Jak już pisałam w wątku o Sylwestrze, podczas imprezy urwał mi się film.
Domówka, mój chłopak, jego przyjaciel, kilka innych chłopaków, poza mną dwie dziewczyny. Dużo piliśmy... Poszliśmy oglądać fajerwerki, chłopak gdzieś mi zniknął, to się chociaż z jego kumplem trzymałam. Wzięłam ze sobą szampana do ręki, dobił mnie... Wiem, że z nim gdzieś chodziłam po plaży, nie mogłam ustać na nogach, wywracałam się, on razem ze mną. Potem nie wiem, co się działo i obudziłam się na fotelu, kiedy jedna z dziewczyn opatrywała mi rozcięty łuk brwiowy. Kumpel był też cały poobijany, twarz miał zmasakrowaną gorzej ode mnie. Mam totalną dziurę w pamięci... Nie pamiętam, by do czegoś doszło między nami. Ale wróciłam bez jednej pończochy, a potem się okazało, że mam majtki założone na lewej stronie ;O Także musiałam je zdejmować. Zupełnie tego nie pamiętam (( Ja naprawdę w życiu bym nie zdradziła mojego chłopaka, jeśli już to ten kumpel mnie wykorzystał. Ale on mówi, że nic nie pamięta.
Najgorsze, że chłopak ma pretensje Odbyliśmy tylko krótką rozmowę na gadu, bo nie mam telefonu, tak bym zadzwoniła. Obraził się chyba, bo mimo moich zapewnień, że mam jedną wielką dziurę w pamięci, był bardzo oschły, nie wierzył mi i w końcu poszedł sobie. Napisałam kilka smsów z neta, ale nie daje znaku życia ;( Nie chcę, żeby to się rozwaliło przez alkohol... Ja wiem, że przesadziłam, bardzo tego żałuję. Normalnie się kontroluję i wiem, kiedy mam dość. Tym razem nie wiem, co się stało. Proszę, powiedzcie, co robić, ja naprawdę świadomie nic nie zrobiłam...
Czasu już nie cofniesz. Możesz jedynie przepraszać i liczyć na to, ze chłopak nie okaże się dupkiem.
Nauczka na przyszłość jest.
to nie rozwali sie przez alkohol tylko przez ciebie i twoje podejscie, dorosły człowiek jak zaczyna pic to to kontroluje a nie upija sie do nieprzytomnosci i potem zwala na jakiegos faceta. Nie rozumiem jak kobieta moze sie doprowadzic do takiego stanu , jesem chyba za stara na to. Chłopak twoj zasluguje na szczera osobe wiec radze sie przyznac i tylko liczyc ze okaze wyrozumiałosc.moze i pisze ostro ale moglo ci sie stac duzo wiecej a ty podchodzisz do tego lekkomyslnie. pozdrawiam.
Margola, nie jesteś za stara, ja mam 20 lat i nie mogę tego zrozumieć... Według mnie, żadna kobieta nie powinna doprowadzić się do stanu, kiedy "urywa jej się film" przy swoim mężczyźnie...
Margola, nie jesteś za stara, ja mam 20 lat i nie mogę tego zrozumieć... Według mnie, żadna kobieta nie powinna doprowadzić się do stanu, kiedy "urywa jej się film" przy swoim mężczyźnie...
Teoretycznie nie powinna doprowadzac sie do takiego stanu,ZWLASZCZA przy swoim
facecie,ale w praktyce bywa inaczej.
I ja niestety kiedys bylam w podobnej sytuacji.
Moj mezczyzna widzial mnie w takim stanie.
Do tej pory nie moge sobie wybaczyc tego,ze tak wazna
dla mnie osoba widziala mnie,taką....
Grunt,zeby wyciagnac wnioski i nie popelniac drugi raz
tego samego bledu.
Papillon,przepros chlopaka,obiecaj 'poprawe'.
I napisz koniecznie potem jak sie sprawa potoczyla.
6 2010-01-02 00:31:08 Ostatnio edytowany przez Agatka (2010-01-02 13:49:45)
Nikt nikogo do picia nie jest w stanie zmusic robiła to swiadomie i szczeze nie wiadomo co i kto z nia robil i moglo byc tak ze nie jeden, lekkomyslnosc do kwadratu mam nadzieje ze dzieci z tego nie bedzie bo ciezko byłoby tate znalezc.
Amelia* napisałas ze teoretycznie nie powinna tego robic . W moim wieku to juz wiem ze Napewno nie powinna tego robic zadnych teori nie ma . a co do praktycznej strony. zanim sie zacznie pic alkohol to swiadomie czlowiek dokonuje wybor i nie ma takiej sytuacji ze człowiek upija sie pod wpływem kolezanek znajomych czy nawet prezydenta, nie tłumacz ze w praktyce to nie mozna, ale dlaczego nie powiedziec nie nie pije? sam człowiek podejmuje wybor . takie jest moje staroswieckie i mysle słuszne zdanie.
Używaj opcji "edytuj" gdy chcesz coś dopisać - moderator Agatka
7 2010-01-02 11:03:36 Ostatnio edytowany przez papillon (2010-01-02 11:05:37)
ale ja błąd swój rozumiem! tylko co z tego, skoro on myśli, że go zdradziłam... miałam szczęście, że obudziłam się w fotelu, a nie gdzieś w lesie, ale dla niego najważniejsze jest to "co Ty z nim robiłaś". a skąd ja mam to wiedzieć. jestem w stanie go zrozumieć, sama w tym momencie zamieniłabym się w panią detektyw. ale co zrobić, żeby mi uwierzył, że nie zrobiłam nic świadomie
a dzieci to tak czy siak by z tego nie było xD
ale ja błąd swój rozumiem! tylko co z tego, skoro on myśli, że go zdradziłam... miałam szczęście, że obudziłam się w fotelu, a nie gdzieś w lesie, ale dla niego najważniejsze jest to "co Ty z nim robiłaś". a skąd ja mam to wiedzieć. jestem w stanie go zrozumieć, sama w tym momencie zamieniłabym się w panią detektyw. ale co zrobić, żeby mi uwierzył, że nie zrobiłam nic świadomie
Jeśli się "obudziłaś" z majtkami założonymi na lewą stronę to co mogłaś z nim robić? Jak Ci się wydaje?
Dla mnie nietrzeźwość to nie jest żadne wytłumaczenie, gdy ktoś zachowuje się tak nieodpowiedzialnie i nie potrafi zapanować nad własnym zachowaniem. Zdrada jest zdradą, w oczach osoby zdradzonej picie to tylko dążenie do tej zdrady. Nie ma nic, co możesz zrobić, żeby zapewnić chłopaka, że nie doszło do seksu, skoro sama nie masz takiej pewności a wszystkie okoliczności raczej na to wskazują.
Możesz mieć tylko nadzieję, że chłopak Ci to wybaczy, aczkolwiek jakkolwiek nie zdecyduje, nie masz prawa mieć o to pretensji do niego - jedyną osobą, która na kogoś tu nie zasługuje jesteś Ty i co by się nie działo poprzez swoją nietrzeźwość przyłożyłaś do tego rękę.
a dzieci to tak czy siak by z tego nie było xD
Pozostaje się cieszyć, bo ktoś, kto sam zachowuje się jak dziecko nie powinien dzieci mieć. Poza tym kompletnie nie zastanawiasz się nad tym, jak narażasz swoje zdrowie - katalog chorób, którymi możesz się zarazić podczas takiego stosunku jest znacznie szerszy niż tylko AIDS.
9 2010-01-02 11:32:26 Ostatnio edytowany przez papillon (2010-01-02 11:35:09)
tyle, że on w sumie o picie nie powinien mieć do mnie pretensji... sam się upija nierzadko do nieprzytomności, tyle że mnie przy tym nie ma. i jakoś ja mu wyrzutów z tego powodu nie robię.
wiem, że nie mogę go zapewnić, że nie doszło do niczego, bo przecież sama tego nie wiem. ale czy to nie kumpla powinien o to obwiniać? fajnych ma przyjaciół swoją drogą...
ale czy to nie kumpla powinien o to obwiniać? fajnych ma przyjaciół swoją drogą...
papillon!!!!To TYLKO Twoja wina,a nie jego kumpla!!!!
Znasz takie powiedzenie: baba pijana d.u.p.a. sprzedana?
no dobra, ale on wykorzystał sytuacje przecież!
to nie jest już gwałt przypadkiem? dopóki film mi się nie urwał, to pamiętam, że ja przecież na nogach ustać nie mogłam
zapomnij o tym i wyciągnij wnioski
ja tez 3 lata temu sie opiłem i wszystko mialem na lewo strone i nie uprawialem milosci sylwestrowej
13 2010-01-02 12:13:26 Ostatnio edytowany przez Emilia (2010-01-02 23:51:39)
no dobra, ale on wykorzystał sytuacje przecież!
to nie jest już gwałt przypadkiem? dopóki film mi się nie urwał, to pamiętam, że ja przecież na nogach ustać nie mogłam
nie znasz facetow?!Skoro sie upilas,to wykorzystal sytuacje,a teraz
udaje,ze nic nie pamieta.
A co to ma z gwaltem wspolnego?Nic nie pamietasz...
moze dobrowolnie sie zgodzilas na TO....przeciez zalozone
majtki na lewa strone o czyms swiadcza.
ja tez 3 lata temu sie opiłem i wszystko mialem na lewo strone i nie uprawialem milosci sylwestrowej
dan,ale Ty jestes facetem;)Ciebie nikt nie b*yknie:)) ani dziecka nie zrobi...
no to super, tego jego kolegę usprawiedliwić można tylko tym, że jest facetem, a tak to wszystko moja wina?
Spojrzę znów przekornie: dlaczego ten Twój facet zostawił Cię samą i gdzieś polazł, nie bacząc na to, że jesteś z nim, na dodatek piłaś??? To oczywiście nie usprawiedliwia Cie w żaden sposób, ale on nie postąpił jak mężczyzna, tylko gnojek jakiś (sorry).
Takiego faceta sama bym pościła w trąbę!
Racja dziecko mi nie grozilo
""papillon"" zabezpieczasz sie ? Może czas do lekarza sie zgłosić ?
17 2010-01-02 12:22:22 Ostatnio edytowany przez papillon (2010-01-02 12:24:22)
Spojrzę znów przekornie: dlaczego ten Twój facet zostawił Cię samą i gdzieś polazł, nie bacząc na to, że jesteś z nim, na dodatek piłaś??? To oczywiście nie usprawiedliwia Cie w żaden sposób, ale on nie postąpił jak mężczyzna, tylko gnojek jakiś (sorry).
Takiego faceta sama bym pościła w trąbę!
to już swoją drogą. podczas naszej krótkiej rozmowy próbowałam coś o tym wspomnieć, ale i tak zaraz znowu wałkował to samo
""papillon"" zabezpieczasz sie ?
Może czas do lekarza sie zgłosić ?
napisałam przecież, że dzieci by z tego nie było - biorę tabletki anty.
no dobra, ale on wykorzystał sytuacje przecież!
to nie jest już gwałt przypadkiem? dopóki film mi się nie urwał, to pamiętam, że ja przecież na nogach ustać nie mogłam
Gwałtem jest seks wbrew woli ofiary. Nie rzucaj więc oskarżeniami w chłopaka, któremu możesz tym zniszczyć życie, podczas gdy równie dobrze mogłaś sama zacząć ściągać mu spodnie...
Nikt nikogo nie usprawiedliwia. Gdyby facet się tu żalił, że po pijanemu być może zdradził swoją dziewczynę, też dostałby manto i miałby tłumaczone, że to żadna wymówka. Natomiast nie rozmawiamy o tamtym facecie, z którym mogłaś "mieć przyjemność", rozmawiamy o Tobie i zamiast zwalać na niego, że Cię wykorzystał i na alkohol, że Cię "rozbujał" - wyciągnij wreszcie jakieś konstruktywne wnioski, schyl głowę i nie popełniaj tego błędu w przyszłości.
Podczas rozmowy na temat tego, dlaczego zostawił Cię samą Twój chłopak podczas tamtej imprezy nic dziwnego, że "wałkował tamten temat". W skali "powagi sytuacji" ustalenie, czy go zdradziłaś czy nie stoi na pierwszym miejscu, a dopiero potem można sobie dyskutować, czy będziecie jeszcze razem imprezować i jak macie się wtedy zachowywać.
Widzisz problem nie tam, gdzie trzeba, a co najgorsze wcale nie w sobie. Przestań się usprawiedliwiać, w końcu poniekąd jesteś już dorosła i weź odpowiedzialność za to, co się stało, nawet, gdyby miała Cię ta wpadka kosztować utratę partnera - jego święte prawo odejść od Ciebie.
nie jestem dorosła.
za to, że się upiłam biorę odpowiedzialność. ale ciężko jest ją wziąć za coś, do czego nawet nie wiem, czy doszło... ja jestem b. przeciwna zdradzie - bo ją znam, tyle że z roli osoby zdradzonej. nigdy bym go tak nie skrzywdziła
pewnie, że ma prawo odejść, ale właśnie mnie o to chodzi, by jednak do tego nie doszło
20 2010-01-02 13:47:07 Ostatnio edytowany przez apoteoza23 (2010-01-02 13:53:11)
no dobra, ale on wykorzystał sytuacje przecież!
to nie jest już gwałt przypadkiem? dopóki film mi się nie urwał, to pamiętam, że ja przecież na nogach ustać nie mogłam
nawet jesli by wykorzystał sytuację to był Twój wybór że upiłas się do nieprzytomności i powinnaś liczyc się z tym co może się stać pod wpływem alkoholu.
Nie możesz też mówić o gwałscie skoro nic nie pamiętasz może było tak jak napisała yette " równie dobrze mogłaś sama zacząć ściągać mu spodnie... "
no to super, tego jego kolegę usprawiedliwić można tylko tym, że jest facetem, a tak to wszystko moja wina?
czas zaczać brać odpowiedzialność za swoje czyny, chyba nie będziesz zwalać winy na faceta tylko dlatego ze zazwyczaj im wszystko uchodzi płazem.
z reszta ten kolega nie wlewał Ci na chama alkoholu do ust.
nie jestem dorosła.
nie wiem w jakim kontekście to napisałaś.
ale jesteś dorosła aby uprawiać seks, dorosła zeby kupić alkohol i go spożywac a nie jesteś dorosła aby wziąć odpowiedzialność za swoje czyny przed i po spożyciu alkoholu?
bo z tego co napisałaś wyszło na to że ponosisz winę tylko za to że się upiłas a za to co było dalej juz nie. A niby dlaczego? Nikt nie zmuszał Cię do picia. Masz swoje lata i wiesz jakie mogą być konsekwencje spożywania alkoholu i co może się stac pod jego wpływem więc nie wiem czemu chcesz się usprawiedliwić.
Popieram wszystkie koleżanki, yvettemasz zupełna racje dziewczyna nie widzi błedu w sobie a w wszystkich na około. Powiem ,moze nieładnie skoro uprawiasz juuz seks to jestes swiadoma konsekwencji jakie posiadanie ,,instrumentu do seksu" ze soba niesie a jesli pijesz do takiego stanu ze nie panujesz nad tym co z tym instrumenem sie dzieje to powinnas poniesc kare w postaci utraty kogos kochanego. Kazdy odpowiada za siebie i facet i kobieta z tym ze facet po takiej przygodzie moze co najwyrzej byc chory lub znalezc swoje zdjecia w internecie. a ty mogłas skonczyc duzo gorzej niz z rozcietym łukiem i luka w pamieci i zastanow sie czy jakichs zdjec z twoja osoba nie ma gdzies teraz, bo mogło tak byc ze ktos inny cos ci robił a ten kumpel chcial cie bronic i tak dostał.Sama mowiłas ze było tam pełno ludzi .
A mnie przychodzi do głowy pewne powiedzenie "Gdyby kózka nie skakała.." to miałaby majtki na swoim miejscu.
Hmm, papillon znalazłaś się w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Nie mniej jak napisały moje poprzedniczki wina zawsze leży zawsze po obu stronach. To co się stało już się stało i nic tego nie zmieni. Nabroiłaś i teraz musisz ponieść tego konsekwencje. Jakie wnioski wyciągniesz z tej nauczki ? zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. Miejmy nadzieją że na niesmaku i kacu moralnym się skończy.
Na początek proponuję szczerą rozmowę z chłopakiem ? ale bez obwiniania go o to że zniknął. Nie oskarżaj też jego kolegi o gwałt ? bo niestety muszę Cię zmartwić ale jeśli nawet do czegoś doszło to nie było to gwałtem ? piłaś sama z własnej woli i jak napisała jedna z dziewczyn nie można wykluczyć że sama z własnej woli ściągałaś mu pierwsza spodnie. Nie można też wykluczyć że to on jest Twoją ofiarą, że on nie chciał a Ty chciałaś i to Ty go zgwałciłaś. Niestety to tylko przypuszczenia. Nikogo z nas tam nie było oprócz Ciebie i tego chłopaka. Dlatego też nie oskarżaj nikogo o tak poważne przestępstwo jakim jest gwałt, bo możesz zniszczyć życie tak swoje jak i tego drugiego człowieka (na całe Zycie przypniesz mu etykietkę i sobie także).
Porozmawiaj szczerze ze swoim chłopakiem. Powiedz mu prawdę, że nie wiesz co zaszło między Tobą a jego kolegą. Daj mu czas do namysłu nie narzucaj mu się. Jeśli go naprawdę kochasz to pozwól mu to wszystko w spokoju przemyśleć. Niech on zobaczy w Tobie skruchę i chęć poprawy a nie butność i oskarżanie wszystkich wokoło za to co zrobiłam. To do niczego nie prowadzi.
Jeśli jesteście sobie pisani ? może kiedyś on wróci, jeśli nie? tak miało być.
Moje poprzedniczki mają rację. Przede wszystkim, żeby pić alkohol to trzeba umieć.Owszem, każdemu się zdarzy wypić "o jednego za dużo", ale trzeba umieć się kontrolować, bo skoro Twój chłopak gdzieś zniknął to trzeba było go poszukać a nie szukać towarzystwa kolegi i pić dalej. Nawarzyłaś sobie piwo to je teraz wypij.Postąpilaś bardzo nieodpowiedzialnie i Twój młody wiek i wypity alkohol nic tutaj nie tłumaczy.Pogadaj z chłopakiem szczerze i powiedz mu tyle, co pamiętasz. A ta przygoda niech Ciebie nauczy, ze aby pic trzeba umieć. I wiesz, jak ja widzę, ze mój narzeczony ma ochotę sobie pozwolić na większą ilość alkoholu to ja się troszkę hamuję, zeby w takich właśnie sytuacjach on mógł na mnie liczyć. Sama lubię piwo czy wino, ale staram się je pić w rozsądnych ilosciach. Nieraz się upiłam, ale nie aż tak, zeby zaliczyć takiego zgona. Wiesz, też tak sobie myślę, ze Twój chłopak Ciebie olał i nie pomyślał, ze jest ciemno, jest pełno nieznanych,podpitych ludzi i może coś Ci się stać. To oczywiście nie jego wina, co się stało, ale świadczy też niedobrze o nim, ze zniknął i Ciebie zostawił na pastwę losu. Tak więc ja mam nadzieję, ze szczera rozmowa z chłopakiem się przyda a ta przygoda Ciebie nauczy bardziej się kontrolować.
Ja jednej rzeczy nie rozumiem.. napisałaś
"Poszliśmy oglądać fajerwerki, chłopak gdzieś mi zniknął, to się chociaż z jego kumplem trzymałam. Wzięłam ze sobą szampana do ręki, dobił mnie... Wiem, że z nim gdzieś chodziłam po plaży, nie mogłam ustać na nogach, wywracałam się, on razem ze mną. Potem nie wiem, co się działo i obudziłam się na fotelu, kiedy jedna z dziewczyn opatrywała mi rozcięty łuk brwiowy. Kumpel był też cały poobijany, twarz miał zmasakrowaną gorzej ode mnie."
Czy nie chciałabyś się dowiedzieć kto cię pobił?? i twojego kolegę??
Moim skromnym zdaniem czytając to śmierdzi mi napadem na was.. Przecież Ty jego nie pobiłaś a on Ciebie chyba też nie.. Pogadaj z nim czy coś mu się nie przypomniało, bo może sprawa jest poważniejsza niż Ci się wydaje.. Może jakiś zboczeniec Cię zgwałcił.. idz do lekarza i porozmawiaj czy coś takiego mogło mieć miejsce..
Ja kompletnie nie rozumiem tej Waszej nagonki na papillon. Każdemu może się zdarzyć "urwanie filmu", zwłaszcza 18-latce, która najpewniej jeszcze nie wie jak pić i na ile sobie może pozwolić. Szczególnie, jeśli w grę wchodzą mocne alkohole, które uderzają do głowy z pewnym opóźnieniem - łatwo wypić za szybko i zbyt dużo, nie wiedząc jeszcze że za 20 minut będzie się kompletnie ściętym. Jasne, papillon niewątpliwie jest odpowiedzialna za swoje czyny i za to, ile wypiła, ale wskażcie mi kogoś, kto nie popełnia błędów... Błędy alkoholowe są częste w młodości.
Papillon - ja na Twoim miejscu zebrałabym w jednym miejscu i chłopaka, i tego kolegę, i spróbowała wyjaśnić, co właściwie zaszło i co teraz z tym zrobić - wspólnie, we trójkę. Każdy po części jest tu winien: Ty, bo przesadziłaś z ilością trunków i straciłaś nad sobą kontrolę, Twój chłopak - bo Cię zostawił samą na imprezie i nie interesował się tym, co się z Tobą dzieje i Wasz kolega - bo również wypił zbyt dużo i prawdopodobnie zgodził się (lub nawet zainicjował) jakieś fizyczne zbliżenie między Wami, wiedząc, że masz chłopaka i że jesteś pijana. Każdy tu ponosi jakąś winę, ale to nie koniec świata. Pogadajcie i spróbujcie sobie wszystko wyklarować.
anemonne uwierz ze ani raz nie było w moim zyciu sytuacji zebym sie upiła nie mowiac juz o urwaniu filmu, i tez lubiłam towarzystwo ludzi wiele sie smiałam jezdzilam po dyskotekach ale dla mnie alkohol to słabosc i zagrozenie i sztucznosc wolałam sie bawic bez tego. i to był moj wybor i ona tez dokonała swojego. A jak nie była pewna czy uprawiała seks mogła isc na pogotowie i prosic o zbadanie , własciwie to byłoby dla niej najlepsze a nie sadze zeby ja kto pytał czemu chce sie zbadac.To ze człowiek lubi swietna zabawe to nie oznacza ze w tak młodym wieku pije do nieprzytomnosci trzeba miec jaks godnosc kobieca .
dziękuję za wszystkie odpowiedzi... zwłaszcza Anemonne za próbowanie zrozumienia mnie
chłopak nie odbierał telefonu, to do niego pojechałam. porozmawialiśmy... myślę, że jest lepiej, chociaż nie dał mi specjalnie tego odczuć. nawet jeśli mi wybaczył, to i tak będzie obrażony, bym zrozumiała swój błąd. chociaż rozumiem
pytałam, co będzie teraz z nami... powiedział, że jeszcze nie wie. i że nie będzie mu łatwo mi zaufać znowu... ale ja chce zapracować sobie na to zaufanie na nowo ;(
najdziwniejsze jest to, że tamten kolega kiedy napisałam, że wszystko się rozwaliło, odpisał mi, że gadał z moim chłopakiem i on mówił, że jest ok i nie jest zły o___O tego kompletnie nie rozumiem.
29 2010-01-02 20:07:33 Ostatnio edytowany przez Anemonne (2010-01-02 20:08:26)
margola:
upicie się raz na jakiś długi czas do nieprzytomności, wcale nie mając specjalnej intencji zrobienia tego, nie jest poniżej niczyjej godności - i nie ma znaczenia, czy to kobieta, czy mężczyzna. Wszystko jest dla ludzi - wiadomo, z alkoholu trzeba korzystać z umiarem, ale niektórzy tego umiaru muszą się najpierw nauczyć. Ok, Ty nie pijesz bo alkohol jest dla Ciebie zagrożeniem, ale są ludzie, którzy piją i nie jest to najgorsze zło tego świata, wierz mi. Nie widzę powodu, dla którego trzeba by było tak potępiać papillon.
Wiesz anemonne moze patrze z punktu dorosłej , zbyt doswiadczonej moze nawet jakby matki dlatego szokujace jest dla mnie zachowanie dziewczyny. Ludzie niech sobie pija nie zabraniam nikomu ale gdy człowiek ktory mowi ledwie stałam na nogach a jeszcze pilam szampana tak mowi to madre to nie jest. Wiecej w tym temacie sie nie wpowiem za staroswiecka jestem babcia mnie wychowywała moze dlatego.
Ja widocznie, jako młoda osoba i do tego pijąca alkohol, bardziej rozumiem papillon, bo sama niedawno miałam 18 lat. Możliwe, że w Twoim wieku, może będąc już wtedy matką, będę na to patrzeć inaczej, ale teraz rozumuję tak: w młodości ma się prawo do popełniania takich błędów, sprawdzania swoich granic, próbowania różnych rzeczy - czy to alkoholu, czy to np. miękkich narkotyków. Lepiej to robić mając 18 lat, niż mając 40 i masę zobowiązań i odpowiedzialności na swoich barkach.
Macie oboje do tego prawo nie mnie pouczac ktora kolwiek co ma robic. Jestem zbyt powazna i odpowiedzialna bo wiem jakie sa koszty bezmyslnosci ale kazdy masz racje ma przwo do popełniania własnych błedow.
Witam.
Ja osobiście uważam ze alkohol jest dla ludzi - ale ludzi myślących. Nie wiem o co tu chodzi. Jedynie można przyczepić się do wytwórcy spożywanego alkoholu ze nie umieścił informacji - Nadmiar może spowodować obrócenie bielizny na lewo stronę. I szukanie wianych w tej sytuacji jest śmieszne (winna jest 1 os.) - chłopak bo się nie interesował, kolega bo mógł "coś" zrobić. Jest to odwracanie winy od siebie.
"w młodości ma się prawo do popełniania takich błędów, sprawdzania swoich granic, próbowania różnych rzeczy - czy to alkoholu, czy to np. miękkich narkotyków. Lepiej to robić mając 18 lat, niż mając 40 i masę zobowiązań i odpowiedzialności na swoich barkach." - sprawdź podczas mrozów czy jeżyk przymarza do klamki.
Parę osób powinno tu wrzucić na luz.
1. Dla papillon jest to trudna sytuacja - nie zazdroszczę okoliczności i braku pamięci. Dlatego zanim pojedziecie jej mocniej pomyślcie lepiej jak SPOKOJNIE wyjaśnić 18-latce jej błędy młodości i braku doświadczenia. Ktoś kto dostanie po dupie dopiero wtedy wyciąga wnioski. Zrobiła głupotę ok, ale nie jest pierwszą osobą i nie ostatnią. Napisała rzeczy dość smutne a nie trywialne.
2. Picie alkoholu - w większości czytam tu zwykłe oklepane teksty jakże mądre w stylu "trzeba umieć pić", "jak ktoś ledwo stoi na nogach to nie powinien pić szampana" itd. No chwila jesteście naprawdę wspaniali jeśli tak umiecie panować nad wódą i niewyrozumiali jeśli uważacie, że nikomu brak kontroli się zdarzyć nie może. Osobiście też mi się zdarzyło, że film mi się urwał bo wcale nie jest tak łatwo wyczuć granicę. Akurat teraz wiem jak temu zapobiegać, jak wyczuwać ale mam o wiele lat więcej i doświadczenia niż papillon.
3.
nie znasz facetow?!Skoro sie upilas,to wykorzystal sytuacje,a teraz
udaje,ze nic nie pamieta.
A Ty myślisz, że znasz? Nie uogólniaj bo tak najłatwiej przypinać łatkę. Masz takie doświadczenia to przykro ale uwierz, że są faceci z zasadami, nawet po alkoholu i nie trzeba ich wrzucać do jednego wora.
4. Autorka wątku zrobiła totalna głupotę jak zapewne nie jeden/jedna z nas, tyle, że konsekwencje są takie, jakie pewnie mało komu się zdarzyły. Jej otoczenie, znajomi też nie są bez winy. Gdy widzę kogoś już nieźle naprutego to staram sie go odciągać od większej dawki i nie ma co tu mówić "to była jej decyzja" skoro już dawno przestała czuć ile i co pije. A może faktycznie było tak jak któraś z forumowiczek zauważyła, że zdarzył się napad. Tak na marginesie dodam, że dowiedziałem się, że mojego dobrego kolegę trzech najaranych kolesi bez ostrzeżenia w Sylwestrową noc zaczęło tłuc jak tylko on wysiadł z taksówki. Dobrze, że był mój szwagier, który mu pomógł bo mogło być b. źle.
Teraz dojść prawdy będzie niezwykle trudno ale głównie przez alkohol i to jest zgubne. Ale pamiętajmy, że jak łamiemy przepisy na drodze albo urywa nam się film to nie zawsze przypłacamy konsekwencjami. I chwała za to ale zawsze powinniśmy wyciągać wnioski i nie powtarzać łamania przepisów a jest tak?
5. Teorie gwałtu - póki co pewności też nie ma czy był czy nie. To pewnie wyjaśniłyby badania, które dobrze zrobić tak dla własnego spokoju. A z oskarżeniami to powolutku, powolutku.
Reasumując, papillon postąpiła głupio i teraz ma za swoje (szkoda że nie miała tyle szczęścia co reszta i nie skończyło się tylko na kacu) ale nie tylko ona jest winna. Teraz pewnie na alkohol będzie uważała podwójnie pomna tych wydarzeń.
I na Jej pytanie co powinna robić odpowiem na przyszłość: jeśli już pić to ze zdwojoną czujnością bo jeśli nawet tym razem nic aż tak złego się nie wydarzyło to urwanie filmu, szczególnie w nieodpowiedzialnym towarzystwie to ryzyko wysokiego stopnia.
ha ha no-nam szacun za bystra odpowiedz
I szukanie wianych w tej sytuacji jest śmieszne (winna jest 1 os.) - chłopak bo się nie interesował, kolega bo mógł "coś" zrobić. Jest to odwracanie winy od siebie.
Winna nie jest 1 osoba, bynajmniej. Widzę tu co najmniej trzy czynniki, bez których ta sytuacja by nie wynikła - jeśli zabrakłoby choć jednego z nich, ten temat by nie powstał.
"w młodości ma się prawo do popełniania takich błędów, sprawdzania swoich granic, próbowania różnych rzeczy - czy to alkoholu, czy to np. miękkich narkotyków. Lepiej to robić mając 18 lat, niż mając 40 i masę zobowiązań i odpowiedzialności na swoich barkach." - sprawdź podczas mrozów czy jeżyk przymarza do klamki.
A myślisz, że nigdy nie sprawdzałam? Z tym, że czas na takie eksperymenty był w wieku przedszkolnym tudzież wczesnoszkolnym, i wtedy też takowe przeprowadzałam. Z wiekiem zmienia się tylko rodzaj tych eksperymentów - nastolatkowie eksperymentują głównie z używkami, już nie z fizyką. Ludziom, którzy zawsze pili z umiarem i nigdy nie mieli głupich sytuacji po alkoholu, szczerze gratuluję. Ludzie dzielą się na tych przezornych, którym wystarczy obserwacja błędów innych, i na tych, którzy - jak to już wcześniej zostało napisane przez Don Pedro, którego swoją drogą popieram w całej rozciągłości - nauczą się dopiero na własnych błędach, kiedy dostaną ostro po dupsku.
37 2010-01-02 21:42:58 Ostatnio edytowany przez no_nam (2010-01-02 21:56:23)
no_nam napisał/a:I szukanie wianych w tej sytuacji jest śmieszne (winna jest 1 os.) - chłopak bo się nie interesował, kolega bo mógł "coś" zrobić. Jest to odwracanie winy od siebie.
Winna nie jest 1 osoba, bynajmniej. Widzę tu co najmniej trzy czynniki, bez których ta sytuacja by nie wynikła - jeśli zabrakłoby choć jednego z nich, ten temat by nie powstał.
Owszem jeżeli ktoś by mnie przymuszał do picia - .Ja osobiście palę i wiem jakie mogę ponieść konsekwencje i się godzę na nie. a po fakcie szukanie usprawiedliwienia że ktoś się nie opiekował jest śmieszne. Tak ale przyjaciele,znajomi - jeśli potrafisz liczyć licz na siebie.
no_nam napisał/a:"w młodości ma się prawo do popełniania takich błędów, sprawdzania swoich granic, próbowania różnych rzeczy - czy to alkoholu, czy to np. miękkich narkotyków. Lepiej to robić mając 18 lat, niż mając 40 i masę zobowiązań i odpowiedzialności na swoich barkach." - sprawdź podczas mrozów czy jeżyk przymarza do klamki.
A myślisz, że nigdy nie sprawdzałam? Z tym, że czas na takie eksperymenty był w wieku przedszkolnym tudzież wczesnoszkolnym, i wtedy też takowe przeprowadzałam. Z wiekiem zmienia się tylko rodzaj tych eksperymentów - nastolatkowie eksperymentują głównie z używkami, już nie z fizyką. Ludziom, którzy zawsze pili z umiarem i nigdy nie mieli głupich sytuacji po alkoholu, szczerze gratuluję. Ludzie dzielą się na tych przezornych, którym wystarczy obserwacja błędów innych, i na tych, którzy - jak to już wcześniej zostało napisane przez Don Pedro, którego swoją drogą popieram w całej rozciągłości - nauczą się dopiero na własnych błędach, kiedy dostaną ostro po dupsku.
w zasadzie wszystko można złożyć na błędy młodości. Ale jawne pisanie ze "w młodości ma się prawo do popełniania takich błędów, sprawdzania swoich granic, próbowania różnych rzeczy - czy to alkoholu, czy to np. miękkich narkotyków. jest przesadą.
EDIT: każdy ma prawo do swojej opinii - moja była jak wyżej - nie miała na celu się podobać - Anemonne
Pozdrawiam
fajnie, że rozwinęła się dyskusja, ale utwierdzanie mnie w tym, że zrobiłam źle nic nie da, bo przecież to wiem i skutki czuję wyraźnie. wątek jest w dziale "miłość", a nie "błędy młodości".
chcę naprawić swój błąd, czy to źle? chyba nie. o pomoc w tej kwestii prosiłam...
Owszem jeżeli ktoś by mnie przymuszał do picia - .Ja osobiście palę i wiem jakie mogę ponieść konsekwencje i się godzę na nie. a po fakcie szukanie usprawiedliwienia że ktoś się nie opiekował jest śmieszne. Tak ale przyjaciele,znajomi - jeśli potrafisz liczyć licz na siebie.
Nie rozumiesz jednej rzeczy - nie próbuję zrzucać winy na chłopaka autorki czy na tamtego kolegę, lecz poniekąd rozkładam winę na 3 osoby. Stwierdzenie, że autorka nie jest jedyną winną, nie jest równe stwierdzeniu, że autorka jest bez winy i próbuje oczernić kogoś innego, by samej się wybielić.
w zasadzie wszystko można złożyć na błędy młodości. Ale jawne pisanie ze "w młodości ma się prawo do popełniania takich błędów, sprawdzania swoich granic, próbowania różnych rzeczy - czy to alkoholu, czy to np. miękkich narkotyków. jest przesadą.
Dlaczego tak uważasz? Nie napisałam, że papillon dobrze zrobiła, że się upiła, nie pochwalam jej sylwestrowego zachowania, ale też nie potępiam, bo każdemu zdarza się popełnić JAKIŚ błąd - jeśli nie w tej samej dziedzinie, to w innej. Większość wypowiadających się w tym temacie osób, łącznie z Tobą, próbuje odebrać dziewczynie wszelki rozum i pisze tak, jakby ona upijała się tak co tydzień, a nie jakby to była jednorazowa sytuacja.
40 2010-01-02 21:53:54 Ostatnio edytowany przez Don Pedro (2010-01-02 21:55:05)
Owszem jeżeli ktoś by mnie przymuszał do picia - .Ja osobiście palę i wiem jakie mogę ponieść konsekwencje i się godzę na nie. a po fakcie szukanie usprawiedliwienia że ktoś się nie opiekował jest śmieszne. Tak ale przyjaciele,znajomi - jeśli potrafisz liczyć licz na siebie.
Ale jawne pisanie ze "w młodości ma się prawo do popełniania takich błędów, sprawdzania swoich granic, próbowania różnych rzeczy - czy to alkoholu, czy to np. miękkich narkotyków. jest przesadą.
1. Czy po fajkach urywa Ci się film lub osłabia się Twoja wola sięgania po następne? Czasem jak ktoś Cię za rękę nie złapie to możesz chlać do upadłego, I mam tu na myśli picie okazjonalne nie alkoholizm. Zatem uważam, że wina paru osób obok autorki też jest.
2. Piszesz jak - sorki za porównanie - zgred. Młodość to właśnie także czas błędów. Jako siusiumajtek się przewracasz, jako nastolatekj szukasz swojej drogi i też czasami dostajesz po tyłku. Niestety teraz nastolatków nie wychowują tylko rodzice ale też media, koledzy, internet. Szkoła? Haha, liczba autorytetów równa ilości palców u rąk. Dlaczego są zalegalizowane sklepy z dopalaczami? Wytłumaczysz mi to? Zatem i państwo się do tego przyczynia. Jeśli myślisz więc, że każdy dorastający jest mądry i odpowiedzialny to jesteś niepoprawnym idealistą.
41 2010-01-02 22:14:03 Ostatnio edytowany przez no_nam (2010-01-02 22:31:51)
odp. 1 Przykład z fajkami był napisany tylko dla porównania - palę wiem na co się decyduję, piję również wiem jakie ma to konsekwencje.
To że pobito twojego kolegę to również wina okolicy że nie powstrzymała tych 3 facetów ?. Czasem jak ktoś Cię za rękę nie złapie to możesz chlać do upadłego - to świadczy tylko o tym ze alkohol jest dla ludzi myślących.
odp.2 Piszesz jak - sorki za porównanie - zgred. - nie obrażam się. Dobrze zgodzę się - młodość - błędy. ale wszystkiego również nie można tłumaczyć młodością. Nie będę pisała za kogoś, ale jeżeli zaczyna się źle z moją osobą dziać to nie piję więcej - jaki do tego trening potrzebny jest ?
Dlaczego są zalegalizowane sklepy z dopalaczami? Wytłumaczysz mi to - ktoś dobrze zna przepisy prawne RP i ich luki - takie jest moje zdanie nie interesowałem się tym tematem.
Pozdrawiam
EDIT:
papillon - wybacz już nie będziemy dyskutować na ten temat.
możecie przenieść dyskusję na prv? ja bym chciała pomocy
43 2010-01-02 22:25:51 Ostatnio edytowany przez Anemonne (2010-01-02 22:26:34)
Nie chcesz wypróbować rozmowy we trójkę z chłopakiem i kolegą? Wtedy mogliby skonfrontować swoje poglądy na sprawę i wyklarować ostateczną wersję...
cała dyskusja opiera sie na zwolennikach probowania nie patrzac na konsekwencje i tych co zanim cos robia biora odpowiedzialnosc nietylko za siebie a i za innych i otoczenie. Sama sobie poradzi i ma nauczke za głupote juz placi. na facetow nie zwalam , tym razem zdecudowanie.
To że pobito twojego kolegę to również wina okolicy że nie powstrzymała tych 3 facetów.
A możesz używać znaków interpunkcyjnych bo nie wiem czy to pytanie czy stwierdzenie?
Nie będę pisała za kogoś, ale jeżeli zaczyna się źle z moją osobą dziać to nie piję więcej - jaki do tego trening potrzebny jest.
jw.
możecie przenieść dyskusję na prv? ja bym chciała pomocy
Szczera spokojna rozmowa a nie gg czy esy z netu. Przedstawić swoją wersję (na ile pamięc pozwala) i czekać co chłopak na to. Tu dużo się nie wymyśli. A na przyszłość: kontrola nad samą sobą bo na nikogo innego jak widać nie ma co liczyć.
Nie chcesz wypróbować rozmowy we trójkę z chłopakiem i kolegą? Wtedy mogliby skonfrontować swoje poglądy na sprawę i wyklarować ostateczną wersję...
chciałabym. ale dziś nie mogłam za długo zostać... także chociaż z nim pogadałam chwilę. denerwuje mnie trochę to, że do kolegi nic nie ma, a do mnie tak. bo domyślam się, dlaczego jemu powiedział, że wszystko jest ok - w końcu przyjaciel to przyjaciel, nie? a dziewczyna, jak nie ta to inna... smutne
A ja się zgodzę z no_nam. Trzeba wiedzieć na ile można sobie pozwolić i jeżeli już się czuje, że coś jest nie tak, nie kontroluję siebie, nie wiem co się dzieje to wtedy wypadałoby przestać;) Nie można liczyć na innych wkoło, że powiedzą:"Tobie już wystarczy" i schowają alkohol, jak słodycze przed małymi dziećmi. Jeżeli ktoś na to liczy, to powinien iść na imprezę z rodzicami:P
Raczej każdy jest w stanie powiedzieć "dość" w odpowiednim momencie. Zwracając uwagę na wiek autorki(ja w sumie jestem niewiele starsza), wpływ na to ile się wypije mają także osoby, które nam towarzyszą, wiadomo nie chce się odstawać od grupy. Teksty w stylu:"Ze mną się nie napijesz?", "Kiepski z ciebie zawodnik", napewno nie pomagają nam siebie kontrolować. Ale trzeba się szanować, a nie pozwolić na sponiewieranie.
Widziałam wielokrotnie co się dzieje z "zalanymi" pannami i nie tylko. To było dla mnie wystarczającą motywacją, żeby przestać w odpowiednim momencie. To się poprostu czuje, że już wystarczy.
Błędy młodości zdarzają się, ważne żeby nie miały przykrych konsekwencji w przyszłości.
Hmm, papillon nie wiesz jak jest w rzeczywistości co czuje Twój mężczyzna. Jak sama wiesz oni są z marsa i pewne rzeczy nie są dla nich tak oczywiste jak dla kobiet. Sama to wiem Pozostaje Ci czekać i zobaczyć co będzie. Kiedy emocje już opadną wtedy zdecydujecie co z Wami dalej, a na razie on czuje się zraniony i rozżalony.
Zrobiłaś wielką głupotę, ale jeśli wyciągniesz z niej wnioski na przyszłość to będzie to nauką. Mleko już się wylało i nic tego nie zmieni. Utracone zaufanie jest bardzo trudno odbudować, ale nie jest to niemożliwe. Tak jak wcześniej napisałam, daj swojemu mężczyźnie troszkę czasu na przemyślenie i dojście do swoich wniosków. Nie oczekuj że odpowie Ci już teraz natychmiast na gorąco co z Wami ? bo on tego naprawdę nie wie. Targają nim sprzeczne uczucia, a decyzje podjęte pod ich wpływem nie są zawsze najlepsze.
Uszy do góry. Postąpiłaś głupio ale na tym się świat nie kończy. A co będzie dalej ? życie pokaże?
Anemonne, wyluzuj, agresja do niczego nie prowadzi. Każdy ma swoje racje i każdy ocenia innych według swojej miarki. Każdy ma prawo do własnego zdania, które należy uszanować. Masz ochotę pić i eksperymentować ? proszę bardzo, masz ochotę na narkotyki ? Twoje życie ? Twoja sprawa, ale uwierz mi nie ma znaczenia czy są one miękkie czy twarde zawsze prowadzą do tego samego efektu. Młodość to czas nauki i popełniania błędów. Człowiek uczy się na nich, ale nie eksperymentów z prochami, bo one do niczego dobrego nikogo nie doprowadziły, a jedynie zmarnowały nie jedno życie.
49 2010-01-02 23:36:36 Ostatnio edytowany przez Anemonne (2010-01-02 23:38:52)
Anemonne, wyluzuj, agresja do niczego nie prowadzi. Każdy ma swoje racje i każdy ocenia innych według swojej miarki. Każdy ma prawo do własnego zdania, które należy uszanować. Masz ochotę pić i eksperymentować ? proszę bardzo, masz ochotę na narkotyki ? Twoje życie ? Twoja sprawa, ale uwierz mi nie ma znaczenia czy są one miękkie czy twarde zawsze prowadzą do tego samego efektu. Młodość to czas nauki i popełniania błędów. Człowiek uczy się na nich, ale nie eksperymentów z prochami, bo one do niczego dobrego nikogo nie doprowadziły, a jedynie zmarnowały nie jedno życie.
Jaka agresja...? Jestem zupełnie spokojna i staram się normalnie rozmawiać podając rzeczowe argumenty, przedstawiając swój punkt widzenia jako wyłącznie swój i staram się nie uogólniać i nie stosować tego do wszystkich... Dziwne, że pomyślałaś, że jestem agresywna, wręcz zasmuciło mnie to.
Co do eksperymentowania - gwoli ścisłości, nigdy nie próbowałam żadnych narkotyków, czy to miękkich, czy twardych, nawet marihuany. Po prostu znam ludzi, którzy potrafią zapalić zioło raz na jakiś czas i żyją, są normalni, nie tracą kontroli nad sobą i nie są z marginesu społecznego. Prochy to już trochę co innego.
I nijak nie krytykuję nikogo za poglądy, tylko nawołuję do zejścia z papillon, bo zauważyłam, że ludzie lubią oceniać innych na podstawie jednej sytuacji: np. upił się raz - nie potrafi nad sobą panować, alkoholik; przespała się z kimś bez zobowiązań - szmata i puszczalska; zapalił/-a zioło - skończy z igłą w żyle i tak dalej, i tak dalej.
Gdyby każdy tak "wałkował" i rozpamiętywał swoje błędy i zadręczał się nimi, nie mogąc sobie wybaczyć i iść dalej, na świecie byłoby 10 razy więcej samobójstw.
Nie mówiąc już o tym, że "jechanie" po autorce tematu do niczego nie prowadzi, bo jak ktoś już wcześniej wspomniał, nie założyła go po to, żeby dowiedzieć się czegoś, o czym już wie i czego żałuje, tylko żebyśmy jej doradzili, co ma zrobić TERAZ, skoro czasu już nie może cofnąć.
50 2010-01-03 00:41:10 Ostatnio edytowany przez no_nam (2010-01-03 00:42:08)
Anemonne - a czego oczekujesz, ze ludzie będą głaskać po "główce" założycielkę postu. Użytkownicy forum krytykują postępowanie dziewczyny i mają rację. Być może przeczyta ten wątek inna użytkowniczka w tym wieku i nie będzie musiała dzięki temu ponosić konsekwencji "eksperymentu". Odpowiedz co ma zrobić dziewczyna padła już wcześniej i brzmiała ona "szczerze porozmawiać" - nic innego nie pozostaje.
Natomiast takie stwierdzenia jak:
- w młodości ma się prawo do popełniania takich błędów, sprawdzania swoich granic, próbowania różnych rzeczy - czy to alkoholu, czy to np. miękkich narkotyków.
są jak dla mnie przesłaniem ze mogę eksperymentować z alkoholem do momentu "urwania się filmu" i z narkotykami - jeżeli ktoś Cie posłuch i jednak spodobają mu się narkotyki ?
-Po prostu znam ludzi, którzy potrafią zapalić zioło raz na jakiś czas i żyją, są normalni, nie tracą kontroli nad sobą i nie są z marginesu społecznego. Prochy to już trochę co innego. - zioło i prochy to są dwie różne rzeczy ?, oraz podawanie przykładów ze zna się ludzi którzy palą zioło jest w porządku ?. I zaraz będzie kolejny temat "Problem z ziołem" w którym użytkownik/czka napisze ahhh zapaliłam bo znałam kogoś, kto znał kogoś, kto palił i żył normalnie nie tracąc kontroli nad saobą a nawet więcej nie był na marginesie społecznym.
Pozdrawiam
zgred.
Anemonne - a czego oczekujesz, ze ludzie będą głaskać po "główce" założycielkę postu. Użytkownicy forum krytykują postępowanie dziewczyny i mają rację.
a ile można krytykować? w sumie to po mnie aktualnie to spływa, bo i tak mówicie wciąż to samo - i to, co już sama wiem.
popełniłam błąd, ok. ale wg mnie każdy powinien mieć szansę naprawienia go. czemu ja nie mogę?
z chłopakiem pogadałam i na żywo i potem przez telefon, także zobaczymy.
w sumie to szkoda, że nie leżę właśnie gdzieś martwa, bo przynajmniej nie byłby na mnie zły ale mam to pieprzone szczęście, że zyje.
w sumie to szkoda, że nie leżę właśnie gdzieś martwa, bo przynajmniej nie byłby na mnie zły
ale mam to pieprzone szczęście, że zyje.
I tym oto stwierdzeniem obnażyłaś swoją mało imponującą inteligencję. Dziecinada pełną gębą!
no bo jestem głupia i co z tego. i naiwna.
w sumie to może dam sobie spokój? nie bęe chłopakowi zycia marnować z takim dnem intelektualnym... ani to wyglądu nie ma ani charakteru... to już naprawdę powinnam nie zyc
No kurcze twoje ostatnie komentarze swiadcza ze nie wiele wiesz o zyciu, a przysłowie głupota ludzka niezna granic własnie sie potwierdziło. Wszyscy ci radza porozmawiaj otwarcie z facetem a ty nadal czemu jemu wolno a mnie nie czemu on tamto a ja nie. Obudz sie dziewczyno bo takich głupot to dawno nie czytałam, żarty sobie robisz z odbierania zycia bo krytyka ci sie nie spodobała, zamiast sie nad nia zastanowic. Zakładajac watek miałas chyba nadzieje ze wszyscy sie uzala nad toba jaka to niesprawiedliwosc cie spotkała, a tu wszyscy mowia ze jestes sama sobie winna i ze teraz to szczerze załuj przed facetem i napraw i sie jasnie pani nie spodobał. Ja mam swoj wiek i wole powiedziec otwarta prawde niz sztucznie słodzic a ze prosiłas o rade to wypowiedziałam sie. teraz ząłuje za smarkata sie okazałas jak na mnie swiadczy o tym komentarz ze niestety zyjesz, dziecinada . żegnam .
Myślę, że warto spróbować zrozumieć drugą osobę. Przecież koleżanka, mogła popełnić błąd, jak każdy z nas. Ponosi za to konsekwencje również. Takie rzeczy jak jej zdarzają się. trzeba je po prostu przeżyć. A co wniosła zażarta próba intelektualnych i pisarskich sił Annemone, Don Pedro i No Nama? Kompletnie nic dla niej. Warto sobie przypomnieć pewne słowa. Kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem....
Papillon, mam nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży, cokolwiek się stało
Przyglądałam się od początku dyskusji z mieszanymi uczuciami. Po A samej mi czasem zrywa się film jak za dużo wypije, przydarzały mi się różne historie, na szczęście nie taka, więc nie skrytykuje tego że za dużo wypiłaś,bo to tak jakbym sama siebie krytykowała, zdarzyło się ok, byle nie Za często.
Po B czytając kolejne posty Papillona, coś na temat ciąży, i zdania zakończone 'xD' "a dzieci to tak czy siak by z tego nie było xD" pomyślałam że chyba nie jest do dla Ciebie wcale takie ciężkie przeżycie bo ta emotka dla mnie przynajmniej oznacza coś śmiesznego, coś co cieszy itp.
Po C chyba zaczyna brakowac Ci jakichkolwiek argumentów skoro zaczynasz pisać że jesteś 'głupia' i 'naiwna'.
Podsumowując to chciałam tylko napisać że rozumiem że coś takiego może się zdarzyć, nie powiem że to żenujące że dziewczyna doprowadza się do takiego stanu, ale dalsze posty Papillona to już żenujące. Nie mów że lepiej byłoby gdybyś nie żyła, chyba nie zdajesz sobie sprawy z wielu spraw dotyczących śmierci, jeśli tak lekko o tym piszesz.
Podpisuje się również pod tym co napisała Margola.
Aaaa... jak to mówię czasem 'za głupotę się płaci'.
Szczerze, to mam głęboko gdzieś co Papillon robiła, jakie konsekwencje ponosi, czy żałuje i czy będą z tego dzieci. Wkurza mnie sam fakt, że tak łatwo pisze o śmierci, podczas gdy nie ma pojęcia co ona oznacza. Może faktycznie dziecinada ją usprawiedliwia..
mylenne - z pełną premedytacją stawiam "xD"
59 2010-01-03 20:24:17 Ostatnio edytowany przez papillon (2010-01-03 20:25:12)
ja to napisałam, bo wpadłam w ogólną histerię i bynajmniej nie spowodowaną waszymi postami. tylko moja psychika się zmęczyła sytuacją i zaczęłam sama na siebie wjeżdżać, bo tak już mam.
z chłopakiem już jest ok. ale i tak nie chcę mu marnować życia ze sobą, bo ja nie powinnam być z nikim. ze mną wszyscy cierpią, więc to trochę samolubne pchać się do związku. więc chyba to zakończę i tak
a o śmierci od zawsze tak piszę, bo w takich momentach, kiedy jestem na skraju wyczerpania myślę o samobójstwie bardzo często.
ach i błagam, nie doszukujcie się logiki w moich postach, kiedy jestem w takim stanie. wiem, że gadam jak potłuczona.
Dziewczyna jest młoda, może popełniać błędy, nie ma co za bardzo oskarżać, ani krytykować, bo nikt nie znalazł się w jej sytuacji. Czasem tylko warto postawić się w jej sytuacjii i spróbować zrozumieć. Zresztą podobno polak mądry po szkodzie
a o śmierci od zawsze tak piszę, bo w takich momentach, kiedy jestem na skraju wyczerpania myślę o samobójstwie bardzo często.
ach i błagam, nie doszukujcie się logiki w moich postach, kiedy jestem w takim stanie. wiem, że gadam jak potłuczona.
Ja się żadnej logiki nie doszukuję, bo jej tu po prostu dla mnie nie ma.
Chyba naprawdę nie wiesz Dziewczyno jakie konsekwencje niesie za sobą takie puste gadanie o samobójstwie. Jeżeli takie powody pchają Ciebie do takich myśli, to faktycznie gadasz jak potłuczona.
Zastanów się troszkę nad swoimi słowami, bo są bardzo poważne.
Skoro papillon założyła taki wątek, to widocznie celem było poznanie opinii osób, które spojrzą na to z boku. Więc je dostała. Ja nie będę się stawiać w jej sytuacji, bo dla mnie to jest żenada. A szczególnie jej postawa.
mam chaos w głowie i mówię wszystko, co mi przyjdzie na myśl, ja już nie rozróżniam co jest właściwe, a co nie, ja nie wiem co mam myśleć, bo myślę wszystko na raz. to nie jest puste gadanie o samobójstwie, bo u mnie ta chęć występuje po prostu. nie, nie zastanawiam się nad konsekwencjami, myślę tylko o tej emocji. ale i tak bym nigdy w życiu tego nie zrobiła, bo jeśli już ma do tego dojść, to tak, zaczynam się zastanawiać.
nie chodziło mi o ocenę mojego zachowania naprawdę, bo jak już powtarzałam nie raz, wiem, że zrobiłam źle.
ale wyście mi tak pojechali, że aktualnie moje poczucie wartości równa się zero. a baaardzo łatwo mnie do takiego stanu doprowadzić, bo ja tak naprawdę nie mam sprecyzowanej samooceny.
jestem nic niewarta, głupia i zasługuję na potępienie - to właśnie odczytuję z waszych wiadomości. i jak tu o samobójstwie nie myśleć? w sumie to jednak wasze posty miały na mnie wpływ. o tak, ogromny.
dlatego zniszczę swój związek, bo na niego nie zasługuję. prawda? ktoś taki jak ja nie zasługuje na szczęście.
Haha... Powtórzę- dziecinada pełną gębą!!
Żal mi Ciebie.. nie ma to jak zrobienie z siebie ofiary a z nas oprawców Czuję się zaszczycona.
Życzę słodkiego, miłego życia
ale co ja na to poradzę, opisałam to jak się czuję, a nie mam wpływu na swoje emocje.
i tak jestem dzieckiem, nigdy nie uważałam się za osobę dojrzałą. potrzebowałam waszej pomocy, a zostałam tylko zjechana, to mi naprawdę nie pomogło... przecież nie chciałam byście mówili, że jest ok, tylko byście powiedzieli, jak to naprawić. niektórzy napisali, ale cóż, trudno było to odczytać z dyskusji, która działa się jakby poza mną. zresztą aktualnie... to i tak nie ma znaczenia.
Papillon Twój ostatni post, to już chyba własnie tylko próba zrobienia z siebie ofiary. no i zwrócenie na siebie uwagi.
Jesteś jeszcze w wieku gdzie takie wahania nastrojów są codziennością, ale radzę sie z tego 'wyleczyć'. Nic dobrego Ci to nie przyniesie. I na przyszłość nie bierz do siebie wszystkiego co ludzie mówią. Kiedyś to być może zrozumiesz.