Witam, mam problem.
Poznałam faceta. Jesteśmy ze sobą 2 miesiące, wiem, to nie dużo i w tym tkwi problem.
Na początku, kiedy jeszcze nie byliśmy razem, i przez ten pierwszy miesiąc on się starał, robił wszystko i widziałam, ze mu zależy. Byłam szczęśliwa, pomyślałam że w koncu znalazłam kogoś odpowiednigo. Niestety to sie zmieniło. Teraz to ja proponuję spotkania, on rzadko mówi mi że mnie kocha, że mu zależy, najchętniej spędzał by cały czień przed telewizorem, albo komputerem. Nie mówi do mnie juz tak czule jak kochanie, czy myszko..Postanowłam z nim o tym pogadać, powiedział, że on czuje się dorosły i nie potzrebne są mu np. smsy w srodku dnia, że nie potzrebuje tak ciagłego kontaktuu jak ja. Zapytałam, czy mnie kocha, po co mamy się męczyć, skoro mamy inne zapotzrebowanie na siebie, odpowiedział że z jednej strony mni kocha i mu zależy ale że z drugiej zdaje sprawę sobie że to się nie uda, ponieważ ja potrzebuję wiecej miłości niż on. Mówił tez że chce się spotykać, ale nie mogę za bardzo wkraczać w jego świat. Jesteśmy ze sobą nadal, ale to jest takie jakies bez smaku. Powiedział też że jeśli raz mi mów że mnie kocha itp. to tak jest i on nie ma potzreby żeby mi to mówić często. Boli mnie to bo ja sie zakochałam i chciałabym go mieć jak najwięcej. W związku z tym takie moje pytania: Czy ta jego obojętność jest normalna? Czy każdy facet przestaje się starać po tak krótkim czasie? Czy to ja zachowuje się dziecinnie? Czy odpuścić ten związek, czy go akceptować, skoro mi bardzo na nim zależy? Co bedzie potem skoro to 2 miesiąc dopiero? Ja mam 22 lata, on 24. Dzięki z góry za porady.
1 2011-01-10 09:52:20 Ostatnio edytowany przez karamba550@wp.pl (2011-01-10 09:53:59)
Twój chłopak to typowy facet, który nie wie, ze kobiety trochę inaczej postrzegają świat, potrzebują byc blisko ukochanego, dzielić z nim świat, wszystko o nim wiedzieć, gadać i nigdy im dość zapewnień o miłości. A on jak raz powiedział, że kocha to ma wystarczć na całe życie! Dla mężczyzn ważne są czyny, nie słowa. Powiem ci z doświadczenia, że tacy mężczyźni są lepsi na życie, bo zwykle są bardzo odpowiedzialni, konkretni i lojalni. Na takim mozna się oprzeć. Ale są też wady, bo zwykle są zaprzeczeniem romantycznego kochanka. Nie mówią czułych słówek, nie pisza miłosnych listów, nie przynoszą kwiatów. Raczej wezmą dodatkową pracę, żeby zarobić na dom, naprawią pralkę, zrobią remont, bo w taki sposób wyrażają miłość i troskę. Mój mąż jest taki, a jesteśmy razem 33 lata. Od zawsze miał swój swiat, mnie w nim nie było, ale nigdy mnie nie zawiódł. Nigdy nie lubił czczego gadania, wolał zająć się swoimi drucikami (zawsze był pasjonatem elektroniki) i nie znosił gdy mu w tym przeszkadzałam, ale zawsze był lojalnym mężem, facetem przy którym czułam się bezpiecznie. Że kocha powiedział może ze dwa razy w życiu, ale materialnych dowodów na to miałam i mam nadal multum. Nie powiem, że zawsze było mi z tym łatwo, szczegolnie wtedy gdy byliśmy młodzi, ale szybko doceniłam to co mam. Też mam swoje pasje i zawsze miałam akceptację męża dla swojej odrębności. Patrzyłam na małżeństwa znajomych, które zaczynały się uczuciowym szaleństwem, noszeniem na rękach i wydawało mi się że coś mnie ominęło. A potem patrzyłam na degrengoladę, zdrady, awantury i rozwody. Cóż, ich już nie ma, a my jesteśmy.
Z perspektywy minionych 33 lat uważam, że moje małzeństwo jest niezwykle udane, ze potrafiliśmy być razem zachowując jednocześnie odrębność i osobistą przestrzeń dla tylko swoich pasji.
Może tobie też się trafił ktoś taki?
Dziękuję za tego posta:) Chyba właśnie potrzebowałam takiego uświadomienia:)
Wiem, że czasami zachowuję się dziecinnie a on chyba normalnie bo tak się zachowują dorośli ludzie. No własnie jestem kobietą i czasami potrzebuję tej miłości.. Może masz racje, napewno masz racje. Chciałabym się dla niego zmienić, bo naprawdę zależy mi na nim, jednak jest we mnie teraz taki strach, że pokazałam mu moją miłość za bardzo której on tak na dobrą sprawę nie potrzebuje i może to go już zniechęciło do mnie. zreszta sam powiedział ze go to męczy, cóż muszę popracować nad sobą. Może nie wszystko jeszcze stracone.. Hm, patrzac obiektywnie, on też się stara, przeciez nie przyjeżdżał by do mnie 80 km gdyby mu nie zależało. Mam też ten problem, bo nie mam pracy więc cały dzień siedzę i wymyślam sobie różne głupoty. On pracuje i to duzo, ma swoje zainteresowanie, czyli grę, w którą gra kilka lat i to pochłania duzo jego czasu. A ja takiego zajęcia nie mam i przez to on staje sie całym moim swiatem, a wiem, ze tak jest nie dobrze, gdy jest sie ograniczonym tylko na siebie..
marena7 bardzo spodobał mi się Twój wpis
Ja również jestem w podobnej sytuacji. Jestem młoda, a mój chłopak jest ode mnie prawie o 8 lat starszy. Przez pierwsze dwa miesiące mówił mi komplementy i pisał czułe smsy. A teraz jest inaczej. Co prawda mówi do mnie Kochanie itp., ale komplementów nie słyszę prawie żadnych, a słów "Kocham Cię" nie usłyszałam jeszcze ani razu, a za trzy tygodnie jest pierwsza rocznica naszego związku. Kiedyś zakładałam, że jak tego nie usłyszę to zakończę związek, bo nie mogę być z mężczyzną, który nie wie, co do mnie czuje. Doszłam jednak do wniosku, że on po prostu taki jest i nie mogę od niego wymagać, żeby co chwilę mnie zapewniał o swoich uczuciach, skoro on mi to pokazuje. Czuje że mnie kocha, opiekuje się mną, dba o mnie, chroni i szanuje mnie jak jeszcze nigdy nikt. Co nie zmienia faktu, że miło by było to usłyszeć. Też kiedyś mi powiedział, że on nie potrzebuje tyle przytulania i pocałunków co ja, zabolało mnie to wtedy bardzo, i starałam się go nie "zamęczać" moją bliskością. Doszłam jednak do wniosku, że ja tego potrzebuje i przytulam się do niego i całuje tak często, jak ja tego chce, nie zważając na jego drobne gesty wskazujące na to, że mu w przeszkadzam. I opłacało się, bo ostatnio usłyszałam, że on tak naprawdę to lubi.
Więc musisz się zastanowić, czy będziesz potrafiła przywyknąć do takiego zachowania Twojego chłopaka, bo może to nie ulec zmianie. Możesz spróbować nad nim popracować, w moim przypadku się opłacało, ale wymaga czasu. Przemyśl swoje uczucie do niego i jego zachowanie do Ciebie i zastanów się czy chcesz być w takim związku. Da się do tego przyzwyczaić, a jeśli go kochasz, to dasz radę
z moim facetem jest podobnie. chciałabym wiedzieć wszytko o czy myśli, co czuje, aby wyrażał swoje uczucia, ale nie chce. Zamyka się w swoim świecie, ucieka do swoich pasji. JA mogłabym poświęcić mu 24 h/dobę, ale on raczej nie. Mówi mi, abym znalazła sobie jakieś hobby, aby nie ograniczać się, aby rozwijać siebie i swoje pasje, bo tylko wtedy nasz związek będzie udany.
Mój też mi tak powiedział. My kobiety myślimy o nich 24h obojetnie co byśmy nie robiły, a oni potrafią się od nas tak odciać.. Chyba dlatego mówi się że kobiety są z Wenus, a mężczyźni z Marsa. Tak już jest i tego nie zmienimy.
Rozumiem co czujesz, tez kiedys przez cos takiego przechodzilam. ja sie zakochiwalam coraz bardziej a moj chlopak coraz bardziej 'przyzwyczajal sie' do bycia w zwiazku i mniej sie staral. ale wiesz co? ja mysle, ze to jest fajne. ze jego uczucie stale sie dojrzale i przechodzi mu juz etap 'oglupiajacego zakochania' a zaczyna Cie prawdziwie kochac i akceptowac. ja bym na Twoim miejscu tak to sobie tlumaczyla. wyraznie chlopak powiedzial, ze chce byc z Toba i ze darzy Cie miloscia. i tak na pewno jest, pamietaj o tym. mysle, ze powinnas powoli uczyc sie z tym zyc, ze chlopak nie potrzebuje pisac do Ciebie ciagle smsow, dzwonic, spedzac kazdej wolnej chwili. Ty staraj sie postepowac podobnie, bo pewnie inaczej zaczelabys go irytowac i mogloby to doprowadzic do niepotrzebnych klotni. natomiast kiedy sie spotykacie, czerp z tych chwil kazdy moment.
pozdrawiam!
Dziękuję dziewczyny za te porady, chyba otworzyłyście mi oczy i jakos inaczej teraz to widzę.
Jesteśmy ze sobą 2 miesiące, rzadko mówi mi że mnie kocha, Zapytałam, czy mnie kocha, po co mamy się męczyć, skoro mamy inne zapotzrebowanie na siebie, .
jedno przeczy drugiemu. juz wiele razy zadawalam to pytanie na forum adam je kolejny. jak mozna kochac kogos po 2 miesiacach ? tak na prawde nie znajac go w ogole ? moze wy kochanie wyobrazenie tej osoby? jak dla mnie wiele osob myli pojecie zakochania euforii z miloscia z czyms coo jest glebokie juz bez takich szalenst jak na poczatku ale to juz jest uczucie....
ale wracajac do watku... wydaje mi sie ze za bardzo narzucilas siebie , swojemu facetowi. Za duzo jest Ciebie w jego zyciu. facet to facet potrzebuje miec czas dla siebie dla swoich zabawek ( samochod ,komputer sport itp) czasami koledzy , nauka , praca i Ty oczywiscie kolejnosc w druga strone ale kazde z tych zajec to odrebne rzeczy ich sie nie laczy ... kazdy potrzebuje troche oddechu zeby najzwyczajniej w swiecie zatesknic zeby poczuc ta niepewnosc czy na pewno moge byc jej / jego tak w 100% pewien ze bedzie zawsze przy mnie co pociaga za soba pozniej ze bardziej sie staramy bo doceniamy co mamy.
Powinnas dac mu odetchnac pozwolic zeby mogl zatesknic pomyslec czemu nagle przestalas miec pretensje o brak wiekszego zainteresowania on widac czuje sie osaczony i na razie jeszcze to znosi ale nie wiadomo jak dlugo. Powinas zaakcetowac fakt ze potrzebuje tez pobyc sam bez Ciebie bez sms telefonow itp.
"Kocham Cię" nie usłyszałam jeszcze ani razu, a za trzy tygodnie jest pierwsza rocznica naszego związku. Kiedyś zakładałam, że jak tego nie usłyszę to zakończę związek, bo nie mogę być z mężczyzną, który nie wie, co do mnie czuje. Doszłam jednak do wniosku, że on po prostu taki jest i nie mogę od niego wymagać, żeby co chwilę mnie zapewniał o swoich uczuciach, skoro on mi to pokazuje.
podoba mi sie to co napisalas... pogodzilas sie z faktem ze twoj facet stawia na czyny a slowa sa fajnym dodatkiem. Mi rowniez bylo ciezko kiedy zakochalam sie w moim facecie a on jedynie ograniczal sie do slow zalezy mi jestes dla mnie bardzo wazna , cenie cie jako czlowieka ze moge zwrocic sie do ciebie z kadym problemem. Uwazalam ze to malo bo z wczesniejszymi facetami bylo inaczej szybko pojawialo sie to kocham na zasze razem itp. ale tak szybko jak sie to pojawilo ... znikalo . teraz wiem ze wazniejsze sa czyny a slowa to fajny dodatek ktory dodaje pikanterii i kiedy juz cokolwiek uslysze od mojego faceta daje mi to tyle szczescia .. duzo wiecej niz gdyby mowil to codziennie
Hm.. Postanowiłam dać mu od siebie odpocząć.. To chyba był błąd, nie odzywa się od kilku dni:( Ja tak dłużej nie mogę. Nie umiem tak walczyć, jeśli nie slyszę nawet jednego słowa. Stałam mu się obojętna. Ost raz kiedy rozmawialiśmy powiedział, że on sie nie będzie starał, skoro ja tego nie robię. Poprosiłam dziś o spotkanie. Mam nadzieję, że ostatnie:(
Ach. Sądzę, że dziewczyny dokonały nadinterpretacji...
Nie odzywa się karambo? Przykro mi, ale dla mnie to oznacza mniej więcej, że mu nie zależy. Jest bardzo cienka granica między 'kocha i zależy mu, ale jest powściągliwy' a 'ma Cię w dupie'. Tłumaczenie, że jest dorosły i nie potrzebuje kontaktu w ciągu dnia wygląda dla na ściemę grubymi nićmi szytą. Szczególnie, że to dopiero początek- czy nie powinno być chociaż odrobiny szaleństwa, zakochania? Poza tym powiedział, że 'to chyba się nie uda', bo Ty chcesz za dużo miłości, żebyś za bardzo nie wkraczała w jego świat, że to Ty się nie starasz (hahah). Jak dla mnie to oznaka powolnego wycofywania się... Nie zdziwię się, że teraz się rozstaniecie, bo 'Ty się do niego nie odzywałaś'.
Życzę Ci znalezienia takiego faceta, który codziennie będzie Ci mówił, jak wielkim szczęściem jest to, że Cię spotkał. I będzie te słowa popierał czynami! Zasługujesz na szczęście przy boku tego, który Cię doceni.