Mam problem, zrobiłam coś głupiego i delikatnie mówiąc męczy mnie to już od tygodnia i nie przestaje Byłam na imprezie ze znajomymi, tymi bardzo bliskimi oraz takimi, których znam od niedawna. Wypiłam dużo alkoholu i wiadomo jak to jest, człowiek jak trochę wypije to robi się bardziej wygadany, szczery i ogólnie bardziej wylewny... Rozmawiając przy papierosie z kolegą, którego znam od bardzo niedawna, widziałam go trzeci raz w życiu, zaczęłam mu się zwierzać, ze swoich problemów, a tak dokładnie z rodzinnych sekretów. Opowiedziałam mu o pewnej sytuacji, dotyczącej mojej rodziny, o czymś o czym nie rozmawiam nawet z najbliższymi przyjaciółmi. Po prostu coś mnie w środku puściło i kompletnie bez jakichkolwiek zahamowań wypaplałam mu swoje najskrytsze rodzinne sekrety. Oczywiście obiecał że zostaje to miedzy nami, ale do licha znam go tak słabo, że nie mam żadnej pewności, że zostanie to faktycznie między nami. I męczę się już tym tydzień, nie wiem czego mam się spodziewać, boje się, że on najzwyczajniej w świecie komuś o tym powie, ze dowie się więcej osób i tak dalej... A sprawa o której mu opowiedziałam jest na prawdę szokująca i wstydliwa. Mam żal do siebie, ale co mogę zrobić... Powiedzcie mi, czy też zdarza się Wam po alkoholu powiedzieć komuś coś, czego nigdy w życiu nie zdradzilibyście będąc trzeźwym, czy tylko ja doprowadziłam do takiej kretyńskiej sytuacji?
nie Ty jedna, nie martw się bo juz czasu nie cofniesz, czasami obca osoba jest warta tego by powierzyc najwiekszy sekret, pozostaje miec nadzieje ze zatrzyma to dla siebie. Mogę Ci powiedziec jeszcze cos co ja robię - gledzę o jednym i tym samym:) o neiszczesliwym dziecinstwie i takie tam:) rano sie z siebie smieję ze jestem taka "mama drama"
Nie jest to dziwne. Każdy czasem potrzebuje się wygadać, a alkohol rozwiązuje język. Jeśli kolega jest w porządku zachowa to dla siebie :)
Mnie ostatnio kolega, którego znam też dość krótko opowiedział o swojej rodzinie, nie wypił aż tak dużo, aczkolwiek jednak. Ja również.
I zostanie to tylko między nami.
Ty pewnie też możesz na to liczyć
Ania
popieram dziewczyny, chyba każdy tak ma ze po alho lepiej mu się rozmawia zwłaszcza na trudne tematy, a jeśli się tak męczysz to może porozmawiaj jeszcze raz z tym chłopakiem i powiedz, że jest pierwszą osobą przed którą się aż tak otworzyłaś i że zależy Ci zeby zachował to dla siebie, tak dla pewnosci po trzeźwemu, co Ty na to?
nie Ty jedna, nie martw się bo juz czasu nie cofniesz, czasami obca osoba jest warta tego by powierzyc najwiekszy sekret, pozostaje miec nadzieje ze zatrzyma to dla siebie. Mogę Ci powiedziec jeszcze cos co ja robię - gledzę o jednym i tym samym:) o neiszczesliwym dziecinstwie i takie tam:) rano sie z siebie smieję ze jestem taka "mama drama"
dobry wieczór
Ja też ględze o jednym i o tym samym, min o nieszczesliwym dzieciństwie, i o tym jaka to jestem pokrzywdzona przez życie itp, itd, po prostu czuje że muszę to wszystko z siebie powyrzucać , ale chyba po pijaku się nie liczy, jeśli ciągle wracam do tych samych kwestii...
No i jest mi wstyd bo paplę na prawo i lewo, stanowczo za dużo nieraz, ogólnie podsumuwuje to na minus, bo zawsze żałuje że tak się otworzyłam, niezależnie czy to osoby bliższe czy dalsze, bo uważam że owszem trzeba się zwierzać ale robić to świadomie na trzeżwo, tylko to nieraz jest zbyt trudne i pohamowane wszystko..
Ja także użalam się nad sobą.. Wiecznie wracam do moich ex, którzy najzwyczajniej w świecie, nie mnie jedynej złamali serce.. Paple i paple- końca nie widać
No a na następny dzień wstyd mi po lekku, ale cóż. Ci ludzie się już do tego przyzwyczaili. Nieraz lepiej się wygadać właśnie obcej osobie. Porozmawiaj z tym chłopakiem jak radzi Lusinda
O nie nie... Nie wyobrażam sobie rozmawiać z nim na ten temat teraz tak po prostu. Na prawdę mówiłam o rzeczach tak dla mnie wstydliwych, o czymś co powinno pozostać tylko w rodzinie. Nie wyobrażam sobie z kimś o tym rozmawiać, to ten alkohol tak na mnie podziałał, że zrobiłam się zbyt wylewna i otwarta. Jest mi z tym koszmarnie głupio, nie wiem co ten chłopak sobie o mnie pomyślał i chyba pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że ma na tyle serca i przyzwoitości aby zachować to dla siebie. I tak zawsze będę miała do siebie o to pretensje. Rozumiecie jak to jest w moim przypadku? Ja nie użalałam się nad sobą, nie opowiadałam o swoich problemach czy czymś tam co kiedyś mnie dotknęło. Ja mu po prostu zdradziłam mój największy, rodzinny w dodatku sekret... Moja głupota mnie dobija
Człowiek po dużej dawce alkoholu traci zdolność racjonalnego postępowania (wiem to z własnej autopsji, do dzisiaj mi źle po sobotniej "akcji"). Staram się Ciebie zrozumieć i nie dziwię Ci się, że jesteś przepełniona obawami.. Teraz nie ma sensu się martwić tym, że powiedziałaś- nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, tylko zapobiegać ponownemu rozlewowi.
Może niczego sobie nie pomyślał, przecież nie masz wpływu na to, co dzieje się w Twojej rodzinie. A może jednak daj się przekonać do rozmowy? Albo napisz mu sms-a bądź jakakolwiek inna forma kontaktu, aby przypomnieć mu, że miało to pozostać między Wami
Czasu nie cofnies , wiec zaakceptuj to co sie stalo. Kazdy czasami nawet bez alkoholu cos powie za duzo. Ale nie jest to od razu koniec swiata. Niekoniecznie twoj kolega pamieta to co mu powiedzialas. Moze tez byl dostatecznie mocno wstawiony? Bo tak tez najczesciej bywa.A moze poprostu nie zwracal uwagi na to co mowisz. Tez uwazam , ze powinnas sobie z nim to wyjasnic i przeprosic , za takie mowienie. Wtedy sie choc troche uspokoisz, bo zycie w niepewnosci czy powtorzy te wasza rozmowe jest naprawde dreczace i nieprzyjemne.. Powodzenia.
Chyba nie masz wyjścia i nie zamęczaj sie juz -stało sie i koniec.
Wątpię czy tenże kolega bedzie paplał ,napewno tak intymne zwierzenia potraktuje odpowiednio.
Poza tym opowiedziłąs coś co napewno siedziłąo w podświadomości i wrszcie choć niestety pod wpływem alkoholu o tym opowiedziałaś,
Zwykle łatwiej nam mówić o takich wstydliwych sprawach jak to nazwałas z osobami z poza najbliższego towarzystwa.
tak się dzeje na terapjach,pomyśl o tym może warto pomówić o swoich sprawach z kimś profesjonalnie ,na trzeźwo -Nie ma spraw wstydliwych ,które powinny nie wychodzić na światło dzienne.
W zdrowych rodzinach nie ma takich spraw.
pozdrawiam