Witam, problem mam taki ze nie wiem jak mam zyc będąc samotnym. Juz sie pogodzilem z tym ze bede sam do konca zycia, ale ciągle mi dokucza poczucie samotnosci, gorycz tego ze nie dla mnie jest milosc....., co zrobic zeby zapomniec o takim czyms jak milosc? żeby szczesliwe pary nie powodowały u mnie smutku?
No witam Cie cieplo. A kto powiedzialze koniecznie trzeba laczyc sie w pary na cale zycie.To jest tylko potrzebne do przedluzenia zycia na ziemi Samotnosc nie jest taka straszna.Mowie bo wiem.Co prawda nie jestem samotna bo mam corke ale sama... ale w nawale pracy kiedy wracam do domu zmeczona i marze zeby trafic prosto do lozka i miec swiety spokoj druga osoba byla by mila gdyby przygotowala cos do zjedzenia i zmyla naczynia
i dala mi swiety spokoj A jak sa wolne dni to mozna je zagospodarowac ...np. wycieczka w gory czy nad morze a jak pada deszcz -inne mile zajecia chociazby laptop,ksiazka czyli slodkie nicnierobstwo i nikt nic nie chce od Ciebie
A co spodziewales sie porady jaki to jestes biedny i nieszczesliwy ? Jestes szczesliwy tylko nie wiesz o tym
pozdrawiam
Przede wszystkim, Marek, ile masz lat? Dlaczego uważasz, że będziesz sam do końca życia? Skąd możesz to wiedzieć? Jesteś tarocistą albo jasnowidzem i już to odczytałeś w kartach?
Po drugie, człowiek niestety ma w sobie taki pęd, taki pierwiastek "lgnięcia do drugiej osoby", który mnie osobiście bardzo wkurza. Szczerze powiem, że ciężko go z siebie wyplenić. Ale... można żyć, będąc samotnym (tzn. praktycznie bez przyjaciół i bez bliskiej osoby). Trzeba mieć po prostu solidną pasję, która daje poczucie spełnienia i coś do roboty... coś, co odwróci uwagę od samotności. Praca, zlecenia, dokształcanie się... itp.
Dodatkowo należy zrozumieć, że brak kogoś bliskiego nie przekreśla naszych szans na szczęście. Gdyby posiadanie ukochanej osoby było warunkiem szczęścia lub czymś niezbędnym dla naszego życia, to rodzilibyśmy się zrośnięci jak bliźnięta syjamskie. A tak nie jest...
Pocieszę Cię (chociaż może marna to będzie dla Ciebie pociecha), że jako człowiek samotny masz większe szanse na wzrost duchowy i szybciej osiągniesz mądrość niż osoby otoczone wianuszkiem wielbicieli i spełnione w związku.
Mam 20 lat. Nie mówcie ze cale zycie przede mna prosze... jedna mala milosc bym chcial
Witaj Marek,
20 lat matko kochana jak ja bym chciała mieć teraz 20 lat Mi minęło już 25 wiosenek i jestem sama już ponad półtora roku, po rozstaniu z związku 4 letnim i jest ciężko, ale można żyć samotnie naprawdę.
Napisz co robisz na codzień, żeby zmienić ta samotność??
studiuje, cwicze sobie, staram sie ladniec. samoocena zanizona bardzo
Wiesz co tak sobie myślę, że im bardziej człowiek skupia sie na tym, to jest gorzej. Może najlepiej, to zostawić jak jest i zająć się zwyczajnie sobą, swoimi pasjami, spełnianiem marzeń, a reszta sama przyjdzie... tylko gdyby to było takie proste...sama wiem jak to jest i mam dni kiedy sobie z tym kompletnie nie radzę eh...
Masz znajomych, z którymi możesz gdzieś wyjść? to zwiększa szanse na poznanie kogoś. Samoocena niska dlaczego? Każdy człowiek posiada w sobie, to coś wyjątkowego Poszukaj tego w sobie
mozna zlikwidowac w sobie poczucie checi bycia kochanym?
Niestety nie można, to jest silniejsze
Zeby tak poprostu nie wiedziec co to milosc, nie czuc poprostu nie potrzebować drugiej osoby, żeby tego poprostu nie było.... byłoby pięknie.
Ehh.. Marku doskonale Cię rozumiem.. Też mam 20 lat, jestem już długo sama, mam znajomych, chodzę na imprezy, ale to nie o to chodzi..
Wiesz takaja ma rację, im bardziej się na tym człowiek skupia, mysli o tym, to tylko pogarsza sytuację, podobnie jest z szukaniem miłości na siłę..
Życie jest piękne, ale przynosi też mnóstwo cierpień, podobnie uważam, że miłośc znadzie nas w najmniej spodziewanym momencie, choć ostatnio sama już sobie nie radzę ze swoją samotnościa i brakiem bliskości i ciepła drugiej osoby.
Studiujesz, więc jesteś z ludźmi, ćwiczysz-wychodzisz do ludzi, jest mnóstwo okazji do poznania kogoś "przypadkiem",
skup się na sobie i ciesz się dniem, a reszta już sama się ułoży
Poza tym napewno masz jakiś znajomych, czyż nie?
mam, ale co znajomi, jak nie ma gdzie ulokować uczuć....;( ja brzydki nie jestem nie wiem co jest ze mna nie tak, meczy mnie to i boli bo sie serce upomina o uczucie
13 2010-10-29 02:00:52 Ostatnio edytowany przez Sathia (2010-10-29 02:03:39)
mozna zlikwidowac w sobie poczucie checi bycia kochanym?
Uważam, że jest to możliwe, ale wymaga wiele pracy nad rozwojem i poszerzaniem świadomości.
Niestety nie można, to jest silniejsze
Oczywiście, że można, ale raczej nie uda się to każdemu. Można jednak próbować. Jeżeli człowiek sam emituje miłość, to w dużym stopniu może zagłuszyć własne pragnienie tego, by być kochanym.
Bo gdzie tak naprawdę rodzi się miłość? W nas. Jeżeli ktoś nas kocha, to gdzie to odczuwany? W sobie. No bo gdzież indziej? A ściślej - odczuwamy w sobie cały czas miłość, którą sami emitujemy POD WPŁYWEM drugiej osoby.
Zainteresowanie innego człowieka to tylko katalizator, który pobudza nas do kochania. Rozumiecie? Można oszukać ten mechanizm, jeżeli tylko przestanie nam zależeć na czyjejś bliskości, a zadowolimy się samą energią miłości. To jednak w świecie egotycznych umysłów chyba nie jest realne na masową skalę...
14 2010-10-30 21:40:40 Ostatnio edytowany przez Martyna777 (2010-10-30 21:42:56)
Jak ja chciałabym mieć 20 lat
Świat byłby taki piękny
Niedobrze. Bardzo niedobrze. Ja jestem samotna i nigdy, przenigdy nie chciałabym wyplenić ze swojego serca potrzeby miłości. To właśnie to paliwo napędza do myślenia, skłania do zadawania pytań.
To właśnie miłość (bez względu, czy jej brak czy nie) sprawia, że jesteśmy, bądź usiłujemy być dobrymi ludźmi. To miłość najlepiej wykłada nam życie. Nawet jeżeli chcemy się jej pozbyć, a nawet zwłaszcza wtedy.
Nie chciej pozbyć się miłości - bo dopiero wtedy będziesz wiódł jałowe życie.
Miłość to także te pasje, o których wspominacie.
Pixy, ja nigdy nie znalazłam miłości, a jakoś żyję. Uważasz, że moje życie jest gorsze?
To nie moja wina że nie miałam, nie mam i pewnie nie będę mieć szans kochać
17 2010-10-30 22:45:37 Ostatnio edytowany przez Pixy (2010-10-30 22:48:54)
Kurde ludzie! Obudźcie się! Czytać nie umiecie?
Pasja to też miłość. Mówię o miłości samej w sobie, do siebie, do świata.
Ja pikole.. Wszystko trzeba tłumaczyć.
Witki mi już opadają. ;/
Czy ja gdziekolwiek napisałam, że samotność jest zła? Gorsza? Na Boga sama jestem samotna!!
Tylko, że jak widzę, nie wszystkich samotność wystarczająco stymuluje, żeby spojrzeć nań inaczej niż przez pryzmat własnego cierpienia.