Zwiazalam się z partnerem starszym o 20 lat.
Byliśmy razem 4 lata wcześniej. Teraz już 5.
Nie mam już wogole sexu....sporadycznie, musze się prosić.
Nie wiem czy wytrzymam tak zyc.
Pytanie brzmi czy na początku sex był i nagle zanikł czy też nie było go wogóle. Rozumiem, że partner ma 56 lat tak?
.
Na poczatku bylo duzo calowania i przytulania. Nadal jest. Myslalam ze wystarczy, ze dam radę. Byl tez sex, ale rzadko, powiedzmy 4 razy na miesiac, moze 3.
Oczywiscie chcialam wiecej, ale b. zakochalam sie i wierzylam ze dam radę. Zauwazlam potem, ze moj partner bierze Levitre (cos w rodzaju viagry). Bez tego trudno mi bylo doprowadzic go do wzwodu. Udawalo sie ale mu po klku ruchach opadalo...Bylam zadowolona gdy chociaz to sie udawalo. Calowaniem i przytulaniem chcialam to sobie zrekompensowac. Byl taki czas ze czulam sie b sfrustrowana, (zwyczajnie gormony biora nade mna przewage, leze kolo niego i b chce sexu, ale nie wiem jak). Bylo i tak, ze sama sie zaspokoilam palcem,wtedy napiecie mija i jakos udaje mi sie uspokoic i zasnac....
Teraz jest tak ze mamy cala mase tego srodka-lewitry, ale ja juz nie wiem jak...Boje sie juz cokolwiek inicjowac. Nie wiem jak, mysle ze on tego nie chce juz...ze to starosc....potem mysle ze to niebezpieczne, podnosi cisnienie....
Chcialabym choc raz na tydzien. Juz dawno nie mialam sexu, moze z poltoro miesiaca, albo dwa....byl raz, bez tabletek, ale mu upadl po kilku ruchach, raz byly ostre pieszczoty......
mysle ze skrzywdzilam czlowieka, i siebie wiazac sie z nim.
nie czuje sie dobrze, jestem niefajna juz, przytylam 3 kilo. kiedys bylam fajna.
wszystko jest moja wina.
Facet w tym wieku raczej demonem seksu już nie będzie ale to co tu opisujesz kwalifikuje się do natychmiastowej wizyty u specjalisty. 50-60latkowie nie są jeszcze staruszkami zapewniam Cię że mają zarówno chęci jak i instrument aby zaspokoić partnerkę
Czy Ty wogóle rozmawiałaś o tym z mężem?
Wind, wiesz, on zasnal, a ja siedze sama w mieszkaniu, przed tv albo komputerem.
Rozmawialismy o tym, kupiliśmy srodki wspomagające. Tez probowalam inicjować, ladnie się wykapalam, wyszykowalam, zabieram się, musze naprawdę się wysilić żeby mu stanal, jest miekki ciagle, a jak stanie to nigdy nie jest super twardy i opada po kilku ruchach. Już się czuje niezręcznie, jak to wszystko nie wychodzi i opada. Naprawde musze długo się meczyc.....
A z tymi srodkami jest tak, ze jak wezmie, to stoi i to b. długo można uprawiac sex, nawet cala noc, i po kilka razy...
ale jakos dziwnie. kupiliśmy te rzeczy, ale to ja musze namawiać żeby wzial, on sam nie inicjuje, albo nie wie już jak....czy się wstydzi....
Wiesz, ja już sama nie wiem.....
Czy zacząć z nim rozmowe, nie wiem jak...
Na początek proponuję namówić ślubnego na wizytę u urologa potem ewentualnie seksuolog. Po raz kolejny zapewniam Cię moja droga, że facet w takim wieku o ile nie ma problemów natury zdrowotnej, to problemów z seksem nie powinien mieć. Samodzielne kombinowanie z takimi wspomagaczami mogą się źle skończyć...
Rozmowę zacznij normalnie - przecież on sam chyba wie, że coś nie tak z nim. Powiedz mu to co napisałaś na forum.
8 2015-12-30 23:15:47 Ostatnio edytowany przez Ludmiłaa (2015-12-30 23:30:39)
U mnie jest podobna różnica wieku i jest wręcz na odwrót, to ja czasem nie mam siły. Wiek nie jest problemem. Facet po 50 może nawet więcej niż nie jeden 30 latek
Tylko o tym decydują następujące czynniki
- Rodzaj wykonywanej pracy jak ciężka, umysłowa czy fizyczna, czas pracy, warunki pracy
- Zdrowie, regularne badania, wizyty u specjalistów, stosownie się do zaleceń lekarzy
- Styl życia kondycja, uprawianie sportu
- Zdrowe odżywianie,
- Czas na relaks, żeby był wyspany, wypoczęty, jakiś masaż, basen, drzemki po południowe, wyjścia na miasto
- Finanse czy ma stabilną pracę, stale wynagrodzenie czy nie musi się martwić o przysłowiowe ,,jutro''
- Atrakcyjność, wyrozumiałość partnerki- podstawa
I rzecz która mi się rzuciła w oczy. Viagrę i inne tego typu środki należy skonsultować z lekarzem i to specjalistą, te wszystkie środki z internetu, sklepów, łatwo i tanio dostępne są szkodliwe, zaburzają prawidłową pracę organizmu, nic nie pomagają na dłuższą metę tylko szkodzą.
Zapewniam Cię, że facet w tym wieku może i to bez wspomagania. Tylko musi o siebie zadbać, o swoje zdrowie, nastawienie fizyczne i psychiczne...
Poza tym ja się nawet mu nie dziwię, kobieto ty się strasznie narzucasz. Wręcz gwałcisz tego faceta. Próbujesz na nim wymusić seks. Wywierasz na nim presje, facet jest zestresowany. Ta sytuacja na pewno jest dla niego niekomfortowa, przestaje czuć się 100% facetem, popada w kompleksy, zaczyna się wstyd, wycofanie. Gdybyś nie wywierała presji, była cierpliwie, poczekała na moment aż on przejmie inicjatywę, ale tak sam z siebie bez poczuciu presji obowiązku, musu, prędzej by coś z tego było.
A z tymi srodkami jest tak, ze jak wezmie, to stoi i to b. długo można uprawiac sex, nawet cala noc, i po kilka razy...
ale jakos dziwnie. kupiliśmy te rzeczy, ale to ja musze namawiać żeby wzial, on sam nie inicjuje, albo nie wie już jak....czy się wstydzi....
W tym momencie wyraźnie przeginasz, łamiesz jego strefę intymności i prywatności. Nie masz prawa mu narzucać brania tych środków. Równoległa sytuacja: jak ty byś się czuła jakby ktoś wmuszał w ciebie jakieś środki antykoncepcyjne, mimo że nie chciałabyś ani ich łykać, ani nie miała ochoty na seks?
Brak wzwodu dla faceta jest już wielkim stresem a widok partnerki i jej zawiedzionej miny utwierdzał by mnie w przekonaniu, że nie jestem pełnowartościowym facetem. Twój partner ma problem i powinien szukać pomocy u specjalisty ale ty nie powinnaś dawać mu tak jednoznacznie do zrozumienia, że nie spełnia się jako mężczyzna. Wiem, że to wydaje się kobietom głupie ale dla nas nie zaspokajanie naszych kobiet jest niezwykle trudnym i wstydliwym tematem, o którym nie chcemy za bardzo z wami rozmawiać.
Ja się nikomu nie narzucam.
Srodki przepisal mu lekarz ogolnej medycyny, sa z apteki, a nie z internetu.
Mnie się wydaje ze on wogole nie chce sexu, wogole się za to nie zabiera i już nic z tego nie będzie.
Nie narzucam się nikomu, nie wymuszam żeby lykal tabletki itp.
Nigdy nie było sexu i już pewnie nie będzie. On tego pewnie nie potrzebuje, ma lepsze zajecia np.- nałogowe palenie papierosow (to jest lepsze niż sex, przytulanie i ja raem wzieta.
Chyba się pomyliłam wiazac się z nim.
Nie wiem jak opanować moje zwyczajne hormony, potrezbe sexu. Bo ja po prostu mam.
Zwyczajnie nie wiem jak opanować hormony.
Jeżeli mu nie staje to jest dla faceta cios - stąd może być brak sexu. Inna sprawa, że jest od Ciebie sporo starszy więc powinnaś była się spodziewać takich problemów. Jeżeli w łóżku wam nie wychodzi i tak bardzo Cie to męczy a nie widzisz możliwości naprawy to albo znajdziesz sobie kochanka albo sama będziesz się zaspokajać. Rozejście się jest ostatecznością.
Mnie się wydaje ze sex się dla mnie już skonczyl.
Nie mam pojęcia jak z nim porozmawiać.
On nie inicjuje już nic.
Wyglada na to, ze facet po prostu nie ma w ogole potrzeb seksualnych.
Nie widze niestety nadzieii na poprawe w takim zwiazku.
Po co sie unieszczesliwiac, tkwiac w czyms takim?
Chyba popelnilam jakiś blad. Czuje się również stara i wypalona w wieku 36 lat.
Bez energii.
Lubie się przytulać i lubie sex. To dawalo mi energie do działania, zycia, radość.
Caly dzień chodze, i caluje go od czasu do czasu w policzek, usta, w nadzieji ze się cos ruszy ale nic...
Nie mam zadnego pomysłu już na dalsze zycie....
Sex w związku jest tak dla Ciebie ważny, że niszczy Twój związek jego brak?
16 2016-01-02 15:42:58 Ostatnio edytowany przez Anna36 (2016-01-02 16:02:09)
Sex jest wazny.
Czuje się nieszczesliwa, sfrustrowana i placze.
Czuje się niekochana i bez sensu....
nie mam sexu, nie mam dziecka, rodziny...niczego....
pomyliłam sie
Widziały gały co brały, myślałaś ze prawie 60 letni facet będzie Cie 3 razy dziennie zadowalał?
Było związać się z kimś w swoim wieku lub młodszym, nie miała byś tego problemu.
nie mam sexu, nie mam dziecka, rodziny...niczego....
nie ma i raczej nie będzie, nie ma co się oszukiwać
18 2016-01-02 17:12:03 Ostatnio edytowany przez Ludmiłaa (2016-01-02 17:12:43)
Nigdy nie było sexu i już pewnie nie będzie. On tego pewnie nie potrzebuje, ma lepsze zajecia np.- nałogowe palenie papierosow (to jest lepsze niż sex, przytulanie i ja raem wzieta..
No to mamy powód- palenie ma bardzo negatywny skutek na seks, i na zdrowie, kondycje.
No ale jeszcze jedno to przytulać, całować też się nie chce????? No bardzo dziwne. Niepokojące.
A może ma jakieś kompleksy, jak on wygląda, dba o siebie? jest przystojny?
A może ma do Ciebie jakieś żale i unika bliskości?
19 2016-01-03 12:40:02 Ostatnio edytowany przez Anna36 (2016-01-03 12:41:12)
jest przystojny i szczuply.
jest niestety nalogowym palaczem od wielu lat. w tej chwili pali 10 papierosow na dzień -jest to ograniczenie na wowy rok. Normalnie więcej, na pewno paczka na dzień była.
Pappierosy to problem od lat. nie da rady rzucic z dnia na dzien.
przytula się, caluje ale tak delikatnie....
wczoraj go namowilam go na więcej i nawet mu nie stanal na tyle żeby wlozyc...
(wzial tabletke)
nie krytykuje, nic nie powiedziałam na to....
Ludmillaa on chyba ma jakies kompleksy, ze już nic nie wychodzi....
Chyba ze papierosy?
Na pewno problem z krążeniem, w czym papierosy mają bardzo duży udział. Powinien wybrać się do lekarza koniecznie.
21 2016-01-03 14:34:47 Ostatnio edytowany przez Anna36 (2016-01-03 14:36:19)
Tomek
3 razy na dzień to ja na to nie mam czasu . i nie oczekuje tego.
miałam na myśli w weekend , jak jest czas i atmosfera na to...
Żeby się z kims zwiazac to trzeba cos czuc do tej osoby.
Tak się zdarzylo, ze poczułam do niego. Spontanicznie i naturalnie.
I tyle.
Moja rada- zakończ te znajomość, chwilę poboli..Znajdz sobie równolatka z chęcią do życia, rozrywki, sportu. Facet, którego masz swoje juz przeżył i nie da ci zadowolenia. Gdyby jeszcze uruchomił wyobraźnie i nie był egoista, czyli myślał trochę o twoich potrzebach- poradziłby sobie. Jest seks oralny, są ręce, mozna robić cuda, ale trzeba chcieć, choć to nie do końca to samo. Wiem, bo mam podobny problem, małżeństwo od 30 lat, różnica lat 10 i nigdy typowego długiego "twardego" seksu.Dzis wiem, ze maż jest depresyjny, sfrustrowany, po piciu, paleniu i balangach za młodu, dla mnie juz tego seksu po Bożemu nie starczyło. Ale nadrabia to sumiennie w inny francuski sposób. Tez nigdy nie podjął tematu lekarza, żadnych tabletek, a mnie cieżko o tym mieć, bo nie chce go urazić Mojarada- zostaw go, bo będzie ci tego całe życie brakowało. Jak ktoś lubi seks , to to bardzo wiąże. Dla mnie za późno, mam ponad 50 lat, wspólne dziecko,dobre życie poza seksem. Nieraz mnie korci aby spróbować z kimś innym, żeby wiedzieć...przed śmiercią
23 2016-01-25 21:20:28 Ostatnio edytowany przez Anna36 (2016-01-25 21:22:28)
Moja rada- zakończ te znajomość, chwilę poboli..Znajdz sobie równolatka z chęcią do życia, rozrywki, sportu. Facet, którego masz swoje juz przeżył i nie da ci zadowolenia. Gdyby jeszcze uruchomił wyobraźnie i nie był egoista, czyli myślał trochę o twoich potrzebach- poradziłby sobie. Jest seks oralny, są ręce, mozna robić cuda, ale trzeba chcieć, choć to nie do końca to samo. Wiem, bo mam podobny problem, małżeństwo od 30 lat, różnica lat 10 i nigdy typowego długiego "twardego" seksu.Dzis wiem, ze maż jest depresyjny, sfrustrowany, po piciu, paleniu i balangach za młodu, dla mnie juz tego seksu po Bożemu nie starczyło. Ale nadrabia to sumiennie w inny francuski sposób. Tez nigdy nie podjął tematu lekarza, żadnych tabletek, a mnie cieżko o tym mieć, bo nie chce go urazić Mojarada- zostaw go, bo będzie ci tego całe życie brakowało. Jak ktoś lubi seks , to to bardzo wiąże. Dla mnie za późno, mam ponad 50 lat, wspólne dziecko,dobre życie poza seksem. Nieraz mnie korci aby spróbować z kimś innym, żeby wiedzieć...przed śmiercią
Rozumiem Cie Mariolla. Zycie jest krotkie, i chcialybysmy doswiadczyc emocji, milosci, bliskosci, takze sexu..
U mnie coraz gorzej. Partner ograniczyl palenie do 10 papierosow na dzien. Sexu nie bylo juz od okolo 3 miesiecy. Powoli zapominam jak to jest. Nadal caluje go i przytulam ale nic. Caluje mnie, ale poza tym nic. Byl wprawdzie chory na bole kregoslupa miesiac i chodzil na masaze...wiec dalam mu spokoj z namawianiem na sex. Bylam delikatna i tylko go caluje, przytulam.
Wczoraj jednakze moje potrzeby daly mi we znaki. Czulam sie podenerwowana i niespokojna, nie moglam zasnac, zrobilam afere , z placzem , wytknelam mu wprost wszystko w napadzie szalu, ze ..... brakuje mi sexu, ze zwyczajnie fizycznie nie moge wytrzymac.....
Wyszedl na balkon, zapalil papierosa...... Ja zaspokoilam sie sama palcem. Inaczej bym sie nie uspokoila....
Potem zasnelam, poszlam do pracy na ostatnich silach....
Dzis milczymy, niewiele mowimy....o tym co sie wydzarzylo wczoraj nic.
Oddalam sie od niego, milcze, jestem smutna, sfrustrowana, nieprzyjemna, mam 36 lat a czuje sie na 60....
Co sie stalo ze mna?
Czy w takim wypadku zdrada jest w jakiś sposób usprawiedliwiona? Czy warto tkwić w związku, w którym nasze potrzeby seksualne nie są zaspokajane choć nadal jest miłość? Czy też w końcu samozaspokajanie się jest fair w stosunku do partnera, który nie może bądź nie chce się z nami kochać?
25 2016-02-28 11:09:39 Ostatnio edytowany przez Gary (2016-02-28 11:14:30)
Kobiety udają, że seks nie jest ważny, taka opinia przechodzi na córki, które potem myślą, że tylko brudni myślami faceci chcą seksu i seksu... że sa jak zwierzęta. Mijają lata i po 30-tce kobieta potrzebuje seksu i cierpi i jęczy... Taki jest koszt ignorancji.
Poza tym on może być niedoświadczony w seksie... sama widzisz że w innych małżeństwach uprawiają seks w wieku 50+.
Masz dwa wyjścia: (1) rozstać się z nim (2) uprawiać seks z kimś poza małżeństwem.
W punkcie (2) kobiety osiągają inny punkt widzenia, ale nie są od razu mega-szczęśliwe.
W punkcie (1) ... hmm... trzeba na nowo kogoś szukać.... czasem się znajdzie, czasem nie, czasem się kończy w kolejnym złym małżeństwie.
Między Wami seksu już nie będzie, wszystko zepsute. Masz tylko te dwa punkty do wyboru. W punkcie (2) czasem jest za akceptacją/wiedzą/domysłem męża, a czasem bez jego świadomości.
Zrywanie dobrego związku, w którym tylko seks nie jest satysfakcjonujący to nie jest dobre wyjście. Ty masz do męża żal, że on nie daje Ci seksu. On czuje się przez Ciebie psychicznie gwałcony.