Zdrada...pogubiłem się - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zdrada...pogubiłem się

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 143 ]

Temat: Zdrada...pogubiłem się

Witam kobiety

Wiem, że to damskie forum, ale może tu znajdę pomoc w mojej sytuacji. Jestem w związku prawie 6 lat. Od 2 lat zaręczeni. Mamy kupione mieszkanie, do którego planujemy wprowadzić się do końca roku, staramy się o dziecko. Kochamy się i chcemy być razem. Planujemy wspólne życie. W czym problem? Od roku czasu mam romans. Spotkałem ją przypadkiem w zeszłym roku i to było jak piorun. Strasznie mnie pociąga. Nie spotykamy się za często, ale przez ten rok trochę się uzbierało. Nie chciałem się w to angażować, bo narzeczonej i tak nie zostawię i ona to wie, dlatego staram się, aby te nasze kontakty nie były za częste. Ostatnio kochanka wzięła mnie na rozmowę co dalej, bo ona chce normalnego związku. Powiedzialem że nie ma opcji. Zrobiła mi wykład, czy nie mam wyrzutów sumienia, że tak robię itp, powiedziałem, że teraz to mam i poszliśmy po tym do łóżka. Powiedziała, że mam się zastanowić i pogadamy jak podejmę jakąś decyzję. Za jakiś czas zadzwoniłem do niej pogadaliśmy, powiedziałem, że nie wiem co dalej. Tego dnia zaproponowałem spotkanie. Zamiast to urwać, poszliśmy do łóżka. Powiedziałem, że dalej chcę się z nią spotykać, bo seks mamy super i nie kłamię. Kochanka powiedziała, że ok, dalej na tej zasadzie, bo wie że jak to wyjdzie to będzie afera i ona na tym też ucierpi, a nie chce. Powiedziała też, że wie na co się pisała i teraz nie będzie mi bruździć na złosc. Jest mądrą kobietą i jej ufam. Nie chcę tego kończyć, ale nie wiem co robić. Jak w końcu się wyda, albo ona się zaangażuje i emocję wezmą górę i nas wyda?

2

Odp: Zdrada...pogubiłem się

Ale jakiej oczekujesz pomocy ?
Chciałbyś żeby Ci ktoś napisał, jak kontynuować romans i jak wywrzeć trwały wpływ na kochankę tak, aby nikomu nie opowiedziała o Waszej relacji ?
Nie wiem, może hipnozy spróbuj ?

3

Odp: Zdrada...pogubiłem się

Ożeń się z kochanką  i po kłopocie.  A twoja narzeczona też sobie na pewno kogoś znajdzie.

4

Odp: Zdrada...pogubiłem się

Po co ci ta narzeczona? Nie lepiej zakończyć tamten związek i związać się z kochanką? Tu pioruny i super seks a tam wychodzi, że tylko wspólne mieszkanie. Rozliczcie się finansowo i póki tego biednego dziecka nie zrobiliście rozstańcie się. Przecież to jest bez przyszłości, trzyma cię przy niej przyzwyczajenie i wyrzuty sumienia.

5

Odp: Zdrada...pogubiłem się
zagubionyfacet napisał/a:

Witam kobiety

Wiem, że to damskie forum, ale może tu znajdę pomoc w mojej sytuacji. Jestem w związku prawie 6 lat. Od 2 lat zaręczeni. Mamy kupione mieszkanie, do którego planujemy wprowadzić się do końca roku, staramy się o dziecko. Kochamy się i chcemy być razem. Planujemy wspólne życie. W czym problem? Od roku czasu mam romans. Spotkałem ją przypadkiem w zeszłym roku i to było jak piorun. Strasznie mnie pociąga. Nie spotykamy się za często, ale przez ten rok trochę się uzbierało. Nie chciałem się w to angażować, bo narzeczonej i tak nie zostawię i ona to wie, dlatego staram się, aby te nasze kontakty nie były za częste. Ostatnio kochanka wzięła mnie na rozmowę co dalej, bo ona chce normalnego związku. Powiedzialem że nie ma opcji. Zrobiła mi wykład, czy nie mam wyrzutów sumienia, że tak robię itp, powiedziałem, że teraz to mam i poszliśmy po tym do łóżka. Powiedziała, że mam się zastanowić i pogadamy jak podejmę jakąś decyzję. Za jakiś czas zadzwoniłem do niej pogadaliśmy, powiedziałem, że nie wiem co dalej. Tego dnia zaproponowałem spotkanie. Zamiast to urwać, poszliśmy do łóżka. Powiedziałem, że dalej chcę się z nią spotykać, bo seks mamy super i nie kłamię. Kochanka powiedziała, że ok, dalej na tej zasadzie, bo wie że jak to wyjdzie to będzie afera i ona na tym też ucierpi, a nie chce. Powiedziała też, że wie na co się pisała i teraz nie będzie mi bruździć na złosc. Jest mądrą kobietą i jej ufam. Nie chcę tego kończyć, ale nie wiem co robić. Jak w końcu się wyda, albo ona się zaangażuje i emocję wezmą górę i nas wyda?

Pogubiłeś się? Dobry żart, tynfa wart.

Jak Twój romans ujrzy światło dzienne, poniesiesz jego konsekwencje. Jak się nie wyda, też - już je ponosisz.

6

Odp: Zdrada...pogubiłem się

Wszystkim wyjdzie na zdrowie, gdy rozstaniesz się z narzeczoną i zwiążesz się z kochanką. Nie ma dzieci, to po co to dalej ciągnąć?

7

Odp: Zdrada...pogubiłem się

Sam się już w tym pogubiłem. Kochanka jes fajną kobietą, lubię z nią tak po prostu czasem pogadać i nie chciałbym rozstawać się w gniewie i urywać kontaktu. Narzeczonej nie zostawię, kocham ją i jesteśmy mocno związani. Może to nienormalne, ale mam taki mętlik w głowie, że jak kochanka spytała co dalej szczerze pomyślałem, że nie chcę urwać tej znajomości.

8

Odp: Zdrada...pogubiłem się
zagubionyfacet napisał/a:

(...) mam taki mętlik w głowie, że jak kochanka spytała co dalej szczerze pomyślałem, że nie chcę urwać tej znajomości.

To żaden mętlik, to chęć czerpania korzyści z obu relacji.

9 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-09-26 12:51:41)

Odp: Zdrada...pogubiłem się
zagubionyfacet napisał/a:

Sam się już w tym pogubiłem. Kochanka jes fajną kobietą, lubię z nią tak po prostu czasem pogadać i nie chciałbym rozstawać się w gniewie i urywać kontaktu. Narzeczonej nie zostawię, kocham ją i jesteśmy mocno związani. Może to nienormalne, ale mam taki mętlik w głowie, że jak kochanka spytała co dalej szczerze pomyślałem, że nie chcę urwać tej znajomości.

Nic nie zmieniaj zatem. Może samo się jakoś rozwiąże.


EDIT: Wielokropku, myślę, że marny twój trud smile

10

Odp: Zdrada...pogubiłem się

Twój, i każdej innej osoby, także. smile

11

Odp: Zdrada...pogubiłem się
Wielokropek napisał/a:

Twój, i każdej innej osoby, także. smile

Ja się trochę TEŻ pobawię wink

12

Odp: Zdrada...pogubiłem się

A może byscie we trójkę zamieszkali?

13 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-09-26 13:00:01)

Odp: Zdrada...pogubiłem się
rossanka napisał/a:

A może byscie we trójkę zamieszkali?

To jest świetny pomysł! Aż żałuję, że sama na to nie wpadłam big_smile
Dziewczyny na pewno się polubią a tobie zagubiony facecie problem odpadnie.

14

Odp: Zdrada...pogubiłem się
summerka88 napisał/a:
rossanka napisał/a:

A może byscie we trójkę zamieszkali?

To jest świetny pomysł! Aż żałuję, że sama na to nie wpadłam big_smile
Dziewczyny na pewno się polubią a tobie zagubiony facecie problem odpadnie.

Będzie jak u Mormonow, czy gdzie tam mają po parę żon.

15

Odp: Zdrada...pogubiłem się

Myślałem że to poważne forum i któraś z użytkowniczek poradzi coś sensownego, a Wy ze mnie kpicie. Na prawdę czuję, że sam zapędzam się w róg nie kończąc romansu. Kocham, zdradzam sam już nie wiem co robię i dlaczego

16 Ostatnio edytowany przez rossanka (2017-09-26 13:06:37)

Odp: Zdrada...pogubiłem się

Dubel

17

Odp: Zdrada...pogubiłem się
rossanka napisał/a:
summerka88 napisał/a:
rossanka napisał/a:

A może byscie we trójkę zamieszkali?

To jest świetny pomysł! Aż żałuję, że sama na to nie wpadłam big_smile
Dziewczyny na pewno się polubią a tobie zagubiony facecie problem odpadnie.

Będzie jak u Mormonow, czy gdzie tam mają po parę żon.

Idźmy z duchem czasu. Jestem za równouprawnieniem i nie blokowaniem możliwości "żonom" na dopraszanie mężów.
Zagubiony facecie jak będziesz pionierem to ciebie i resztę towarzystwa może nawet w TV pokażą. Będziesz trendsetterem a to nie byle co.

18

Odp: Zdrada...pogubiłem się
zagubionyfacet napisał/a:

Myślałem że to poważne forum i któraś z użytkowniczek poradzi coś sensownego, a Wy ze mnie kpicie. Na prawdę czuję, że sam zapędzam się w róg nie kończąc romansu. Kocham, zdradzam sam już nie wiem co robię i dlaczego

Przecież Ty dobrze wiesz co robisz.
Z narzeczoną masz stabilizację a z tą drugą emocje i seks.
Porozmawiaj z narzeczoną,  powiedz jej o kochance i tyle. Może zrozumie i odejdzie.

Albo sobie tylko trolujesz z nudów.  Tu dużo takich już było.

19

Odp: Zdrada...pogubiłem się

Według mnie nie masz zadatków na męża, posłuchaj swojej natury. W żadnym wypadku nie staraj sie o dziecko, bo to nie dodatek do człowieka jak sportowy wózek, tylko CZŁOWIEK który potrzebuje stabilnego domu i kochających się rodziców. A u Ciebie to raczej nie wyjdzie.
Jesteś kochliwy i impulsywny- taka Twoja natura. Nawet jak zerwiesz teraz z kochanką, to można sobie wyobrazić, ze jak żona bedzie w ciąży, czy nie daj Boże roztyje sie po niej, to Tobie ktos inny zawróci w głowie.
Po co Ci to?
Tu obok jest wątek takiego faceta.
Tyle wolnych, atrakcyjnych kobiet, ktore szukają takich mężczyzn jak ty i niekoniecznie chcą zakładać rodzinę.
Możesz mieć piękne życie bez dylematów.
Trzymam kciuki za Twoją narzeczoną, by przejrzała na oczy.
Naprawde, nie zasługujesz na bycie mężem i ojcem. Przynajmiej na tym etapie rozwoju.

20

Odp: Zdrada...pogubiłem się
rossanka napisał/a:
summerka88 napisał/a:
rossanka napisał/a:

A może byscie we trójkę zamieszkali?

To jest świetny pomysł! Aż żałuję, że sama na to nie wpadłam big_smile
Dziewczyny na pewno się polubią a tobie zagubiony facecie problem odpadnie.

Będzie jak u Mormonow, czy gdzie tam mają po parę żon.

Oj tam u mormonów od razu... Już był taki jeden Karol, co nawet film o nim nakręcili i to nie ten co go wybrali "padre" wink

http://polki.pl/foto/1_X_LARGE/och-karol-2-70630.jpg

Zoooba jacy szczęśliwi big_smile

21

Odp: Zdrada...pogubiłem się
zagubionyfacet napisał/a:

Myślałem że to poważne forum i któraś z użytkowniczek poradzi coś sensownego, a Wy ze mnie kpicie. Na prawdę czuję, że sam zapędzam się w róg nie kończąc romansu. Kocham, zdradzam sam już nie wiem co robię i dlaczego

Nie przejmuj się nami.
Rób po prostu tak jak do tej pory, czyli nie zważaj na innych i myśl tylko o sobie.

22 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-09-26 13:19:47)

Odp: Zdrada...pogubiłem się
Harvey napisał/a:
rossanka napisał/a:
summerka88 napisał/a:

To jest świetny pomysł! Aż żałuję, że sama na to nie wpadłam big_smile
Dziewczyny na pewno się polubią a tobie zagubiony facecie problem odpadnie.

Będzie jak u Mormonow, czy gdzie tam mają po parę żon.

Oj tam u mormonów od razu... Już był taki jeden Karol, co nawet film o nim nakręcili i to nie ten co go wybrali "padre" wink

http://polki.pl/foto/1_X_LARGE/och-karol-2-70630.jpg

Zoooba jacy szczęśliwi big_smile

O jaka wzruszająca focia smile
Widzisz zagubiony, będzie super. Dobierzesz sobie jeszcze kolejne żony i wszyscy będą zadowoleni big_smile

Chyba, że cię nie stać na więcej żon, bo to niedopuszczalne, żeby któraś z nich nie miała porżądnego budżetu na swoje wydatki, które ty będziesz pokrywał. Wiesz, żony kosztują.

23

Odp: Zdrada...pogubiłem się

Zagubiony, wykorzystaj ta swoją trudna sytuacje tak żeby ja przekuć w sukces !
Skoro nie możesz wybrać jednej to wybierz oby dwie . Potem załóż partie polityczna której jednym z głównych celów będzie zerwanie z ciemnogrodem i średniowiecznymi poglądami na temat wielożeństwa . Będziesz zbawicielem dla tych którym mazy się nowoczesny, postępowy model rodzin bez skrępowania zarzutem bigamii.
Masz szanse na sukces ! Wykorzystaj ja.

24

Odp: Zdrada...pogubiłem się

Myslales, ze to powazne forum i przyszedles z powaznym problemem. Tylko ze Ty nie podchodzisz do tego powaznie.
Masz sie rozstac z ktorąś albo powiedziec narzeczonej, ze masz kochanke i niech ona sama decyduje.
Wyobraz sobie co Twoja narzeczona poczulaby gdyby sie dowiedziala prawdy... Przeciez ją kochasz a kochanke tylko pukasz... czyli zalezy Ci na ktorej? Ktorej nie chcesz ranic?
A kochanka teraz taka dobra i nie chce Ci bruzdzic... A odmow jej czegos? A rozstan sie z nia? A zdradz ja z narzeczona wink Albo dobierz sobie druga kochanke... Petle sobie krecisz. Juz ja znam takie przypadki kochanek, ze prezesem kreca, bo ani to zwolnic, ani upomniec. Jak jest dobrze, to jest dobrze. Ale urazona duma boli a zemsta jest slodka... Pozdrawiam!

25

Odp: Zdrada...pogubiłem się

Gdzieżżeś się pogubił, człowieku?!
Rozmyślnie prowadzisz przecież podwójne życie od tego piorunującego wrażenia.
W czymże zagubiony jesteś?
Co powinieneś zrobić, wskazano wyżej, więc powtarzanie tego nie ma sensu.
Sam wiesz, jak należy postąpić. Leku na długotrwały romans równoległy do oficjalnego związku, nie wynaleziono dotąd.
Gdybyś chciał to zakończyć, byłaby szansa w tę lub drugą stronę.
Ty jednak chcesz mieć przyszła żonę i sprawdzoną odskocznię jednocześnie. To duże wyzwanie.
Jeśli jednak, znajdziesz sposób na szczęśliwe życie w takim potajemnym trójkącie, daj znać.
Na razie miotasz się. Bo wolna kochanka zaczęła chcieć tego, co zarezerwowane było do tej pory dla jeszcze narzeczonej.
Bądź mężczyzną i zdecyduj. Tylko tyle, Autorze. smile

26

Odp: Zdrada...pogubiłem się

smile Święte słowa : bądź mężczyzną a raczej : zacznij Nim być...

27 Ostatnio edytowany przez mergi (2017-09-26 18:53:21)

Odp: Zdrada...pogubiłem się

Autorze,moja rada jest taka;
Nie krzywdź więcej Ty swojej narzeczonej i ...zostaw ją dla jej dobra .
Szkoda jej dla Ciebie.
A Ty zabawiaj się dalej z kochanką.

28 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-09-26 18:57:07)

Odp: Zdrada...pogubiłem się
zagubionyfacet napisał/a:

Myślałem że to poważne forum i któraś z użytkowniczek poradzi coś sensownego, a Wy ze mnie kpicie. Na prawdę czuję, że sam zapędzam się w róg nie kończąc romansu. Kocham, zdradzam sam już nie wiem co robię i dlaczego

Co tutaj dużo mówić? Jesteś po prostu zepsuty jak widać wiele osób na świecie. Szkoda mi tylko narzeczonej... żyć z łgarzem i nie mieć możliwości zdecydować czy chce wyjść z tego bagna. Oj karma cię dopadnie.

29 Ostatnio edytowany przez mergi (2017-09-26 19:08:39)

Odp: Zdrada...pogubiłem się
zagubionyfacet napisał/a:

Kocham, zdradzam sam już nie wiem co robię i dlaczego

Kto kocha nie zdradza.Proste.

Harvey napisał/a:

Zoooba jacy szczęśliwi big_smile

Na końcu został sam tongue

summerka88 napisał/a:

Widzisz zagubiony, będzie super. Dobierzesz sobie jeszcze kolejne żony i wszyscy będą zadowoleni big_smile

Ja proponuję jeszcze....5. Inna na każdy dzień tygodnia,tak,żeby autorowi nudno nie  było w małżeństwie tongue

30

Odp: Zdrada...pogubiłem się

Ty juz sie zaangazowales chlopie, bo nie chcesz przestac.
'Madra kobieta' kocha Ciebie tez, bo godzi sie na bycie druga wbrew sobie.

Nie kochasz narzeczonej, wydaje Ci sie.
Seks jest bardzo wazny w zwiazku.
Gdybys kochal plus dobry seks, to nie potrzebowal bys tej drugiej wspanialej...

Uwolnij narzeczona koniecznie I to przed slubem I dzieckiem.

31

Odp: Zdrada...pogubiłem się

Ożeń się z narzeczoną i adoptuj kochankę. W ten sposób będziesz je obie miał pod jednym dachem.

32

Odp: Zdrada...pogubiłem się

Zagubiony, po co Ci to? Komplikujesz sobie życie i ranisz bliskie osoby (choć może jeszcze nie zdajesz sobie z tego sprawy) z własnej woli i egoizmu. Romans po 5-tym roku związku, po roku narzeczeństwa..  to dobrze nie świadczy o waszej relacji, tym bardziej na przyszłość. Czy to brak seksu czy adrenaliny Cię do tego skłonił czy coś innego, to nie ma znaczenia. Zdradziłeś jeszcze przed ślubem wciąż niby mając plany poważne wobec oficjalnej partnerki. I to nie raz „po pijaku”, tylko świadomie od roku ją oszukujesz. Tak oszukujesz bo zdrada to oszustwo. Może na początku wydawało Ci się, że nic złego czy też szkodliwego się nie dzieje w końcu jest Ci dobrze, masz super seks na boku, plany małżeńskie, mieszkaniowe. Ale tak na dłuższą metę się nie da i już sam to zacząłeś zauważać. Na razie na linii Ty-kochanka. Ty nie chcesz kończyć, ona zaangażowała i zaczyna ‘marudzić’, że ta rola już jej przestaje odpowiadać. Wkurza Cię, że ludzie tu piszą wprost bez ogródek jak jest, bo Ty tej sytuacji nie widzisz z zewnątrz ale tak właśnie ona wygląda. I według mnie dostałeś tu bardzo celne uwagi. Tylko nie chcesz (jeszcze) przyjąć ich do wiadomości, ale chyba najwyższa pora byś zaczął to robić. Masz 4 wyjścia  i niestety żadne nie jest optymalne:
1.    Ciągnąć to dalej, ale będziesz się tylko pogrążać, bo kochanka wiecznie czekać nie będzie a i sama narzeczona zacznie się domyślać i wtedy zostaniesz z niczym bo wcale nie jest takie pewne, że kiedy narzeczona Cię kopnie, to kochanka Cię przyjmie z otwartymi rękoma… tak samo nie jest pewne kiedy kochance znudzi się być „dyskretną”. Czyli zostajesz sam z „łatką” zdradzacza.
2.    Urywasz kontakt z kochanką definitywnie, na spokojnie by mieć pewność, że w złości nie będzie chciała zemsty i skupiasz na relacji z narzeczoną zapominając raz na zawsze o romansach. Jeśli kochanka zachowa to dla siebie masz szansę odbudować relację i oszczędzić przykrości przyszłej żonie. (Prawdę mówiąc nie wierzę byś potrafił na dłuższą metę zrezygnować z romansów, ale cóż trzeba dać szansę)
3.    Rozstajesz się z narzeczoną i próbujesz ułożyć sobie życie z kochanką. Zerwanie zaręczyn itd. to wymaga odwagi i „jaj”. Bo w sumie po co teraz kiedy masz jedną i drugą? Z  tymże teraz jeszcze nie macie dzieci i łatwej odejść kiedy coś nie gra a nie gra skoro zdradzasz.
4.    Zostawić jedną i drugą, które ranisz.. i zrobić porządek ze sobą. Tak byłoby najuczciwiej, ale tego nie zrobisz, bo teraz czujesz się jak pączek w maśle wiec jak sam byś miał z tego rezygnować?
Podejrzewam więc, że będzie standard. Będziesz to ciągnąć póki coś nie rypnie. Jak zacznie sypać z jednej czy drugiej strony, to będziesz latał jak kot z pęcherzem przybierając właściwe do sytuacji postawy: wobec narzeczonej (jaka kochanka zła i podła tak perfidnie uwiodła) i jak to ją bardzo kochasz, a jak Cię kopnie do kochanki ¬ ¬¬-  że w końcu i narzeczona się zorientowała że kocham tylko ciebie nie nią. Itd. Więc teraz już nic nie stoi na przeszkodzie. To standard i od tego nie uciekniesz. Owszem bywały przypadki, że i żona i kochanka się zgadały i obie kopnęły frajera, ale to wyjątki.

33

Odp: Zdrada...pogubiłem się

Ja wiem jak z boku to wygląda. I jakby to idiotycznie nie zabrzmiało z mojej strony kocham narzeczoną, chcę z nią spędzić resztę życia. Kochanka mnie zafascynowała, spodobała mi się od pierwszego wejrzenia, nie wiem może dlatego, że jest młodsza od narzeczonej, taka otwarta (nie w sensie seksu), pełna energii, narzeczona jest raczej spokojna, stonowana, ale to z nią planuję życie. Nie planowałem że romans tak długo będzie trwał... Fakt, że to ja wszystko nakręcałem od początku, pisałem do niej gadaliśmy czasami całe dnie na komunikatorze. Teraz jakoś od wakacji ograniczyłem kontakt, tłumaczę to kochance brakiem czasu, bo remont, praca, ale Ona nie jest głupia i doskonale wyczuwa kiedy kręce. Dwa razy juz pytała mnie co dalej, a  ja zamiast to skończyć  powiedziałem, że nie wiem, później, ze chcę dalej się spotykać, ale delikatnie powiedziałem, ze jak już wyremontujemy mieszkanie to będzie ciężko  gadać i spotykać się, albo w ogóle to będziemy musieli skończyć. Powiedziała mi tylko tyle, że ok, ale nie kończ naszej znajomości jak dupek poprzez milczenie.... Ja już sam nie wiem, czemu chcę nadal się spotykać, skoro kochanka zapytała wprost dlaczego to robię ja nie potrafiłem wytłumaczyć, bo szczerze sam nie wiem... Teraz myśli mam różne. a jak powiem że koniec a Ona powie że nie i powie narzeczonej, powie ok, a po jakimś czasie i tak powie. Nie wyobrażam sobie życia w takim stresie, a narzeczonej nie moge powiedzieć staramy się o dziecko a ja mam powiedzieć ze mam romans? Znienawidzi mnie

34 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-09-27 20:43:37)

Odp: Zdrada...pogubiłem się

Z uporem maniaka trzymasz się narzeczonej-chociaż uwazasz ją za

zbyt starą dla Ciebie
Za mało otwartą
za mało energiczną..

Co ty łowca posagów jesteś??

Jak wyjdzie to po waszym slubie, to dopiero bedzie miała powody by Cie znienawidzić!
I może dojdzie jeszcze dziecko, które bedzie Cie kochać i nienawidzic jednoczesnie.

Opowiadasz o kobietach jak o samochodach w Salonie.
Kochanka zna twoja wadę ( kłamca) i akceptuje- bedziesz z nią zył spokojnie, a narzeczona znajdzie kogoś innego.
Odczepże się chłopie od Niej...
podzielam też zdanie, że będziesz zdradzał w małżeństwie.Nie widzę w Tobie żadnej sięgajacej dalej refleksji, tylko strach co bedzie jak sie wyda.

35

Odp: Zdrada...pogubiłem się

Nie uważam ją za zbyt starą itp. jak to określiłaś. Powiedziałem tylko, że tym się różnią. To zupełnie dwa odmienne charaktery. Kochanka na swój sposób jest mi bliska, ale to z narzeczona jestem tak na poważnie i na prawdę chcę z nią być. Ale z kochanka nie chce zerwać kontaktu, nawet jeśli byśmy juz nie sypiali ze sobą. Po prostu żeby od czasu do czasu pogadać choćby. Ja wiem że to chore, ale chyba sam się pogubiłem w tym wszytkim

36

Odp: Zdrada...pogubiłem się

Rozwiązanie jest bardzo proste. Masz syndrom madonny i ladacznicy. Narzeczona - madonna. Spokojna, ułożona, nadająca się na żonę i matkę. Ale z nią nie pobawisz sir tak w łóżku, bo jak to tak? Z nią? Nie wolno, nie da się.
Kochanka - ladacznica. Spełnianie fantazji seksualnych, wariacja, iskra, motylki. Ale na żonę się nie nadaje. Bo jak to? Z ladacznica się wiązać?
I tak będzie zawsze. Bo nigdy nie przerwiesz tego kręgu i będziesz zdradzał Narzeczoną jak nie z tą to z inną.
Chyba że coś z tym zrobisz. Ale raczej wątpię. Za bardzo Ci to pasuje.

37

Odp: Zdrada...pogubiłem się

Powiem Ci jak to wygląda okiem kobiety... Krzywdzisz jedną i drugą... akoro narzeczona planuje z Tobą dziecko to bardzo Cię kocha... a skoro Twoja kochanka pyta co dalej i zgadza się na taki układ podejrzewam że też coś zaczyna czuć i dlatego w tym trwa. Jakbyś kochał narzeczoną nie wdałbyś się w romans, niestety tak to wygląda. Zastanów się na której Ci zależy i zakończ jedno lub drugie, póki nie pojawiło się dziecko...

38

Odp: Zdrada...pogubiłem się

Koleś zerwij z narzeczoną, serio tak będzie dla wszystkich lepiej. Ty nie przestaniesz jej zdradzać, nawet z dzieckiem i po ślubie.

39

Odp: Zdrada...pogubiłem się
zagubionyfacet napisał/a:

Ja wiem jak z boku to wygląda. I jakby to idiotycznie nie zabrzmiało z mojej strony kocham narzeczoną, chcę z nią spędzić resztę życia. Kochanka mnie zafascynowała, spodobała mi się od pierwszego wejrzenia, nie wiem może dlatego, że jest młodsza od narzeczonej, taka otwarta (nie w sensie seksu), pełna energii, narzeczona jest raczej spokojna, stonowana, ale to z nią planuję życie. Nie planowałem że romans tak długo będzie trwał... Fakt, że to ja wszystko nakręcałem od początku, pisałem do niej gadaliśmy czasami całe dnie na komunikatorze. Teraz jakoś od wakacji ograniczyłem kontakt, tłumaczę to kochance brakiem czasu, bo remont, praca, ale Ona nie jest głupia i doskonale wyczuwa kiedy kręce. Dwa razy juz pytała mnie co dalej, a  ja zamiast to skończyć  powiedziałem, że nie wiem, później, ze chcę dalej się spotykać, ale delikatnie powiedziałem, ze jak już wyremontujemy mieszkanie to będzie ciężko  gadać i spotykać się, albo w ogóle to będziemy musieli skończyć. Powiedziała mi tylko tyle, że ok, ale nie kończ naszej znajomości jak dupek poprzez milczenie.... Ja już sam nie wiem, czemu chcę nadal się spotykać, skoro kochanka zapytała wprost dlaczego to robię ja nie potrafiłem wytłumaczyć, bo szczerze sam nie wiem... Teraz myśli mam różne. a jak powiem że koniec a Ona powie że nie i powie narzeczonej, powie ok, a po jakimś czasie i tak powie. Nie wyobrażam sobie życia w takim stresie, a narzeczonej nie moge powiedzieć staramy się o dziecko a ja mam powiedzieć ze mam romans? Znienawidzi mnie

No i właśnie powiedziałeś to, co wiadome było Tobie od początku.
Igranie z kobiecym uczuciem nie może dobrze się skończyć. Tak, czy siak, możesz utracić obie panie.
Kochankę, bo chce czegoś więcej, niż tylko kilka chwil w dni powszednie.
Narzeczona i bez ingerencji rywalki dostrzeże w końcu Twój drugi świat. Bo tego nie sposób ukryć na dłuższą metę.
Moim zdaniem, powinieneś obu kobietom dać spokój i znaleźć inną kandydatkę na żonę. Równie naiwną, co obecna. Bo z bocznych uciech i tak nie zrezygnujesz, prawda?

40

Odp: Zdrada...pogubiłem się

Zdradziles i zdardzasz narzeczona, mozesz jej patrzec w oczy? Masz jakies wyrzuty sumienia?
Musisz sie na cos zdecydowac...
Wszystko musisz rozwiazac przed slubem i przed dzieckiem, bo potem bedzie tylko gorzej.
Ciaze Twoja narzeczona moze znosic roznie, ale zawsze musisz byc dla niej wsparciem i byc przy niej.
Potem pojawi sie placzacy noworodek, zmeczona zona, balagan w domu. Niewyspanie, stres, a nie daj Boze depresja poporodowa, czy po prostu buzujace hormony...
A Ty majac wyjscie awaryjne bedziesz uciekal do kochanki. Bedziesz sie odsuwal od matki swojego dziecka, bedziesz ja porownywal z zawsze chetna i wypoczeta kochanka...
Jak ma to wyjsc, niech wychodzi teraz, nie po slubie, ciazy czy narodzeniu dziecka.
Tyle czasu ja oszukujesz, oprocz zlamanego serca, bedzie sie czula osmieszona... Czlowieku! Cos strasznego!

41 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-09-27 21:52:54)

Odp: Zdrada...pogubiłem się
zagubionyfacet napisał/a:

Nie wyobrażam sobie życia w takim stresie, a narzeczonej nie moge powiedzieć staramy się o dziecko a ja mam powiedzieć ze mam romans? Znienawidzi mnie

JA, JA, JA, JA, JA, JA, JA, JA........
Nie widzisz tego? Wykorzystujesz Je i do tego jesteś tchórzem. Twój romans wyjdzie nie teraz, to za x lat - spokojnie, nad tym nawet nie myśl. Sądzisz, że chociażby otoczenie kochanki nie wie o Tobie? Koleżaneczkom nie powiedziała jakiego kolesia przelatuje? O ile ta historyjka jest prawdziwa to musisz pochodzić z patologicznej rodziny, bądź patologicznego otoczenia. Jesteś człowiekiem raczej bez zasad moralnych - doczepiasz się tam, gdzie przyjemnie, a jak się czują inni... to nie Twój problem.
Ja uwielbiam czytać ludzi-zdradzających, którzy tutaj na forum wybielają się jak tylko da, aby obrócić kota ogonem "to dobry mężczyzna, ale taki biedniutki, bo jak to zapanować nad kroczem? Nie widzicie, że mam wyrzuty sumienia!?" wink.
Do tego naprawdę sądzisz, że tutaj na forum ktoś uwierzy w bajeczki typu "robię to dla Niej" smile? Po co piszesz takie rzeczy? Chyba, żeby oszukiwać samego siebie, ale to nie działa. Nawet Twoja miłość jest toksyczna. Bliżej Ci do kochanki, niż narzeczonej.

42

Odp: Zdrada...pogubiłem się

Kochanka jest ci bliska, nie chcesz się z nią rozstawać, pomyśl, ze to z nią się żenisz i masz dzieci. Czy taki obrót sprawy nie byłby lepszy? Dlaczego nie chcesz jej na stałe?

43

Odp: Zdrada...pogubiłem się

Jesli kochanka rzeczywiscie 'madra kobieta' jak piszesz, to nie powie.
Bedzie cierpiec, ale wytrzyma.
Musisz urwac z nia kontakt calkowicie.
I powiedziec marne 'przepraszam', ktore I tak nic nie zmieni.
A potem juz tylko zalowac, ze jednak jestes z narzeczona.
I wpominac swoja przyjaciolke-kochanke.
Ale wtedy juz nie bedziecie przyjaciolmi, tego nie da rady zrobic...
Bedzie zle, wspolczuje.

44

Odp: Zdrada...pogubiłem się
zagubionyfacet napisał/a:

Ja wiem jak z boku to wygląda. I jakby to idiotycznie nie zabrzmiało z mojej strony kocham narzeczoną, chcę z nią spędzić resztę życia.

Ale tam, odpuść se, z boku, z przodu i z tyłu tez se odpuść…


zagubionyfacet napisał/a:

Kochanka mnie zafascynowała, spodobała mi się od pierwszego wejrzenia, nie wiem może dlatego, że jest młodsza od narzeczonej, taka otwarta (nie w sensie seksu), pełna energii,

Mniam wink


zagubionyfacet napisał/a:

narzeczona jest raczej spokojna, stonowana, ale to z nią planuję życie. Nie planowałem że romans tak długo będzie trwał... Fakt, że to ja wszystko nakręcałem od początku, pisałem do niej gadaliśmy czasami całe dnie na komunikatorze. Teraz jakoś od wakacji ograniczyłem kontakt, tłumaczę to kochance brakiem czasu, bo remont, praca, ale Ona nie jest głupia i doskonale wyczuwa kiedy kręce. Dwa razy juz pytała mnie co dalej, a  ja zamiast to skończyć  powiedziałem, że nie wiem, później, ze chcę dalej się spotykać, ale delikatnie powiedziałem, ze jak już wyremontujemy mieszkanie to będzie ciężko  gadać i spotykać się, albo w ogóle to będziemy musieli skończyć.

Ale tam, po co się wysilasz na planowanie, zrzuć to na narzeczoną… spokojnie to rozstrzygnie


zagubionyfacet napisał/a:

Powiedziała mi tylko tyle, że ok, ale nie kończ naszej znajomości jak dupek poprzez milczenie....

wink wink wink Wrzaśnij raz a dobrze, tylko co Ty właściwie miałbyś wywrzeszczeć…


zagubionyfacet napisał/a:

Ja już sam nie wiem, czemu chcę nadal się spotykać, skoro kochanka zapytała wprost dlaczego to robię ja nie potrafiłem wytłumaczyć, bo szczerze sam nie wiem... Teraz myśli mam różne. a jak powiem że koniec a Ona powie że nie i powie narzeczonej, powie ok, a po jakimś czasie i tak powie. Nie wyobrażam sobie życia w takim stresie, a narzeczonej nie moge powiedzieć staramy się o dziecko a ja mam powiedzieć ze mam romans? Znienawidzi mnie

wink No biednyś, nie wiesz, nie wiesz… co by tu Ci poradzić… e, tam, radzić, KTO ma Cię pogłaskać ?

45

Odp: Zdrada...pogubiłem się

Smutne to jak bardzo oszukujesz swoja jeszcze narzeczona. Klamstwo i obluda przychodzi Ci tak latwo nawet nie wiesz jak bardzo krzywdzisz te dziewczyne ktora jak twierdzisz ze kochasz. Nie pisz glupot ze sie pogubiles jestes klamca i oszustwm. Twoje dzialania sa zamierzone i celowe. Kurwicy swojej nie wybielaj i nie pisz jaka to dobra i bla bla bla. Zadna prawdziwa i szanujaca sie kobieta z kregoslupem moralnym nie zawracala by se glowy kims kto jest w stalym zwiazku. Idiotka i tyle. W tej sytuacji jesli masz odrobine szacunku do partnerki z ktora mieszkasz powiedz jej prawde. Chociaz tyle dla niej zrob. Ty zapewne tez nie chcialbys zyc w klamstwie. Pragniesz zalozenia rodziny. Rodzina to odpowiedzialnosc za drugiego czlowieka. Nie podejmuj niedojrzalych decyzji. Powolujac do zycia dziecko juz na starcie zlamiesz mu zycie jak narzeczonej chociaz jeszcze nie wie ,kim jest czlowiek z ktorym dzieli zycie. A co do piorunow i chemi miedzy Toba ,a kurwica to zapewniam Cie ze emocje jakie beda Ci towarzyszyc, gdy narzeczona sie dowie bedzie niczym. Pozwol narzeczonej uwolnic sie od Ciebie bo mysle ze zasluguje, by dzielic zycie z kims kto bedzie ja naprawde kochal. Bo ty jej niestety nie kochasz. A Tobie zycze madrych i odpowiedzialnych decyzji. Pisz jak rozmowa z narzeczona. Pozdrawiam

46

Odp: Zdrada...pogubiłem się

Nie mogę powiedzieć narzeczonej. Na razie od tygodnia nie widziałem się i nie odzywam z kochanką. Ona też milczy. Mam nadzieję, że wytrzymam, choć jest ciężko, szczególnie jak widzę ją gdzieś na mieście ( a mieszkamy w jednym mieście, więc często się zdarza)

47 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-09-29 11:53:03)

Odp: Zdrada...pogubiłem się
zagubionyfacet napisał/a:

Nie mogę powiedzieć narzeczonej. Na razie od tygodnia nie widziałem się i nie odzywam z kochanką. Ona też milczy. Mam nadzieję, że wytrzymam, choć jest ciężko, szczególnie jak widzę ją gdzieś na mieście ( a mieszkamy w jednym mieście, więc często się zdarza)

Zagubiony facecie- tak myslałam, że tak zrobisz.. niestety.
A wiesz dlaczego? Bo jestes wyrachowany- narzeczona ma dla Ciebie więcej zalet towarzyskich, społecznych, prestiżowych.
Bo jako kobieta sam widzisz ma mniej..
Przyszło Ci do głowy, ze Ona nie potrzebuje Twojego poświęcenia?
Tak masz zamiar żyć, poświęcać się, a w końcu powiedzieć dość, gdy dzieci będa na swiecie?
Nie byłoby piękniej wybrać życie z kobietą do której Cie ciągnie, która już teraz wie, ze jesteś hm.. nieuczciwy i akceptuje to?
Dlaczego tego nie zrobisz? Sam sobie odpowiedz..
Po co sobie tak p.. życie już na początku?

48

Odp: Zdrada...pogubiłem się

no jak to po co wink
mieszkanie czeka wink

49

Odp: Zdrada...pogubiłem się
Xymena napisał/a:

no jak to po co wink
mieszkanie czeka wink

wygląda na wyrachowanie, chociaż autor pewnie tego nie przyzna nawet przed samym sobą.. smutne..

50

Odp: Zdrada...pogubiłem się

Nie jestem wyrachowany, nie chodzi o mieszkanie, pieniądze. Ja na prawdę kocham narzeczoną i to z nią zaplanowałem życie. Nie chcę nikogo innego do życia. Kochanka to mega chemia, zresztą od początku mówiłem że narzeczonej nie zostawię, bo chcę z nią być

51

Odp: Zdrada...pogubiłem się

Oczywiście że jej nie powiesz. Nie dziwię ci się. Ja też nie powiem mojemu partnerowi że go zdradzam. To zabolało by go najbardziej na świecie. Rozumiem cię świetnie, ja też jestem zauroczona w żonatym facecie, zdradzam swojego obecnego. Przez jakiś czas nawet mi się wydawało że można kochać dwie osoby jednocześnie. Bo jak wytłumaczyć fakt że jestem z kochankiem, idziemy na kawę, potem szybki seks, wracam do domu, robię swojemu partnerowi kolację, przytulam się do niego i mówię jak bardzo go kocham. Z boku to wygląda jak wyrachowanie jednak dla mnie na tamtą chwilę było to szczęście. Wiem jednak że tak nie da się żyć. Dlatego trzeba podjąć radykalną decyzję. Jaka by ona nie była będzie bolesna. To konsekwencja naszych wyborów.

Możecie nie pisać cały tydzień, nie widywać się, możesz myśleć że już zaczynasz zapominać o niej, ale wystarczy jedna chwila, jeden sms i wszystko wraca...

52

Odp: Zdrada...pogubiłem się
zagubionyfacet napisał/a:

Nie jestem wyrachowany, nie chodzi o mieszkanie, pieniądze. Ja na prawdę kocham narzeczoną i to z nią zaplanowałem życie. Nie chcę nikogo innego do życia. Kochanka to mega chemia, zresztą od początku mówiłem że narzeczonej nie zostawię, bo chcę z nią być

Z narzeczoną nie ma mega chemii. Bierz kochankę.

53

Odp: Zdrada...pogubiłem się

Ona też sobie zaplanowała ślub, dzieci z kimś uczciwym.  jej plany nieważne? To właśnie jest WYRACHOWANIE.
Poza tym stawiam dolary przeciw orzechom, że gdyby kochanka była ustosunkowaną dziewczyną z bogatej rodziny, a jej ojciec proponował Ci pracę i dom dla Was, nie miałbyś tych dylematów wink

Zwykle doradzamy kochankom, by nie informowały żony, ale uważam że dziewczyna informująca narzeczoną o romansie przyszłego męża robi jej olbrzymią przysługę..

54

Odp: Zdrada...pogubiłem się
zagubionyfacet napisał/a:

Nie uważam ją za zbyt starą itp. jak to określiłaś. Powiedziałem tylko, że tym się różnią. To zupełnie dwa odmienne charaktery. Kochanka na swój sposób jest mi bliska, ale to z narzeczona jestem tak na poważnie i na prawdę chcę z nią być. Ale z kochanka nie chce zerwać kontaktu, nawet jeśli byśmy juz nie sypiali ze sobą. Po prostu żeby od czasu do czasu pogadać choćby. Ja wiem że to chore, ale chyba sam się pogubiłem w tym wszytkim

Masz narzeczoną i będziecie razem żyć, to dobrze. Ale masz też drugą relację z kochanką. Nie dasz rady z nimi obiema żyć. Możesz tylko z jedną.

Drugi problem jest taki, że Ty swojej kochance coś zabierasz, co jest bardzo cenne -- czas jaki ona mogłaby poświęcić na szukanie osoby, z którą spędzi życie, bo na pewno nie bedziesz Ty tą osobą. Co innego gdyby ona była mężatką, która podobnie jak Ty potrzebuje jeszcze czegoś, czego małżeństwo nie daje. Ona kiedyś, za rok albo za parę lat bedzie cierpieć. Jesteś pewien, że kochanka nie powinna kogoś innego znaleźć? Nie okłamujesz jej? Nie dajesz złudnych nadziei? Powiedziałeś jasno, że nie zerwiesz zaręczyn?

Mówię to z perspektywy osoby, która nie jest wierna... Gdyby ta wasza relacja była głównie na seksie oparta, gdyby to było jakoś symetryczne, gdyby nie było zagrożenia, że coś jej zniszczysz, to bym zrozumiał, a tak to widzę dość niebezpieczny układ.

55 Ostatnio edytowany przez netkobietka83 (2017-09-30 09:54:06)

Odp: Zdrada...pogubiłem się

Jak można być takim egoistą?! Biedactwo martwi się, że wszystko się wyda i idealny układzik się rozpadnie. Gdzie Ty tu jesteś zagubiony?! Jesteś żałosnym kłamczuchem! Jak możesz pisać w ogóle że kochasz swoją narzeczoną? Ty wiesz w ogóle co to jest miłość? Nic na ten temat nie wiesz! Krzywdzisz swoją narzeczoną z pełną świadomością i jest Ci z tym dobrze. I jeszcze chcesz zniszczyć dziewczynie życie planując z Nią dziecko. Biedna kobieta nic nie świadoma. Bezczelnie Ją oszukujesz! Gdybyś Ją kochał to byś Ją zostawił i pozwolił Jej sobie ułożyć życie, założyć rodzinę z kimś kto jest tego warty. Nie to co Ty! Póki jeszcze jest na to czas! Życzę Jej tego żeby dowiedziała się w porę!

56

Odp: Zdrada...pogubiłem się
winogronko napisał/a:

Bo jak wytłumaczyć fakt że jestem z kochankiem, idziemy na kawę, potem szybki seks, wracam do domu, robię swojemu partnerowi kolację, przytulam się do niego i mówię jak bardzo go kocham. Z boku to wygląda jak wyrachowanie jednak dla mnie na tamtą chwilę było to szczęście.

Niedobrze mi.

57

Odp: Zdrada...pogubiłem się
netkobietka83 napisał/a:
winogronko napisał/a:

Bo jak wytłumaczyć fakt że jestem z kochankiem, idziemy na kawę, potem szybki seks, wracam do domu, robię swojemu partnerowi kolację, przytulam się do niego i mówię jak bardzo go kocham. Z boku to wygląda jak wyrachowanie jednak dla mnie na tamtą chwilę było to szczęście.

Niedobrze mi.

Ja mam duzo zrozumienia dla wielu zachowan. Nie chce osadzac, sama tez zdradzilam. Ale wybralam, dla mnie zdrada okazala sie nowym lepszym zyciem... Ja potrzebowalam zapalnika zeby wyrwac sie z toksycznego zwiazku. Jedyne czego zaluje DLACZEGO TAK POZNO... Ale!
Nie rozumiem jak mozna w zdradzie trwac i na zdradzie budowac zycie...
Wiem, zakochanie, zauroczenie... Super seks, chemia.
Wy sie czujecie krolami zycia a Wasze drugie polowki nie maja pojecia co sie dzieje za ich plecami...
Prosze sobie wyobrazic, co Wy byscie czuli gdyby to Wasz partner/partnerka dotykali i byli dotykani przez innego/inna...
Caly swiat legnie w gruzach, zaloba..

58

Odp: Zdrada...pogubiłem się

jakim zadufanym palantem trzeba byc, by szukac "pomocy" - czytaj - usprawiedliwienia i przyzwolenia dla takiego zachowania, jaki ma autor tematu. Szczyt szczytów. A myslałam, że faceci nie są do tego stopnia bezczelni, a jednak, mylilam się. Szkoda narzeczonej. I zyczę ci , autorze, zebyś kiedyś w zyciu otrzymał to samo, co teraz fundujesz swojej kobiecie. o kochance nie wspomnę, bo to już poniżej krytyki - dopasowaliście się z kochanka wspaniale.

59 Ostatnio edytowany przez Excop (2017-09-30 13:45:50)

Odp: Zdrada...pogubiłem się

Dobrali się, jak w korcu maku.
Jedno, skoczek teraz, ale i później również zapewne.
Niezależnie, czy umartwianie i samobiczowanie tutaj, doprowadzi do jednoznacznego określenia się przez niewżytego kandydata na męża w rozterce o sposób wysondowania przyszłej żony.
Gdy przyzna się do podwójnego życia, oczywiście.:)

Drugie, kochanka, "która nie jest z takich" ponoć nie zdobędzie się, by zawalczyć o coś, co jej zdaniem, należy się, jak psu buda od zajętego nie bardzo mocno jednak, gościa z "gadaną".

Życzę powodzenia w walce o przyszłość z nieświadomą  rywalki narzeczoną i i odrzuconą, by się nie wydało.

60

Odp: Zdrada...pogubiłem się
Excop napisał/a:

Niezależnie, czy umartwianie i samobiczowanie tutaj, doprowadzi do jednoznacznego określenia się przez niewżytego kandydata na męża w rozterce o sposób wysondowania przyszłej żony.
Gdy przyzna się do podwójnego życia, oczywiście.:)

Nie przyzna to pewne. Już widać jaką drogę obrał. Na razie milczy ... kochanka też więc ma spokój i może skupić na realizacji panów o dziecku a potem już z górki... narzeczona, stabilna przyszłość "zaklepana". A potem? Tylko można się domyślać

61 Ostatnio edytowany przez Doroya (2017-09-30 15:16:49)

Odp: Zdrada...pogubiłem się
winogronko napisał/a:

Oczywiście że jej nie powiesz. Nie dziwię ci się. Ja też nie powiem mojemu partnerowi że go zdradzam. To zabolało by go najbardziej na świecie. Rozumiem cię świetnie, ja też jestem zauroczona w żonatym facecie, zdradzam swojego obecnego. Przez jakiś czas nawet mi się wydawało że można kochać dwie osoby jednocześnie. Bo jak wytłumaczyć fakt że jestem z kochankiem, idziemy na kawę, potem szybki seks, wracam do domu, robię swojemu partnerowi kolację, przytulam się do niego i mówię jak bardzo go kocham. Z boku to wygląda jak wyrachowanie jednak dla mnie na tamtą chwilę było to szczęście. Wiem jednak że tak nie da się żyć. Dlatego trzeba podjąć radykalną decyzję. Jaka by ona nie była będzie bolesna. To konsekwencja naszych wyborów.

Możecie nie pisać cały tydzień, nie widywać się, możesz myśleć że już zaczynasz zapominać o niej, ale wystarczy jedna chwila, jeden sms i wszystko wraca...


ojej, winogronko, a nie mogłabyś się spiknąć z autorem wątku? bardziej dobraną parę trudno sobie wyobrazić!

co Wy tak wszyscy, że pan ma zostawić narzeczoną. przecież nie dość, że zna ją na wylot od lat, że starsza, ze mniej otwarta, że nie taka fajna w wyrku, to on nadal ją chce!
przecież to MUSI być miłość big_smile

62

Odp: Zdrada...pogubiłem się

Jaja by były gdyby mu kochanka w ciąże zaszła

63

Odp: Zdrada...pogubiłem się

Bardzo namieszales sobie w życiu, zapewne jakbyś mógł cofnąć czas nie zastanawialbys się chwili, skoro nadal kochasz narzeczoną. Współczuję kochance, narzeczona żyje w niewiedzy, a ta druga musi strasznie cierpieć, wydaje mi się, że poprostu się zakochała. Wszystko jest w Twoich rękach, jak widać taka relacja to nie tylko przyjemności, ale masa wątpliwości, bólu i strachu. Życzę, żeby wszystko dobrze się ułożyło, pisz koniecznie jak sobie radzisz. Pozdrawiam

Winogronko a jak u Ciebie ? Udało Ci się jakoś wyjść z tego układu? Pozdrawiam

64

Odp: Zdrada...pogubiłem się

Pamiętaj, że Ty jesteś najważniejszy.  Jesteś dla siebie całym światem.

Powinieneś być ze sobą szczery. Pragniesz obu tych kobiet. Warto, żebyś to wreszcie przed sobą przyznał i dążył do ich związania przy pomocy stałego, stabilnego układu, w którym będą realizowane Twoje interesy. To jest wykonalne, ale wymaga Twojej psychicznej dominacji i manipulacji.

Pozdrawiam,
Peter Willems

65 Ostatnio edytowany przez Excop (2017-10-01 17:24:44)

Odp: Zdrada...pogubiłem się
kacerz napisał/a:

Pamiętaj, że Ty jesteś najważniejszy.  Jesteś dla siebie całym światem.

Powinieneś być ze sobą szczery. Pragniesz obu tych kobiet. Warto, żebyś to wreszcie przed sobą przyznał i dążył do ich związania przy pomocy stałego, stabilnego układu, w którym będą realizowane Twoje interesy. To jest wykonalne, ale wymaga Twojej psychicznej dominacji i manipulacji.

Pozdrawiam,
Peter Willems

Nie potrafię określić, czy post powyżej, to sarkazm. Zakładam jednak, że tak jest w istocie.
Jeśli jednak nie, Autor, moim zdaniem jest szczery, do bólu. Wręcz spanikowany.
Z manipulacją tylko gorzej sobie radzi, bo resztki przyzwoitości u niego albo zwykły strachu o utratę wizerunku  w oczach najbliższego otoczenia, dochodzą do głosu jednak.
Winogronko zaś, jeszcze do ściany chyba nie dotarła, więc dotąd godzinne szczęście na boku znajdowała bez większego zaburzenia oceny własnej osoby.
Wiedziała, w czym rzecz na teraz, więc i jej obecny frajer musiał otrzymywać przecież cokolwiek w międzyczasie. Choć niegramotny, to w końcu mógł się w końcu połapać, skąd rysy na odnowionym suficie sypialni.
W końcówce złagodziła nieco wymowę postu, że i jej sytuacja nie jest do pozazdroszczenia.
Wcale się nie dziwię.

Posty [ 1 do 65 z 143 ]

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zdrada...pogubiłem się

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024