Witam,
może opiszę całą sytuację... Wy, kobiety już raz mi pomogłyście - przepowiedziałyście dokładnie to, co się wydarzyło, więc mam nadzieję że i teraz mi pomożecie.
Jest pewna dziewczyna starsza ode mnie o rok. Ma faceta. Znamy się kawał czasu. Jak tylko możemy to się spotykamy (ona studiuje na drugim końcu Polski, więc czasem trochę się nie widzimy).
Pewnego dnia poszliśmy na imprezę i tam trochę nas poniosło, ale nie powiem - miło było
Na drugi dzień miała straszne wyrzuty sumienia (bo przypomnę... ma chłopaka), ale niczego nie żałowała.
Po kilku tygodniach napisała mi smsa czy przyjadę do niej na piwo. Tam posiedzieliśmy z jej koleżankami i wszyscy razem pojechaliśmy po pewnym czasie na imprezę. Tam sytuacja się powtórzyła... Znowu się całowaliśmy i było fajnie.
Rano zadzwoniła do mnie, że na razie nie możemy się spotykać, że musi to przemyśleć itd.
Ja to doskonale rozumie - dziewczyna ma poukładane w głowie, nie chce psuć swojego związku itd, więc się nie zdziwiłem.
Po kilku tygodniach jednak sytuacja znów ta sama... nie wiem o co jej może chodzić?
Strasznie się też poświęca, by spędzić ze mną czas. Przyjeżdża często, gdy zaproponuję (nawet gdy jest zmęczona). Mówi o planach ze mną na przyszłość - wspólne wakacje, podróż do Niemiec itp. Mamy wspólną pasję, fajnie nam się rozmawia itd.
Nie chcę jednak wchodzić na temat rozmowy o jej chłopaka.
Jak myślicie co ona by chciała?
Tu dzwoni, że nie możemy się spotykać, a zaraz znowu się widzimy i spędzamy razem czas.
YHY jeszcze jedno - w rozmowie ze mną mówiła, że całowała się z jakimś tam jej kolegą i że żałuje tego bo była pijana. W takim razie po co mi to mówi? żeby wzbudzić we mnie zazdrość?!