Gdy ludzie nie potrafią rozmawiać... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Gdy ludzie nie potrafią rozmawiać...

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 11 ]

Temat: Gdy ludzie nie potrafią rozmawiać...

Mój związek to jedno wielkie kłębowisko zaległych pretensji, żalu, urazy, rozczarowań. Obustronnych. Powód? 6 lat związku, w którym się nie rozmawiało. Oboje nie wynieslismy z domów sztuki rozmowy o rzeczach waznych, rozwiązywania problemów poprzez konstruktywną dyskusję. Nasi rodzice zamiatali problemy pod dywan i tak trwali i trwają nadal. My teraz nie umiemy inaczej. Każda próba rozmowy na dany temat kończy się wywlekaniem problemów sprzed roku, dwóch, trzech, sześciu, obarczaniem się nawzajem wina za obecny stan naszego związku. Ta nasza nieumiejętność współdziałania posuwa sie tak daleko, że ja na wszelkei problemy reaguję już tylko ucieczką (dosłownie - wybieganiem z domu, w skrajnych przypadkach pakowaniem walizek), oboje też wolimy przez dwa tygodnie nie odzywac się do siebie i mijać w korytarzu, niż usiąść i spokojnie porozmawiać. Gdy uspokajamy się, rowniez nie zaczynamy rozmowy tylko powoli dochodzimy do "normalności" czyli rozmów o pogodzie, dziecku, przysłowiowej d*** maryny. Dlaczego tak jest? Dlaczego łatwiej mi rozmawiać z obcymi ludźmi niż z wlasnym, wieloletnim partnerem? Czuję się przez to w zwiazku potwornie samotna. Dawno bym juz zrezygnowala z takiej chorej relacji gdyby nie 1.wspólne, male dziecko i 2.przeświadczenie, że w innym zwiazku będzie podobnie, gdyz kaleka psychika to moje wiano z rodzinnego domu. Co robić? Na razie chodzę regularnie do psychologa, który mi niewiele pomaga, jesteśmy też zapisani na pierwszą konsultację terapii małżenskiej, ale to dopiero za miesiąc. Jak radzić sobie do tego czasu?
Teraz np trwamy w ciszy po burzy - już prawie 2 tygodnie mijania się w drzwiach, wymiany najpotrzebniejszych informacji, spania w osobnych pokojach... I ani ja, ani on nie zmierzamy ku przelamaniu lodow, rozmowie, pojednaniu. Co robić?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Gdy ludzie nie potrafią rozmawiać...

Może po prostu trzeba się "zebrać do kupy" (nie lubię tego typu określeń, podobnie jak "wziąć się w garść", ale w tym momencie najbardziej mi to pasuje do Waszej sytuacji) i po prostu zmusić do porozmawiania. Ot, po prostu zrobić pierwszy krok: dajmy na to, pokłóciliście się o coś, chcesz wybiec z domu, ale zmuszasz się, by zostać, zamykasz się na chwilę w łazience, przemywasz twarz zimną wodą, bierzesz kilka głębszych oddechów by wyciszyć emocje i idziesz do partnera ze słowami: "słuchaj, chciałabym porozmawiać o tym, dlaczego się pokłóciliśmy". Jeśli on jeszcze się nie uspokoił, to czekasz tyle, ile trzeba, byście oboje się wyciszyli, po czym próbujesz jeszcze raz. Musicie na spokojnie, bez unoszenia się i krzyków, skonfrontować swoje stanowiska w danej spornej kwestii. Jeśli każdemu z Was jest trudno - po prostu trzeba przestać myśleć o tym jak jest trudno i dać sobie solidnego, metaforycznego kopa na rozpęd. Przede wszystkim nie wolno przyjmować postawy "to jego/jej wina, poczekam aż on/ona pierwszy/-a wyciągnie rękę do zgody". Unosząc się dumą na pewno do niczego nie dojdziecie, trzeba przełknąć tę dumę i mimo wszystko spróbować zadziałać ku poprawie sytuacji. Jak sama widzisz, bez rozmowy związek umiera.

3

Odp: Gdy ludzie nie potrafią rozmawiać...

Dziękuję za odpowiedź. Wiesz, wielokrotnie podejmowaliśmy (oboje) takie proby - niekoniecznie od razu po kłótni, ale np kilka dni po. Na ogół kończy się to skonfrontowaniem dwóch CAŁKOWICIE odmiennych wizji problemu, a co za tym idzie - zaskoczenia obu stron totalnym brakiem płaszczyzny porozumienia, a zaraz potem - wycofaniem się na poprzednie pozycje i trwania w gniewie kolejnych x dni... My widzimy te kłótnie w zupelnie innym świetle, jak czarne i białe, każde z nas czuje sie pokrzywdzone, zrzuca wine na druga stronę... Błędne kolo:(

4 Ostatnio edytowany przez Anemonne (2010-05-06 23:18:56)

Odp: Gdy ludzie nie potrafią rozmawiać...

To całkowicie normalne, że te skonfrontowane stanowiska są całkowicie przeciwne - gdyby było inaczej, nie doszłoby w ogóle do kłótni wink Grunt, to właśnie nie obwiniać partnera, tylko spróbować przeanalizować sytuację tak, jakbyśmy stali z boku i oglądali tę kłótnię z perspektywy osoby trzeciej. Warto spróbować dojść do jakiegoś kompromisu - podstawą jest zaakceptowanie faktu, że druga strona ma odmienne zdanie od naszego, ale niekoniecznie nie ma racji. Spróbujcie połączyć Wasze racje tak, by każde z czegoś zrezygnowało i w czymś ustąpiło, ale i każde coś "dostało" czy osiągnęło. A jeśli dojście do kompromisu wydaje Wam się już w ogóle niemożliwe, to po prostu spróbujcie się pogodzić i umówić, że nie będziecie się na siebie gniewać. Nawet, jeśli nie będziecie potrafili się nawzajem zrozumieć, starajcie się nie trwać w złości i wybaczać sobie od razu wszelkie przykre słowa. Od tego polecam zacząć.
Wydajesz się być bardzo inteligentną i wrażliwą kobietą, tylko po prostu nikt nie nauczył ani Ciebie, ani Twojego partnera, jak rozmawiać, więc musicie teraz nauczyć się tego sami. Na pewno nie uda się już po pierwszych próbach, musicie próbować do skutku.

Pisałaś, że macie dziecko... ja, jako osoba wychowana w rodzinie, w której rodzice nie rozmawiali o problemach, ale urządzali sobie ciche już nawet nie dni, ale tygodnie, powiem Ci, że to wielka trauma dla dziecka. Potworną rzeczą jest patrzeć co dzień na obrażonych na siebie rodziców, którzy mijają się w domu jak obcy sobie ludzie. Nie róbcie takiej krzywdy swojemu dziecku.

P.S. Polecam gorąco książkę "Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus" Johna Greya - wraz z moim partnerem przeczytaliśmy ją i pomogło nam to zrozumieć siebie nawzajem i udoskonalić nasze sposoby radzenia sobie z konfliktami. Jest napisana w przystępny sposób i uważam, że jest w niej dużo mądrych rad.

5

Odp: Gdy ludzie nie potrafią rozmawiać...

Książke czytałam, dawno temu... Podobała mi sie, bo była lekka i zabawna, poza tym zgadzałam się z niemal kazdym slowem, ale nie miała na mnie wpływu terapeutycznego. Ja dobrze wiem, że róznię sie od partnera, on teoretycznie tez zdaje sobie chyba z tego sprawę, ale w praktyce nic nam to nie daje. Nasze kłotnie zabrnęly juz tak daleko, że cięzko się po nich pozbierać. Mamy do siebie tyle pretensji, ba - nienawiści nawet, że czasami nie jesteśmy juz nawet pewni, czy się w ogole kochamy. Szkoda, że nie mamy zahamowań w mówieniu sobie wrednych, zlych, destruktywnych rzeczy, a z dobrymi tak nam pod gorkę:(
Dziecko na razie jest malutkie, próbujemy przy nim udawac że jest ok, ale oczywiście wiem, że dziecko widzi i czuje znacznie więcej, niż nam sie wydaje. Między innymi z jego powodu probuję coś z tą sytuacja zrobić - na razie zapisałam nas na terapię, mam nadzieję że trafimy w dobre ręce, bo od tego zalezy nasze 'wszystko':(
Wiesz, bardzo mnie boli, że mój partner o mnie nie walczy. Gdy pakuję walizki i odchodzę, to wścieka się tylko o to, że zabieram mu dziecko, ja jestem już tylko dodatkiem, takim obowiązkowym, choć niemile widzianym bonusem;) Tak się juz od dawna czuję, jak mebel, w dodatku stary i trzymany tylko z przyzwyczajenia. On zapewne również. Między nami jest naprawdę fatalnie, ten brak porozumienia zapędzil nas w ciemny kąt, z którego nie umiemy sie sami wydostac. I ta cholerna duma - nie wyciagam do niego reki, bo czuję się skrzywdzona podwójnie - tym co mi powiedział oraz tym, że za to nie przeprasza i po prostu czeka, aż mi przejdzie... żeby znowu gadac tylko o pierdołach... Błędne kolo. Najprościej by było sie rozstać, ale taka decyzję jest potwornie trudno podjąć gdy jest na świecie zakochane w ojcu dziecko;(

6

Odp: Gdy ludzie nie potrafią rozmawiać...

Myślę, że i tak ogromnym krokiem do przodu jest to, że idziecie na terapię małżeńską. Wiele par uratowało to od kryzysu, a szczególnie duża szansa jest wtedy, gdy problemem w związku jest właśnie komunikacja. Tyle, że aby przyniosła efekty, trzeba będzie wpakować w to mnóstwo nerwów i zdobyć się na wysiłek walki ze swoimi błędami.
To jest to, co do tej pory Wam nie wychodziło - dobrze wiedziałaś, że wychodząc pogarszasz sprawę i uniemożliwiasz jakąkolwiek rozmowę, a jednak nie zostawałaś; on wiedział, że nie odzywając się naraża Was na ciche dni, ale też nie miał siły, żeby o Was zawalczyć. Więc tak naprawdę na różne sposoby poddaliście się oboje.

Lekko nie będzie, ale sami raczej nie wyszlibyście z tego. Więc trzymam kciuki za powodzenie terapii smile

7

Odp: Gdy ludzie nie potrafią rozmawiać...

Czytając Twoje posty przyszło mi do głowy jedno pytanie: czy Ty kochasz partnera? Czy on kocha Ciebie? Byłam w kilku związkach, ale nie wyobrażam sobie tzw. cichych dni, mijania się w drzwiach itp. Jeżeli kocham osobę z którą jestem, to jak mogę przez tydzień czy dwa wytrzymać bez przytulenia, pocałowania, pogłaskania tej osoby? Wydaje mi się, że czeka Was bardzo ciężka praca nad związkiem, bo poza brakiem komunikacji nie widzę w nim uczucia.

8

Odp: Gdy ludzie nie potrafią rozmawiać...
Damballah napisał/a:

Nasze kłotnie zabrnęly juz tak daleko, że cięzko się po nich pozbierać. Mamy do siebie tyle pretensji, ba - nienawiści nawet, że czasami nie jesteśmy juz nawet pewni, czy się w ogole kochamy. Szkoda, że nie mamy zahamowań w mówieniu sobie wrednych, zlych, destruktywnych rzeczy, a z dobrymi tak nam pod gorkę:(

Moim zdaniem macie bardzo poważny kryzys w związku, oddaliliście się od siebie emocjonalnie, nie szukacie porozumienia ani kompromisu. Rzeczywiście ratunkiem dla Was może okazać się dobrze przeprowadzona terapia i bardzo dobrze się stało, że się na nią zdecydowaliście. Ponadto właśnie ten krok oznacza, ze się skreśliliście się jeszcze zupełnie. W moim małżeństwie też kiedyś pojawił się kryzys, raz jeden, po wielu latach bycia razem. I wiesz jaki w końcu znalazłam na to sposób? Powiedziałam mężowi, że jeśli mamy jeszcze wyjść na prostą to musimy zapomnieć o tym co było, wymazać z pamięci, skreślić złą przeszłość. Umówiliśmy się, że od teraz wybaczamy sobie wszystko co było złe i już do tego nie wracamy, zaczynamy od nowa, tak jakbyśmy się dopiero poznali i oboje mieli zupełnie czystą kartę. Podziałało. Bo przecież inaczej patrzysz na człowieka, o którym nic nie wiesz, prawda? Oczywiście oboje musicie tego chcieć i obojgu musi bardzo zależeć. I pamiętaj... nikt tego za Was nie zrobi. Powodzenia!

9

Odp: Gdy ludzie nie potrafią rozmawiać...

Miałam podobnie po dawnych zadawnionych żalach nie wypowiedzianych odpowiednio wcześnie.

Po prawie wypaleniu się po 8 latach związku terapeutka powiedziała ze mam zastosować jakaś metodę wypracowana z mężem.
A dwa że powinniśmy co dziennie porozmawiać jako chłopak dziewczyna nie jako mąż i żona,bez domowych spraw.

Co do metody wymyśliliśmy taką, jeśli mam żal o coś dziś do męża to mam prawo do północy mu to wyrzucić poprosić o wyjaśnienie. Jeśli zapomnę to po północy amnestia następuje i już mi tej winy nie wolna do tyłu wypomnieć.

W jego stronę tak samo. widzisz teraz czuje się bezpieczniej ze mi dawnych win nie wypomni, a jak próbował to mówiłam do tyłu nie można.Jestem spokojna, weselsza. I jeszcze jedna rada, pogadajcie poza domem , dom  w nim zbyt wiele wspomnień kłótni dlatego poza domem na spacerze...

10

Odp: Gdy ludzie nie potrafią rozmawiać...

Masz rację, Różyczko. Najważniejsze to wszelkie urazy wyrzucać z siebie od razu, a problemy rozwiązywać na bieżąco, wtedy nie mają szansy narastać. Bo kiedy się skumulują to w pewnym momencie nie wytrzymujemy, a w chwili nasilonej złości mówimy o wiele więcej niż byśmy chcieli. Bardzo ważne jest, żeby NIGDY nie mówić niczego po to tylko, aby zranić. Słowa na długo pozostają, a raz wypowiedzianych nie da się już cofnąć. My mamy jeszcze jeden wypracowany i naprawdę rewelacyjny sposób na stworzenie dobrych relacji- umawiamy się na randki. Tak, tak, na randki smile. Wtedy ładnie się ubieramy, jesteśmy dla siebie szczególnie mili, idziemy do fajnej knajpki, do kina czy zwyczajnie na spacer. Wtedy zwykłe domowe sprawy zostawiamy daleko z tyłu, bo liczymy się...tylko my. Dbałość w związku o takie chwile powoduje, że zaczynamy się o siebie szczególnie starać, a to procentuje. Czasem kluczem do sukcesu jest pozytywne nastawienie, a z niego później wynika cała reszta.

Posty [ 11 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Gdy ludzie nie potrafią rozmawiać...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024