Hmm...no to teraz moja kolej.
Jak miałam 11 lat niecałe zostałam złapana przez kuzynów koleżanki z klasy na korytarzu, w czasie dużej przerwy. Zmolestowali mnie na oczach nauczyciela.
W wieku 13 lat miałam nauczanie o seksie. W szkole.
W wieku 14 lat poznawałam własne ciało, oglądałam potajemnie pornografię ojca, dotykałam się, czytałam romansidła z ułamkami seksualnych wątków.
I uważam, że rozwijałam się całkowicie normalnie. Miałam wiele hobby- czytanie ambitnych książek, poezja, malowanie, śpiew i taniec. Uczyłam się normalnie, jak i Twoja córka pyskowałam mamie, itd. Nie miałam też wtedy nigdy chłopaka. Ba, o całowaniu nie było mowy!
Pierwszego chłopaka miałam w wieku 16 lat. To było dla mnie coś.
A dla smaczku, jako nieomal 8letnie dziewczynki zkuzynką zamykałyśmy się w ubikacji, rozbierałyśmy,kładłyśmy w wannie i wylewałyśmy na siebie (brzuch, bo innych miejsc nie) pastę do zębów, którą z siebie zlizywałyśmy. I co. Niewinne głupie zabawy. Zero świadomości co robimy. Zero zahamowań, tabu, zabawa dwójki dziewczynek, które po prostu miały małą tajemnicę.
W wieku 14 lat zaczynałam juz dojrzewać, jak każda z nas. Nie miałam komórki to i nie miałam możliwości pisania z kimkolwiek. Pisywałam opowiadania, pamiętniki. Ale nie pisałam erotycznych spraw. Nie umiałam, no i bardziej wstydliwa byłam.
Ja jak miałam 17 lat i byłam w liceum miałam dwie koleżanki- obie cnotliwe, bardzo. Kiedy powiedziałam im, że np całowałam się to reagowały jakbym już uprawiała seks z 40latkiem i jego babcią w skórzanym gorsecie. 
Jaki to wstyd był wiedzieć nieco więcej.
Teraz jest tak, że dziewczynki w jej wieku właśnie dojrzewają, tabu jest mniejsze i cholera, jakbyś kobieto ty była młodsza i mogła słuchać rozmów jej z koleżankami to by Ci kopara opadła. Tylu wulgaryzmów, kolorowych metafor i nawiązań do seksu- taka jest młodzież dzisiejsza! Jasne, wychować wychowasz, ale też wychowuje społeczeństwo.
Dziewczyna ma prawo do tego by się poznawać. Ma prawo do masturbacji- lepiej niech to robi niż rzuci się w ramiona byle szczeniaka i da sobie dziecko zrobić prawda? A co do dziewczyn. Kolejna anegdotka.
W swoim już dorosłym życiu uprawiałam seks z 2ma dziewczynami w trójkącie. Mając 18 lat całowałam się z dziewczyną. Zdarzyło mi się raz dotykać z przyjaciółką 2 lata temu.
Kiedyś zakochałam się w mojej jednej kumpeli, bo była zajebistą laską. I co. Żyję.
Mam chłopaka, chcę mieć dzieci z nim, kobiety są dla mnie mniej interesujące, wręcz są na zasadzie niżej niż wibrator.
Wyrosłam na złe stworzenie? Eksperymentowałam. Poznawałam siebie. Dziewictwo straciłam w wieku 20 lat z chłopakiem który był ze mną na roku, z którym byłam rok. I? Żyję. Mama nie miała mi nigdy nic do zarzucenia.
I wiesz co? Skoro uważasz, że czytanie cudzych smsów jest super, bo jesteś matką i masz prawo- to Ci oznajmiam, że nie masz prawa do tego, ani urzedowego ani moralnego. Nie mozesz sprawowac kontroli tak daleko idacej nad córką. Chyba, że chcesz być jej cerberem i znienawidzona persona. Tak młode panny łatwo Cię znienawidzą. wiem jak mam z moja mama. Też nie jest łatwo, bo tak kontrole mi wpoiła, że nawet skarpetek bez niej kupic nie moge. Ze strachu ze jej sie cos nie spodoba.
Raz w zyciu jednak ojciec odwazyl sie przeczytac moj pamietnik, przez przypadek. Do dzisiaj im tego nie wybaczylam. Przez to stracilam moja najwieksza milosc jaka mialamkiedykolwiek. Bo balam sie ciazy i o tym napisalam akurat na tej stronie. Mialam wtedy 21 lat skonczone. I moj chlopak zostal zwyzywany, wypieprzony z mojej chaty, mnie zabroniono z nim kontaktu i wyzwano od dz&*&(ek.
Do dzisiaj im tego nie wybaczylam, bo po tym mnie zostawil,bo sie bal...Mial tylko 18 lat. A ja prawie sie przez to zabilam.
Ty masz swiadomosc jak dziala wchodzenie buciorami w intymnosc corki?
Ty myslisz ze masz do tego prawo jako matka?
Idz do psychologa.