Mam problem z którym sobie nie radzę nerwy, stres.
Jakie macie sposoby na stres czy nerwy ale nie chciała bym iść lekarza nigdy nie brałam leków ale wolała bym sobie poradzić z tym napoczątku jakoś sama, dopiero teraz zebrałam siły żeby gdzieś o tym napisać.
Mam chłopaka i nasz związek trochę ucierpiał przez te moje humorki, R. jeszcze wytrzymuję ale widzę że coraz częściej się kłócimy. Nie radzę sobie z nerwami , krzyczę i nie potrafię tego opanować a później zwalam całą winę na mojego chłopaka.
Proszę o pomoc.
Nic nie piszesz o przyczynach humorków? ani wybuchów złości? A może jest ci potrzebny po prostu odpoczynek?.....ja gdy przestaję panować nad sobą- zamykam się w sobie na kilka dni, zajmuję się tylko sobą oczywiście informuje o tym najbliższych, że chce pobyć sama, może też pomóc wyjazd w jakieś odludne miejsce na kilka dni lub weekend u ukochanej cioci?
Przyczyny są różne ale zazwyczaj jest to z byle powodu wystarczy , że jest coś nie po mojej myśli i od razu się wściekam
Witaj ja mam dokladnie to samo...tez prosze o pomoc i porady moj zwiazek sie przeze mnie sypie a ja kompletnie nie moge sobie poradzic sama ze soba:(
powodów takich niekontrolowanych wybuchów złości może być dużo. jednym z nich moze byc nawet wiek a nie wiem w jakim jestes ale ja np mając 16,17 lat mialam cos takiego ciągle.. poprostu w trudnym wieku tak sie zdarza ale tak czy inaczej nie musisz chodzic ciagle nerwowa ! jezeli nie chcesz od razu isc do lekarza itd to moze warto sprobowac domowych sposobów
mi np ( nie zawsze ) pomagała zielona herbata jak sobie rano wypiłam
mozesz tez zrobic cos co Cie relaksuje a to juz jest sprawa indywidualna bo mnie np sluchanie muzyki w samotnosci nudzi
a relaksuje mnie wypad na piwo ze znajomymi czy impreza ;P także to musisz ustalić sama
może wybierz się na masaż ;D ja majac teraz 19 wiosen też miewam takie napady złości i to co mi pomaga to od razu staram sie skupic uwage na czyms wesolym np
oczywiscie pod warunkiem ze zdenerwowalam sie niepotrzebnie :*
Też mam 19 lat i nigdy nie zwracałam uwagi na to , że coś mi jest a teraz wydaję mi się , że mój związek się przez to rozpada.. Herbaty ziołowe nie pomagają , chciałam zacząć używać leków ale też za bardzo nie pomagają więc sama nie wiem.
Moim zdaniem samokontrola.
Ja u siebie nazywam to humorami-są takie dni gdy jestem wredna,zła, chce mi się płakać, chcę celowo komuś sprawić przykrość, nawet zemścić się czy kogoś zranić słowem, czynem...Czasem przeklinam, tupię,krzyczę...Nie wiem czy to pogoda, czy napięcie przedmiesiączkowe, czy pryszcz, czy sama nie wiem co...Ale tylko JA nad tym mogę zapanować, nad samą sobą.
To ciężkie, trudne ale grunt to uświadomić sobie,że nie JA jestem najważniejsza, wziąć się w garść i ogarnąć się:-)
Mam problem... Kobietki- bardzo proszę Was o pomoc... otóż... jestem w związku małżeńskim, z bardzo krótkim stażem.... Moim problemem są niestety nerwy... w dodatku jestem w ciąży.... Są sytuację, że w złości na mojego męża mam naprawdę ochotę go uderzyć- mało tego- to się zdarzyło już parę razy... a powody są błahe... np. gdy już zasypiam, a on zaczyna mnie zaczepiać... no po prostu nie wytrzymuję... nie wiem co z tym już zrobić
pomożecie?
Moje nerwy przekładają się na bezsenność. W dzień się denerwuję, a w nocy nie śpię. Co robić?
1. Pozwolić sobie na wyrażanie emocji- to wg mnie jest podstawa !
2. Zaakceptować fakt, że możemy być złe, smutne, rozgoryczone.
3. Unikać ludzi toksycznych, takich, którzy krytykują nas, osądzają, podważają naszą wartość.
4. Znaleźć swój sposób na zdrowe odreagowanie- wysiłek fizyczny, sport !
5. Nauczyć się dystansu do tego co nas otacza, czasem odpuścić, przestać walczyć.
6. Kontakt z naturą- położyć się na łące, chodzić boso po trawie, posłuchać śpiewu ptaków.
7. Wyłączyć tv, komputer, głosną muzykę- nauczyć się pobyć w ciszy..
To takie moje osobiste sposoby
Leki to droga na skróty, pomogą doraźnie, a przyczyny nie zlikwidują.
Kaja74 bardzo słuszne rady i pewnie nie raz ktoś tak dobrze radził ale myśle, że czas to w końcu zastosować !
Witam wszystkich!
Też mam duży problem ze stresem. Chodzę znerwicowana, ponieważ przytłacza mnie wiele spraw, które i tak muszę załatwić, a niestety nie mogę się do tego zmusić...;/ Boję się, przerastają mnie moje problemy. Zmuszam się wręcz do jedzenia, a chudnę w oczach:( Nie wiem, jak się odstresować. Boję się, że w końcu popadnę w jakąś chorobę...
Kaja74, chyba muszę zastosować się do Twoich rad;)
Pozdrawiam wszystkich zestresowanych:)
ja swoje nerwy niestety tłumię lekiem, ziołowe specyfiki już od dawna nie działają. Jakoś inaczej nie nauczyłam się jeszcze inaczej z nimi radzić
1. Pozwolić sobie na wyrażanie emocji- to wg mnie jest podstawa !
2. Zaakceptować fakt, że możemy być złe, smutne, rozgoryczone.
3. Unikać ludzi toksycznych, takich, którzy krytykują nas, osądzają, podważają naszą wartość.
4. Znaleźć swój sposób na zdrowe odreagowanie- wysiłek fizyczny, sport !
5. Nauczyć się dystansu do tego co nas otacza, czasem odpuścić, przestać walczyć.
6. Kontakt z naturą- położyć się na łące, chodzić boso po trawie, posłuchać śpiewu ptaków.
7. Wyłączyć tv, komputer, głosną muzykę- nauczyć się pobyć w ciszy..To takie moje osobiste sposoby
Leki to droga na skróty, pomogą doraźnie, a przyczyny nie zlikwidują.
Bardzo słuszne sposoby, jednak wbrew pozorom bardzo trudne w realizacji. Ja w 3 punkcie zamiast "unikać" napisałabym "olewać".
Oj, my byśmy chciały cudowne lekarstwo, bez wysiłku, bez pracy, podane na tacy Tak jak z odchudzaniem- chcę schudnąć, ale nie chcę ograniczać słodyczy i nie chcę ruszyć tyłka
No tak się nie da.
I tak sobie myślę, że zawsze mamy wybór. Możemy żyć z tym naszym stresem i psioczyć i stosować jakieś metody, które sprawdzają się doraźnie, ale też możemy złapać byka za rogi. Co o tym myślicie ?
Proponuje walnac w poduszke lub w partnera poduszka, policzyc do 10 patrzac na sufit, wyjsc do drugiego pokoju i poskakac na jednej nodze - to zmieni od razu emocje.
Rady Kai sa sluszne, ale czasami trudne do wykonania od razu - na dluzsza mete wspaniale.
Poza tym zrobic sobie badania hormonow; niestety jako kobiety mamy ciagla hustawke hormonalna i to oddzialywuje na nasze emocje.
Ona9019 - Ciaza to okres gdzie hormony (estrogen i progesteron) bardzo wzrastaja. Dlatego sa tez rozne emocje. Trzeba sie pilnowac bo nasze humorki oddzialowuje na dziecko. Czy jest to chciana ciaza? Czy maz ci pomaga? Zacznij sie troszczyc o siebie i o malenstwo.
Bicie tak, ale nie w partnera ! Możesz tłuc w poduszkę wyobrażając sobie, że tłuczesz partnera
Tak,tak, fantazje o wyrządzaniu komuś krzywdy są bardzo, bardzo zdrowe i świadczą m.in. o tym, że dajemy upust emocjom.
Dla jasności - fantazje, których nie wcielamy w życie !
Przypomniała mi się moja znajoma z grupy terapeutycznej, która w myślach ukręcała głowy każdemu kto jej się naraził
1. Pozwolić sobie na wyrażanie emocji- to wg mnie jest podstawa !
2. Zaakceptować fakt, że możemy być złe, smutne, rozgoryczone.
3. Unikać ludzi toksycznych, takich, którzy krytykują nas, osądzają, podważają naszą wartość.
4. Znaleźć swój sposób na zdrowe odreagowanie- wysiłek fizyczny, sport !
5. Nauczyć się dystansu do tego co nas otacza, czasem odpuścić, przestać walczyć.
6. Kontakt z naturą- położyć się na łące, chodzić boso po trawie, posłuchać śpiewu ptaków.
7. Wyłączyć tv, komputer, głosną muzykę- nauczyć się pobyć w ciszy..To takie moje osobiste sposoby
Leki to droga na skróty, pomogą doraźnie, a przyczyny nie zlikwidują.
Zdecydowanie popieram powyższe rady, a do ostatniego dodałabym nauczenie się relaksowania. W internecie jest dużo różnych nagrań i instrukcji, np. trening autogenny Jacobsona.
A jeśli ktoś chce, można znaleźć grupę relaksacyjną. Ja taką współprowadzę w Warszawie w Klinice Stresu
ad. punktu 3. nie tylko unikać, ale i odważnie i asertywnie mówić im prawdę o tym, jak się czujemy w ich towarzystwie!
19 2012-06-27 18:09:54 Ostatnio edytowany przez newlife (2012-06-27 18:33:22)
Mowiac uderz partera poduszka mialam na mysli japonska metode rozwiazywania konfliktow w malzenstwie. Rzuca sie w partnera poduszka jednoczesnie wykrzykujac swoje pretensje wobec niego. On robi to samo. Duzo ruchu, czlowiek wykrzyczy co trzeba a krzywdy fizycznej sie nie zrobi.
Dobra metoda jest rowniez Gestalt therapy.
W takiej sytuacji najlepiej jest poradzić odpuszczenie sobie od głowy wielu problemów. Ale nieraz sie tak nie da. Ja przyjmuje magnez i jest troszkę lepiej, chociaz mi ręce nie drżą.
Ta poduszka to nawet niegłupie. Tylko, że my się nie kłócimy Na stres staram się relaksować, a jak nie pomaga to biorę Sedatif. Co do relaksu, to najlepiej chyba mi robi maseczka i jakiś głupi babski film.
"4. Znaleźć swój sposób na zdrowe odreagowanie- wysiłek fizyczny, sport !"
Punkt czwarty super, mi bardzo pomoga 10 minut gimnastyki rano na stres.
Od siebie mogę dodać, że sposób odżywiania ma duży wpływ na samopoczucie - zwiększone spożycie zieleniny i warzyw oraz rybki sprawiąją, że człowiek jest jakiś spokojniejszy.
Newlife dobry pomysł z tą poduszką , muszę wypróbować
bluepearl też go czasem biorę , dwie tableteczki na noc i zasypiam spokojnie. Bo mam takie coś że nie mogę spać jak w dzień mam za dużo stresów. I zawsze pomaga.
Myślałam o jodze czy jakiś technikach relaksacyjnych, ale niewiele mam czasu aby robić zakupy albo spotkać się ze znajomymi nie wspominając o wyjściu na zajęcia relaksacyjne. Posiłkuję się tabletkami choć mam świadomość, że jest to wyjście tylko na chwilę.
Widziałam w telewizji taki sposób na złość.Odejść na bok zdala od ludzi i policzyć do 20.Podobno pomaga.
Widziałam w telewizji taki sposób na złość.Odejść na bok zdala od ludzi i policzyć do 20.Podobno pomaga.
To chyba na chwilową frustrację wydaje mi się jednak że mamy tu na myśli nieco inny rodzaj stresu... Utrzymujący się nagminnie, wtedy liczenie czy do 20 czy owiec uwierz jeszcze bardziej irytuje..
Nie sposób się nie zgodzić. Dlatego uważam, że w takiej sytuacji warto sięgnąć po jakiś łagodny lek np. homeopatyk, wyciszyć się, złapać dystans i zidentyfikować źródło stresu, aby z nim walczyć. Jeśli wierzyć badaniom - aż 77% z nas potrafi bez zastanowienia wskazać powód swojego stresu. Tak czytałam ostatnio. A kiedy wiesz z czym walczysz... to i wiesz jak walczyć.
Sedatif jest dobry, jest to właśnie lek homeopatyczny, działa zarówno na objawy psychiczne jak i somatyczne. Sama jakiś czas temu zaczęłam go brać i jestem zadowolona. Też bardzo mi pomagają treningi relaksacyjne, zawsze godzinka przed snem i jestem odprężona i wyciszona.
Tak, znam. Jest naprawdę skuteczny A relaksacja to swoją drogą
również bardzo często nie panuje nad stresem i złymi emocjami. dopiero po czasie dochodzi do mnie jakim złym przyjacielem jest stres, złość i ile krzywdy przez to wyrządzamy bliskim kiedy w ataku złości nie panujemy nad tym co mówimy, ale jak sobie z tym radzic?
również bardzo często nie panuje nad stresem i złymi emocjami. dopiero po czasie dochodzi do mnie jakim złym przyjacielem jest stres, złość i ile krzywdy przez to wyrządzamy bliskim kiedy w ataku złości nie panujemy nad tym co mówimy, ale jak sobie z tym radzic?
Też tak miewam, choć nie notorycznie ,ani regularnie, no ale zdarza się, a później takiego gigantycznego moralniaka się odczuwa ,że szkoda słów i niesmak do samej siebie pozostaje na długo długo
Hej,
Też mam problem z nerwami. Mam straszne wybuchy złości. W ten piątek czułam się jakbym siedziała w jakiejś dziurze. Krzyczałam i płakałam. Po uspokojeniu się (spacer) było mi wstyd. Mam tak ostatnio dość często. U mnie przyczyną jest duże napięcie i stres. Skończyłam studia, startuję na doktorat, szukam pracy. Wszystko mam teraz na głowie. No i na dodatek coraz to silniejsza potrzeba posiadania dziecka. Z jednej strony marzenia o rodzinie, a z drugiej ambicje i duża konkurencja na rynku pracy. Z nerwami słabo sobie radzę. Zazdroszczę ludziom, którzy są opanowani. Ja zawsze byłam bardzo wybuchową osobą, ale ostatnio to sama siebie nie poznaję. Staram się oddychać głęboko, gdy czuję, że przychodzi lęk i nerwy, piję dużo wody (też pomaga, bo rozrzedza krew dzięki czemu organizm otrzymuje informację, że "nie ma się czego bać") i wykonuję gest zwycięstwa (ręce do góry ) - wypróbujcie naprawdę zaczyna być lepiej:) No i sport! Gdy endorfiny zaczynają szaleć, wszystko staje się piękniejsze i takie błahe
Ja zawsze sobie obiecuje ,ze na drugi raz w porę nacisnę hamulec, albo nie dam się sprowokować by się zbytnio nie nakręcić i nie mogę powiedzieć ,że to jest niemożliwe, bo owszem ,jeśli staram się kontrolować emocje trzymając rękę na pulsie to przystopuje kiedy trzeba, ale wiadomo.. czasami jak człowiek popłynie to już po ptokach, z obietnicą ze nst. razem bardziej nerwy na wodzy się będzie trzymać w ryzach
też obiecuję sobie, że następnym razem nawet gdy coś i ktoś mnie sprowokuje to nie wybuchnę .. ale zawsze tylko na obietnicach się kończy....
też obiecuję sobie, że następnym razem nawet gdy coś i ktoś mnie sprowokuje to nie wybuchnę .. ale zawsze tylko na obietnicach się kończy....
No właśnie, może u mnie nie koniecznie zawsze za każdym razem się kończy na obietnicach, no ale człowiek nie raz, nie dwa potrafi wyjść z siebie zamiast jak na mądrzejszego przystało nie wdawać się w polemikę ani pyskówkę prowokacyjną, która jeszcze bardziej powoduje efekt dolania oliwy do ognia- wścik gotowy
A potrafisz przeprosić ? okazać skruchę jeśli faktycznie reakcja była zbyt przesadna z tw. strony? czy masz z tym trudności?
W zeszłym roku zdawałam maturę . Miałam poczucie że poszło mi fatalnie i nie mam co marzyć o kierunku na który chciałam pójść . Wpadłam w depresję , byłam załamana , zamiast cieszyć się że koniec szkoły , 3 miesiące laby to ja wyłam w poduszkę ;/ Moja najlepsza przyjaciółka kupiła mi Tabletki Forstres i pudełko czekoladek Czekoladki zjadłam
, ale do tabletek byłam nastawiona na nie.Zbliżał się termin wyników matury a ja żyłam jak na szpilce , tylko nerwy , nerwy , nerwy. Zaczęłam zażywać tabletki Forstres
. Powiem szczerze że bardzo mi pomogły denerwowałam się coraz mniej . W dniu matury byłam tak spokojna
Matura zdana
teraz przed każdym egzaminem biorę tabletki , bo szkoda nerwów
Witam, niestety związek ucierpi na tym wszystkim, polecam gdzieś wyjechać, odnaleźć swoją samotnię, gdzie tylko TY będziesz mogła tam zajrzeć i nikt inny. Dasz radę troszkę melisy i częste spacery
Witam, polecam dużo odpoczynku od wszystkiego pracy, szkoły, domu, chłopaka, znajomych. To bobry sposób na zebranie myśli i podjęcie decyzji życiowych, może coś u Ciebie jest toksyczne i należy skończyć z tym
Ja odpoczywam w przydomowym ogrodzie. Relaksuje mnie też uprawianie sportu. Nawet najbardziej pospolity nordic walking potrafi rozwiązać sporo problemów.
Największy stres który odczuwałam był zdecydowanie jak zdawałam na prawo jazdy , masakra. Zdawałam 3 razy . Stresowałam się tak bardzo że czasami nawet zdarzało mi się zapomnieć znaków itp. Kilka dni przed 3 egzaminem zaczęłam zażywać Forstres . Jasne że się stresowałam , ale już nie tak bardzo jak za 1, 2 razem . Polecam
Największe stresy, jakie miałam, były związane ze zdrowiem. Nie miałam wpływu na to, co się stanie. Taki stres potrafi osłabić nawet po pół roku. Grunt, żeby mieć kogoś życzliwego przy sobie, nieraz wystarczy pobyć z osobą życzliwą, wraca optymizm.
Myślę, że nie ma określonej reguły na to aby się nie denerwować. Szczerze mówiąc może warto pomyśleć o sobie i o innych bo jaki widzisz ktoś bliski Ci cierpi. Zastanów się czy warto. A jeśli już to nie pomoże to może udaj się do specjalisty. Powodzenia.
Odpoczynek, herbatki ziołowe na pewno pomogą i ukoją nerwy. Jednak czasami trudno samemu poradzić sobie z długotrwałym stresem. W takich sytuacji dobrą opcją jest skorzystanie z usług coacha antystresowego. Osoba posiadająca kwalifikacje i doświadczenie oraz wiedze przede wszystkim będzie mogła pomóc ci zwalczyć stres długoterminowo, a nie doraźnie jak w przypadku środków farmaceutycznych. Wiem, bo sama korzystałam z usług z kliniki Anti Aging Clinic. Polecam gorąco Panią Joanne Konacznin.
Podstawa to aktywność fizyczna. Dużo sportu = mało stresu.
Aktywnośc fizyczna nie zawsze pomaga. Mi np nie, bo nie potrafię się skupić na bieganiu, a wracając do domu i tak siedze i myslę dalej dołując się. Ja zaufałam nervomixowi Balam się leków, ale jak widać nie ma czemu. Ten lek akurat nie uzaleznia i człowiek nie jest po nim senny.
Byłoby dziwne, gdyby suplement diety miał uzależniać.
Może i "dziwne" ale niektórzy słysząc tabletki na uspokojenie uważają, że prowadzi to jedynie do uzależnienia i niczego więcej Dlatego wspomniałam, że nervomix nie uzależnia. Dlatego jest bezpieczny i skuteczny.
A jak wszystkie podane tutaj rady nie pomogą a musisz się wyciszyć, to zdradzę Ci przepis na moją herbatkę spokoju... ;-)
1 łyżeczka melisy
1 łyżeczka kwiatów lipy
1 łyżeczka rumianku
1 łyżeczka suszonych szyszek chmielu
1 łyżeczka dziurawca
1 łyżeczka mięty
Wszystko wsypujemy do małego dzbanka o pojemności tak z 400ml i zalewamy wodą o temperaturze 80 stopni Celsjusza. Czekamy 30 minut aż się zaparzy i pijemy ten wywar doświadczając dziwnych mieszanek smaków i aromatów. Na mnie ten przepis działa wybitnie uspokajająco i piję go, gdy na przykład nie mogę zasnąć z nerwów. Pozdrawiam ;-)
Stres jest po prostu straszny i czasem naprawdę trudno z nim funkcjonować. Bardzo ważne, żeby za często nie myslec o problemach, trzeba też znaleźć czas na relaks, świetnie sprawdza się gorąca kąpiel. Jednak w moim przypadku takie postępowanie nie wystarcza i muszę wspomagać się suplementami. Zażywam Nervomix Control, który ma naturalny skład, więc mi nie szkodzi. Od czasu, gdy zaczęłam go zażywać jestem spokojniejsza i mniej stresują mnie rozne codzienne sytuacje.
Najlepszym sposobem na stres jest aktywność fizyczna, marsze biegi inne sporty. Nie masz czasu na sport?? Jeśli korzystasz z takiej wymówki warto wysiąść przystanek wcześniej. Spacer pozwoli oczyścić glowe. Czytałam kiedyś fajny artykuł na temat stresu. Jeśli masz jakieś pytania zapraszam do kontaktu.
u mnie stres pojawił się nagle, tak jak i poważna choroba w rodzinie. Myślałam, że jestem twarda, ale nie byłam; dopadł mnie stres, bezsenne noce, przemęczenie. Nie miałam czasu na bieganie, spacery itp. Herbatki uspokajające nie dawały rady. Poszłam do apteki i z dostępnych preparatów wybrałam tonik spam z uwagi na skład i działanie. Przyznam, że staram się go pić regularnie i jest poprawa w samopoczuciu. Wiadomo, że nie to, że wzięłam raz i dwa i wszystko super. Jednak po jakimś czasie mój organizm wzmocnił się, lepiej sypiam więc chyba się sprawdził. Z chorobą też walczymy i mam nadzieję, że wygramy.
52 2018-02-24 07:49:55 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2018-02-28 11:02:10)
Tak po prawdzie to jest mi bardzo smutno i przyjmuje ziołowe środki uspokajające. Melisa, herbata z rumianku, spam. To pomaga.
U mnie się sprawdza na nerwy mieszanka: łyżeczka owsa, melissy i mięty pieprzowej - trzeba parzyć do 20 minut. Piję 2 razy dziennie. Polecam odstawić kawe i wszelkie napoje, które pobudzają.
próbowałam pic owies, może to i zdrowe ale nie dałam rady, prawie cały słoik oddałam teściowi wolę już nervomix, łatwiej wziąć, nie trzeba czekać aż się zaparzy, wystygnie itp
-Muzyka
-Taniec
-Joga
-Medytacja/modlitwa
może warto pomysleć o suplementacji witaminami z grupy B, zwlaszcza B5 (kwas pantotenowy). Gdy ma się duży deficyt, jest się podminowanym, zirytowanym i wybucha się z byle powodu.
Polecam dobre, odprężające masaże relaksujące przyjamniej raz w tygodniu. Nic nie nastraja mnie tak pozytywnie do życia jak takie porządne wymasowanie.
Musisz znaleźć sobie sposób na relaks. Mnie bardzo wycisza praca w ogrodzie lub czytanie książek. Ty tez napewno coś lubisz robić co Cie odpręża.Powodzenia