watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » NIEŚMIAŁOŚĆ, NISKA SAMOOCENA, KOMPLEKSY » watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 56 ]

Temat: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

problem polega na moim uporczywym dopatrywaniu sie w zachowaniu mojego faceta, ze jest ze mna bo nie ma innej alternatywy. podkopuje swoja wartosc patrzac na jego ulubione aktorki, doszukujac sie roznic i rzeczy ktorych ja nie mam. siega to rangi obsesji. dzisiaj sie z tego powodu niemilosiernie wscieklam. moj zwiazek moge uznac za udany, gdyby nie to ze jestem pelna obaw zwiazanych z tym czy aby na pewno jestem ta jego wymarzona pod kazdym wzgledem. bo dla mnie on jest.
drogie panie. blagam o pomoc bo mam zamiar dzisiaj cos glupiego zrobic i potrzebuje porzadnego liscia, zeby sie ogarnac.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

Rozumiem Cię, bo mam podobnie. Jestem w związku, kocham swojego faceta i jestem z nim szczęśliwa, ale kompleksy nie dają mi żyć. Nie mówię o nich prawie nikomu, wolę żeby chłopak nie wiedział o tym wszystkim, ukrywam to przed nim. Tylko niekeidy zdarza się, że podczas okresu coś mu napomknę, bo wtedy mam straszne huśtawki nastroju. Podobnie jak Ty, nie umiem sobie z tym poradzić. Patrzę się na inne dziewczyny, modelki i widzę, że jestem gorsza od nich i to pod każdym względem. Okropne uczucie. Wydaje mi się, że facet jest ze mną, bo jest, żeby z kimś być, a tak naprawdę to mu się nie podobam i jeśli spotka na drodze lepsza  dziewczynę, to od razu do niej poleci. To zaczyna być chore. Mam straszne kompleksy, dosłownie nic mi się w sobie nie podoba i chyba powinnam się leczyć. Wszystko to za sprawą "byłego" ojca alkoholika, przez którego mam zrytą psychikę. Jedyne co Ci mogę powiedzieć to to, że takich kobiet jak my, jest zapewne cała gromada i nie my jedne mamy taki problem. nie podejmuj pochopnych decyzji, bo potem możesz tego żałować. Ja żyje nadziej, że kiedyś przejdzie mi ta cała "szopka", bo się wykończę. Myślę, że przestanę tak myśleć, jak będę miała już rodzine, dzieci  nie będzie czasu myśleć o tym wszystkim tylko właśnie .... tutaj pojawia się mój kolejny problem - kto mnie zechce? niby jestem z facetem i planujemy wspólną przyszłość, ale ciężko uwierzyć mi w to, że on naprawde jest ze mną dlatego, że mnie kocha.

3 Ostatnio edytowany przez leoginia (2011-04-22 17:27:21)

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

wiesz tylko nie mozemy tego od tak zostawic, bo nas to zezre i popsuje cos co jest piekne. ja niby zdaje sobie sprawe ze to glupie, ze nie powinnam sobie tym zaprzatac glowy, ale jednak to we mnie siedzi od czasu do czasu sprzeda kopniaka w brzuch zebym wiedziala gdzie moje miejsce. ja zaczelam terapie u psychologa, myslalas moze o tym?

nie mysle o czyms na prawde glupim, ale glupim bo mam chyba problem z alkoholem i siegam po niego zbyt czesto w kryzysowych syuacjach.

4 Ostatnio edytowany przez Mika09 (2011-04-22 17:36:15)

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

Ja właśnie też raz myśle, że jestem do niczego, że jestem gruba etc, a za chwilę mówię "ale jesteś głupia, przejmuesz się takimi rzeczami, a tak naprawdę nie jest źle". Niestety to pierwsze myślenie występuję o wiele częściej, a  w sumie codziennie. Tutaj o tym pisze, bo i tak nikt mnie nie zna, ale na żywo to z nikim o tym nie rozmawiam, dusze to w sobie i udaję przed wszystkimi, zwłaszcza przed chłopakiem, że jest ok, a jak jestem sama, to ryczę, zaczyna się moje głupie myślenie i tak w kólko. Psycholog? chodziłam kiedyś, jak jeszcze ojciec był alkoholikiem, ale szybko zrezygnowałam z wizyt u niego, bo nie chciałam z nikim rozmawiać o swoich problemach. Tera i tak się już zmieniłam, bo kiedyś wśród znajomych byłam smutna, a teraz zawsze wesoła, uśmiechnięta, a w rzeczywstości strasznie zakompleksiona dziewczyna. Alkohol piję tylko okazjonalnie, tak dla towarzystwa. Kiedy jest mi źle to po prstu wlączam zamulającą muzykę i płaczę.
Może psycholog cos Ci pomoże, życzę Ci tego:) mam nadzieję, że kiedyś wyjdziemy z tego i zaczniemy żyć normalnie, bo to nas wyniszcza od środka...
właśnie, a co na to Twój chłopak? wie o tym? rozmawiałaś z nim?

5

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

ja nie dusze, ja nie umiem wiem ze jak z kims nie pogadam nie wyrzuce tego z siebie to bedzie jeszcze gorzej. wkrece sie tak, ze stwierdze, ze sie nie nadaje do zwiazku i bedzie mi samej lepiej. nie tedy droga. on wie, w zasadzie kazda grubsza klotnia rozchodzila sie wlasnie o moje "filmy" zwiazane z postrzeganiem samej siebie i zrzucaniem na niego swoich chorych projekcji. dlatego poszlam do psycho ze wzgledu na nas. nie chcem mu robic krzywdy swoimi wypaczeniami, a wiem ze one tak same z siebie nie znikna, musze nad tym caly czas pracowac.

6

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

To masz o tyle dobrze, że Twój facet chce o tym rozmawiać. Ja kiedys napomknęłam temat moich kompleksów, to stwierdził, że przesadzam, że czego ja chcę i on chce abym była uśmiechnięta zawsze i nie gadała o żadnych kompleksach i ich nie miała, bo nie mam powodu. No tak, łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Ja niestety nawet jakbym chciala o tym pogadać z nim, to nie mam jak bo zaraz będzie kłótnia, że wymyślam itp a ja jestem też uparta i mi się nie przetłumaczy, więc ja też nie widze sensu rozmawiania o tym. Choćby nie wiem co, zawsze myślałam/myślę/ będę myśleć, że jestem gruba, nieatrkacyjna, brzydka etc. Oczywiście będę udawać, że jest ok przed innymi,. Ja już dawno stwierdziłam ,że nie nadaję się do związku, ale zawsze jak się jakiś pojawi na horyznocie zawróci mi w głowie, to ulegam i wchodzę w związek, w którym jestem niby szczęśliwa, ale sama ze sobą nie jestem.
A na czym polega ta terapia? cały czas rozmawiasz o tym z psychologiem czy jak?

7

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

i nad tym musisz pracowac. kazdy nadaje sie do zwiazku bez wzgledu na przeszlosc i mysli nt wlasnego siebie. w koncu jezeli sie z kims wiazesz znaczy, ze tego chcesz. wiesz problemy tego typu nie biora sie z nikad wiec rozmawiamy o wszystkim, co mnie wprowadza w stan beznadziejnosci, co sie dzialo w moim domu, jakie mam innego typu problemy. dopiero zaczynam, ale mam wielka nadzieje na zmiane, bo mam znajomych ktorym sie udalo byc pelniejszymi po wlasnie terapii.
to jest najgorsze, gdy jestes zapatrzona w swoje kompleksy. ja przerabialam to kiedys, teraz juz widze ze to niekoniecznie musi byc prawda i rozmawiam. a czy Twoj mezczyzna chociaz Ci komplementy mowi?

8

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

Tak, wchodząc w związek chcę tego i jeśli chodzi o sam związek, to moge pwoeidzieć, ze jestem szczęśliwa. Może nie aż tak do końca, bo swego czasu, facet mówi mi ( niby w zartach), że jestem gruba, ze mam tłuszcz, oponkę, żebym coś z tym zrobiła. A ja jestem oosbą dośc wrażliwą i od razu takie rzeczy zapamiętuje i to dla mnie była kaplica. Od tamtego momentu moja samoocena jeszcze bardziej spadła w dół, oczywiście przepraszał i mówil, ze to było na żarty i nie wiedział, że tak zareaguję. Już tak nie mówi, ale we mnie to dalej siedzi, te jego słowa plus moje kompleksy wyniszczają mnie. Jeśli chodzi o komplementy, to niekiedy coś tam powie, bardzo rzadko, a nawet jak już powie, to nie wierze w to sad i wolę,. żeby nie mówil mi ich, bo i tak wydaje mi się, że mówi to bo mówi, a nie że tak naprawdę jest.
Ciesze się, że chociaż masz wsparcie u faceta i możesz z nim o tym rozmawiać, a wizyty u psychologa na pewno coś dadzą tylko trzeba na to czasu smile ja jestem zbyt uparta, żeby pójść na taką terapię, bo nie docierałoby do mnie to, co mówią inni. Dobrze, że chociaż pozbyłaś się już części tych kompkleksów i nie uważasz się za gorszą:) ja ten etap mam jeszcze przed sobą.

9

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

taa ale doszlam do tego, ze moje kompleksy nijak maja sie do rzeczywistosci jak swoj poprzedni wg mnie bardzo dobry zwiazek wlasnie nimi rozwalilam. nie chcem tego powtorzyc.
rozumiem Ciebie dosc mocno, bo sama pochodze z rodziny patalogicznej i widze jak reaguje na pewne tekstu mego faceta. tyle, ze wiem ze musze brac poprawke nie dosc swoje zachowanie, ale i jego. posaraj sie spojrzec na siebie jego oczami..

10

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

Nie umiem tego zrobić. On ma dośc wysoką samoocene, nie lubi rozmawiać ze mną na temat mojego wyglądu, bo zawsze twierdzi, że przesadzam, choć wcześniej twierdził co innego, no ale. Wiesz, ja mu nie mówie o swoich kompleksach, o tym, że prawie codziennie ryczę, bo nie widze sensu. I tak nie dostanę wsparcia z jego strony, bo za każdym razem jego odpowiedzieź będzie brzmiała "nie przesadzaj". Zresztą on bardzo dużo pracuje, nie ma dla mnie prawie w ogóle czasu, więc i nie wie co się ze mną dzieję.
Hmm chciałabym dojść do tego momentu co Ty, czyli stwierdzic, że moje kompleksy nijak mają się do rzeczywistości. Ale to jest takie trudne, że nawet jak próbuje to nie umiem. Niekiedy stanę przerd lustrem, popatrzę się na siebie, powiem, że jestem normalna, ładna, atrkacyjna, ale za chwilę ryczę i mówię, że wcale tak nie jest, że nikt mnie nie zechce itp itd. Tak wiem, ludzie mają gorsze problemy od moich. Ja się powinnam cieszyć z tego, że mam co jeść, mam ręcę i nogi, ale mam już tak zryta psychikę, że to wszystko jest silniejsze ode mnie i już nawet psycholog mi nie pomoże.

11

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

Ja też mam podobny problem. Jestem od dwóch lat w związku z wspaniałym facetem. I wiem że on mnie bardzo kocha. Ale ciagle boję się że nie jestem dla niego zbyt dobra, że są w jego otoczeniu dziewczyny ładniejsze, które mogą mu się bardziej podobać. A ja chcę być dla niego tą najpiękniejszą, ale mimo to że on bardzo często mi powtarza że jestem ta najwspanialszą trudno mi w to uwieżyć. Ostatnio w naszym życiu pojwiła się pewna dziewczyna, narzeczona brata mojego faceta. Oni znają się już od jakiegoś czasu i często mnie do niej porównje, ale oczywiście to ja zawsze jestem tą gorszą. I bardzo dobrze się ze sobą dogadyja, np kiedy rozmawia ze mną nie śmieje się tak jak podczas z nią. Ja jestem raczej taką prostą dziewczyną, moi rodzice to rolnicy, i do tej pory mieszkam na gopodarswie. Ja jeszcze się uczę i jestem w pełni na utrzymaniu rodziców, a ich jedyny dochód to emerytura rolniczna, bardzo niska. I w związku z tym nie mogę sobie pozwolić na różne rzeczy. A ta dzieczyna jest również ucząca się i również na utrzymaniu rodziców ale bardzo bobrze zarabiającyh. Ona może wydawać kase na prawo i lewo. I tu znowu czuję się od niej gorsza bo nie mam takich ciuchów i kosmeyków. Ciągle myślę o tym jaka jestem beznadziejna. W sumie mam tak juz od bardzo dawna. Kiedyś ktoś bardzo mi bliski często mówił że jestem beznadziejna. Byłam wtedy jeszcze mała, ale jak tak często to sie słyszy to to zostaje gdzieś w głowie i w seru i boli do dzisiaj. I to pewnie dlatego dziś nie wierzę chłopakowi kiedy mówi że jestem piękna i wpaniała, bo jak ktoś tak daremny jak ja może być wpaniały?! Często jak mam gorszy dzień, a sa one dość często wyrzucam chłopakowi, że pewnie on mu się podoba, nalegam żeby przyznał że ona jest lepsza niż ja-nigdy tego nie zrobił. Często sie o to kłucimy, a ja nie chcę się kłucić bo bardzo go kocham i wiem że tym go ranie, ale czami ta złość jest taka silna że kiedy nie mogę krzyczeć uderzam  sie w glowę różnymi przemiotami, albo walę a ściene albo kanty mebli. Sińce na glowie zwalam na niezauważoną otwartą szafkę. Już nie chcę tak robić, nie chcę się kaleczyć i klucić z ukochanym z powodu fatalnej samooceny, może coś mi doradzicie?

12

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

Kochana, przyznam, że też kiedyś przesadzałam z zazdrością. Potrafiłam być nawet zazdrosna o dziewczynę jaką na komputerze mój facet oglądał - tak wiem to była przesada , on był niewinny , lecz ja sobie urajałam , że jest inaczej. Chorobliwa zazdrość bowiem zazwyczaj jest nieuzasadniona i to jest schemat, że partner jest niewinny, wierny, ale my i tak nie wierzymy w to i ciągle myślimy, że zdradził, że będzie wolał inną. Trzeba uświadomić sobie, że problem jest w nas , nie w partnerze. Mój chłopak bardzo ją lubił i ja już miałam w głowie czarne wizje. Z całego serca jej wtedy nienawidziłam. No, ale w końcu zrozumiałam to i już tak nie przesadzam z zazdrością, wierzę, że jestem dla niego tą jedyną , ukochaną.
Jeżeli widzisz, że chłopak Cię kocha, pokazuje Ci to i powtarza, to spróbuj zmienić nastawienie. To, że ona jest bogata, a Ty nie to nie umniejsza Twojej wartości. Chłopak jest przecież z Tobą. Nie możesz traktować każdej dziewczyny jako zagrożenie dla związku, przecież w życiu każdego z nas są osoby płci przeciwnej, ale to nie znaczy, że zdradzimy naszą drugą połowke. Twoim błędem jest też porownywanie się : np ona ma to, ja tego nie mam . Przez to zapominasz o tym jak wiele masz zalet. Szukasz tylko swoich wad i skupiasz się na nich. Przecież gdyby spróbować, to i ta dziewczyna ma wady, każdy ma wady. No, ale każdy też ma zalety. Więc od dzisiaj poszukaj w sobie zalet, w tej dziewczynie widzisz różne zalety, teraz poszukaj w sobie, bo na pewno je masz. Dużo kobiet innym kobietom czegoś zazdrosci, a to nie tędy droga. Wtedy myslimy, ze my jesteśmy beznadziejne , a inne kobiety idealne , a to blad.. Nie jestesmy beznadziejne, jestesmy wspaniale, tylko nie umiemy tego dostrzec ! A te kobiety nie sa idealne, mają wiele wad, naprawde wiele i same pewnie tak jak my mają kompleksy. A więc nie ma powodow do przejmwoania się smile
Skup się na swoich zaletach, na związku ze swoim chlopakiem, to jest tylko narzeczona jego brata, na pewno Ci nie zagraza , sprobuj ja po prostu polubic jak czlowieka, nie pownuj sie z nia, jak poznasz ja lepiej, to pewnie sama dostrzezesz ze relacje jej i Twojego chlopaka sa normalne, tylko daj szanse na to smile

13

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

truskaweczko19 dziekuję Ci za słowa otuchy, tylko gdyby to byl takie proste... Znaleść swoje zalety? Tylko gdzie je szukać...? A z zaprzyjaźnieniem się to już gorsza sprawa... W sumie to nie boję się że on mnie  zdadzi z nią, tylko że myśli że jego brat ma lepszą dzieczynę.

14

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

Wszędzie smile W wyglądzie, charakterze. W wyglądzie zawsze się znajdzie coś ładnego , nosek, usta , może figura, włosy. Ja pięknością nie jestem, ale dużo rzeczy mam w wyglądzie, które mi się bardzo podobają, są unikatowe :] Np mam jasną cerę, w dobie "solarek" jestem unikatem smile Charakter ? Każdy z nas ma zalety i to nie ulega wątpliwości. Ty piszesz, że jesteś z biednej rodziny, a więc na pewno znasz wartość pięniądza, jak już miałabyś pieniądze, to pewnie oszczędzałabyś je, nie szastałabyś nimi na lewo i prawo. To wielka zaleta. Twoi rodzice są rolnikami, więc potrafisz docenić trud ciężkiej pracy. Moim zdaniem możesz czuć się lepsza od tej dziewczyny i od wielu innych smile Te, które dostają dużo pieniędzy od rodziców to może mogą więcej sobie kupić, ale często są rozkapryszone przez to i mają kiepski charakter.
Mówisz , że kiedyś ktoś mówił ciągle, że jestes beznadziejna.
A myslalas moze o terapii u psychologa ?

15

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

Psycholog? Nie ma takiej opcji. Tutaj mogę pisać co czję, co mnie boli, ale nie wyobrażam sobie mówić to komuś prosto w twarz. Pochodzę z małej miejscowości na południu polski, która jest pod jedynym miastem którego część jest w Polsce a część w Czechach i nie wyobrażam sobie się zwierzać. Nawet najlepszej przyjaciółce nie jestem w tanie powiedzieć wielu rzeczy, a tym bardziej obcej sobie. Też nie słyszałam żeby w okolicy przyjmował taki specjalista a jeżeli już taki ktoś się znajdzie to pewnie będzie to bardzo droga wizyta.

16

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.
karollina_k napisał/a:

Tutaj mogę pisać co czję, co mnie boli, ale nie wyobrażam sobie mówić to komuś prosto w twarz.

O tak, właśnie to. Z tego też powodu sama nie idę do psychologa. Wolę to dusić w sobie i sama sobie z tym poradzić. Tez staram się znaleźć jakieś zalety i ostatnio jakby więcej mam wiary w siebie, choć przede mną długa droga. Trzeba być jednak dobrej myśli, nie my jedne jesteśmy w takiej sytuacji smile
Ciężko jest już nawet udawać, ale jak się nie ma z kim o tym pogadać (a może już się nawet nie chce?), to nie poostaję nic innego jak zaakcetpować zaistniałą sytuację lub coś w niej zmienić,. Ja będę dążyła do tej drugiej opcji i oby mi się udało. Już nie staję tak często porzed lustrem i nie mówię, jaka to ja jestem brzydka i gruba tylko staram się po prostu zrobić swoje i iść, nie komentując wyglądu.
karollina_k, musisz zrobić tak jak ja - albo żyć z tym dalej albo coś z tym zrobić. jeśli nie chcesz iść do psychologa, tak jak ja, to musiśz sama się przemóc izmienić to zanim Twój związek się nie rozpadnie. Ja sama staram się już nie wdrążać tego wszystkiego w mój związek, bo nie chciałabym aby on z takiego powodu sie rozleciał. Trzeba się zawziąć i coś z tym w końcu zrobić. Dowartościowac się chociażby poprzez zmianę ciuchów, fryzury smile ja od tego chyba zacznę...

17

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

Pewnie macie racje, zamast użalać się nad sobą, muszę wziąść się w garść. W sumie to mam dość ładną figurę, ładny uściech, a duży nos podobno mu nie przeszkadza XD Muszę zacząć wierzyć w siebie! Nie wiem na ile mi się to uda, ale będę się starać smile I napewno z jego miłością dam sobie radę.
Mika09 Tobie też się uda, bo szkoda i tych naszych związków i tych naszych facetów, bo to pewnie i dla nich męczące.
Głowa do góry, pierś do przodu i juz nic nas nie pokona, ani zazdrość, ani kompleksy, ani sytuacja materialna.
Tylko żeby tak myśleć cały czas...

18

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

wierze dziewczyny, ze wam sie uda. wierze tez ze w koncu zajdziecie w sobie odwage by zwierzyc sie bliskiej osobie ze swoich demonow. latwiej jest z nimi radzic gdy sie je wyrzuci na zewnatrz. gdy spojrzy sie na nie z dystansu. zastanowcie sie czy mozna cos z tymi kompleksami zrobic, czy chce sie cos z nimi zrobic. kiedys bylam strasznie zakompleksiona, teraz jestem zakompleksiona, ale z tym walcze i probuje nie dac sie swoim czarnym myslom. trzymajcie sie netkobietki smile

19

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.
karollina_k napisał/a:

Pewnie macie racje, zamast użalać się nad sobą, muszę wziąść się w garść. W sumie to mam dość ładną figurę, ładny uściech, a duży nos podobno mu nie przeszkadza XD Muszę zacząć wierzyć w siebie! Nie wiem na ile mi się to uda, ale będę się starać smile I napewno z jego miłością dam sobie radę.
Mika09 Tobie też się uda, bo szkoda i tych naszych związków i tych naszych facetów, bo to pewnie i dla nich męczące.
Głowa do góry, pierś do przodu i juz nic nas nie pokona, ani zazdrość, ani kompleksy, ani sytuacja materialna.
Tylko żeby tak myśleć cały czas...

Dokladnie, a teraz rob wszystko, by takie myslenie bylo na codzien smile
Da sie to zrobic - tylko trzeba chciec i mocno sie starac, kompleksy nie musza miec nad nami wladzy

20 Ostatnio edytowany przez MOniccAA (2011-04-30 16:01:00)

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

Przeczytałam wszystkie posty - początki były kiepskie , ale skończyło się pozytywnym akcentem i to jest najważniejsze :)
Ważne tylko abyście dążyły do tego pozytywnego nastawienia , aby nie zniknęło ono w momencie wyłączenia komputera .

Myślę, że kompleksy to nieodzowna część kobiecej natury . Nawet najbogatsza i najpiękniejsza dziewczyna w mieście może dostrzec w sobie jakiś felerek . Podstawą jest , abyście potrafiły odnaleźć w sobie też te dobre strony - tak jak już jedna z forumowiczek wcześniej napisała - i abyście pamiętały o tym , że nad złymi stronami  zarówno tymi w charakterze  jak i wyglądzie, zawsze można popracować . Jeżeli będziecie skupiały się tylko na tym co wam przeszkadza, to tak naprawdę zawsze będziecie żyły w wiecznym zakompleksieniu, które będzie Wam uniemożliwiało  normalne funkcjonowanie.  Nie zapominajcie o tym, że waszych mężczyzn musiało do Was coś przyciągnąć . I skoro nadal z Wami są , pomimo tych wiecznych kłótni i wyrzutów padających w ich stronę , to muszą coś do was czuć. Pewne przysłowie mówi, że nie ma miłości bez zazdrości i jest w tym bardzo dużo prawdy. Aczkolwiek obsesyjna zazdrość nie buduje związku, ona go rujnuje i prowadzi wyłącznie do rozstania . Żadna z Nas nie ma swojej prywatnej , bezludnej wysepki, na którą mogłaby zabrać ukochanego . Dlatego też trzeba zaakceptować stan rzeczy jaki jest i zamiast rozmyślać o koleżankach swojego partnera, zamiast porównywać siebie do nich, należy skupić się na tym, co zrobić, aby w związku układało się jeszcze lepiej niż dotychczas.

powodzenia ;)

21

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

Bardzo dobrze napisane MOniccAA. Cieszę się, że myślimy w tej kwestii tak samo smile  Mam nadzieję, że dziewczynom z tego wątku życie uczuciowe i ogólnie ułoży się i będzie one w końcu wolne od kompleksów , bo przecież w nadmiarze mogą ( jak zresztą napisałaś ) zatruć życie. Wtedy sprawiają, że myśli się tylko o tym i człowiek nie potrafi cieszyć się życiem, tym, że nastał nowy dzień, tym że obok ma się kochającego partnera i wspaniałe życie. A przecież zasługujemy na szczęście, na życie w harmonii, więc trzeba o to zabiegać smile  I choćby było bardzo ciężko o pozytywne myślenie nie poddawać się, bo nie ma nic gorszego niż oddanie walki walkowerem ;-)  Każda z nas jest wyjątkowa i ja naprawdę tak uważam, tylko trzeba to dostrzec, docenić siebie.
To prawda, że Wasi partnerzy są z Wami, więc na pewno im się podobacie, jesteście wspaniałymi kobietami, kochanymi, przyciągającymi. Pamiętajcie, to Was wybrali, a nie jakąś inną kobietę, więc doceńcie to i uszy do góry smile

22

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

Problem w tym, że ciężko jest dostrzeć te dobre strony u siebie, i zaakceptować siebie taką jaką się jest smile mi to przychodzi z wieeeelkim trudem, ale powoli wychodze na prostą. Z facetem dalej jak nie gadałam o tym tak nie gadam, przynajmniej w tym nie mam u niego oparcia i nie czuje sie w ogole atrakcyjna, a juz na poewno nie seksowna w jego towarzystwie, no ale smile ważne, że sama zaczynam spostrzegać siebie już troszke inaczej niż to było jeszcze parę tygodni temu i to już uwazam za cukces. Reszta jakoś sama przyjdzie:)
Dziekuje za rady smile

23 Ostatnio edytowany przez MOniccAA (2011-05-01 13:13:35)

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

Mika , myślę , że Twój upór przed rozmową z facetem jest spowodowany tym , że chcesz mu pokazać , iż jesteś kobietą silną - wydaje mi się, że to przynajmniej w połowie ogranicza Cię przed szczerą rozmową z nim . Może się to mieszać z myślą , że Cię wyśmieje i  oczywiście może na to mieć jeszcze wpływ kilka aspektów, ale ja chcę głównie napisać o tym stwarzaniu wizerunku silnej dziewczyny . Faceci to proste , nieskomplikowane istoty wbrew pozorom . Dla nich , jeżeli kobieta mówi "tak" , to oznacza "tak" , a jeżeli "nie" , to "nie" i gitara . Nie potrafią w naszym zachowaniu dostrzec głębszego przekazu , rzadko który facet potrafi się sam z siebie domyślić , że coś jest nie tak . Dlatego tak ważne jest , aby mówić dobitnie i wprost , aby coś do nich dotarło i zostało w głowie na dłużej. Jeżeli Twój chłopak uważa , że przesadzasz , to znaczy , że nie widzi potwierdzenia Twoich kompleksów w rzeczywistości . A to, że nie lubi z Tobą rozmawiać na ten temat może oznaczać tylko to, że jest znużony poruszaniem jednego i tego samego tematu. Być może lubi pewne siebie dziewczyny i wybierając taką dziewczynę jak Ty - z pewnością ładną i inteligentną , która jest w jego typie - uważał , że nie masz powodów do tego, aby mieć jakiekolwiek kompleksy . A to, że nie czujesz się przy nim atrakcyjna i seksowna, to wina tylko i wyłącznie Twojej psychiki i tego co w niej siedzi . Przynajmniej ja widzę to właśnie tak. Nie jestem psychologiem, ale uważam, że mam chodź trochę racji :) Cieszę się , że jest już lepiej , że zaczynasz postrzegać siebie troszkę inaczej . Zobaczysz, że z perspektywy czasu Twoje kompleksy będą Ci się wydawały coraz większym absurdem. powodzenia !

Truskaweczka , zgadzam się ;)
Pozytywne myślenie można w sobie wykształcić - i pisze to osoba , która przez bardzo długi okres widziała wszystko w  czarno-białych barwach . Zaczęłam stwarzać sobie w życiu zamienniki . Skoro jest zima , to jeszcze troszkę i przyjdzie wyczekana wiosna. Skoro pada deszcz, to niedługo wyjdzie słońce . Eh - mam duży nos , ale mam śliczne oczy i ładne , długie włosy . W tych spodniach wyglądam śmiesznie , ale w tych leginsach wyglądam świetnie . Ależ mam cellulit ! Ale to nic . Nie ja pierwsza i nie ostatnia .
Dzięki dostrzeganiu takich drobiazgów i tworzeniu odpowiednich zamienników , jestem o wiele bardziej zadowoloną z życia osobą :)

24

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

MOniccAA, właśnie chodzi o to, że ja tego problemu tak nie dostrzegalam dopoki chłopak nie zaczął mówić, że jestem gruba, ze mam tłuszcz, sadło, oponki. Sama wcześniej mu o tym w ogole nie wspominał, sam z tym wyjechal i od tamtej pory nie umiem sobie z tym poradzic przez co czuje sie nie atrakcyjna dla niego. Skoro tak powiedzial to cos w tym jest. Schudlam przez to pare kg (mam prawidlową wagę, żeby nie było, że rzeczywiście jestem jakaś pulchna), ale on tego i tak nie zauważył, a przynajmniej o tym nie wspomnial. Przez te jego niby żarty dotyczące mojego wygladu moja samoocena strasznie poszla w dol, ale juz powoli wychodze z tego. Ostatnio, jak byliosmy nad wodą i ja spałam (a raczej udawałam, że spię tongue), on leżał obok mnie, nagle wstał i po cichu powiedział "ale jesteś chudziutka". Jak to usłyszałam myślałam, że nie wytrzymam i wybuchnę żałosnym śmiechem, bo dla mnie to takie właśnie było. Najpierw gada, że ejstem gruba, ze cos mam z tym zrobic, a teraz takie teksty. On nie wie o tym, ze ja wtedy nie spalam i to slyszalam, ale po prstu to było dobijajaco śmieszne, naprawdę. Nie umiem mu już zaufać, nie wierzę w żadne jego teksty, komplementy, nic. Bardzo bolalo mnie to, kiedy na kazdym kroku obsypywal mnie takimi głupimi zartami, a teraz nagle zmienil sie? nie wierze w to.
No ale najważniejsze, że ja już sama jakoś z tego wychodze:)

25 Ostatnio edytowany przez MOniccAA (2011-05-01 16:17:52)

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

Pisząc poprzedni post miałam to na uwadze, bo czytałam o tym wcześniej. Ale sama wnioskujesz , że to były żarty . Nie koniecznie na wysokim poziomie i zabawne dla obu stron , ale jednak nie  na poważnie i nie powinnaś tego aż tak brać do siebie :) Druga kwestia - jeżeli mu nie zaufasz ponownie, to nie ma żadnego sensu ciągnąć ten związek dalej . Wiem , że łatwo się mówi , ale bez zaufania , wiary w słowa i czyny drugiego człowieka związek stoi w miejscu , albo się cofa, a powinien iść do przodu.

26

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

Nie wiem czy te jego słowa były na żarty. Jeśli by tal było, to powiedziałby to raz czy dwa, a nie na każdym spotkaniu przez dłuższy okres czasu. Dlatego też ciężko jest mi w to uwierzyć mimo przeprosin. W tej kwestii mu nie wierzę, ale ogólnie mam do niego zaufanie tylko po prostu nie lubię i nie chcę, żeby prawił mi komplelenty, bo to na mnie żle działa. Kocham go i nie chce kończyć tego związku, ale nie chcę też rozmawiać z nim na tematy związane ze mną, bo od razu włącza mi się moje myślenie i kłotnia gotowa tym bardziej, że on jest baaardzo pewny siebie i ma wysokie mniemanie o sobie i nie rozumie tego, że ja nie jestem taka jak on.

27

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

MOniccAA, też kiedyś tak jak Ty miałam duże kompleksy i jak dziewczyny. Nie wierzyłam, że mogę się podobać. No, ale w dużej mierze zmieniłam nastawienie i teraz myślę tak samo jak Ty. Też mam nadal dni, że widzę siebie gorzej, ale bardzo rzadko, więc naprawdę jest lepiej. Jeżeli mam kompleksy , to bardziej na tle pracy - na razie nie udawało się na tle zawodowym, dlatego tu często myślę, że jestem do niczego, ale skoro w kwestii wyglądu zaczęłam siebie doceniać, to i tu w końcu dam sobie radę i zmienię nastawienie, tylko trzeba na to czasu, nie ma nic hop siup. W kwestii wyglądu naprawdę sporo lat się zadręczałam. Myslałam, że nigdy moje myślenie ani trochę się nie zmieni, a jednak smile
Też widzę, że jak każdy mam wady np z wyglądu, ale umiem dostrzec też wiele pozytywnych cech i akceptuję siebie, a to najważniejsze smile

28 Ostatnio edytowany przez MOniccAA (2011-05-01 23:36:57)

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

Mika , a ja nadal podtrzymuję , że to były tylko żarty z jego strony . Skoro jest tak pewny siebie , to pewnie myślał , że są one takie dobre , że rozśmieszą Was oboje , a tu psikus . Przy okazji operacji "pozbywanie kompleksów" popracuj też nad dystansem do siebie. Bardzo przydatna cecha w dzisiejszych czasach. Ale poniekąd w jednym ze swoich poprzednich postów miałam trochę racji :] Chociażby z tym, że Twój chłopak nie rozumie tego, dlaczego nie jesteś pewna siebie .

Truskaweczka . Tak naprawdę , to nigdy nie miałam jakiś wielkich kompleksów . Denerwował mnie mój nos , kiedyś byłam gruba przez leki więc denerwowała mnie moja figura , miałam trupio bladą karnację przez którą sprawiałam wrażenie naprawdę chorej , ale mogłam z tym żyć :) Dla własnego samopoczucia zaczęłam trenować jogging, chodzić na pilates, na solarium (aby wyglądać jak człowiek , nie jak denat) i jak patrzę w lustro to nie widzę miss universe , ale całkiem ładną dziewczynę . Szczególnie jak się ładnie umaluję i ubiorę ;) Niby takie drobiazgi , ale kobiece nastawienie potrafią zmienić o 180 stopni. Jednakże trudno mi się z Tobą nie zgodzić - nic nie ma od razu.

29

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

Oj tak dziewczyny, to wszystko nie jest takie proste.
Mika09 myślę, że jak kiedyś chłopak powiedział Ci, że jesteś gruba, a Ty, jak piszesz, zrzuciłaś kilka kg, a potem powiedział, że jesteś chudziutka, to nie masz czym się martwić i rozmyślać, że już mu się nie podobasz tylko cieszyć się, że zauważył jak zchudłaś smile skoro jest taki zarozumialy jak mówisz to poprostu głupio mu było Cię pochwalić.
Mój facet też jak tylko może, to mi dokuczy, to wyśmieje zdjęcie, to włosy, to makijaż. Ale tym akurat się nie przejmuję bo widzę tą radość i ubaw jaki mu daje, to że się złoszczę i wtedy mówi, że uwielbia jak tak się denerwuję.
A jeśli masz taką normalną figurę to to że on coś tam wyśmieje to obróć to w żart, a chcesz się czuć bardziej sexowna to załatw jakąś fikuśną bieliznę, jakiś klimat i namiętny wieczór gotowy wink 

MOniccAA Ja też mam kłopot z wielkim nosem xD obiecuję sobie operację już od gimnajum, ale to za droga zabawa xD

30

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

karollina_k, to moglby mi powiedziec w oczy, ze jestem chuda, a nie pod nosem cos mruczec, kiedy ja śpie tongue ale nie no, już porozmawialiśmy i poszlam na jego strone, uwierzylam, ze to były głupie żarty. Nie śmieszą mnie takie rzeczy, ale teraz nic juz nie mówi, więc nie czepiam się i nie wypominam mu tego:) jednak w sprawie moich kompleksow nie doszlimy do porozumienia, bo ich to nigdy sie chyba nie wyzbede wiec nie ma sensu o tym gadac. Jak na razie robie wszystko, zeby czuc sie bardziej atrakcyjnie itp i jakoś powoli idzie:)

Tez mam dziewczyny wielki nos, ale nim sie akurat nie przejmuje tongue i zaczelam wlasnie robc tak, ze swoje wady starac sie omijac, i patrzec sie na swoje zalety:) na razie widze ich malutko, ale mysle ze z czasem bedzie ich wiecej smile

31

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

ah te nosy xD

32

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

Miko mam tylko nadzieję, że odchudzasz się dla siebie, nie faceta. Bo ja osobiście bym nie schudła dla faceta, bo dobrze mi w swoim ciele, jak nie pasuje, to nara - bym powiedziala smile

33

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

Oczywiście, ze odchudzam sie dla siebie:) on mowił, ze mam już przestac stosowac te diety itp ale robie to dla siebie, tylko i wylacznie dla siebie, bo własnie zle sie czuje w swoim ciele:) takze tutaj trzymam glowe na karku i powiedzialam tez mu ostatnio w trakcie rozmowy, ze jesli jeszcze raz bedzie mowil podobne teksty lub cos mu bedzie nie pasowac w moim wygladzie, to miedzy nami bedzie koniec, bo ja nie zamierzam bardziej sie dolowac i tego tolerowac:) przyjal to wiadomosci smile

34

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

łatwo Ci tak mówić. Jak dziecznie zależy na chłopakowi, jest zakochana po uszy to jest w stanie zrobić dla niego wszystko Nawet nie raz skoczy w ogeń. Tylko trzeba w tym znaleść dla siebie przyjemność z tego co się robi. A jeśli chodzi o odchudzanie konkretnie to myślę że to dore, tylko źle że dziewczyna przy tym wpadła w konpleksy. Dbanie o figurę to jak dbanie o włosy, jak masz odrosty to je fabujesz, bo wiesz że z nimi nie będziesz mu się podobała, co nie znaczy że będzie mniej kochał. A jak się nazbiera pare kilo to też trzeba je zrzucić i wtedy nawet każdej z nas zrobi się lepiej na duszy kiedy możemy kupić spodnie o rozmiar mniejsze. 

Truszkaweczko jak Ci chłopak powie "zafarbuj włosy bo już skarbie masz troche duże odrosty" to mu powiesz "jak Ci się moje odrosty nie podobają to nara!" ?

35 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2011-05-04 21:26:58)

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

To nie tak. No, ale skoro np wziął mnie taką dajmy na to i nic bym nie przytyła, to np po paru latach związku wzięłabym za chamstwo uwagi o schudnięciu. No wybacz smile  Kocham swojego partnera , ale to nie znaczy, że np jeśli zwiazalby sie ze mna i nagle chcialby zebym miala figure modelki, to nagle zrobilabym wszystko, zeby taka miec, przeciez jakby chcial miec taka dziewczyne, to moglby z taka sie zwiazac smile Nie ma sensu zwiazac sie z kims i zmieniac na sile, bo to nie jest milosc. Co innego jakbym duzo przytyla, to zrozumialabym uwagi.

Odchudzenie ? nie potepiam,. jak sie ma potrzebe, to jak najbardziej. Tylko nic na sile. Sama waze 68 kg i mam 170 cm , dla mnie to jest ok, keidys wazylam mniej wiele lat temu, ale teraz podobam sie sobie bardziej wiec sie nie odchudzam, chyba dobra, postawa nie ?:P

jakby facet ( przykladowo) zdradzil mnie bo w jego oczach jestem za brzydka, to juz jego bylby problem i on bylby swinia nie ja wink
a zreszta moj facet wiazac sie ze mna wiedzial jaka jestem np ze nie nosze butow na obcasach bo nie lubie, ze nie maluje sie praktycznie, wiedzial na co sie pisze ;P

36

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

Rzeczywiście, jeśli robimy coś dla siebie, to i przy okazji dla partnera, bo on w jakiś sposób też z tego korzysta. Kocham faceta, nabawiłam się troche kompleksów przez niego, ale akurat z waga nigdy się dobrze nie czułam wiec i tak mialam zamiar cs z tym zrobic i tak. Sama mu tego nie mówilam, on to zasugerował w zartach. Teraz staram się dbać o siebie. Jeśli chodzi o te odrosty, to raczej zadna dziewczyna ich nie lubi i jeśli się pojawiaja, to farbuje włosy smile

37

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

Miko dobrze , że robisz to dla siebie smile  Najważniejsze to samej czuć się w swoim ciele.

38

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

te odrosty to taki luźny przykład
a Tobie truskaweczko gratuluję że przez pare lat nie przytyłaś.
postawa jak najbardziej dobra, i tego też Ci gratuluję.
Ja pisząc osatni post myślałam o takiej sytuacj że np dziewszyna waży 50 kg, po paru latach 65, to wątpię że każdy facet będzie z tego zadowolony. I wtedy taka drobna uwaga to napeno nie chamstwo.
Osobiście bardzo nie chcę przytyć, ważę 50 kg przy 160 cm i nie chcę więcej.
I tu mam odwrotną sytację. Bo jak zaczęłam się spotykać z moim facetem to miałam 60 kg, nie byłam gruba ale z nudów zaczęłam cztać blogi proana i tak zchodłam i teraz to mój kochamy czasami coś mi napomni żebym zaczęła więcej jeść ale wtedy mu obiecuję że napewno nie bd już chudnąć.

39

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

Widzisz, każdy jest inny właśnie. Ja mam jakoś 162/163cm i jak poznalam faceta ważyłam jakoś 53 kg, teraz wazę 49 i dalej czuję się gruba i chcę schudnąć smile ale rzeczywiście facet może coś wspomnieć jeśli kobiecie dużo się przytyło podczas związku i takie uwagi również rozumiem. Może nie są to złośliwe teksty, ale po prstu dla samego zdrowia zaczac uprawiac wspolnie jakiś sport np jazda na rowerze:)

40

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.
karollina_k napisał/a:

te odrosty to taki luźny przykład
a Tobie truskaweczko gratuluję że przez pare lat nie przytyłaś.
postawa jak najbardziej dobra, i tego też Ci gratuluję.
Ja pisząc osatni post myślałam o takiej sytuacj że np dziewszyna waży 50 kg, po paru latach 65, to wątpię że każdy facet będzie z tego zadowolony. I wtedy taka drobna uwaga to napeno nie chamstwo.
Osobiście bardzo nie chcę przytyć, ważę 50 kg przy 160 cm i nie chcę więcej.
I tu mam odwrotną sytację. Bo jak zaczęłam się spotykać z moim facetem to miałam 60 kg, nie byłam gruba ale z nudów zaczęłam cztać blogi proana i tak zchodłam i teraz to mój kochamy czasami coś mi napomni żebym zaczęła więcej jeść ale wtedy mu obiecuję że napewno nie bd już chudnąć.

Nie smile Powiedziałam przykładowo. Ja przytyłam akurat 10 kg przez hormony, ale mój facet raz tylko powiedzial, ze jestem za gruba, gdy ciągle go maglowalam ze tak jest i zdenerwowalam się, ale potem zdalam sobie sprawe, ze to ze zlosci. Mi sie podoba moje cialo, choc moze niektorzy otworza oczy ze zdziwienia jak moze sie sobie podobac jak wazy 68 kg przy 170 cm, ale naprawde mi sie podoba, oprocz brzucha bo troche za duzy smile Ale mimo wszystko chce zaczac zdrowszy tryb zycia, wiecej sie ruszac, tak dla zdrowia, ale tak potrzeby schudniecia nie czuje.

41

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

mika Ty tyle ważysz i czujesz się gruba??!! dziewczyno, tysiądzie kobiet Ci zazdrości tej wagi i figury!!! nastepnym razem jak on Ci powie że jesteś gruba pie*dolnij do z łep ode mnie!!! taka kruszynka to SKARB

42

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.
karollina_k napisał/a:

mika Ty tyle ważysz i czujesz się gruba??!! dziewczyno, tysiądzie kobiet Ci zazdrości tej wagi i figury!!! nastepnym razem jak on Ci powie że jesteś gruba pie*dolnij do z łep ode mnie!!! taka kruszynka to SKARB

dokładnie, nie wierzę ze Mika jest gruba smile  cyferki to niby nie wszystko, ale na pewno nie

43

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

naprawdę zazdroszczę tym co akceptują się siebie takim jakimi są

44 Ostatnio edytowany przez Mika09 (2011-05-04 22:02:43)

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.
karollina_k napisał/a:

naprawdę zazdroszczę tym co akceptują się siebie takim jakimi są

Oj ja też:)

Tak, czuję się gruba. Może to wydawac sie Wam smieszne, ale naprawde tak jest. Kompletnie nie czuje sie atrakcyjna, seksowna nic, choc ostatnio zmienilam troche stosunek do siebie. Czuje sie gruba, brzydka i to by było na tyle:)

i rzeczywiscie może 49kg przy 162cm nie wydaje się być dużą wagą, ale mam budowę gruszki, wiec to wyglada troche niesmacznie:/ z ud nigdy nie umiem schudnac, a z brzucha zrzuce coś zawsze i to jest moja zmora - uda ;p

45

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.
Mika09 napisał/a:
karollina_k napisał/a:

naprawdę zazdroszczę tym co akceptują się siebie takim jakimi są

Oj ja też:)

Tak, czuję się gruba. Może to wydawac sie Wam smieszne, ale naprawde tak jest. Kompletnie nie czuje sie atrakcyjna, seksowna nic, choc ostatnio zmienilam troche stosunek do siebie. Czuje sie gruba, brzydka i to by było na tyle:)

i rzeczywiscie może 49kg przy 162cm nie wydaje się być dużą wagą, ale mam budowę gruszki, wiec to wyglada troche niesmacznie:/ z ud nigdy nie umiem schudnac, a z brzucha zrzuce coś zawsze i to jest moja zmora - uda ;p

Na uda to ćwiczonka, proszę bardzo http://www.modeling.pl/?sub=artykuly&fil=read&poz=11&art=48
A nie pomyślałaś może że ta obsesja przemienia się w chorobę?

46

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

Mika , ale skoro masz taką budowę ciała, to nie pozostaje Ci nic innego jak to zaakceptować . Jak coś można zmienić i chcę się - to ok zmieniajmy, ale jeśli nie możemy, to użalanie się nad tym nic nie da i może przerodzić się w obsesję, takie kompleksy, które właśnjie uniemożliwiają normalne funkcjowanie, bo co chwilę myslimy o sobie zle i odpychamy innych od nas.
Rozumiem, że nie podoba Ci się Twoja budowa, ale nie pozostaje nic innego jak to zaakceptować smile Przecież kazda z nas ma defekty, kazda , bez wyjatku. --> bnawet modelki tongue ktore ubostwiasz

47

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

Robiłam różne ćwiczenia i to przez dłuższy czas, dieta i zawsze zrzucam z brzucha, nigdy z ud:( i z tylka troch zrzuce to z tyłu nogi wygladają na chudsze,ale z przodu -  dla mnie tragedia sad
Tak, wiem, ze to juz zaczyna byc chorobliwe, ale pracuje nad tym, staram sie, bo mnie tez juz to meczy.

48

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

truskaweczka, wiem, ze z udami nic juz nie zrobia  i z budową i dlatego jestem na etapie akceptacji tongue powolnej akceptacji, ale jest lepiej. bo juz nie placze tak czesto, nie mowie jaka to nie jstem itp smile

49 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2011-05-04 22:13:47)

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.
Mika09 napisał/a:

Robiłam różne ćwiczenia i to przez dłuższy czas, dieta i zawsze zrzucam z brzucha, nigdy z ud:( i z tylka troch zrzuce to z tyłu nogi wygladają na chudsze,ale z przodu -  dla mnie tragedia sad
Tak, wiem, ze to juz zaczyna byc chorobliwe, ale pracuje nad tym, staram sie, bo mnie tez juz to meczy.

No to sprawa jasna, po prostu masz taką sylwetkę , ktora odklada tluszcz na udach. Wtedy mozna miec nawet plaski brzuch a spore uda. Mi dla odmiany w brzuchu sie odklada. Wtedy to naprawde msuisz to zaakceptowac, taka masz budowe i juz smile Swoja droga taka budowa tez moze byc ladna, na pewno wyolbrzymiasz smile  A troche tluszczyku nikomu nie zaszkodzilo, choc z Twqoja waga watpie bys naprawde miala powody do kompleksow.


a mam tez przyjaciolke ktora jest bardzo ladna,a nigdy nie wierzy w komplementy i twierdzi ze jest brzydka, no jak widac to wszystko siedzi w glowie, tworzymy swoj obraz siebie, ktory jest negatywny i czesto nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistosci bo jestesmy ladne. tzn ona keidys nie byla taka ladna, bo byla chuda, a mi sie chudosc nie podoba, wiec wtedy moim zdaniem nie, ale nabrala ksztaltow i wyglada naprawde ladnie i twarz tez ma bardzo ladna.

50

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

Niestety taka już jestem zakompleksiona, że ciężko mi w to wszystko uwierzyć. Na to już nie poradze, jedynie mogę próbować się tego wyzbyć, toteż właśnie to robię:) i oby mi się udało, a dietetować i tak bede dalej już może nie dla schudniecia, ale prze to, ze mam problemy z zoladkiem  i chcac nie chcac musze unikac niektorych potraw i trzymac sie okreslonej diety smile

51

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

Dziewczyny wszyskie jesteśmy piękne!! truskaweczka ma rację, spróbuj akceptować soje nogi, bo poważnie się rozchorujesz, nie tylko fizycznie ale też psychicznie i spróbuj już się nie odchudzać, bo tak malutko ważysz a jak będziesz jeszcze mniej to chłopak bedzie sie do wieszka przytulał a tak to jest tak idealnie smile ode mnie gorący uścisk na dobranoc :*

52

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.
Mika09 napisał/a:

Niestety taka już jestem zakompleksiona, że ciężko mi w to wszystko uwierzyć. Na to już nie poradze, jedynie mogę próbować się tego wyzbyć, toteż właśnie to robię:) i oby mi się udało, a dietetować i tak bede dalej już może nie dla schudniecia, ale prze to, ze mam problemy z zoladkiem  i chcac nie chcac musze unikac niektorych potraw i trzymac sie okreslonej diety smile

No tak, jak ma się problemy z żołądkiem, to faktycznie. Wspolczuje, mi to sobie ciezko czekogolwiek odmówić co lubię, bardzo lubię jeść, to czasem jak hobby ;P choć wiadomo staram się też nie przesadzać.
Mam nadzieję, że z czasem uda Ci się uwierzyć w siebie i powiesz "Ale ze mnie laska" smile

53

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

Dziękuje za słowa otuchy:) chociaż to mnie podbudowuje, naprawdę:) bo tak to nie mam z kim o tym porozmawiac, bo jestem z tym sama.
No tak, może gdyby nie to problemy zoladkowe to dalabym sobie spokoj,ale nie moge jesc niz na oleju, tluszczu itp bo od razumam silne bole zolądka. A tak to jem warzywa, owoce, salatki i jest ok:)
Jeszcze raz dziekuję i postaram się jakoś bardziej zmienic w stosunku do samej siebie:)

54

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

Czytajac Wasze posty nie moge uwierzyc,ze sama taka kiedys bylam wink

Mimo,ze mialam od zawsze spore powodzenie , zastanawialam sie co oni we mnie widza?Co ja mam w sobie,czego nie maja inne?
Majac chlopaka,myslalam(dokladnie jak Wy),ze jest ze mna po to , aby z kims byc,ale kiedy znalazlaby sie lepsza,to bez zastananowienia zostawilby mnie.
Bedac ladna dziewczyna,myslalam,ze jestem brzydka,wazac 49/165 myslalam,ze jestem gruba! big_smile,bedac calkiem kumata dziewczyna,myslalam,ze jestem glupia i chyba najlglupsze,co moglo mi przyjsc do glowy : ze jestem gorsza od innych.

Nie wiem , skad u mnie byly te kompleksy,moze ze slabych relacji z ojcem,moze dlatego,ze wieksza czesc zycia wychowywalam sie bez niego i chociaz prawie wcale mi go nie brakowalo-mialo to na mnie wplyw.

Meczylo mnie to,zwlaszcza kiedy mialam chlopaka i wyobrazalam sobie Bog wie co wink

Dzis nie poznaje siebie sprzed lat.Mam wrazenie,ze byla to zupelnie inna osoba.
Nie wiem jak to zrobilam,ale odzyskalam pewnosc siebie.Jestem swiadoma swojej wartosci,juz wiem,ze nie jestem od nikogo gorsza,ze mam cos do powiedzenia.
Szczerze to o kompleksach nigdy nikomu nie mowilam i wiem,ze sporo osob nawet tego nie zauwazylo,wrecz przeciwnie-zawsze uchodzilam za pewna siebie osobe( co mnie dziwilo).
Prawda jest taka,ze ludzie nie zauwaza u Ciebie wielu cech,jesli im o tym nie powiesz wink
Watpie,ze teraz ktokolwiek pomyslalby,ze kiedys bylam niepewna siebie(chociaz nigdy nie bylam niesmiala).
Jak juz wspomnialam,nie mam pojecia jak dokonalam takiej przemiany,byc moze pomoglo wmawianie sobie,ze jestem wartosciowa dziewczyna i nie mozna mi myslec inaczej :)Ale mysle,ze mialo to tez zwiazek z poszerzeniem w pewnym sensie horyzontow.Zaczelam wiecej czytac,dowiadywac sie roznych rzeczy.
Teraz mam bardzo dobre o sobie zdanie,jakies tam kompleksy zawsze beda jak u kazdego,ale blahostki. Po tamtej dziewczynie nie zostalo ani sladu.
Jak ja potrafilam zmienic sie diametralnie to Ty  tez mozesz smile
  Nigdy nie daj sobie wmowic,ze jestes gorsza od innych( Forrest Gump wink )

55

Odp: watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

Hey dziewczyny ,przyznam nie doczytałam wszystkich postów ale zaraz to nadrobię,pragnę jednak podzielić się z wami moim przypadkiem.Tak bardzo się cieszę że jest ten temat poruszony ,sama myślałam nad tym,otóż mam dokładnie tak samo jak WY ! Dobra ,mam dni kiedy sie odstroję ,fryzura ,makijaż,obcas, idę przez miasto i czuję się atrakcyjna ,zresztą często tak jest ku mojemu zdziwieniu,widzę mężczyzn i dziewczyny jak patrzą kątem oka,(nie pomyślcie że jak na dziwoląga :P ) tak,to są MOMENTY kiedy uważam się za całkiem atrakcyjną babkę,bo w sumie niczego mi nie brakuję,figurka niby idealna (chociaż jakby się rozebrać trochę gorzej i nienawidzę  swojego nagiego ciała...chyba że nocą w bieliznie seksownej przy dobrym świetle ) włos zadbany,makijaż staranny ,dobre perfumy,idę stanowczo przed siebie z pewnie uniesioną głową...jednak mam właśnie to co WY patrze na inne dziewczyny i myślę sobie ,ON zasługuję na tą np.ma piękne zadbane włosy,cerę itp to czego ja o sobie nie mogę powiedzieć,jest na pewno wykształcona,ma pracę i jest bardzo ładna taka kobieca...a ja...tego nie mam.Mój mężczyzna jest przystojny( przynajmniej dla mnie ideał) pierwszy raz tak zakochana,ma świetny charakter,wiek już też poważniejszy (28 ja 23)dogadujemy się mimo że mamy kompletnie inne charaktery ,ja impulsywna żywiołowa wygadana,on taki spokojny,poważniejszy,nie wylewny,waży słowa i nie za rozmowny .Jeśli chodzi o jego stosunek do mnie to nie czuje się pewnie w tym związku ,mam dużo obaw itp ,ale nie o tym będę mówiła...tak jak mówiłam nigdy nie był wylewny,ma z tym problem,jedynie to jak sama spytam czy widzi ,czy mi ładnie itp to wtedy mówi i pokazuje ,no tak,zazwyczaj widzę w jego oczach i nieraz coś wspomni ,nie słyszałam nigdy-jesteś piękna,wspaniała,najdroższa,jedyna na zawsze.ojjj niee od niego tego nie usłyszę,on mi to okazuję czynami ,i podobnie jak MIKA09 kiedyś coś wspomniał niby żartem że mogłabym mieć nieco większy tyłek :P wkurzyłam się właśnie że nie jestem jego ideałem bo wiem o tym.Może dlatego te kompleksy,robię wszystko żeby mu się podobać ,zawsze wyglądam dobrze i jestem zadbana ,On kiedyś prostymi słowami powiedział-jestem z Tobą tzn że mi się podobasz -tyle jego komplementów :) nigdy nie było u nas problemu z innymi dziewczynami ,bo nie miał kontaktów z żadnymi koleżankami,ciągle koledzy ,byłam spokojna,jednak pojawiło się coś,wiem że to nic ale jest pewna dziewczyna,bardzo ładna ...lampka zapaliła mi się z byle powodu a jednak ,gdy na pewnej imprezie ona była z nami i pozniej jak wracaliśmy wspomniał coś o niej że kiedyś na imprezie ( bo to jego znajomej koleżanka dobra) pomógł jej jak się napiła a koleś się przystawiał do niej...heh co mnie to obchodzi i cała ona...tylko tyle ale jednak.jednak spokój nic więcej do momentu gdy jakieś 2 miesiące temu na portalu społecznościowym napisał zwykłe "sto lat mało jeszcze..." jako życzenia urodzinowe na tablicy ,pewnie również nie wzbudziło by to we mnie żadnych odczuć jednak było to dzień po jej urodzinach ( pewnie zobaczył jej podziękowania i zorientował się ) i to że wcześniej nikomu nigdy życzeń tam nie składał...nie wytrzymałam któregoś dnia i po prostu spytałam czy ona jemu się podoba itp w szoku był i starał się za wszelką cenę żebym tak nie myślała,powiedział że kiedyś dawno temu może i coś chciał z nią ale to przeszłość a chyba o to nie powinnam być zazdrosna,no tak wiem...temat zakończny z nią ale siedzi w mojej głowie dalej twardo.Rozpisałam się dziewczyny mam nadzieję że nie będziecie miały mi tego za złe :) Czasem mam taką głupią ochotę zostawić jego żeby znalazł tą jedyną idealną ,bo ja nią nie jestem ,i wydaje mi się czasem że właśnie jest ze mną z braku laku ...No ale jak z drugiej strony pomyślę ,po co się stara,po co mu zależy ,znosi moje humory i zakazy ...Najlepsze jest to że dużo mężczyzn mówi mi że jestem bardzo atrakcyjna,chwalą widzę że im się podobam,że lubią mnie ,ale mnie ich słowa wcale nie obchodzą i nie ruszają,słowa mojego mężczyzna - i owszem ,grają wielką rolę...

Posty [ 56 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » NIEŚMIAŁOŚĆ, NISKA SAMOOCENA, KOMPLEKSY » watla samoocena, kompleksy związane z byciem w związku.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024