Już nie wiem co robię źle, jak się zachowuję, że przyciągam samych prawiczków. Wiele razy na forum pisałam, że doświadczenie nie ma znaczenia, że z chłopakiem prawiczkiem wcale nie jest źle. Ale jeżeli jest to jeden, ewentualnie dwóch przez całe życie. Ja spotykam się z czwartym. Chłopak wydaje się być w porządku, więc bez sensu byłoby zrywać przez jego brak doświadczenia. Pytałam się kiedyś któregoś tam z rzędu dlaczego zwrócił na mnie uwagę. Powiedział, że wydaję się być kobietą łagodną, czułą, spokojną i pod względem seksualnym raczej niewymagającą. Tylko, że ja mogłabym się kochać rano i wieczorem. Poprzedni był zdziwiony gdy kochaliśmy się rano, później wieczorem i ja ciągle miałam ochotę, a nawilżenie było takie jakbym nie kochała się przez miesiąc. seks jest bardzo dla mnie istotny w związku. Nie ukrywajmy na początku prawiczek nie wie jak pieścić itd. Nie przeszkadzało mi to kiedyś gdy miałam 18-naście lat, czy nawet 21. Ale teraz mam już prawie 24 i znudziły mi się młodzieńcze zabawy w łóżku.
Czy któraś z Was miała taką sytuację?
oh. . No jeśli masz takie zdanie, no to chyba nie krzywdz chłopaka, a daj mu spokój
Jeśli masz takie potrzeby, to poprostu taki chłopak nie zaspokoi cie . .
3 2012-03-08 16:54:46 Ostatnio edytowany przez Austerlitz (2012-03-08 16:55:15)
Znajdź sobie faceta, dla którego seks też jest najważniejszy. Wygląda na to, że dla Ciebie nie jest bardzo ważny, ale priorytetowy, na I miejscu, skoro narzekasz na czwartego chłopaka.
Jesteś zaskoczona, że nie wszyscy faceci w Twoim wieku albo w jego okolicach, to eksperci, mający doświadczenie rodem z filmów porno i kilka zaliczonych kobiet na swoim koncie?
Znajdź sobie faceta, dla którego seks też jest najważniejszy. Wygląda na to, że dla Ciebie nie jest bardzo ważny, ale priorytetowy, na I miejscu,
Austerlitz chyba za bardzo naskoczyłeś tym tekstem na Małgorzatkę. Przecież to nie jej wina , że nie może trafić na takiego faceta, który będzie podzielał jej zdanie na temat sexu.
Ja podobnie jak ona stawiam sex na I miejscu. Bez udanego sexu nie ma udanego związku.
Małgorzatko to nie Twoja wina, że przyciągasz do siebie prawiczków ( choć coś w tym musi być skoro to już 4 )
Chyba powinnaś zrezygnować z tego faceta i poszukać porządnie takiego, który od samego początku będzie wiedział co należy zrobić aby było Ci fantastycznie
widocznie masz coś takiego w sobie, że przyciągasz grzecznych i miłych facetów:) ja bym sięraczej cieszyła, ale zależy kto co lubi. Przynajmniej wiesz, że Cie nie zarazi niczym
6 2012-03-08 17:31:38 Ostatnio edytowany przez Małgorzatka (2012-03-08 17:33:39)
Znajdź sobie faceta, dla którego seks też jest najważniejszy. Wygląda na to, że dla Ciebie nie jest bardzo ważny, ale priorytetowy, na I miejscu, skoro narzekasz na czwartego chłopaka.
Jesteś zaskoczona, że nie wszyscy faceci w Twoim wieku albo w jego okolicach, to eksperci, mający doświadczenie rodem z filmów porno i kilka zaliczonych kobiet na swoim koncie?
Trochę nadinterpretowałeś mój post. Nie napisałam, że seks jest dla mnie najważniejszy, priorytetowy itd. Napisałam tylko to:
"seks jest bardzo dla mnie istotny w związku."
To coś dziwnego? Nie szukam także partnera, który miał nie wiadomo ile kobiet łącznie z prostytutkami na koncie. Właśnie ci niedoświadczeni naśladują facetów z porno, bo nie wiedzą jak się zachować. Poza tym, ci którzy mieli kontakt z kobietą wcześniej i zależy im na aktualnej partnerce nie będą powielali schematów z porno, bo ja w życiu nie pozwoliłabym się traktować tak jak w tych filmach. W żadnym takim filmie nie widziałam, aby kobieta miała orgazm (nieudawany). Mi chodzi o to, żeby mieć przyjemność ze zbliżenia, naśladując faceta z porno raczej nie byłoby żadnej przyjemności. Reasumując nie o takie doświadczenie partnera mi chodzi.
Małgorzatko to nie Twoja wina, że przyciągasz do siebie prawiczków ( choć coś w tym musi być skoro to już 4 )
Chyba powinnaś zrezygnować z tego faceta i poszukać porządnie takiego, który od samego początku będzie wiedział co należy zrobić aby było Ci fantastycznie
Nie doszło między nami do zbliżenia więc nie wiem tak naprawdę jaki jest w intymnych sytuacjach. Piszesz "od samego początku", nie jest tak że poznaję jakiegoś faceta i idę z nim do łózka. Muszę sprostować, bo zaraz znowu posypią się gromy. Min pół roku spotkań zanim cokolwiek się wydarzy. Nie eleiminuje w ten sposób potencjalnych partnerów.
Małgorzatko,
A może to jest efekt tego, że poszukujesz/spotykasz partnerów w grupach rówieśniczych. Może wystarczyłoby wiecej uwagi zwracać na starszych od Ciebie?
Może troszkę zmienisz image?
Wiesz, jesli facet mowi Ci, że wydawałaś mu się "pod względem seksualnym raczej niewymagającą" to nie jest komplement. Nie zapaliło Ci się czerwone światełko, że powinnaś może trochę bardziej agresywnie się zachowywać?
Prawiczków to powinno odstraszyć a dla bardziej doświadczoengo możesz być wyzwaniem
Małgorzatko,
A może to jest efekt tego, że poszukujesz/spotykasz partnerów w grupach rówieśniczych. Może wystarczyłoby wiecej uwagi zwracać na starszych od Ciebie?
Może troszkę zmienisz image?
Wiesz, jesli facet mowi Ci, że wydawałaś mu się "pod względem seksualnym raczej niewymagającą" to nie jest komplement. Nie zapaliło Ci się czerwone światełko, że powinnaś może trochę bardziej agresywnie się zachowywać?
Prawiczków to powinno odstraszyć a dla bardziej doświadczoengo możesz być wyzwaniem
Poznaję facetów głównie na studiach więc wiadomo, że będą mniej więcej w moim wieku. Mam zmienić image? Dlaczego? Dobrze się czuję tak jak jest teraz. Dlaczego bardziej agresywnie mam się zachowywać? Nikt nie powiedział, że bardziej doświadczeni mężczyźni wolą agresywne kobiety. Mam się stać "wyzywająca"? Wydaje mi się, że nie tędy droga. Nie chce spotykać się z kimś kto tylko zalicza panienki.
Co do "raczej niewymagająca pod względem seksualnym". Może źle to ujęłam. Nie spodziewał się, że mogę mieć taki temperament, bo na co dzień nie chodzę w mini, ani z wielkim dekoltem. Buty na obcasach czasami zakładam.
Małgorzato - wydaje mi się, że masz problem z kontrolą swojego popędu, a nie z tym, czy facet jest prawiczkiem czy bardziej doświadczonym. Szukasz rozwiązania tego problemu u kolejnych facetów, a nie w sobie samej.
"Nie przeszkadzało mi to kiedyś gdy miałam 18-naście lat, czy nawet 21. Ale teraz mam już prawie 24 i znudziły mi się młodzieńcze zabawy w łóżku."
Widzisz? Ciągle szukasz nowych doznań, z tym że na razie ograniczasz się do chłopaków, z którymi się wiążesz. Był w ogóle jakiś facet, przy którym się spełniałaś tyle, ile chciałaś?
Małgorzato - wydaje mi się, że masz problem z kontrolą swojego popędu, a nie z tym, czy facet jest prawiczkiem czy bardziej doświadczonym. Szukasz rozwiązania tego problemu u kolejnych facetów, a nie w sobie samej.
"Nie przeszkadzało mi to kiedyś gdy miałam 18-naście lat, czy nawet 21. Ale teraz mam już prawie 24 i znudziły mi się młodzieńcze zabawy w łóżku."
Widzisz? Ciągle szukasz nowych doznań, z tym że na razie ograniczasz się do chłopaków, z którymi się wiążesz. Był w ogóle jakiś facet, przy którym się spełniałaś tyle, ile chciałaś?
Z tym postem się zgadzam . . Szukasz jakiś eksperymentów . . I nowych doznań. .
Dobrze że bawisz się seksem, aczkolwiek trzeba znać granicę
Reasumując chce napisać że nie krytykuje Cie aby nie było niejasności
Małgorzatko, a czy Ty tego prawiczka już wypróbowałaś, czy z góry zakładasz, że będzie do niczego?
Moim zdaniem doświadczenie faceta nie ma ŻADNEGO wpływu na jego umiejętności łóżkowe. Miałaś po prostu pecha i trafiłaś na mało utalentowanych w tej dziedzinie. Zapewniam Cię, że wśród teoretycznie doświadczonych facetów również zdarza się wiele fajtłap. I wtedy to dopiero kaplica, kiedy taki uważa, że powinno ci sprawiać przyjemność tak i tak, bo wszystkie jego poprzednie dziewczyny tak lubiły i za skarby świata go nie przekonasz, że Ty akurat lubisz inaczej...
Żaden facet nie wie, jak pieścić kobietę. Tę KONKRETNĄ kobietę. Każdy musi się tego nauczyć. Bez względu na to, czy ta kobieta jest jego pierwszą, drugą czy dziesiątą. Seks z kolejnym partnerem to zawsze wzajemne poznawanie swoich upodobań - poprzez rozmowę i/lub sprawdzanie w praktyce. Może więc problem tkwi w Tobie, nie w nich, że po jakimś czasie ich jedyną instrukcją są nadal filmy porno?
No i osobiście uważam, że nikt nie przebije prawiczka pod względem libido Jak już taki zobaczy z czym to się je to chce ciągle i ciągle próbować i podnosić kwalifikacje
Naprawdę musisz mieć pecha...
Po Twoim poście Małgorzatko poczułam się troche zacofana życiowo.Podejrzewam,że jesteśmy w tym samym wieku (ja w tym miesiącu skończyłam 24 lata).Z tym,że ja pierwszy raz mam jeszcze przed sobą.Mam możliwość przekroczenia tej granicy z kimś kto nalega aczkolwiek dla mnie jest za wcześnie i tego nie robie........ale to już całkiem inna kwestia.Troche nie rozumiem Twojego toku myślenia. Piszesz: "Nie przeszkadzało mi to kiedyś gdy miałam 18-naście lat, czy nawet 21. Ale teraz mam już prawie 24 i znudziły mi się młodzieńcze zabawy w łóżku." Wydaje mi się,że mając lat 18 wie się jeszcze mało o świecie i z Twojego postu wnioskuje że w tym okresie traktowałaś seks jako zabawe,ciekawe doświadczenie a teraz mając już "aż" 24 lata chcesz być spełnioną i zaspokojoną kobietą.Jakoś nie mogę tu nigdzie znaleźć miejsca na uczucia i miłość.Kurcze,mając 24 lata jest się jeszcze młodą osobą a Ty już masz problemy,że trafiłaś na czwartego prawiczka i z góry zakładasz że seks będzie beznadziejny,a Ty jesteś już tak doświadczona że szkoda tracić Ci czasu na kogoś kto nie poszedł do łóżka z kimś tylko po to żeby nie być prawiczkiem.Wiesz,chciałabym trafić na kogoś kto nie będzie na mnie naciskał i niczego na mnie wymuszał.Może patrze na to w ten sposób bo jestem dziewicą ale nie mogę pojąć Twojego problemu....jeszcze studiujesz a masz problem że poznajesz samych prawiczków.
13 2012-03-08 22:06:05 Ostatnio edytowany przez K_r_o (2012-03-08 22:07:20)
Znajdź sobie faceta, dla którego seks też jest najważniejszy. Wygląda na to, że dla Ciebie nie jest bardzo ważny, ale priorytetowy, na I miejscu, skoro narzekasz na czwartego chłopaka.
Jesteś zaskoczona, że nie wszyscy faceci w Twoim wieku albo w jego okolicach, to eksperci, mający doświadczenie rodem z filmów porno i kilka zaliczonych kobiet na swoim koncie?
:D
Nie dość, że trafiają Ci się nietknięci i "czyści" to jeszcze kręcisz nosem.......
rzeczywiście....może poszukaj w jakimś innym BARDZIEJ DOŚWIADCZONYM środowisku.....
23 lata i już czujesz się ekspertem w "tych" sprawach......jak masz tylko takie problemy na co dzień to gratuluję....spokojnego życia.
14 2012-03-08 22:11:47 Ostatnio edytowany przez Małgorzatka (2012-03-08 22:19:06)
"Małgorzato - wydaje mi się, że masz problem z kontrolą swojego popędu, a nie z tym, czy facet jest prawiczkiem czy bardziej doświadczonym. Szukasz rozwiązania tego problemu u kolejnych facetów, a nie w sobie samej.
"Nie przeszkadzało mi to kiedyś gdy miałam 18-naście lat, czy nawet 21. Ale teraz mam już prawie 24 i znudziły mi się młodzieńcze zabawy w łóżku."
Widzisz? Ciągle szukasz nowych doznań, z tym że na razie ograniczasz się do chłopaków, z którymi się wiążesz. Był w ogóle jakiś facet, przy którym się spełniałaś tyle, ile chciałaś?"
Marzena1:
"Z tym postem się zgadzam . . Szukasz jakiś eksperymentów . . I nowych doznań. .
Dobrze że bawisz się seksem, aczkolwiek trzeba znać granicę
Reasumując chce napisać że nie krytykuje Cie aby nie było niejasności
Nie mam kontroli swojego popędu? A gdzie jest ta granica ile można się kochać? Jak można zmierzyć popęd? Nie uważam, że mam z tym problem, był taki czas że nie kochałam się przez rok, bo przez ten czas nie byłam w żadnym związku i nie miałam problemu żeby wytrzymać. Popęd "włącza się" gdy jest obok mężczyzna którego kocham i pożądam. Nie podniecam się na widok innych facetów na ulicy. Nie myślę "z tym byłoby dobrze."
Tak był taki, z którym się spełniałam, nawet było takich dwóch ale to przyszło po pewnym czasie. Wiadomo trzeba się zgrać. Z tym ostatnim pod względem seksu było bardzo dobrze, ale nie grały inne sprawy. Wieczny student. Tylko że na studiach trochę jemu nie szło i nigdy nigdzie nie pracował mimo 25 lat. Także jak widać zerwałam nie przez kiepski seks, bo pod tym względem było dobrze a właśnie przez te pozostałe sprawy. Ten obecny nigdy nie był z nikim przede mną. Codziennie rano i wieczorem otrzymuje jakiś wierszyk. Tylko ja już z tego "wyrosłam".
: "Z tym postem się zgadzam . . Szukasz jakiś eksperymentów . . I nowych doznań. .
Dobrze że bawisz się seksem, aczkolwiek trzeba znać granicę"
Nie szukam eksperymentów ani nowych doznań. Nie kręci mnie seks w miejscach publicznych, w samochodzie, oralny, analny itd. Chciałabym być tylko z kimś kto poświęci mi czas, da rozkosz (w drugą stronę też to działa) w sypialni. Może kiedyś dla urozmaicenia wprowadzilibyśmy jakieś nowości.
W taki razie gdzie jest ta granica? Czego nie można robić według Ciebie Marzena? Czy opisałam gdzieś jakie fantazję chciałabym zrealizować? Nie rozumiem skąd taka nainterpretacja?
: "Małgorzatko, a czy Ty tego prawiczka już wypróbowałaś, czy z góry zakładasz, że będzie do niczego?
Moim zdaniem doświadczenie faceta nie ma ŻADNEGO wpływu na jego umiejętności łóżkowe. Miałaś po prostu pecha i trafiłaś na mało utalentowanych w tej dziedzinie. Zapewniam Cię, że wśród teoretycznie doświadczonych facetów również zdarza się wiele fajtłap. I wtedy to dopiero kaplica, kiedy taki uważa, że powinno ci sprawiać przyjemność tak i tak, bo wszystkie jego poprzednie dziewczyny tak lubiły i za skarby świata go nie przekonasz, że Ty akurat
lubisz inaczej..."
Nie, jeszcze się nie kochaliśmy. Tylko zastanawiam się dlaczego to już czwarty.
Ci poprzedni nie byli jakoś mało utalentowani. Potrzebowali czasu i było ok, na żadnego z nich nie mogę narzekać. Tylko zdarzało się, że byłam trochę poobcierana, bo usilnie próbowali, a niestety wychodziło różnie. Z tym ostatnim zdaniem się również zgadzam. Tylko, że aby zauważyć że nie każda lubi tak samo również trzeba mieć pewne doświadczenie.
Poza tym dochodzi o fakt, że on mógłby po jakimś czasie chcieć spróbować z inną. Gdybym była druga czy trzecia w kolejce zupełnie by mi to nie przeszkadzało. Bo miałabym chociaż troche pewności, że on nie byłby juz tak bardzo ciekawy jak byłoby z tą inną.
: "Może więc problem tkwi w Tobie, nie w nich, że po jakimś czasie ich jedyną instrukcją są nadal filmy porno?
No i osobiście uważam, że nikt nie przebije prawiczka pod względem libido Jak już taki zobaczy z czym to się je to chce ciągle i ciągle próbować i podnosić kwalifikacje Naprawdę musisz mieć pecha..."
Szerze mówiąc tego pytania nie rozumiem, jakbyś mogła to proszę rozwiń.
Ten pierwszy miał bardzo niskie libido. Z ostatnim spotykałam się średnio raz w miesiącu więc ciężko ocenić jakie miał libido. Głupio mi tak wymieniać i oceniać.
"Po Twoim poście Małgorzatko poczułam się troche zacofana życiowo.Podejrzewam,że jesteśmy w tym samym wieku (ja w tym miesiącu skończyłam 24 lata).Z tym,że ja pierwszy raz mam jeszcze przed sobą.Mam możliwość przekroczenia tej granicy z kimś kto nalega aczkolwiek dla mnie jest za wcześnie i tego nie robie........ale to już całkiem inna kwestia."
Każdy ma swój czas. Ja zaczęłam w wieku 18 lat i nie żałuję. Znam mniej więcej Twoją historię, czytałam posty.
"Nie przeszkadzało mi to kiedyś gdy miałam 18-naście lat, czy nawet 21. Ale teraz mam już prawie 24 i znudziły mi się młodzieńcze zabawy w łóżku." Wydaje mi się,że mając lat 18 wie się jeszcze mało o świecie i z Twojego postu wnioskuje że w tym okresie traktowałaś seks jako zabawe,ciekawe doświadczenie a teraz mając już "aż" 24 lata chcesz być spełnioną i zaspokojoną kobietą.Jakoś nie mogę tu nigdzie znaleźć miejsca na uczucia i miłość."
Mam porównanie jak wyglądały moje zbliżenia gdy miałam 18 lat a jak teraz. Była ta nieśmiałość, wstyd, krępowanie się wzajemna nagością. Teraz tego nie ma. Wtedy jeszcze sama nie wiedziałam czego chcę, właściwie kiedy już jest ten orgazm, nie mogłam tego kontrolować, przedłużać przyjemność. Gdy kocham się z osobą, która nie miała takich doświadczeń mimo tych 25 lat jest właśnie na etapie np. 18. Ciężko jest pogodzić dwa różne światy. A przy takim partnerze nie chcę wyjść na jakąś wyuzdaną, wyzwoloną. Bo jego może to przerazić?
Co do miłości. Czy napisałam gdzieś, że kochałam się z kimś bez uczucia? Z każdym z nim byłam w związku przynajmniej 8-miesięcznym. Z ostatnim prawie dwa lata. Było uczucie, była miłość, bez tego nie czuję pożądania.
"Może patrze na to w ten sposób bo jestem dziewicą ale nie mogę pojąć Twojego problemu....jeszcze studiujesz a masz problem że poznajesz samych prawiczków.'
A jak można opisać moje przyjaciółki, które jeszcze studiują a wyszły już za mąż? ja także jestem na etapie szukania partnera na całe życie. Mógłby być prawiczkiem tylko czwarty, to już trochę za dużo...
Austerlitz napisał:
Znajdź sobie faceta, dla którego seks też jest najważniejszy. Wygląda na to, że dla Ciebie nie jest bardzo ważny, ale priorytetowy, na I miejscu, skoro narzekasz na czwartego chłopaka.
Jesteś zaskoczona, że nie wszyscy faceci w Twoim wieku albo w jego okolicach, to eksperci, mający doświadczenie rodem z filmów porno i kilka zaliczonych kobiet na swoim koncie?
Nie dość, że trafiają Ci się nietknięci i "czyści" to jeszcze kręcisz nosem.......
rzeczywiście....może poszukaj w jakimś innym BARDZIEJ DOŚWIADCZONYM środowisku.....
23 lata i już czujesz się ekspertem w "tych" sprawach......jak masz tylko takie problemy na co dzień to gratuluję....spokojnego życia.
Za trzy miesiące będę miała 24. Wiesz studiuję na politechnice, bardziej doświadczonego środowiska chyba nie ma
To nie jest mój życiowy problem, był inny o wiele większy.. poważna choroba. Już długo jestem na forum więc jak Ci się chce to poczytaj.
Najpierw wytłumaczę zdanie, o którego wyjaśnienie prosisz. Z twojego postu zrozumiałam, że z każdym kolejnym chłopakiem przez jakiś czas uprawiasz seks. I z każdego jesteś niezadowolona. Zasugerowałam, że może jest w tym jakaś Twoja wina - może nie udzielasz im żadnych wskazówek, nie informujesz o swoich upodobaniach, pozwalasz robić to, co oni uważają, że powinni robić? Może dlatego po kilku miesiącach uprawiania seksu oni nadal próbują do Ciebie podchodzić wyłącznie z wiedzą zdobytą na porno, bo innej wiedzy im nie dałaś?
Bynajmniej nie każę Ci pełnić roli nauczycielki, czy instruktorki. Jak już napisałam - każdemu nowemu partnerowi trzeba w jakiś sposób przekazać instrukcję obsługi swojej osoby.
Mam wrażenie, że u Ciebie problemem jest nie to, że przyciągasz prawiczków, ale to, że przyciągasz określony typ osobowości. Większość chłopaków w wieku dwudziestukilku lat inicjację seksualną ma już za sobą. Z tych, którzy pozostali znaczny procent stanowią osoby nieco zakompleksione, nieśmiałe, z małą inicjatywą, możliwe, że dziecinne jak na swój wiek. A Ty właśnie tych mało przebojowych przyciągasz. Z tego wynikają problemy, nie z epitetu "prawiczek". Można nie być prawiczkiem a do kobiety podchodzić jak do jeża. Pomyśl - każdy z Twoich byłych nie jest już prawiczkiem. Teoretycznie jest facetem z doświadczeniem. Czy myślisz, że przy następnej dziewczynie zamienią się w demony seksu? Szczerze w to wątpię... To osobowość, nie doświadczenie.
Natomiast zgadzam się z Twoimi obawami w kwestii "czy nie będzie chciał sprawdzić jak jest z inną". Też bym miała takie obawy. Dlatego warto skupić się na komunikacji, poznawaniu, obserwacji. Wiele spraw w łóżku można dopracować, ale w innych kwestiach może być trudniej.
17 2012-03-08 23:02:27 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2012-03-08 23:09:16)
Nie, nie miałam tak. To znaczy, były był prawiczkiem. I co? Ja byłam dziewicą i oboje znaleźliśmy drogę do siebie. Obecny miał tylko jedną przygodę, dawno temu, więc doświadczenia praktycznie brak, a mimo tego bardzo szybko nauczył się jak doprowadzić mnie do rozkoszy. Ja np chciałabym częściej się kochać, ale my nie mamy jak częściej się widywać jak raz na tydzień i to nie na 2-3 dni jak niektóre pary, ale na pół dnia. Ale kochamy się i dajemy radę ;-) Powiem tak: seks dla mnie w związku też jest ważny, musi być, ale nie przeszkadzało mi jak dotąd, że facet nie ma doświadczenia i na początku jest nieporadny, ponieważ najważniejsza była nasza miłość, uczucie, wiesz.. . Ale jeżeli Tobie jednak to przeszkadza, to nie wiem, staraj się szukać wśród doświadczonych facetów
. Może też mamy inaczej, bo ja np nie mam aż tak, że chciałabym parę razy dziennie to robić, tak co 2-3 dni raczej by mi wystarczyło, żeby było tak 'super'.. ale jak jest rzadziej, to też daję radę ;-) Także taki masz temperament, ale radziłabym też z chłopakiem o tym rozmawiać, a nie np od razu go odrzucać, bo nie chce rano i wieczorem.. bo po szczerej rozmowie możecie dojśc do porozumienia.. i pamiętaj też, że nawet jak będziesz mieć doświadczonego faceta, to nie gwarantuje to że będzie lepiej.. po prostu staraj się faceta jak najlepiej poznać w tej sferze i jak najwięcej o tym rozmawiać
. I może faktycznie będzie lepiej jak poszukasz wśród takich bardziej przebojowych
Haha no i proszę. Wyszło szydło z worka. Tak pięknie pocieszała prawiczków, że fajnie jak facet jest prawiczkiem bo przecież nie chce mieć powielania schematów z poprzedniego związku w seksie w wykonaniu już doświadczonego faceta a tymczasem prawiczek jest przeszkodą.
19 2012-03-09 15:47:53 Ostatnio edytowany przez Małgorzatka (2012-03-09 15:52:03)
Najpierw wytłumaczę zdanie, o którego wyjaśnienie prosisz. Z twojego postu zrozumiałam, że z każdym kolejnym chłopakiem przez jakiś czas uprawiasz seks. I z każdego jesteś niezadowolona. Zasugerowałam, że może jest w tym jakaś Twoja wina - może nie udzielasz im żadnych wskazówek, nie informujesz o swoich upodobaniach, pozwalasz robić to, co oni uważają, że powinni robić? Może dlatego po kilku miesiącach uprawiania seksu oni nadal próbują do Ciebie podchodzić wyłącznie z wiedzą zdobytą na porno, bo innej wiedzy im nie dałaś?
Bynajmniej nie każę Ci pełnić roli nauczycielki, czy instruktorki. Jak już napisałam - każdemu nowemu partnerowi trzeba w jakiś sposób przekazać instrukcję obsługi swojej osoby.
Instruuje, ale wiadomo że na początku trzeba się zgrać. Oczywiście nie powtarzam ciągle, w lewo, w prawo, mocniej, wolniej itd. Czasami pokieruje jego dłonią. W prawiczkach jest coś takiego, że oni próbują udowodnić, że jednak wiedzą, potrafią. Ale to kwestia "dogadania" Nie napisałam, że z każdego byłam niezadowolona. Po jakims czasie było już dobrze, ale nie grały inne sprawy stąd te rozstania.
Mam wrażenie, że u Ciebie problemem jest nie to, że przyciągasz prawiczków, ale to, że przyciągasz określony typ osobowości. Większość chłopaków w wieku dwudziestukilku lat inicjację seksualną ma już za sobą. Z tych, którzy pozostali znaczny procent stanowią osoby nieco zakompleksione, nieśmiałe, z małą inicjatywą, możliwe, że dziecinne jak na swój wiek. A Ty właśnie tych mało przebojowych przyciągasz. Z tego wynikają problemy, nie z epitetu "prawiczek". Można nie być prawiczkiem a do kobiety podchodzić jak do jeża. Pomyśl - każdy z Twoich byłych nie jest już prawiczkiem. Teoretycznie jest facetem z doświadczeniem. Czy myślisz, że przy następnej dziewczynie zamienią się w demony seksu? Szczerze w to wątpię... To osobowość, nie doświadczenie.
To nie jest tak, że spotkałam czterech 25-letnich prawiczków w moim życiu. Dwóch było przed 20 rokiem życia, jeden 22 lata i teraz ten 25 lat.
Ale masz rację tylko ten pierwszy był taki "przebojowy", imprezowy itd. Pozostali nie byli jacyś wyjątkowo nieśmiali, czy zakompleksieni. Nie przeginali z imprezowaniem, ale ludzi się nie bali. Oprócz tego przedostatniego, imprezy mogłyby nie istnieć. Piszesz "każdy z Twoich byłych". Nie każdy, bo byłam też w związku z facetem doświadczonym. To nie jest tak, że spotykałam się tylko z prawiczkami.
Co do demona seksu Raczej nie będą, ale już jakieś tam obycie z kobietą w sprawach intymnych mają.
Natomiast zgadzam się z Twoimi obawami w kwestii "czy nie będzie chciał sprawdzić jak jest z inną". Też bym miała takie obawy. Dlatego warto skupić się na komunikacji, poznawaniu, obserwacji. Wiele spraw w łóżku można dopracować, ale w innych kwestiach może być trudniej.
Właśnie tego obawiam się najbardziej. Nie chciałabym, aby wpadł kiedyś na pomysł wyrównania "rachunków". Bo skoro ty byłaś z innymi ja też mogę.
Nie, nie miałam tak. To znaczy, były był prawiczkiem. I co? Ja byłam dziewicą i oboje znaleźliśmy drogę do siebie. Obecny miał tylko jedną przygodę, dawno temu, więc doświadczenia praktycznie brak, a mimo tego bardzo szybko nauczył się jak doprowadzić mnie do rozkoszy. Ja np chciałabym częściej się kochać, ale my nie mamy jak częściej się widywać jak raz na tydzień i to nie na 2-3 dni jak niektóre pary, ale na pół dnia. Ale kochamy się i dajemy radę ;-) Powiem tak: seks dla mnie w związku też jest ważny, musi być, ale nie przeszkadzało mi jak dotąd, że facet nie ma doświadczenia i na początku jest nieporadny, ponieważ najważniejsza była nasza miłość, uczucie, wiesz.. . Ale jeżeli Tobie jednak to przeszkadza, to nie wiem, staraj się szukać wśród doświadczonych facetów . Może też mamy inaczej, bo ja np nie mam aż tak, że chciałabym parę razy dziennie to robić, tak co 2-3 dni raczej by mi wystarczyło, żeby było tak 'super'.. ale jak jest rzadziej, to też daję radę ;-) Także taki masz temperament, ale radziłabym też z chłopakiem o tym rozmawiać, a nie np od razu go odrzucać, bo nie chce rano i wieczorem.. bo po szczerej rozmowie możecie dojśc do porozumienia.. i pamiętaj też, że nawet jak będziesz mieć doświadczonego faceta, to nie gwarantuje to że będzie lepiej.. po prostu staraj się faceta jak najlepiej poznać w tej sferze i jak najwięcej o tym rozmawiać . I może faktycznie będzie lepiej jak poszukasz wśród takich bardziej przebojowych
Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (Wczoraj 22:09:16)
Mój pierwszy związek podobnie jak Twój był udany, bo byliśmy na takich samych etapach.
Dla mnie też jest najważniejsza miłość, uczucie, ale czwarty prawiczek to za dużo...
Ja także nawet gdy byłam z kimś nie miałam możliwości kochać się codziennie, bo spotykaliśmy się właśnie raz na tydzień. Ale gdy tylko mogliśmy to dlaczego nie. Jak nie ma takiej możliwości to wytrzymam.
Haha no i proszę. Wyszło szydło z worka. Tak pięknie pocieszała prawiczków, że fajnie jak facet jest prawiczkiem bo przecież nie chce mieć powielania schematów z poprzedniego związku w seksie w wykonaniu już doświadczonego faceta a tymczasem prawiczek jest przeszkodą.
Rozumiem jednego, dwóch ale czterech? Pocieszałam, bo wtedy gdy miałam doświadczenie z dwoma prawiczkami, to mi to nie przeszkadzało. Z czasem po zgraniu się było wszystko ok. Ale teraz już wystarczy.
Małgorzatko, tak jak wcześniej napisałam, być może patrze na Twój problem przez pryzmat mojej sytuacji.Aczkolwiek wydaje mi się,że wiele dziewczyn (w tym ja) chciałoby być na Twoim miejscu.Mam tu na myśli to,że miałaś już kilku mężczyzn a ja miałam jednego...z którym w dodatku wyszła klapa...dalej jestem dziewicą i gdy czytam takie posty jak Twój to zaczynam się zastanawiać nad samą sobą.Tu punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.Seks jest bardzo ważnym czynnikiem w związku i bez niego ani rusz.....ale nie wiem czy powinnaś dobierać mężczyzn według kryterium czy on już był z kobietą czy nie.Nikt chyba tutaj nie poruszył tematu uczuć chłopaka...który dowie się,że nic z tego nie będzie bo jest prawiczkiem.To tak samo gdyby chłopak napisał....kurcze..mam pecha trafiłem na czwartą z kolei dziewicę.Podejrzewam,że dziewczynie miło by nie było.....na własnym przykładzie mogę to stiwerdzić...dowiedziałam się,że i tak niczym nie zaskocze go w łóżku.....zabolało bardzo.Miał racje tylko to nie jest moja wina.Podobna sytuacja moim zdaniem jest z chłopakiem....może nie trafił na tą właściwą ale czy trzeba w związku z tym uważać,że ma się pecha bo się go poznało?Ja na studiach też mam koleżanki,które mają już mężów i spodziewają się potomka ale tak jak sama napisałaś każdy ma swój czas.Jeżeli już na samym początku znajomości przeszkadza Ci to,że chłopak jest prawiczkiem to może nie warto go w jakimś sensie krzywdzić i może warto nabrać też troche pokory.Bo czasem jak się tak przebiera to później zostaje się z niczym.Nie chce Cię atakować (bo sama raz dowiedziałam się na tym forum że powinnam się leczyć) tylko wyrażam swoje zdanie i może być ono dla Ciebie nie zrozumiałe ale to dlatego,że ja jestem dziewicą a Ty nie.
Małgorzatko, ja zupełnie nie rozumiem, w jaki sposób problemem jest "bycie prawiczkiem" lub nie-bycie prawiczkiem". Co to ma za znaczenie, skoro nawet twierdzisz, że po jakimś czasie w łóżku było z owymi prawiczkami ok? Czy Ty aby nie masz jakiegoś urojonego problemu? Czytałam wiele Twoich postów na forum, uważam za niegłupie dziewczę, darzę sympatią, ale to, co tu piszesz jakoś kupy mi się nie trzyma. Czy gdyby Twój obecny chłopak wcześniej miał jakąś dziewczynę - czy na codzień zachowywałby się inaczej niż się zachowuje teraz? Nawet w łóżku pewnie nie zauważyłabyś różnicy, nie licząc pierwszych kilku prób. Ale Ty z nim jeszcze nie spałaś, wiec dlaczego słowo "prawiczek" zastąpiło ci wszystkie inne określenia na opisanie tego chłopaka?
Zamiast narzekać, może sama nauczysz owego partnera tych doświadczonych trików ? Nauczy się- będziesz zadowolona i zaspokojona
23 2012-03-09 23:17:02 Ostatnio edytowany przez Małgorzatka (2012-03-09 23:19:02)
Małgorzatko, ja zupełnie nie rozumiem, w jaki sposób problemem jest "bycie prawiczkiem" lub nie-bycie prawiczkiem". Co to ma za znaczenie, skoro nawet twierdzisz, że po jakimś czasie w łóżku było z owymi prawiczkami ok? Czy Ty aby nie masz jakiegoś urojonego problemu? Czytałam wiele Twoich postów na forum, uważam za niegłupie dziewczę, darzę sympatią, ale to, co tu piszesz jakoś kupy mi się nie trzyma. Czy gdyby Twój obecny chłopak wcześniej miał jakąś dziewczynę - czy na codzień zachowywałby się inaczej niż się zachowuje teraz? Nawet w łóżku pewnie nie zauważyłabyś różnicy, nie licząc pierwszych kilku prób. Ale Ty z nim jeszcze nie spałaś, wiec dlaczego słowo "prawiczek" zastąpiło ci wszystkie inne określenia na opisanie tego chłopaka?
Niezła z Ciebie psycholożka Masz dużo racji w tym co piszesz. To, że jest prawiczkiem stwarza pewien "problem", ale wokół tego jest wiele innych czynników. On zachowuje się jak w liceum. Jak już wspominałam wierszyki rano i wieczorem, trzymanie za rączki. Nie tego oczekuje od związku. Owszem to jest miłe raz na jakiś czas, ale codziennie może mdlić. Kilka lat temu jeszcze mi się to podobało, ale nie w tym wieku. Widać w jego zachowaniu wobec mnie dużo takiej niedojrzałości. Te wszystkie aspekty zastąpiłam sobie słowem "prawiczek".
Aczkolwiek wydaje mi się,że wiele dziewczyn (w tym ja) chciałoby być na Twoim miejscu.Mam tu na myśli to,że miałaś już kilku mężczyzn a ja miałam jednego...z którym w dodatku wyszła klapa...dalej jestem dziewicą i gdy czytam takie posty jak Twój to zaczynam się zastanawiać nad samą sobą.
Z tego co pamiętam spotykasz się z kimś, ale nie jesteś gotowa na zbliżenie. Każdy ma swój czas. Nie patrz na siebie przez pryzmat mojego doświadczenia. Tak się akurat złożyło, że było ich kilku.
nie wiem czy powinnaś dobierać mężczyzn według kryterium czy on już był z kobietą czy nie.Nikt chyba tutaj nie poruszył tematu uczuć chłopaka...który dowie się,że nic z tego nie będzie bo jest prawiczkiem.
Muszę powiedzieć, że z każdym rokiem mojego życie to kryterium się zmieniało o ile można tak to opisać. Na początku ważne były motylki w brzuchu wiadomo jak to nastolatka Później już coraz bardziej interesowało mnie jego nastawienie do życia, czy jest odpowiedzialny itp. Teraz się czuję tak jakbym znowu się confęła do etapu z liceum, motylki, nieśmiałe całusy itd. Ale ja już czego innego oczekuję od związku. Poza tym na pewno bym mu jemu nie powiedziała, że nie będziemy się spotykać bo jest prawiczkiem. Jak już wyżej pisałam vinniga mnie rozgryzła
i chodzi mi o jego nastawienie do związku, o to że zachowuje się jak w liceum.
Zamiast narzekać, może sama nauczysz owego partnera tych doświadczonych trików ? Nauczy się- będziesz zadowolona i zaspokojona smile
Pytanie czy on po jakimś czasie nie będzie ciekawy jak to jest być z inną?
24 2012-03-09 23:36:25 Ostatnio edytowany przez fairytale (2012-03-09 23:39:08)
Wiesz co, problem leży przede wszystkim w tym, że Ty patrzysz na faceta przez pryzmat tego czy jest prawiczkiem czy nie, tak jakby tylko to było dla Ciebie najważniejsze. Owszem, nie twierdze, że seks nie jest ważny, ale jeżeli Ty patrzysz na facetów w kategoriach prawiczek/doświadczony to radze poważnie zastanowić się nad tym, czy chcesz być w związku, który nie opiera sie przecież tylko na seksie. Jeżeli facet jest super facetem i jest prawiczkiem, a Ty masz go dość to najwidoczniej nie potrafisz docenić innych wartości niż seks. Przecież każdy może się nauczyć seksu, jeżeli zależy Ci na konkretnej osobie, a nie na seksie to wtedy potrafisz uzbroić się w cierpliwość i uczysz partnera sztuki kochania się. Natomiast Tobie nie zależy na nim, tylko na jednym, więc wasz związek nie ma większego sensu. Po co tkwić w związku, który Ciebie nie satysfakcjonuje, lepiej zakończyć znajomość i zacząć umawiać sie z mężczyzną, który ma takie same podejście do sprawy jak Ty
Jak już wspominałam wierszyki rano i wieczorem, trzymanie za rączki. Nie tego oczekuje od związku. Owszem to jest miłe raz na jakiś czas, ale codziennie może mdlić. Kilka lat temu jeszcze mi się to podobało, ale nie w tym wieku. Widać w jego zachowaniu wobec mnie dużo takiej niedojrzałości. Te wszystkie aspekty zastąpiłam sobie słowem "prawiczek".
Jeżeli nie podoba Ci się coś w zachowaniu faceta, to mu o tym powiedz. Nie lubisz wierszyków - powiedz mu. Skąd on ma wiedzieć, że robi coś, co Tobie się nie podoba, skoro to akceptujesz?
Z takich powodów, że kobieta nie chce czegoś powiedzieć facetowi, robią się ogromne problemy w życiu. Jesteście w tym mistrzyniami.
"A bo ja chciałabym, żeby do mnie codziennie zadzwonił albo głupiego smsa chociaż wysłał."
"A bo ja chciałabym, żeby do mnie codziennie nie wysyłał takich smsów."
"Ale ja mu tego nie powiem, bo...bo nie wiem, bo on powinien się domyślić sam, powinien być dojrzały!"
Dojrzałość nie oznacza umiejętności czytania w kobiecych myślach.
Ale z trzymaniem za rączki to przesadzasz - to jedna z najpiękniejszych rzeczy między zakochanymi. Nie wyobrażam sobie, żeby tego nie robić.
Małgorzatko, skoro wiemy, gdzie jest pies pogrzebany to czas psa wykopać. Skończ rozkminianie "prawiczek - nieprawiczek" i zastanów się po prostu czy on spełnia Twoje oczekiwania jako PARTNER. Dlaczego Cię zainteresował? Dlaczego z nim jesteś? Czy wyobrażasz sobie z nim przyszłość (wiem, że wcześnie, ale to niezły test - wyobrazić sobie siebie z danym facetem za 10 lat)?
Masz dwa wyjścia:
1. zostawić chłopaka z powodu "niezgodności charakterów", nie robić mu złudzeń i nadziei bo się może zrazić na długo do całego rodu żeńskiego
2. wziąć się za niego. Zacząć od tego, co napisał Austerlitz - przedstawić oczekiwania, przekazać, czego nie lubisz, co Cię irytuje. Oczekujesz szybszej akcji, więc taką akcje zrób. Nie sądzę, żeby się opierał My go nie znamy - Ty tak i wiesz, czego możesz się spodziewać, jakiej reakcji oczekiwać.
Wiesz co, problem leży przede wszystkim w tym, że Ty patrzysz na faceta przez pryzmat tego czy jest prawiczkiem czy nie, tak jakby tylko to było dla Ciebie najważniejsze. Owszem, nie twierdze, że seks nie jest ważny, ale jeżeli Ty patrzysz na facetów w kategoriach prawiczek/doświadczony to radze poważnie zastanowić się nad tym, czy chcesz być w związku, który nie opiera sie przecież tylko na seksie. Jeżeli facet jest super facetem i jest prawiczkiem, a Ty masz go dość to najwidoczniej nie potrafisz docenić innych wartości niż seks. Przecież każdy może się nauczyć seksu, jeżeli zależy Ci na konkretnej osobie, a nie na seksie to wtedy potrafisz uzbroić się w cierpliwość i uczysz partnera sztuki kochania się. Natomiast Tobie nie zależy na nim, tylko na jednym, więc wasz związek nie ma większego sensu. Po co tkwić w związku, który Ciebie nie satysfakcjonuje, lepiej zakończyć znajomość i zacząć umawiać sie z mężczyzną, który ma takie same podejście do sprawy jak Ty wink
Gdybym patrzyła przez pryzmat tego czy jest prawiczkiem czy nie, to nie wydaje Ci się że nie byłoby ich aż czterech? Jak widać wcześniej mi to nie przeszkadzało, ale już za dużo.
Potrafię doceniać inne wartości niż tylko seks. Jak pisałam wyżej: "Nie napisałam, że z każdego byłam niezadowolona. Po jakimś czasie było już dobrze, ale nie grały inne sprawy stąd te rozstania."
Także seks nie jest dla mnie najważniejszy. Mogę za każdym razem dosięgać nieba ale jeżeli będzie nierobem siedzącym przed TV, to nie zawahałabym się ani minuty żeby wyjść i zamknąć drzwi takiego związku na zawsze. Tak na przyszłość proszę przeczytaj wszystkie posty w temacie, bo już nie chcę powtarzać tego samego.
Małgorzatka napisał:
Jak już wspominałam wierszyki rano i wieczorem, trzymanie za rączki. Nie tego oczekuje od związku. Owszem to jest miłe raz na jakiś czas, ale codziennie może mdlić. Kilka lat temu jeszcze mi się to podobało, ale nie w tym wieku. Widać w jego zachowaniu wobec mnie dużo takiej niedojrzałości. Te wszystkie aspekty zastąpiłam sobie słowem "prawiczek".
Jeżeli nie podoba Ci się coś w zachowaniu faceta, to mu o tym powiedz. Nie lubisz wierszyków - powiedz mu. Skąd on ma wiedzieć, że robi coś, co Tobie się nie podoba, skoro to akceptujesz?
Z takich powodów, że kobieta nie chce czegoś powiedzieć facetowi, robią się ogromne problemy w życiu. Jesteście w tym mistrzyniami.
Widzisz ja zazwyczaj nie owijam w bawełnę i mówię jak coś jest niedobrze. Tylko on się stara, robi mi niespodzianki trochę dziecinne ale ok, wysyła te wierszyki i co ja mam mu powiedzieć, że to dziecinada, że to mnie nie bawi i nie chcę tego?
Już byłoby mi łatwiej powiedzieć gdyby się do mnie nie odzywał, nie pamiętał o dniu kobiet, żeby czasami coś napisał i zadzwonił. A on o tym wszystkim pamięta, aż za bardzo i już to wychodzi bokiem... W sumie to nie pamiętam abym jakiemuś chłopakowi wcześniej mówiła, żeby wysłał mi jakiś wierszyk na dobranoc albo zadzwonił rano żeby mnie obudzić. Szczerze mówiąc nigdy mnie takie coś nie kręciło, nie wiem może jestem dziwna pod tym względem jako kobieta. Tak samo jakieś rocznice czy urodziny, wystarczyło przytulenie, ewentualnie kwiatek. Nie oczekiwałam wielkich prezentów, wolałam po prostu ten dzień spędzić razem.
Nie mam fochów, tzn miałam w liceum teraz już się nie zdarza. Nie jestem zwolenniczką cichych dni, lepiej powiedzieć. Tylko jak powiedzieć komuś gdy ktoś się stara, że to na marne?
zastanów się po prostu czy on spełnia Twoje oczekiwania jako PARTNER. Dlaczego Cię zainteresował? Dlaczego z nim jesteś? Czy wyobrażasz sobie z nim przyszłość (wiem, że wcześnie, ale to niezły test - wyobrazić sobie siebie z danym facetem za 10 lat)?
Zainteresował mnie, bo lubi aktywnie spędzać czas tak jak ja. Dzisiaj byliśmy cały dzień na nartach. Pewnie się zastanawiacie gdzie tu śnieg? Jeszcze jest w Czechach, a mieszkamy blisko granicy. Za tydzień jedziemy na imprezę siatkarską do Łodzi i to jest w nim świetne
Taki test właśnie zazwyczaj robiłam będąc w poprzednich związkach. W sumie to m.in. to, że nie widziałam wspólnej przyszłości z kimś było powodem rozstania. Nie zdrady, kłamstwa itd. Tylko to, że ktoś był wiecznym studentem, nie garnął się do pracy nawet w wakacje, uzależnienie od komputera itp.
Co do niego nie mogę się o żadną z tych rzeczy przyczepić, tylko te wierszyki.... chyba przesadzam trochę Może z tego wyrośnie
vinniga napisał/a:zastanów się po prostu czy on spełnia Twoje oczekiwania jako PARTNER. Dlaczego Cię zainteresował? Dlaczego z nim jesteś? Czy wyobrażasz sobie z nim przyszłość (wiem, że wcześnie, ale to niezły test - wyobrazić sobie siebie z danym facetem za 10 lat)?
Zainteresował mnie, bo lubi aktywnie spędzać czas tak jak ja. Dzisiaj byliśmy cały dzień na nartach. Pewnie się zastanawiacie gdzie tu śnieg?
Jeszcze jest w Czechach, a mieszkamy blisko granicy. Za tydzień jedziemy na imprezę siatkarską do Łodzi i to jest w nim świetne
Taki test właśnie zazwyczaj robiłam będąc w poprzednich związkach. W sumie to m.in. to, że nie widziałam wspólnej przyszłości z kimś było powodem rozstania. Nie zdrady, kłamstwa itd. Tylko to, że ktoś był wiecznym studentem, nie garnął się do pracy nawet w wakacje, uzależnienie od komputera itp.
Co do niego nie mogę się o żadną z tych rzeczy przyczepić, tylko te wierszyki.... chyba przesadzam trochęMoże z tego wyrośnie
W pewien sposób Vinnga coś pokazała, pokazała, że to nie ten seks, ale twoje oczekiwania wzg partnera są w sumie sednem. Czytając posty i wypowiedzi twoje w tym temacie zauważyłem, że rozwijasz się. Więcej mówisz, przeszło od banalnego prawiczki do coraz lepszego rozumienia siebie.
Czytając miałem mieszane uczucia - z jednej strony piszesz o tym seksie, jak ważny, że nie chcesz ciągle w sumie uczyć. Potem jak się czyta rozumie dlaczego. Myślę, że doskonale wiesz czego chcesz, dążysz do tego, masz wizerunek tego, który twoim ideałem. Lecz w życiu ideałów brak
Co najwyżej blisko ideału.
O facecie piszesz- te wierszyki. Hmm, sam wysyłałem, uznaję to za nic złego, byle nie przeginać.
Facet potrafi być romantyczny, potrafi być niekonwencjonalny i nieprzewidywalny - to Ci się podoba. Ale osobiście - myślę, że i tak stoisz wyżej pod wzg emocjonalnym i dojrzalsza niż ów mężczyzna, więc nie uda się.
Tak naprawdę, to przydałby się facet co Cię postawi do pionu, da porządnego klapsa na tyłek i nie Ty, a ON zauroczy swoją osobowością.
Pozdrawiam
29 2012-03-11 09:50:11 Ostatnio edytowany przez Małgorzatka (2012-03-11 10:06:25)
W pewien sposób Vinnga coś pokazała, pokazała, że to nie ten seks, ale twoje oczekiwania wzg partnera są w sumie sednem. Czytając posty i wypowiedzi twoje w tym temacie zauważyłem, że rozwijasz się. Więcej mówisz, przeszło od banalnego prawiczki do coraz lepszego rozumienia siebie.
Czytając miałem mieszane uczucia - z jednej strony piszesz o tym seksie, jak ważny, że nie chcesz ciągle w sumie uczyć. Potem jak się czyta rozumie dlaczego. Myślę, że doskonale wiesz czego chcesz, dążysz do tego, masz wizerunek tego, który twoim ideałem. Lecz w życiu ideałów brak smile
Co najwyżej blisko ideału.
O facecie piszesz- te wierszyki. Hmm, sam wysyłałem, uznaję to za nic złego, byle nie przeginać.
Facet potrafi być romantyczny, potrafi być niekonwencjonalny i nieprzewidywalny - to Ci się podoba. Ale osobiście - myślę, że i tak stoisz wyżej pod wzg emocjonalnym i dojrzalsza niż ów mężczyzna, więc nie uda się.
Tak naprawdę, to przydałby się facet co Cię postawi do pionu, da porządnego klapsa na tyłek i nie Ty, a ON zauroczy swoją osobowością.
Pozdrawiam smile
Dużo spraw pozwolił mi zrozumieć ten wątek Nawet zarzuty osób pt: "Myślisz tylko o seksie/prawiczek nie znaczy gorszy" itp pomogły, bo zaczęłam się głębiej nad tym zastanawiać. Wcześniej myślałam tylko tak powierzchownie szczerze mówiąc.
Co do ideału, hmm.. Wiem jaki mężczyzna byłby odpowiedni, nawet spotkałam takiego. Tzn myślę że taki byłby bo nie poznaliśmy się lepiej, jest zajęty A ja nie wchodzę z butami w cudze życie.
Szukam partnera o podobnych zainteresowaniach. Nie znaczy, że musimy robić to co ja lubię. Ten obecny partner "zaraził" mnie jazdą na biegówkach, a wcześniej nie myślałam o tym żeby spróbować. Szkoda, że zima jest taka krótka
Dobrze by było gdyby miał jakieś plany, marzenia na przyszłość. Poprzedni, gdy go spytałam co chcesz robić po studiach, odpowiadał "nie wiem". Co mnie dobijało. Ja pracowałam przez całe wakacje (już zgodnie z kierunkiem), on nie, nawet nie szukał, bp studentów wykorzystują. Przedłużyli mi pracę na semestr, wstawałam przed 6 codziennie, żeby rano pójść do pracy jak później zaczynałam zajęcia, inni spali z mojego roku. Gdy mieli już go wyrzucić ze studiów dalej nie szukał pracy. Ja musiałam za niego napisać podanie na studia aby go zostawili.
Jestem kobietą silną, odpowiedzialną, z planami na przyszłość i takiego partnera potrzebuję. Gdy nastąpi chwila słabości, będę wiedziała, że on jest na tyle silny, zaradny że przetrwamy. W poprzednich związkach tego nie czułam. To jest chyba ten "klaps". Może przykład. Poszliśmy w góry, zgubiliśmy się, było coraz później pogoda się psuła (jesień). Ja wzięłam mapę z domu, on nawet nie pomyślał że mogłaby się przydać. Szukałam drogę powrotną, on w tym czasie patrzył na ryby w rzece i pytał co chwilę: "już wiesz którędy pójść?" Płakać mi się chciało, nie z bezsilności ale ze złości na niego. Koszmar jakiś, powinien chociaż trochę się zainteresować. Miałam takie poczucie, że wszystko jest na moich barkach, że jestem za wszystko odpowiedzialna. Wydawało mi się, że gdy nie dam rady, to nie poradzimy sobie z jakimś problemem w przyszłości.
Wierszyki są miłe i przyjemne, ale jak już wspomniałam od czasu do czasu. Tak codziennie lekka przesada. Jeszcze kilka lat temu bardzo by mi się to podobało, ale za trzy miesiące kończę 24 lata i już na czym innym mi zależy
Masakra a ja myślałam że faceci to świnie i myślą tylko o jednym. To że jest prawiczkiem to dobrze o nim świadczy a tu jakieś wielkie problemy robicie z tego .Żalll....
Masakra a ja myślałam że faceci to świnie i myślą tylko o jednym. To że jest prawiczkiem to dobrze o nim świadczy a tu jakieś wielkie problemy robicie z tego .Żalll....
Przeczytaj uważnie powyższe posty i odpowiedzi.
a może boisz się, że ten chłopak okaże się tak samo niedojrzały jak poprzedni panowie, i to tylko dlatego, że jest prawiczkiem i za bardzo pokazuje swoje uwielbienie do Ciebie? według Ciebie to oznaka niedojrzałości?
Małgorzatko, z Twojego postu nie rozumiem, czy przykład z górami dotyczy któregoś z poprzednich czy obecnego związku?
Bo tak w ogóle to świetnie Cię rozumiem. Właściwie Twoje opisy przypominają mi mój poprzedni związek. Dokładnie to samo - ja studiująco-pracująca, z milionem planów i pomysłów i on - pan "nie wiem". Też prawiczek zresztą, tyle, że ten fakt zupełnie przecież nie miał związku z jego postawą. Dlatego wiem o co Ci chodzi i mam wrażenie, że będzie Ci ciężko znaleźć ten ideał Proponowałabym dopasować nieco oczekiwania do realiów. Masz 24 lata. Potencjalne przyszłe obiekty Twoich zainteresowań będą przynajmniej w tym wieku lub starsze. I tu następuje brutalne zderzenie z rzeczywistością. Otóż wielu facetów kończy studia i rzucają się w wir robienia kariery. Oni mogą mieć ambitne plany, ale niekoniecznie będą mieli czas na realizację szalonych zainteresowań. Więc znowu spotka Cię rozczarowanie. Dlatego uważam, że lepiej skupić się na osobowości faceta. Czy odpowiada Ci jako partner, czy traktuje Cię zgodnie z Twoimi oczekiwaniami? Z priorytetów warto sprawdzić tylko czy jest zaradny
Zbyt precyzyjne określenie ideału bardzo utrudnia jego znalezienie. Bo jeśli Twój ideał ma być np. zaradny, mieć dobrą pracę, chcieć zakładać rodzinę, mieć 180-185 cm wzrostu, jeździć na biegówkach, mówić po angielsku i hiszpańsku, nie pisać wierszyków - z każdym kolejnym punktem zmniejsza się ilość osobników spełniających kryteria. Warto wybrać to, co dla Ciebie jest najważniejsze, dorzucić do tego trochę chemii i próbować zaakceptować niedoskonałości. Bo, jeśli Twój chłopak spełnia większość kryteriów - czym są te okropne wierszyki wobec np. zaradności życiowej? Wierszyki zresztą można wytępić (mimo, że i tak same mu się znudzą
). Możesz mu powiedzieć, że nie może Ci pisać więcej niż jednego wierszyka na miesiąc, ponieważ to grozi zagładą Twojego romantyzmu, który zacznie być rutynowy
34 2012-03-11 18:22:55 Ostatnio edytowany przez LapkaPandy (2012-03-11 18:24:04)
Jestem kobietą silną, odpowiedzialną, z planami na przyszłość i takiego partnera potrzebuję. Gdy nastąpi chwila słabości, będę wiedziała, że on jest na tyle silny, zaradny że przetrwamy.
Zgadzam się z Tobą całkowicie
Właśnie dlatego jak przyszła niespodziwanie trudna sytuacja w moim życiu to on zawiódł i mimo wielkiej miłości jaką jego darzyłam to skończyłam związek. Jeden dowód mi w zupełności wystarczył.
Stąd uważam ,że prawdziwy związek stworzą partnerzy podobnie do siebie-podobne charaktery.
To jak przykład z biegówkami: lubicie oboje spędzać aktywnie czas wiec jesteście podobni. On uprawiał biegówki i Ty z chęcią się tego nauczyłaś
Kto wie może okaże się ,że temperament seksualny to Ty mu uaktywnisz i będzie Wam razem dobrze!
35 2012-03-11 19:54:26 Ostatnio edytowany przez Małgorzatka (2012-03-11 20:09:07)
Właśnie dlatego jak przyszła niespodziwanie trudna sytuacja w moim życiu to on zawiódł i mimo wielkiej miłości jaką jego darzyłam to skończyłam związek. Jeden dowód mi w zupełności wystarczył.
Stąd uważam ,że prawdziwy związek stworzą partnerzy podobnie do siebie-podobne charaktery.
To jak przykład z biegówkami: lubicie oboje spędzać aktywnie czas wiec jesteście podobni. On uprawiał biegówki i Ty z chęcią się tego nauczyłaś smile
Kto wie może okaże się ,że temperament seksualny to Ty mu uaktywnisz big_smile i będzie Wam razem dobrze!
Właśnie w przypadku jakiegoś problemu oczekiwałabym partnerstwa, a nie "radź sobie sama". Fakt biegówkami bardzo mnie zaraził. Wczoraj jeździłam, dzisiaj i jeszcze jutro zamierzam. Nie będę mogła się ruszać
Co do temperamentu to trudno określić. Nie ma jakiś chamskich żartów w tym kierunku. Jedynie jak czasami się przewrócę na nartach, mówi abym bardziej oszczędzała swoją ładną część ciała.
Również nie jestem zdania, że "przeciwieństwa się przyciągają."
a może boisz się, że ten chłopak okaże się tak samo niedojrzały jak poprzedni panowie, i to tylko dlatego, że jest prawiczkiem i za bardzo pokazuje swoje uwielbienie do Ciebie? według Ciebie to oznaka niedojrzałości?
Jakie uwielbienie, bez przesady. Myślę, że jego niedojrzałość jest w tym jak on traktuje ten związek, tak jak chłopak 18-20 letni.
Małgorzatko, z Twojego postu nie rozumiem, czy przykład z górami dotyczy któregoś z poprzednich czy obecnego związku?
To dotyczyło mojego poprzedniego związku
pan "nie wiem".
Świetnie to ujęłaś Kiedyś chciałam policzyć ile razy podczas spotkania mój były powiedział "nie wiem". Mógłby powiedzieć cokolwiek innego. Żeby nie było, nie zadawałam mu pytań typu: Czy wymiennik krzyżowy będzie lepszy od obrotowego? (takie zagadnienia obejmuje mój kierunek studiów). Nie zadawałam też pytań: "Czy ta sukienka jest ładniejsza?"
Tylko pytałam jak dojedziemy tam i tam? - "nie wiem" W rezultacie sama kombinowałam. Czy są jakieś interesujące oferty pracy? - "nie wiem" (gdy miał wylecieć ze studiów. Z każdym kolejnym "nie wiem" byłam coraz bardziej wściekła. Już wolałabym gdyby powiedział: "nie szukałem".
Masz 24 lata. Potencjalne przyszłe obiekty Twoich zainteresowań będą przynajmniej w tym wieku lub starsze. I tu następuje brutalne zderzenie z rzeczywistością. Otóż wielu facetów kończy studia i rzucają się w wir robienia kariery. Oni mogą mieć ambitne plany, ale niekoniecznie będą mieli czas na realizację szalonych zainteresowań. Więc znowu spotka Cię rozczarowanie.
Jako, że jesteś starsza i wiesz jakie są realia wśród panów 25-30 lat, na pewno masz rację Mam nadzieję, że po skończeniu studiów (technicznych) znajdę pracę wśród facetów. W sumie już miałam taką pracę, ale skończyła się po 5 miesiącach. W tym biurze była akurat tylko jedna kobieta, ale moja praca pozwalała mi "wyjść do ludzi"
Różne pomiary na terenie zakładu, w innych biurach, a tam głównie panowie
Z kilkoma rozmawiałam podczas takich pomiarów, ale później już ich nie spotkałam. Oprócz tego jednego zajętego ideału
Pewnie pojawia się zdziwienie. Politechnika i problem z facetami Otóż poznałam tego mojego poprzedniego i z nim byłam prawie dwa lata. Teraz studia się kończą i jestem sama. W dodatku mój kierunek jest dosyć kobiecy jak na politechnikę. 85% to panie
Dlatego uważam, że lepiej skupić się na osobowości faceta. Czy odpowiada Ci jako partner, czy traktuje Cię zgodnie z Twoimi oczekiwaniami? Z priorytetów warto sprawdzić tylko czy jest zaradny smile Zbyt precyzyjne określenie ideału bardzo utrudnia jego znalezienie. Bo jeśli Twój ideał ma być np. zaradny, mieć dobrą pracę, chcieć zakładać rodzinę, mieć 180-185 cm wzrostu, jeździć na biegówkach, mówić po angielsku i hiszpańsku, nie pisać wierszyków - z każdym kolejnym punktem zmniejsza się ilość osobników spełniających kryteria. Warto wybrać to, co dla Ciebie jest najważniejsze, dorzucić do tego trochę chemii i próbować zaakceptować niedoskonałości. Bo, jeśli Twój chłopak spełnia większość kryteriów - czym są te okropne wierszyki wobec np. zaradności życiowej? Wierszyki zresztą można wytępić (mimo, że i tak same mu się znudzą smile ). Możesz mu powiedzieć, że nie może Ci pisać więcej niż jednego wierszyka na miesiąc, ponieważ to grozi zagładą Twojego romantyzmu, który zacznie być rutynowy tongue
Ten obecny niby pod każdym względem jest ok. Tylko jest humanistą i na każdym kroku mi przypomina że nienawidzi matematykę - pewnie stąd te wierszyki Że też wcześniej na to nie wpadłam
Pracuje w muzeum, w porządku. Bo zawsze gdy jesteśmy gdzieś w okolicy, jakiś zamek, czy miejscowość zna ciekawą opowieść dotyczącą tego miejsca:) Odchodzi nam temat naszych studiów. Z tym poprzednim dużo dyskutowaliśmy o jakiś technicznych zagadnieniach z jego kierunku albo mojego. Lubiłam to, ale trudno.
Zaradność to podstawa. Tzn nie jestem księżniczką która czeka na to, że facet będzie wszystko wiedział, planował itd. Tylko są takie sytuacje, gdzie możliwości kobiety są ograniczone i dobrze by było gdyby on w tym momencie wziął sprawy w swoje ręce. Za wzór mam tutaj mojego ojca, który zawsze reaguje w trudnych sytuacjach, nie zostawia moją mamę samą z problemem.
Te 180-185 cm to dla mnie minimum, bo ja mam 175cm wzrostu. Mogłabym mieć mniej Jak ma 190 cm to już jest fajnie, tak akurat dla mnie. Gdybym miała tak 165cm...
Hiszpański mógłby sobie odpuścić, ale angielski koniecznie, bo mam rodzinę w Szkocji a oni nie znają polskiego
Byłam u nich raz i chciałabym pojechać jeszcze kiedyś, bo Szkocja mnie urzekła
Biegówki niekoniecznie, ważne żeby jakikolwiek sport uprawiał, ja się dostosuję Może być siatkówka, pływanie, kajakarstwo, rowery. Cokolwiek, bo lubię czasami się poruszać.
Obecny niby jest zaradny. Zawsze ma pełno propozycji spędzenia wolnego czasu. Przede wszystkim narty, ale mówi że jak nie będzie pogody to możemy pójść do kina, wie jakie filmy teraz grają, kręgle itp.
Wierszyki jakoś przełknę, pewnie po jakimś czasie przestanie. Tylko tej chemii tak jakoś nie poczułam jeszcze.. Czasami są jakieś przebłyski
Jakoś bardzo przystojny nie jest, ale nigdy mi na tym nie zależało, byleby był "do ludzi"
Może z czasem przyjdzie chemia. Następny weekend spędzamy razem na tej imprezie siatkarskiej, o której wspominałam. W tym będą dwa noclegi, wstępnie w osobnych łózkach
Zobaczymy co wyjdzie
36 2012-03-12 00:31:20 Ostatnio edytowany przez taki_on (2012-03-12 00:31:51)
Weź zobacz co tutaj pisałaś o prawiczkach?
http://www.netkobiety.pl/t20037.html
ten temat tutaj, to jedno wielkie zaprzeczenie tego co pisałaś tam. 6 stron wielkiego bełkotu z twojej strony nic nie wartego.
Pierwszy, drugi... ale nie czwarty i teraz wyskakujesz z argumentem ?Prawiczek będzie chciał wiedzieć jak to jest z inną? to wybacz ale to nr 1 nie chciałby wiedzieć jak to jest z inną?? Wtedy prawiczki byli tymi supermenami?? Nr dwa też nie a numer trzy i cztery już tak?? Widać jaka polityka panuje na tym forum.
Jeżeli Ci nie pasuje to, że jest prawiczkiem to go zostaw. Nie ty pierwsza nie ty ostatnia, która zrobi z tego powodu. Tylko potem się dziwią, że taki prawiczek po 20 popada w kompleks prawiczka. Skoro słyszy od rówieśniczki, że nie ma już ochoty na młodzieńcze zabawy w łóżku.
taki_on przecież autorka napisała:
Muszę powiedzieć, że z każdym rokiem mojego życie to kryterium się zmieniało o ile można tak to opisać. Na początku ważne były motylki w brzuchu wiadomo jak to nastolatka Później już coraz bardziej interesowało mnie jego nastawienie do życia, czy jest odpowiedzialny itp. Teraz się czuję tak jakbym znowu się confęła do etapu z liceum, motylki, nieśmiałe całusy itd. Ale ja już czego innego oczekuję od związku.
ludzie się zmieniają...
Taki_on, pamiętaj aby nie słuchać bzdur, że dla dziewczyny nie ma to znaczenia, czy facet jest jeszcze prawiczkiem, czy nie, bo to ma znaczenie i to duże. Oczywiście najlepiej, żeby nim nie był - zwłaszcza, kiedy dziewczyna już dziewicą nie jest. Ten link, któy podałeś właśnie to potwierdził, bo jakoś nie chce mi się wierzyć, że w rok tak bardzo zmieniło jej się podejście . Tam po prostu chciała tylko kogoś pocieszyć i pokazać, jakie to kobiety są ''wspaniałe''.
Taki_on, pamiętaj, że kobieca fałszywość nie zna granic. Trzebabyło iść na dziwki, jak Ci radziłem w Twoim wątku, a nie słuchać tego bełkotu kobiet. Teraz masz potwierdzenie.
39 2012-03-12 14:02:28 Ostatnio edytowany przez taki_on (2012-03-12 16:01:04)
Też mi wytłumaczenie. W ciągu roku jej poglądy zmieniły się o 180 stopni?? To jest kiepskie wytłumaczenie. Każdy argument na NIE dla prawiczka pojawił się w tamtym temacie, każdy argument zbiła właśnie małgorzatka i nie tylko ona. A teraz właśnie pokazuje jaka jest rzeczywistość.
Mathey no masz rację. Trzeba było. Nie mam odwagi, żeby się tam wybrać Ale w końcu jak to ładnie napisała małgorzatka ?na młodzieńcze zabawy nie ma już ochoty? mimo, że jestem jej rówieśniczką. To pokazuje między innymi, że traci się dużo. wbrew temu co tu niektórzy piszą a potem piszą inaczej jak przyjdzie im się zetknąć z podobnym problemem "wiek nie ma znaczenia". Myślałem, mimo wszystko że z wiekiem kobiety stają się bardziej wyrozumiałe niż nastolatki które śmieją się prosto w twarz i robią szum, żeby wyśmiać? ale widać się myliłem. Najbardziej zabawne jest to, jak wszyscy tu pisali, że tylko głupek patrzy na przeszłość seksualną poprzedniego partnera i ma pewnego rodzaju ?pretensje? że jest taka a nie inna. Pojawiały się teksty o niedojrzałości.
Najbardziej zabawne jest to, jak wszyscy tu pisali, że tylko głupek patrzy na przeszłość seksualną poprzedniego partnera i ma pewnego rodzaju ?pretensje? że jest taka a nie inna. Pojawiały się teksty o niedojrzałości.
Haha dokładnie .
41 2012-03-12 15:04:01 Ostatnio edytowany przez fajka2 (2012-03-12 15:14:37)
Jakie uwielbienie, bez przesady. Myślę, że jego niedojrzałość jest w tym jak on traktuje ten związek, tak jak chłopak 18-20 letni..
dla mnie jego zachowanie jest swego rodzaju uwielbieniem, nie każdemu chce się pisać wierszyki, nie każdemu chce się starać by jego dziewczyna się z nim nie nudziła, pracując i zdaje się że ucząc. moim zdaniem chłopak mocno się angażuje i z tego co piszesz wszystko jest takie jakie być powinno, ale motylki, i te trzymanie się za ręce . no nie to już stanowczo za dużo. najlepsze jest to, że sama się z tym źle czujesz, stąd cały ten post. wniosek - panowie lepiej się nie starajcie, bo i tak zawsze będzie coś nie tak.
powiem jeszcze, że świetnie że wymagasz, posiadasz jakiś ideał.tylko nie rozumiem czemu w takim razie jesteś w związku, który do tego ideału nie pasuje?
Taki_on - proszę o powrót do własnego wątku i nie rozwalanie innych wątków swymi wiekopomnymi filozofiami. A Mathey może tam Cię dopingować. W tym wątku trochę się spóźniliście, bo autorka już dawno zrozumiała, że problemem w jej związku nie jest fakt niedoświadczenia chłopaka. Proponuję najpierw przeczytać wątek, zanim się w niego wpisze to samo, co w każdym innym miejscu, gdzie się pojawiacie
43 2012-03-12 17:33:15 Ostatnio edytowany przez taki_on (2012-03-12 17:38:48)
Tu nie chodzi o mnie czy o mój kompleks prawiczka. Nie mam zamiaru pisać tu o sobie. Tylko o nią i jej podejście które zmienia w zależności od puktu siedzenia. Prawiczek super fajny, chciałabym bo nie będzie robił tak jak robił to byłej, bo nie jest wyuczony(pocieszała jakiegoś tam typa) ale jak się jej trafi to będzie robił tak jak w filmach porno oglądał i będzie chciał spróbować jak to jest z inną.
Czas pokaże czy zrozumiała czy nie zrozumiała. Wg mnie nadal jej przeszkadza fakt, że jest prawiczkiem bo przecież "będzie chciał spróbować jak to jest z inną", teraz tylko robi dobrą mine do złej gry.
44 2012-03-14 17:34:53 Ostatnio edytowany przez Małgorzatka (2012-03-14 17:38:54)
Trochę mnie tutaj nie było, a widać kilka osób "ciekawi" ten watek. Dla zainteresowanych przytocze pewien fragment, który wszystko wyjaśnia:
vinniga napisał/a:Małgorzatko, ja zupełnie nie rozumiem, w jaki sposób problemem jest "bycie prawiczkiem" lub nie-bycie prawiczkiem". Co to ma za znaczenie, skoro nawet twierdzisz, że po jakimś czasie w łóżku było z owymi prawiczkami ok? Czy Ty aby nie masz jakiegoś urojonego problemu? Czytałam wiele Twoich postów na forum, uważam za niegłupie dziewczę, darzę sympatią, ale to, co tu piszesz jakoś kupy mi się nie trzyma. Czy gdyby Twój obecny chłopak wcześniej miał jakąś dziewczynę - czy na codzień zachowywałby się inaczej niż się zachowuje teraz? Nawet w łóżku pewnie nie zauważyłabyś różnicy, nie licząc pierwszych kilku prób. Ale Ty z nim jeszcze nie spałaś, wiec dlaczego słowo "prawiczek" zastąpiło ci wszystkie inne określenia na opisanie tego chłopaka?
Niezła z Ciebie psycholożka Masz dużo racji w tym co piszesz. To, że jest prawiczkiem stwarza pewien "problem", ale wokół tego jest wiele innych czynników. On zachowuje się jak w liceum. Jak już wspominałam wierszyki rano i wieczorem, trzymanie za rączki. Nie tego oczekuje od związku. Owszem to jest miłe raz na jakiś czas, ale codziennie może mdlić. Kilka lat temu jeszcze mi się to podobało, ale nie w tym wieku. Widać w jego zachowaniu wobec mnie dużo takiej niedojrzałości. Te wszystkie aspekty zastąpiłam sobie słowem "prawiczek".
Myślę, że to jest wystarczającą odpowiedzią na toL:
Taki_on, pamiętaj aby nie słuchać bzdur, że dla dziewczyny nie ma to znaczenia, czy facet jest jeszcze prawiczkiem, czy nie, bo to ma znaczenie i to duże. Oczywiście najlepiej, żeby nim nie był - zwłaszcza, kiedy dziewczyna już dziewicą nie jest.
Pierwszy, drugi... ale nie czwarty i teraz wyskakujesz z argumentem ?Prawiczek będzie chciał wiedzieć jak to jest z inną? to wybacz ale to nr 1 nie chciałby wiedzieć jak to jest z inną?? Wtedy prawiczki byli tymi supermenami?? Nr dwa też nie a numer trzy i cztery już tak?? Widać jaka polityka panuje na tym forum.
Jeżeli Ci nie pasuje to, że jest prawiczkiem to go zostaw. Nie ty pierwsza nie ty ostatnia, która zrobi z tego powodu. Tylko potem się dziwią, że taki prawiczek po 20 popada w kompleks prawiczka. Skoro słyszy od rówieśniczki, że nie ma już ochoty na młodzieńcze zabawy w łóżku.
Myślałem, mimo wszystko że z wiekiem kobiety stają się bardziej wyrozumiałe niż nastolatki które śmieją się prosto w twarz i robią szum, żeby wyśmiać? ale widać się myliłem. Najbardziej zabawne jest to, jak wszyscy tu pisali, że tylko głupek patrzy na przeszłość seksualną poprzedniego partnera i ma pewnego rodzaju ?pretensje? że jest taka a nie inna. Pojawiały się teksty o niedojrzałości.
Nie chodzi o sam fakt bycia prawiczkiem,t tylko o to jak on m,nie traktuje i jak się zachowuje. Jest bardzo niedojrzały emocjonalnie, przez co czuję się tak jak w gimnazjum, chodząc i trzymając się za rączki. Dokładnie tak samo wyglądał mój związek 6 lat temu jak teraz. Ja przez ten czas dojrzałam i czego innego oczekuję od związku i co innego mogę zaoferować mężczyźnie. Nie marzę o tym, że po przebudzeniu rano będę mogła przeczytać wierszyk na dzień dobry, a tak właśnie jest. Chciałabym dojrzałego partnera, a nie dzieciaka w wieku 25 lat. Na co fakt, że jest prawiczkiem nie ma wpływu. Można być prawiczkiem i myśleć poważnie o życiu, mieć swoje plany. Tak samo można być prawiczkiem i cieszyć się z trzymania za rączki i uważać że tylko o to chodzi w życiu. Już nie wiem jak mam to inaczej wytłumaczyć. Poza tym gdyby mi przeszkadzał brak doświadczenia u poprzednich chłopaków, to bym z nimi po prostu nie była. Widać nie przeszkadzało mi to, że byli prawiczkami, bo mój rozwój emocjonalmny był na ich poziomie, czyli trzymanie się za raczki, wierszyki itd. Teraz ja już trochę dorosłam, a jego rozwój emocjonalny zatrzymał sie na etapie liceum co mi przeszkadza a nie to że jest prawiczkiem
Weź przestań rzucać tłumaczeniami godnymi naszych ?wpsniałych? polityków.
Bredziłaś przez 6 stron jak to super a potem nagle zaczęło Ci to przeszkadzać.
I tak ograniczone jest myślenie, że prawiczek = (tylko) ktoś bez doświadczenia seksualnego. To najczęściej ktoś kto nie ma doświadczenia i w związkach i ogólnie rozeznania w relacjach z kobietami.
Dlatego zawsze powtarzałem, że kobiety wcale nie lubią prawiczków to mnie bluzgaliście jak śmiecia. Teraz proszę jak pięknie pokazujesz jakie masz poglądy mimo, że w teorii pisałaś tak potulnie, tak wspaniale o prawiczkach.
I nawet jak teraz zrozumiałaś czy nie zrozumiałaś nie ważne? to nie ma siły byś znalazła jakieś sensowne wytłumaczenie na temat tego, że wcześniej pisałaś, że ?Prawiczek jest super fajny bo nie będzie postępował tak jak z byłą? a teraz pisałaś ?Prawiczek nie jest fajny bo będzie robił to jak widział na filmach porno? Takie poglądy to paradoks i pokazuje na jak poważne dyskusje można liczyć. Czy zmieniłaś podejście czy nie zmieniłaś ten pogląd nie ma nic wspólnego.
Taki_on - konstruktywna dyskusja polega na prezentowaniu argumentów i wyciąganiu wniosków z argumentów innych. Na skutek konstruktywnej dyskusji MOŻNA zmienić zdanie. I, wbrew temu co piszesz, zmiana zdania ma ogromne znaczenie dla dalszego toku dyskusji. Większość rozmówców bardziej interesują NOWE przemyślenia autorki, niż wałkowanie wkoło Macieju tego samego aspektu.
Tak, masz rację, prawiczek to także kwestia doświadczenia lub jego braku w związkach. Ale wcale nie zawsze. Można być prawiczkiem i dobrze sobie radzić w kontaktach z kobietami, można prawiczkiem nie być i prezentować takie zachowania, jakie przeszkadzają autorce wątku. My tu już nie rozmawiamy o jego przeszłości seksualnej, ani nawet nie o doświadczeniu związkowym - my rozmawiamy o jego osobowości i wynikających z niej zachowaniach. Tak przypominam, jakbyś nie zauważył...
47 2012-03-17 11:10:20 Ostatnio edytowany przez taki_on (2012-03-17 11:17:34)
Zauważyłem, ale przecież on jest prawiczkiem... on będzie robił to jak nauczył się na filmach porno... on będzie chciał spróbować jak to jest z inną.
Jak często zdażają się sytuacje o jakich mówisz?? Że prawiczke możę wiedziec to, to i tamto?? Bardzo rzadko. Dlatego, że to najczęściej to zakompleksieni faceci z problemami a nie jak tu większość pocieszająć prawiczków pisała, ktoś kto się szanuje.
A i jeszcze jedno. Ten temat pokazuje ile prawdy jest w idiotycznym stweirdzeniu "Wiek nie ma znaczenia" Pokazuje doskonale, że w pewnym wieku kiedy jakieś 90% populacji ma pierwsze razy i związki za sobą, że ta reszta, którą pocieszanie bełkotem "wiek nie ma znaczenia" czy "mi to nie przeszkadza", "nie wiem o co Ci chodzi, ta jedyna na pewno to doceni", "ta jedyn będzie się cieszyć, że jest twoją pierwszą" pokazuje, że nie jest wcale tak, że to jest pożądane bo efekty tego są takie jak partner autorki tematu i jej reakcja. Pokazuje doskonale, że im później się zaczyna tym gorzej. Cóż ale jak to wcześniej pisałem to reakcje były wiadomo jakie...
Wybierasz pojedyncze odpowiedzi i nadajesz im miano "większość". Każdy człowiek ma indywidualne poglądy i właściwie trudno jest dzielić ludzi na "większość" i "mniejszość".
Aczkolwiek również uważam, że w pewnym wieku "większość" prawiczków to zakompleksieni faceci. Z taką uwagą, że zakompleksiony facet to marny materiał do związku - bez względu na to, czy jest prawiczkiem czy nie. Nie szafowałabym też określeniem "szanują się". Najczęściej po prostu tak wyszło. Nie było okazji, właściwej kobiety, może oni sami nie umieli zrobić właściwego kroku we właściwym momencie... Ja np dość długo byłam dziewicą, a ani nie byłam zakompleksiona, ani specjalnie się nie szanowałam Za to długo byłam dziecinna i jakoś płeć przeciwna w aspekcie związkowo-erotycznym mnie nie interesowała. Z postów Małgorzatki jakoś trudno wyczytać, żeby chłopak był zakompleksiony lub niedoświadczony z powodu szanowania się. Obstawiam wersję "tak wyszło" lub "dziecinność". Małgorzatce przeszkadza to, że jest infantylny. Jej przeszkadza, inna uzna to za urocze. Nijak nie skreśla to tego chłopaka i nie czyni gorszym od doświadczonych rówieśników.
Kwestia "próbowania z inną" - dla mnie bardzo osobista, bo mój ex należał do tych prawiczków, u których ciekawość zwyciężyła. Znam jednak kilku facetów, w stosunku do których jestem niemal pewna, że wybraliby swój udany związek zamiast zaspokojenia ciekawości. To zależy od człowieka. Może Małgorzatka podświadomie czuje, że jej chłopak mógłby kiedyś chcieć sprawdzać jak to jest z inną? Bo to czuć, tylko czasem ignorujemy sygnały.
Diabeł tkwi w szczegółach. Nie rozumiem zarzutu.
Ha widzę progres jakiś? jeszcze jakiś czas temu jak podobnie napisałem jak ty szły bluzgi, że skoro ja jestem zakompleksionym nieudacznikiem to nie znaczy, że ktoś inny musi być będąc prawiczkiem w tym wieku? Nie mówię, że ty tak pisałaś(?szanuje się?) bo nie pamiętam, ale najczęściej takie odpowiedzi padają? Jaka jest wartość taki odowpoeidz?? Dla mnie mniej niż zero.
Tak samo jak teraz wszystkie odpowiedzi Małgorzatki czy większości osób co tu napisały że bycie prawiczkiem może być fajne.
Późno straciłaś? Przykro mi. Mam nadzieje, że to późno nie jest równie późno jak to urzytkowniczka Busiu pisała ?Ja też późno straciłam dziewictwo bo jak miałam 19 lat i nie miałam kompleksów z powodu bycia dziewicą?? pocieszając mnie czy innego wiekowego prawiczka.
Są ludzie zakompleksieni całe życie i będą zakompleksieni całe życie, chyba, że będą całe życie na lekach? Co tacy mają zrobić? Czytają jakimi to wartościowymi ludzmi są po czym w praktyce okazuje się, że nikt ich nie chce?
Zresztą vinnga ja nie wiem czy zauważyłaś pisałem z aluzją do małgorztaki, że wcześniej pisała, że prawiczek super fajny, boski, wspaniały, nie będzie robił tak jak robił to z byłą? a teraz jak przyszło co do czego to prawiczek będzie chciałsprawdzić jak to jest z inną i będzie robił to tak jak ?nauczył? się na filmach porno.
Ide do pracy, papa
Nie każdy 23-letni prawiczek jest zakompleksionym nieudacznikiem. W tym wieku wielu chłopaków nie przeżyło jeszcze swojego pierwszego razu - jest ich znacznie więcej, niż zwykło się przypuszczać, bo sama znam kilku facetów, którzy swój pierwszy raz przeżyli później. I nic im nie dolega
Na pewno nic o szanowaniu się w Twoim wątku nie pisałam, gdyż ja zupełnie nie łączę szacunku do siebie z cielesnością. Więc takich sformułowań nie używam.
Nie musisz ubolewać, że późno przestałam być dziewicą, ponieważ dla mnie nie było wtedy to żadnym problemem. Może dlatego nie umiem się odpowiednio wczuć w rolę osób takich jak Ty. Aha, miałam wtedy prawie 22 lata, więc byłam niewiele mniej wiekowa, niż Ty. I jestem przekonana, że gdyby mi przyszło być dziewicą kolejny rok czy dwa to nadal nie czułabym się z tego powodu nieszczęśliwa i nie usprawiedliwiała tym faktem wszystkich niepowodzeń życiowych.
Jeśli człowiek jest zakompleksiony całe życie to jest to jego problem i jego wina. Istnieje coś takiego jak praca nad sobą. Przynosi ona zaskakująco dobre wyniki, pod warunkiem, że sam zainteresowany chce jakiś zmian w swoim życiu. Od samego narzekania nic się nie zmienia.
Oczywiście, że widziałam, że cały czas pijesz do Małgorzatki. Ale nadal nie wiem, czy Ty zauważyłeś, że Małgorzatka już dawno uznała, że jej problemem nie jest niedoświadczenie chłopaka tylko specyficzna osobowość. Poza tym poglądy człowieka ewoluują. Gdybym była na tym forum 3 lata temu to bym w każdym temacie pisała, że faceci to kłamliwe, zdradzieckie kanalie, którym nie można ufać. Teraz piszę zupełnie inaczej. Czy to znaczy, że wtedy kłamałabym? Nie. Znaczy to tylko tyle, że wtedy faktycznie tak myślałam, jednak moje kolejne życiowe doświadczenia zmusiły mnie do weryfikacji poglądów. Dlatego Twój udział w tym wątku polegający na próbie udowodnienia Małgorzatce zakłamania mija się z celem. I świadczy o tym, że nie wyłapujesz sensu wypowiedzi, a jedynie słowa-klucze, których się bezpodstawnie czepiasz.
51 2012-03-17 20:28:51 Ostatnio edytowany przez taki_on (2012-03-17 20:46:23)
Wypowiedzi tej dziewczyny są dla mnie mało wiarygodne? Ty uważasz, że zrozumiała problem, a ja uważam, że gdy przyjdzie pora na kolejny związek to w przypadku gdyby miała wybór pomiędzy prawiczkiem a doświadczonym wybierze doświadczonego.
Oczywiście, że nie każdy 23 letni prawiczek jest zakompleksionym nieudacznikiem. Ale bardzo duża większość. Znasz takich co przeżyli pierwsze razy później? To sobie teraz zestaw tych co zrobili to później z tymi co zrobili to wcześniej i sprawdź frekwencję. Zresztą wystarczy popatrzeć na to forum w temacie gdzieś, w którym podawany jest wiek pierwszego razu? faktycznie na przewaga tych, co zrobili to po 23 roku życia jest miażdżąca. Nie wiem po co komu mydlenie oczu, że ludzi przed pierwszym razem 20+ jest wielu?
A ja uważam, że gdyby nikt Cię nie chciał, każdy odrzucał, mimo twoich prób poznania kogoś to miałabyś również kompleksy. Nie wiem gdzie ty wyczytałaś, że usprawiedliwiam tym wszystkie niepowodzenia w życiu. Matka znowu pije, ojciec ma mnie w d*** Ale jak na ironie w życiu mi się układa? daje sobie sam nieźle radę. Jest ciężko bo praca beznadziejna , ale nie głoduje, dach nad głową mam, pracowałem już za ocenanem przez wakacje i w nastęne wakacje jadę do innego kraju tym razem w Europie. Niestety jeżeli chodzi o sprawy sercowe to kompletna porażka.
Jak ktoś jest zakompleksiony od małego a społeczeństwo go dodatkowo dobija to chociażby się starał niewyobrażalnie mocno to rany\blizny w psychice od maleńkości i później w dorosłym życiu zostają i się pogłębiają. Nie każdemu się udaje. To jakaś bzdura co mówisz. Nie każdemu da się pomóc, nie każdego da się ?wyleczyć? z kompleksów niezależnie od tego jak bardzo się stara. A jeżeli do mnie pijesz to ja nie wiem co mógłbym jeszcze zrobić, skoro psychologów przerabiałem, portale randkowe przerabiałem i przerabiam, umawiam się z dziewczynami które ostatecznie nie przychodzą, dbam o wygląd, mam hobby, ale nadal żadna mnie nie chce i moje kompleksy są nadal kosmicznie wielkie.
Co z tego, że poglądy człowieka ewoluują? To nadal nie tłumaczy tych paradoksów które przytoczyłem. Mydliła oczy i tyle.
Wypowiedzi tej dziewczyny są dla mnie mało wiarygodne? Ty uważasz, że zrozumiała problem, a ja uważam, że gdy przyjdzie pora na kolejny związek to w przypadku gdyby miała wybór pomiędzy prawiczkiem a doświadczonym wybierze doświadczonego.
Widzę, że dyskusja się nie kończy, ale ok mogę jeszcze pisać na ten temat. Nie odzywałam sie przez weekend, bo spędziłam ten czas z owym prawiczkiem. Nadal nim jest Ten weekend nasunął mi sporo wniosków. Ale najpierw odpowiem na zarzuty, później dodam coś nowego
Dzięki vinniga, że udzielałaś się w czasie mojej nieobecności
Bredziłaś przez 6 stron jak to super a potem nagle zaczęło Ci to przeszkadzać.
Pisałam to ponad rok temu. od tamtej pory spotkałam na swojej drodze dwóch prawiczków i zmieniłam na ten temat zdanie. Tylko nieszczęśliwie określiłam go mianem ?prawiczka?, a jak już było tutaj pisane wielokrotnie. Nie chodzi mi o brak jego SEKSUALNEGO doświadczenia, tylko o jego brak ?obycia? z kobietami, niedojrzałość emocjonalną. Powtórzę jeszcze raz. Nie przeszkadza mi to, że ma przed sobą pierwszy raz, tylko to że jego zachowanie wobec mnie jest niedojrzałe. A ja nie chcę czuć się tak jak w gimnazjum Zresztą sam tyo napisałeś:
I tak ograniczone jest myślenie, że prawiczek = (tylko) ktoś bez doświadczenia seksualnego. To najczęściej ktoś kto nie ma doświadczenia i w związkach i ogólnie rozeznania w relacjach z kobietami.
Dokładnie chodzi mi o te relacje z kobietami, dlatego piszę o nim jako o ?prawiczku?.
Dlatego zawsze powtarzałem, że kobiety wcale nie lubią prawiczków to mnie bluzgaliście jak śmiecia. Teraz proszę jak pięknie pokazujesz jakie masz poglądy mimo, że w teorii pisałaś tak potulnie, tak wspaniale o prawiczkach.
I nawet jak teraz zrozumiałaś czy nie zrozumiałaś nie ważne? to nie ma siły byś znalazła jakieś sensowne wytłumaczenie na temat tego, że wcześniej pisałaś, że ?Prawiczek jest super fajny bo nie będzie postępował tak jak z byłą? a teraz pisałaś ?Prawiczek nie jest fajny bo będzie robił to jak widział na filmach porno? Takie poglądy to paradoks i pokazuje na jak poważne dyskusje można liczyć. Czy zmieniłaś podejście czy nie zmieniłaś ten pogląd nie ma nic wspólnego.
Prawiczek prawiczkowi nierówny Wcześniej miałam z takimi doświadczenie, teraz z innymi i z tego wyszedł mój pogląd na całość sytuacji. Zmieniłam zdanie. Nie można? Można. Moje doświadczenia to spowodowały. Kiedyś wierzyłam w Św. Mikołaja, teraz nie wierzę
Dziwne by to było gdyby kobieta np 30 ? letnia (jeszcze trochę mi brakuje) miała takie same poglądy jak 10 lat wcześniej. To wszystko się zmienia szczególnie w okresie przejścia młodzieńczość ? dorosłość. Uwierz nie chciałaby, się zatrzymać na etapie nastolatki.
My tu już nie rozmawiamy o jego przeszłości seksualnej, ani nawet nie o doświadczeniu związkowym - my rozmawiamy o jego osobowości i wynikających z niej zachowaniach. Tak przypominam, jakbyś nie zauważył...
Dokładnie o to chodzi. Ten wątek nie zatrzymał się w miejscu, tylko dochodzi tutaj do konstruktywnych wniosków Czasami się czyta takie wątki, w których autor zatrzymał się na pierwszym poście i ciągle to samo powtarza.
Zauważyłem, ale przecież on jest prawiczkiem... on będzie robił to jak nauczył się na filmach porno... on będzie chciał spróbować jak to jest z inną.
Jak często zdażają się sytuacje o jakich mówisz?? Że prawiczke możę wiedziec to, to i tamto?? Bardzo rzadko. Dlatego, że to najczęściej to zakompleksieni faceci z problemami a nie jak tu większość pocieszająć prawiczków pisała, ktoś kto się szanuje.
Tak zgadzam się, że mężczyźni tak ok 30 nie mający kontaktów z kobietami (nie mam na myśli tylko tych seksualnych kontaktów), mają problem ze swoją samooceną, ewentualnie jakieś inne emocjonalne. Nie wchodzę tutaj w dyskusję przystojny-nieprzystojny. Oczywiście bywają też wyjątki od reguły. Co do szanowania, to jest dla mnie ważne to żeby nie zaliczał jednorazowo panienek, ani nie chodził do prostytutki. Regularny związek mi nie przeszkadza. Nie chciałabym, być z kimś, kto czeka ze swoim pierwszym razem do ślubu. Bo ja święta nie jestem.
Aczkolwiek również uważam, że w pewnym wieku "większość" prawiczków to zakompleksieni faceci. Z taką uwagą, że zakompleksiony facet to marny materiał do związku - bez względu na to, czy jest prawiczkiem czy nie. Nie szafowałabym też określeniem "szanują się". Najczęściej po prostu tak wyszło. Nie było okazji, właściwej kobiety, może oni sami nie umieli zrobić właściwego kroku we właściwym momencie...
Dokładnie tak jest. Prawiczek w wieku 25 lat, w porządku. Różnie mogło się układać w życiu. Tylko niech tp będzie dojrzały emocjonalnie prawiczek, a nie 25-letnie dziecko. gdy już jest 30-letnim prawiczkiem podejrzewałabym go o jakieś kompleksy. A z kimś przesadnie zakompleksionym nie chciałabym być. Już to przerabiałam w poprzednim związku. ?Do niczego się nie nadaję, jestem beznadziejny itp? Ile razy można mówić że tak nie jest? Powtarzam w kółko to samo, ale to dlatego że taki_on ciągle stawia mi te same ?zarzuty?
Chopciaz nie wiem, czy to coś zmieni:
Co z tego, że poglądy człowieka ewoluują? To nadal nie tłumaczy tych paradoksów które przytoczyłem. Mydliła oczy i tyle.
Widać ciężko jest przekonać a szkoda. Przyczepiłeś się tylko do kilku moich postów w jednym wątku. Poczytaj inne. Opisuję w moim wąśtku poprzedni związek. Czy wspomniałam w nim o tym, że jest prawiczkiem? Jakoś szczególnie tego nie zaznaczałam, bo to nie było dla mnie ważne. Ale gdy spotkałam czwartego, zaczęłam się nad tym zastanawiać, o co chodzi.
Z postów Małgorzatki jakoś trudno wyczytać, żeby chłopak był zakompleksiony lub niedoświadczony z powodu szanowania się. Obstawiam wersję "tak wyszło" lub "dziecinność".
Na to juz mogę odpowiedzieć po weekendzie spędzonym z nim i po przejechaniu 800km razem. Myślę, że to kwestia kompleksów. Powiedział, że kiedyś był bardzo nieśmiały. Teraz jest przewodnikiem i już nie ma tego problemu. Wiadomo większe grupy osób, ma też ?wykłady? w szkołach odnośnie turystycznych zagadnień. Ale powiedział, że wobec kobiet czuł pewien hamulec, szczególnie wobec tych które jemu się podobały.
Kwestia "próbowania z inną" - dla mnie bardzo osobista, bo mój ex należał do tych prawiczków, u których ciekawość zwyciężyła. Znam jednak kilku facetów, w stosunku do których jestem niemal pewna, że wybraliby swój udany związek zamiast zaspokojenia ciekawości. To zależy od człowieka. Może Małgorzatka podświadomie czuje, że jej chłopak mógłby kiedyś chcieć sprawdzać jak to jest z inną? Bo to czuć, tylko czasem ignorujemy sygnały.
Nie wydaje mi się, żeby chciał próbować z kimś innym. Widać, że jest zadowolony z tych spotkań ze mną. Chociaż nie wiem jak by wyglądało to po pewnym czasie, gdybyśmy się bardziej zbliżyli. Chociaż chyba wybrałby stabilizację niż próbowanie z innymi. Gdy już odwiózł mnie do domu po naszej podróży i żegnaliśmy się pod drzwiami, pocałowaliśmy się raz. Wiadomo nie ten wiek na jakieś ślimaczenie się pod domem. Nigdy tego nie lubiłam ,jak inni patrzyli Ja już poszłam w stronę drzwi, on podbiegł i pocałował jeszcze raz. To było troszkę dziecinne, ale bardzo miłe
Potem napisał, że nie mógł się powstrzymać
Mimo tego, że nie kochaliśmy się chociaż spaliśmy razem, to doszło do pewnych pieszczot. Jednak wykazuje pewne skłonności jakie mają prawiczkowie (nie wiem czy to jest poprawna odmiana ) Denerwował się okrutnie i czasami musiałam powiedzieć: ?nie bój się dotknąć tam i tam?
Potem już było dobrze, tylko krótko. Ale cóż tak to jest.
Jednak z nikim tak dobrze mi się nie rozmawiało Nawet nie zauważyłam kiedy minęło te 400km w jedną stronę i dzisiaj z powrotem. Raz tak się zagadał, że przejechał na czerwonym, ale na szczęście nic się nie stało. Super, tak można rozmawiać godzinami. Nie mogę z nim porozmawiać o kwestiach technicznych tak jak z byłym, ale z nim z kolei mogę wymieniać sie poglądami na pozostałe inne tematy społeczno-socjologiczne
czego z kolei nie mogłam zrobić z byłym.
Ale pojawił się nowy problem...
53 2012-03-19 23:38:29 Ostatnio edytowany przez Remi (2012-03-19 23:41:01)
Prawiczek w kwestii seksu to chyba nic strasznego, jak i dziewica. Dziwne to, bo gdy dziewczyna ma 30 lat i jest dziewicą, to nic strasznego, ale jeśli facet ma 23-25 i jest prawiczkiem, to jest problem Zakładam, że muszą istnieć prawiczkowie, jak i dziewice, tak samo jak jeden ma za sobą 10 kobiet, spotyka z 2 naraz, a inny nie miał żadnej czy ma problem znaleźć, z kobietami podobnie.
Zastanowiłem nad słowami - "Aczkolwiek również uważam, że w pewnym wieku "większość" prawiczków to zakompleksieni faceci" - oznacza to, że wraz z upływem czasu będąc prawiczkiem wzrasta zakompleksienie. Zgadzam się z teorią, ale tylko w kwestii zakompleksienia seksualnego. Człowiek ewoluuje, uczy się, żyje nie seksem, ale sprawami ważniejszymi. I myślę, że prawiczek - jest to jest, pasuje, nie pasuje. Fajnie, że powie, bo ma odwagę.
Prawdziwym jednak problemem jest, gdy ktoś jest prawiczkiem emocjonalnym, życiowym.
Małgorzatka napisała - Denerwował się okrutnie i czasami musiałam powiedzieć: ?nie bój się dotknąć tam i tam? Potem już było dobrze, tylko krótko. Ale cóż tak to jest. "
No właśnie tak to jest. Gdybyś była dziewicą, byłoby podobnie choć w drugą stronę Troszkę nie jestem przekonany do tych słów, bo jednak faceci nie boją dotykać kobiet tam i tam. Raczej problem jest, gdy ona dotyka tam i tam. Ale to moja prywatna opinia i mogę się mylić. Założony został temat - kolejny prawiczek,dodałbym podtemat - czemu właśnie ja? Potem zaczyna się historia i opis tego, że zaczynasz się angażować, że to że jest prawiczkiem to nie takie straszne. Końcem historii będzie puenta- prawiczkiem był a okazał świetnym facetem.
Sam się zastanawiam nad sensem tematu - masz troszkę lat, doświadczenie, wiesz jak postępować i tych prawiczków miałaś troszkę w życiu. Gdy człowiek coś przeżywa - uczy go to, pogłębia jego wrażliwość i zrozumienie drugiego człowieka.
Spotykając kogoś po miesiącu wiemy czy chcemy z nim być, niezależnie czy ma wielki nos, nie ma pracy albo jest prawiczkiem lub ona ma nie taki biust albo jest rozwiedziona, to się wie. Jeśli się nie wie, to inaczej jest to dopasowywanie własnego ja, do tego co jest, a wtedy nie jest się szczęśliwym. Twoja historia podpisuje pod scenariusz, niepewna, ma wątpliwości, sam temat- 4 prawiczek. A co z tego, że czwarty? Nic. A może to próba uzyskania takiego poparcia dla samej siebie, takiego przekonania, że jesteś ok, bo już go dawno skreśliłaś, gdyż po prostu nie dorósł obecnie do twojego poziomu emocji, uczuć i doświadczenia?
Co złego to nie ja Ciekawym dalszej historii
Pozdrawiam serdecznie.
Małgorzatko, to fajnie!! A jaki problem wyniknął?
55 2012-03-20 01:09:56 Ostatnio edytowany przez taki_on (2012-03-20 01:22:12)
Małgorzatka każdy argument tam zbijałaś, broniłaś jak Lew(Lwica) swoich poglądów i nie było siły by Cie przekonać, że nie jest tak jak Ci się wydaje. To pokazuje tylko jak bardzo uparta jesteś i że nic do Ciebie nie dociera. Argument ?każdy może zmienić zdanie? jest tłumaczący ale i banalny. Wszędzie można go użyć i do każdej sytuacji. Jest tak banalny, że aż mało wiarygodny.
A co ty myślałaś? Że prawiczek to ktoś kto wie jak postępować z kobietami, wie z doświadczenia co to jest związek, wie jak zachować się na radnce, kto kiedy stawia kino czy kawę?
Prawiczek zawsze(prawie) jest to nie tylko facet bez doświadczenia seksualnego ale i również bez doświadcznia z kobietami\związkami. Myślałem, że to oczywiste. Jeżeli do wszystkich opinii temat prawiczka(jako tylko i wyłącznie obiektu bez doświadczenia seksualnego) dodamy właśnie aspekt oczywisty(dla mnie co prawda, dla innych jak widać nie koniecznie), że nie ma doświadczenia w związkach i z kobietami, nie ?nauczył? się jak żyć w związku to skala opinii pozytywnych diametralnie się zmieni. I dlatego też tak uparcie trzymam się przekonania, że to nie jest zaleta, co spotkało się z obrażaniem mojej osoby. Z wiekiem jest coraz trudniej i trudniej aż w końcu zamyka się na ten, że tak to nazwę "dział" i przełamać się jest prawie czymś niemożliwym dlatego też krytykuję i krytykować będe każdego *** który twierdzi "wiek nie ma znaczenia".
?Co do szanowania, to jest dla mnie ważne to żeby nie zaliczał jednorazowo panienek, ani nie chodził do prostytutki. Regularny związek mi nie przeszkadza. Nie chciałabym, być z kimś, kto czeka ze swoim pierwszym razem do ślubu. Bo ja święta nie jestem. ? Zrób coś dla mnie i poprzyj grupę płci męskiej(łącznie ze mną) i truskaweczkę, która ma podobne zdanie jak ty i wypowiada się w temacie ?ilu partnerów seksualnych to za dużo? bo jest atak na tych dla których przeszłość partnera jest ważna.
?Tylko niech tp będzie dojrzały emocjonalnie prawiczek?
Dla mnie to sytuacja jedna na milion. Dojrzały emocjonalnie i prawiczek to dla mnie zaprzeczenie.
?Widać ciężko jest przekonać a szkoda. Przyczepiłeś się tylko do kilku moich postów w jednym wątku. Poczytaj inne?
Dobrzę, poczytam inny? np. ten ?Denerwował się okrutnie i czasami musiałam powiedzieć: ?nie bój się dotknąć tam i tam? Potem już było dobrze, tylko krótko. Ale cóż tak to jest.?
Jak tu nie odczytać pewnego rodzaju rozczarowania, zdenerwowania, niezadowolenia?? Doświadczony nie miałby takiego hamulca.
Wy mówicie 30 lat... ja uważam, że ktoś po 20 roku życia, kto nie był w związku ma kompleksy i problemy. Nie znam nikogo, prócz tego co, sam nie ma kompleksów czy jest na prawdę mało atrakcyjnym człowiekiem, nie był w związku i jest prawiczkiem\dziewicą po 20.
56 2012-03-20 07:01:01 Ostatnio edytowany przez LapkaPandy (2012-03-20 07:02:01)
taki_on dlaczego nie możesz zrozumieć ,że ludzie się zmieniają?
Chyba ,że całość wypowiedzi bierzesz zbyt personalnie i czujesz się zawiedziony?
Być może się zmieniają. Być może nie....
Tutaj zachodzi inny problem, o którym wspomniał taki_on. W wątku na temat "Ilu partnerów to dużo lub... za dużo? " Próbuje się nam udowodnić za wszelką cenę, że przeszłość seksualna nie ma znaczenia dla obecnego związku, bo liczy się tu i teraz. Tymczasem właśnie to jacy jesteśmy tu i teraz zależy od naszej przeszłości. Inaczej zachowuje się w związku prawiczek, a inaczej osoba mająca wcześniej kilkunastu partnerów w łóżku. Autorce wątku, której przybyło na koncie kliku partnerów też wzrosły wymagania pod kątem seksu - co wedle osób wypowiadających się w temacie "Ilu partnerów to dużo lub... za dużo? " przecież absolutnie nie ma miejsca.
I tu jest właśnie pies pogrzebany.
Prawiczek w kwestii seksu to chyba nic strasznego, jak i dziewica. Dziwne to, bo gdy dziewczyna ma 30 lat i jest dziewicą, to nic strasznego, ale jeśli facet ma 23-25 i jest prawiczkiem, to jest problem
Właśnie, problemem jest 25-letnie dziecko, a nie 25-letni prawiczek.
Małgorzatka napisała - Denerwował się okrutnie i czasami musiałam powiedzieć: ?nie bój się dotknąć tam i tam? Potem już było dobrze, tylko krótko. Ale cóż tak to jest. "
No właśnie tak to jest. Gdybyś była dziewicą, byłoby podobnie choć w drugą stronę Troszkę nie jestem przekonany do tych słów, bo jednak faceci nie boją dotykać kobiet tam i tam. Raczej problem jest, gdy ona dotyka tam i tam. Ale to moja prywatna opinia i mogę się mylić.
Gdy byłam dziewicą miałam większy problem z osiągnięciem orgazmu, teraz jest na odwrót. Mówi się, że faceci kończą po kilku minutach. Ja mam czasami taki sam problem, ale można kilka razy
Problemem nie jest to, że dotykają pewne miejsca, tylko to że czasami robią to zbyt wcześnie Tzn. dotykają wtedy gdy kobieta nie jest jeszcze wystarczająco podniecona, co może irytować. Chociaż mnie bardziej irytuje, to że muszę mówić żeby dotknął odpowiednie miejsca. Kobietom podobno "nie wypada" się upominać o takie rzeczy.
Sam się zastanawiam nad sensem tematu - masz troszkę lat, doświadczenie, wiesz jak postępować i tych prawiczków miałaś troszkę w życiu. Gdy człowiek coś przeżywa - uczy go to, pogłębia jego wrażliwość i zrozumienie drugiego człowieka.
Spotykając kogoś po miesiącu wiemy czy chcemy z nim być, niezależnie czy ma wielki nos, nie ma pracy albo jest prawiczkiem lub ona ma nie taki biust albo jest rozwiedziona, to się wie. Jeśli się nie wie, to inaczej jest to dopasowywanie własnego ja, do tego co jest, a wtedy nie jest się szczęśliwym. Twoja historia podpisuje pod scenariusz, niepewna, ma wątpliwości, sam temat- 4 prawiczek. A co z tego, że czwarty? Nic. A może to próba uzyskania takiego poparcia dla samej siebie, takiego przekonania, że jesteś ok, bo już go dawno skreśliłaś, gdyż po prostu nie dorósł obecnie do twojego poziomu emocji, uczuć i doświadczenia?
Co złego to nie ja Ciekawym dalszej historii
Pozdrawiam serdecznie.
Zakładając ten temat, chciałam się dowiedzieć dlaczego przyciągam właśnie takich mężczyzn. Pośrednio już zrozumiałam dlaczego tak jest. Temat troszkę poszedł w inną stronę, ale ok. na forum można przeczytać często: "On miał inną przede mną, jak się z tym pogodzić." Ja nie mam takiego problemu. Chciałam pokazać, że nie każdej kobiecie przeszkadza przeszłość seksualna partnera. Chociaż pośrednio, ja mam taki problem, bo on nie ma tej przeszłości
w ogóle nie ma jakiejkolwiek przeszłości związanej z poważniejszym związkiem z inną kobietą.
Nasunął mi się jeszcze jeden argument. Pamiętam jak w moim pierwszym związku były ciągle powtarzał: "Ty jesteś taka i owaka, zabraniasz mi, za dużo wymagasz itd". A tak na prawdę nie miał porównania jakby to było z inną. Mieliśmy wtedy 17 lat. Co prawda to była tylko taka dziecinada wtedy. Ale mimo wszystko chciałabym, aby on miał jakieś porównanie. Wiem, wszyscy się wystrzegają porównań z byłymi jak ognia. A ja chciałabym, żeby mój partner miał jakieś doświadczenie i wiedział jak może wyglądać związek z inną kobietą i docenił to co ma A nie rzucał mi hasłami jak to ze mną np źle, a nie doceniał tego co robię dobrze
Bo będzie się jemu wydawało, że tak powinno być, a być może w poprzednim związku byłoby inaczej i będąc ze mną by to docenił.
Myślę, że chyba dobrze to opisałam W sumie obecny dużo komplementów mi mówi i powtarza, że jestem świetną kobietą itd. Ale nie wiem jak będzie później.
Nie skreśliłam, go jeszcze. Mam tylko mieszane uczucia co do niego. Jeżeli zostałoby tak jak jest teraz, to byłby to związek z rozsądku. Wiem, że takiego partnera dla mnie oczekiwałby mój ojciec. W sumie ma wiele cech które mi odpowiadają, tylko że nie czuję takiej chemii. Gdy spotykałam się z kimś wcześniej, kto miał to "coś", po pewnym czasie chciałam się przytulić, pocałować itd. Do niego nie czuję tego. Spaliśmy razem i nic. Nie czułam takiego "pociągu" do niego. Równie dobrze mogłabym spać sama.
Co prawda do pierwszego miałam podobne uczucia na początku. W sumie miałam wtedy 17 lat. Ale też mi się wydawało, że nigdy go nie pocałuję, wręcz mnie odpychał a później było na odwrót. Tylko teraz mam 7 lat więcej.
Małgorzatka każdy argument tam zbijałaś, broniłaś jak Lew(Lwica) swoich poglądów i nie było siły by Cie przekonać, że nie jest tak jak Ci się wydaje. To pokazuje tylko jak bardzo uparta jesteś i że nic do Ciebie nie dociera. Argument ?każdy może zmienić zdanie? jest tłumaczący ale i banalny. Wszędzie można go użyć i do każdej sytuacji. Jest tak banalny, że aż mało wiarygodny.
Tutaj też bronę swoich argumentów, swojego zdania. Dociera coś do mnie jakbyś nie zauważył. Po pierwszych postach vinniga mi nasunęła pewien wniosek i jak to przyjęłam.
Mam nowe doświadczenia, co wpływa na moje poglądy. Człowiek nie może się zatrzymać w jednym miejscu. Ja na pewno chce się ciągle rozwijać emocjonalnie a nie przyjąć jeden pogląd na całe życie. Codziennie spotykam mnie coś nowego, co wpływa na moje poglądy. To, że głosowałam na PO nie spowoduje że za cztery lata znowu na nich zagłosuję, bo to co robią trochę zaczyna mi przeszkadzać. Dlaczego nie możesz tego zrozumieć? Miałbyś rację w sytuacji gdy znając to co pisałam w wątku, który wspominasz, nagle zacząłby mi przeszkadzać fakt że facet jest prawiczkiem nie spotykając tych dwóch następnych. A ja od tamtej pory poznałam właśnie tych dwóch i to się zmieniło. A nie tak nagle, zaczynam pisać inaczej bo wiatr wieje z innej strony. Zmianę mojego poglądu opieram na nowych doświadczeniach. Za to do Ciebie nic nie dociera, bo patrzysz na wszystko przez pryzmat dziewictwa. Co potwierdza poniższy fragment:
?Tylko niech tp będzie dojrzały emocjonalnie prawiczek?
Dla mnie to sytuacja jedna na milion. Dojrzały emocjonalnie i prawiczek to dla mnie zaprzeczenie.
Dla mnie to nie jest zaprzeczenie. Znałam kilku nawet 22 letnich prawiczków bardziej dojrzałych od tego 25-letniego. Na dojrzałość emocjonalną nie wpływa tylko seks lub jego brak. Kształtowana jest przez otoczenie, nasze doświadczenia. Tak jak napisał Remi:
Człowiek ewoluuje, uczy się, żyje nie seksem, ale sprawami ważniejszymi. I myślę, że prawiczek - jest to jest, pasuje, nie pasuje. Fajnie, że powie, bo ma odwagę.
Prawdziwym jednak problemem jest, gdy ktoś jest prawiczkiem emocjonalnym, życiowym.
A co ty myślałaś? Że prawiczek to ktoś kto wie jak postępować z kobietami, wie z doświadczenia co to jest związek, wie jak zachować się na radnce, kto kiedy stawia kino czy kawę?
Prawiczek zawsze(prawie) jest to nie tylko facet bez doświadczenia seksualnego ale i również bez doświadcznia z kobietami\związkami. Myślałem, że to oczywiste. Jeżeli do wszystkich opinii temat prawiczka(jako tylko i wyłącznie obiektu bez doświadczenia seksualnego) dodamy właśnie aspekt oczywisty(dla mnie co prawda, dla innych jak widać nie koniecznie), że nie ma doświadczenia w związkach i z kobietami, nie ?nauczył? się jak żyć w związku to skala opinii pozytywnych diametralnie się zmieni. I dlatego też tak uparcie trzymam się przekonania, że to nie jest zaleta, co spotkało się z obrażaniem mojej osoby. Z wiekiem jest coraz trudniej i trudniej aż w końcu zamyka się na ten, że tak to nazwę "dział" i przełamać się jest prawie czymś niemożliwym dlatego też krytykuję i krytykować będe każdego *** który twierdzi "wiek nie ma znaczenia".
Własnie, teraz piszemy nie głównie o jego braku doświadczenia seksualnego, ale też o tym że nie wie jak się zachować w związku. Piszesz, że dla Ciebie jest to oczywiste, dla mnie również (po tym co mi uświadomiła vinniga), tylko przeczytaj ze zrozumieniem moje posty. Stąd też wielokrotnie pisałam, że czuję się jak w gimnazjum. Bo on się zatrzymał na tym etapie jeżeli chodzi o kobiety. Z kolei poprzedni prawiczek taki nie był pod tym względem. Czasami nie wiedział jak się zachować, ale nie gnębił mnie tymi wierszykami. Ja w sumie nie jestem zbyt romantyczną kobietą. Lubię zachody słońca itd, ale bez przesady. Nie lubię też gdy facet coś mi "stawia" jak to pisałeś. Wolę płacić za siebie. Teraz jak pojechaliśmy na ten weekend, to powiedziałam że tylko wtedy jeżeli zapłacę za siebie. Zgodził się i jest ok. Głupio bym się czuła, bo nie kosztowało to wszystko mało.
?Co do szanowania, to jest dla mnie ważne to żeby nie zaliczał jednorazowo panienek, ani nie chodził do prostytutki. Regularny związek mi nie przeszkadza. Nie chciałabym, być z kimś, kto czeka ze swoim pierwszym razem do ślubu. Bo ja święta nie jestem. ? Zrób coś dla mnie i poprzyj grupę płci męskiej(łącznie ze mną) i truskaweczkę, która ma podobne zdanie jak ty i wypowiada się w temacie ?ilu partnerów seksualnych to za dużo? bo jest atak na tych dla których przeszłość partnera jest ważna.
Ok, wypowiem się w tamtym temacie. W sumie widziałam, że jest taki wątek ale nie miałam zbytnio czasu żeby się wypowiedzieć. Ten wątek pochłania mnie dużo bardziej
?Widać ciężko jest przekonać a szkoda. Przyczepiłeś się tylko do kilku moich postów w jednym wątku. Poczytaj inne?
Dobrzę, poczytam inny? np. ten ?Denerwował się okrutnie i czasami musiałam powiedzieć: ?nie bój się dotknąć tam i tam? Potem już było dobrze, tylko krótko. Ale cóż tak to jest.?
Jak tu nie odczytać pewnego rodzaju rozczarowania, zdenerwowania, niezadowolenia?? Doświadczony nie miałby takiego hamulca.
Miałam na myśli abyś poczytał posty w innych wątkach. Skróciłeś moją wypowiedź, co zmieniło nieco jej sens: "Widać ciężko jest przekonać a szkoda. Przyczepiłeś się tylko do kilku moich postów w jednym wątku. Poczytaj inne. Opisuję w moim wąśtku poprzedni związek. Czy wspomniałam w nim o tym, że jest prawiczkiem? Jakoś szczególnie tego nie zaznaczałam, bo to nie było dla mnie ważne."
Tak było małe rozczarowanie, bo tak jak napisałam wyżej musiałam się upominać o pewne pieszczoty, co jest trochę krępujące w przypadku kobiety. Nie chciałam aby pomyślał, że jestem jakaś wyjątkowo nakręcona Bo w końcu ogólnie przyjęte jest, że kobiety nie mają zbyt wielki potrzeb seksualnych, nie lubią seksu.
Być może się zmieniają. Być może nie....
Tutaj zachodzi inny problem, o którym wspomniał taki_on. W wątku na temat "Ilu partnerów to dużo lub... za dużo? " Próbuje się nam udowodnić za wszelką cenę, że przeszłość seksualna nie ma znaczenia dla obecnego związku, bo liczy się tu i teraz. Tymczasem właśnie to jacy jesteśmy tu i teraz zależy od naszej przeszłości. Inaczej zachowuje się w związku prawiczek, a inaczej osoba mająca wcześniej kilkunastu partnerów w łóżku. Autorce wątku, której przybyło na koncie kliku partnerów też wzrosły wymagania pod kątem seksu - co wedle osób wypowiadających się w temacie "Ilu partnerów to dużo lub... za dużo? " przecież absolutnie nie ma miejsca.
I tu jest właśnie pies pogrzebany.
Na to jacy jesteś wpływa wszystko co dzieje się wokół w mniejszym lub większym stopniu. A już kontakty interpersonalne szczególnie. Szczerze mówiąc gdybym spotkała odpowiedniego mężczyznę, to byłabym wdzięczna jego poprzednim partnerkom za to jaki jest teraz. A szczególny wpływ na to mają nasi rodzice, najbliższe otoczenie.
Jeżeli chodzi o moje oczekiwania wobec seksu to nie wzrosły one jakoś szczególnie dużo. Bardzo wzrosły moje oczekiwania co do planów na przyszłość, zaangażowanie w związek , podejście do życia. Bardzo zależy mi, aby był to człowiek już ukształtowany, gotowy z całą odpowiedzialnością rozpocząć życie we dwoje. A nie bawić się wpisanie wierszy.
Małgorzatko, to fajnie!! A jaki problem wyniknął?
Wolałabym nie pisać, bo jest to wbrew temu co się powszechnie słyszy. Znowu wywiąże się z tego wielka dyskusja, a nie ma to wiele wspólnego z tym o czym piszemy tutaj
59 2012-03-20 17:52:30 Ostatnio edytowany przez yoghurt007 (2012-03-20 17:53:34)
Bardzo zależy mi, aby był to człowiek już ukształtowany, gotowy z całą odpowiedzialnością rozpocząć życie we dwoje. A nie bawić się wpisanie wierszy.
I słusznie! Ale czy taka jest prawda? Ja swego czasu słyszałem podobne zarzuty. Ze jestem głupiutki, niedojrzały. A cała moja niedojrzałość i głupota polegają jedynie na tym, że obecnie nie mam stałej pracy, (choć szukam jej aktywnie) - jedynie umowy-zlecenia - oraz to, że nie boję się wyrazić swojej niechęci do gumek (choć może faktycznie robiłem to zbyt często i zbyt ostentacyjnie), bo skoro i tak brała pigułki, to po co miałbym się ograniczać mało przyjemną sztucznizną? Po czasie usłyszałem z kolei, że nie jestem spontaniczny ani romantyczny. Choć jak cokolwiek robiłem to było 'no bo ty nic wcześniej nie mówiłeś....nie planowałam...'. A jak była realna szansa zamieszkania razem, to stwierdziła, że nie, bo nie. Więc zastanów się - ale w duchu, a nie tu na forum - czy to co mówisz ma pokrycie w tym co naprawdę robisz i czego oczekujesz. I czy twój partner cię rozumie. Bo z tym też bywa różnie...
Tak było małe rozczarowanie, bo tak jak napisałam wyżej musiałam się upominać o pewne pieszczoty, co jest trochę krępujące w przypadku kobiety. Nie chciałam aby pomyślał, że jestem jakaś wyjątkowo nakręcona
Bo w końcu ogólnie przyjęte jest, że kobiety nie mają zbyt wielki potrzeb seksualnych, nie lubią seksu
Skoro nie chcesz mu mówić tego czy tamtego na co masz ochotę, czy co cię kręci, to skąd twój partner ma to wiedzieć?
Wierszyki itp. To oznaka tylko tego, że facetowi źle zrobiło ?późne prawictwo? co wg wielu ludzi mało bystrych(żeby nie użyć innego słów) nie ma żadnego wpływu i nie widzą w tym problemu.
Nie widzę sensu czytania twoich poprzednich postów bo masz tendencje do zmiany zdania.
Podejrzewam, że naoglądał się romansów z Dicaprio jak pisał wiersze do kobiet a one za nim szalały i myślał, że w ten sposób znajdzie miłość.
No cóż ja mogę więcej powiedzieć?? Jesteś przykładem osoby, która potwierdza moje zdanie, że prawictwo u faceta to wada i że kobiety wcale prawiczków nie lubią.
Widać po prostu zaczęłaś myśleć racjonalnie a nie rzucać pustymi hasłami i nieprawdziwymi typu ?kobiety wolą prawiczków?.
Większość nie lubi z tego właśnie powodu, że są niedojrzali i niedoświadczeni w kwestii związków a ponad to często też słabi w łóżku. Mam przynajmniej nadzieje, że nie będziesz zaliczać się do tych którzy będą mnie wyzywać od idiotów bo twierdze, że prawiczek nie jest atrakcyjny dla dziewczyny.
Jesteś przykładem osoby, która potwierdza moje zdanie, że prawictwo u faceta to wada i że kobiety wcale prawiczków nie lubią.
Nie pamiętam gdzie, a sprawdzać teraz nie mam czasu, bo zaraz wychodzę, ale gdzieś się natknąłem nawet na info, że 'rozprawiczanie' jest również fetyszem wielu kobiet. Więc bez przesady. Można być prawiczkiem, a mimo wszystko mieć jakieś wzorce jak postępować z kobietą w związku i prawictwo będzie wtedy jedynie cechą, a nie mentalnością.
62 2012-03-20 18:29:08 Ostatnio edytowany przez taki_on (2012-03-20 18:31:04)
Tych starszych po rozwodzie może i kręci bycie nauczycielką... ale do związku poważnego to im kobieta dojrzalsza życiowo\związkowo to wg mnie przeszkoda, przekonuje się miedzy innymi na własnej skórze o tym.
ja miałam takiego pecha, że wszyscy moi partnerzy niezwiązkowi byli doświadczeni, a tacy związkowi- prawiczki. Jako, że to był związek to czekałam cierpliwie, nauczył się, gorzej z czasem, ale radziłam sobie jakoś- np. 3 razy pod rząd Ciężko mi oenić sytuacje bo nie jestem tobą, ale ja chociaż sex uwielbiam i mogę to robić całymi dniami, chyba bym jednak nie skreślała chłopaka. Ale ja nie jestem Tobą. Zastanów się dobrze, bo kto wie, może za 3-4 miesiące bedziesz miała boga sexu w łóżku
Myślę, że chyba dobrze to opisałam
W sumie obecny dużo komplementów mi mówi i powtarza, że jestem świetną kobietą itd. Ale nie wiem jak będzie później.
Nie skreśliłam, go jeszcze. Mam tylko mieszane uczucia co do niego. Jeżeli zostałoby tak jak jest teraz, to byłby to związek z rozsądku. Wiem, że takiego partnera dla mnie oczekiwałby mój ojciec. W sumie ma wiele cech które mi odpowiadają, tylko że nie czuję takiej chemii. Gdy spotykałam się z kimś wcześniej, kto miał to "coś", po pewnym czasie chciałam się przytulić, pocałować itd. Do niego nie czuję tego. Spaliśmy razem i nic. Nie czułam takiego "pociągu" do niego. Równie dobrze mogłabym spać sama.
Co prawda do pierwszego miałam podobne uczucia na początku. W sumie miałam wtedy 17 lat. Ale też mi się wydawało, że nigdy go nie pocałuję, wręcz mnie odpychał a później było na odwrót. Tylko teraz mam 7 lat więcej.
I właśnie chyba o takie słowa chodziło Nie mnie, nie rozmówcom, ale właśnie Tobie. Facet fajny, przejedzie ze mną 800 km, to partner jakiego by ojciec oczekiwał, ale chemii brak. Bo brak tego czegoś jak sama piszesz. A skoro brak tego czegoś - to słowa - nie skreśliłam go i tu (monumentalne) jeszcze - nabierają znaczenia.
Skreśl jak najszybciej, daj mu szansę z kimś innym, a ty odważnie poszukaj tego do kogo chemię poczujesz Bo właśnie o tą chemię chodzi. A jak profesor z liceum mi wmawiał że chemia to najważniejsza sprawa, to nie wierzyłem
Pozdrawiam i powodzenia życzę
Bardzo zależy mi, aby był to człowiek już ukształtowany, gotowy z całą odpowiedzialnością rozpocząć życie we dwoje. A nie bawić się wpisanie wierszy.
I słusznie! Ale czy taka jest prawda? Ja swego czasu słyszałem podobne zarzuty. Ze jestem głupiutki, niedojrzały. A cała moja niedojrzałość i głupota polegają jedynie na tym, że obecnie nie mam stałej pracy, (choć szukam jej aktywnie) - jedynie umowy-zlecenia - oraz to, że nie boję się wyrazić swojej niechęci do gumek (choć może faktycznie robiłem to zbyt często i zbyt ostentacyjnie), bo skoro i tak brała pigułki, to po co miałbym się ograniczać mało przyjemną sztucznizną? Po czasie usłyszałem z kolei, że nie jestem spontaniczny ani romantyczny. Choć jak cokolwiek robiłem to było 'no bo ty nic wcześniej nie mówiłeś....nie planowałam...'. A jak była realna szansa zamieszkania razem, to stwierdziła, że nie, bo nie. Więc zastanów się - ale w duchu, a nie tu na forum - czy to co mówisz ma pokrycie w tym co naprawdę robisz i czego oczekujesz. I czy twój partner cię rozumie. Bo z tym też bywa różnie...
Widać chyba Twoja partnerka wykazała się niedojrzałością. Szukałeś pracy, a że takie są realia w Polsce, wyszło inaczej. Poprzedni nawet nie szukał pracy, bo studentów wykorzystują itp. W takim wypadku nawet nie próbowałam dalej tego związku ciągnąć. Bo ja pracowałam, miałam plany, a on nic. Żył z dnia na dzień.
Czy mnie rozumie i wie czego oczekuję? Jeszcze pewnie nie, bo nie spotykamy się zbyt długo. Dopiero jakieś dwa miesiące. Nie wyskakiwałam z moimi oczekiwaniami wobec związku itd. Przecież po tak krótkim czasie nie można stawiać ?warunków?. Czekam co się z tego urodzi
Tak było małe rozczarowanie, bo tak jak napisałam wyżej musiałam się upominać o pewne pieszczoty, co jest trochę krępujące w przypadku kobiety. Nie chciałam aby pomyślał, że jestem jakaś wyjątkowo nakręcona
Bo w końcu ogólnie przyjęte jest, że kobiety nie mają zbyt wielki potrzeb seksualnych, nie lubią seksu
Skoro nie chcesz mu mówić tego czy tamtego na co masz ochotę, czy co cię kręci, to skąd twój partner ma to wiedzieć?
Mówiłam, ale nie przesadzałam z instruowaniem. Chyba nikt nie czuje się dobrze jak ktoś ciągle mówi: ?w prawo, mocniej, wolniej?itd. Nie wszystko na raz. Osobiście nie mam zwyczaju czekać aż facet sie domyśli, wolę powiedzieć. Po co sobie utrudniać życie.
Wierszyki itp. To oznaka tylko tego, że facetowi źle zrobiło ?późne prawictwo? co wg wielu ludzi mało bystrych(żeby nie użyć innego słów) nie ma żadnego wpływu i nie widzą w tym problemu.
Coś w tym jest. Każdy chyba przeżywa etap trzymania się za rączki, wierszyki itd. Ja już to mam za sobą, a on jeszcze nie i teraz nadrabia. Tylko szkoda, że ja już chciałabym coś więcej...
Ale wydaje mi się, że nie każdy ?prawiczek? tak ma. To jest po prostu określony typ człowieka, romantyczny itp. Pierwszy nie wysłał mi ani jednego wierszyka chociaż też był ?prawiczkiem?. On wręcz przeciwnie był bardzo praktyczny
No cóż ja mogę więcej powiedzieć?? Jesteś przykładem osoby, która potwierdza moje zdanie, że prawictwo u faceta to wada i że kobiety wcale prawiczków nie lubią.
Widać po prostu zaczęłaś myśleć racjonalnie a nie rzucać pustymi hasłami i nieprawdziwymi typu ?kobiety wolą prawiczków?.
Większość nie lubi z tego właśnie powodu, że są niedojrzali i niedoświadczeni w kwestii związków a ponad to często też słabi w łóżku. Mam przynajmniej nadzieje, że nie będziesz zaliczać się do tych którzy będą mnie wyzywać od idiotów bo twierdze, że prawiczek nie jest atrakcyjny dla dziewczyny.
Nie jest wadą, to zależy. Nie każda kobieta jest taka sama, jednej to przeszkadza dla innej to zaleta. Jeszcze inna będzie wymagała, żeby był prawiczkiem i do tego świetny w łóżku. Nie zawsze są słabi w łóżku. Wiadomo trzeba sie dopasować itd. Jednak to zależy też od tego czy ma się tą umiejętność, wrażliwość na doznania partnera. Tak samo jak z kierowcami, jedni chwytają od razu o co chodzi, inni musza się po prostu nauczyć.
Myślę, że to wszystko odebrałeś tak bardzo emocjonalnie. Opisałeś nawet swoją historię jednak nie miałam za bardzo czasu żeby dokładnie to zanalizować. Nie bierz tego tak do siebie.
ja miałam takiego pecha, że wszyscy moi partnerzy niezwiązkowi byli doświadczeni, a tacy związkowi- prawiczki. Jako, że to był związek to czekałam cierpliwie, nauczył się, gorzej z czasem, ale radziłam sobie jakoś- np. 3 razy pod rząd Ciężko mi oenić sytuacje bo nie jestem tobą, ale ja chociaż sex uwielbiam i mogę to robić całymi dniami, chyba bym jednak nie skreślała chłopaka. Ale ja nie jestem Tobą. Zastanów się dobrze, bo kto wie, może za 3-4 miesiące bedziesz miała boga sexu w łóżku
Nie chodzi o jego prawictwo w sferze seksu ;p Już to było tyle razy wałkowane w tym temacie.
I właśnie chyba o takie słowa chodziło Nie mnie, nie rozmówcom, ale właśnie Tobie. Facet fajny, przejedzie ze mną 800 km, to partner jakiego by ojciec oczekiwał, ale chemii brak. Bo brak tego czegoś jak sama piszesz. A skoro brak tego czegoś - to słowa - nie skreśliłam go i tu (monumentalne) jeszcze - nabierają znaczenia.
Skreśl jak najszybciej, daj mu szansę z kimś innym, a ty odważnie poszukaj tego do kogo chemię poczujesz Bo właśnie o tą chemię chodzi. A jak profesor z liceum mi wmawiał że chemia to najważniejsza sprawa, to nie wierzyłem
Pozdrawiam i powodzenia życzę
Partnera, z którym przegadam 800km sama dla siebie bym chciała Mój ojciec by oczekiwał oprócz tego, żeby był to taki ?swój chłopak?. Mnie w mężczyznach najbardziej pociąga inteligencja. On nie jest głupi, ale czuje że mam nad nim przewagę jeżeli chodzi o różne dziedziny wiedzy. Lubię gdy facet mnie czymś zaskoczy, powie coś czego jeszcze nie wiedziałam, jakąś ciekawostkę. On to czasami robi w kwestii różnych ciekawostek historycznych. Co jest bardzo fajne, bo tyrystyka także się interesuję. Ciągle podkreśla, że jest humanistą, a ja kończę studia techniczne i jest tutaj zonk
Nie chodzi o to, że wyskakuję z różnymi pojęciami itd. Ale jak sam z siebie zaczyna mi opowiadać jak to na jednym z kursów miał coś o funkcjach, a z matematyką pożegnał się już w technikum to wtedy jest to dla mnie minusem. Wolę jak to facet jest ?przewodnikiem?.
Albo też taka sytuacja. Niby gra w piłkę w lecie, zimą jeździ trochę na biegówkach, a jednak to ja musiałam co chwilę się zatrzymywać bo nie dawał rady za mną jechać. Mimo, że biegówki miałam pierwszy raz w życiu na nogach tej zimy. Jest trochę taki ?misiowaty? i czasami nie ma siły.
Nie będę go jeszcze skreślać. Poczekamy, zobaczymy. Najbardziej obawiam się tego, że już nikogo nie spotkam odpowiedniego w moim życiu, a latka lecą.