasiadka tez.po paru dniach biedna przyznala mi sie ze prawie mu uwierzyla,nawet chciala w nocy przekopac nasze smietniki bo myslala,ze moze tam chociaz kosci znajdzie po swoim kocie.Najwazniejsze,ze kot sie znalazl.
Na tym koncze dzisiaj,spanie mnie bierze,nie moge sie skupic.Postaram sie jutro dalej pisac.   Pozdrawiam,Psotka.

28

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

Psotko ja też trochę w życiu przeszłam-miałam traumatyczne dzieciństwo którego skutki odczuwam każdego dnia w różnych aspektach życia i człowieczeństwa.
Twoja historia jest dla mnie straszna, przerażająca i smutna. Popłakałam się- nie wiem jak można aż tak znęcać się nad własnym dzieckiem. Mam nadzieję,że teraz jesteś szczęśliwa i że potrafisz swoim dzieciom stworzyć ciepły, bezpieczny, pełen miłości dom?

Czy echo tego co działo się kiedyś dokucza ci w teraźniejszym życiu?

29

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

mnie też wciągła twoja historia, czekam na dalszy ciąg...

30

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

codziennie wchodze i sprawdzam czy coś napisałaś:) czekam z niecierpliwością

31

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

Dziewczyny, dziwnie się zachowujecie.
To nie jest jakaś bajka, czy film czy HISTORIA tylko ciężkie przejścia i wiele zmagań a wy jaracie się jakbyście książkę sensacyjną  czytały.

32

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

FollowMe autorka weszła tutaj by podzielić sie z nami swoją historią...nikt jej do tego nie zmuszał, kazda z nas czyta i jest ciekawa jaki jest ciag dalszy. Osobiscie podziwiam psotke, jest niesamowita, tyle przeszła w życiu, a jeszcze sposób w jaki opisuje swoje przezycia...Pozdrowienia dla psotki, mam nadzieje ze nieraz tu zajrzy i ze wszystko u Ciebie ok.

33

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

witam,dlugo nie pisalam bo nie moglam jakos zebrac mysli.pozdrawiam wszystkich goraco.odwiedzila mnie wlasnie moja przyjaciolka ze szkolnej lawki.wspominajac nasze mlodziencze lata przypomnialo mi sie znowu cos z moich przezyc.

mialam 9 lat gdy przeprowadzilam sie z mama do tego wspomnianego juz innego miasta.trafilam do nowej szkoly,gdzie bardzo trudno bylo mi sie odnalezc.duzo wyzszy poziom nauczania,nowi nauczyciele,wiekszosc uczniow z mojej klasy mialo bogatych rodzicow na wysokich stanowiskach,to wszystko chyba bardzo stresowalo mnie wtedy bo zaczelam miec problemy z nauka.Stalam sie ofiara szkolnego mobbingu.zaczely sie przezwiska,dokuczanie ,wysmiewanie.na wszelka pomoc ze strony nauczycieli nie moglam liczyc bo bylam nowa,bez znanego nazwiska i widocznego konkretnego stanu majatkowego.najwieksze problemy mialam z matematyka.matematyczka gnebila mnie do tego stopnia,ze wkoncu zaczelam sie jej panicznie bac.nawet gdy bylam w stanie odpowiedziec jej na jakies pytanie w czasie lekcji strach paralizowal mnie calkowicie i nie potrafilam nic z siebie wydobyc.zbieralam jedynki za jedynkami.to wlasnie moja przyjaciolka nazwe ja tu AAA ratowala mi moj tylek na sprawdzianach zawsze rozwiazala mi kilka zadan aby na trojkealbo mierna wystarczylo.przez cala szkole podstawowa przyjaznilam sie z AAA,razem na przerwach i po lekcjach pomagalysmy w szkolnej bibliotece,duzo czytalysmy,zdazalo nam sie od czasu do czasu pojsc na wagary.
bedac w trzeciej klasie chodzilam na obiady do stolowki szkolnej.mama co miesiac dawala mi pieniadze abym w szkole za te obiady zaplacila.pewnego razu stracilam jakos rachube czasu,wydawalo mi sie ,ze dopiero co za obiady zaplacilam a tu znowu kazano mi za nie zaplacic.mama dala mi pieniadze ale ja za te obiady nie zaplacilam bo wydawalo mi sie ze oni chca mnie i moja mame oszukac i podwojnie skasowac.nosilam te pieniadze przy sobie,nie wydalam ich na nic.nie wiem jak mama sie dowiedziala ze nie zaplacilam,ktoregos dnia zjawila sie w szkole i zrobila mi na boisku szkolnym taka awanture,zanim zdazylam jej pokazac ze mam te pieniadze zaczela mnie bic,kopac krzyczec.To wszystko widziala przez okno kierowniczka swietlicy szkolnej.otworzyla okno i opieprzyla moja mame.Powiedziala jej ze to co wyprawia to sie nazywa katowanie dziecka i ze jesli jeszcze raz takie cos zobaczy to zadzwoni na milicje.Nie pamietam czy mama jej cos odpowiedziala.Czasami zastanawialam sie czy moze bylo by lepiej gdyby ktos wladze zawiadomil o moim losie.moze trafilabym do domu dziecka,moze mialabym tam lepiej a moze i nie.za zle oceny tez potrafilam dostac w skore.bedac w osmej klasie bylam zagrozona z matematyki,matematyczka juz kilka razy dawala mi do zrozumienia ze zostane siedziec.Ktoregos dnia znowu nazbieralam kilka jedynek na jednej lekcji i solidna uwage do zeszytu ktora miala podpisac mama.balam sie isc do domu bo wiedzialam ze mama mnie chyba zatlucze.Wleczac sie do domu jak skopany psiak postanowilam rzucic sie pod samochod.nie chcialam zyc.myslalam ze lepiej wyladowac w szpitalu obojetnie co sobie uszkodze bedzie mnie tam mniej bolalo niz bicie.Tam mama nie bedzie mogla mnie bic moze zrobi jej sie zal mnie na tyle ze bedzie darowac mi zycie gdy zostane siedziec.A jesli tego nie przezyje to tez nie zle.wreszcie bede miala spokoj.Przeciez i tak i tak nikt mnie nie kocha,nie lubi.Mieszkalam wtedy przy bardzo ruchliwej ulicy bardzo dlugo stalam na krawedzi chodnika i probowalam zdobyc odwage aby wbiec przed jadace auto.dzieki bogu braklo mi tej odwagi.nie zrobilam tego.poszlam do domu pokazalam mamie ta uwage w zeszycie dostalam porzadne lansko,nazbieralam pare nowych siniakow,uslyszalam znowu ze jestem benkartem i szmata.wiecej szczegulow z tego dnia nie pamietam.
W piatej albo w szostej klasie.Pani na pracach recznych wpadla na pomysl,aby wszystkie dziewczynki przyniosly do szkoly swoje lalki Barbie,na zadanie domowe kazala nam uszyc wlasnorecznie jakies kreacje wieczorowe dla tych lalek.na nastepnej lekcji zrobimy pokaz mody z tymi lalkami.Wszystkie kolezanki prezentowaly swoje lale w strojach sportowych,normalnych i wieczorowych.trzeba bylo opowiadac jak sie szylo te ubranka.ja jedyna nie mialam takiej lalki.Siedzialam cala lekcje cicho i tylko podziwialam ,ledwo tlumiac lzy.na koniec wszystkie dziewczynki dostaly dobra ocene.tylko ja dostalam pale bo nie bylam przygotowana do lekcji.Nie robie tutaj zarzutow mamie ze nie kupila mi takiej lalki.Mam tutaj do niej zal o to,ze prosilam ja i blagalam aby pozwolila mi w tym dniu nie isc do szkoly.gdybym zostala w domu nie byloby mi tak przykro i nie dostalabym tej jedynki.A ona zamiast chociaz raz ustapic dziecku nakrzyczala na mnie,zwyzywala mnie i kazala zasowac do szkoly.

Czy moze jestem nienormalna ze wspominam takie rzeczy?A moze to sa blachostki a ja poprostu tylko cos wyolbrzymiam?
ja juz sama nie wiem co myslec.Koncze na dzisiaj.
                                                                         Psotka

34

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

psotka....az lzy sie cisna czytajac twoja historie. Zycze ci duzo szczescia

35

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

Mnie zastanawia w tej historii, jak wiele zła wyrządzają swoim dzieciom rodzice. I matka Psotki, i matka FFF. Wstrętne, wredne potwory... Życzę im jak najgorzej.

36

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

Psotka, nie myśl, że jesteś nienormalna lub, że coś wyolbrzymiasz. Miałaś koszmarne dzieciństwo. To nie była błachostka, że Twoja matka cię biła i upokażała, ja nigdy nie spotkałam się w mojej rodzinie czy wśród znajomych z taką sytuacją. Pisałaś, że zobaczywszy takie zachowanie wobec dziecka kierowniczka świetlicy zwróciła na to uwagę, więc napewno i ona uznała to za coś niezgodnego z normami, chociaz powinna zareagowć bardziej stanowczo.
Każdy z nas ma w pamięci różne przykre wydarzenia z przeszłości i do nich wraca. Ty masz ich chyba więcej niż niejedna z nas.  Ponadto doznałaś krzywdy od mamy, która powinna dawać ci poczucie bezpieczeństwa i opiekę. Brak Ci było oparcia w osobie, która powinna być przy Tobie i pomagać wkraczać w dorosłość, a nie wzbudzać lęk.
Twoje wspomnienia będą wracać i to nic dziwnego. Nie możesz już nic poradzić, że miałaś tak ciężkie początki w życiu.
Mam nadzieję, że obecnie jesteś szczęśliwa i spełniona. Jeżeli Ci pomaga opowiedzenie o tym anonimowo na forum to pisz wszystko co tylko Ci się przypomni, ale na codzień poprostu nie myśl i nie rozpamiętuj tych wydarzeń. Wiem, że może łatwo mi pisać, żeby nie myśleć i tak dalej, alke spróbuj się od tego odciąć, zostawić daleko za sobą...
Życzę Ci, aby życie układało Ci się po Twojej myśli

37

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

Psotka czy zagładasz tu jeszcze?gdzie jesteś?
Czytając Twoje życie wypisane tutaj czułam przez skórę i czuje nadal ten ból psychiczny jaki doznawalas . Niewspominając już o fizycznym
Po tym co przeszlas to jaki los zgotowali Ci rodzice którzy powinni kochać a otrzymywalas,jedynie ból upokorzenie to.uważam że jesteś silna kobieta.
Poplakalam się i serce mi pęka że nie jestes pierwsza i
nie ostatnia osoba której dzieciństwo było piekłem ciągłym strachem paraliżującym  lekiem.

Dziecko nie jest wstanie nawet powiedzieć "mamusiu tak bardzo potrzebuje Twojej miłości. Tak bardzo mi Ciebie brak..dlaczego mnie nie kochasz?Przytul mnie - nie bij. Więcej...nie wyzywaj "

Psotka daj o osobie znać...

38

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

Witam.Zanim zaczne pisac dalsza czesc mojej zyciowej historii musze jeszcze cos z siebie wyrzucic,cos czego bardzo sie wstydze.
Mialam jakies 17 lat.Przyszla do mnie kolezanka z klasy i zaprosila mnie do siebie na impreze.Poszlam do niej.bylo nas ok.10 osob na tej imprezie.pierwszy raz w zyciu pilam alkohol i bylam dosyc piana.Ale trzezwa na tyle,ze wiedzialam gdzie jestem i co robie.Nie bylo tam zadnych wariactw,orgii,nikt sie do nikogo nie dobieral.poprostu impreza.Do domu poszlam ok.godziny 24.nawet ktos mnie odprowadzil pod same drzwi.Weszlam do domu,szybko sie umylam,zeby wyszorowalam aby mama alkoholu nie wyczula i wskoczylam do lozka.mama musiala jednak cos wyczuc.Wparowala do mojego pokoju i zaczela sie awantura.zaczela mnie bic po twarzy i krzyczec ze jestem k....bo dziewczyna piana to dupa sprzedana.to byly jej slowa.Wrzeszczala bardzo dlugo,ale najgorsze bylo to,ze zaczela ze mnie pizame zdzierac krzyczac ze mam jej piz....pokazac bo ona chce widziec czy sie kurwilam.bronilam sie jak moglam.kopalam jak moglam.Nie pamietam czy cos do niej mowilam,nie wiem czemu ale nie pamietam jak dokladnie to wszystko sie zakonczylo.Zakonczylo sie tak ,ze jakos uniknelam tego pokazania mojej piz...
Mysle,ze to moja wina,bo nie powinnabylam pic alkoholu w tym wieku.sama jestem matka,tez mam dorastajaca corke i napewno tez wyszlabym z siebie gdyby moja corka piana do domu wrocila.Ale czy reakcja mojej mamy byla wlasciwa?czy wlasnie w taki sposob rozwiazuje sie taki problem?czy naprawde zawinilam tak bardzo,aby zasluzyc sobie na takie traktowanie?

wracam do moich dalszych losow.
Gdy juz wyszlo na jaw, ze jestem w ciazy.FFF zaczal planowac,ze zabiera mnie na dobre do siebie,byl znowu weekend,FFF byl znowu u mnie,bylo przyjemnie jak zawsze.znowu nadeszla niedziela i jego wyjazd do Niemiec.nagle FFF powiedzial,ze przyjedzie do mnie znowu za trzy albo czterty tygodnie.Ogarnela mnie panika,jak to,przeciez zawsze przyjezdzal co tydzien a tu nagle tak dlugo ma go nie byc?pomyslalam,ze on chyba mnie zostawi teraz.Pojechal.trzy nastepne tygodnie byly dla mnie straszne.ciagly strach o to czy zostane sama z dzieckiem doprowadzal mnie do rozpaczy.z mama malo rozmawialam o moich obawach.
wkoncu FFF przyjechal,na powitanie dal mi przepiekny bukiet roz i wycalowal mnie solidnie nie pomijajac brzucha.Glaskal moj brzuch,calowal i mowil hallo moj skarbie tu tata,wiem ze tam jestes.Bardzo glupio mi bylo,nie znalam takiego sposobu okazywania milosci.Do dzisiaj nie potrafie sobie radzic z sytuacja gdy ktos mnie bardzo darzy uczuciami,albo robi komplementy.to jest dla mnie jakies dziwne i nie wiem czemu.
Przyszla niedziela,gdy FFF jak zwykle wracal do niemiec,ale jednak bylo inaczej,tej niedzieli FFF powiedzial,ze nie on jedzie do domu,tylko ze  my jedziemy do domu.Poplakalam sie bo wlasnie spelnilo sie moje marzenie.bede mieszkac bardzo daleko od mamy.
wyjechalam.przyjechalismy znowu w kwietniu aby zalatwiac wszystkie sprawy urzedowe w zwiazku ze slubem.
Pojechalam do mojego ojca aby mu powiedziec ze wychodze zamaz.jak zwykle byl wypity.Przeskoczylam sama siebie i zaprosilam go na wesele.Moja siostra brala slub z RRR dwa tygodnie po mnie.Ojciec na nasze wesela przyjechal.swoim corkom nie zrobil zadnego prezentu.nie dostalysmy od niego ani kwiatka,doslownie nic.
Mama dala mi przed slubem moja ksiazeczke oszczednosciowa.Zlikwidowalam ja a za te pieniadze kupilam sobie suknie slubna i garnitur dla FFF.cale wesele finansowala moja tesciowa.wesele odbylo sie w restauracji tesciowej.FFF wszystko sam gotowal i przygotowywal.Ojczym FFF nigdy nie pozwolilby na wesele w jego restauracji wiec tesciowa wykupila mu wczasy chyba w Norwegii aby sie go pozbyc w tym czasie.Wszystko bylo tak zorganizowane aby on sie nie dowiedzial.
Oprocz mojej mamy,ojca i siostry nikogo z mojej rodziny nie zaprosilam,nawet nikogo nie poinformowalam o moim slubie.cale zycie nikt sie mna nie interesowal wiec nie czulam sie zobowiazana aby ich zapraszac.malo tego,moja ciocia-siostra mamy rozpowiadala po rodzinie ze ja i moja siostra wcale nie wyszlysmy za maz,my pracujemy w Niemczech w burdelu.pewnego dnia zadzwonila do mnie,nie wiem skad miala moj numer.Prosila abym prace zalatwila w Niemczech jej synowi.Powiedzialam jej:Nie ma dla niego tutaj zadnej pracy w burdelu,tak jak on wyglada to nawet pod latarnia nic nie zarobi.odlaczylam sie i ostatecznie zerwalam z nia kontakt.
Musze konczyc ,ale bede dalej pisac,obiecuje.
Pozdrawiam , Psotka.

39

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

Psotko, Twoje dzieciństwo, Twoje doświadczenia, to co przeszłaś... Boże kochany, nawet by prowadzić samochód ludzie przechodzą egzaminy, a dziecko każdy głupi może mieć... Współczuję Ci rodziców, choć chyba nawet trudno określić ich oboje tym mianem...
To że radzisz sobie, to że funkcjonujesz w miarę normalnie, nie wiem jak to określić... Hart ducha, docenienie tego co jest w obliczu masakry której doznałaś...
Jestem pełen szacunku dla Ciebie i 3mam kciuki by Twoje obecne i przyszłe życie upłynęło w spokoju i szczęściu.

Pozdrawiam Cię.

40

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

podziwiam Cie, jestes naprawde dzielna:) a zachowanie twojej matki nie jest normalne:(

41

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

witam ponownie.
Dalszy ciag mojej historii:
Po naszym weselu zaczelo sie nasze najnormalniejsze zycie malzenskie.FFF pracowal,ja siedzialam w domu.pracy zadnej nie szukalam bo bylam w ciazy.Ciezko znosilam ciaze,wymiotowalam calymi dniami,pod koniec nogi spuchly mi niesamowicie,ledwo chodzilam.Cieszylam sie tym,ze zostane matka.Moj ginekolog powiedzial ,ze na 100 % bedzie dziewczynka.Nastawilam sie na to,ze bedziemy miec corcie,wiec wybralismy dla niej imie,kupilam kilka rzeczy z tym imieniem,wszystko bylo takie piekne.Moja tesciowa na swoj sposob zaczela wcielac sie w role babci co zaczelo doprowadzac mnie do szalu.Powiedzielismy jej,ze bedzie miala wnuczke,to nie pasowalo jej za bardzo.Ona dawala do zrozumienia,ze wnuk bylby lepszy.zaczela sie mieszac w sprawy,ktore w ogole nie powinny ja obchodzic.Prawila mi kazania,ze pampersy sa zadrogie i my mamy kupic normalne pieluszki,godzinami prawila kazania o karmieniu piersia,chociaz ja od samego poczatku przekonana bylam,ze bede karmic butelka.Ona wiecznie ciosala mi kolki na glowie,ze karmienie butelka jest drogie.Wszystkie jej argumenty byly zwiazane z tym co jest drogie i ile kosztuje.W koncu kiedys nie wytrzymalam i powiedzialam jej,ze to my bedziemy placic za mleko i pampersy,a nie ona wiec nie zycze sobie dalszych dyskusji na ten temat.Bo ja sie nie pytam jej ile ona wydaje pieniedzy na utrzymanie swoich czternastu kotow i psa,i spytalam sie jej,czy moze z oszczednosci karmi je piersia?Skasowala sie i nic nie powiedziala.A mi ulzylo.Tesciowa wiedzac,ze spodziewamy sie dziewczynki zamowila w katalogu sporo ubranek.Cieszylam sie tym niesamowicie do czasu gdy te ubranka dostalam i je zobaczylam.wszystkie ubranka byly koloru ciemnogranatowego,bo jak tesciowa stwierdzila nie bedzie widac brudu i plam.Niedobrze mi sie zrobilo.Jak ma nie byc widac brudu.Co ona mi sugeruje?ze moje dziecko bedzie brudne?A czym ma sie noworodek ubrudzic?A wkoncu my mamy przeciez pralke do cholery jasnej.nawtykalam jej troche.Wzielam ten katalog i zaczelam szukac tych rzeczy przez nia kupionych.znalazlam wszystko wszystkie granatowe ubranka byly tez dostepne w roznych kolorach.na koniec wyszlo na jaw ,ze nie ona placila za te ubranka,tylko dziadek FFF.ona robila z siebie bohaterke,ale sama nie kupila niczego.Wiem,ze darowanemu koniowi nie zaglada sie w zeby,ale ona kupowala kotkom najdrozsza karme,kotki mialy wiecej zabawek niz niejedno dziecko,gdy kicia ,,krzywo pierdla" juz leciala do weterynarza.A dla swojej pierwszej wnuczki nie jest w stanie za nic zaplacic?Zal zrobilo mi sie dziadka.Przez ten caly cyrk poklucilismy sie z FFF bo zarzucil mi ,ze jestem niewdzieczna.wiec pospisywalam z katalogu wszystkie ceny tych rzeczy dla dziecka,ktorych nie mozna bylo nazwac ladnymi.bedac nastepnym razem na zakupach zaciagnelam FFF do sklepu z ubrankami i pokazalam mu sliczne kolorowe wesole ubranka,ktore byly nawet polowe tansze od tego za co dziadek musial placic.FFF bez slowa zaczal ladowac do koszyka to co wyszukalam.Bedac znowu u tesciowej FFF spytal sie jej czy fakt ze zostanie babcia przyprawia jej tyle smutku,ze nawet jej wnuczka ma nosic zalobe.zamurowalo ja.Pokazalismy dziadkowi co my dla dziecka kupilismy i ile to kosztowalo.
Koncowka ciazy byla dla mnie koszmarem.przytylam prawie 30 kilo,bylam strasznie spuchnieta.w nocy nie bylam w stanie obrocic sie na lozku.tak jak wieczorem sie polozylam tak tez rano sie budzilam.najlepiej spalo mi sie na lewym boku.Z czasem zaczely robic mi sie odlezyny na lewym ramieniu i na biodrze.FFF wstawal w nocy i mnie obracal z jednej strony na druga.termin porodu minal a u mnie nic.bylam wykonczona ta ciaza,nudnosciami,wymiotami.mycie zebow bylo koszmarem,bo szczoteczka do zebow wywolywala u mnie odruch wymiotny,nie znosilam zapachu perfum,smazonego miesa i wedlin.Odzywialam sie bananami,mandarynkami i chlebem tostowym z maslem.
17 pazdziernika wieczorem, osiem dni po terminie dostalam boli.pojechalismy do szpitala.Okolo godz.1 w nocy FFF pojechal do domu bo nic na to nie wskazywalo,aby dziecko urodzilo sie tej nocy.Bole mialam porzadne.FFF przyjechal znowu na drugi dzien ok.godz.9 a ja bylam tymi nocnymi bolami tak wykonczona,ze usnelam.Przyszla polozna i powiedziala,ze jesli ja juz teraz spie pomimo boli,nie bede miala sily rodzic i poradzila mi abym dala sobie zrobic znieczulenie PDA.Mi chyba bylo juz wszystko jedno.Zgodzilam sie na PDA.I tak czekalismy kiedy wreszcie zaczne rodzic.A tu nic.Ok.godz.16 CTG wykazalo zanikniecie akcji porodowej,a mi odeszly wody.Wiec natychmiast zabrano mnie na cesarke,ktora przeprowadzono w pelnej narkozie.Wszystko poszlo gladko.gdy przewieziono mnie spowrotem do mojego pokoju moglam wreszcie pierwszy raz zobaczyc moje malenstwo.FFF siedzial na fotelu i trzymal dziecko w ramionach.Pokazal mi dziecko i mowi zobacz to nasz syn.Byl bardzo duzy 3980g i 54 cm.Nie wiem czy to ta narkoza,czy moje zmeczenie i sennosc a moze te wszystkie emocje spowodowaly,ze nie potrafilam sie cieszyc naszym synem.bylam rozczarowana bo tak bardzo chcialam miec corke,wkoncu nawet moj ginekolog mnie zapewnial,ze to bedzie dziewczynka.
Za chwile przyszla polozna i zaczela mi referat odprawiac o tym jak zdrowe i konieczne jest karmienie piersia.FFF sluchal tez uwaznie tego wszystkiego i zaczal mnie przekonywac abym i ja piersia karmila.Wkoncu uleglam.Meczylam sie tym karmieniem,sprawialo mi to potworny bol,nie dawalam sobie z tym rady,nawet czulam cos w rodzaju obrzydzenia do siebie samej i do dziecka tez.Syn ciagle plakal bo byl glodny,ja plakalam z bolu i bezradnosci.polozna mnie ciagle krytykowala,ze zle do tego podchodze,ale nawet mi nie pokazala jak mam lepiej to robic.Postanowilam,ze przemecze sie jakos z tym karmieniem tak dlugo jak jestem w szpitalu,ale po powrocie do domu przestawie dziecko na butelke.calymi dniami plakalam w tym szpitalu.Chyba dostalam depresji poporodowej.Nikt z personelu nie zainteresowal sie moim stanem emocjonalnym,nikt mi w niczym chocby jednym dobrym slowem nie pomogl.bylam pozostawiona sama sobie.FFF wybral imie dla syna,spodobalo mi sie to imie.Po 10-ciu dniach wypisano nas do domu.
FFF posprzatal cale mieszkanie,naprawde sie postaral.na powitanie ugotowal super obiad,niestety nie moglam go jesc bo byl bardzo dobrze przyprawiony,nic dla matki karmiacej.Zrobilam mu liste zakupow,co moze matka karmiaca jesc i wyslalam na zakupy.zauwazylam,ze byl zdziwiony.Gdy wrocil do domu dalam mu liste zajec domowych ktore ma przejac bo ja karmie i nie mam czasu na inne rzeczy.Nasz syn w dalszym ciagu caly czas wrzeszczy,a moja mleczarnia nie nadaza z produkcja na tak duze zapotrzebowanie. Pierwsza nasza noc w domu byla szokiem dla FFF.Nasz syn -nazwe go tutaj NNN wrzeszczal godzinami.Ja probowalam go karmic,ale pokarmu nie mialam.Smoczek pomagal chwilowo.Nosilam go po mieszkaniu pol nocy.bylam zrozpaczona,plakalam razem z NNN.FFF pojechal rano do pracy,napewno byl nie wyspany.caly dzien bylam zajeta NNN i jego placzem.nie bylam w stanie nawet wejsc pod prysznic.Po powrocie z pracy FFF zrobil odkrycie,ze nie ma obiadu i ze ja caly dzien nic w domu nie zrobilam.Opowiadalam mu,ze NNN caly czas placze,ja juz nie wiem co mam robic.Jak mam go karmic,gdy brodawki mam juz tak poobdzierane,ze nawet sama ich dotknac nie moge.W tym momencie NNN zwymiotowal,ale nie mlekiem tylko czyms co wygladalo na skrzepy krwi.Wystraszylismy sie.FFF zadzwonil do poloznej,ktora zaraz przyjechala.zaczela mi dawac rady co do karmienia,probowala mnie uspakajac.dala mi masc na poobgryzane brodawki,krew ktora zwymiotowal NNN byla z moich brodawek.Zwazyla,zmierzyla i obejzala dziecko powiedziala,ze jest wszystko w porzadku i pojechala.Poszlam pod prysznic,uspokoilam sie i poczulam sie lepiej.Do nastepnego karmienia.Po dwoch godzinach zaczelo sie od nowa .NNN mnie ciagnie za brodawki i sie drze,a ja placze.Nie wytrzymalam.Ubralam NNN,zapakowalam w fotelik do auta,dalam go tatusiowi pod opieke i wyslalam na poszukiwania innych brodawek.Powiedzialam FFF,ze nie mam nic przeciwko temu aby on poprostu pojechal do sklepu i kupil mleko dla niemowlat,butelki,smoczki,podgrzewacz i sterylizator mamy juz przeciez.Ale jesli on jest zdania,ze potrzebuje brodawek,to niech ich szuka,bo ja i moje jestesmy wyeksploatowane.I radze mu aby do domu wrocil z mlekiem.Czy jestem wyrodna matka?
FFF wrocil z mlekiem do domu bardzo szybko.Zrobilam pierwsza butelke,ze strachem nakarmilam NNN ,balam sie ze moze taka nagla zmiana dziecku zaszkodzi,moze brzuszek bedzie go bolal,dostanie kolki i dopiero da nam popalic.NNN sie wreszcie najadl i usnal.Spal dobre 5-6 godzin.A ja z FFF caly czas siedzielismy przy lozeczku w strachu bo myslelismy,ze chyba cos jest nie tak ze NNN tak dlugo i spokojnie spi.Co chwile sprawdzalismy lusterkiem czy NNN oddycha.Pierwszy raz zaczelam tak naprawde cieszyc sie dzieckiem.
Na tym koncze dzisiaj,do nastepnego razu.

42

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

Witaj Psotko!

Naprawdę sporo trwało, zanim udało mi się przeczytać całą Twoją opowieść... Bo to się nie da tak od razu, bo to zbyt ciężko na jeden raz...

Będę zaglądać do Ciebie - jeżeli pozwolisz? Ciekawa jestem, czy sama świadomie wybrałaś tę formę autoterapii, czy ktoś Ci ją zasugerował?

Domyślam się, że jeszcze wiele spraw masz do opisania... I że czasem przypominasz sobie coś, co chciałaś kompletnie wymazać z pamięci.

Pozdrawiam Cię Psotko bardzo serdecznie smile Trzymaj się cieplutko smile

43

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

Witaj Psotka! Przeczytałam właśnie Twoją opowieść.Ogromnie współczuję Ci przeszłości i mam nadzieję,że teraz masz lepiej.Ja mam czwórkę dzieci i żadne z Nich nigdy nie dostało lania,chociaż ja też byłam bita pasem.Mam nadzieję,że Ty też tak postępujesz.Twoja siostra po prostu czuła się starsza od Ciebie,a że była za Ciebie odpowiedzialna,to traktowała Cię tak jak Twoja matka.W taki sposób Ją tłumaczę.Ja zaś kiedy tylko wiem,ze jakaś matka daje nawet tylko klapsy swojemu dziecku,to mówię:Jakbyś Ty się poczuła,gdyby Ciebie ktoś teraz w nerwach uderzył?

44

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

witam podziwiam za wytrwałość, i z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg:)

45

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

Psotka, pisz do nas...

46

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

Ja również czekam na ciąg dalszy opowieści ....

47

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

Psotko, kilka razy czytałam twoje wypowiedzi i dochodzę do wniosku, że niektórzy ludzie nie powinni rodzić dzieci. Żeby matka zachowywała się tak jak twoja to jest niewybaczalne, a wręcz podłe. Nie wiem dlaczego nikt tego nie zauwazył, dlaczego nie odebrał jej praw rodzicielskich, dlaczego?   Może sama byla tak wychowana i nie zaznała innego życia, może myślała, że tylko biciem  wychowa cię na ludzi? Sama was wychowywała i na pewno to nie było łatwe, ale żeby bić i poniżać, to się w głowie nie mięści. To co ty przeszłaś, to jest trauma, abyś nie zachowywała się podobnie w stosunku do swoich dzieci,  musisz przejść terapię, musisz te wszystkie złe emocje z siebie wyrzucić. Często człowiek nie chce, ale to w nim pozostaje.   To fakt, że to trudne życie zahartowało ciebie, ale bardzo, bardzo ci wspólczuję i z całego serca życzę, by obecne życie zrekompensowało ci twoje utracone dzieciństwo. Nie poddawaj się pisz, czekamy

48

Odp: jak wymazac koszmary z przeszlosci?

Psotko, niewyobrazalnie trudne dzieciństwo sad Pisz proszę, musisz wszystko wypluc z siebie, zeby sie uwolnic.
Czekam na cd. Pozdrawiam serdecznie.

Posty [ 49 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MOJA NIESAMOWITA HISTORIA » jak wymazac koszmary z przeszlosci?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024