Cześć. Ostatnio na spotkaniu dziewczyna mi powiedziała że wcześniej się starała w innych związkach, ale jej się rozpadły te związki. Dodała, że w związku z tym teraz się nie będzie starać, to facet( w domyśle ja) ma się o nią starać i wszystko będzie się powoli realizować, że potrzeba czasu i wielu jeszcze rozmów i chwil spędzonych razem. Na łóżko trzeba zaczekać i na poważnie podejść do tematu bycia razem. Czy ta wypowiedź dobrze świadczy? Mam mieszane odczucia, że nie chce mi wprost powiedzieć że jestem i będę tylko kolegą, może sponsorem.... Mam rację?
A ile wy macie lat... ? Widocznie jeszcze się nie "zresetowała" po poprzednik związkach i kurz bitewny jeszcze nie osiadł w jej przypadku i jest zła na cały świat i wszystkich facetów. Daj jej czas może, a jak nie skoryguje swojego podejścia i dalej będzie wyznawać takie poglądy to daj sobie spokój. Związek to układ dwojga ludzi i oboje się mają starać, żeby coś z tego było. Jest to oczywista prawda, ale jak widać bardzo często ją trzeba przypominać.
A ile wy macie lat... ? Widocznie jeszcze się nie "zresetowała" po poprzednik związkach i kurz bitewny jeszcze nie osiadł w jej przypadku i jest zła na cały świat i wszystkich facetów. Daj jej czas może, a jak nie skoryguje swojego podejścia i dalej będzie wyznawać takie poglądy to daj sobie spokój. Związek to układ dwojga ludzi i oboje się mają starać, żeby coś z tego było. Jest to oczywista prawda, ale jak widać bardzo często ją trzeba przypominać.
To jest tak. Ona ma 34 lata, czyli 11 lat więcej. Była tancerka go go. W klubie się poznaliśmy. Jesteśmy razem od roku, ale dopiero od stycznia br się spotykamy prywatnie, indywidualne. Rok temu od stycznia do lipca spotkania tylko w klubie z wyjątkiem 1 lutego gdy przyszła na umówiona kolację. W sierpniu z klubu się zwolniła. Teraz próbujemy już z dala od syfu z klubu go go. Na nowo i na poważnie.
nie ma dla ciebie ratunku
serio klub go go? szok ,nie dowierzanie , masakra, randki tylko w klubie. Jeszcze napisz, że musiałeś zapłacić za te randki
5 2017-02-01 10:31:13 Ostatnio edytowany przez Poniedzialkowa (2017-02-01 10:51:43)
.
W moim obecnym związku nie ma czegoś takiego jak "staranie się".
w słowniku języka polskiego:
starać się
1. «dążyć do otrzymania lub do załatwienia czegoś»
2. «usiłować zrobić coś jak najlepiej»
Tzn staram się żeby śniadanie było smaczne, ale nie staram się w sensie - zmuszania się do wdawania o 4 rano, aby ukochanemu zrobić kanapki. Wiem jak jest, nie chcę, żeby był głodny: chcę wstać. Czasami nie znajduję słów, aby oddać to o czym myślę, u mnie wiele z tego co robię ma sprawić przyjemność ukochanemu bo wtedy i ja jestem szczęśliwa, niezależnie, czy to będą kanapki o 4 rano, nowa świeczka zapachowa, kiedy z kimś jesteś chcesz aby ta osoba była szczęśliwa
7 2017-02-01 11:13:00 Ostatnio edytowany przez staszektechnik (2017-02-01 11:16:07)
nie ma dla ciebie ratunku
Czyli po prostu sponsoring jakiś się szykuje i będzie się mną bawić? Raczej normalne się zachowuje, jest całowanie, dzwonienie... tylko zauważyłem na ostatnim spotkaniu takie sygnały- 1) otwarta na innych ziomków(po 5 minutach gadania z ziomkami jakimiś z przypadku przyznała że w go go pracowała, później to już nawet jak ma na imię i sama im rękę podała i znowu coś tam gadała,tak z dwa trzy zdania, zależało jej też bym im oddał hajs za taxi ) 2)pisała komuś SMS i często do kibla ganiała, nie sądzę by było to po prostu oddanie moczu 3) chciała bym biegł na przystanek bo kolejny bus powrotny za godzinę, to mówię że jeszcze godzina wspólnej zabawy, to ona że nie da rady bo zmęczona, potem nawet na autobus mnie nie odprowadziła o zaczekaniu na autobus już nawet nie wspomnę. Tzn. Wyszła ze mną z klubu, potem każdy poszedł w swoją stronę, po jakimś tam pożegnaniu z całowaniem. A i na parkiet dla tańczenia mnie zabrała, ale był to taniec solo, jakaś tam salsa.
Ostatnio na spotkaniu dziewczyna mi powiedziała że wcześniej się starała w innych związkach, ale jej się rozpadły te związki. Dodała, że w związku z tym teraz się nie będzie starać, to facet( w domyśle ja) ma się o nią starać
Przepraszam za dosadny język ale to jest klasyczne "pierdolenie o szopenie".
Jako facet starałem się we wszystkich swoich związkach i to że mi dotychczas nie do końca wyszło mam teraz przekuć w wygodne - że to druga strona ma się teraz starać...?
Trzeba po prostu wiedzieć kiedy można się starać a kiedy trzeba odpuścić.
i wszystko będzie się powoli realizować, że potrzeba czasu i wielu jeszcze rozmów i chwil spędzonych razem.
To jeszcze potrafię zrozumieć.... byle nie przeciągać.
Na łóżko trzeba zaczekać i na poważnie podejść do tematu bycia razem.
Patrz wyżej...
Mam mieszane odczucia, że nie chce mi wprost powiedzieć że jestem i będę tylko kolegą, może sponsorem.... Mam rację?
Cóż, gdybyś był kolegą to by z Tobą na poważnie nie była teoretycznie ale przedstawiony opis w kontekście czasu jaki się znacie, gdzie się spotykaliście i jak dużo czasu wam zajęło zejście się oraz opisu rzeczonych sygnałów - nie napawa mnie optymizmem.
Ale idzmy dalej
Ona ma 34 lata, czyli 11 lat więcej.
No tu jest moim zdaniem problem. W przypadku kiedy kobieta jest aż tyle starsza od Ciebie to myślę, że to ma spore szansa nie wypalić... z racji pewnych różnic.
Może wyjdę na ograniczonego seksistę ale znam całkiem sporo związków/małżeństw w których facet jest starszy od swojej wybranki o 10 lat i więcej ale ani jednego gdzie ta sytuacja jest odwrócona... a zawodowo i prywatnie mam naprawdę ogromne grono znajomych...
Była tancerka go go. W klubie się poznaliśmy.
To gdzie się poznaliście i jaki zawód wykonywała to jeszcze pikuś.
Jesteśmy razem od roku, ale dopiero od stycznia br się spotykamy prywatnie, indywidualne.
Teraz to mnie śmiechem położyłeś na łopatki...
Też kiedyś poznałem tancerkę go-go, tyle że na przystanku autobusowym i prawdę powiedziawszy po 15 minutach rozmowy numer dostałem, nazajutrz zadzwoniłem i się umówiliśmy na randkę... Byliśmy ze sobą kilka miesięcy.
Jesteście razem od roku ale dopiero od stycznia br spotykacie się prywatnie... wtf
Mam rozumieć, że pół roku zasuwałeś do rzeczonego go-go, "buliłeś", dawałeś napiwki i wykupowałeś tańce aby mieć możliwość z nią pobyć i porozmawiać...?
Powiedz mi, pół roku zbierałeś się żeby do niej w tym klubie zagadać czy przez pół roku zastanawiała się czy się z Tobą umówić?
Jak rozumiem od sierpnia/lipca się niezobowiązująco "spotykaliście" poza klubem a w styczniu br podjęliście decyzję o byciu razem?
Czyli po prostu sponsoring jakiś się szykuje i będzie się mną bawić?
Mam wrażenie, że nie znasz realiów pracy w dobrych klubach go-go. Zarobki są tam duże a dziewczyny, które tam pracują to nie są zazwyczaj głupie dziunie.
Tak więc nie wiem ile zarabiasz aby pompować się sponsoringiem...
tylko zauważyłem na ostatnim spotkaniu takie sygnały- 1) otwarta na innych ziomków(po 5 minutach gadania z ziomkami jakimiś z przypadku przyznała że w go go pracowała, później to już nawet jak ma na imię i sama im rękę podała i znowu coś tam gadała,tak z dwa trzy zdania, zależało jej też bym im oddał hajs za taxi[/ WTF??
2)pisała komuś SMS i często do kibla ganiała, nie sądzę by było to po prostu oddanie moczu 3) chciała bym biegł na przystanek bo kolejny bus powrotny za godzinę, to mówię że jeszcze godzina wspólnej zabawy, to ona że nie da rady bo zmęczona, potem nawet na autobus mnie nie odprowadziła o zaczekaniu na autobus już nawet nie wspomnę. Tzn. Wyszła ze mną z klubu, potem każdy poszedł w swoją stronę, po jakimś tam pożegnaniu z całowaniem. A i na parkiet dla tańczenia mnie zabrała, ale był to taniec solo, jakaś tam salsa.
Wybacz chłopie ale bardzo kiepsko mi to wygląda, jakby Cie kobieta na smyczy trzymała i się Tobą bawiła a sama robiła co chce...
Ale to moje zdanie i mogę się mylić...
staszektechnik napisał/a:Ostatnio na spotkaniu dziewczyna mi powiedziała że wcześniej się starała w innych związkach, ale jej się rozpadły te związki. Dodała, że w związku z tym teraz się nie będzie starać, to facet( w domyśle ja) ma się o nią starać
Przepraszam za dosadny język ale to jest klasyczne "pierdolenie o szopenie".
Jako facet starałem się we wszystkich swoich związkach i to że mi dotychczas nie do końca wyszło mam teraz przekuć w wygodne - że to druga strona ma się teraz starać...?
Trzeba po prostu wiedzieć kiedy można się starać a kiedy trzeba odpuścić.staszektechnik napisał/a:i wszystko będzie się powoli realizować, że potrzeba czasu i wielu jeszcze rozmów i chwil spędzonych razem.
To jeszcze potrafię zrozumieć.... byle nie przeciągać.
staszektechnik napisał/a:Na łóżko trzeba zaczekać i na poważnie podejść do tematu bycia razem.
Patrz wyżej...
staszektechnik napisał/a:Mam mieszane odczucia, że nie chce mi wprost powiedzieć że jestem i będę tylko kolegą, może sponsorem.... Mam rację?
Cóż, gdybyś był kolegą to by z Tobą na poważnie nie była teoretycznie ale przedstawiony opis w kontekście czasu jaki się znacie, gdzie się spotykaliście i jak dużo czasu wam zajęło zejście się oraz opisu rzeczonych sygnałów - nie napawa mnie optymizmem.
Ale idzmy dalej
staszektechnik napisał/a:Ona ma 34 lata, czyli 11 lat więcej.
No tu jest moim zdaniem problem. W przypadku kiedy kobieta jest aż tyle starsza od Ciebie to myślę, że to ma spore szansa nie wypalić... z racji pewnych różnic.
Może wyjdę na ograniczonego seksistę ale znam całkiem sporo związków/małżeństw w których facet jest starszy od swojej wybranki o 10 lat i więcej ale ani jednego gdzie ta sytuacja jest odwrócona... a zawodowo i prywatnie mam naprawdę ogromne grono znajomych...staszektechnik napisał/a:Była tancerka go go. W klubie się poznaliśmy.
To gdzie się poznaliście i jaki zawód wykonywała to jeszcze pikuś.
staszektechnik napisał/a:Jesteśmy razem od roku, ale dopiero od stycznia br się spotykamy prywatnie, indywidualne.
Teraz to mnie śmiechem położyłeś na łopatki...
Też kiedyś poznałem tancerkę go-go, tyle że na przystanku autobusowym i prawdę powiedziawszy po 15 minutach rozmowy numer dostałem, nazajutrz zadzwoniłem i się umówiliśmy na randkę... Byliśmy ze sobą kilka miesięcy.
Jesteście razem od roku ale dopiero od stycznia br spotykacie się prywatnie... wtf
Mam rozumieć, że pół roku zasuwałeś do rzeczonego go-go, "buliłeś", dawałeś napiwki i wykupowałeś tańce aby mieć możliwość z nią pobyć i porozmawiać...?
Powiedz mi, pół roku zbierałeś się żeby do niej w tym klubie zagadać czy przez pół roku zastanawiała się czy się z Tobą umówić?
Jak rozumiem od sierpnia/lipca się niezobowiązująco "spotykaliście" poza klubem a w styczniu br podjęliście decyzję o byciu razem?staszektechnik napisał/a:Czyli po prostu sponsoring jakiś się szykuje i będzie się mną bawić?
Mam wrażenie, że nie znasz realiów pracy w dobrych klubach go-go. Zarobki są tam duże a dziewczyny, które tam pracują to nie są zazwyczaj głupie dziunie.
Tak więc nie wiem ile zarabiasz aby pompować się sponsoringiem...staszektechnik napisał/a:tylko zauważyłem na ostatnim spotkaniu takie sygnały- 1) otwarta na innych ziomków(po 5 minutach gadania z ziomkami jakimiś z przypadku przyznała że w go go pracowała, później to już nawet jak ma na imię i sama im rękę podała i znowu coś tam gadała,tak z dwa trzy zdania, zależało jej też bym im oddał hajs za taxi[/ WTF??
2)pisała komuś SMS i często do kibla ganiała, nie sądzę by było to po prostu oddanie moczu 3) chciała bym biegł na przystanek bo kolejny bus powrotny za godzinę, to mówię że jeszcze godzina wspólnej zabawy, to ona że nie da rady bo zmęczona, potem nawet na autobus mnie nie odprowadziła o zaczekaniu na autobus już nawet nie wspomnę. Tzn. Wyszła ze mną z klubu, potem każdy poszedł w swoją stronę, po jakimś tam pożegnaniu z całowaniem. A i na parkiet dla tańczenia mnie zabrała, ale był to taniec solo, jakaś tam salsa.
Wybacz chłopie ale bardzo kiepsko mi to wygląda, jakby Cie kobieta na smyczy trzymała i się Tobą bawiła a sama robiła co chce...
Ale to moje zdanie i mogę się mylić...
Po tygodniu znajomości przeszła na umówioną kolacje. Później czyli do lipca 15 nie było spotkań takich jak ta kolacja. Było śniadanie w McDonald po wyjściu z go go które ona sfinansowała, potem chodziliśmy nieco po Warszawie gdy była już po pracy, gdy wyszliśmy z go go. Potem pojechała do Bydgoszczy a ja musiałem pod Kraków gdzie mieszkam. Dlatego ta przerwa w spotkaniach aż do stycznia br
Ty masz 23 lata, a Ona 34?
Ty masz 23 lata, a Ona 34?
Tak. Ona 34 ja 23
Krejzolka82 napisał/a:Ty masz 23 lata, a Ona 34?
Tak. Ona 34 ja 23
A nie możesz sobie znaleźć dziewczyny w swoim przedziale wiekowy i nie takiej roszczeniowej?
staszektechnik napisał/a:Krejzolka82 napisał/a:Ty masz 23 lata, a Ona 34?
Tak. Ona 34 ja 23
A nie możesz sobie znaleźć dziewczyny w swoim przedziale wiekowy i nie takiej roszczeniowej?
Powiem Ci tak, zaczęło się niewinnie, ale ja się mocno już związałem z nią emocjonalnie i ma wiele cech które akceptuję. Ale teraz zaczynam myśleć głową, nie penisem.... zadaje sobie pytania, obserwuje, analizuje, to moja pierwsza taka przygoda w życiu, bom singiel od zawsze. Nie wiem co nawet najbardziej niewinne sygnały mogą oznaczać, pytam więc tych co są bardziej doświadczeni. Nie mogę tak o wszystko ją pytać bo się wystraszy i pomyśli że w ogóle nie ufam jej i zdradzę się przed nią- pokazując ze się nie znam, więc wtedy zobaczy ze mnie może owinąć w koło paluchów... Ona mi też mówi o moich pozytywach, powiedziała czemu ze mną jest, ale nie wprost, tylko w taki sposób,,dla mnie nieważne jest czy ktoś ma dużo kasy, jest straszy lub młodszy ode mnie,.tylko ważne jak mnie traktuje, jak się przy nim czuję i jak on czuję sie przy mnie, czy mnie szanuje czy tylko chce wykorzystać, ja to wszystko łatwo wyczuje" skoro tak mówi a ze mną jest to chyba przekaz prostu. Ale mówię, ja się nie znam, mam swoją wizję i zasady dlatego te moje analizy. Pytam bardziej doświadczonych. Pozdrawiam.
Powiem Ci tak, zaczęło się niewinnie, ale ja się mocno już związałem z nią emocjonalnie i ma wiele cech które akceptuję. Ale teraz zaczynam myśleć głową, nie penisem.... zadaje sobie pytania, obserwuje, analizuje, to moja pierwsza taka przygoda w życiu, bom singiel od zawsze. Nie wiem co nawet najbardziej niewinne sygnały mogą oznaczać, pytam więc tych co są bardziej doświadczeni. Nie mogę tak o wszystko ją pytać bo się wystraszy i pomyśli że w ogóle nie ufam jej i zdradzę się przed nią- pokazując ze się nie znam, więc wtedy zobaczy ze mnie może owinąć w koło paluchów... Ona mi też mówi o moich pozytywach, powiedziała czemu ze mną jest, ale nie wprost, tylko w taki sposób,,dla mnie nieważne jest czy ktoś ma dużo kasy, jest straszy lub młodszy ode mnie,.tylko ważne jak mnie traktuje, jak się przy nim czuję i jak on czuję sie przy mnie, czy mnie szanuje czy tylko chce wykorzystać, ja to wszystko łatwo wyczuje" skoro tak mówi a ze mną jest to chyba przekaz prostu. Ale mówię, ja się nie znam, mam swoją wizję i zasady dlatego te moje analizy. Pytam bardziej doświadczonych. Pozdrawiam.
No to, jakie Twoje cechy pozytywne wymieniła nie wprost?
Jak się przy Niej czujesz?
Chce Cię wykorzystać, jak myślisz?
Szanuje Cię?
A w ogóle zaczęła już inną pracę?
staszektechnik napisał/a:.
No to, jakie Twoje cechy pozytywne wymieniła nie wprost?
Jak się przy Niej czujesz?
Chce Cię wykorzystać, jak myślisz?
Szanuje Cię?A w ogóle zaczęła już inną pracę?
Na razie dorywczo, ale szuka w oszołomie bo jest przyjęcie.
Że jestem zdecydujemy, słowny, punktualny, nie chodzi mi tylko o sex. Czuje się przy mnie bezpiecznie, swobodnie.
Tak samo i ja.
Pracowała w go go i tam były spotkania. Wiem że stąpam po śliskim podłożu, bo przecież w go go doiła kasę ode mnie, do czego się z reszta przyznała mnie. Ostatnio na spotkaniu to 4 zł do rachunku się dołożyła bo kosztowała 197 a ja miałem 193 reszta na karcie, a płatność tylko gotówką.
Krejzolka82 napisał/a:staszektechnik napisał/a:.
No to, jakie Twoje cechy pozytywne wymieniła nie wprost?
Jak się przy Niej czujesz?
Chce Cię wykorzystać, jak myślisz?
Szanuje Cię?A w ogóle zaczęła już inną pracę?
Na razie dorywczo, ale szuka w oszołomie bo jest przyjęcie.
Że jestem zdecydujemy, słowny, punktualny, nie chodzi mi tylko o sex. Czuje się przy mnie bezpiecznie, swobodnie.
Tak samo i ja.
Pracowała w go go i tam były spotkania. Wiem że stąpam po śliskim podłożu, bo przecież w go go doiła kasę ode mnie, do czego się z reszta przyznała mnie. Ostatnio na spotkaniu to 4 zł do rachunku się dołożyła bo kosztowała 197 a ja miałem 193 reszta na karcie, a płatność tylko gotówką.
Przynajmniej szczera z tym dojeniem w klubie.
Ale to spotkanie było w tym klubie?
Za co Ty wydałeś naraz 197 złotych?
A nie możecie się spotkać od czasu do czasu bez wydawania przez Ciebie tylu pieniędzy?
To nie jest tak, że to Ty specjalnie chwalisz się przy Niej ile to kasy masz?
staszektechnik napisał/a:Krejzolka82 napisał/a:Przynajmniej szczera z tym dojeniem w klubie.
Ale to spotkanie było w tym klubie?
Za co Ty wydałeś naraz 197 złotych?A nie możecie się spotkać od czasu do czasu bez wydawania przez Ciebie tylu pieniędzy?
To nie jest tak, że to Ty specjalnie chwalisz się przy Niej ile to kasy masz?
No wiesz, nie chwalę się niczym, po prostu tak jak ostatnio to siadamy w jakimś lokalu przy stoliku(ona już od sierpnia nie pracuje w go go i nie mamy już z go go nic wspólnego, nie chcemy nawet o tym mówić, co dopiero się tam spotykać, spotkania w normalnych miejscach) po prostu były drinki i pizza, przyszedł czas zapłaty. Ja pokryłem koszta, ona nie zaproponowała żadnego udziału swego w opłaceniu, tylko te 4 zł co mi zabrakło, to się jej zapytałem aby dała i dała, bez ogródek.
Krejzolka82 napisał/a:staszektechnik napisał/a:Przynajmniej szczera z tym dojeniem w klubie.
Ale to spotkanie było w tym klubie?
Za co Ty wydałeś naraz 197 złotych?A nie możecie się spotkać od czasu do czasu bez wydawania przez Ciebie tylu pieniędzy?
To nie jest tak, że to Ty specjalnie chwalisz się przy Niej ile to kasy masz?
No wiesz, nie chwalę się niczym, po prostu tak jak ostatnio to siadamy w jakimś lokalu przy stoliku(ona już od sierpnia nie pracuje w go go i nie mamy już z go go nic wspólnego, nie chcemy nawet o tym mówić, co dopiero się tam spotykać, spotkania w normalnych miejscach) po prostu były drinki i pizza, przyszedł czas zapłaty. Ja pokryłem koszta, ona nie zaproponowała żadnego udziału swego w opłaceniu, tylko te 4 zł co mi zabrakło, to się jej zapytałem aby dała i dała, bez ogródek.
Aha, czyli od sierpnia nie ma pracy, tak?
Możliwe, ze specjalnie się na chwalisz, ale podświadomie to robisz.
Sorki, ale można wybrać tańszy lokal, albo tańsze drinki, jak dobrze wiesz, że Ona nie ma pracy.
Czułabym zażenowanie, jakbym była na randce i tyle wyniósłby rachunek, nie co ja piszę, nigdy bym nie pozwoliła na tak ogromny rachunek.
I zawsze takie rachunki płacisz?
19 2017-02-01 16:59:43 Ostatnio edytowany przez Alberto Salazar (2017-02-01 17:04:40)
bo przecież w go go doiła kasę ode mnie, do czego się z reszta przyznała mnie.
Boże, co za łaska i szczerość...
Każdy normalny człowiek wie do jakiego stopnia doi się klientów w klubach go-go
Ostatnio na spotkaniu to 4 zł do rachunku się dołożyła bo kosztowała 197 a ja miałem 193 reszta na karcie, a płatność tylko gotówką.
Cóż za wspaniałomyślność...
Powiedz mi tak szczerze, kto wybierał ten lokal do którego poszliście?
Skoro jednorazowo wydajesz prawie 200 zł na randkę to chyba masz zbyt lekką rękę albo za dużo pieniędzy.
Moim zdaniem jakby kobieta była w porządku to sama by zaproponowała jakieś równie fajne ale mniej obciążające portfel miejsce gdzie byście się świetnie bawili.
Troszkę zaczynam się zastanawiać czy nie trafiłeś przypadkiem na tzw Gold Diggerkę...
Kilkanaście razy w życiu szarpałem się na "droższe" randki ale kobiety z którymi wtedy byłem czuły się niezręcznie wtedy i zawsze albo chciały się dołożyć albo rewanżowały mi się potem jakimś wyjściem/wypadem z własnej inicjatywy. Nigdy to jakoś nie było jednostronne... a może po prostu fajne związki miałem?
W moim obecnym związku nie ma czegoś takiego jak "staranie się".
w słowniku języka polskiego:
starać się
1. «dążyć do otrzymania lub do załatwienia czegoś»
2. «usiłować zrobić coś jak najlepiej»Tzn staram się żeby śniadanie było smaczne, ale nie staram się w sensie - zmuszania się do wdawania o 4 rano, aby ukochanemu zrobić kanapki. Wiem jak jest, nie chcę, żeby był głodny: chcę wstać. Czasami nie znajduję słów, aby oddać to o czym myślę, u mnie wiele z tego co robię ma sprawić przyjemność ukochanemu bo wtedy i ja jestem szczęśliwa, niezależnie, czy to będą kanapki o 4 rano, nowa świeczka zapachowa, kiedy z kimś jesteś chcesz aby ta osoba była szczęśliwa
Podpisuję się na dwieście procent. W związku robienie drugiej osobie dobrze jest wartością - i przyjemnością - samą sobie.
Starać to się pracy można.
zaczęło się niewinnie
Go-go i "niewinnie" to się zwyczajnie nie klei. Sam siebie oszukujesz, zresztą podobnie, jak w kwestii zasad, o których piszesz, że ponoć je masz. Nie ma żadnego znaczenia, że zacząłeś jako singiel. Ale to, kogo wybrałeś sobie za partnerkę, ma znaczenie jak najbardziej. Mylisz się, z tamtym "syfem" (jak sam to nazwałeś) już zawsze będziecie mieć coś wspólnego, oboje. Dla Ciebie jest większa nadzieja, możesz się odciąć od niego, po prostu kończąc ten związek. Nie moje klimaty, lecz ewidentnie widać, że panna wykorzystuje Cię nadal, tym nasiąkła i tak jej zostało. Wszystkie przytoczone przez Ciebie przykłady wskazują też jasno, że na szacunek z jej strony również nie masz co liczyć. I nie rozczulaj się tak nad nią, zapewne już niejednego owinęła sobie wokół palca i dobrze wie, jak manipulować. Masz potrzebę pytać, to ją pytaj, tylko po co, skoro już niejedno zaobserwowałeś.
Nie mogę tak o wszystko ją pytać bo się wystraszy i pomyśli że w ogóle nie ufam jej i zdradzę się przed nią- pokazując ze się nie znam, więc wtedy zobaczy ze mnie może owinąć w koło paluchów...
Nie bądź naiwny, ona od początku Cię wyczuła i doskonale wie, że jesteś "świeżakiem", już owinęła Cię wokół palca. To doświadczona kobieta, która z niejednego pieca chleb jadła, a traktując Cię w taki sposób asekuruje się po prostu, zanim sam nie uciekniesz, gdy dotrze do Ciebie, jakim byłeś frajerem. Teraz wykorzysta Cię na tyle, na ile sobie pozwolisz.
...czyli; seks dostałeś po kilku m-cach zabiegów , nie za często (bo przecież nie zależy Ci tylko na tym), doi z Ciebie równo, z góry zastrzega, że nie ma zamiaru się starać, czyli Ty masz nosić ją na rękach, a ona łaskawie dorzuci 4 zł
, do tego nie ukrywa, że masz ponosić konsekwencje jej poprzednich, rzekomo nieudanych związków.
Staszek, ogarnij się, przecież ta kobieta przez lata zarabiała na dojeniu naiwniaków, zapatrzonych w jej wdzięki, to jej zawód, w którym z pewnością jest dobra. W Twojej osobie znalazła osobistego naiwniaka. Piszesz, że dla Ciebie różnica wieku jest bez znaczenia (11lat, to dużo), ale ona nie jest naiwna i doskonale wie, że raczej przyszłości z Tobą nie zwiąże, więc wydoi Cię dopóki nie przejrzysz na oczy, ewentualnie trafi jej się inny, bardziej zasobny.
Czyli po prostu sponsoring jakiś się szykuje i będzie się mną bawić? Raczej normalne się zachowuje, jest całowanie, dzwonienie... tylko zauważyłem na ostatnim spotkaniu takie sygnały- 1) otwarta na innych ziomków(po 5 minutach gadania z ziomkami jakimiś z przypadku przyznała że w go go pracowała, później to już nawet jak ma na imię i sama im rękę podała i znowu coś tam gadała,tak z dwa trzy zdania, zależało jej też bym im oddał hajs za taxi ) 2)pisała komuś SMS i często do kibla ganiała, nie sądzę by było to po prostu oddanie moczu 3) chciała bym biegł na przystanek bo kolejny bus powrotny za godzinę, to mówię że jeszcze godzina wspólnej zabawy, to ona że nie da rady bo zmęczona, potem nawet na autobus mnie nie odprowadziła o zaczekaniu na autobus już nawet nie wspomnę. Tzn. Wyszła ze mną z klubu, potem każdy poszedł w swoją stronę, po jakimś tam pożegnaniu z całowaniem. A i na parkiet dla tańczenia mnie zabrała, ale był to taniec solo, jakaś tam salsa.
Twój powyższy post jest dowodem na to, o czym wcześniej pisałam. Przecież wszystkie jej zachowania, jakie opisałeś, jasno świadczą o tym, że ona nie traktuje Cię poważnie, kpi z Ciebie, nie szanuje, prawdopodobnie prowadzi "bogate życie towarzyskie", a Ty masz być sponsorem. Nędzne komplementy, jakie od niej otrzymujesz śa tylko po to, żebyś za szybko nie uciekł. Jak możesz być tak ślepy?
Po za tym podejrzewam, że ona sama się nie zwolniła, bo w tym zawodzie 34 lata to już emerytura. Domyślam się, że dla Ciebie jest piękna i atrakcyjna (póki co), ale na jej miejsce znaleźli na pewno jakąś 20-latkę, więc jesteś jej potrzebny...tymczasem.
staszektechnik napisał/a:zaczęło się niewinnie
.
No hej, czyli moje spostrzeżenia i wątpliwości są trafne? Nie że jakieś moje urojenia, bycie zbyt czułym i jakieś inne chore jazdy?
Jak najbardziej. Nie zagłuszaj w sobie niczego, co Cię uwiera. Szanuj się, chłopaku, na nią w tej kwestii nie licz. Wszystkiego dobrego.
25 2017-02-01 20:28:15 Ostatnio edytowany przez staszektechnik (2017-02-01 20:32:25)
staszektechnik napisał/a:Nie mogę tak o wszystko ją pytać bo się wystraszy i pomyśli że w ogóle nie ufam jej i zdradzę się przed nią- pokazując ze się nie znam, więc wtedy zobaczy ze mnie może owinąć w koło paluchów...
Nie bądź naiwny, ona od początku Cię wyczuła i doskonale wie, że jesteś "świeżakiem", już owinęła Cię wokół palca. To doświadczona kobieta, która z niejednego pieca chleb jadła, a traktując Cię w taki sposób asekuruje się po prostu, zanim sam nie uciekniesz, gdy dotrze do Ciebie, jakim byłeś frajerem. Teraz wykorzysta Cię na tyle, na ile sobie pozwolisz.
...czyli; seks dostałeś po kilku m-cach zabiegów, nie za często (bo przecież nie zależy Ci tylko na tym), doi z Ciebie równo, z góry zastrzega, że nie ma zamiaru się starać, czyli Ty masz nosić ją na rękach, a ona łaskawie dorzuci 4 zł
, do tego nie ukrywa, że masz ponosić konsekwencje jej poprzednich, rzekomo nieudanych związków.
Staszek, ogarnij się, przecież ta kobieta przez lata zarabiała na dojeniu naiwniaków, zapatrzonych w jej wdzięki, to jej zawód, w którym z pewnością jest dobra. W Twojej osobie znalazła osobistego naiwniaka. Piszesz, że dla Ciebie różnica wieku jest bez znaczenia (11lat, to dużo), ale ona nie jest naiwna i doskonale wie, że raczej przyszłości z Tobą nie zwiąże, więc wydoi Cię dopóki nie przejrzysz na oczy, ewentualnie trafi jej się inny, bardziej zasobny.staszektechnik napisał/a:Czyli po prostu sponsoring.
.
Kurde, dziękuję za każde jedno słowo mi poświęcone, bo jeśli sam nie otworzę oczu to tylko Wasz czas mnie poświęcony może mnie wyleczyć. Bo mam oczy a nie widzę. Ratujecie mnie jak okręt na wielkim sztormie.Ogromna moja wdzięczność
' w październiku z nią zerwałem, przyjęła to ze spokojem, pożyczyła szczęścia i powodzenia. Jednak po 5 dniach stwierdziłem że chce zacząć od nowa z nią. Zgodziła się tylko dała cały dzień na to bym się z tematem przespał i następnego dnia podał jej przemyślaną ostateczną decyzję. To mnie zszokowało, sądziłem że w tym wieku po skończeniu z nią... no gdyby miała powagę i szacunek, to by moim zdaniem nie zgodziła sie na powrót. Kilka razy mi to wygadywała i twierdziła że to był najgorszy moment w naszym związku- tak mówi- ale każdy może popełniać błąd i warto dać druga szansę.... - tak mi mówi. Ja jednak sądzę że warto szansę dać bo przecież warto mieć kogo doić, zatem tych , ,szans" może być aż do znudzenia....
Po tym ile kasy wydoiła ode mnie w go go to powinna mi teraz jasno pokazać że nie o kasę chodzi, to powinna być jej misją, aby mnie przekonać że mimo trudnego początku ( tego z klubu) chodziło o uczucie, nie o kasę. Ona wie jak to zrobić by mi to pokazać. Ale jeśli tego nie robi, to pewno jej nie zależy...
Jak najbardziej. Nie zagłuszaj w sobie niczego, co Cię uwiera. Szanuj się, chłopaku, na nią w tej kwestii nie licz. Wszystkiego dobrego.
Wzajemnie, po prostu dzięki wielkie, oczy mi otwierasz.
Tobie też powodzenia.
27 2017-02-01 21:01:50 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2017-02-01 21:28:49)
Sorki Autorze, ale sam pozwoliłeś na traktowanie Cię, jako sponsor.
Nie wiem, o co takie wielkie halo, najpierw pozwalasz się "doić", a teraz nagle narzekasz.
Nie trzeba było ciągle pokazywać, że masz kasę i tyle.
Jak dla mnie to Twoje zachowanie, a raczej chwalenie się kasą, jest bardziej żenujące niż zachowanie tej Kobiety.
Naiwniaczek pomyślał, że kasą zaszpanuje, a teraz nagle Mu to przeszkadza.
w październiku z nią zerwałem, przyjęła to ze spokojem, pożyczyła szczęścia i powodzenia. Jednak po 5 dniach stwierdziłem że chce zacząć od nowa z nią. Zgodziła się tylko dała cały dzień na to bym się z tematem przespał i następnego dnia podał jej przemyślaną ostateczną decyzję. To mnie zszokowało, sądziłem że w tym wieku po skończeniu z nią... no gdyby miała powagę i szacunek, to by moim zdaniem nie zgodziła sie na powrót. Kilka razy mi to wygadywała i twierdziła że to był najgorszy moment w naszym związku- tak mówi- ale każdy może popełniać błąd i warto dać druga szansę.... - tak mi mówi. Ja jednak sądzę że warto szansę dać bo przecież warto mieć kogo doić, zatem tych , ,szans" może być aż do znudzenia....
Po tym ile kasy wydoiła ode mnie w go go to powinna mi teraz jasno pokazać że nie o kasę chodzi, to powinna być jej misją, aby mnie przekonać że mimo trudnego początku ( tego z klubu) chodziło o uczucie, nie o kasę. Ona wie jak to zrobić by mi to pokazać. Ale jeśli tego nie robi, to pewno jej nie zależy...
Dobrze kombinujesz. Zerwałeś, przyjęła to ze spokojem, bo jak nie Ty, znajdzie innego jelenia, dopóki jeszcze może, a doświadczenie posiada.
Ona dała Ci "szansę", a Ty sam sobie ją odebrałeś.
Nie jesteś dla niej ważny, ale skoro tak bardzo "się pchasz", to czemu ona ma nie skorzystać? O to w tym wszystkim chodzi, a Ty angażujesz uczucia i kasę.
Odpuść, bo to droga donikąd.
Powiedz jej, że w związku każdy powinien dawać coś od siebie w zależności od potrzeb. Ale gdy czytam, że ktoś się powołuje na swoją kobiecość by coś uzyskać. Naprawdę mnie to bawi. No bo jak są cycki to jest uprzywilejowanie. Powiedz jej, że jesteś w takim wieku, taki młody, że obecnie nie musisz się starać, bo masz wiele przed sobą. Możesz jeszcze wiele błędów popełnić. Za to ona ma na ich popełnianie trochę mniej czasu, więc jeśli szuka związku z perspektywy roszczeń to niech dalej pieści się przed lustrem.
Laska ewidentnie Cię wykorzystuje. Z klubu GOGO idzie teraz pracować do sklepu spożywczego? No to nieźle jej zarobki pójdą w dół. Szuka desperacko jelenia, który zapewni jej życie na poziomie takim jak poprzednio. Może nawet nie jesteś jedynym którego tak urabia w ten sposób. Wyjdzie z Tobą raz na jakiś czas, naje się napije i zapłaci za to 4 zł
Jeszcze jaki piękny przykład manipulacji "jesteś fajny bo nie zależy Ci tylko na seksie". Czyli co ten seks w ogóle jest czy jesteś taki fajny, że w ogóle go nie musi z Tobą uprawiać, ale już doić z kasy i atencji tak? A jak jest to jak często? Jesteś młodym facetem, wiadomo że zależy Ci też na seksie i nie ma w tym nic złęgo. Nie daj sobie wmówić, że jest inaczej.
W związku dwie strony powinny dać coś od siebie, a nie jedna strona leży i pachnie a druga lata koło niej. Tym bardziej, że taki układ paradoksalnie szybko się znudzi osobie dogadzanej
Jesteś młody, znajdź sobie normalną laskę, która nie pracowala w klubie GOGO i nie doiła (i wciąż doi) Cię z kasy.
Właśnie. Znowu cenne uwagi. Na niej nie robi to żadnego wrażenia, że tyle, a tyle jest do zapłaty. Że się kasę wydaje...
Właśnie. Znowu cenne uwagi. Na niej nie robi to żadnego wrażenia, że tyle, a tyle jest do zapłaty. Że się kasę wydaje...
Czyli kolejna czerwona flaga - roszczeniowość i poczucie, że wszystko jej się należy. Musiałbyś nieźle pozmieniać w tej relacji, by wyrównać Wasze relacje. Bo jak na razie to głównie ona z tego czerpie i jeszcze tego nie docenia. Dużo jeszcze potrzebujesz argumentów przeciw?
staszektechnik napisał/a:Właśnie. Znowu cenne uwagi. Na niej nie robi to żadnego wrażenia, że tyle, a tyle jest do zapłaty. Że się kasę wydaje...
Czyli kolejna czerwona flaga - roszczeniowość i poczucie, że wszystko jej się należy. Musiałbyś nieźle pozmieniać w tej relacji, by wyrównać Wasze relacje. Bo jak na razie to głównie ona z tego czerpie i jeszcze tego nie docenia. Dużo jeszcze potrzebujesz argumentów przeciw?
A wiesz, że pozmieniam? Dostałem szereg potwierdzeń, że moje uwagi są słuszne... Zastosuje zmiany wynikające z moich uwag. Nie jestem jak czołgi francuskie co najlepszy w nich bieg to wsteczny, a kolor flag jaki kochają to biały.... Ja zawsze walczę, od początku, gdy jako dwutygodniowy noworodek walczyłem o życie pod kroplówką i miałem transfuzję krwi. Nie lubię spraw niezałatwionych od A do Z. Ona też musi być załatwiona od A do Z. Od dziś wprowadzam w życie zmiany, zmiany których nie będzie w stanie zdzierzyc jeśli po prostu marzy o jeleniu i sponsorze. Po co mam ja pytać o cokolwiek... liczą się czyny, a te wyjdą na jaw gdy zastosuję zmiany. Dlatego dziękuję za Wasze uwagi