Mam koleżankę, która właśnie się dowiedziała, że zdradził ją mąż. Dowiedziała się od tzw. "życzliwych" ,ale jest to informacja pewna bo niestety sama widziałam jej męża wczoraj w objęciach innej - miał pecha, że polazł wczoraj do restauracji w której akurat moi teściowie obchodzili rocznicę 50 lecia małżeństwa i widziała go całą moja rodzina. Nie wiem co doradzić koleżance, sa 10 lat po ślubie i ich małżeństwo wydawało się być w porządku ... Wydawało się. Sama nie wiem jak bym się zachowała gdyby mi się coś takiego przytrafiło... Bo robić awanturę i od razu sie rozwodzić oczywiście można, ale moja koleżanka jest na wózku inwalidzkim i utrzymaniu męża więc choćby z takich finansowych względów nie będzie jej łatwo być samą ( oczywiście ma mnie, no ale wiecie o czym mówię) Dziś powiedziała ,że uda ,że o tym nie wie ... Nie wiem co jej doradzić. Rozumiem jej strach przed zostaniem samą ale łotr na prawdę powinien dostać kopa o niej w jakiś sposób. Jak ona chce udawać ,że nic się nie stało - to chore ... Już sama nie wiem jak się ustosunkować do tego i co jej doradzić ...
Radzę jej przeczekać..,czas wyjaśni wszystko. Współczuję dziewczynie,bardzo..
wiesz to ciężka sprawa jednak zapytaj ją czy pragnie do końca życia przymykac oczy na kolejne panienki bo nie każda kobieta ma na tyle siły. A jesli raz ja zdradził to na pewno na tym nie przestanie tym bardziej że poczuje się bezkarny.
jeśli raz ujdzie mu to płazem, to historia będzie się powtarzać
a w najgorszym rozwiązaniu może związać się z kimś na stałe i ją zostawić
a ona straci klka tygodni, miesięcy lub lat w ciągu których będzie strasznie cierpieć, wiedząc że on kogoś ma
trudno jest doradzić z powodu jej stanu fizycznego, ale może jest jakieś rozwiązanie
psychiczny ból jest gorszy od choroby fizycznej
wiesz co byłam w podobnej sytuacji co Twoja kolezanka. Gdy zostawil mnie mąż byłam bez pracy i właśnie dowiedziałam się że jestem chora na wirusowe zapalenie wątroby typu c. Do tego większość rodziny się ode mnie odsunęła. Po cięzkich chwilach doszłam do wniosku że niepotrafiłabym żyć z kimś komu już nie ufam. Co prawda to on wystąpił w końcu o rozwód ale to ja teraz jestem górą. Wywalczyłam rozwód z orzeczeniem o jego winie (w razie czego mogę zawsze wystąpić o alimenty na siebie), wysokie alinentydla córki. Znalazłam prace, stawiłam czoło chorobie i po ciężkiej terapii wyzdrowiałam. Jestem nadal sama ale żyje mi sie dobrze bo nikt mnie nie oszukuje. Więc jeśli ja miałabym radzić Twojej koleżance to radziłabym wziąść adwokata i udowodnić palantowi ( przepraszam) winę i zarzadać porzadne alimenty.
Właśnie się dowiedziałam że mój mój mąż coś czuje do innej kobiety. Poznał ją przez internet. Miał jej zdjęcie i numer telefonu. Wyznała mu miłość. Zdobyłam jej numer i zadzwoniłam do niej. Powiedziałam że ma dwójkę dzieci i żonę była zdziwiona nic o tym nie wiedziała. Obiecała że usunie jego numer telefnu i już nie będziesie z nim kontaktować. Z męża telefonu też usunełam jej numer. Teraz nie ufam mężowi. Czepia się że ciągle mu to wypominam i mówi że zabłądził i to więcej się nie powtórzy.
Brawo Asica
Agnieszko, dam Ci dobrą radę. Nie wypominaj, jeśli ciągle z nim jesteś tzn, że dałaś mu szansę na poprawę. Ciągłe rozgrzebywanie przeszłości, poza Twoim bólem, nie wnosi niczego do Waszego związku. Obserwuj. Życzę Powodzenia.