Uzależniony od świata wirtualnego. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Uzależniony od świata wirtualnego.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 42 ]

Temat: Uzależniony od świata wirtualnego.

Witajcie dziewczyny.  Piszę do was, ponieważ przewertowuję już część internetu w poszukiwaniu porady kogoś w temacie, jak zaradzić. Mianowicie, z moim narzeczonym jesteśmy razem od prawie roku. Mieszkamy w Niemczech. Ja mieszkam z nim tutaj od pół roku. Sytuacja wygląda tak, że partner każdego dnia przed i po pracy gra na konsoli, zarywa noce. Albo chodzi po sasiadach- kolegach i grają,  piją do upadłego.  Przyszedł do domu kilka razy całkiem pijany, raz musiałam dzwonić po karetkę.  Ostatnio w ogóle urwał mu się film i do domu wrócił dopiero następnego dnia w południe.  A kiedy gra? Ciągle nazywa mnie zołzą. Stwierdza, że znowu zaczynam, marudze, zrzędzę i tak dalej. Ze nie ma w tym nic złego, to go relaksuje itp. Okej. Tylko ze dla mnie nie ma czasu w ogóle. Albo cały dzień czy noc gra, albo siedzi u kolegów.  Ja całe dnie jestem sama sobie. Nie da się go wyciągnąć nawet na spacer. Nic nie robi w domu. Nie sprząta,  nie pierze, nie zrobi sobie nigdy sam jedzenia,  śmieci wyrzuci jak go kilka dni będę prosić. Jest w tym sporo mojej winy,bo ja wszystko robie w domu, ja mu robie jedzenie i zawsze przynosze. Ale bo inaczej on nic by nie jadł.  I on nie docenia tego. Ja mu mowie zobacz ile ja robie w tym domu i ile mam na głowie,  on odpowiada ze nie każe mi nic robić (...)   Zwraca na mnie uwagę tylko, kiedy ma ochotę na seks. Nawet nie ma gry wstępnej, chociaż mu o tym mówiłam.  Dziewczyny!  Ja ostatnio się wybalsamowalam, wypachniłam,  pomalowałam usta i w szpilkach i samej bieliźnie wyszłam do niego. I wiecie co on na to? Krzywil się ze mam szpilki i po co mi ta szminka, dotknął mnie i mówi że się lepie od balsamu. No prawie się popłakałam i z seksu nici. Nie odezwałam się do niego już tego wieczora a potem znowu wyszedł o 22 i wrócił o 2 w nocy od kolegi. Szkoda mi słów. Do tego będzie przyszłym tatusiem. Jestem w 8smym tygodniu ciąży i nie wiem co mam robić.  Nie da się go w żaden sposób oderwać od grania... nie mam się nawet do kogo odezwać bo jak do niego mowie to on nie słyszy.  Wiec nawet nie rozmawiamy. Moje uczucie do niego słabnie i choć chce to ratować, nie wiem jak. Proszę pomóżcie.  Mam wziąć ślub z kimś takim? Nie chce go zmieniać bo związek nie na tym polega, ale boję się że później nawet mi nie pomoże przy dziecku od czasu do czasu..

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Uzależniony od świata wirtualnego.

Musisz zacząć działać. Nie normalne jest to że ciągle wychodzi z domu do kolegów i się upija lub będąc w domu ciągle gra . Jesteś w ciąży ! Za chwilę zostaniesz mamą będziesz miała mnóstwo obowiązków ! Nie możesz pozwolić sobie na to żebyś wszystkim zajmowała się Ty ! Zacznij stosować jakieś konkretne argumenty W jego stronę. Np żądaJ od niego pomocy przy obowiązkach domowych przecież jesteś w ciąży musisz o siebie dbać !

3

Odp: Uzależniony od świata wirtualnego.

Moze pokaz mu taki film z uwaga ze jak czegos nie zmieni to tak skończy
https://www.youtube.com/watch?v=dCCx4aOYM_c
Ze szczególna uwaga na wirtulanego przyjaciela szmacianego skunksa ktory pojawia sie pod koniec.

4

Odp: Uzależniony od świata wirtualnego.
brunetka22 napisał/a:

Musisz zacząć działać. Nie normalne jest to że ciągle wychodzi z domu do kolegów i się upija lub będąc w domu ciągle gra . Jesteś w ciąży ! Za chwilę zostaniesz mamą będziesz miała mnóstwo obowiązków ! Nie możesz pozwolić sobie na to żebyś wszystkim zajmowała się Ty ! Zacznij stosować jakieś konkretne argumenty W jego stronę. Np żądaJ od niego pomocy przy obowiązkach domowych przecież jesteś w ciąży musisz o siebie dbać !


Kochana wiem, że muszę o siebie dbać.  On podobno też to wie. Ale tak odpowiada kiedy mu mowie, na tym się kończy.  Zadanie czy chociażby prośbą pomocy w czymkolwiek odbija się głuchym echem albo pomoc dociera po kilku godzinach z pytaniem co on ma zrobić?  Widać co jest do zrobienia ale on nie wie, a jeśli już mu powiem to zrobi to ale niechętnie i byle jak. W każdym razie nie od razu. Zwykle juz mu nie mowie żeby coś zrobił bo nie lubię się prosić.  A czasem sama widzę swój błąd jak ja się go naprawdę proszę o cokolwiek. Tylko jak zacznę krzyczeć i przy nim płakać to mnie uspokaja i przytula choć też już nie zawsze. A co dalej z tym co mu powiem? "Wiem kochanie, rozumiem, masz rację,  przepraszam ". Koniec. To za co przepraszał i to co rozumie dalej powtarza tak samo.

5 Ostatnio edytowany przez EdytaDE (2015-11-27 13:36:06)

Odp: Uzależniony od świata wirtualnego.

Do tego ciągle słyszę "Ty nic nie robisz, jesteś w ciąży i juz nie pracujesz."

6

Odp: Uzależniony od świata wirtualnego.

Ciężkie czeka Cię życie z tym leserem. Bo tu nie chodzi tylko o to że facet żyje w świecie gier komputerowych jak jakiś gimnazjalista ale przede wszystkim o to że jest on patentowanym leniem i chłopcem w krótkich spodenkach. Gdzie Ty mialas rozum dziewczyno decydując się na takiego faceta? Jak sobie poscielisz tak się wyspisz. Urodzisz dziecko i zacznie się polka galopka. A co z Tobą w drugim albo w trzecim trymestrze ciąży? Masakra. Nie wychodx za tego faceta, bo zawiazesz sobie życie. Nie wiem jaką masz sytuację materialną czy masz wsparcie w swoich rodzicach. Napisz troszkę więcej na ten temat. Na razie opisałas tylko faceta katastrofę. Wspolczuje ci bardzo.

7

Odp: Uzależniony od świata wirtualnego.

Jeżeli chodzi o sytuację materialną to do końca ciąży mam L4 100% płatne przez pracodawcę, a później jeśli powinnam mieć wychowawcze 2 lata bodajże 80% płatne.  Rodzice są po rozwodzie. Z ojcem nie mam kontaktu i nie chce mieć, bo to zły człowiek.  Mama jest do zwolnienia w Polsce i razem ze swoim partnerem przyjeżdżają tu do Niemiec bo załatwiłam im pracę.  Mój facet chce juz po nowym roku ślub,  śpieszno mu. "Bo później jest dziecko i nie ma czasu."

8

Odp: Uzależniony od świata wirtualnego.

Kiepsko, ze nie pomyslalas jakiego masz faceta ZANIM zaszlas w ciaze. Teraz to musztarda po obiedzie - szykuj sie na bycie samotna matka.

9 Ostatnio edytowany przez EdytaDE (2015-11-27 18:05:20)

Odp: Uzależniony od świata wirtualnego.

Myślałam o tym, tylko ze z czasem dopiero zaczęło wychodzić co raz więcej złego.  No i cóż,  naiwna nadzieja ze mu przejdzie.

Może da się jakoś do niego dotrzeć. Chociaż jak na razie, to jak grochem o ścianę.

10

Odp: Uzależniony od świata wirtualnego.

W takim razie wygląda na to, że właściwie jesteś zdana sama na siebie, a czas pokaże, co wydarzy się dalej. Ja będąc na Twoim miejscu zaczęłabym przyzwyczajać się do mysli, że tego faceta nie nalezy traktować poważnie. Wątpię w to, by udało ci się zmusić go do tego, by on zaczął jakąś terapię, bo on świetnie czuje się żyjąc w taki sposób. Człowiek idzie na terapię dopiero wtedy, gdy w jego życiu wszystko zaczyna sie sypać i walić na łeb. Dopóki ktoś czuje się dobrze z tym czymś, co jest dla niego i dla innych destrukcyjne, nie ma możliwości, by zmusić kogoś do zrezygnowania z rzeczy przyjemnych na rzecz czegoś, co wymaga wysiłku, pracy nad sobą i przede wszystkim rezygnacji z czegoś, co ten ktoś tak uwielbia. Pijak na przykład będzie chlał na umór, bo sprawia mu to przyjemnosć- dopiero jak śmierć zajrzy mu w oczy albo straci rodzinę lub wyląduje pod mostem, to dopiero wtedy zaczyna świtać mu we łbie. Ten twój jest nie tylko uzależniony od gier, ale przede wszystkim z charakteru jest on leniem francowatym i zwyczajnym głupkiem. Nawet jesli jakims cudem polazłby on na terapię pod kątem tych gier, to i tak dupa zimna, bo lenistwa ze łba nikt mu nie wybije i na żadnej terapii z chłopaczka nie zrobia w tempie ekspresowym dojrzałego mężczyzny.
No naprawdę, nie wiem, co ci poradzić, bo naprawdę masz dość patowa sytuację. Wiem tylko, że na pewno nie powinnaś wychodzić za mąż za tego faceta, bo za moment zaczniesz mieć poważne problemy finansowe z powodu głupoty tego chłystka. On raczej nie ma kierunku "przynoszę co się da do domu", tylko " wynoszę, co się da z domu"- może więc zaciągać jakies pożyczki (kto wie czy nie dlatego tak bardzo śpieszno mu do ślubu), namawiac ciebie byś brała na na coś kredyty- nie wiadomo- ja tak głośno sobie myslę i krążę troszkę po omacku, ale może akurat trafię w samo sedno? Chcę uczulić cię po prostu na różne syfy, jakich możesz spodziewać się po facecie tego rodzaju.
Tak więc będąc na twoim miejscu zaczęłabym powoli ewakuować się z tego związku. Rozejrzałabym sie za jakims mieszkaniem dla siebie, no zaczęłabym odcinac się od trutnia i na pewno nie wiązałabym z kimś takim planów na przyszłosć. Zarobisz się dziewczyno, ale wszystko, co sobie wypracujesz, to i tak bedzie ładowaniem do wora bez dna. Lepiej z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć. Masz pasozyta, który żeruje na tobie, a nie mężczyznę do zycia.

11

Odp: Uzależniony od świata wirtualnego.

Szczerze jeszcze przed zajściem w ciążę miałam dwa podejścia do rozstania. Za pierwszym razem wyjechałam do Hamburga szukać pracy ale nic z tego i wróciłam do Polski. Po czym pisaliśmy ze sobą i jakoś do siebie wróciliśmy.  Za drugim natomiast byłam już w ciąży i i miałam się po prostu wyprowadzić.  Ale dałam mu "ostatnia szanse" która miał dobrze wykorzystać. Bałam się po prostu zacząć na własną rękę sama tutaj, w Niemczech. I cóż.. teoretycznie, postawiłam mu ultimatum. W praktyce, noc to nie dało.  Nie wiem jak mam się do tego zabrać.  Niedługo przyjedzie moja mama, w prawdzie jestem dorosła i mam własny rozum ale zawsze byłam jakas naiwna i z koszmaru toksycznego związku budziła mnie mama, ja mam chyba za mało odwagi? Więc może podejmę ostateczne kroki i tymczasowo pomieszkam u niej, a potem załatwię sobie samochód i znajdę w pobliżu odpowiednie mieszkanie. To byłby dobry początek.

12

Odp: Uzależniony od świata wirtualnego.

Bo widzisz z sensownym dawaniem szansy to jest tak- spróbuję wytłumaczyć ci o co mi chodzi na takim oto przykładzie.
Czasem widzi się matkę, która co chwilę strofuje niesforne dziecko i mówi do dzieciaka '' uspokój się, bo zaraz ci wleję", dzieciak oczywiście ani nawet nie mysli o tym, by sie uspokoic, bo pojęcie uspokojenia się jest dla niego abstrakcyjne, a poza tym matka i tak nic mu nie zrobi, bo chociaz wiecznie obiecuje karę, to przecież w ślad za jej słowami nie idą czyny. Matka jest po prostu niekonsekwentna.
Podobnie jest z tobą- rozstawałaś się z tym facetem, bo widziałaś, że ta znajomość nie ma żadnego sensu. Po pierwszym rozstaniu wróciłaś, bo dałaś mu szansę. Zapewne powiedziałaś mu wyraźnie, co twoim zdaniem powinno się zmienić. On obiecał ci zmiany, a ty uwierzyłaś w jego słowa i wróciłaś. Minęło troszkęczasu i problemy wróciły na nowo- znowu więc od niego odeszłaś, ale potem znowu wróciłaś. Na dodatek zaszłaś w ciążę. No cóż- popełniłaś wielki błąd, bo pokazałaś temu facetowi, że on może robić sobie to, co tylko mu się podoba, bo ty i tak wybaczysz mu wszystko i nie będzie problemu. Teraz jesteś w ciąży, więc truteń jest już całkiem spokojny, bo według jego filozofii jestes udupiona. Przyciska cię też ze ślubem, bo dobrze mu z taka pracowitą kobietą, jaką ty jesteś.
Musisz popracować nad tym, byś potrafiła być konsekwentna. Skoro cos komus zapowiesz, to potem, żeby nie wiem, jak bolało cię serce (jak tę matkę karzącą swoje dziecko)musisz wprowadzić tez czyny. Drugi powrót uwarunkowałaś tym, że jeśli dalej będziesz żyła w takim dziadostwie, to odejdziesz, a skoro tak mu powiedziałaś, to faktycznie zrób tak, jak zapowiedziałaś, że zrobisz. Tylko w ten sposób może przynajmniej doczekasz się tego, że ten chłoptaś chociaż, jako ojciec bedzie chciał się sprawdzić.
Twój pomysł, jak wycofać się z tego związku jest bardzo dobry.

13

Odp: Uzależniony od świata wirtualnego.

Pomysł jest dobry, natomiast przeraża mnie na tę chwilę myśl o załatwianiu tego wszystkiego samej (ze względu na słabą znajomość jezyka). Minusem jest fakt, że tutaj nie ma niczego w pobliżu i wszedzie trzeba dojechać samochodem,  a ja póki co nie mam prawa jazdy, partner mojej mamy również.  Także wizyta u ginekologa ( gdzie jedyny chciał mnie przyjąć jako nową osobę,  mam 35 km od siebie) czy zrobienie zakupów to spory problem. 
Oczywiście jazda bez prawka jest możliwa i dopóki go nie zrobię,  będę musiała jeździć bez niego... mimo,  że obawiam się o konfrontację z policją. Mam sporo zmartwień jak zrobię to wszystko, chociaż najważniejszym jest zdrowie dziecka. Ale to wszystko najpierw muszę mu zapewnić.

14

Odp: Uzależniony od świata wirtualnego.

Masz trudną sytuację- bez watpienia tak jest. Na ten moment jesteś w ósmym miesiącu ciąży, więc jako tako jesteś ciągle na chodzie- z każdym miesiącem będzie ci coraz trudniej. Dlatego musisz się teraz troszkę bardziej zmobilizowac, by przyspieszyć tempo swoich działań. W trzecim trymestrze ciąży nie wiadomo jak będziesz się czuła. Ale się wpakowałaś.
Napisałaś, że twój ojciec był podłym człowiekiem i że tak naprawdę, to dopiero twoja mama zaczęła wyciągać cię za uszy z toksyka. Gratuluję więc takiej mamy- wygląda na to, że jednak będziesz miała w niej wsparcie. To wspaniale.
Zobaczysz- wszystko powolutku jakos ci sie ułoży. Masz fajną mamę, która ciągnie do ciebie, do swojej córki, jest jakis jej facet, który też zapewne pomoże- nie bedziesz więc tak całkiem sama, jak wydawało mi się na samym początku. Świetnie.
Najważniejsze jest teraz tylko to, żebyś wyrwała się z tego beznadziejnego związku. Jesli naprawdę bedziesz chciała zaczać nowe zycie, to żadna przeszkoda nie będzie ci straszną. Dobrze, że nie jesteś w Polsce, bo tutaj będąc w takiej sytuacji miałabyś przegwizdane.

15

Odp: Uzależniony od świata wirtualnego.

oczywiście w ósmym tygodniu- przejęzyczyłam się.

16

Odp: Uzależniony od świata wirtualnego.

Droga Oliwio, dziękuję za tak miłe słowa.  To dodało mi sił i jak tylko będę miała niedługo możliwość to załatwię samochód, mieszkanie i zacznę wszystko powolutku na nowo, po swojemu. Musze tylko nabrać sił na to wszystko, bo jeden toksyczny związek juz mam za sobą a ten wysysa ze mnie aktualnie siły.

17

Odp: Uzależniony od świata wirtualnego.

Mam nadzieję, że znajdziesz w sobie wielka siłę, bo naprawdę masz o co zawalczyć.
A napisz mi proszę, jakie ty właściwie masz korzyści z tego swojego związku? wypisz je wszystkie punkt po punkcie- bardzo jestem ciekawa, co trzyma cię przy tym facecie, ale nie pisz o miłości i nieziemskim seksie, bo dla mnie to pierdoły bez znaczenia. Napisz mi tylko o materialnych korzyściach.
Co takiego daje ci ten facet? Jaki jest jego wkład w wasz związek?

18 Ostatnio edytowany przez EdytaDE (2015-11-27 22:38:04)

Odp: Uzależniony od świata wirtualnego.

Materialne korzyści...
Jak na razie wspólne mieszkanie, to że robi prawo jazdy (choć tak się to tylko nazywa,bo na razie to wszystko stoi w miejscu), kupiliśmy samochód (ale jak to on mówi "mamy wspólne pieniadze" wiec nie wezme mu auta) Szczerze? Za wiele mi nie przychodzi na myśl.  Sama nie wiem, co mnie trzyma. Chyba jedynie strach, przed tym jak ja sobie poradzę sama w innym kraju.

Jego wkład w nasz związek,  to chyba wydawanie mnóstwa pieniędzy na gry i przyprawianie mnie o płacz dzień w dzień.  sad

19

Odp: Uzależniony od świata wirtualnego.

No tak sądziłam- masz więc na karku pasożyta, za którym musisz chodzić i sprzątać oraz nosić siaty z zakupami, by on mógł porządnie się nażreć i nie zapominajmy o praniu,, gotowaniu i zamartwianiu się, jak sobie poradzicie. Nie masz więc żadnych korzyści, bo jak rozumiem mieszkanie nie jest jego, lecz tylko jakies wynajmujecie. On wywala kasę na pierdoły i ma kiełbie we łbie, chleje, gra w jakieś gry, wywala pieniądze i jeszcze ci pyskuje. Ciebie zauważa tylko wtedy, gdy jaja go swędzą i potrzebuje spuścić sobie z krzyża. Jak ty wytrzymujesz z kimś takim kochana?
Gdy urodzisz dziecko, to bedziesz miała w domu nie tylko noworodka, ale też dorosłego chłopa, który bedzie robił za twoje drugie dziecko. I tak bedzie do skończenia świata, bo na żadne rewelacje z jego strony nie licz.
W życiu do niczego nie dojdziesz z takim facetem.
A czy ty wiesz jak potrafia zadbac o siebie niektóre dziewczyny w twoim wieku? Nawet sobie nie wyobrażasz, jak wysoko cenią sie niektóre z nich. Ty też tak byś mogła, bo sroce spod ogona nie wypadłaś. Mogłabyś mieć faceta z prawdziwego zdarzenia i takiego, który Bogu codziennie by dziękował za to, że ciebie ma. Dlaczego nie mierzysz wysoko, tylko sięgasz niżej, po smieci?
Ja jestem od ciebie znacznie starsza, a przecież mam w stosunku do siebie wcale niemałe plany. Za żadną cenę nie wezmę sobie byle portek, bo niby boję się samotności.
Gdy jesteś z beznadziejnym facetem (twój opis sytuacji, jak ubrałaś się seksownie i jego reakcja mocno mnie poruszyły i dlatego do ciebie napisałam- masz wyjątkowo beznadziejnego faceta- naprawdę), to i tak jesteś samotna. Za osiem miesięcy będziesz miała dziecko- w życiu więc nie będziesz samotna.
Mieszkasz w kraju, w którym naprawdę możesz się rozwijać. Musisz tylko w siebie uwierzyć i naprawdę tego chcieć.
Wyznacz sobie konkretne cele do zrealizowania i zastanów się w jakim miejscu swojego życia chciałabyć być np. za rok albo za dwa. A potem rób wszystko, by osiągnąć swoje cele. Odczep jednak od siebie tego pasozyta, bo on ściąga ciebie w dół i bedzie robił to dalej, bo to jest właśnie taki facet. Nic z tym nie zrobisz.
Nie bój się życia. Zobaczysz wszystko powolutku jakoś ci się ułoży, ale musisz zacząć działać.

20

Odp: Uzależniony od świata wirtualnego.

To naprawdę cudowne, jak osoba która poznała wyłącznie sytuacje z moim facetem wie o mnie juz tak wiele i mnie motywuje, wierzy we mnie. W życiu nie doświadczyłam niczego dobrego ze strony ojca, nie wiem dlaczego po raz kolejny wiec trafiłam na takiego faceta zamiast zepsute dzieciństwo i brak ideału mężczyzny w ojcu zrekompensować sobie świetnym facetem.

21

Odp: Uzależniony od świata wirtualnego.

Napisze do Ciebie szerzej ale jutro. Tymczasem trzymaj się i głowa do góry. Ja czasem tak mam że zwroce uwagę na jakiś konkretny wątek bo przejme się sytuacją autora/autorki i staram się pomoc tej konkretnej osobie. Tobie też pomoge jak tylko będę umiała. Do jutra. Dobranoc

22

Odp: Uzależniony od świata wirtualnego.

Na prawdę bardzo dziekuje. Tak, pora odpocząć bo jestem wykończona a Ty też masz przecież swoje życie. Dobrej nocy, do jutra.

23

Odp: Uzależniony od świata wirtualnego.

Witaj.
Mam nadzieję, że się wyspałaś. Nie musisz mi dziękować, bo jeszcze nie wiadomo czy ja dobrze ci radzę. Pamiętaj o tym, że bazuję tylko na tym, co ty tutaj opisałaś i do tego się odnoszę, Całokształt problemów znasz najlepiej ty. Sądzę jednak, że nie jest za ciekawy ten twój związek, mówiąc delikatnie, więc w razie czego raczej nie będę miała wyrzutów sumienia, że w jakimś tam stopniu przyczynię się, być może, do oderwania cię od badziewskiego faceta.
No to lecimy.
Napisałaś, że miałaś podłego ojca, który nie dał ci niczego dobrego i jak się domyślam twoja mama spierniczyła od niego, a teraz żyje pełnią życia, ma nowego faceta, plany na przyszłość związane z przyjazdem do Niemiec, by być bliżej swojej córki i by tu zacząć jakąś pracę. Na dodatek ona przyjedzie ze swoim facetem, więc twoja mama naprawdę żyje nowym życiem i to całą gębą.
Bierz więc z niej przykład, bo jak widzisz w każdym momencie swojego życia, jesli jest się zdrowym i pełnym sił, mozna odciąć się od tego, co było złe i zacząć na nowo mając nadzieję na polepszenie jakości swojego życia. Należy tylko odrzucić od siebie strach, bo on zawsze opętuje człowiekowi nogi, tak że kroku do przodu nie da się zrobić.
Ty w pewnym sensie też zaczęłaś nowe zycie, bo jesteś w ciąży i czy zostaniesz z trutniem, czy nie zostaniesz, to przecież wraz z urodzeniem dziecka wszystko się dla ciebie zmieni. Zmienisz sie ty przede wszystkim. Czasem jest tak, że kobieta, ktora urodziła dziecko w jednej godzinie dojrzewa i staje się dorosłą kobietą, chociaż gdy była jeszcze w ciąży, to momentami przypominała mała dziewczynkę z tymi swoimi infantylnymi pogladami na zycie. Pojawia się dziecko, a razem z nim i odpowiedzialność za maleństwo. Jeśli ojcem dziecka jest poważny i odpowiedzialny mężczyzna, to wszystko gra- dziecko wygrało los na loterii pt Życie, bo dostało fajnych rodziców. Ono z takimi rodzicami nie zginie. Jesli natomiast ojciec dziecka jest gofniany, to niestety od samego początku dziecko dostanie łomot od zycia, bo wiadomo, że wszystko, cała proza zycia spadną na barki zatroskanej matki, która na dodatek bedzie musiała mordować się z chłopem, jakby był jej dzieckiem. Ty masz właśnie taką sytuację.
On w niczym nie bedzie cię wspierał, chyba że akurat w danym dniu, bedzie miał jakis chwilowy kaprys- nie bedzie to jednak stałe wsparcie. Wszystko bedziesz musiała ogarnąć sama. Od sprzątania chałupy i codziennych obowiązków aż na rachunkach i wszelkiej odpowiedzialności kończąc. Będziesz wołem roboczym, wiecznie zmęczona, rozgoryczona i wystraszona. Twoje dziecko od samego początku bedzie miało pod górkę- nie funduj czegos takiego swojemu maleństwu i to dla jakiegos nic niewartego faceta.
Niech ten chłop wraca do swojej matki i niech ona dalej morduje się z nim- ty nie musisz tego robić, bo niby z jakiej racji? Nie bądź frajerką.
Zacznij myśleć zupełnie innymi kategoriami, a jesli to tobie się uda, to naprawdę bez większych problemów uda ci sie raz a dobrze odejsć od wałkonia.
Potem nie wiadomo jak dalej ułozy ci się życie, czy przez jakis czas bedziesz sama, czy też poznasz fajnego faceta- nie wiadomo jak bedzie. Jednak tego, co bedzie dalej wcale się nie bój. Nie ma sensu, byś ty na ten moment aż tak daleko do przodu wybiegała w swoich myślach. Życie bowiem bywa bardzo przekorne i czasem układa się w sposób kompletnie dla nas nieprzewidywalny. Dlatego dzisiaj koncentruj się na tym, co jest teraz, a potem zobaczysz, jak bedzie dalej.
Raz na zawsze odetnij się od złej przeszłości, od złego ojca, od niewłaściwych facetów i na wzór swojej mamy, zacznij nowe zycie. Wyciągnij wnioski ze swoich błędów i potem nigdy już ich nie popełniaj. Nie bierz sobie byle portek, bo lepiej być być samą niż w byle czym i z byle kim. A ty sama nie bedziesz, bo po pierwsze masz dziecko, po drugie za chwilę bedzie przy tobie twoja mama, a poza tym jesteś młoda, zdrowa i silna, i na pewno znajdziesz dobrego człowieka, który pokocha cię i doceni. Wybieraj tylko dobrze i patrz na to, co trzeba przy wyborze faceta do zycia, a nie na jakies bzdety, bo nieudaczne chłopy tylko czekają na to, aż zjawi się jakaś pracowita kobietka i zajmie się nimi. Pełno jest tego dziadostwa- uważaj więc na siebie.
A wyobraź sobie taki związek- Twój facet związał się z jakąś nieudaczną babą, która podobnie jak on też jest leniem francowatym, żyje chwilą i najlepiej czuje się z kumpelami przy kieliszku, gra w jakieś gry, wywala kasę na głupoty itd. Żyje więc sobie taka parka- jak sądzisz czy zajdą ci ludzie daleko? Czy osiągną oni coś w życiu? Absolutnie nie- oboje zarosną brudem, w chałupie bedzie lepiło się od syfu, wiecznie jakieś problemy i cyrki. Daj spokój. Właśnie dlatego tak jest ten swiat urządzony, że miernota jakby instnktownie ciągnie do wartosciowej jednostki, bo taka miernota wyczuwa, że inaczej z głodu by zdechła. Zjawia się jakaś poczciwa duszyczka, skopana przez np. złego ojca, zakompleksiona, zagubiona i bierze taką miernotę, bo wydaje się jej, że na nic lepszego przecież nie zasługuje. Potem zawiązuje sobie życie i na własne życzenie przemienia się w woła roboczego, by napaść wiecznie głodny bebech pasozyta, który jest worem bez dna. Beznadziejne baby wiążą się z fajnymi facetami, doją z nich, robią z chłopów swoje bankomaty, a wartościowe dziewczyny holuja na swoich barkach wypasionych zdrowych byków utracjuszy.
Raz na zawsze odetnij się od dziadostwa, jakie do tej pory uprawiałaś w swoim zyciu i bez względu na to, co przyniesie i przyszłość idź teraz do przodu. Wszystko na pewno ci się ułozy, bo masz wielki potencjał do tego, by zmienić swoje zycie na lepsze , ten potencjał jest w twojej głowie i w twoim charakterze, więc idź po prostu do przodu.

24

Odp: Uzależniony od świata wirtualnego.

Dzień Dobry. Powiem Ci, że po tych wszystkich naszych rozmowach prawdę czuje się lżej i wiem, że mi się uda. Nawet się w końcu uśmiecham,  sama do siebie. Wiesz co do mojej mamy to nie jest do końca tak, bo po rozwodzie narodziły się długi,  mnóstwo dlogow których nie sposób spłacić.  Dlatego wysyłam mamie co miesiąc pieniądze żeby mieli na jedzenie chociaż.  Bo ten jej facet robił w budowlance ale coś tam się stało i znalazł inna, słabo płatna prace. A mama była do zwolnienia, jak się o tym dowiedziałam to od razu załatwialam zeby ja tutaj ściągnąć razem z nim (bo przez ojca 10 lat temu zachorowała na depresję,  nerwice) i nie powinna być sama. Ale będą tutaj to pomogę im we wszystkim i wolę mieć prawdziwa rodzinę przy sobie. Nawet gdybym miała wynająć większe mieszkanie i mieszkać razem z nimi przez wiele lat jeszcze. To chyba nie wygląda tak, jak facet mieszkający z mamusią? Nie wiem. Tak było by raźniej, bo moja mamę traktuje jak najlepszą przyjaciółkę. Zawsze przy mnie była, nie to co ojciec który się nad nami znecal...

25

Odp: Uzależniony od świata wirtualnego.

Ja też mam dorosłą córkę, parę lat młodszą od ciebie i też mam z nią wspaniały kontakt. Obie jesteśmy dla siebie, jak przyjaciółki i był taki czas w moim zyciu, że to ona wyciągała mnie z gofna za uszy. To bardzo mądra dziewczyna, ktora w przeciwieństwie do mnie od zawsze świetnie radzi sobie z facetami. Ona takich problemów, jakie jaka ja miałam w swoim zyciu osobistym nie ma, bo jest to bardzo siebie pewna dziewczyna. Nie wiem jakim cudem udało mi się wychować taką mądrą młodą kobietkę, ale faktem jest, że zawsze mocno wkładałam jej do głowy różne mądrości, nigdy nie zgrywałam się na alfę i omegę, nie ukrywałam przed nia swoich porażek, słabości ani błędów, byłam i jestem matką z zycia wziętą, a nie jakąś wydumaną babą, która u innych dostrzega igłę w oku, a u siebie nie potrafi dostrzec grubej belki.
Życie nikogo nie pieści, ale zawsze trzeba robić wszystko, co mozliwe, by poprawiac sobie jakosć życia, a nie działać na swoją niekorzyść i wszystko sobie pogarszać.
Ja nauczyłam swoją corkę zdrowego egoizmu- sama od jakiegos czasu też takiego egoizmu się uczę i powiem ci szczerze, że źle na tym nie wychodzę.
Ludzie bedą traktować cię tak, jak ty im na to pozwolisz. Ten facet, z którym jeszcze jesteś wlazł ci na łeb i przekroczył wszystkie twoje granice. Gdyby trafiło na taką dziewczynę, jaką jest na przykład moja córka, to uwierz mi, on dawno zaliczyłby kopa w dupę. Ja też nie trzymałabym takiego pod własnym dachem. Nie wyobrażam sobie, żeby śmieci stały mi w domu kilka dni i czekały, aż jakiś chłop raczy wywalić je do smietnika, żebym ja na każdym kroku miała chodzić za kims i sprzątać po wałkoniu, oporządzać kogoś i dźwigać siaty, żeby wypełnić jakiś chłopski kałdun. To ty jako kobieta masz dźwigać, męczyć się (tym bardziej, że teraz jesteś w ciąży), bo jakis fiut woli usiąść przed kompem albo pójść do kumpli, by zalać mordę, a potem wrócic do domu, nasmrodzić mi w swieżo posprzątanym mieszkaniu, a ja zamiast usiąść sobie spokojnie i odpocząć musiałabym wzywać pogotowie do jakiegos pijaka? No matko świeta- nie wyobrażam sobie siebie w takiej sytuacji. Na koniec ja ubrałabym seksowną bieliznę, bo chciałabym chociaz taką drogą trafić do wałkonia, a on patrzyłby na mnie, jak na jakies ufo, rzucił chamskim tekstem i ja po czymś takim dalej miałabym chcieć żyć z takim łosiem? Nie moja droga- taki matoł nie zagrzałby dupy pod moim dachem- nie ma takiej opcji.
Absolutnie niczego się nie bój- bój się tylko dalszego życia z tym matołem- potem bedziesz ze swoją rodziną, bedziesz miała mamę przy sobie, swoje maleństwo, a na życie osobiste też znajdziesz odpowiedni czas i odpowiedniego mężczyznę, a nawet, jesli nie znajdziesz nikogo, kto nadawałby się na męża, to trudno- sama też dasz sobie radę, a do seksu zawsze jakiś tam się znajdzie. Ważne jest tylko to, żebyś nie traktowała powaznie żadnego chłystka, lecz kierowała swoim zyciem z głową na karku. Są faceci, którzy nadają siętylko i wyłącznie do wyrka i są też tacy, z którymi jest sens wiązać się i zakładać rodzinę. Oby nigdy nie myliły ci się te dwa gatunki facetów.
Na razie skoncentruj się na swojej ciązy, bo dobro dziecka powinno być dla ciebie najważniejsze. To co robi matoł niech powiewa ci koło czterech liter- i tak niczego dobrego z tgo faceta nie wyciśniesz, a tylko zmarnujesz sobie kupę zdrowia i nerwów. Szkoda i ciebie, i dziecka- tylko wy sie teraz liczycie, matoł idzie w odstawkę.
Bedzie dobrze- przekonasz się o tym, tylko bądź mądrą panią swojego losu.

26

Odp: Uzależniony od świata wirtualnego.

Widzisz, ja też kiedyś musiałam moja mame wyciągać z syfu. Ogólnie nawet do rozwodu rodziców bardzo się przyczyniłam bo moja mama za bardzo się bała.  No i udało mi się ją z tego wyciągnąć,  a potem było jeszcze kilku "nie tych" facetów dla niej i to samo działanie z mojej strony. To była ciężka droga ale zawsze pomagałam mamie przez to przejść.  Nie rozumiem wiec dlaczego ja sama, skoro wiem czego chce od życia i znam swoje wartosci, wyznaczam granice, trafia mi się to co mi się trafia. Naprawdę ciężko chyba o prawdziwego faceta w tych czasach. Ale poradzę sobie i bez takiego. Tylko zastanawiam się jak w tym momencie podejść do rozstania by nie kosztowało mnie to zbyt wielu nerwów spowodowanych jego wybuchem ogromnych emocji naładowanych dodatnio i ujemnie, to znaczy różnych naprzemiennie przeczących sobie racji. Nie chce narażać dziecka a wiem jak wyglądały poprzednie podejścia do rozstania.  Krzyki na cały budynek, płacze,  trzaskania, kopanie scian czy mebli, wszystko.

27

Odp: Uzależniony od świata wirtualnego.

Bo najtrudniej jest być adwokatem czy tam prorokiem (nie pamiętam za dobrze tego powiedzenia)we własnej sprawie. Jesteś mądrą osobą i bardzo zyciową, nie boisz się pracy ani odpowiedzialności, a przecież i tak masz kłopoty. Ciężko jest pojąć dlaczego tak jest, bo gdybyś była jakąś mało rozgarniętą głupiutką osóbką, to odpowiedź sama by się aż nasuwała. Z Tobą jest jednak problem, bo niby wszystko rozumiesz i doskonale wiesz o tym, jak powinien wyglądać związek i z jakim rodzajem faceta na pewno nie nalezy się wiązać, ale gdy przyjdzie co do czego, to pakujesz się właśnie w tych niewłaściwych. Na twojej mądrości skorzystała twoja mama i dobrze na tym wyszła- ty natomiast nie potrafisz sama sobie pomóc. To jest własnie ta złośliwość i ironia losu. Może masz po prostu za miękkie serce? Może do tej pory patrzyłaś nie na to, na co powinnaś wybierając faceta? Może masz skłonność do zaklinania rzeczywistości? Ciężko powiedzieć, gdzie jest pies pogrzebany. Ja np. przez całe zycie wkładałam do głowy mojej córce różne mądrości i oczywistości  (ona reagowała róznie, najczęściej buntowała się, ale ziarno i tak zostało zasiane i w końcu gdzies tam w któryms momencie życia pięknie zakiełkowało- na razie wszystko układa jej się bardzo dobrze), a tymczasem sama kilkanaście lat temu władowałam się w takie dziadostwo, że w glowie się nie mieści i najlepsze było to, że za cholerę nie można było wyrwać mnie z tego, bo chociaz wiedziałam, że jestem w syfie, to jednak trzymałam się tego rękami i nogami, jakbym sama siebie chciała zniszczyć.
Może i z toba tak jest, że jest w tobie jakaś silna autodestrukcja? Że wiesz, że robisz źle, ale mimo swojej wiedzy i pełnej świadomości i tak robisz sobie krzywdę? Chyba tu należałoby szukać przyczyn twoich pomyłek. A może właśnie teraz w wieku 34 lat doszłas juz do takiego punktu swojego zycia, że od tej pory nigdy juz nie bedziesz popełniała starych błędów? Ja tak sobie mówię- starych błedów na pewno juz nie popełnię, popełnię na pewno nowe, ale tych starych na pewno nie- może powinnas po prostu zamknąć tamten rozdział swojego zycia i zacząć z czysta kartą?
Już nieważne dlaczego do tej pory tak fatalnie wybierałaś- ważne jest tylko to, by w przyszłości dobrze kierowac swoim zyciem. Ja takie mam do siebie nastawienie, bo nie chcę do końca swojego zycia wałkować tego, co było i dołować się, że popełniłam wczesniej aż takie idiotyzmy i to na oczach swojej córki, która martwiła się o mnie i kiwała nade mna głową z politowaniem oraz z troską. Już nigdy więcej nie bedę myslała dolna częścią swojego ciała ano nie dam się złapac na urok pięknego sreberka w ktore zawinięte jest gofno.
Jesli chodzi o awantury z jego strony, to raczej tego nie unikniesz- taka jest widocznie uroda tego faceta, że nawet rozstać się z klasą on nie potrafi. Musisz uodpornić się na jego chamstwo i robić swoje- przygotuj się psychicznie na ciężkie z nim jazdy i licz do dziesięciu za każdym razem, gdy bedzie korciło cię, by wejsć z nim w pyskówki. Szkoda dziecka- o dziecku w tym czasie mysl. Bądź spokojna, rzeczowa i tyle. Bo co więcej możesz zrobić?

28

Odp: Uzależniony od świata wirtualnego.

Zrobiłam to. Powiedziałam swoje. Ze czuje się samotna w tym związku,  że nie czuje wsparcia z jego strony, mamy za dużo kłótni bez zgody, nie można z nim dojść do kompromisu. Ze za dużo nerwów mnie to wszystko kosztuje i robie to dla dobra dziecka. Mówiłam spokojnie choć w środku się cała trzęslam. Zapytany o swoje zdanie odparł,  że nie ma nawet nic do powiedzenia. Oddałam mu pierścionek.  Chyba jeszcze do niego nie dotarło, ze to "ostateczny wyrok".

29

Odp: Uzależniony od świata wirtualnego.

Dobrze zrobiłaś- gratuluję Ci, bo to duży krok do przodu. Dzisiaj jest 28.11.2015 roku -zapamiętaj tę datę, bo jest ona graniczna. Od tej pory nic już nie będzie takie, jak było do tej pory. Właśnie zaczęłaś Nowe Życie.
Myślę, że to całkiem mozliwe, iż do niego nie za bardzo dotarło to, co się dzisiaj stało. Może on nawet uważa, że odwalają Ci hormony? Że za chwilę przyjdziesz do niego i będziesz błagała go o wybaczenie? Ludzie różnie reagują na takie sytuacje. Często z wielkim poślizgiem.
Będę trzymała za Ciebie kciuki, bo naprawdę aż mi się Ciebie zrobiło szkoda, gdy opisywałaś to wydarzenie ze szpilkami i seksowną bielizną. Chciałabym, żebyś naprawdę wyrwała się z łap beznadziejnego faceta.
Życzę Ci dużo zdrowia i tego przede wszystkim, by Twoje maleństwo rosło sobie zdrowo, prawidłowo rozwijało się i by miało ono szczęśliwą mamę teraz i w przyszłości.
Trzymaj się kochana.

30

Odp: Uzależniony od świata wirtualnego.

Ja również życzę  dużo zdrowia sobie i maleństwu, więcej rozsądku i motywacji, wiary we własne możliwości. Również Tobie oraz innym forumowiczom, którzy mi tutaj bardzo pomogli życzę wszystkiego dobrego. Mam nadzieje ze może uda mi się utrzymać z Tobą kontakt Oliwio jeśli chcesz, uwazam, ze jesteś świetna osoba i chciałabym mieć kontakt z Tobą.

31

Odp: Uzależniony od świata wirtualnego.

Oczywiście, że bedziemy w kontakcie- ja zawsze chętnie Ci odpiszę, bo jak tylko zobaczę Twój wątek na samej górze, jako aktywny, to na pewno zainteresuję się, co u Ciebie i napiszę. Może też zdecyduję się w końcu na pisanie na priv? W każdym razie też chciałabym wiedzieć, co się z Tobą dzieje i mieć kontakt. Pozdrów maluszka w brzuszku i jeszcze raz życzę Ci wszystkiego dobrego.
Trzymaj się dzielnie.

32

Odp: Uzależniony od świata wirtualnego.

Super. Teraz gościu jest po 6ciu piwach i zostało wmowione mi, że sobie to zaplanowałam żeby złapać go na dziecko i o alimenty. I każe mi się szybko wyprowadzić.  O boze nie mogę się uspokoić.  sad

33

Odp: Uzależniony od świata wirtualnego.

Witaj.
Właśnie przeczytalam. Ciekawa jestem jak minęła Ci noc, czy on dalej rozrabial? Czy wfawalas się w jakieś pyskowki z nim, czy unikalas matola?
Czy on może Cię tak po prostu wywalic z domu?
Dlaczego sam nie pójdzie? Jesteś przecież w ciąży. Więc to na tym polega to chamstwo o którym wspomniałas że tak bardzo się boisz.
Napisz co dzieje się z Tobą dalej.
Jego zarzutami w stosunku do Ciebie absolutnie się nie przejmuje, bo on niech sobie myśli na temat twojego zajścia w ciążę to, co tylko mu się podoba. Najważniejsze jest tylko to co Ty myślisz. Nie zwracaj uwagi na Burka który stoi za płotem  i szczeka na Ciebie. Też byś miała kogo usidlac i łapać na ciaze- wysokie ma ten chłop mniemanie o sobie.
Napisz co się teraz z Tobą dzieje. Czy troszkę się już uspokoiło? Czy rozmawiała s z mama? Jak się czujesz?

34

Odp: Uzależniony od świata wirtualnego.

Nie mogłam spać w nocy. Cały czas pił,  krzyczał,  przeklinal. Płakałam a on dalej na mnie krzyczał.  Potem przyjechała mama o 4 do do 8 rozmawialiśmy.  Polozylismy się. Po 10 wstalismy. Przyjechała mama mojego byłego na wykład i pogadać ale on sie ulotnił. A później wrócił i odburkiwal mamie jak zwykle półsłówkami lub milczał zapatrzony w telefon. Pojechał do pracy i na razie mamy spokój do 23ciej. I tak jestem rozkojarzona, nie mogę się na niczym skupić i nie wiem co ze sobą zrobić.  Ale mogę trochę odetchnąć od tego agresora. I myślę jak szybko jakieś mieszkanie załatwić bo nie chce tutaj być,  ani mama ani jej partner. Mamy partner juz wczoraj chciał się do Kamila doczepić o to jak mnie traktuje. Chamskie odburki i głupie komentarze teraz są na porządku dziennym. Z mama rozmawiałam na jego temat i dochodzimy do wniosku, że jest zupełnie jak mój ojciec.

35

Odp: Uzależniony od świata wirtualnego.

Ps1: ostatecznie wrócił z "pracy". Załatwił sobie wolne albo w ogóle do pracy nie pojechał.  Poszedł do kolegów.

36

Odp: Uzależniony od świata wirtualnego.

No widzisz, piękny daje popis swojej głupoty. Z jednej strony, to nawet lepiej dla ciebie, że on tak się zachowuje, bo jakbyś miała jeszcze jakieś wątpliwości, to masz go teraz całego w pełnym rozkwicie chamstwa. To przemocowy, a nie mężczyzna do zycia i do budowania z nim rodziny.
Mówisz, że obie z mamą doszłyście do wniosku, że on jest klonem Twojego ojca- w takim razie absolutnie nie wahaj się nawet przez chwilę i uciekaj od niego.
Jesteś bardzo dzielna- wiesz o tym? To nie jest takie proste dla kobiety w ciąży pogonić ojca dziecka- zdobyłaś się na naprawdę wielki wyczyn. Obyś tylko w tym wytrwała.
I napiszę Ci teraz coś w sekrecie- wczoraj, gdy tak rozmawiałyśmy był taki moment, gdy miałam zamiar doradzić Ci poczekać z tym zrywaniem, bo jakby z góry załozyłam, że nie bedziesz miała do tego siły. Że z jednej strony bedziesz rozumiała, iż musisz to zrobić i nie zabraknie Ci chęci, ale z drugiej strony obawiałam się, że górę weźmie zwykła biologia, która każe Ci pozostać przy ojcu dziecka. Brałam więc coś takiego pod uwagę i już miałam zasugerować Ci, byś na razie siedziała sobie w tym mieszkaniu niby razem z tym facetem i czekała az do pojawienia się dziecka. Tylko żebyś za nic w świecie nie wychodziła za niego- na to tylko miałam zamiar szczególnie Cię uczulić. Tymczasem Ty nagle po południu napisałaś, że właśnie zakończyłas związek z tym człowiekiem i że oddałaś mu pierścionek zaręczynowy- byłam w szoku, bo nie sądziłam, że tak szybko zadziałasz. Trochę więc było to z Twojej strony impulsywne i nieostrożne, ale najwyraxniej Ty juz naprawdę miałaś tego chłopa powyżej dziurek w nosie.
Jesteś fantastyczną dziewczyną. Myślę, że daleko zajdziesz i Twoje dziecko też będzie miało dobrze mając tak mądrą mamę.
Dobrze, że masz teraz przy sobie swoją mamę i jej partnera- to wielkie dla Ciebie szczeście i wsparcie.
Agresora omijaj szerokim łukiem i spokojnie szukaj sobie innego mieszkania. Niech ono bedzie nawet i przejściowe, nie musisz szukać od razu takiego docelowego- najwazniejsze, żebyś była na swoim i miała święty spokój, bo wraz z rozwojem ciąży bedziesz coraz bardziej bezradna i uzalezniona od wsparcia innych osób.

37

Odp: Uzależniony od świata wirtualnego.

Oczywiście, oby chociaż takie przejściowe mieszkanie jak najszybciej się znalazło.  Zależy mi na zadbaniu o siebie i swoją prawdziwą rodzinę,  a nie ta udawaną która chciała wkroczyć w moje życie.

38

Odp: Uzależniony od świata wirtualnego.

Dobranoc Edytko- trzymam za ciebie kciuki.

39 Ostatnio edytowany przez EdytaDE (2015-12-14 12:09:04)

Odp: Uzależniony od świata wirtualnego.

Witam. Po raz kolejny dodaje tutaj posta, ponieważ potrzebuje pomocy. Chcialabym wyjaśnić jak u mnie sytuacja wygląda i co skłoniło mnie do powrotu do partnera po raz bodajże trzeci.  Przede wszystkim, poznaliśmy się w lipcu tego roku. Ja w Polsce, on w Niemczech. To było dziecinne chyba, kilka dni pisania i ściągnął mnie do siebie. Desperacja? Nie wiem, zgodziłam się. Od razu zamieszkalismy razem. I różnie bywało, starałam się go poznać.  Z biegiem czasu z do teraz (5 miesiecy) zdążyłam dowiedzieć sie, że jest osobą skrytą, nie potrafiaca mówić o sobie ani rozmawiać.  Osobą upartą i wybuchową, po mającą problem z alkoholem, a agresywną po nim. Rowniez uzalezniony od pomocy mamy, który sam nic nie robi. Ale ja na to pozwolilam. Bylam uczona przez ojca tak, ze musze sama wszystko robic np w domu. Jak sluzaca. I nie wiedziec czemu, majac w sobie nienawisc do tych nawykow, sama je stosowalam w tym zwiazku. Sama nie wiem, dlaczego za każdym razem po rozstaniu w zaledwie kilka dni do siebie wracaliśmy.  Może to uzależnienie?  Czy toksyk? W każdym razie ostatnio chciałam to zerwac definitywnie. I nie wiem co spowodowało obrót tych wydarzeń,  tak jakby mój mózg wyparl złe wspomnienia typu popchniecie mnie po alkoholu, wyzwanie (po rozstaniu ) i zostawił te pojedyncze dobre, jeszcze je wyolbrzymiajac. Z drugiej zaś strony, w listopadzie on mi się oświadczył, a ja głupia te oświadczyny przyjęłam. Natomiast obecnie jestem juz w trzecim miesiącu ciąży.  I to również nie dawało mi spokoju. Ze przecież dziecko powinno mieć obojgu rodziców. Ze sobie nie poradzę sama. Ze jak sobie ułoże życie z kimś innym kiedyś, skoro z tym mam dziecko. To wszystko definiuje mój strach. Ale ze strony drugiej, wiem ze to się i tak wypala. Po ostatnim rozstaniu nie mieszkamy juz razem, lecz osobno. On mówi, że póki co tak mu dobrze. Przygotowuje się do mniej bolesnego ataku celem rozstania z mojej strony, czy jak? Odpowiedział ze ma więcej czasu dla siebie dzięki temu. Bo widocznie czas spędzany ze mną nie dawał mu satysfakcji. Z resztą,  tyle dni gdzie on całe dnie i noce grał na Xboxie i pił tyle tych piw albo chodził po kolegach i wracał w południe do domu.. a ja robiłam wszystko sama i tylko mogłam patrzeć na niego, jak on miał mnie za zrzędę... czułam się nie rozumiana. Teraz kiedy mieszkam bez niego, byłoby mi łatwiej to zakończyć.  Ale znów obwinilby mnie o wszystko, mówiąc ze sobie zaplanowałam ciążę żeby mieć od niego alimenty. Ze wszystko to moja wina. A ja nigdy nie chciałam nikogo ranić. Bo zawsze ja byłam raniona i kiedyś powiedziałam sobie, że nie chce by kiedykolwiek ktoś cierpiał tak jak ja cierpiałam. Dlatego nie mogę się do tego zabrać. Każdy mówi,  jesteś fajna dziewczyna! Śliczna, młoda, inteligentna. Świetny masz charakter. Stać Cię na kogoś lepszego! Tak. Charakter. Potrafię pomoc komus innemu. Ale nie sobie...

40

Odp: Uzależniony od świata wirtualnego.

Scaliłam Twoje tematy. Nie twórz więcej nowych wątków dotyczących problemów z tym samym facetem, bo to sprzeczne z regulaminem. Na forum obowiązuje zasada "1 związek = 1 temat". Zapoznaj się z regulaminem forum. Pozdrawiam, Cslady

41

Odp: Uzależniony od świata wirtualnego.
cslady napisał/a:

Scaliłam Twoje tematy. Nie twórz więcej nowych wątków dotyczących problemów z tym samym facetem, bo to sprzeczne z regulaminem. Na forum obowiązuje zasada "1 związek = 1 temat". Zapoznaj się z regulaminem forum. Pozdrawiam, Cslady

Rozumiem, przepraszam.

42

Odp: Uzależniony od świata wirtualnego.

Czy ja dobrze czytam? ty chcesz w Niemczech jezdzic bez prawa jazdy? chyba oszalalas. Poczytaj w necie, jakie sa tego konsekwencje.

Posty [ 42 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Uzależniony od świata wirtualnego.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024