Dzisiaj sie dowiedzialam, że mam hpv. Nie wiem dlaczego, ale jak dla mnie to wyrok. Załamałam się strasznie. Przeczytalam bardzo duzo na ten temat, i im wiecej czytam tym bardziej chce mi się płakać. Podobno są nawroty, i każdy moj nastepny partner bedzie przeze mnie zarażony. Nigdy w życiu nie myślalam, że mi się to przytrafi. Mieszkam w Irlandii i tutaj sposób leczenia jest nieco inny niż w Polsce, moj lekarz nie wzial zadnego wymazu, i odrazu dał mi krem do smarowania, powiedziała również że po 3 tygodniach mi to przejdzie, ale w to nie wierze.
ja niby tez mam hpv,ze dwa lata temu lekarz stwierdzil po tym ze mialam te brodawki ale zadnego testu nie mialam tylko cytologie i odrazu skierowal mnie na zabieg przyciecia szyjki bo mialam to chyba w miejscu nadrzerki,która mialam od lat.nie poszlam jednak na zabieg lecz do innego lekarza i tez wyszlo na cytologi,kazal odczekac i zrobic za pare miesiecy cytologie i wtedy mnie skierowal na zabieg skrocenia szyjki w tym miejscu co to mialam bo to byl juz stan przedrakowy.zabieg mialam okolo rok temu i teraz robie czesciej cytologie.ze wzgledu zesię przeprowadzilam zmienilam lekarza.i robilam 3 miesiace temu cytologie i jest wszystko ok i nie wyszlo ze mam tego wirusa.u juz sama niewiem bo podobno z tego wirusa nie da sie wyleczyć tylko jest caly czas.ja tez bylam w szoku jak zaczelam czytac o tym wiec przestalam,bo niewiem skad mi sie to wzielo skoro mam stalego partnera a wiem ze ja dla niego tylko ja.a lekarz mowil ze to nie musialam się zarazic przez stosunek.wiec juz sama niewiem
ale nie przejmuj sie,zakladaj prezerwatywe to nikogo nie zarazisz,a po za tym tam napewno jest lepsze leczenie niz tu.3maj się i badaj sie czesto.
Ja również teraz mam stałego partnera, i bardzo mi wstyd przed nim. Nie wiem czy dostalam to od niego, czy od wcześniejszego partnera ale jestem zalamana. Dzieki za słowa otuchy.
nie masz się czego wstydzic,przeciez to nie Twoja wina,jezeli jeszcze nie wspolzyliscie to może wyslij partnera do lekarza czy on tez to ma to bedziesz wiedziala czy masz to od niego i czy poprzedniego.ja mojego oskarzalam ze mnie zdradzil i tym zarazil a on ze ja gdzies zlapalam,ale wiadomo ze na 100% nigdy niewiadomo,chociaż duzo rozmów było na ten temat i mysle ze raczej tego nie zrobil.ale wiadomo jak to z tymi facetami.zreszta teraz juz po ostatniej cyt to juz sama niewiem.
wazne zebys sie czesto badala zeby sie rak nie zrobil i proponuje zebys poszla do innego lekarza.
Współrzyliśmy, dlatego nie mam pojecia skad to cholerstwo sie wzielo. Jakos nie przeszło mi nawet przez mysl, że mogł mnie zdradzić ale może to zrobił, dlatego dzisiaj z nim o tym porozmawiam. Tak szczerze mówiac, to mam to głeboko. Najwazniejsze dla mnie teraz jest zebym sie tego pozbyła. Ale ciezkie jest pozytywny myslenie, caly czas chce mi sie plakać.
Dzisiaj wykupilam lek ktory Pani doktor mi przepisała. Aldara 5 % Mam nadzieje, że zadziała.
no jasne,najwazniejsze żebyś byla zdrowa.ja dostalam zadnego leku na to bo z tego co wiem to z wirusa nie da sie wyleczyc a Ty moze distalas lek na te brodawki,nie wiem w koncu nie jestem lekarzem,ale zobaczysz będzie dobrze tylko tego pilnuj,no i pogadaj z partnerem .3maj sie
Andziu a czy można uprawiać seks podczas leczenia się z tego ?
z tego co wiem to raczej tak,ja uprawialam a lekarz nie mowil ze nie wolno.
A czułas jakiś dyskomfort ? Moja Pani doktor, powiedziala że przez 4 tygodnie powinnam sobie odpuscic dla wlasnego komfortu
11 2012-03-16 20:58:06 Ostatnio edytowany przez K_r_o (2012-03-16 21:06:13)
Dzisiaj sie dowiedzialam, że mam hpv.
Miałaś wielu partnerów seksualnych ? Albo Twój partner miał wiele kobiet przed Tobą ?
HPV jest jednym z czynników raka szyjki macicy - choć zależy to od typu HPV !!! Najbardziej onkogenne to typy HPV 16 i 18
Co nie oznacza, że będąc nosicielką HPV na pewno zachorujesz na raka, ponieważ istnieją też takie podtypy tego wirusy, które są odpowiedzialne za powstawanie kłykcin kończystych - leczenie za pomocą maści p/wirusowych, koagulacji, leczenie ciekłym azotem.Mają niestety duży potencjał odnawiania się , bo zmiany nawracają w ponad 90 %, lecz można z tym żyć
HPV - jak wiadomo PRZENOSI SIĘ DROGĄ PŁCIOWĄ ! i kontakt naskórka/błony śluzowej z osobą chorującą.
chyba nie,bo dawno to bylo wiec tak dokladnie tego nie pamietam.
K r o rozmawialam z lekarzami i nie tylko przez kontakty seksualne sie mozna tym zarazić, z tego co wiem to mąż tylko ze mna współżyl ( choc nikigo sie nie jest pewnym) i ja też tylko z nim wspolzylam.
bounty napisał/a:Dzisiaj sie dowiedzialam, że mam hpv.
Miałaś wielu partnerów seksualnych ? Albo Twój partner miał wiele kobiet przed Tobą ?
HPV jest jednym z czynników raka szyjki macicy - choć zależy to od typu HPV !!! Najbardziej onkogenne to typy HPV 16 i 18
Co nie oznacza, że będąc nosicielką HPV na pewno zachorujesz na raka, ponieważ istnieją też takie podtypy tego wirusy, które są odpowiedzialne za powstawanie kłykcin kończystych - leczenie za pomocą maści p/wirusowych, koagulacji, leczenie ciekłym azotem.Mają niestety duży potencjał odnawiania się , bo zmiany nawracają w ponad 90 %, lecz można z tym żyćHPV - jak wiadomo PRZENOSI SIĘ DROGĄ PŁCIOWĄ ! i kontakt naskórka/błony śluzowej z osobą chorującą.
To ja mialam wielu partnerow. Niestety
rozmawialam z lekarzami i nie tylko przez kontakty seksualne sie mozna tym zarazić
Nie tylko przez kontakry seksualne... ale w przeważającej ilości właśnie przez nie.
Ja gdzies wyczytalam, ze nawet od seksu oralnego mozna sie zarazic.
Witam forumowiczki , jestem tu nowa a dołączyłam ze względu na poruszony tu temat, też nabawiłam się tego dziadostwa.
W sumie to powinnam zagrać w totka , bo statystycznie nie powinnam mieć tej choroby. Mąż i ja jesteśmy pierwszymi i jedynymi
swoimi partnerami ( już widzę Wasze uśmiechy, ale naprawdę ). Diagnoza była więc podwójnym szokiem. Wirusa rozpoznano u mnie
w mocno rozwiniętej fazie, więc o maściach nie ma mowy, 4 dni temu miałam pobierane wycinki do oceny histopatologicznej
( prawdopodobnie mam już zmiany rakowe )i łyżeczkowanie macicy. Teraz czekam na wyniki i dalsze leczenie. Mam nadzieję
że zarówno ja od Was jak i Wy ode mnie będziecie czerpać doświadczenie.
Pozdrawiam serdecznie.
Wirus HPV występuje w różnych podtypach. Zupełnie inne powodują brodawki - kłykciny kończyste a inne zwiększają prawdopodobieństwo raka. Posiadanie wirusa nie jest jednak jednoznaczne ani z tym, że rozwiną się brodawki, ani z tym, że dana kobieta/mężczyzna zachorują na raka. Na początku, gdy nic się nie dzieje można stosować maści, można też czekać i wykonywać regularne cytologie, które powiedzą w porę czy trzeba działać.
witam,
3 lata temu wykryto u mnie wirusa hpv. zarazilam sie od partnera, ktory oczywiscie do niczego sie nie przyznal, powiedzial,ze jest zdrowy i nie bedzie nawet szedl do lekarza, by to potwierdzic. a gdy prosilam, by dal mi pieniadze na leczenie, to niestety olal sprawe i mnie wysmial. ale dobra, mniejsza z tym.
poszlam do lekarza i babka przepisala mi cyndoline.
ponad rok meczylam sie z tym. to byl dla mnie koszmar. z tego co pamietam, to musialam 3dni sie smarowac, a tydzien "odpoczywac" od tego. i tak niby po 3 miesiacach mialo przejsc. - owszem, przechodzilo.na tydzien albo dwa(nie pamietam), pozniej znow wracalo. i tak przez caly rok.
na szczescie od 2och lat tego nie mam i mam nadzieje,ze to nie wroci.
mialam klykciny jeszcze wewnatrz pochwy (tam sie nie smarowalam), ale na szczescie samoistnie znikly.
jakie efekty po smarowaniu? okropne, bol straszny. jakby ktos Cie zywcem podpalal. w koncu jest to plyn, ktory wypala. mialam rany, pieklo, bolalo. Bywaly dni, ze ledwo moglam chodzic, bo rany ocieraly sie o majtki. a i tak musialam plyn nakladac na gole rany.
wiem, ze jest jakas szczepionka przeciwko hpv. lekarz mi ja przepisala (zeby niby nie bylo nawrotow), ale powiedziala, ze i tak nie jest pewna w 100%.
szczepionka kosztuje 1000zl. robi sie ja 2 razy (po 500zl), drugi raz chyba po 6 miesiacach,ale moge sie mylic, bo nie pamietam.
Moge jedynei zyczyc wytrwalosci, bo przejsc przez to nie jest latwo. Jest to bol, i to duzy.
A co do seksu.. i tak nie da rady sie kochac, bo sam dotyk, nawet najdelikatniejszy bardzo boli.
Pozdrawiam i powodzenia!
Dziewczyny kochane po pobraniu wycinków leżcie plackiem parę dni ja myślałam że wystarczy się nie przemęczać i wylądowałam w szpitalu z krwotokiem. Pozszywali i teraz już muszę tydzień leżeć.
Witam. Czytałam wasze wypowiedzi i daje mi to jakąkolwiek nadzieję.Też jestem zarażona wirusem HPV od prawie roku mam kłykciny miałam dwa razy wymrażanie ale nic poza tym było to jakieś może z ponad pół roku temu fakt nie miałam ich, ale szybko wróciło po jakichś dwóch tyg.jestem totalnie załamana bo mam ich z 3 razy więcej niż miałam. Mój lekarz stwierdził że jedynie teraz może mi pomóc dermatolog bo on nic już sam nie rozumie,ale nie robił żadnych badań więc co może rozumieć, fakt miałam cytologię na szczęście prawdopodobnie jest ok ale teraz będę ją powtarzać znów,sama lekarzowi zaproponowałam że może się za szczepie na raka szyjki macicy i właśnie 10 kwietnia mam ostatnie szczepienie łącznie jest ich 3 każde po 450 zł.Też byłam w szoku że się mogłam tym zarazić miałam jednego partnera a on twierdzi że też byłam jego pierwszą jestem rozbita bo nie wiem sama co robić wstydzę się tego strasznie czasami nawet brzydzę sobą ah. Boję się że jeśli będę z kimś kiedyś to będę bała się powiedzieć mu o tym co mam.Gdy dowiedziałam się o tym wirusie przestałam współżyć ze swoim byłym partnerem wstydziłam się po czym nastał koniec on to akceptował i rozumiał ,ale czy ktoś inny to kiedyś zaakceptuje.
Cieszę się że powstało takie forum i mam straszną prośbę do was powiedzcie mi do kogo wy się z tym kierowaliście?? I co powinnam jeszcze zrobić by pozbyć się tych kłykcin??
Witam. Czytałam wasze wypowiedzi i daje mi to jakąkolwiek nadzieję.Też jestem zarażona wirusem HPV od prawie roku mam kłykciny miałam dwa razy wymrażanie ale nic poza tym było to jakieś może z ponad pół roku temu fakt nie miałam ich, ale szybko wróciło po jakichś dwóch tyg.jestem totalnie załamana bo mam ich z 3 razy więcej niż miałam. Mój lekarz stwierdził że jedynie teraz może mi pomóc dermatolog bo on nic już sam nie rozumie,ale nie robił żadnych badań więc co może rozumieć, fakt miałam cytologię na szczęście prawdopodobnie jest ok ale teraz będę ją powtarzać znów,sama lekarzowi zaproponowałam że może się za szczepie na raka szyjki macicy i właśnie 10 kwietnia mam ostatnie szczepienie łącznie jest ich 3 każde po 450 zł.Też byłam w szoku że się mogłam tym zarazić miałam jednego partnera a on twierdzi że też byłam jego pierwszą jestem rozbita bo nie wiem sama co robić wstydzę się tego strasznie czasami nawet brzydzę sobą ah. Boję się że jeśli będę z kimś kiedyś to będę bała się powiedzieć mu o tym co mam.Gdy dowiedziałam się o tym wirusie przestałam współżyć ze swoim byłym partnerem wstydziłam się po czym nastał koniec on to akceptował i rozumiał ,ale czy ktoś inny to kiedyś zaakceptuje.
Cieszę się że powstało takie forum i mam straszną prośbę do was powiedzcie mi do kogo wy się z tym kierowaliście?? I co powinnam jeszcze zrobić by pozbyć się tych kłykcin??
No cóż , z mojego przykładu widać że nie tylko jedna jest droga zakażenia. Idź do dobrego ginekologa, ja miałam łyżeczkowanie , poczyścili mi wszystko , ale jestem w trakcie leczenia więc nie mogę powiedzieć ostatecznie jaki wynik. Mogę polecić klinikę w Białymstoku bo tam się leczę jeśli jesteś z okolic. I nie załamuj się , nie ma czym . Uszy do góry.
niestety u nas dobrych lekarzy mało jestem z małego miasteczka ginekolog z pośród wielu tylko jeden jeszcze dość normalny chodź nic nie robi ze mną tak jak by to jego zdaniem miało samo zniknąć a ja mam tego pełno widzę co dnia nowe i nowe nawet zauważyłam że zaczynają się nawet już w środku jestem totalnie rozbita....W tej chwili jestem sama i jakoś daje radę ale spotykam się z kimś jak można komuś powiedzieć że słuchaj jeśli będziesz się ze mną kochał możesz być zarażony że wstydzę się siebie....przecież to jakiś horror który facet będzie chciał zarażoną jakimś wirusem dziewczynę....nie tylko boję się tego wirusa ale boję się że ktoś w pewnym momencie będzie patrzył na mnie z pogardą mimo że nie jestem niczemu winna a tym bardziej tego przeklętego wirusa....
Sory że to wszystko piszę ale dla mnie to jakaś totalna załamka chodź staram się o tym nie myśleć to i tak się nie da....mam prośbę podaj może mi nazwę tej kliniki w Białymstoku. Dzięki.
witam,
3 lata temu wykryto u mnie wirusa hpv. zarazilam sie od partnera, ktory oczywiscie do niczego sie nie przyznal, powiedzial,ze jest zdrowy i nie bedzie nawet szedl do lekarza, by to potwierdzic. a gdy prosilam, by dal mi pieniadze na leczenie, to niestety olal sprawe i mnie wysmial. ale dobra, mniejsza z tym.
poszlam do lekarza i babka przepisala mi cyndoline.
ponad rok meczylam sie z tym. to byl dla mnie koszmar. z tego co pamietam, to musialam 3dni sie smarowac, a tydzien "odpoczywac" od tego. i tak niby po 3 miesiacach mialo przejsc. - owszem, przechodzilo.na tydzien albo dwa(nie pamietam), pozniej znow wracalo. i tak przez caly rok.
na szczescie od 2och lat tego nie mam i mam nadzieje,ze to nie wroci.
mialam klykciny jeszcze wewnatrz pochwy (tam sie nie smarowalam), ale na szczescie samoistnie znikly.
jakie efekty po smarowaniu? okropne, bol straszny. jakby ktos Cie zywcem podpalal. w koncu jest to plyn, ktory wypala. mialam rany, pieklo, bolalo. Bywaly dni, ze ledwo moglam chodzic, bo rany ocieraly sie o majtki. a i tak musialam plyn nakladac na gole rany.
wiem, ze jest jakas szczepionka przeciwko hpv. lekarz mi ja przepisala (zeby niby nie bylo nawrotow), ale powiedziala, ze i tak nie jest pewna w 100%.
szczepionka kosztuje 1000zl. robi sie ja 2 razy (po 500zl), drugi raz chyba po 6 miesiacach,ale moge sie mylic, bo nie pamietam.
Moge jedynei zyczyc wytrwalosci, bo przejsc przez to nie jest latwo. Jest to bol, i to duzy.
A co do seksu.. i tak nie da rady sie kochac, bo sam dotyk, nawet najdelikatniejszy bardzo boli.
Pozdrawiam i powodzenia!
Ten ból ktory opisujesz jest mi bardzo dobrze znany. Juz od tygodnia nie mam tych paskudnych brodawek, a raczej jednej brodawki bo tylko jedna mialam, ale bol po maści wciąż boli, najgorzej po stosunki, potrzebuje jeden dzien przerwy od seksu bo nie moge chodzic tak boli.
jeju wspolczuje Ci bardzo ale sobie tez mnie to czeka wlasnie wizyte mam umuwiona na ten wtorek i przypuszczam ze bede miala to co wy do smarowania az sie boje coraz bardziej ale wiem ze musze podolac bo to swinstwo mnie obrzydza do samej siebie....a faceci to frajerzy nie wiem czy czytalas moj wpis pierwszy ale moj facet tez olal sprawe teraz z nim nie jestem i fakt mam wyjebane na niego niech robi co chce a ja musze dac rade....Ciesze sie ze Ci sie udalo a raczej wam pozbyc tego i mam nadzieje ze mi tez sie to uda:) dobrze jest czytac o tym ze komus to przeszlo bo wtedy jest jakas nadzieja. Pozdrawiam:)
Głowa do góry!
a ja właśnie jestem po wizycie i powiem wam że cytologia jak na razie mi dobrze wychodzi nie ma zmian złośliwych chodź kłykciny się rozpowszechniają i mój lekarz powiedział że muszę do niego przychodzić co tydzień na to smarowanie condoliną jestem dobrej myśli że w końcu to cholerstwo ustąpi....zaczynam od poniedziałku. Mam nadzieję że wszyscy podołamy temu jak to bounty napisała głowa do góry:)
niestety u nas dobrych lekarzy mało jestem z małego miasteczka ginekolog z pośród wielu tylko jeden jeszcze dość normalny chodź nic nie robi ze mną tak jak by to jego zdaniem miało samo zniknąć a ja mam tego pełno widzę co dnia nowe i nowe nawet zauważyłam że zaczynają się nawet już w środku jestem totalnie rozbita....W tej chwili jestem sama i jakoś daje radę ale spotykam się z kimś jak można komuś powiedzieć że słuchaj jeśli będziesz się ze mną kochał możesz być zarażony że wstydzę się siebie....przecież to jakiś horror który facet będzie chciał zarażoną jakimś wirusem dziewczynę....nie tylko boję się tego wirusa ale boję się że ktoś w pewnym momencie będzie patrzył na mnie z pogardą mimo że nie jestem niczemu winna a tym bardziej tego przeklętego wirusa....
Sory że to wszystko piszę ale dla mnie to jakaś totalna załamka chodź staram się o tym nie myśleć to i tak się nie da....mam prośbę podaj może mi nazwę tej kliniki w Białymstoku. Dzięki.
Wpisałabym Ci link ale nie wiem czy tu wolno wpisz w wyszukiwarkę Arciszewscy Białystok
Powodzonka
hej mam pytanie posmarowalam 3 razy tylko i prawie mi wszystko znikło czy za 4 dni mam smarowac te miejsca po tych klykcinach??
Smaruj tak dlugo jak kazał Ci lekarz Ja smarowalam 3 tygodnie co drugi dzien
Czy któras z Was orientuje się czy HPV i w następstwie kłykciny kończyste narządów płciowych mogły wywołać wpływ na mój układ odpornosciowy? Mam dosć wyraźne zmiany w morfologii w zakresie WBC (leukocyty), obniżone limfocyty i nieznacznie powyżej normy neutrocyty. Generlnie miesci sie to wszystko na granicy normy ale limfocytów zawsze miałam więcej, a neutrocytów mniej. Morfologię ostatnią robiłam 2,5 mca po drugim wymrażaniu. Czy to możliwe, że wirus nadal mógł wpływać na jej wynik?
Z tego co ja się orientuje to odporność ma wpływ na hpv, bo nim mniejsza masz odporność i nim częściej chorujesz to wtedy więcej występuje brodawek a tzn że organizm nie zbyt dobrze walczy z wirusem. Dla tego też trzeba dbać o zdrowie nim wieksza odporność tym wieksza szansa na ustanie wirusa. Z tego co ja wiem to raczej nie powinno mieć wpływu na wyniki ale najlepiej spytaj swojego lekarza ja miałam robione badanie i u mnie jest wszystko w normie za każdym razem kiedy je robię a w tym roku miałam ich bardzo duzo już.
Witajcie,
Postanowiłam zarejestrować się, żeby poznać osoby które rownież zostały zarazone wirusem HPV. Ja na 100% jestem zarażona od mojego byłego faceta. Okazało się po roku ze nie jestem jedyna jego ukochana. Spotykał się równocześnie z innymi dziewczynami. Rozstalam się z nim półtora moze dwa miesiące temu, nie wspolzylam od tamtego czasu z nikim. Dwa dni temu zauważyłam ze mam klykciny. Oczywiści, następnego dnia udalam się do lekarza. Potwierdziły się moje obawy. Mam wirusa HPV (( dr przepisala mi Aldare 5%. Nie powiększają mi się one ani nie maleją jak na razie. Powiedziała mi tez rownież ze nie widzi zmian wewnątrz, ze tylko mam zewnętrzne klykciny.
Dziewczyny czyje się jak trendowata... Potrzebuje wsparcia i rad... Jak najlepiej się tego pozbyć, zaleczyc???
Hej musisz przede wszystkim cały czas smarowac to ale ja na Twoim miejscu poszła bym do lekarza żeby Ci wypisał condyline jest to tańsze kosztuje 70zł na receptę i uważam że bardziej jest skuteczna fakt ona wypala jest może bardziej bolesna ale mnie np w ogole nie boli a zacznę nie bawem smarowac 3 miesiac trzeba robić to z rozsądkiem i stosować się do zalecen ale wszystko pisze na ulotce. Ja miałam to wszędzie na zewnątrz dzięki temu zostały mi 3 ale są małe i strasznie uparte żeby zniknąć fakt pojawiają się nowe ale staram się je smarowac jak tylko wyczuje badz zobacze.kuracja może trwać bardzo bardzo dlugo. I może być tak że będzie to powracać ale nie musi, a będzie powracać bo wirus zawsze już w sumie będzie w tobie dla tego najważniejsze by dbać o odporność ja przez miesiac biorę witaminer odporność potem miesiac przerwy. Musisz dbać o siebie jeśli chcesz wsparcia to nie ma problemu jeśli wolisz mogę podać ci emaila i pisz o każdej porze do mnie postaram się ci pomoc a każdej z nas przyda się rozmowa i przejście przez to razem. Niestety każda z nas dowiadując się o tym się gnębi ale trzeba walczyć z tym nie wolno dać zawygrane.
Witajcie Dziewczyny
Tak więc i ja do Was dołączyłam. W piątek otrzymałam telefon od ginekologa, że jednak HPV - nr 51. Zaczęło się niewinnie - dziwna narośl, która zasugerowała mojej ginekolog, że to może być HPV. Od razu pobrała materiał do badań w kierunku HPV. Strasznie szybko to u mnie poszło, bo jeszcze kilka miesięcy temu robiłam cytologię i miałam piękną I. Ale to pewnie dlatego, że mam bardzo słaby system odpornościowy (2 lata temu dopiero wyszłam z anoreksji i ogólnie często choruję i jestem na antybiotyku). Tego najbardziej boję się w walce z wirusem, bo wiem, że sprawny system jest tutaj koniecznością. W piątek mam kolposkopię i zobaczymy, jakie leczenie kłykcin wybierze moja lekarka, najbardziej boję się tego bólu, o którym pisałyście Na szczęście mam ogromnie wsparcie w moim partnerze (prawdopodobnie od niego się zaraziłam, oczywiście on o niczym nie wiedział) - zarówno finansowe (płaci za wszystkie badania i chce opłacić mi szczepionkę) i emocjonalne (wspiera, jak może, dużo ze mną rozmawia, chodzi do ginekologa i sam z siebie powiedział, że on również w najbliższych dniach uda się do lekarza). Boję się tylko tego - co dalej i jak my będziemy dalej żyć? Jesteśmy pewni tego, że razem i że chcemy założyć rodzinę. Ogólnie nasze życie zapowiadało się obiecująco i wygodnie pod każdym względem, pełne szczęście, tylko jak żyć z HPV? Masa pytań w głowie - a co, jeśli ja zwalczę wirusa, a on ciągle będzie miał? Jak zajść w ciążę (dla mojego chłopaka in vitro nie byłoby problemem, ale to jednak już inaczej)? Itp, itd..
No nic, musimy się dzielnie trzymać i starać myśleć pozytywnie, prawda?
Pozdrawiam Was ciepło!
35 2012-10-21 23:26:56 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2012-10-21 23:29:35)
W spam można szybko i skutecznie usunąć wirusa HPV (uważanego za "nieuleczalnego" pobobnie jak HCV czy neuroborelioza), a skuteczność jest potwierdzana badaniem kontrolnym. Naprawdę warto.
Witam wszystkich. Dołaczyłam do was dzisiaj. Sporo tu wiadomosci na temat wirusa HPV. Kłykciny mam juz ponad 10 lat. Moi lekarze nie zwracali na to uwagi. Od niedawna sama zaczełam walczyc. Zasugerowałam mojej ginekolog leczenie, ale ona stwierdziła ze to bez sensu. Przepisala za moja namowa Aldara i to wszystko. Oczywiscie przestrzegła ze trzeba urzywac prezerwatyw. Mam je na zewnatrz ....ale we wnatrz nie wiem. Robie cytologie i podobno jest wszystko ok. Ostatnie badanie usg ..tez ok ...lekarz twierdzi ze jest czysto. Nie wspomina juz o kłykcinach pomimo ze sa widoczne na zwenatrz. Musze dodoac ze mam tocznia ...choroba immunologiczna. Obnizona odporność ....moja ginekolog tez o tym wie ...ale mimo to nie przepisała mi leków podnoszących odporność. Zaczynam działać ...ide do dermatologa i zmieniam gina. Czy ktos z was moze zna specjalistów w Elblagu. Słyszałam o elektroresekcji kłykcin kończystych ..jak dostac skierowanie na ten zabieg i czy w kazdym szpitalu go wykonują ? Stosowanie condyline jest skuteczne ale tylko na jakiś czas.
Chciałam jeszcze dodać że moja corka tez to ma w okolicy odbytu i dermatolog chciał to leczyc werunalem ...ból straszny dla dziecka. Dodam jeszcze że miałam cesarkę ...wiec nie wiem jak ona sie zaraziła . Dlatego nie tylko droga płciowa jest jedynym źródłem zarażeń.Pozdrawiam wszystkich.
Mam prośbę do Goni. O jakim spam mówisz. Proszę wyjaśnij dokładniej jak wyleczyć kłykciny.
Forum dla kobiet jednak pozwolę sobie zabrać głos wymieniając doświadczenia z walką z hpv. Jeżeli ktoś nie zgadza się z moimi spostrzeżeniami proszę o sprostowanie .Zacznę od kwestii najważniejszej z którą spotkałem się niejednokrotnie mianowicie że na hpv nie wymyślono do tej pory skutecznego leku...bzdura istnieje jest nią Twoja odporność...wartość niemierzalna ale odczuwalna połączenie diety+snu+ruchu+sportu+rzucenia nałogów+suplementów +hartowania organizmu+optymizmu+uśmiechu+eliminacji stresu. Jest to największy paradoks tej choroby bowiem dbając o powyższe składowe choroba która jest przekleństwem ratuje Cię od wielu innych a do tego może wydłużyć Twoje życie jeśli aktywny i zdrowy tryb życia stanie się Twoim nałogiem.
Czym jest wirus hpv?No wizualnie i odczuwalnie to brodawki i wstrzemięźliwość od seksu zamiast sprawiać partnerce przyjemność pozbawiamy jej tej przyjemności przez następne dwa lata nie mówiąc o innych komplikacjach.
Cena wysoka bo seks przyjemny.Jak zatem podjąć właściwą walkę by powrócić do stanu zgodnego z ludzką naturą?
Walczyć należy na 2 frontach.Pierwszy pozbyć się brodawek poprzez dostępne środki na rynku poprzez
laseroterapia
pęta elektryczna
chirurgiczne wycięcie
krioterapia
leki typu aldara, clondyline, warticon
Stosując te metody możemy pozbyć się brodawek poprzez mechaniczną destrukcje poprzez "zmęczenie"wirusa który jednak ma zdolność regeneracji nie w tym to innym miejscu.Dlatego mechaniczne usuwanie wirusa jest niewystarczające w walce by z nim
wygrać niezbędne jest do tego wzmocnienie układu immunologicznego.
Mam nadzieje że zagrzałem Was do Walki i a przynajmniej poprawiłem samopoczucie wielu z Was i dalsze rozważania go nie zepsują bowiem mam jedną niewiadomą mianowicie Co znaczy wygrać z hpv.
Dla mnie wygrana z hpv oznacza sumę 3 składników
brak kłykcin
negatywny wynik testu z wymazu
podczas seksu nie zarażam partnerek
Jeżeli ktoś mógłby pomóc udzielając odpowiedzi opierając się jednak na własnych doświadczeniach a niekoniecznie tego co przeczytali w internecie pozdrawiam
HPV mozna skutecznie pozbyc sie miedzy innymi w Krakowie, w malopolskim centrum promocji zdrowia. Najpierw robia badanie, ktore wykrywa wszystkie obciazenia w organizmie a pozniej mozna przyjsc do nich na terapie, ktore polegaja na zasadzie biorezonansu. Stosuja oni stymulatory brt homeostazy....naprawde skuteczne urzadzenie w walce z takim wirusem jak hpv
Wykrycie wirusa po cytologii czesto oznacza wyrok u kobiet, lepiej zdiagnozowac go wczesniej. Jedyna metoda, ktora jest bardzo czula i pozwoli wykryc wirusa HPV jest metoda dr Volla. Jest wiele miejsc gdzie robia takie testy, ja akurat bylam w Krakowie w Malopolskim Centrum Promocji Zdrowia. I tam wlasnie wykryto u mnie HPV, pozniej potwierdzilo sie to w badaniach standardowych, ale naszczescie udalo mi sie tego pozbyc raz na zawsze dzieki terapii biorezonansem. Wiec jezeli ktos naprawde chce sobie pomoc to zachecam do skorzystania z badan metoda Volla i do pozniejszej terapii.
Czy po wykryciu wirusa HPV i jego leczeniu u kobiety, mezczyzna (staly partner) dalej ja bedzie zarazal? Prosze powiedzcie!
Mój były miał kłykciny kończyste poszłąm z nim do urologa i tam on mu wypalił. Na szczęście mnie nie zaraził Wiem że mnie zdradzał i stąd je pewnie miał, ale ma nauczkę na całe życie hehehe. Teraz pwnie nie łazi na prawo i lewo a jak tak to używa gumek
Mówił ze bardzo bolały go te zabiegi. Leczył się dość długo, ale czy mu się nawróciły to już nie mam pojęcia. Wiem tylko że czesto się oglądał i doszukiwał czegoś bo bał się koagulacji
Wykrycie wirusa po cytologii czesto oznacza wyrok u kobiet, lepiej zdiagnozowac go wczesniej. Jedyna metoda, ktora jest bardzo czula i pozwoli wykryc wirusa HPV jest metoda dr Volla. Jest wiele miejsc gdzie robia takie testy, ja akurat bylam w Krakowie w Malopolskim Centrum Promocji Zdrowia. I tam wlasnie wykryto u mnie HPV, pozniej potwierdzilo sie to w badaniach standardowych, ale naszczescie udalo mi sie tego pozbyc raz na zawsze dzieki terapii biorezonansem. Wiec jezeli ktos naprawde chce sobie pomoc to zachecam do skorzystania z badan metoda Volla i do pozniejszej terapii.
Trochę daleko idące wnioski... Właśnie po to robi się cytologię aby wcześnie wykryć zmiany w nabłonkach naskórka i móc skutecznie je leczyć. I wynik cytologii oznaczający zarażenie HPV (tzn. dokładnie oznaczający zmiany wywołane przez tego wirusa) nie jest ABSOLUTNIE żadnym wyrokiem...
Oczywiście wiele też zależy od wyniku cytologii i rozmiaru zmian.
W moim wypadku wyszły zmiany w komórkach nabłonka, następnie miałam wykonaną kolposkopię czyli dokładne badanie szyjki macicy pod kątem zmian wywołanych przez HPV. Kolposkopia wyszła czysta, wkrótce potem wykonałam kolejną cytologię i okazało się, że zmiany zniknęły. Oznacza to, iż byłam zarażona wirusem jednak mój organizm sam go zwalczył.
45 2013-06-22 12:33:14 Ostatnio edytowany przez Grzegorz43 (2013-06-22 12:34:54)
Czytam i nie mogę wyjść ze zdumienia, jak mało wiedzy macie szanowne panie na temat tego wirusa, kilka rzeczy które mi się tak na szybko rzuciły w oczy:
1)wirus HPV nie zabija ale i nie znika, będziesz go mieć do końca życia i zarazisz każdego, a to że nie masz objawów nie znaczy że on nie istnieje, znaduję się w wydzielinach i zaraża nawet jak go nie widać
2)wcześnie wykryty jest szybko i sprawnie wyleczalny za pomocą chociażby condyliny
3)są różne rodzaje wirusa HPV i poza mniejsza lub większą upierdliwością nie przynosi zagrożeń dla zdrowia, to taka opryszczka, chyba że sobie ktoś przez niewiedze czy wstyd wychodował konkretnego kaktusa to jest problem-wymrażanie lub wypalanie
4)nie ma zasadniczo żadnych badań które jasno i wyrażnie wskazują na związek HPV ze śmiertelnym rakiem czy na istnienie szczepionki która działa(oczywiście lekarze zaraz rzucą się na mnie ale mam to gdzieś, tym bardziej że to zwykłe ...... sprzedające się temu koncernowi farmaceutycznemu który da więcej za wypisanie drogiego leku)
5)zarażamy przez kontakt fizyczny, wydzieliny spermę , krew i nie ma na to lekarstwa
6)seks jest taki sam przed jak i po zarażeniu, tylko jeśli partner nie ma tego czegoś to wiadomo gumka i nie ma wyjścia
7)organizm w końcu sam zwalcza wirusa tak jak opryszczkę(to podobne wirusy) a niektórzy sa na niego odporni
Żeby było jasne, sam złapałem to coś i to od kobiety którą pokochałem-nie powiedziała mi bo po co, męczyłem się z tym kilka miesięcy przez niewiedzę i zaraziłem inna kobietę, potem poszło szybko-condylina-2 powroty, szybka reakcja i od wielu lat zero problemów, oczywiście korzystam z życia, stosuje zabezpieczenia, zawsze mówię kobiecie co mam i jak to wygląda, każę poczytać na ten temat itd. Co prawda odbiło się to trochę na psychice, bo strach przed zarażeniem kobiety znacznie ogranicza możliwość zaszalenia w łóżku, czy poza nim, wiecie o co chodzi:) Jeśli ktoś ma pytania chętnie odpowiem, nawet osobiście( opolskie )w końcu my z HPV-em musimy trzymać się razem:)
Hej! Ja miałam kłykciny sromu. Przepisany unidox i trivagin. Po kilku dniach zniknęły (ok tygodnia) Od tamtej pory nic się nie dzieję. Nie mam pojęcia tylko skąd się wzięły, mam stałego partnera on jest zdrowy. Wstydu się za to najadłam:/
Możesz się tym zarazić wszędzie, u kosmetyczki, u dentysty(słabo) fryzjera itd, wszędzie gdzie jest krew, a niekoniecznie chłopak jest "zdrowy" po prostu jest bardziej odporny i nie widać-jest nosicielem. Zawsze istnieje ryzyko zdrady.
Mam pewien problem. Od 4 lat mam jednego partnera, z tym, że 2 lata temu zerwaliśmy ze sobą, jednak jakoś się złożylo, że te 2 ostatnie lata byliśmy tak jakby razem ale nie oficjalnie. W tamtym roku mój "partner" przespał się z inną.... Jakoś to przebolałam. Dwa miesiące temu jemu zaczęło się coś dziać. Poszedł do 3 lekarzy, okazało się, ze to hpv. Na początku powiedział mi, że to zwykły wirus, nic groźnego. Ja rowniez udałam się do lekarza, okazało się, że też to mam. Nie mówiłam lekarzowi, że to hpv bo wtedy tego nie wiedziałam. Wczoraj poszłam znów. Ogólnie od jakiegoś czasu lecze powiększone naczynie krwionośne na szyjce macicy, wczoraj lekarz powiedział, że jeśli to hpv to ma to wpływ na to naczynko (które muszę kontrolować ponieważ jest większe prawdopodobieństwo powstania "dobrego" podłoża nowotworowego). W tamtym tygodniu zaczęły się kłótnie, bo niby on żadnych śladów nie ma, ale nosicielem jest dalej. Mimo, iż mój lekarz powiedział, że można uprawiać seks, on nie chciał się zbliżyć. Dziś nie rozmawiamy. On niby się obraził. Chociaż nie powinien bo to z jego winy, ja pomagałam mu z leczeniem, lekarzami i tak ogólnie, Teraz kiedy dowiedziałam się, że to hpv spanikowałam i nie wiem co myśleć. Jakieś rady ?
Przede wszystkim bez paniki i przeczytaj mój wczesniejszy post.
50 2013-07-06 13:52:10 Ostatnio edytowany przez pennylane (2013-07-06 13:52:57)
Czytam i nie mogę wyjść ze zdumienia, jak mało wiedzy macie szanowne panie na temat tego wirusa, kilka rzeczy które mi się tak na szybko rzuciły w oczy
Niestety i u Ciebie nie ma wcale super ogromnej wiedzy
Przede wszystkim:
1)wirus HPV nie zabija ale i nie znika, będziesz go mieć do końca życia i zarazisz każdego, a to że nie masz objawów nie znaczy że on nie istnieje, znaduję się w wydzielinach i zaraża nawet jak go nie widać
Prawda. Podobnie jak wirus grypy, który prawdopodobnie 3/4 z nas "ma w sobie".
2)wcześnie wykryty jest szybko i sprawnie wyleczalny za pomocą chociażby condyliny
Sugerujesz widzę, że wirus HPV zawsze równa się kłykciny kończyste. Otóż NIE. Tylko niektóre rodzaje wirusa wywołują kłykciny a i to nie u wszystkich. Wystarczy, że ktoś ma większą odporność i nie będzie miał kłykcin.
Więc mówienie, że leczenie HPV odbywa się za pomocą maści takich jak Condylina to BZDURA.
6)seks jest taki sam przed jak i po zarażeniu, tylko jeśli partner nie ma tego czegoś to wiadomo gumka i nie ma wyjścia
Powracamy do porównania do grypy. Czy w związku z tym, że kiedyś w swoim życiu miałeś grypę już do końca życia się nie całujesz z nikim? No chyba nie
Więć jeśli nie masz AKTYWNEGO zarażenia wirusem, jeśli nie masz zmian typu kłykciny, jeśli masz czystą cytologię to jak najbardziej MOŻESZ uprawiać sex bez prezerwatywy.
7)organizm w końcu sam zwalcza wirusa tak jak opryszczkę(to podobne wirusy) a niektórzy sa na niego odporni
Niestety nie u każdego organizm "sam w końcu zwalcza" wirusa. Niektórzy męczą się np. z nawracającymi kłykcinami do końca życia.
Przeczytaj ponownie mojego posta - ja miałam zmiany wywołane HPV a jednak nie dopuściłam do powstania kłykcin. Zareagowałam błyskawicznie i zaczęłam pracować nad odpornością swojego organizmu. Teraz regularnie robię cytologię, minęło oj już chyba z 3 lata, i cały czas mam grupę I, zero zmian. Jestem obecnie w ciąży - więc nie musiałam uprawiać sexu w prezerwatywie A mój partner NIE ZARAZIŁ się ode mie HPV.
Da się? Da się.
Czytam i nie mogę wyjść ze zdumienia, jak mało wiedzy macie szanowne panie na temat tego wirusa, kilka rzeczy które mi się tak na szybko rzuciły w oczy:
4)nie ma zasadniczo żadnych badań które jasno i wyrażnie wskazują na związek HPV ze śmiertelnym rakiem czy na istnienie szczepionki która działa(oczywiście lekarze zaraz rzucą się na mnie ale mam to gdzieś, tym bardziej że to zwykłe ...... sprzedające się temu koncernowi farmaceutycznemu który da więcej za wypisanie drogiego leku)
Schiffman M, Castle PE, Jeronimo J, Rodriguez AC, Wacholder S. Human papillomavirus and cervical cancer. Lancet 2007; 370(9590):890?907
Chaturvedi AK, Engels EA, Pfeiffer RM, et al. Human papillomavirus and rising oropharyngeal cancer incidence in the United States. Journal of Clinical Oncology 2011; 29(32):4294?4301
Jak myslisz żeś mądrzejszy od certyfikowanych onkologów to może po nobla wystartuj?
52 2013-07-06 19:44:33 Ostatnio edytowany przez Grzegorz43 (2013-07-06 19:45:33)
Ojej kamienie poleciały nie celnie, ale to dobrze coś się zaczyna dziać, oprócz lamentów. Po kolei.
Czyżbyśmy rozmawiali o wszystkich możliwych wirusach HPV? Jest ich ponad setka, jedne nawet nie wiadomo kiedy są a kiedy ich nie ma,bo myślałem że tylko o tych co powodują kłykciny o czym idzie cała seria postów jeśli nie zauważyłaś, nie robimy konferencje na temat-Ogólny wpływ wirusa HPV na temperaturę globalna świata-wyjaśniamy krótko co i jak. Popularne "zimno" czyli opryszczkę też ma wiele osób i nie robi z tego zagadnienia a powinno, mimo że objawy zniknęły, albo się nie pokazują. I nie sugeruje ale mówię wprost-HPV to kłykciny, inne mnie nie interesują. Co do form zwalczania, wiadomo że wszystko zależy od odporności, u mnie poszło szybko, mojej znajomej powracały jeszcze po kilku latach,mniej więcej w momentach osłabienia, ale szybka reakcja i znikały, potem przeszło i już ich od dawna nie ma-uściślę -objawów nie ma bo dalej ma wirusa i jest nosicielem I mogą WYJŚĆ W PRZYPADKU OSŁABIENIA ORGANIZMU, tak jak grypa czy opryszczka. I bzdury opowiadasz że jak masz czystą cytologie to nie zarażasz, ZARAŻASZ!, tylko twój partner albo jest odporny(faceci sa na to bardziej odporni) bo już kiedyś się tym zaraził nawet nie wiedząc, albo zaraził się i mu na razie nie wyłażą. Wirus nie znika..chyba że... Czy wirus znika?Owszem, po chemii, jest szansa, można go spróbować wytępić jak wirusa zapalenia wątroby, raka czy inne paskudztwa chemio-terapią, ktoś chce?
I jeszcze o ciąży, kłykciny sa szczególnie niebezpieczne dla płodu, dziecko wychodząc normalna droga jest narażone na zarażenie i ciężkie powikłania-przeważnie HPV u noworodków osiada w gardle i jest ciężko wyleczalny i ma różne niefajne następstwa.
Co do mądrości, nie jestem najmądrzejszy, ale i nie najgłupszy,i nie dam sobie wcisnąć chrzanów lekarzy którzy za łapówki od koncernów farmaceutycznych powiedzą wszystko, np. że szczepionka za grubą kasę działa. Tak jak szczepionka na grypę u jednych działa u drugich wogóle, a trzecim pogorszyło zdrowie. Mój kumpel był przedstawicielem medycznym i wiem jak to wygląda,90% lekarzy jest jak dziwki, za kasę zrobią wszystko łącznie z takimi badaniami jakie im się każe. Prawda jest taka, na dzień dzisiejszy koncernom nie opłaca się robić leków na HPV bo to rynek marginalny a koszty wprowadzenia leku ogromne, robi się aspiryne bo przynosi dochód i wciska się ludziom kit, jakie to niebezpieczne podsuwając im drogie nieleczące leki.Podobnie jak szczepionkę na AIDS, po wielu latach powstała, ale gdyby komuś zależało była by w 3 miesiące. Certyfikowani onkologowie czasem nie maja pojęcia co to jest, w moim przypadku żaden z "certyfikowanych" lekaży sie nie połapał, nawet w klinice onkologicznej, dopiero zwykły wiejski "skórny" powiedział mi wszystko na ten temat. Więc tytuły nie robią na mnie wrażenia jak na tobie. Mercedesy tez Cię zachwycają? Mnie nie, naprawiam je.
Aha, nie neguję tych badań, tylko im nie wierzę.
Wirus, który jest OSŁABIONY do takiego stopnia, że wszystkie badania wychodzą OK i nie ma się żadnych objawów NIE ZARAŻA. Jest ZA SŁABY ani ZARAZIĆ. Kumasz?
Ja kumam, jasne. Zapytaj swojego chłopaka czy kuma jak go zarazisz...
Ciekawa inicjatywa:
http://wiadomosci.onet.pl/wideo/profilaktyka-przede-wszystkim-miasto-placi-za-szcz,98746,w.html
Zebrałem to do kupy:
http://www.netkobiety.pl/viewtopic.php?pid=1599560#p1599560
Czy wirus znika?Owszem, po chemii, jest szansa, można go spróbować wytępić jak wirusa zapalenia wątroby, raka czy inne paskudztwa chemio-terapią, ktoś chce?
Chemioterapia na wirusa? Gdzieś Ty to wyczytał? Czy to Twoje własne przemyslenia?
Chemioterapia osłabia odporność, więc u nosicieli może w czasie chemioterapii własnie dojść do wzmożonej proliferacji wirusa...
Hej dziewczyny.. piszę ponieważ mam ten sam problem co wy .. ciężko mi to przechodzi przez gardło ale tak niestety jest. A moja historia zaczęła się tak.. Zaszłam w ciążę fakt faktem nie była to ciąża planowana..robili mi cytologie w ciąży i wyszło prawdopodobieństwo hpv lekarz wytłumaczył mi co to jest bo nigdy się w to nie wgłębiałam..załamałam się nie mogłam w to uwierzyć zrobili mi powtórkę cytologi bo w ciąży nie mogą za obszernie że tak powiem jej dokładnie pobrać z powodu dziecka żeby czasem nie doszło do poronienia..wyszło to samo 3 grupa pod grupa 1 podejrzenie o hpv.. popłakałam się jak to możliwe ?! Strach przed tym co będzie..co z dzieckiem ? Żeby mu się nic nie stało..lekarz mówił że dziecko się nie zarazi że to nie ma wpływu na dziecko. Skierowali mnie na kolposkopie. Na kolposkopii pobrali mi próbkę do badania czy faktycznie jest to ten wirus. Z kolposkopii stwierdzili że są niewielkie zmiany na szyjce, ale nie groźne nie ma stanu rakowego ani przedrakowego póki co nic poważnego się nie dzieje.. Kazali przyjść do kontroli po 2 tygodniach i zobaczyć jakie to typy wirusa i zrobili mi znowu cytologie (ponieważ to było już w innej poradni niż prowadzę ciążę). Przyszłam , lekarz powiedział że ma dla mnie dobrą wiadomość że cytologia nie wyszła gorsza od poprzedniej czyli że choroba nie idzie dalej... nie wiem dla kogo ta wiadomość była dobrą bo na pewno nie dla mnie pomyślałam, dobrą wiadomością byłoby gdyby mi powiedział że to jednak nie ten wirus.. Wykryto u mnie 5 typów wirusa w dodatku wysokookogennych.. brak słów łzy... przecież ja mam dopiero 20 lat...nic poza tym.. czarny scenariusz przede mną..i pytania dlaczego ? Niby nic poważnego się nie dzieje jeszcze ale sam fakt mnie załamuje częste myśli nad tym powodują płacz a przecież tych chwilach w ciąży powinnam się cieszyć .. Nie mam żadnych kłcin czy jak to tam się nazywa, wypisali mi kartkę że nie mam wskazań onkologicznych do cięcia cesarskiego..mogę rodzić naturalnie. Wykryto to u mnie nie dawno możliwość cofnięcia się po ciąży jest prawdopodobne chodź w to nie wierzę...Obecnie jestem w 34 tygodniu ciąży i 8 tygodni po porodzie mam zgłosić na cytologie.. piszę bo chyba potrzebuje jakiegoś wsparcia psychicznego bo te myśli mnie wykańczają...
Hej Kobitki!
U mnie tez stwierdzono hpv wysokiego ryzyka, nie mam klykcin, jednak wirus spowodowal zmiany na szyjce macicy.Mam 30 lat, od 11 lat regularnie, co roku robilam cytologie, zawsze bylo dobra, do marca tego roku, kiedy wynik wyszedl PAP 3 d (d -dysplazja) ,nie wiem czy w Polsce tez te zmiany okresla sie jako 3 d, ja mieszkam w Niemczech.Od marca bylam juz u 4 lekarzy(!!) i mislam 4 razy wykonana cytologie, ostatnia u lekarki , u ktorej chyba juz zostane, wykazala to samo, czyli nie pogarsza sie. W styczniu bede miec badanie na obecnosc przeciwcial,ktore zwalczaja hpv, jesli zostana stwierdzone w wymazie, na 90% te zmiany same sie cofna, jesli nie- bede musiala miec wykonana kolposkopie ew.biopsje.
Postanowilam zatem do stycznia wzmocnic moj uklad odpornosciowy, kupilam syropy z echinacei i propolisu, i tabketki Indonal(na necie).Tonacy brzytwy cie chwyta..wiec probuje.. Ogolnie na poczatku bardzo panikowalam, nie moglam spac..jesc itd, ale tym sobie nie pomoge,wiec staram sie nie denerwowac i wzmacniam organizm.
u mnie z kolei wirus ujawnił się właśnie przez kłykciny, na początku myślałam że to jakas chwilowa dolegliwość, po dwóch miesiącach postanowiłam iśc do lekarza, bo kłykciny nie znikały. ginekolog zlecił mi wizyte u proktologa, zrobiłam badanie, wyszło że mam hpv. Co prawda zdziwiło mnie to mocno, ale skupiłam się w 100% na tym, żeby je wyleczyć. Trafiłam z polecenia do Euro Kliniki, gdzie proktolog wytłumaczył mi, skąd te kłykciny się biorą, jak wirus działa i uprzedził, ze kłykciny mogą kiedyś powrócic, więc trzeba się miec na baczności i od razxu reagowac, jeśli pojawią sie po raz kolejny.
W moikm przypadku kłykciny nie były jakoś bardzo rozlegle wiec zdecydowałam sie na laser, chociaż czytałam, że to boli. W sumie ból nie był jakiś bardzo dotkliwy, sam zabieg trwał dość krótko, przynajmniej tak mi sie wydaje. Choć wiadomo, że gojenie się ran w takich miejscach jest dośc kłopotliwe, to jakoś to znioslam i teraz jest już ok.
Kobitki róbcie badania na hpv żeby potem nie było zaskoczenia! Naprawde nie trudno o tego wirusa...
Witam, nie wiem czy ten wątek jest nadal aktualny...
Również dotknął mnie ten problem. 3 lata temu najprawdopodobniej zaraził mnie mój były. Miałam usuwana chirurgicznie jedną sporą brodawkę a 2 pozostale kk szybko odrosly ( nie byly duze ale pewnie zle zostaly usuniete) Od tamtego czasu (3 lata) nie spotykam sie z zadnym chlopakiem, nie stosuje tez lekow...zauwazylam ostatnio jakby moje 2 kk sie zmniejszyly. Mam pytanie do doswiadczonych...czy jest szansa, ze same znikna? Bylam rok temu u gin na nfz i stwierdzila, ze to raczej nie kk i nic mi nie przepisala...3 lata temu chodzilam prywatnie do gin (obecnie mnie na to nie stac), stad wiem ze to na 100 % kk bo byl zbadany ten wycinek brodawki.Nie chce byc do konca zycia sama, poznalam kogos ale gdy mowi ze chcialby sie kochac to mam ochote zakonczyc ta znajomosc...nie moge mu powiedziec, dlaczego nie chce, nie moge go tez zwodzic w nieskaczonosc. Nie wiem czy ten wirus jest nadal we mnie a nie chce go zarazic.
Prosze o jakies rady, czy ewentualnie z zabezpieczeniem mozna sie kochac, czy nie rozsieja sie ( mam je u wejscia do pochwy).
Czy nikt nie jest wstanie mi nic doradzić ? A może wiecie czy na nfz można zrobić test aby sprawdzić czy ten wirus jest nadal w moim organizmie i jaki jest jego typ?
63 2014-10-08 21:42:22 Ostatnio edytowany przez margaret09 (2014-10-08 21:44:40)
Ja mogę Wam opisać moją sytuację, bo zazwyczaj jak ktoś się z tego wyleczy to już na takie fora nie wchodzi. Pierwszy raz z chłopakiem, beż zabezpieczenia i po trzech tygodniach masakryczne swędzenie od wejscia do pochwy. To był mój pierwszy i jedyny partner. Poszłam do ginekologa i powiedziała, że to kłykciny, przepisała condylinę i globulki dopochwowe. Stosowałam się do zaleceń lekarza w 100%. Fakt, że smarowanie tym płynem boli masakrycznie, szczypie, ale i tak czytałam, że mogło być gorzej. Na wizytę kontrolną poszłam po trzech miesiącach i ginekolog była w szoku, że wszystko tak ładnie wyleczyłam. Powiedziała, że ona miała tylko dwa przypadki nie wyleczenia tego. Stosujcie się do zaleceń lekarza. Ja przez 5 tygodni wcale nie współżyłam, miałam też wtedy robioną cytologię - wyszła pierwsza grupa. Od prawie roku nic się nie wydarzyło. Nie przejmujcie się, też kiedyś bałam się tak jak Wy. :-)
Aha mój parter nie miał żadnych objawów więc nic nie brał i teraz kochamy się też czasami beż zabezpieczenia. Ale podobno ten wirus może zostać przeniesiony nawet jak prezerwatywa jest stosowana.
Hej, nie chciałam zakładać osobnego tematu, skoro coś takiego już istnieje, ale martwi mnie jedna rzecz. U mnie też stwierdzono obecność HPV (o ile można taki wynik uznać za pewny -
Ectropion (Erosio glandularis cum epidermisatione).)
W materiale widoczne są cechy świadczące o infekcji wirusowej HPV, jednak bez ewidentnych wykładników dysplazji.
Wszystkie piszecie o widocznych kłykcinach, brodawkach... u mnie nic takiego się nie pojawiło, chociaż moje problemy ujawniły się w początkach sierpnia tego roku.
Moja ginekolog za to powiedziała, że wyczuwa narośl pokrytą brodawkami na mojej szyjce macicy - to było jeszcze przed zacytowanym Wam wynikiem, którego swoją drogą nie umiem zinterpretować, a wizyta w przyszły poniedziałek. Czy to oznacza, że mój HPV jest wysokoonkogenny? Skoro tylko te niskoonkogenne wywołują kłykciny kończyste... :< boję się. Pierwszy wycinek wykazał neoplazję śródnabłonkową CIN1, a teraz to, co Wam napisałam.
Ja miałam kilku partnerów seksualnych, nie wiem, ile to jest WIELU, dlatego uważam takie pytania za zbędne, skoro przed HPV nie chroni nawet guma, a i seksem oralnym można się zarazić. Za wywłokę na pewno się nie uważam. O higienę dbam, od niespełna roku jestem z moim obecnym i on nie ma żadnych objawów. Kiedy poszliśmy razem do urologa, jak dowiedzieliśmy się od mojego gina, że mam wirusa, ten nawet nie chciał go zbadać, skoro objawów brak. Nie docierały argumenty, że to dla mojego dobra (tak, mój partner bardziej się w tym wszystkim boi o mnie niż o siebie samego, okazuje mi pełną akceptację i nawet seks oralny mu nie straszny, chociaż pytałam, czy jest pewien, bo ja go do niczego nie zmuszam).
Partner wyprosił jedynie badanie z krwi na chlamydię, które wyszło w normie. Poza moimi wcześniejszymi pytaniami, orientujecie się może jak pogodzić HPV z seksem w związku? Mieliśmy dwumiesięczną abstynencję na czas brania przeze mnie leków, w szpitalu niedawno powiedzieli mi, że można ją przerwać jak ustanie krwawienie po kolposkopii i wycinku. Ale skoro w wyniku jest HPV to mimo wszystko mogę? Obawiam się najbardziej tego, że wzajemnie będziemy się zarażać. Z drugiej strony, skoro i tak mam to w swoim organizmie... robić testy, szczepić się? Różne opinie o szczepieniach słyszałam, od superpozytywnych po kompletnie odradzanie i przedstawianie autentycznych (podobno!) przypadków śmierci. Na ile partner powinien badać się i leczyć w raz ze mną? Mam pewność, że to nie on mnie zaraził, nie chcę go wpędzać w koszta szczepień - no chyba że okaże się to konieczne. Jestem w rozterce, pomóżcie :<
Sam wirus jak już wniknie do organizmu to lipa, bo wytępić go jest niemal niemożliwe. Ale z drugiej strony w większości przypadków on się nie ujawnia w żaden sposób. U mnie oczywiście tak dobrze nie było i choć na szczęście raka nie dostałam, to kłykciny i owszem. Na szczęście przeszły po zastosowaniu maści, to i tak trochę z tym zabawy było. Leczyłam się w Clinica Dermatologica, bo niestety, ale chodząc na NFZ nie mogli mi zapisać odpowiednich leków tylko jakąś maść za 200 złotych, która nie zadziałała. Dlatego poszłam prywatnie.
Oczywiście kłykciny mogą w każdej chwili powrócić, na szczęście na razie tego nie robią.