Jestem w związku od zaledwie 2 lat. Wcześniej byłam w dwóch związkach trwających 3 i 4 lata. Chociaż w tym przypadku mój partner jest dla mnie kimś naprawdę wyjątkowym i planujemy wspólnie przejść przez życie, jest jeden problem - seks. Seks, który dla mnie nie jest satysfakcjonujący. Wcześniej miałam naprawdę udane pożycie i chociaż z poprzednimi partnerami nie miałam tak dobrych relacji jak z obecnym, seks był wspaniały. A teraz... jest nudno. I to nie dlatego, że się nie staramy, tylko po prostu mój ukochany nie ma tego "czegoś". Oboje lubimy łóżkowe igraszki, ale coraz częściej łapię się na tym, że wymyślam przeszkody, żeby tylko nie doszło do zbliżenia. Bo pomimo, że on czuje się we mnie wspaniale, moja satysfakcja jest zerowa. Kombinuję, żeby sobie tę sferę umilić i on też się stara, ale często w trakcie stosunku robię się sucha, bo po prostu nie podnieca mnie... Czy jest czas, żeby się jeszcze seksualnie dopasować? Czy po prostu nie jesteśmy dla siebie?
Moja pierwsza myśl:
"Zespół rycerza i rozpustnika ? jedno z rzadziej spotykanych zaburzeń seksualnych. Polega na ambiwalentnej postawie kobiety wobec mężczyzn. W mentalności kobiety współistnieją dwa przeciwstawne modele męskości. "Rycerz" to mężczyzna dający poczucie bezpieczeństwa, budzący zaufanie, honorowy, romantyczny, czysty. "Rozpustnik" to mężczyzna zmysłowy, rozpustny, żywiołowy, orgiastyczny w seksie, kuszący i wyrafinowany w sztuce kochania. Pierwszy jest ideałem męża, drugi ? kochanka.
Ta sprzeczność obrazu męskości i dysocjacja postaw wobec mężczyzn wynikają z rozbieżności cech przypisywanych roli męża i ojca oraz roli partnera seksualnego. W wyniku tego zaburzenia kobieta może mieć satysfakcjonujące kontakty seksualne tylko z mężczyzną-rozpustnikiem. Przy nim może się zrelaksować i czuć swobodnie, bez wyrzutów sumienia czerpiąc satysfakcję seksualną, podczas gdy przy mężczyźnie rycerzu odczuwa zahamowania.
Odpowiednikiem tego zespołu u mężczyzn jest zespół Madonny i ladacznicy."
za: http://pl.wikipedia.org/wiki/Zesp%C3%B3%C5%82_rycerza_i_rozpustnika
Przydała by się opinia fachowca.
Dzięki Janie Oporny, to jest to, czego szukałam!