Chłopak nie może sobie poradzić z moją przeszłością - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Chłopak nie może sobie poradzić z moją przeszłością

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 14 ]

1

Temat: Chłopak nie może sobie poradzić z moją przeszłością

Cześć dziewczyny smile
Pierwszy raz piszę na forum, ale muszę skorzystać z Waszej porady.

Mój problem wygląda następująco: jestem z chłopakiem od kilku miesięcy, a znamy się już od 3 lat. Poznaliśmy się w pracy, tam również poznałam też innych facetów w tym takiego jednego, który ewidentnie dawał mi do zrozumienia że mu się podobam. Mój obecny chłopak nie "wychylał" się za bardzo i dodam, że nie okazywał mi w moim mniemaniu, że mu się podobam, czy też mu na mnie zależy. Pewnego razu kiedy spotkaliśmy się wszyscy towarzysko, ten chłopak, który jak uważałam jest mną zainteresowany pocałował mnie i pech chciał, że widział to mój teraźniejszy facet sad Dla tamtego jak się okazało byłam tylko zabawą i wszystko rozeszło się jakoś po kościach. Dodam, że sytuacja ta miała miejsce 2 lata temu i tamten facet już od dawna nic nie znaczy i wchodząc w związek z moim przyjacielem tamto co było kiedyś nie ma żadnego znaczenia.
Od jakiegoś czasu mój chłopak nie potrafi poradzić sobie z tą całą sytuacją, ma jakieś chore wizje, które nie dają mu normalnie żyć. Twierdzi, że tamten był miłością mojego życia, a kiedy mnie odrzucił to ja zdecydowałam się z nim być, czuje się zwyczajnie jako ten drugi sad Tak nie jest i bardzo mnie tym wszystkim krzywdzi, on nie potrafi poradzić sobie z tymi myślami i tą całą sytuacją. Mówi, że mnie kocha i chce ze mną być, twierdzi, że jestem miłością jego życia, ale tym pamiętaniem o przeszłości i tym, że nie potrafi zaakceptować mojej przeszłości, wchodząc w związek ze mną, pokazuje że do miłości mu chyba daleko sad
Moja przeszłość "związkowa" jest tak marna i przed nim ograniczała się tylko do pocałunku z tym chłopakiem, a jednak czuje się nawet z tym okropnie, chociaż głos rozsądku mówi mi że nie zrobiłam nic złego sad
Rozstawaliśmy się już parę razy, ale i tak wracamy do siebie. Bo bez siebie żyć nie umiemy i ze sobą chyba też nie.

Tracę zaufanie do niego, tracę tą pewność, poczucie bezpieczeństwa, ciągle boję się, że dostanę sms że z nami koniec bo on nie potrafi tego zaakceptować...boję się dalej zaangażować, stoję w miejscu, to ciągła huśtawka nastrojów mnie jako kobietę, która no niestety jest niestabilna emocjonalnie trochę wykańcza. Kocham tego faceta i wyobrażałam sobie przyszłość z nim i chciałabym walczyć o to ale boję się, że to bez sensu ;/

Wygadałam się to troszkę mi lepiej.... widzicie dziewczyny jakiś sens w tym związku??

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Paweło (2015-11-25 00:53:01)

Odp: Chłopak nie może sobie poradzić z moją przeszłością

Znów jakiś głupiec widać wygrał PIS więc głupota triumfuje...
teraz moje pytanie on jaką miał przeszłość czy mówił ci to szczerze ?
bo widzisz każdy lubi oceniać po sobie, swoich doświadczeniach, co widać na tym portalu podczas odpowiedzi, zapamiętaj to.

3

Odp: Chłopak nie może sobie poradzić z moją przeszłością

Rzeczywiście, zatytułowałaś swój wątek: " Chłopak nie może sobie poradzić z moją przeszłością", że gdy to przeczytałam, to wyobraziłam sobie Bóg wie co, a tymczasem ty masz na koncie tylko jakis tam jeden pocałunek z przypadkowym facetem.
No cóż- niby był to tylko jeden pocałunek, a płacisz za niego, jak za zboże. Nic dziwnego, że prosisz o radę, bo średnio radzisz sobie z tym udowadnianiem komuś, że nie jesteś wielbłądem.
Moim zdaniem Paweł może być na dobrym tropie, bo faktycznie jest tak, że oceniamy kogoś według siebie. On rozlicza cię z jakiegos pocałunku, który miał miejsce dwa lata temu, w jego głowie sprawa wciąż narasta, jest coraz bardziej upierdliwy- zastanów się więc czy nie jest przypadkiem tak, że to on robi ci świństwa za twoimi plecami? Jesli nie liczyć facetów z zaburzeniami osobowości, to właśnie ci kombinujacy na boku sa najbardziej zazdrośni.
Dalej- minęły dwa lata, a sprawa z przeszłości ciągle jest między wami. Ty jesteś w porządku, sto razy tłumaczyłaś facetowi o co chodzi, starasz się, jak tylko potrafisz, ale on i tak wiecznie czepia się tego pocałunku, na zasadzie, że jeśli cche się kogoś uderzyć, to kij zawsze się znajdzie. Ty nie radzisz sobie z tym i prosisz, by ktoś podpowiedział ci, jak uciąć te jego zaczepki, bo tobie zalezy na tym facecie i td.
Myślę, ze będąc na twoim miejscu ja zrobiłabym tak, by przerzucić kamyk do jego ogródka, bo inaczej w życiu nie uwolnisz sie od tych jego docinków. Powiedziałabym mu tak: "Słuchaj chłopie wiesz o tym, że zalezy mi na tobie, że bardzo cię kocham, ale naprawdę nie radzę sobie z twoimi podejrzeniami i uważam, że to co ty wyprawiasz rujnuje nasz związek. Czuję się przez ciebie nieszanowana i wiecznie muszę się tłumaczyć i mam juz tego dosyć. W związku z tym sporo ostatnio rozmyslałam o naszym problemie i doszłam do wniosku, że skoro masz mnie za pszczalska i niegodna zaufania, to ja wycofuję się z naszego układu, bo nic tu po mnie. nie będę do końca zycia udowadniała komuś, że nie jestem wielbłądem i nie dam zrobić z seibie dziwki, a niestety tak własnie się czuję, gdy non stop wypominasz mi tamto zdarzenie. Mam tego dosyć. skoro jestem aż taka niefajna, to trudno, ja na siłe nie będę trzymała się kogoś, kto tak mnie traktuje. Nie życzę sobie twoich wiecznych pretensji i obrzucania mnie błotem itd."- coś w tym stylu bym powiedziała, a potem konsekwentnie poszłabym do siebie nie oglądając się na to, co on zrobi, a czego nie zrobi.
Ten facet albo pójdzie sobie w cholerę i za jakis czas zanjdzie inną i tej drugiej będzie zatruwał życie niszcząc swoje związki, albo wreszcie puknie się w łeb i policzy do dziesięciu zanim kolejny raz zacznie kłapać dziobem na temat tego twojego pocałunku.Ty nie musisz znosić jego chorych akcji, bo nie jesteś ani jego zoną, a ni nawet narzeczoną i na dobrą sprawę nie masz wobec niego żadnych zobowiązań, więc bez przesady. Jesteś wolnym człowiekiem i masz prawo do własnego życia. On włazi ci z buciorami w twoje zycie i zachowuje się jak jakis paranoik, do czego nie ma prawa. To ty masz decydować na ile on może pozwolic sobie wobec ciebie, a na ile przekracza twoje granice,a ty sobie tego nie zyczysz.
Zacznij w końcu wychowywac sobie tego faceta, bo on na bezczela jedzie po jakims nic nieznaczącym epizodzie z dalekiej przeszłości i na chama ciebie ustawia- cwany chłop. Jedzie na twoim poczuciu winy i na tym, że zalezy ci na związku. Ukróć to w sposób zdecydowany, bo moim zdaniem, wasz związek idzie wyraźnie w kierunku związku feudalnego i toksycznego dla ciebie. Facet wszedł ci juz na łeb i poczyna sobie coraz bezczelniej.
Wytrąć mu więc z łap wodze i lejce, bo w takim zaprzęgu nie dojedziesz zbyt daleko. Zagraj VABANK bez względu na konsekwencje. Nie bój się niczego- on nie odejdzie a jesli nawet, to tylko na chwilę. Potem wróci ze spuszczonym łbem, bo on doskonale wie o tym, że ty masz rację. Wtedy zapowiedz mu, że jesli jeszcze raz usłyszysz coś na ten temat, to będzie koniec.
Nie wiem czy dobrze ci podpowiedziałam, ale ja tak właśnie bym zrobiła, bo nie wyobrażam sobie, by ktos non stop wycierał sobie mna gębę, gdy ja w tym czasie ze skóry bym wychodziła, by było dobrze.
Powodzenia.

4 Ostatnio edytowany przez ColaZ (2015-11-25 11:15:44)

Odp: Chłopak nie może sobie poradzić z moją przeszłością

wow Oliwia jak zwykle bezbłędna trafna odpowiedź, zgadzam się z Tobą i teraz zrobiłabym to samo! ale do tego trzeba dorosnąć, dojrzeć, przeszłam przez coś podobnego wieki temu i niestety nie trafiłam na taką mądrą odpowiedź, więc trochę porujnowałam parę pięknych lat życia ;/  ucierpiała psychika nerwy...
byłam z gościem jedynakiem (nie wiem czy ma to znaczenie) który traktował mnie jaką swoją własność i też miał pretensje że z pierwszym pocałunkiem nie czekałam na niego ;D teraz to jest śmieszne, ale wiem że wtedy był młody i traktował mnie jak swoją zdobycz własność itp podejrzenia o wszystko ale ja się niestety poddałam i pozwoliłam zniewolić ;/
na szczęście teraz mam męża bardziej dojrzałego który sam uważa że trzeba w życiu zaliczyć parę związków żeby wiedzieć czego się szuka, przejść z kimś innym kiepski pierwszy raz, a na przyszłość nie oglądać się za innymi, takie zdrowe podejśćie do życia, błądzić jest rzeczą ludzką a młodość hmm trzeba przejść tak żeby nie żałować i przede wszystkim szanować siebie

5

Odp: Chłopak nie może sobie poradzić z moją przeszłością

Mój chłopak, tak, miał przeszłość, którą ja przez dwa lata widziałam na oczy, bo z racji że mieszkamy niedaleko i pracowaliśmy razem, ja na własne oczy widziałam ich razem. Widziałam jak ją całował, przytulał. Według niego ja nie powinnam czepiać się tego że widziałam go z byłą, ponieważ nie była ona moją koleżanką tak jak on kolegą jego i nie znałam jej tak dobrze jak on tamtego, a poza tym on całował swoją dziewczynę, a ja całowałam faceta, który nie był moim chłopakiem, to go tak boli ;/

Ja mu jasno powiedziałam, że na siłę go nie trzymam, nie przywiązałam go do siebie i jak nie chce ze mną być to ma drogę wolną i może odejść, już ostatnio w przypływie złości powiedziałam też, że zwyczajnie mam inne 100 razy ważniejsze problemy niż ten, którego roztrząsamy i tracimy energię na jego rozwiązywanie.
Teoretycznie udaje przede mną, że jest wszystko okey, ale ja wiem, że problem nadal jest i jak tylko sięgnie po alkohol wypity tam z kolegą problem zwyczajnie powróci ;/

6

Odp: Chłopak nie może sobie poradzić z moją przeszłością

ja bym go przy następnej takiej sytuacji wyśmiała, bo naprawdę nie ma powodów do tego żeby robić takie sceny, no może jest jeden błahy wręcz durny do czepiania się (dla osoby z boku), bo kolega z niego się zaśmieje albo sam sobie wmawia....., litości! albo on nie jest dojrzały i ma jakieś problemy osobiste ze sobą oczywiście,
dla mnie to wygląda tak jak by nie był  z Tobą bo Cię kocha taką prawdziwą miłością co wszystko zniesie wszystko przetrzyma i tak dalej....

7

Odp: Chłopak nie może sobie poradzić z moją przeszłością

Różyczko, problem jest i nie polega on tylko na tym, że facet jest zazdrosny, lecz na tym, że on ponad dobro waszego związku, tego by wszystko między wami sie układało i żebyś ty była zadowolona, on stawia na pierwszym miejscu sprawy ambicjonalne, czyli siebie. Jego najbardziej boli to, że ty przez jakis tam przypadek pozwoliłaś pocałowac się jego koledze i że ten jego kolega, być może, śmieje się teraz z twojego chłopaka. To właśnie mu dolega i to jest wasz najwiekszy problem, bo skoro tak, to ja jeszcze bardziej poddawałabym w wątpliwość sens waszego związku. Facet jedzie po tobie niczym walec, za nic ma twoje uczucia i to, że w końcu naprawdę możesz zrazić się do niego juz tak na dobre- dla niego liczy sie tylko to, że jakis kumpel patrzy na niego, jak na rogacza.
Nie jesteś więc podmiotem w tej relacji- to niepokoi najbardziej.
W przyszłości, gdy podwinie ci się noga pod jakims tam względem i jesli to urazi chorą dumę tego faceta, to ja widzę, że wsparcia raczej nie bedziesz miała w tym facecie, lecz wprost przeciwnie, on jeszcze jako pierwszy dołoży ci bardziej.
Moim zdaniem on tak na poważne nie zmierzył się jeszcze z wizją tego, że może ciebie stracić, już tak na amen- dlatego tak sobie poczyna. Facet balansuje na cienkiej linie, bo przecież sugerowanie swojej dziewczynie albo mówienie jej wprost, że w jego oczach jest ona niegodną zaufania, że jest dziwką jest czystą głupotą. Ten facet musi byc bardzo pewny swojej wysokiej pozycji w waszym związku, skoro pozwala sobie na stałe i jawne obrażanie ciebie. Najwyraźniej ty za bardzo  pokazałaś mu, iż zależy ci na nim i chłopu z lekka popieprzyło się we łbie. A to chyba nie tędy droga, przynajmniej dla ciebie, no chyba że odpowiada ci rola tej gorszej w waszym układzie? Jednak ty mi raczej nie wyglądasz na tego typu kobietę, więc może pora byłaby, żebyś zaczęła zmieniac swoje podejście do tego faceta?
Albo razem budujecie swój zwiazek ku satysfakcji obu stron, albo rozchodzicie się, bo tak funkcjonowac się w żadnym związku nie da. Nie włozysz sobie na łeb wora pokutnego i nie bedziesz smagała się biczem po plecach, bo jakis facet choruje na przerost ambicji.
Musisz postawić sprawę jasno- jesli jeszcze raz usłyszysz jakiekolwiek docinki na swój temat, to odejdziesz, bo naprawdę facet wyciera sobie tobą gębę, a ty nie powinnas tego tolerować, jesli zalezy ci na szacunku do samej siebie i na poczuciu, że nie jesteś pierwszą lepsza z ulicy.
FACET MUSI SZANOWAĆ SWOJĄ KOBIETĘ, A TY POWINNAŚ NAUCZYĆ GO SZACUNKU DO SIEBIE.
Tak więc niepokojące jest to, że dla tego faceta dobro waszego związku nie jest priorytetem, lecz jego zasrana urażona ambicja. Przy takim jego podejściu nie macie żadnych szans, bo ani ty tego nie wytrzymasz (i niby dlaczego miałabys znosic coś takiego?), ani on nie wytrzyma. Na razie on folguje sobie rzucając złosliwości pod twoim adresem- jutro już to tylko jemu nie wystarczy, bedzie chciał odgryźć się jeszcze dotkliwiej. Ty w miarę upłuwu czasu bedziesz coraz bardziej zdołowana, on coraz bardziej bezczelny az na koniec bedziecie żyć z soba, jak pies z kotem. To związek bez perspektyw.
Musisz tak zadziałać, żeby on stanął oko w oko z wizją utraty twojej osoby. Tylko wtedy jest jakaś szansa na to, że ustawią mu sie we łbie właściwe priorytety. I nie samym gadaniem postaw go do pionu, bo on na twoje gadanie, jak widać, jest odporny. Nawet jeśli na co dzień przestanie co chwilę kłapać dziobem, to przeciez pójdziesz z nim na jakaś imprezę i nigdy nie bedziesz pewna czy on po pijaku nie zacznie robić z ciebie dziwki.
Pamiętaj też o swoich granicach i nigdy nikomu i pod żadnym pozorem nie pozwalaj przekraczać swoich granic, a zwłaszcza facetowi na to nie pozwalaj, bo facet musi szanowac swoją kobietę. Jesli nie szanuje swojej kobiety, to potem zdradza ją, wysługuje się nią i wykorzystuje na każdym kroku- taka jest natura człowieka, że zawsze mamy skłonność do tego, by dowartościowywac się cudzym kosztem.

8

Odp: Chłopak nie może sobie poradzić z moją przeszłością

Rosa25, ja to mam taki punkt widzenia na takie sytuacje: czasem jest tak, ze jeden z partnerów "nie dostaje"(w sensie nie dorównuje) do drugiego. Jeden z partnerów, ma swoje kompleksy, zahamowania których nie przerabia i zaczyna stać w miejscu. Dystans się pogłębia - jedna osoba idzie dalej, druga stoi - nie rozwija się (nie przepracowując swoich emocji). Wtedy zaczyna ciągnąć w dół tą drugą - obwinianiem, irracjonalnymi problemami, deprecjonując ją. Tak to wygląda u Ciebie. Potrzebny Ci partner na równi - wygląda na to, ze on nie jest - życie zmusza go do zmiany (rozwoju) - on tego nie chce.

9

Odp: Chłopak nie może sobie poradzić z moją przeszłością

Macie dziewczyny rację, pozwoliłam sobie wejść na głowę, bo już dawno powinnam odejść i nie dawać znaku życia o sobie.
Mam czasami wrażenie, że wiedząc o mnie wszystko, zaczyna to wykorzystywać, niestety jak każdy facet na tym świecie. Przez te lata znajomości zdążył poznać mnie z prawdziwej strony, bo ja zwyczajnie jestem za dobra dla facetów hmm nie miewam "fochów" i potrafię wybaczyć, zamiast swoje dobro i spokój psychiczny oraz pewność w związku stawiać na pierwszym miejscu, ja daję sobą pomiatać ;/ Najlepsze jest to, że jeśli przeczytałabym taki post na forum opublikowany przez inną osobę, pierwszą odpowiedzią jaka by mi się nasunęła to to, że facetowi w ogóle nie zależy i tylko ładnie udaje, bo według mnie jeżeli się kogoś naprawdę kocha, to jest się w stanie zaakceptować jego wady, przeszłość i to jakim jest człowiekiem. Jeśli się myśli o kimś w kategoriach przyszłości to się ją buduje, a nie rozgrzebuje przeszłość sad
Moje słowa ani trochę nie docierają, dlatego też jedyne wyjście to czyn smile

Na pewno też jest tak, że różnimy się pod względem dojrzałości, czego przykładem jest właśnie ta sytuacja. Człowiek dojrzały potrafi sobie to poukładać i może za kilka lat on będzie patrzył na takie rzeczy z innej perspektywy, bardziej ogarniętej i poważnej, co pozwoli mu stworzyć poprawny związek..

10

Odp: Chłopak nie może sobie poradzić z moją przeszłością
rosa25 napisał/a:

Na pewno też jest tak, że różnimy się pod względem dojrzałości, czego przykładem jest właśnie ta sytuacja. Człowiek dojrzały potrafi sobie to poukładać i może za kilka lat on będzie patrzył na takie rzeczy z innej perspektywy, bardziej ogarniętej i poważnej, co pozwoli mu stworzyć poprawny związek..

Wiesz moze jak wygladalo jego dziecinstwo? Takie dziwne zachowania moga byc oznaka jakiegos syndromu np. DDA, wiem ze to go nie usprawiedliwia ale moze to da ci obraz tego problemu i kopniesz go w "dupe" zeby poszedl sie leczyc.

11

Odp: Chłopak nie może sobie poradzić z moją przeszłością

Dziś znowu problem powrócił, dlatego też po serii obelg z jego strony w moim kierunku, typu bez honoru itp. zakończyłam definitywnie związek.
Nie miało to przyszłości i bez sensu było to ciągnąć.
Teraz pewnie trudny czas, ale cóż, muszę sobie poradzić ;(

12

Odp: Chłopak nie może sobie poradzić z moją przeszłością
rosa25 napisał/a:

Mój chłopak, tak, miał przeszłość, którą ja przez dwa lata widziałam na oczy, bo z racji że mieszkamy niedaleko i pracowaliśmy razem, ja na własne oczy widziałam ich razem. Widziałam jak ją całował, przytulał. Według niego ja nie powinnam czepiać się tego że widziałam go z byłą, ponieważ nie była ona moją koleżanką tak jak on kolegą jego i nie znałam jej tak dobrze jak on tamtego, a poza tym on całował swoją dziewczynę, a ja całowałam faceta, który nie był moim chłopakiem, to go tak boli ;/

Ja mu jasno powiedziałam, że na siłę go nie trzymam, nie przywiązałam go do siebie i jak nie chce ze mną być to ma drogę wolną i może odejść, już ostatnio w przypływie złości powiedziałam też, że zwyczajnie mam inne 100 razy ważniejsze problemy niż ten, którego roztrząsamy i tracimy energię na jego rozwiązywanie.
Teoretycznie udaje przede mną, że jest wszystko okey, ale ja wiem, że problem nadal jest i jak tylko sięgnie po alkohol wypity tam z kolegą problem zwyczajnie powróci ;/

A może on pro prostu szuka pretekstu do odejścia bo tu chodzi o coś innego np miętę do eks

13 Ostatnio edytowany przez Paweło (2015-11-27 01:23:36)

Odp: Chłopak nie może sobie poradzić z moją przeszłością

Teo Mat jestes jej chłopakiem specjalisto od błony dziewiczej ....
Kopnij go w tyłek tym bardziej i nie oglądaj się za siebie. Zona nie jest od matkowania od tego jest matka jak nie miał jego sprawa.

14

Odp: Chłopak nie może sobie poradzić z moją przeszłością

Różyczko, bardzo mądrze postąpiłaś. Teraz troszkę sobie pocierpisz, ale w końcu, gdy wyciszy się w twoim sercu burza emocji, to górę weźmie rozum i nie ma siły, żebyś nie potrafiła przetłumaczyć sobie tego wszystkiego, szczególnie, że masz przecież rację. Gorzej byłoby, gdybyś tej racji nie miała- wtedy dręczyłyby cię wyrzuty sumienia i non stop zadawałabys sobie pytania, co by było gdyby. W twoim przypadku sprawa jest prosta- ty masz rację.
W matkowanie temu facetowi absolutnie sie nie baw, bo ty miałaś mieć rolę jego partnerki, a nie matki. Co ciebie obchodzi to, jakie on miał dzieciństwo? Owszem dobrze byłoby, gdybyś wiedziała, jakie miał wtedy warunki do zycia, co go trapiło, ale ta wiedza powinna być ci potrzebna tylko i wyłącznie do tego, by mieć ogólną orientację, a nie po to, bys ty miała zajmować się jego terapią albo namawiać go do pójścia do psychologa. Może gdybyś była jego zoną, miała z nim dziecko, to może wtedy mogłabyś porozmawiac z nim na temat terapii i wymagać, by poszedł do psycholpga, ale w takiej sytuacji, w jakiej ty jesteś, to niby z jakiej racji miałabyś aż tak się poświęcać? Bez przesady.
Facet ewidentnie ma problem i jeśli nie załapie w końcu, że jest z nim cos nie halo, to do końca zycia bedziesz strzelał sobie w kolano w sprawach osobistych.
Jednak ty Różyczko nie lituj sie nad nim, bo nie warto. On nie litował się nad tobą, gdy za każdym razem robił ci przykrość. Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie.
Bądź teraz konsekwentna, bo istnieje duże prawdopodobieństwo, że za jakis czas on zacznie wykonywać jakies ruchy w twoja stronę. Przez chwilę bedzie milczał, bo przecież, według jego oceny, on miał bardzo wysoka pozycje w waszym związku i bedzie pewny, że to ty zaczniesz go zaraz przepraszać i błagać na kolanach, by on wrócił. Jeśli tego sie nie doczeka, to za jakis czas bedzie cię zaczepiał. Uważaj wtedy na sibie, bo dla ciebie będzie to bardzo trudny czas. Przejdą ci bowiem złe i silne emocje, minie pierwsze wzburzenie i zaczniesz tęsknić, ale tak pozytywnie tęsknić. Do tego dołączy się strach, który zawsze jest złym doradcą i popłyniesz przy pierwszym jego gwizdnięciu. Tak bedziesz szczęśliwa, że on jednak się odezwał, że w sekundę zapomnisz o jego chamstwie i innych minusach tej znajomości, i wrócisz. On oczywiście jeszcze bardziej obrosnie w piórka i jeszcze bardziej umocni swoja pozycję ciebie spychając niżej. Uważaj więc i lepiej policz do dziesięciu, zanim zrobisz jakieś głupstwo. Za głupotę płaci się w życiu, płaci się wysoką cenę- nie popełniaj więc tego błędu.
Jeśli dalej i mimo wszystko bedziesz zainteresowana tym człowiekiem, to nie bądź potem dla niego zbyt łatwą. Niech on zmusi swoje szare komórki do myślenia i niech troszkę sobie ciebie "wychodzi". nie ma nic za darmo. W razie czego postaw twarde warunki, że wystarczy jedno tylko potknięcie z jego strony w wiadomej sprawie i bedzie definitywny koniec. Ani nawet na centymetr mu nie ustępuj. Pisałam ci wcześniej dlaczego tak masz postępować.
Pozwolisz mu więc wrócić i przez jakis czas powinnas miec z nim spokój. Skończy się wycieranie sobie tobą gęby. Jednak w środku on dalej będzie nabuzowany- bierz to pod uwagę.
Dlatego ja uważam, że w ogóle nie powinnaś do niego wracać. Z takim człowiekiem i tak nie zbudujesz fajnego związku.
To układ bez szans na szczęśliwe jutro.
To układ z szansą na jutro beznadziejne.
Wydaje mi się, że znam troszkę zycie, więc biorę pod uwage opcję, że ty jednak do niego wrócisz- szkoda, ale co zrobić? Tylko że musisz mieć też świadomość tego, że jedyne, co osiągniesz z tym facetem, to bedzie to tylko przedłużenie agonii waszego związku. Niby bedziecie oboje bardzo szczęśliwi, on przez chwilę przesatnie ciebie obrażać, ale to będą tylko pozory. Prędzej czy później wasze problemy i tak wrócą, tyle tylko, że ty będziesz troszkę starsza i będziesz miała większe poczucie straty czasu. Jednak zrobisz co zechcesz. Ja tylko staram sie tobie pomóc, ale też wyrocznią ani żadną wróżką nie jestem- bazuję tylko na swoim doświadczeniu, zanjomości życia, na tym co napisałaś, na intuicji i jakiejś tam ogólnej wiedzy z zakresu psychologii.
Życzę ci szczęścia. Głowa do góry- wyjdziesz z tego. I pamiętaj, że to ty masz rację.

Posty [ 14 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Chłopak nie może sobie poradzić z moją przeszłością

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024