Związek w ukryciu - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 24 ]

1

Temat: Związek w ukryciu

Cześć,
Mam 29 lat, moja historia rozpoczyna się od życia w dużym mieście, do którego wyjechałam kilka lat wcześniej w poszukiwaniu „lepszego życia”.  Po roku poznałam tam mężczyznę, mojego rówieśnika, z którym przez 4 lata byliśmy w związku. W ciągu tych czterech lat mieliśmy wzloty i upadki, jednak pewne kwestie charakteru i  upodobań mojego ówczesnego partnera doprowadziły do tego, że zaczęłam się od niego odsuwać. Im bardziej on naciskał, tym bardziej ja się odsuwałam. Zaczęłam częściej wyjeżdżać do domu rodzinnego i tak pewnego razu zupełnie przypadkiem poznałam pewnego mężczyznę, w którym zauroczyłam się i zakochałam niemal od pierwszego wejrzenia i to z wzajemnością! Niestety jak się szybko okazało nie będzie tak kolorowo. Ów mężczyzna ma nastoletnie dziecko i mieszka w jednym mieszkaniu z jego matką, jednak nie łączą ich fizyczne relacje.
Zdecydowaliśmy, że chcemy być razem, ja porzuciłam swoje dotychczasowe życie i przeprowadziłam się do miasta rodzinnego, on obiecał, że zmieni również swoje życie dla mnie, jednak ze względu na dziecko, nie będzie mógł zrobić tego tak szybko jak bym chciała.
Minęły właśnie dwa lata odkąd jesteśmy razem, przez ten czas zmieniło się jedynie tyle, że powiedział opowiedział o mnie i o całej sytuacji swojej mamie i siostrze, poznałam również jego znajomych. Do tej pory o tym, że jesteśmy razem nie wie ani jego dziecko, ani matka dziecka.
Niby jesteśmy razem, a jednak czuję się przez to wszystko samotna. Nie mieszkamy razem, bo on mieszka ciągle ze swoim dzieckiem i matką dziecka. Co prawda widzimy się codziennie, nocuje u mnie w weekendy. Kiedy staram się podejmować rozmowy, a nawet prośby, aby podjął jakieś działania, porozmawiał z synem itd. To ciągle tłumaczy się, że nie chce go skrzywdzić, bo sam przechodził przez rozwód swoich rodziców. Nie chce się wyprowadzić z tamtego mieszkania, ponieważ jest to mieszkanie na kredyt hipoteczny i matka jego dziecka jest współwłaścicielem.
Jestem zmęczona już takim życiem, widzę jak się zmieniłam psychicznie i emocjonalnie przez ostatnie dwa lata. Ciągle chodzę podenerwowana, łatwo się wzruszam, czuję się samotna w tym związku i nie mam poczucia bezpieczeństwa, a co jest tak ważne. Groziłam już kilka razy, że mam już tego dosyć, że chce żyć normalnie, założyć rodzinę i przez chwile wtedy jakiś zapał widziałam w jego słowach, który dawał mi nadzieję. Ja tę nadzieję jednak już chyba straciłam i czasami żałuję, że zostawiłam swoje całe życie dla niego, ponieważ ja potrafiłam poświęcić wiele, a z jego strony tego nie widzę.
Pozdrawiam,
Silvie

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Związek w ukryciu

Nie uważasz, że jesteś kochanką albo wyjściem awaryjnym i on jest tak naprawdę z żoną? W końcu mieszkają razem, a to co mówi to jak dla mnie wymówki.

3

Odp: Związek w ukryciu
truskaweczka19 napisał/a:

Nie uważasz, że jesteś kochanką albo wyjściem awaryjnym i on jest tak naprawdę z żoną? W końcu mieszkają razem, a to co mówi to jak dla mnie wymówki.

Dokładnie. Oceniaj faceta po czynach, nie po słowach.

Pewnie ma nadzieje na to, że mu się z żoną ponownie uda, dlatego nie chce jej o Tobie mówić. Jakby tylko kiwnęła na niego, to Ty idziesz na bok.

4

Odp: Związek w ukryciu
Silvie napisał/a:

Cześć,
Mam 29 lat, moja historia rozpoczyna się od życia w dużym mieście, do którego wyjechałam kilka lat wcześniej w poszukiwaniu „lepszego życia”.  Po roku poznałam tam mężczyznę, mojego rówieśnika, z którym przez 4 lata byliśmy w związku. W ciągu tych czterech lat mieliśmy wzloty i upadki, jednak pewne kwestie charakteru i  upodobań mojego ówczesnego partnera doprowadziły do tego, że zaczęłam się od niego odsuwać. Im bardziej on naciskał, tym bardziej ja się odsuwałam. Zaczęłam częściej wyjeżdżać do domu rodzinnego i tak pewnego razu zupełnie przypadkiem poznałam pewnego mężczyznę, w którym zauroczyłam się i zakochałam niemal od pierwszego wejrzenia i to z wzajemnością! Niestety jak się szybko okazało nie będzie tak kolorowo. Ów mężczyzna ma nastoletnie dziecko i mieszka w jednym mieszkaniu z jego matką, jednak nie łączą ich fizyczne relacje.
Zdecydowaliśmy, że chcemy być razem, ja porzuciłam swoje dotychczasowe życie i przeprowadziłam się do miasta rodzinnego, on obiecał, że zmieni również swoje życie dla mnie, jednak ze względu na dziecko, nie będzie mógł zrobić tego tak szybko jak bym chciała.
Minęły właśnie dwa lata odkąd jesteśmy razem, przez ten czas zmieniło się jedynie tyle, że powiedział opowiedział o mnie i o całej sytuacji swojej mamie i siostrze, poznałam również jego znajomych. Do tej pory o tym, że jesteśmy razem nie wie ani jego dziecko, ani matka dziecka.
Niby jesteśmy razem, a jednak czuję się przez to wszystko samotna. Nie mieszkamy razem, bo on mieszka ciągle ze swoim dzieckiem i matką dziecka. Co prawda widzimy się codziennie, nocuje u mnie w weekendy. Kiedy staram się podejmować rozmowy, a nawet prośby, aby podjął jakieś działania, porozmawiał z synem itd. To ciągle tłumaczy się, że nie chce go skrzywdzić, bo sam przechodził przez rozwód swoich rodziców. Nie chce się wyprowadzić z tamtego mieszkania, ponieważ jest to mieszkanie na kredyt hipoteczny i matka jego dziecka jest współwłaścicielem.
Jestem zmęczona już takim życiem, widzę jak się zmieniłam psychicznie i emocjonalnie przez ostatnie dwa lata. Ciągle chodzę podenerwowana, łatwo się wzruszam, czuję się samotna w tym związku i nie mam poczucia bezpieczeństwa, a co jest tak ważne. Groziłam już kilka razy, że mam już tego dosyć, że chce żyć normalnie, założyć rodzinę i przez chwile wtedy jakiś zapał widziałam w jego słowach, który dawał mi nadzieję. Ja tę nadzieję jednak już chyba straciłam i czasami żałuję, że zostawiłam swoje całe życie dla niego, ponieważ ja potrafiłam poświęcić wiele, a z jego strony tego nie widzę.
Pozdrawiam,
Silvie

W Świętego Mikołaja też wierzysz?
Żaden związek w ukryciu, tylko kochanka w poczekalni. Może się doczeka, ale raczej nie...

5

Odp: Związek w ukryciu

Myślałam również o tym, że chce mieć zabezpieczenie w razie, gdyby nam nie wyszło. No, ale po co w takim razie mówił o mnie swojej mamie i siostrze, najbliższym osobą. Z jego siostrą nawet kilka razy rozmawiałam, więc mam pewność, że jej o tym powiedział. Ze mną spędza znacznie więcej czasu niż w swoim domu. Jego ex partnerka nie jest jego żoną, nie mają ślubu. Za to jest alkoholiczką i za każdym razem, kiedy próbował podjąć z nią rozmowę upijała się do nieprzytomności, grożąc, że coś sobie zrobi.

6

Odp: Związek w ukryciu

Kawa na lawe i tyle.Poswiecilas sie dla niego to teraz jego kolej.

7

Odp: Związek w ukryciu

A jego mama ani znajomi nic nie mówią o matce ich dziecka? Oni też potwierdzają, że ona jest alkoholiczką? No bo oni  też mogą kłamać, ale jednak wierzyć tylko jemu jak ani się jej nie poznała ani dziecka jest średnio. Widuje się z Tobą codziennie, nocuje u Ciebie w weekendy, więc nawet jak ona nic o Tobie nie wie, to na pewno coś podejrzewa. No i teraz pytanie czy jemu tak wygodnie, bo jest tamto mieszkanie czy on niby z nią nie jest, ale zostawia sobie furtkę i jak ona powie, że mu daje szansę, to znów będą razem. Wiesz to o czym piszesz to żadna gwarancja, równie dobrze może sypiać i z Tobą i z nią i być niezłą świnią, tzn już jest świnią tak postępując. Syn jest nastolatkiem, nie jest mały, więc tym bardziej niech nie przekonują Cię te bzdury, że boi się jak to na niego wpłynie. No i serio byłby takim masochistą, by mieszkać tyle czasu z kobietą, z którą nie chce być i alkoholiczką? Jeżeli jest ona alkoholiczką, to samo to źle wpływa na dziecko. Zapytaj go i zobacz jego reakcje czy on nie pomyślał, że może wystąpić w sprawie o prawa rodzicielskie dla niego? Wiem, że ojcowie są gorzej traktowani w Polsce nawet jak matka ma nałogi, ale warto spróbować. Po jego reakcji zobaczysz pewnie czy on w ogóle mówi prawdę wink Jaki dom oni jemu dają, jeżeli faktycznie nie są razem, a ona pije? Coś mi ciężko w to uwierzyć. Zapytaj też o konkrety i możesz mu dać jakiś czas na podjęcie decyzji, że np dajesz mu tyle czasu i tyle i bądź konsekwentna i jeżeli nie załatwi sprawy i nie wyprowadzi się, to koniec z Wami. Nie daj się traktować jako umilacz jego dni i wieczorów, bo to jest dla Ciebie upokarzające i z kimś takim nie stworzysz rodziny. No a i ile jest dojrzałych facetów, którzy wiedzą czego chcą smile No bo jaką on ma wizję na Wasz związek niby, mówi coś o tym? Nigdy się pewnie nie rozwiedzie a może niby jak syn będzie pełnoletni? Jak dla mnie to tylko wymówki.

8

Odp: Związek w ukryciu
Silvie napisał/a:

Jestem zmęczona już takim życiem, widzę jak się zmieniłam psychicznie i emocjonalnie przez ostatnie dwa lata. Ciągle chodzę podenerwowana, łatwo się wzruszam, czuję się samotna w tym związku i nie mam poczucia bezpieczeństwa, a co jest tak ważne. Groziłam już kilka razy, że mam już tego dosyć, że chce żyć normalnie, założyć rodzinę i przez chwile wtedy jakiś zapał widziałam w jego słowach, który dawał mi nadzieję. Ja tę nadzieję jednak już chyba straciłam i czasami żałuję, że zostawiłam swoje całe życie dla niego, ponieważ ja potrafiłam poświęcić wiele, a z jego strony tego nie widzę.

Chcesz normalną rodzinę, normalne życie, znajdź faceta bez zobowiązań. Inaczej zmarnujesz swój czas na coraz głębsze wplątywanie się w to bagno. Za kilka lat przekraczając grubo 30, zostaniesz z niczym...

9

Odp: Związek w ukryciu

Tłumaczy się cały czas dobrem syna, że nie chce go skrzywdzić. Nie przekonują go moje argumenty, że żyjąc w ten sposób i tak go krzywdzi, bo przecież syn się kiedyś dowie, że tata przez kilka lat żył z inną kobietą na dwa domy i go oszukiwał - i moim zdaniem to będzie tragedia i dziecko będzie miało do niego żal. Co do tej kobiety to z tego co mówią ich znajomi, których ja też znam to jest ona typem samotnika, nigdzie nie wychodzi, nie ma znajomych, tylko praca i dom. Oprócz tego, że spędza u mnie popołudnia, wieczory i weekendy to jeździmy wspólnie na wakacje, koncerty do znajomych. Z jednej strony zwyczajne życie, a z drugiej cały czas trzeba uważać. Wiele razy zdarzyło mi się go sprawdzić, bo mówił ze musi wyjechać i zabiera syna - pytałam wtedy czy ona też jedzie - mówi, że nie i sprawdzałam to i faktycznie ona była na miejscu, bo ją widziałam.

Nie sądzę, by mnie oszukiwał. Myślę, że boi się konsekwencji, które przyjdą w momencie, gdy zrobi pierwszy ruch. Nie zamierzam go usprawiedliwiać, ponieważ dobrze wiedział na co się pisze decydując się na ten związek. Wiele razy go zapewniałam, że mu pomogę we wszystkim, zaakceptuję to, jeśli będzie chciał, aby jego syn mieszkał z nami. Szukałam rozwiązań prawnych dot. rozwiązania problemu z kredytem mieszkaniowym. I jak już widziałam, że podłapał temat zaczął się interesować też co i jak zrobić, aby było dobrze to za niedługi czas odpuszczał i tak w kółko.

10

Odp: Związek w ukryciu
Silvie napisał/a:

Groziłam już kilka razy, że mam już tego dosyć, że chce żyć normalnie, założyć rodzinę i przez chwile wtedy jakiś zapał widziałam w jego słowach, który dawał mi nadzieję.

Silvie napisał/a:

Jego ex partnerka nie jest jego żoną, nie mają ślubu. Za to jest alkoholiczką i za każdym razem, kiedy próbował podjąć z nią rozmowę upijała się do nieprzytomności, grożąc, że coś sobie zrobi.

Obie grożą, obie z groźbami nic nie robią, groźby obu po nim spływają. Ten mężczyzna bezbłędnie odnajduje właściwy dla siebie typ kobiet. On ani w te, ani we wte, bo obecna sytuacja jest dla niego wygodna. Nic się nie zmieni.

11

Odp: Związek w ukryciu
Silvie napisał/a:

Jego ex partnerka nie jest jego żoną, nie mają ślubu. Za to jest alkoholiczką i za każdym razem, kiedy próbował podjąć z nią rozmowę upijała się do nieprzytomności, grożąc, że coś sobie zrobi.

Obawiam się, że jego "ex" partnerka może nie zdawać sobie sprawy z tego, że jest ex. Trudno też uwierzyć, że on z nią nie sypia, świadczyć może o tym jej reakcja, tzn ona upija się z bezsilności i strachu , gdy on podejmuje rozmowy...o czym,  o jego wyprowadzce? Myslę, że ona ciągle wierzy w to, że ich związek można uratować?
Mogę jednak uwierzyć, że facet jest między młotem, a kowadłem i faktycznie martwi się o los swojego syna. Gdyby odszedł, chłopiec zostałby z niestabilna, pijącą matką.
Jednak dla Ciebie to żadne pocieszenie. Czekasz... na co, aż jego syn osiągnie pełnoletność? Dla Ciebie może być już za późno na dziecko, po za tym nie wiesz, co jeszcze wydarzy się między Wami.
Dużo ryzykujesz i faktycznie, na ten moment jesteś kochanką.

12

Odp: Związek w ukryciu
Silvie napisał/a:

Tłumaczy się cały czas dobrem syna, że nie chce go skrzywdzić. Nie przekonują go moje argumenty, że żyjąc w ten sposób i tak go krzywdzi, bo przecież syn się kiedyś dowie, że tata przez kilka lat żył z inną kobietą na dwa domy i go oszukiwał - i moim zdaniem to będzie tragedia i dziecko będzie miało do niego żal. Co do tej kobiety to z tego co mówią ich znajomi, których ja też znam to jest ona typem samotnika, nigdzie nie wychodzi, nie ma znajomych, tylko praca i dom. Oprócz tego, że spędza u mnie popołudnia, wieczory i weekendy to jeździmy wspólnie na wakacje, koncerty do znajomych. Z jednej strony zwyczajne życie, a z drugiej cały czas trzeba uważać. Wiele razy zdarzyło mi się go sprawdzić, bo mówił ze musi wyjechać i zabiera syna - pytałam wtedy czy ona też jedzie - mówi, że nie i sprawdzałam to i faktycznie ona była na miejscu, bo ją widziałam.

Nie sądzę, by mnie oszukiwał. Myślę, że boi się konsekwencji, które przyjdą w momencie, gdy zrobi pierwszy ruch. Nie zamierzam go usprawiedliwiać, ponieważ dobrze wiedział na co się pisze decydując się na ten związek. Wiele razy go zapewniałam, że mu pomogę we wszystkim, zaakceptuję to, jeśli będzie chciał, aby jego syn mieszkał z nami. Szukałam rozwiązań prawnych dot. rozwiązania problemu z kredytem mieszkaniowym. I jak już widziałam, że podłapał temat zaczął się interesować też co i jak zrobić, aby było dobrze to za niedługi czas odpuszczał i tak w kółko.

Ok, a czy umiesz zrobić tak jak pisałam, tzn dać mu termin i jak do tej pory nie określi się i nie załatwi tego, to z nim zerwiesz? Zadbaj o siebie, bo inaczej cały czas będzie mówił, a nic nie robił w tym kierunku.

13

Odp: Związek w ukryciu

Podejmowałam takie próby dawania mu czasu i rozmowy w takim stylu jaki sugerujesz. On niestety jest taki, że jeśli się na niego naciska to on się albo blokuje albo działa zupełnie przeciwnie. Jednak chyba nie ma innego wyjścia, muszę być silna i nieugięta.

14

Odp: Związek w ukryciu

Myślę, że raczej nie taki jest, ale że nie zależy mu na przyszłości z Tobą. Inny facet nawet jeżeli miałby jakieś problemy, ale kochał swoją kobietę, to wiedząc, że może ją stracić na pewno zrozumiałby pewne sprawy i poczyniłby pewne kroki. Na pewno nie chciałby ot tak tego zaprzepaścić i ją stracić ze swojej głupoty. Dlatego piszę o tym czasie i konsekwencji, a nie dawanie terminów, ale właściwie on i tak widzi, że co nie zrobi i tak z nim będziesz. Wiesz masz 29 lat, jeżeli chcesz mieć męża i dzieci to nie masz tak naprawdę bardzo dużo i warto znaleźć kogoś sensownego. Powinnaś powoli godzić się z tym, że on może nie być dla siebie i zacząć myśleć też o sobie. Wiadomo jakby co to każde rozstanie boli, ale pomyśl o tych zmarnowanych latach i ukrywaniu się, w jakim świetle to Ciebie stawia i jak on Cię traktuje.

15

Odp: Związek w ukryciu
truskaweczka19 napisał/a:

Myślę, że raczej nie taki jest, ale że nie zależy mu na przyszłości z Tobą. Inny facet nawet jeżeli miałby jakieś problemy, ale kochał swoją kobietę, to wiedząc, że może ją stracić na pewno zrozumiałby pewne sprawy i poczyniłby pewne kroki. Na pewno nie chciałby ot tak tego zaprzepaścić i ją stracić ze swojej głupoty. Dlatego piszę o tym czasie i konsekwencji, a nie dawanie terminów, ale właściwie on i tak widzi, że co nie zrobi i tak z nim będziesz. Wiesz masz 29 lat, jeżeli chcesz mieć męża i dzieci to nie masz tak naprawdę bardzo dużo i warto znaleźć kogoś sensownego. Powinnaś powoli godzić się z tym, że on może nie być dla siebie i zacząć myśleć też o sobie. Wiadomo jakby co to każde rozstanie boli, ale pomyśl o tych zmarnowanych latach i ukrywaniu się, w jakim świetle to Ciebie stawia i jak on Cię traktuje.

Zakładałam sobie, że dam mu rok na załatwienie spraw, a minął drugi jak jesteśmy razem i dalej nic. Czas chyba zacisnąć zęby i pomyśleć w końcu o sobie.

16

Odp: Związek w ukryciu

No tak będzie najlepiej. 2 lata to już wystarczający okres, by poczynił poważniejsze kroki, by wyprowadził się od niej itp. To nie jest normalna sytuacja nawet jakby nie byli razem, że razem mieszkają.

17

Odp: Związek w ukryciu

Wiesz... to trochę przypomina historię mojego byłego męża i jego dziewczyny.
Wplątał się w romans jak byliśmy na skraju kryzysu, chciał się bawić, doświadczać, chciał próbować nowych rzeczy ale nie chciał odejść.
Mieszkaliśmy kilka lat w takim dziwnym układzie i nie dlatego, że ja nie chciałam aby odchodził- wręcz przeciwnie, bardzo zależało mi na tym aby sprawy doprowadzić do końca ale on nie chciał.
Dziecko? owszem ale ich relacje były na tyle "miałkie" przez jego sposób na życie (własnie noce poza domem, wyjścia na wielogodzinne spotkania po pracy, "wyjazdy służbowe" itd itp. że nie było mowy o jakimś krzywdzeniu kogokolwiek).
On zwyczajnie bał się odejść, bał się zmienić życie na 100%, bał się postawić kropkę nad i.
Pomogłam mu, wniosłam pozew rozwodowy, po 4 miesiącach dostaliśmy rozwód w 15minut, bez orzekania o winie. Wszystko na spokojnie, we mnie nie było emocji, On zgodził się na wszystko i to jemu popłynęły łzy po policzkach.
Po tygodniu zniknął z naszego domu wraz z ostatnimi rzeczami.
Obecnie mieszka z nią a w naszym domu (nie robiliśmy podziału majątku), bywa kilka razy w tygodniu, czasami przychodzi po pracy a wychodzi wieczorem, bywa, że wpada codziennie, bywa, że dzwoni do mnie codziennie- wielokrotnie po kilka razy...
Wiem, że ona się ciśnie, jest młodsza od niego o 10lat, chciałaby mieć zapewne dzieci i zegar już jej mocno tyka, wiem też, że On tęskni za domem i po jego zachowaniu widzę, że raczej ucieka a nie buduje z nią przyszłość.
Żyjemy na stopie powiedzmy kumpelskiej ale bez zażyłości i wkraczania we własne podwórka (mnie nie jest to do niczego potrzebne, układam sobie życie po swojemu), jest mocno spolegliwy i układny, powiedziałabym nawet, że bardziej niż kiedykolwiek i wiesz co myślę? że on pielęgnuje grunt bo będzie chciał kiedyś wrócić.
Kiedyś mi powiedział (przed samym rozwodem), że mogłam dać mu trochę czasu i mogłam poczekać i że on wcale nie chciał odejść, tyle, że na tamten czas, z życia jakie prowadził również zrezygnować nie chciał)
Domyślasz się co to oznacza?

Tak czy siak, nie życzę Ci abyś była własnie w takiej sytuacji jak dziewczyna mojego exa, ale jak czytam co piszesz to własnie dokładnie tak to widzę.

18

Odp: Związek w ukryciu

Mam niesamowity mętlik w głowie, ponieważ z jednej strony wierzę mu w to, co mówi, bo nie zdarzyło się przez ten cały czas, abym złapała go na kłamstwie, a z drugiej strony patrząc na to wszystko "z boku" to mogłabym myśleć w sposób w jaki tu piszecie, czyli "kochanka" itp.

Kiedy podjęłam z nim rozmowę i zarzuciłam, że nic się nie zmieniło przez ten cały czas to on uważa, że zmieniło się wiele: powiedział o mnie swojej rodzinie - mamie i siostrze, poznałam jego znajomych, których zna od dziecka, wszystkie swoje plany przyszłościowe układa ze mną. Kiedy odpowiedziałam mu, że nie zmieniło się dla mnie najważniejsze, czyli że mieszka z tą kobietą dalej, to odpowiedział, że nie może jej eksmitować, bo prawnie to też jej mieszkanie, a on mieszka z dzieckiem, a nie z nią. W zeszłym jak i w tym roku Święta spędzamy u mojej rodziny.

Z jednej strony wszystko ok, a z drugiej ciągle ta kobieta ani ich dziecko nie wiedzą, że my jesteśmy razem, mimo, że jej wielokrotnie powiedział, że nie są razem.  Co zrobić jak dodać mu odwagi, bo mi się wydaje, że tego tu brakuje. Nie byłam wstanie na razie podać mu konkretnego terminu na załatwienie spraw....taki kiepski teraz przedświąteczny czas.

19 Ostatnio edytowany przez Klio (2017-12-11 21:48:31)

Odp: Związek w ukryciu
Silvie napisał/a:

Z jednej strony wszystko ok, a z drugiej ciągle ta kobieta ani ich dziecko nie wiedzą, że my jesteśmy razem, mimo, że jej wielokrotnie powiedział, że nie są razem.  Co zrobić jak dodać mu odwagi, bo mi się wydaje, że tego tu brakuje. Nie byłam wstanie na razie podać mu konkretnego terminu na załatwienie spraw....taki kiepski teraz przedświąteczny czas.

Przedświąteczny jest zły, przedwielkanocny też jest be, a przedurodzinowy to już w ogóle wink To mamy już jasność co do Twoich postanowień.

Nie jest to kwestia odwagi, tylko wygody. Obecna sytuacja jest ze wszech stron wygodna, nie licząc okazjonalnych fochów i gróźb ze strony obu pań, ale poza tym żyje mu się całkiem nieźle, więc czemu miałby cokolwiek zmienić? Z jednej strony  ma Panią na pokaz i do łóżka, a z drugiej ma opiekunkę do dziecka. Podobno pijaczka, ale jakoś biedny miś stropiony losem swojego dziecka i tym co ono sobie pomyśli, nie ma problemu z zostawianiem tego dziecka na całe weekendy z nią. Widać nie taka zła z niej pijaczka i na coś mu się przydaje. Ona grozi, że sobie coś zrobi, ale widać on nie przejmuje się tymi groźbami na tyle, żeby trzymać ją na oku. Jego przejęcie groźbami sięga tylko na tyle, żeby nie móc od niej odejść, czyt. mieć kit do wciskania kochance. Jego logika jest dziurawa jak durszlak. Ale jego instynkt jest bezbłędny wink Idealnie manewruje między obiema paniami i co więcej znalazł dwie takie, które piszą się na taką sytuację. To już więcej niż szóstka w lotku...
Z opisu jego w tym wątku wychodzi bezwolna kukła, o którą biją się dwie kobiety, ale to tylko pozory. Kukła wolę ma i jej wolą jest aby nic się nie zmieniało, bo jest dobrze... kukle.
Nawet jeśli po latach kukła w końcu zdecyduje się na bycie z Tobą, to będzie nadal kukła. Nie ma czego Ci gratulować... Sama przygotowujesz sobie swój los z nim.
Dziwny on, dziwna jego rodzina, dziwna Ty.

20

Odp: Związek w ukryciu

Moja dobra znajoma do niedawna była w podobnej sytuacji.
Ona wolna, po rozwodzie. On- żonaty.
Dziewięć lat sobie dziewczyna zmarnowała. Najpierw: bo dziecko małe, nie chce mu facet fundować nerwowi i rozbijać rodziny. Później (po paru latach) on zachorował, więc też nie da rady. Aha, koronnym argumentem (w razie braku innych wymówek) to: nie ma pieniędzy.
Znajomi i koledzy oczywiście znali B. i doskonale wiedzieli, że jest ona ,, dziewczyną" pana S.
Niedawno syn S. skończył 20 lat, on po zabiegu, ale... chłop wziął kredyt i kolejne trzy lata musiała by czekać.
Nie czeka. Miała dość. Poznała wolnego, fajnego faceta i uśmiech nie schodzi jej z twarzy.
A pan S. nawet nie zapytał o powód rozstania, tylko życzył szczęścia.
Aha, jego żona też była zła, niedobra i w ogóle się nim nie interesowała- taką wersję przedstawił swojej kochance, ale jak było naprawdę?
Ty swoje życie zmieniłaś, a on się boi. Poważnie?

21

Odp: Związek w ukryciu

bez sensu taki układ, w którym 3 osoby są nieszczęśliwe.
Błedem Twoim było wejście w ten związek z oczekiwaniami- nie miały one podstaw.
Jeśli obiecał Ci rozwód,życie z Tobą oszukał Cię.
Niestety, jak często widać po tym forum wiele osób wchodzi w relacje jako kochanek czy kochanka z ZAŁOŻENIEM, że stworzą nowy układ, a dawna rodzina partnera się rozpadnie. A tego zakładać nie można, bo gdyby tak miało być, z duzym prawdopodobieństwiem stało by się wcześniej, więc takiego założenia robić po prostu nie można.
Więc masz do wyboru albo zaakceptować obecny układ i żyć w nim
albo go zerwać definitywnie.
Mozesz też czekać aż zerwie go kochanek czy jego żona, ale czy cena nie jest za wysoka?

22

Odp: Związek w ukryciu

Tutaj facet nie musi nawet brać rozwodu, autorka dodała, że z nią nie sobą po ślubie. Mają dziecko, ale nie małe dziecko, a nastolatka. Do tego wspólne wyjścia, święta, a tam cały czas mieszkanie z byłą i oszukiwanie jej, oszukiwanie syna. To jest chore, ale jemu tak wygodnie. Autorka powinna to przerwać i zadbać o siebie, a nie o niezdecydowanego faceta...

23

Odp: Związek w ukryciu

on spędza święta  z tobą, a nie z synem, a młody się nie domyśla, że tata ma drugą dziewczynę?!

24

Odp: Związek w ukryciu
sosenek napisał/a:

on spędza święta  z tobą, a nie z synem, a młody się nie domyśla, że tata ma drugą dziewczynę?!

Co więcej:

Silvie napisał/a:

Do tej pory o tym, że jesteśmy razem nie wie ani jego dziecko, ani matka dziecka.

Partnerka również podobno do tej pory się nie zorientowała wink
Silvie łyka bajki, albo sama je produkuje.

Posty [ 24 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024