Witam kobiety
Wiem, że to damskie forum, ale może tu znajdę pomoc w mojej sytuacji. Jestem w związku prawie 6 lat. Od 2 lat zaręczeni. Mamy kupione mieszkanie, do którego planujemy wprowadzić się do końca roku, staramy się o dziecko. Kochamy się i chcemy być razem. Planujemy wspólne życie. W czym problem? Od roku czasu mam romans. Spotkałem ją przypadkiem w zeszłym roku i to było jak piorun. Strasznie mnie pociąga. Nie spotykamy się za często, ale przez ten rok trochę się uzbierało. Nie chciałem się w to angażować, bo narzeczonej i tak nie zostawię i ona to wie, dlatego staram się, aby te nasze kontakty nie były za częste. Ostatnio kochanka wzięła mnie na rozmowę co dalej, bo ona chce normalnego związku. Powiedzialem że nie ma opcji. Zrobiła mi wykład, czy nie mam wyrzutów sumienia, że tak robię itp, powiedziałem, że teraz to mam i poszliśmy po tym do łóżka. Powiedziała, że mam się zastanowić i pogadamy jak podejmę jakąś decyzję. Za jakiś czas zadzwoniłem do niej pogadaliśmy, powiedziałem, że nie wiem co dalej. Tego dnia zaproponowałem spotkanie. Zamiast to urwać, poszliśmy do łóżka. Powiedziałem, że dalej chcę się z nią spotykać, bo seks mamy super i nie kłamię. Kochanka powiedziała, że ok, dalej na tej zasadzie, bo wie że jak to wyjdzie to będzie afera i ona na tym też ucierpi, a nie chce. Powiedziała też, że wie na co się pisała i teraz nie będzie mi bruździć na złosc. Jest mądrą kobietą i jej ufam. Nie chcę tego kończyć, ale nie wiem co robić. Jak w końcu się wyda, albo ona się zaangażuje i emocję wezmą górę i nas wyda?