Mam na imię ELiza od 31 stycznia 2010 świat mi się zawalił nie mogłam jeść i spać nerwy, stress i szok.Miłość mojego życia znalazła sobie na portalu gadu - gadu kobietę z którą się spotyka.Stracił dla niej głowe.mąż ma 57 lat jest przystojny .Najgorsze jest to że to chyba coś poważnego, zaniedbuje wnuka ,stracił kontakt z rodziną??Mieszkamy razem jeszcze tak naprawde niewiem co robić?Trudno jest podjąć decyzję bardzo męża kocham .Widzę że za bardzo nie zależy mu na mnie.Czy ja mam po tylu latach się pozbierać i zaczynać od nowa ??Straciłam energie do życia.Wiem napewno że to zdrada nie mogę uwierzyć że zaczęło się nam układać :praca dom ,działka rekreacyjna ,wnuczek.,a tu masz odbija dziadkowi ,czyżby się znudził ,jestem atrakcyjną babcią nic mi nie brakuje....
1 2010-06-09 16:31:48 Ostatnio edytowany przez LAWENDA133 (2010-06-23 13:50:17)
Mąż nie jest młodzieniaszkiem i pewnie zbyt intensywne zycie z kochanką raczej nie za długo bedzie trwało. Minie zuroczenie i wróci skruszony. Jezeli go kochasz i chcesz ratować to małżeństwo,to przeczekaj. Działka,wnuczek nie koniecznie musiały byc szczytem jego marzeń,moze czuł sie juz jak stary dziad którego jedyną "rozrywką" jest działka i opieka nad wnuczkiem.
Nowa kobieta urozmaiciła mu monotonie,poczuł,ze jeszcze moze byc fajnie,wesoło,zaczęły gonic mu motylki w brzuchu jak za dawnych młodych lat gdy poznał Ciebie....]
Ile lat ma jego kochanka? i co maz mówi,jak on to dalej widzi? Czy ta kobieta jest wolna....?
3 2010-06-09 19:26:58 Ostatnio edytowany przez LAWENDA133 (2010-06-23 13:50:41)
Małzonek spotyka się zUlką bo tak ma na imię przyznał się ona ma 45 lat.jest rozwódką.Tylko po co kradnie cudzych mężów?Mąż potrafi spędzać na gadu gadu 7 lub 6 godzin.Uzależnił się od internetu..Sytuacja jest taka że nie chce rozmawiać .Ja mam żal dlaczego prawdy niepowiedział ?Zwodził od Sylwestra ze zerwał a dalej pokryjomu spotyka się w naszym domku w Tucholi.Mam dowody że jest z nią .Bardzo zależy mi na rodzinie mamy dwie córki dorosłe i syna.Dlaczego nie dorósł żeby godnie się zestarzeć?naprawde nie wiedziałam że jest tak głupi??
Czy na pewno wiesz ze jest rozwódką? Moze tylko maż tak Ci mówi. Może ma męża i mogła bys go poinformować?
Nic teraz nie wskórasz. Im wiecej bedziesz marudziła,gadała mu,tym bardziej bedzie lgnął do tej kobiety.
Zostaw wszytko tak jak jest,bo w tej chwili nie jestes w stanie nic zrobić,a moze mu zaproponuj zeby przeprowadził sie do niej? albo go spakuj i niech do niej idzie?
No niestety w pewnym wieku sperma zalewa im mózg.
Jeżeli masz silę żeby to wytrzymać to spróbuj ja wytrzymalam cztery miesiące i go spakowalam.Nie jest to latwe ale lepiej zostać samej niż dać się katować tą jego miloscią.
Może kiedyś zrozumie jak będziesz mogla to wybaczysz ajak nie to ty mu powiesz wybacz ale to mnie teraz przeszlo.No i trzymaj się musisz być silna.
Na pewno to że ci współczuję nie poprawi twojej sytuacji. A jesteś pewna że on cię zdradza? Przyznał się do tego?
Spakowałam męża już raz ?Cały kwiecien mieszkał na stancji wrócił nie wiem dlaczego mu pozwoliłam .I tak nie śpimy ze sobą od listopada . Mówię mu idź do niej biegnij i daj nam spokój.Kochanka mieszka 120 km od naszego miasta.Jeździ do niej jak ma wolne od pracy dni.Pokój który zajmuje to komputer , łóżko i trzy torby których nie rozpakowuje. Z natury to bałaganiarz wiadomo jak prawie każdy facet. Trudno się żyje. Najgorsze jest to że nikt nie wie. Tylko teściowie syna ,syn i córki..Boję się powiedzieć mamie, niedawno w marcu pochowałam ojca.. Nie wiem co robić ..dziękuje od razu mi lepiej jak czytam wasze wypowiedzi, serdeczne dzięki..
Wiem napewno że spali ze sobą ?Mam dowody i przyznał się?Pojechłam do naszego domku ,mąż myślał że nie pojadę bo zaczęłam niedawno jeżdzić autem?żajezdzam a ona już zniknęła ale była nawet kwiatki posiała w donicach..tupet niebywały,myślę że mąż bajki jej opowiada ..Może myśli że ten domek to Jego.Kłamie ale po co???Dobrze że dzieci są ze mną i to mnie trzyma.....
Po pierwsze Moim zdaniem nie powinnaś żyć całe życie swoją rodziną, postaw na jedna kartę teraz liczysz się tylko Ty, Tobie dzieje się krzywda, uwierz jeżeli dzieci dowiedzą się, że ich ojciec zdradza mamę to nie będą przejmować się sobą tylko Toba, bo Ty jesteś tutaj najbardziej pokrzywdzona, NIE BIERZ BŁĘDÓW SWOJEGO MĘŻA NA SWOJE BARKI - to jego wstyd i jego problem. Przenigdy nie próbuj wlariwować się w taki stan rzeczy mieszkamy razem, ale nie żyjemy ze sobą bo to jest psychiczne!! wykończysz się, spakuj go przy najbliższej awanturze, lub porozmawiaj stanowczo chcąc wyprowadzki, sprzedania mieszkania /domu i kupienia dwóch oddzielnych i sio do innej, niech odczuje samotność, niech przemyśli sprawę niech się wstydzi przecież on źle robi nie masz co tego ukrywać! Najbliżsi na pewno Cię zrozumią i dobrze doradzą, nie ukrywaj w sobie tak złych kumulujących się emocji, bo wyjedziesz do wariatkowa, miłość miłością i życie życiem, ale czas byś w końcu popatrzyła na swoje życie z punku egoizmu! Bo Ci się po tych wszystkich latach należny, pokaż mu prawdziwa kobietę, a będzie jeszcze skomlał przy drzwiach! A co do mamy to kochany musisz niestety wsiąść się w garść, odsłonić się przecież to Twoja mama najbliższa osoba i przyjaciółka zarazem, na pewno w wielu sprawach Ci pomoże nawet jedynie wysłuchując, bo to naprawdę dużo
Napisze Jeszcze do tego Ten facet Najzwyczajniej Toba manipuluje, a powiem więcej Ty mu na to pozwalasz. Wiec od dziś bierzemy się w garść i kończymy z tym. Ja wiem, że My kobiety mamy super idealny wizerunek na miłość dom i rodzinę, ale nie jesteśmy wstanie wyobrazić sobie poglądu drugiej osoby, zazwyczaj różnią się strasznie i trzeba się z tym pogodzić nic innego Ci nie zostało, pozwól sobie na koniec walki o męża wiem to trudne, ale wcześniej czy później nie będziesz miała już na to siły ale przy okazji będziesz miała nerwy poszarpane i będzie ciężej zrób to teraz gdy jeszcze jesteś silną kobieta. Masz dużo radości jak widze z rodziny wiec poradzisz sobie.
mojej koleżanki rodzice też mieli podobną sytuację, i nie chcę cię straszyć ale jej tato zostawił jej matkę i już dobrych parę lat mieszka z kochanką, oczywiście małżeństwo się rozpadło i doszło do rozwodu.myślę ze powinnas go wyrzucic z domu dac jasno do zrozumienia że nie bedziesz akceptowała tego zachowania.poczekaj zateskni za zoną, dziecmi i za zyciem które z tobą prowadził.A jak będzie prosił o wybaczenie to tylko na twoich warunkach.takie jest moje zdanie.bo jak teraz będziesz dalej z nim mieszkać to pokazujesz mu ze akceptujesz takie zachowanie i on sobie będzie dalej korzystał.oczywiście decyzja należy do ciebie, to była tylko moja rada .pozdrawiam:)
Witam dziewczyny macie rację ,byłam u lekarza psychologa powiedział prawie to samo.Muszę się zabrać do roboty.Biorę słabe leki na wyciszenie.Mąż dzisiaj ma wolne spakował się i już go niema?Zadzwonił gdzie są pośćiele w których spał?A ja je spaliłam w ognisku z nerwów ona spała w tych pościelach.Wśćiekł się że kosztowały 200 zł.Aja mu na to że zrobił mi świństwo kara musi być to tak jak w domu by tego dokonał?Wydaje mi się że jest na etapie daleko zaawansowanym z tą kobietą??Naprawde traktuje mnie jak powietrze..Gdyby było bliżej częśćiej bym tam jezdziła ale pracuje więc niemoge.Mamy inne zmiany w pracy..pozdrawiam...
nie jeżdzij do niego!!!to on się okazał złym człowiekiem nie ty i pamiętaj o tym!ty starałaś się dla niego,wychowałaś wasze dzieci a on się tak odpłacił.Fajna babeczka z ciebie i może czas pomyśleć o sobie. skoro dzieci już są na swoim to masz teraz czas żeby zająć sie sobą.nie wiem wybierz się gdzies ze znajomymi, z koleżanką,weż wolne wyjedż gdzieś na parę dni żeby odpocząć, to będzie okazja żeby odzwiedzić jakąś starą znajomą.Zmień fryzurę,pokaż mu jaką fajną kobietę stracił.A kto wie może po drodze się ktoś trafi i się zakochasz.Na miłość nigdy nie jest za późno:) a to że mu pościel spaliłas to brawo, ja bym wszystkie jego iuchy spaliła:P
Głowa do góry zawsze masz nas net kobiety na tym forum:)
Bardzo mi cieżko na sercu...jestem bardzo zła za to co mi los zgotował??Małżonek Tadeusz jest u pani Urszuli ZADNA TAJEMNICA ??Zgłupiał na jej punkcie zobaczymy na jak długo??ŻYCZE IM SZCZĘŚCIA??.Wiem że mu się znudziłam byłam, za dobra??Faceta trzeba krótko i na dystanas,,,>>>ale za pózno na te morały...KOCHAM Męza nie wiem co jest nie tak czy to moja wina ? Niewiem?Ocena nie należy do mnie..Mąż zakochał się i myślę że to koniec,,,Małżenstwo trzeba pielęgnować najgorsza jest rutyna?Nie wiem co dalej los pokaże?Żyje bo musze nie cieszy mnie życie nie teraz??
no nie obraz ale zachował się jak ham! nie jestem w stanie sobie wyobrazić tego co czujesz,bo sporo lat przeżyliście razem i macie dzieci.Wiesz myślę że może twój maż przechodzi przez kryzys wieku średniego?Napewno walcząc o niego , błagając go nic nie zdziałasz.Im bardziej będziesz mu ją wypominać, tym bardziej on będzie ci robił na złośc tacy są faceci.Wiesz popatrz na to z innej strony skoro on cie zdradza to dlaczego ty też nie możesz zacząć się z kimś spotykać?Mozę jest w twoim życiu jakiś męzczyzna przyjaciel do którego cos czułaś ale obrączka na palcu ci nie pozwalała?Wykorzystaj ten czas dobrze, idż do fryzjera, może zacznij ćwiczyć i za chiny nie pokazuj mężowi jak bardzo ci go brakuje.Może widząc cię z kimś innym,odmieniona zadowoloną coś go ukłuje i zrozumie swój błąd.A jeżeli nie to ty nie wyjdziesz na tym żle bo bedziesz sie z kimś spotykać ,może się zakochasz tak bardzo że cały świat ci zawiruje.Słuchaj moja 80letnia ciotka poznała na ślubie mojej kuzynki dziadka pana młodego,cała noc tańczyli razem a za dwa tygodnie wzieli ślub:) więc nigdy nie jest za pozno na miłość i nigdy się nie jest na to za starym.Jesteś bardzo silną kobietą, i wierze że ci się uda wyjść z tej chorej sytuacji:)Pozdrawiam
LAWENDA133
Podchodzisz do problemu bardzo emocjonalnie(jest to zrozumiałe)tyle,że to niczego nie zmienia.Bardzo często się zdarza,że w pewnym wieku panom odbija(rozumują irracjonalnie) i jego zachowanie jest zrozumiałe.Nie Ty się teraz liczysz ale ta druga i nawet jeśli Cię kocha to w obecnym jego stanie tego nie odczuwa.Potrzeba czasu aż zrozumie gdzie jest jego miejsce i wróci skruszony na kolanach.Zawsze z początku nowego jest sielanka aż wyjdzie proza życia.Pytanie jest czy chcesz aby mąż powrócił i czy zechcesz wybaczyć.Pewno jest jedno,okazywanie tego jak to robisz,złość ,kontrola,okazywanie emocji nie pomogą.Musisz zacząć działać w drugą stronę.Atrakcyjna,dwuznaczna.Nic tak faceta nic spienia jak żona,która pozwala się adorować innym,zachowywać dwuznacznie.Mąż musie dostrzec w Tobie znowu kobietę,która mimo wszystko jest lepsza od tej drugiej.Obudzisz w nim zazdrość.Musisz być stanowcza i wymagająca,również wprowadzić dystans aby mężowi nie zdawało się,że w każdej chwili mu wybaczysz i będzie miał gdzie wrócić jak go kochanka przegoni.Nie okazuj emocji(to wróg w rozsądnym działaniu)
Jestem bardzo wdzięczna ze jestescie ze mną , to mnie stawia do pionu!Wiem że już nie będzie jak dawniej ale trzeba iść do przodu..Postaram emocje trzymać na wodzy..Trochę czasu mine a tak naprawde to niewim ile nim pomyśle o kim innym?To jednak prawie pół zycia tego najlepszego...I DOBRZE ZABRAŁAM MU TO CO BYŁO NAJLEPSZE 33 LATA CUDOWNE..Teraz to już schyłek życia tak mówią starsi powinna być rodzina i mądrość zycia..Najgorsze jest to że ta pani powinna uswiadomic takiego faceta ??,ale ona mu na to pozwala też ma rodzine,a może mąż jest gorszy nie rozwodze sie już na ich temat,bo szkoda czasu.Mąż zaniedbuje wnuka nieodwiedza dzieci..Ta kobieta pochłania go bez reszty...dostał czego chciał a teraz ochota na więcej świeze mięsko ??Musze dodac że nasze pożycie było ok!naprawde byliśmy zgrani..POWIEM JEDNO GADU -GADU ZROBIŁO SWOJE ??Siedział po 5 godzin i wymyslał przy piwku miał rezon i tak zapuścił korzenie.Ja to przegapiłam powinnam więcej okazać zainteresowania co robi?Ale mądry sie kontroluje co mówi oni przecholowali winie męza to jemu odbiło??pozdrawiam
Dzisiaj mi powiedział że po urlopie będzie chciał rozwodu .Wkurzył sie bo wysłałam list do niej ,a przeczytał jej były?Napisałam żeby żonatych zostawiła w spokoju niech wie ze ja wszystko wiem.Prawda i tak by wyszła na jaw.Sypia bezszczelnie w moim domku pod moją nieobecność??Mąż oczywiśćie jest winny,głupot jej naopowiadał wiem to obrobił mi tyłek plociuch po tylu latach??To jest człowiek ,ledwo co ją poznał nie moge pojąć tego...?Ja zawsze Go broniłam nigdy nie sra się we własne gniazdo...Ja teraz wiem że to koniec.Musze isć na terpie bo sama nie dam rady..Ciągle myśle o tym co bedzie??
Wydaje mi się że tu już nie ma czego ratować. Szkoda tylko że pozwalasz mu żeby żywił się Twoimi emocjami. Jeżeli wciąż go kochasz to im bardziej mu dogryziesz tym dłużej będziesz płakać. Koleżanki w postach powyżej dobrze radzą. Musisz nabrać dystansu, o ile już nie jest za późno. Idź do fryzjera, zapisz się na siłownie, basen ale nie po to żeby mu pokazać że ty też możesz. Nie rób tego samego błędu który on popełnił. Zrób to dla siebie samej. Dla twojego wewnętrznego ja które domaga się ciepła. Pewne rzeczy na które nie mamy wpływu porostu nie da się zmienić. Zostaje się z nimi pogodzić i nie myśleć o nich a ból jaki po nich pozostał wykorzystać do motywacji. Pokaż wszystkim że umiesz się podnieść i rób wszystko by twoje życie na nowo było kolorowe. Czas pokaże czy z nim czy nie.
Pozdrawiam
Lawenda jak tam sytuacja u ciebie?
21 2010-06-22 23:44:24 Ostatnio edytowany przez LAWENDA133 (2010-06-22 23:46:19)
Sytuacja jest nieciekawa ?Mąż jest na urlopie nie wiem czy z nią czy sam siedzi w Borach?Po tym liśćie kochanka może trochę obrażona.W co wątpię strasznie buja w obłokach.Taka namiętność szybko mija zostają wspomienia ....Tylko dla niego to jakby wessało męża w kosmos niczego pozytywnego nie widzi w tym co przeżył tyle lat.Ja jestem jakby na etapie obojętnym już pogodziłam się że nie będziemy razem ..Trudno wybrał Ulkę musze powiedzieć że ani urodą ani figurą do pięt mi nie sięga.....Mąż jest w letargu chociaż twierdzi że po urlopie pisze o rozwód..Na pewno ta pani pouczy bo jest już po rozwodzie niepojęte jak można tak robić?Mąż jest tak bezszczelny ze niepojęte.Wypomina jakieś stare historie ciągle ma żal o to co było kiedyś epizody ...naprawde mało znaczące...Jak naprawdę kochasz to wytrzymasz i dobre i złe momenty..Ja tak mam..Zdrada nie wchodzi w grę .Ta pani ma dwie córki wiem ze sa za granicą..Chwyta co popadnie.Ale to małzonek jest winny ....nie ulega wątpliwośći..Myslę sobie dam radę mam pracę ,rodzinę przyjaciół niewielu..zaufanych.Muszę teraz dziękować Bogu że dał mi taką miłość bardzo kochałam męża na dobre i złe nie umiał tego docenić ?Poszedł do innej pani która jest jego drugą miłością .Tylko ja nie wierzę w taką miłość budowaną na cudzej krzywdzie...pozdrawiam
Trudno wybrał Ulkę musze powiedzieć że ani urodą ani figurą do pięt mi nie sięga.....
Bardzo spodobal mi sie ten fragment. Bardzo dobrze, grunt, to miec poczucie wlasnej wartosci .
witajcie powyższy cytat jest bombowy!!! Lawendo, tak trzymaj! Przeszłaś niesamowicie wiele, okropne świństwo mąż Ci zgotował, ale jak poprzedniczki radziły- głowa do góry i patrz w siebie. Weź zrób coś TYLKO dla sibie, nie na złość jej czy jemu. Gdy poczujesz swoją wartość, poczujesz się jak w siódmym niebie, a jeśli chcesz słodkiej zemsty, to też dobra metoda. I jeszcze jedno, nie miej w żadnym razie do siebie zalu, ze go pokochałaś. Szkoda, że nie zasłużył na Twoje uczucie, ale jest to jedna z niewielu spraw, na które nie mamy wpływu. Życzę słońca i optymizmu.
Lawendo nawet nie wiesz jak bardzo Cię rozumiem i współczuję.Przeżywam podobny koszmar mój mąż odwrócił się ode mnie po 26 latach małżeństwa.Wywrócił moje życie do góry nogami, nie wiem jak się to stało ale oddalił się ode mnie kompletnie,tłumaczę to pogłębiającą się chorobą psychiczną jest po poważnej chorobie neurologicznej i niestety jego stan psychiczny nie jest dobry.Nie mogę do niego dotrzeć znika z domu na całe godziny a nawet wyjeżdża na dłużej teraz tez nie ma go już 10dni i wymyśłił że w domu "klimat"mu nie służy i musi zmienić miejsce zamieszkania i chce sie wyprowadzić na drugi koniec Polski po prostu obłęd a ja no cóż zostałam sama i nie mogę pogodzić się z tym.
25 2010-06-28 19:55:16 Ostatnio edytowany przez LAWENDA133 (2010-07-04 07:01:55)
Witam na portalu !Dziękuje za te słowa otuchy,powiem tak byłam u mamy powiedziałam o wszystkim dobrze że ojciec tego niedoczekał zmarł 26 marca.Mąż był na pogrzebie.Byłam jego oczkiem, mama trochę przezywa kochała go jak syna.Podejrzewała że jest coś nie tak..niemogła uwierzyć ?Porozmawiałam z mamą ale nie jest mi lżej..W pracy troche zapominam wracam do domu i myślę jest z nią cóż weż się dziewczyno w garść...Ciesze się że jade we wrzesniu do sanatorium trochę zapomne może sie wyprowadzi szanowny małżonek z mieszkania.W połowie lipca mam urlop odpoczne zajmę się troche sobą..Całe życie myslałam tylko o mężu i dzieciach.Jestem bardzo konserwatywną osobą..Lubię jak wkoło jest ład i porządek u mnie go teraz niema denerwuje się niepotrzebnie.?Potrzebuje troche równowagi .Musze wyrównać rachunki z mężem musi być na zero , nie mysle o kłótniach i zwadach.Załatwie to z gracją ...Znam swoją wartość nie ma ideałów ale trzeba umieć zachowac twarz.Współczuje pani lilanie ból jest okropny trzeba czasu lat a czasami do końca zycia boli ..Jak te życie zaskakuje jesteśmy my ludzie bezradni..prawda..pozdrówka Proszę sobie wyobrażić że niewytrzymałam i napisałam tej kobiecie "dlaczego zabrała mi męża?"a ona mi odpisała " nie doceniała pani męża "było imię oczywiśćie.Bezszczelna jak smie oceniać nieznając sytuacji?Jakim prawem taka pusta kobieta egoistyczna wtrąca się w nasze pożycie,którego juz nie ma ,ale było 33 lata....Doznała uciech cielesnych i czuje wiatr w zagle....wyposzczona była ...niezna naprawdę męskiej duszy?Niech wie że nie ma ideałów.Prosze o komentarz może być szczery do bólu..pa
witajcie
owszem Lawendo, od razu moze lepiej nie jest, ale ulży, a Mama zawsze jak dobry duszek czuje, że coś się święci. Masz z Nia dobry kontakt, a Twoje wyznanie umocni Was. Wiem, powiesz łatwo mi mówić, ale nie myśl o zemście, bo przesłoni to, co ważne, czyli samą Ciebie. Idź może do fryzjera, odpocznij, wyjedź, a moze nowy ciuszek i uśmiech na buzi- to dopiero go ugryzie. Tak jk piszesz- z klasą!
Liliano, przykre, co stało się Twoim udziałem, współczuję ogromnie, ale chory nuerologicznie mąż wymaga terapii. Prawdopodobnie to wynik jego choroby, a nie nagłego niekochania Ciebie. Nie chciałabym wysuwać pochopnych wniosków, ale może on po prostu sam nie wie co, kto, jak i gdzie jest właściwe. Szukałaś porady u neurologa, psychiatry? Mówili na jakim etapie jest teraz i ci jeszcze może się stać, jakich reakcji możesz się spodziewać?
Przepraszam, że piszę banały. Pozdrawiam Was mocno i zyczę SIŁY!!
Dziękuję za słowa współczucia,one naprawdę wiele dla mnie znaczą.Mąż chodzi do neurologa i do psychiatry,ale niestety nie zażywa leków tak jak powinien,rok temu byłam u jego psychiatry ale ten starszy lekarz bardzo mi się nie spodobał mąż jednak nie chce zmienić lekarza i zagroził mi, żebym nie odważyła się więcej tego robić. Ostatnio było z nim bardzo żle gdy poprosiłam go by zażywał leki to wywołało to u niego wielką agresję, póżniej dopiero posłuchał córki i trochę zażywał więc troszkę mu się poprawiło no a teraz dalej jest na wyjeżdzie dzwonię do niego ale muszę "obchodzić się jak z jajkiem" bo byle słowo denerwuje go.czasem mam tego dość ale mimo wszystko nadal go kocham i chce mu pomóc,tylko skąd brać sił na to wszystko.Twierdzi że tam czuje się lepiej że klimat mu służy a że w domu nie może oddychać.U neurologa nigdy nie byłam choć może to dobry pomysł może spróbuję i coś więcej się dowiem.Dobrze, że moje kochane dzieci mnie wspierają choć i one mają już tego dość, tłumaczę sobie,że jest to mój krzyż na ziemi i muszę go dżwigać bo nie mam innego wyjścia.Agileo nie przepraszaj bo Toje słowa to nie banały cenię sobie każdą radę i w każdej szukam cennych wskazówek które mogą nam pomóc dziękuję za wszystko i pozdrawiam serdeczne.
witaj Liliano!! zasuwałabym w te pędy do neurologa. Będziesz wiedziała na jakim etapie jest choroba męża, no i opowiedz jak to wygląda w domu. Niestety, chorzy mają tę cechę, że u lekarza wszystko jest w porządku, a poza gabinetem pokazują różki. Neurolog Twojego męża może wcale nie znać Go od tej agresywnej strony. Jeśli lekarz będzie w porządku, to dostaniesz również wskazówki jak z nim postępować, jak i co możesz zrobić. I jeszcze jedno, opowiedz lekarzowi o reakcji męża na fakt Twojej wizyty u psychiatry i poproś, by nie mówił mężowi, ze u niego też byłaś. Dla dobra pacjenta to zrobi. Główka do góry. Pracuję z chorą neurologicznie i wiem o czym piszesz.
pozdr. serdecznie
Dziękuję za słowa otuchy agileo zrobię tak jak radzisz, już nawet pytałam dziś o terminy przyjęć,choć dziś po prostu ręce mi opadły, mąż na tym wyjeżdzie szaleje i wymyśla "życiowe interesy" ryzykując naszym majątkiem próbuję go od tego odwieżć od kilku dni ale nie ma szans wkońcu ustaliliśmy że zrobimy podział majątku i dowiedziałam sie że po 26 latach małżeństwa nie mam prawie nic.szok po prostu szok.
hej Lilianko
ojoj, przykre to bardzo, co piszesz, ale chyba nie masz innego wyjścia jak tylko znieść wspólnotę majątkową. Nie chcę być złym doradcą, ale wolałabym mieć zero, niż minus i spłacać takie wybryki. Wydaje mi się, ze nie powinno być większego kłopotu w sądzie. Myślę tu o dokumentach potwierdzających chorobę męża. Prawo umożliwia jeszcze bardziej drastyczne działanie, tzn. uznanie kogoś niepełnego władz umysłowych, niepoczytalność. A powiedz, pomyślałaś z dziećmi nad wizytą u prawnika? On chyba najlepiej doradzi, co możesz zrobić i jak się zabezpieczyć na przyszłość. Niestety, mąż jest chory, ale pamiętaj o sobie i rodzinie. Nie daj sie wpędzić w jeszcze większe tarapaty.
pisz tutaj, jeśli chcesz i 3maj się !!!! fajnego dnia
oj, Lawendo133 jak czytam Ciebie, to tak jakbym siebie widziała....pierwszy raz zawalił mi sie świat kiedy miałam 25 lat,potem jeszcze razy kilka,a ostatnio 8 lat temu..jestesmy razem..wybaczyłam, ale pamiec sie odzywa i to jest najgorszy ból..czy jestesmy szczęsliwi??? nie!!!! trzymaj sie, glowa do góry
Machina poszła w ruch, już mam wskazówki od prawnika i zaczynam działać muszą znależć dobrego adwokata zrobić rozdzielność majątkową odwiedzić kilku lekarzy i storzyć sytuację że gdy mąż wróci aby go przekonać do leczenia szpitalnego /lekarz rejonowy obiecał mi w tym pomóc/ wczoraj też po raz pierwszy opowiedziałam wszystko siostrze nawet nie wiecie jak mi ulżyło mam poparcie całej Rodziny,będę silna, już nigdy nie będę zależna od tego tyrana, dam radę,jeszcze tylko trochę łez wyleję a potam już tylko głowa do góry.Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za radę.
hej, to super, jeśli masz wsparcie od wszystkich dookoła, to bardzo dobrze i dużo znaczy. Cieszę się, że nie się nie poddałaś, nie wylewaj zbyt wielu łez choć moja babcia powtarzała "płacz, płacz, będziesz miała ładniejsze oczy", to myślę, że to działa tylko na nastolatki. Napisz, jeśli mozesz co u Ciebie. Pozdr.
Niestety nie jest to takie proste jak by się wydawało pisałam wcześniej,że mam wskazówki od prawnika tzn.syn kontaktował się z kolegą prawnikiem lecz po sprawdzeniu wszystkich faktów okazało się że nie ma co dzielić bo cała nasza WSPÓLNA KRWAWICA należy prawnie tylko do niego ale nie poddam się dam radę, nie jestem sama, muszę dać radę bo mam dla kogo żyć.Dziękuję Ci agileo za wsparcie i pozdrawiam serdecznie.
witaj, dzieki za szybki odpis
hmmm, takie sprawy nigdy nie są proste niestety. Ale nie jest tak, że należy Ci się utrzymanie od męża, skoro razem na to pracowaliscie jednak. I druga sprawa, to co z jego niecałkiem dobrą samoświadomością? Nie można tego jakby spróbować wykorzystać? Tu nie chodzi o to, żeby kogoś wypłukać z kasy, tylko żebyś Ty z rodziną przez poronione pomysły nie została na lodzie.
3mam kciuki i pozdrawiam
a co u autorki watku? daj znac co slychac....?
Witaj agileo!
Ja na pewno nie chcę od niego utrzymania,chcę tylko mieć prawo do domu, który razem od podstaw budowaliśmy i przez tyle lat upiększałam razem z ogrodem. Muszę czekać na jego powrót i spróbować załatwić to po dobroci nie mam innego wyjścia, prawo jest przeciwko mnie, trzymaj za mnie kciuki. Pozdrawiam serdecznie.
witajcie
Liliana- czemu prawo jest przeciw Tobie? Harowaliście na to oboje, więc jak to jest, że teraz chory psychicznie mąż może puścić całą rodzinę w eter??!! Pogadaj z lekarzem i zbieraj świstki i świsteczki, każdy jego wredny wybryk wobeć Was dokumentuj. Nie można wykorzystać jego niepoczytalnosci? wiem to mąż, ale musisz mysleć o sobie!!! Jejku, trzymam kciuki Kochana i pisz tu śmiało albo na gg.
Lawendo-odezwij się co u Ciebie? pozdr. serdecznie
To skomplikowana sprawa ale działka była kupiona przed ślubem na niego i budowa też była rozpoczęta przed ślubem też na niego dla tego prawo mówi, że jest to jego majątek, no ale wierzą że jeszcze z tego wybrnę jak wróci, na razie nie mówię nic więcej że by nie zapeszyć ,pozostaje mi tylko czekać, ma wrócic w tym tygodniu, po za tym byłam w MOPS rozmawiam z psychologami terapeutami i prawnikami i widzę że on jest naprawdę chory i chcę mu pomóc gdyż, nie byłabym sobą gdybym tego nie spróbowała mam nadzieję że się uda, już nigdy nie będzie tak jak było ale nie mogę go zostawić w chorobie.Przynajmniej spróbuję.Poza tym widzę,że już w ostatnich dniach trochę spasował, już nie jest taki pewny wszystkiego więc to dla mnie dobry znak.Dziękuję za wszystko co dla mnie robicie,pozdrawiam serdecznie.
oj tak, to się zgadza, że jego, ale trzymaj rękę na pulsie i wykorzystaj jego dobre chwile. A pomóc, wiadomo, że tak trzeba. Dobrze, że nagłośniłaś temat i wiesz od lekarzy co i jak. Życzę naprawdę wiele wytrwałości i siły, będą Ci potrzebne
Lawenda,jest to trudne .Ale jestem z tobą myśl o sobie ,o bliskich .A i też szykuj się do sanatorium ,to On wybrał ,i czy ty ubierzesz piękną kieckę ,lub super fryz nie zawsze coś zmieni .Wszystko zalezy jak on jest związany z tą kobietą .Najszybciej ureguluj sprawy ,ty nie spiesz się z rozwodem ,bo nie jest ci potrzebny .A jesli juz to z jego winy ,i alimenty na siebie gdyz pogorszyla ci się sytuacja rodzinna.Rozwód jest zawsze potrzebny dla osoby ,ktora kogos ma..........Zmien klucze ,lub oddaj mu ten domek .Szkoda bo Bory ,Charzykowy i Tuchola cudne ,czy ona jest bezdomna......
42 2010-07-07 18:16:42 Ostatnio edytowany przez Kobietka48 (2010-07-07 18:18:21)
Liliana musisz meżowi przytakiwać i włazic mu teraz do d...[sorki za określenie],bo jezeli nie zrobi z ciebie współwłaściciela działki i domu,to czarno to widzę. Dostaniesz połowę za to co kupiliscie wspólnie po ślubie a dom zostanie dla niego.
Powinnas z mężem bardzo spokojnie porozmawiać,żeby zrobił z Ciebie współwłaściciela,albo niech dom i działke przepisze na dzieci,[bo choroba,bo róznie moze być potem z jego głową...] no a dzieci Cie nie wyrzucą [chociaż różnie potem bywa].
nie moze sie dowiedzieć,ze podjełas juz jakieś kroki,że byłaś sie dowiadywać,ze sie wypytywałaś.....bo sie wkurzy.
Witam serdecznie po urlopie..Niewiem co dalej ale mąż jeszcze nie złożył pozwu rozwodowego?Niewiem na co czeka ja już nie wrócę do niego za bardzo mnie to boli.Zmuszona będe sama zakończyć tę chory układ..Mieszka jeszcze ze mną , na widok męża zawsze się denerwuje..Wydaje mi sie że minęła mi juz ochota na jego osobę.Jest pesymistą ischudł 15 kg.to od zakochania?Dałam mu czas do końca roku do świąt..albo żegnaj ,albo sąd zdecyduje.mam dosyć..Narazie ciesze sie bo mam drugiego wnusia , jestem młodą babcią i mam mądre dzieci , które dają mi czasami siłę a czasami pożądnie w kość.Ządają żeby nie mieszać ich w nasze pożycie.Mają chyba rację??Pozdrawiam wszystkie chore duszki..
Droga Lawendo. Nie bedze pisac, ze ci wspolczuje , bo to jest oczywiste.Wiem , ze twoja wiez jaka mialas z mezem byla nie tylko wiezia uczuciowa.Byly to dlugie lata roznorakich przezyc ktore winny was scementowac. A jednak tak sie nie stalo. Dlaczego?. Bo tak naprawde to chyba uczucie do niego zywilas TY. Powiem wiecej , jesli dwoje ludzi sie naprawde KOCHA a nie mysli , ze KOCHA to nie dochodzi do takiej sytuacji. Czy tak naprawde to nie bylo przypadkiem tylko przywiazanie i przyzwyczajenie ze wzgledu na dlugofalowy ZWIAZEK?. Niewiem. Wydaje mi sie , ze ty jako kobieta wlozylas CALE SWOJE SERCE. A dostalas typowego i ohydnego KOPA.. Nie ponizaj sie przed mezem . nie stosuj metody ktorej nie pochwalam to jest pisanie listow do aktualnej wybranki meza . Uwierz mi skutek bedzie zaden a ty okaleczysz sie OKROPNIE. W swoim zyciu przezylam rownie cos OKROPNEGO i dlatego wiem co bedzie. Zebranie o powrot , zebranie o milosc i w koncu zebranie u niego o ew. UCZUCIA to cos co definitywnie ZAKONCZYLO wasz zwiazek przynajmniej w sensie UCZUCIOWYM.. Nawet jesli wrocilby do ciebie skruszoni i pozornie zakochany , to i tak NIGDY SOBIE TEGO NIE WYBACZYCIE. Zawsze beda juz miedzy wami zale i pretensjie. Szkoda naprawde zycia na klotnie i wypominania. Ty na pewno bedziesz czuc sie zwsze ZRANIONA. Bedzie to typowa ATRAPA SZCZESCIA. Musisz zdecydowac jaka ma ew. byc twoja przyszlosc?. Czasami wolimy cierpiec , byleby wrocil. Czy cie na to STAc PSYCHICZNIE.? Pomysl WRESZCIE o SOBIE. Maz okazal sie czlowiekiem ktorego marzeniem byly takze inne kobiety. Swietnie sie KAMUFLOWAL przez tyle lat.GADu GADU pozwolilo mu sie tak naprawde ZREALIZOWAC i spelnilo jego wczesniejsze pragnienia , ktore skrzetnie przed toba ukrywal. Lawendo przemysl sytuacje i nie dzialaj pochopnie i pod wplywem emocji. Bo wlasnie emocje sa zlym doradca.
Lawendo jesteś silną babeczką i nieźle dajesz sobie radę i tak trzymaj:)
Lawendo jestem nowa na forum. Bylam mezatka 10 lat, maz znalazl sobie kochanke, za jej namowa wniosl pozew o rozwod, rozwod sfinalizowalismy. Teraz ja mieszkam za granica, mam narzeczonego, dobra prace itp. Kochanka zostawila mojego bylego bo zdala sobie sprawe co to za czlowiek (jej zajelo to o wiele mniej lat niz mnie) On skamle teraz do moich przyjaciol jaka ta wielka pomylke popelnil i jak bardzo mnie kocha. A ja? NIC. Zero uczuc. Nie czuje nawet nienawisci czy niecheci, A tej kobitce to jestem winna skrzynke szampana bo nigdy mi nie bylo lepiej,i pomyslec,ze mialam mysli samobojcze. Glowa do gory. Lepiej byc samej niz z byle kim. Wybacz moja poufalosc. Pozdrawiam.
Dziękuje za wszystkie posty, które piszecie pod moim adresem.Wróciłam z sanatorium czuje się już lepiej zrozumiałam że muszę iść krok do przodu.Poznałam dużo fajnych osób i wiem jedno życie jest piękne.Szkoda czasu na smutek i żal za czymś czego jużniema.Sama sobie umię swietnie radzić .Za bardzo chciałam i kochałam.Muszę teraz planowac czas i zycie sama.Będe robić to na co mam ochotę.Realizować swoje pasje i spełniać marzenia.Mężczyzna, narazie jestem feministką i nienawidzę tych zakłamanych macho.pozdrawiam ...
Witaj Lawendo! Cieszę się razem z Tobą, że wyszłaś na prostą, masz rację teraz możemy spełniać marzenia i patrzyć do przodu bo przecież zawsze po burzy wychodzi słońce i właśnie nadszedł czas kiedy możemy myśleć o sobie i cieszyć się tym co mamy, tak trzymaj, pozdrawiam.
Ciesze sie Lawendo, ze zaczelas optymistyczniej patrzyc na te udreki swojego nieudanego zwiazku. Wiem, ze zaczynasz robic porzadki w swoim zyciu.Nie jest i nie bedzie to LATWE jeszcze przez dlugi czas.Ale wazne , ze podjelas konkretne postanowienia. A to jest zawsze duzy krok do przodu. Tak trzymaj.Nie jestes sama w zyciu, masz przyjaciol , a to znaczy WIELE. Ten bol nie bedzie trwal wiecznie, wiec i nastawienie do mezczyzn ci sie takze zmieni..Zobaczysz , bedzie jeszcze jasno i slonecznie w twoim ZYCIU. POWODZENIA
Pozdrawiam jest ok!Cieszę się życiem raz jest gorzej raz lepiej..brakuje mi tylko KOGOŚ kto mógłby mnie przytulić..Dalej trzeba szukać może szczeście mi dopisze po piećdziesiątce.Chociaż nie licze już na to..Mam super prace wnuki , kochane córki mam dla kogo żyć.Małżonek ma się dobrze nie jest już z panią kochanką Ulką.NIEWIEM Z KIM ?Nigdy się nie zmieni ważne jest jak mnie potraktował..Tego się nie da zapomnieć.Wybaczyć może łatwiej.
Lawendo, tylko przypadkiem nie przyjmuj go z powrotem, jak mu się odwidzi. To byłby już szczyt wszystkiego
Witam po tak dlugim czasie.Pozdrawiam .Mam się dobrze,dalej szukam nadzieji na miłość może Ją znajdę...Po tym co życie mi dało będzie ciężko ...faceci są wszędzie, Ci mądrzy są zajęci..a naprawdę trzeba szukać..Ja wole w realu....a nie w internecie...lub na gadu za dużo fantazji i kłamstw....pozdrawiam....
Jedyna rada to znajdź swojego amatora, sama mówiłaś że jesteś atrakcyjna więc nie wiem po co te nerwy. Być może mąż potrzebuje odskoczni i niestety nie był w stanie Cię o tym poinformować bo widać jak reagujesz. Ja wiem po sobie jedno, że nie ma czegoś takiego jak "miłość". Jest tylko zauroczenie i przywiązanie. Mąż był tylko przywiązany i potrzebował chwili wytchnienia, skorzystaj z tej chwili również i Ty. Powinnaś szczerze z nim pogadać i w końcu potraktuj go jak przyjaciela , być może tego mu mu brakowało ....
Być może mąż potrzebuje odskoczni i niestety nie był w stanie Cię o tym poinformować bo widać jak reagujesz..
Przepraszam, ale to jakiś żart ? honia, czy Ty wiesz, co piszesz ?
Autorka wątku przeszła przez piekło, przez męża, a Ty sugrujesz , że powinna traktować go jak przyjaciela... żałosne..
55 2011-08-26 19:25:03 Ostatnio edytowany przez honia (2011-08-26 19:28:39)
To nie żart i wiem co piszę. Analizując wypowiedzi autorki doszłam do wniosku, że na pewno kochała swojego męża ale czy na pewno potrafiła mu to okazać? I czy starała się go zrozumieć? Jesteśmy tylko ludźmi, każdy ma prawo do chwili szaleństwa. Każdy się może też w czymś zatracić i nie jest to współmierne z wiekiem. Dla niej te niby "błahe" epizody były mało znaczące ale dla kogoś innego mogą być przełomowe. Nie można wszystkich mierzyć swoją miarą. Skoro jedno z partnerów miało potrzebę ślęczenia po kilka godzin na gg, a druga połowa nic w tym kierunku nie robiła żeby pogadać, oderwać czy cokolwiek innego to już na pierwszy rzut oka widać że w tym związku była tylko rutyna. Od razu przecież wiadomo, że partnerowi czegoś brakowało w związku. Związek niestety trzeba pielęgnować a nie w imię "miłości" przyzwalać na wszystko, a w konsekwencji samemu cierpieć.
Do honi:
To nie autorka wątku miała problem, tylko jej mąż. Owszem, każdy ma prawo do chwili szaleństwa, ale wybacz , są pewne zasady, i granice, których w małżeństwie przekraczać nie wolno, Czytając Twoje wypowiedzi, dochodzę do wniosku, że przyzwalasz w związku na zdradę. Bo jeśli jest rutyna, to niech sobie jedno idzie na bok i ullży - sorki, ale tak właśnie rozumiem ma wyglądać wg, Ciebie uczciwosc w zwiazku ? Po to mamy gęby, by ROZMAWIAĆ .
cytuję fragnment Twego postu : " Związek niestety trzeba pielęgnować a nie w imię "miłości" przyzwalać na wszystko, a w konsekwencji samemu cierpieć."
Z tego fagmentu wnioskuję, że LAWENDA w imię miłości PRZYZWALAŁA na zdrady męża, przez co teraz cierpi.
Nic dodać , nic ująć.
Nie wiem czy nie zauważyłaś, że słowo "miłość" napisałam w cudzysłowiu. Nie mam zamiaru już się tutaj wiele rozpisywać, bo każdy może z siebie zrobić ofiarę, wmawiając sobie i innym że nie popełnił w związku żadnych błędów i zrzucając całą winę na partnera. Co do Twojego wnioskowania to dobrze wnioskujesz, bo sama widziała co robi mąż i mogła jakoś zareagować albo przynajmniej zastanowić się wcześniej dlaczego to robi. Sama pisałaś "po to mamy gęby, by rozmawiać", ona tolerowała to zachowanie i przyzwoliła na taką sytuację a mogła przecież po prostu pogadać...
...ona tolerowała to zachowanie i przyzwoliła na taką sytuację a mogła przecież po prostu pogadać...
Hmmm całkiem tak samo jak ta co została zgwałcona, bo założyła miniówkę. Trza było nie prowokować i się wyzywająco nie ubierać. Zapominasz chyba, że spędzanie czasu przed komputerem może być formą spędzania wolnego czasu, do którego każdy ma prawo. Może ona przedtem nie miała podstaw do obaw, bo nie było sygnałów, że to coś więcej?
Komunikator GG jest przeznaczony głównie do rozmów. Jeżeli osoba, z którą żyję przesiaduje tyle czasu na rozmowie z kimś to zapewne bym się tym zainteresowała o ile zależałoby mi nadal na tym człowieku. Staż małżeński tych państwa wyniósł już 32 lata to zrozumiałe, że nie można wiecznie siedzieć i ze sobą rozmawiać ale po takim czasie myślę, że ludzie już potrafią siebie nawzajem na tyle nauczyć, że różnice w zachowaniu są od razu zauważalne. Jak dla mnie związek ten był ewidentnie przesiąknięty rutyną i nudą, bo LAWENDZIE nie przyszło nawet do głowy, że jej mąż mógłby zapragnąć jeszcze czegoś od życia poza "zasadami i granicami, których w małżeństwie nie wolno przekraczać". Nie pomyślała, że jej mąż jest nadal facetem w pełni tego słowa znaczeniu, a nie tylko mężem, ojcem i dziadkiem.
Czyli co? Lawenda jest winna, że jej mężowi odbiło na stare lata? Przecież chyba nie jest niemową, mógł powiedziec, że czegoś mu brakuje. Oczywiście gdyby był uczciwy. 57-letni facet to nie dziecko. Lawenda powinna według Ciebie reagować na jego siedzenie przed komputerem. A nie miała przypadkiem prawa oczekiwać, że jej mąż powie, że coś go dręczy? Że dręczy go niepogodzenie z upływającym czasem?
Zastanów się co mowisz, honia.
Czy ja napisałam, że jest winna? Napisałam jedynie, że robi z siebie ofiarę jednocześnie obwiniając za całą sytuację tylko męża. W takich sytuacjach wina zazwyczaj jest po obu stronach a wynikają one głównie z rutyny i nudy w związku. Oczywiście, że miała prawo oczekiwać, że jej mąż coś powie co go dręczy, skorzystała z tego prawa i się doczekała... Jej mąż też miał dużo praw w tym związku, bo LAWENDA właściwie przestała wnikać w to co on robi i czym a właściwie kim się interesuje. On także skorzystał ze swoich praw...
62 2011-08-26 23:36:42 Ostatnio edytowany przez Anhedonia (2011-08-26 23:37:18)
Czy ja napisałam, że jest winna?(...) Jej mąż też miał dużo praw w tym związku, bo LAWENDA właściwie przestała wnikać w to co on robi i czym a właściwie kim się interesuje. On także skorzystał ze swoich praw...
Ponieważ tu często pada zdanie, że każdy sądzi podług siebie - a TY facetem NIE jesteś, pozwól, że zqdam Ci niedyskretne pytanie... Odpowiadać oczywiście nie musisz.
Czy Ty byłaś pocieszycielką kogoś takiego, jak mąż Lawendy, że tak bronisz jego praw?
Heh, nie nie byłam i jak widać nie mam zamiaru być kogokolwiek pocieszycielką. Wypowiadam się tu tylko dlatego, że domyślam się co może czuć ta druga strona, ale zapewne skoro już zdecydowałyście, że facet "zwariował na stare lata" to jednak nie ma sensu o tym gadać
64 2011-08-27 07:52:46 Ostatnio edytowany przez szansa (2011-08-27 07:56:09)
Jedyna rada to znajdź swojego amatora, sama mówiłaś że jesteś atrakcyjna więc nie wiem po co te nerwy. ..
Bardzo mądrze radzisz autorce wątku...po co te nerwy ? przcież nic się nie stało ehh.. może jak będziesz zdradzana ( czego oczywiście nie życzę ) , to wtedy zaglądnij na wątek i udzielaj rad
Być może mąż potrzebuje odskoczni i niestety nie był w stanie Cię o tym poinformować bo widać jak reagujesz...
Na ten temat wypowiadałam się już wyżej , jak widać szacunek, uczciwość i wierność nie są Ci znane
Ja wiem po sobie jedno, że nie ma czegoś takiego jak "miłość". Jest tylko zauroczenie i przywiązanie. ...
I jesteś w błędzie, bo miłość istnieje, a to, że Ty jej nigdy nie doświadczyłaś, nie oznacza, że jej nie ma
Mąż był tylko przywiązany i potrzebował chwili wytchnienia, skorzystaj z tej chwili również i Ty. ...
LAWENDA widzisz, Ty kochałaś męża, a on był tylko przywiązany hi, hi .. honia, czytając Twoje posty nasuwa mi się myśl, że jesteś odskocznią dla " przywiązanych facetów "
Powinnaś szczerze z nim pogadać i w końcu potraktuj go jak przyjaciela , być może tego mu mu brakowało .......
I tutaj właściwie co do rozmowy się zgodzę. Może z nim porozmawiać, jednak co do przyjaźni, w wypadku, gdy uczucie z obu stron nie wygasło - nie ma mowy. Zawsze jedna strona ( ta, która coś jeszcze czuje ) będzie przy spotkaniach cierpieć, więc " przyjaźń" jest możliwa tylko wtedy, gdy obie strony nic do siebie nie czują.
Heh, nie nie byłam i jak widać nie mam zamiaru być kogokolwiek pocieszycielką. Wypowiadam się tu tylko dlatego, że domyślam się co może czuć ta druga strona, ale zapewne skoro już zdecydowałyście, że facet "zwariował na stare lata" to jednak nie ma sensu o tym gadać
Bardzo dobrze honia, że się wypowiadasz- po to jest forum, by każdy mógł napisać swoje zdanie. Wytłumaczę Ci cos: za sytuację, która doprowadza do zdrady odpowiadają obie strony. Owszem, LAWENDA mogła się bardziej postarać, ale widocznie miała do męża ZAUFANIE . Jaśnie Pan natomiast ślubował miłość, wierność i uczciwość. Jeżeli cos mu nie pasowało, czegoś brakowało , powinien przyjść i z żoną porozmawiać . Ale po co ? może myślał tak jak Ty honia, że jak jest rutyna , to się robi skok w bok ? Winny jest zawsze ZDRADZAJĄCY .