Twoja wina jest ogromna bo:
1. za dużo pracowałeś, nie było Cię w domu ona Cię potrzebowała
2. jesteś ciągle w domu, nie starasz się polepszyć bytu rodzinie
1. jesteś nadopiekuńczy, już ją mdli od tych czułości
2. nie jesteś czuły, nie mówisz że ją kochasz 1 mln razy dziennie, nie nosisz jej na rekach.
1. nigdzie nie wychodzicie się zabawić
2. Ty tylko byś imprezował
1. Nic tylko zajmujesz się dziećmi, a o nią nie dbasz
2. Wogóle nie zajmujesz się dziećmi
...
...
* wybierz niepotrzebne (dopisz dowolne).
Śmieszą mnie tłumaczenia, że jesteś winny, bo zawsze coś się znajdzie gdy się chce uzasadnić zdradę. To tylko kwestia podumania.
Ona nie była szczęśliwa. A CO ONA ZROBIŁA by to zmienić ? Pewnie dusiła w sobie, miałeś się domyśleć.
Gdybyś ją nosił na rękach zarzucić by mogła, ze od noszenia ma odciski na plecach itp.
NA ZDRADĘ NIE MA USPRAWIEDLIWIENIA. Postępuje schematycznie, jak to porównują, tak jak małpa. Nie puści jednej gałęzi dopóki nie trzyma innej. Napisałem Ci to wcześniej - wykorzystaj to, ona się tego boi, rozwodu - JESZCZE SIĘ BOI, później przestanie. Teraz możesz coś zdziałać. Ja to przespałem bo wierzyłem, że to przyjaciel, chciałem dobrze.
I już jestem po rozwodzie.